Sweet Acres of Mind 10

Szukałem jakiegoś dobrego grimdarkowego obrazka z Applejack. Zamiast mrocznych obrazków wyszły mi clopy i... mój obrazek :I
No trudno, to wstawiam taki. Ma się do treści tego jubileuszowego odcinka jak ser do szynki, ale... mogło być gorzej, uwierzcie.

Seria Sweet Acres of Mind może nie zyskała wielkiej publiczności, ale doczekała się swojego dziesiątego odcinka i jej wyświetlenia jeszcze są na poziomie akceptowanym. Dziękuję wszystkim za wsparcie i obiecuję was zaskakiwać.
Przypominam, że Twilight weszła do umysłu Applejack, by odnaleźć źródło "głosów", które ostrzegły ją o asteroidach. Co jeszcze mogą powiedzieć? Przekonamy się już wkrótce.
[Grimdark]

Chyba mózg każdego z nas skrywa mroczne tajemnice nawet przed swoim właścicielem.
Dlatego też Twilight Sparkle z zafascynowaniem wymalowanym na twarzy, poznawała zakamarki umysłu swojej przyjaciółki.
Chociaż w pierwszych chwilach przywitała ją straszliwa ciemność, potem zaczęły się pojawiać się obrazy, które, jak się domyślała, były strzępkami myśli i wspomnień Applejack.
Najczęściej w tych obrazach pojawiały się jabłka, farma albo rodzina Apple. Nieco mniej, choć wciąż dużo było przyjaciółek klaczy. Twilight ujrzała siebie kilkadziesiąt razy w różnych odsłonach, z których rozpoznała kilka jako wspomnienia, a parę, jak wizja jej siedzącej na tronie z pudełkiem założonym na głowę, mogła z góry przydzielić do zbioru fantazji.
Nigdzie jednak nie było śladu doniesień o asteroidach.
Ani informacji o ucieczce Applejack do Canterlot.
Zamiast tego, Twilight dostrzegła delikatne czarne smugi, jakie zaczęły się pojawiać "na ścianach" umysłu jabłkowej klaczy. Trudno było stwierdzić, czy to są faktycznie ściany. Być może ktoś piękniej określiłby je jako "granice poznania".
Im Twilight Sparkle zapuszczała się dalej, tym smugi stawały się ciemniejsze i gęstsze, aż do miejsca, gdzie było niemal tak samo ciemno, jak na początku jej wędrówki.

- Jeśli gdzieś to musi być, to chyba tam... - pomyślała nasza bohaterka.
W tym samym momencie zauważyła jakiś kształt, który poruszył się zdradziecko w mroku.
Tym razem Twilight zapaliła swój róg, by dodać sobie choć odrobinę widoczności. Podejrzewała, że z ciemności wyłoni się kolejny obraz, który tym razem będzie mieć coś wspólnego z asteroidami.
Nie spodziewała się tego, co ujrzała.

W kącie umysłu(?!) siedziały trzy postacie, a konkretnie jedna, ale w trzech wersjach:
mała Applejack, trochę starsza, ale jeszcze bez cutie marka oraz Applejack w wersji, jaką znała ją Twilight. Wszystkie trzy siedziały skulone i przytulone do siebie. Dwie najstarsze obróciły jednak głowę w jej stronę.

- Apple...jack? - zapytała niepewnie fioletowa klacz.
- Proszę, pomóż nam! - krzyknęła w odpowiedzi najstarsza wersja klaczy.
- Ale jak, co ja mam właściw... - wtedy to ujrzała.
Nie wiedziała jeszcze, czy to krew, czy ciemność sama w sobie, ale coś wypływało z otwartych ust najmłodszej Applejack. I było widać, że pozostałe dwie też nie czują się najlepiej. Czyżby umierała ich pierwsza wersja?

- Co się dzieje? Jak to się stało?! - Twilight pobiegła w stronę trzech klaczy, lecz nie zbliżyła się, gdy średnia Applejack zasyczała na nią niczym wąż. To był jasny sygnał, że dalej nie można już podejść.
Twilight miała przerażanie w oczach, najstarsza z jabłkowych klaczy smutek, średnia gniew (uważnie wpatrywała się w intruza), a najmłodsza zagubienie. Coś z niej uciekało i choć miało dziwny kolor, Twilight domyśliła się, że to pewnie życie...

- Jej już nie można pomóc, Twilight Spakle - odezwał się głos ze strony, z której nadeszła.
Obróciła się i ujrzała kucyka o długich, cienkich nogach, noszącego na sobie wykwintny frak, a na głowie pokaźnej wielkości cylinder.
- Chociaż może powinienem powiedzieć im? Jej? Im? Jej?
Ciąg dalszy nastąpi...
Co by nie było za słodko...
Podziękowania za wasze sugestie, a szczególnie dla EmSkiego za pomysł na pojawienie się małej Applejack.
Czekam na więcej dobrych rad, mmmmmmmm
Poprzednie posty z serii:

Komentarze

  1. To gdzie ty szukasz obrazków? DeviantArt-> "Applejack Grimdark"

    Klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukałem w Google Images.
      Tak, nie starałem się, ale dzięki temu wyszło śmiesznie.

      Usuń
  2. Ten gość z cylindrem moim zdaniem jest bardziej śmieszny niż tajemniczy i przerażający. Tak miało być? :/ Dzięki za wykorzystanie pomysłu z pojedynczymi obrazami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie gość po prostu jest. :) Raczej nie zrobił jeszcze nic przerażającego, więc właściwie tak miało być.

      Usuń
  3. Teraz to jest jeszcze fajniejsze. Jeszcze pytanko co to za obrazek na końcu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Metis
      jakiś losowy znaleziony podczas moich nieudanych podróżach po Google Images.

      Usuń
  4. Seria się rozkręca xD Czekam na kolejne rozdziały. Za to ten obrazek na końcu jest... hm... interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... Ten gościu skojarzył mi się z braćmi Flim Flam. Może to są ci dwaj w jednej osobie i będą mówić dwoma głosami na raz. W końcu ci dwaj są "arcywrogami" Applejack. Czy to mogą być oni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemniczy frak - master podchodzi do małej applejack i daje jej tabletkę (nie pierwszy raz?), mówi że pomoże to doraźnie, ale jest już zgubiona.. (ale czy na pewno to ma pomóc?)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty