Muzyka dnia #3
Za zgodą autorki... http://fav.me/d5u8068 |
[Vocal] [Fun] alioopster - Drink This Beer (Cover):
thorus: Coś czuję zbliżająca się popularność tego coveru wśród Polaków :P Ale, piwo? Berry Punch please... Ekhem... Nie znam się, nie piję, a Cola to i tak najlepszy alkohol. :v Maybe+
SpeedVolume: Piękny głos, fajne efekty nałożone w tle, glos bardziej pasuje do Vinyl Scratch, ale nie jest źle. Oficjalny hymn Prelistenerów, aż zachciało mi się pić D: Maybe yes+.
rozrabiaka: A mi bardziej podoba się oryginalny cover, a nie ten cover coveru.... Coverocepcja <_<. Maybe+
[Vocal] [Guitar] When I Find My Wings - Original MLP Song by MandoPony:
thorus: To właśnie podoba mi się u profesjonalistów, że nieważne czy robią coś w pośpiechu czy też pracują nad czymś bardzo długo ich poziom nie prawie nigdy nie schodzi poniżej pewnego wysokiego pułapu. To co kocham w tym utworze to czystość dźwięku każdego jednego instrumentu oraz świetnie rozłożona scena. Wokal Mando jak zawsze bardzo dobry i naturalnie komponuje się w utwór. Melodia może nie urywa pewnych części ciała, jej jakość oscyluje między przeciętnością, a nieco lepszymi przerywnikami. Maybe yes
rozrabiaka: Będę musiał wyrzucić tego powyżej... Pisze za długie opinie i za bardzo się stara. Na dodatek ma rację... Jak na poziom Mando, widziałem lepsze utwory, lecz jak na poziom fandomu jest to całkiem słuchalna piosenka. Maybe yes+
[Chill] [Vocal] Never Alone (TheDashDub ft. Feather):
thorus: Istna bajka. Wspaniały podkład (choć melodię mógłbym przysiąc, że słyszałem już z milion razy) i no ten piękny głos Feather. Jedyną, ale to jedyną naciąganą wadą tego utworu jest lekkie drżenie w głosie Feather pojawiające się tu o ówdzie. Brzmi po prostu nienaturalnie, tylko po co ktoś miałby obrabiać w taki sposób głos Feather? Nie rozumiem... Wracając do całości: Maybe yes+SpeedVolume: Wobrażałbym sobie tą piosenkę w odcinku ze Scootalo Słuchając tego, człowiek kompletnie się zatraca w tym utworze. Jedyna wada tej kompozycji, której nie da się nie zauważyć, jest drżący, niepewny głos Feather momentami. Maybe yes -.
Polonius: Typowa Feather, spokojna, lekko smutna nuta i ten kojący głos. Do czego by się tu przyczepić? Instrumental w porządku, wokal też... chociaż przyczepiłbym się troszkę do tematyki. Jakoś taki utwór nie pasuje mi zbytnio do Rainbow Dash... Maybe Yes
rozrabiaka: Feather + TheDashDub + spokojny, chillowy utworek. Nie umiem dać innej oceny niż YES i na FGE.
[Rap] [Vocal] MC Flowny & Nameless Warning ~ All That Shines:
thorus: Posłuchaj zanim przeczytasz. To co lubię w muzyce najbardziej, to to kiedy mnie zaskakuje i pobudza do zastanowienia się nad czymś z innej perspektywy. Tutaj tak jest. Słucham tekstu i po chwili przychodzi myśl (cogito!); Czy w pewnym momencie, kompletnie niezauważalnie przeszliśmy na zupełnie inny temat. Nagle „crystals” staje się ładniejszym słowem na „crystal meth”, to rodzaj szoku poznawczego powodującego niesamowite wrażenie. Utwór nabiera bardziej mrocznej natury i średnia melodia, ani wykonanie przestaje mieć większego znaczenia. Maybe yes
SpeedVolume: To jest to. Autor wykorzystał kilka chwytów, dzięki czemu utwór pomimo średniego podkładu muzycznego i rapu (pianino na początku, jest kompletnie źle zagrane -,-) słuchacz pomija te wady i daje się wciągnąć w słuchanie tego do końca, konkretnie chodzi mi o szok rozpoznawczy, o którym wspomniał już Thorus, nawet teraz nie jestem w stanie powiedzieć cokolwiek złego o utworze. Maybe yes.
Polonius: Niepokojący... tak można określić instrumental utworu. Zapowiadał tajemniczy utwór... a potem wszedł kiepskiej jakości śpiew. Może znajdą się sympatycy takiego stylu, mi osobiście wokal nie przypadł do gustu. Po 2 minutach miałem już ochotę, by całkowicie olać tą piosenkę. Może się spodobać, ale nie mi... Maybe Not.
[Epic!!!] [Instrumental] Radiarc - Eclipsed:
SpeedVolume: Krótki tytuł, tajemniczy orchestral, bojowe nastawienie - nazwy charakterystyczne, dla Lunar Republic, a które zostały dodane w tym utworze. Niczego w nim nie brakuje, nawet epickości, która kompletnie wchłania człowieka na te 8 minut. Maybe yes.
Polonius: Jest epicko. Bardzo. Radiarc serwuje nam podniosłe nuty, bo po chwili dać nam coś na uspokojenie. Odpoczynek nie trwa jednak długo i znowu coś mocnego. I tak w kółko – napięcie utworu przypomina sinusoidę. A wszystko to przyprawione szczyptą tajemniczości. Dzięki temu muzyka nie wydaje się monotonna. Doskonały instrumental. Pełne, zasłużone Yes
[Epic!!!] [Instrumental] ALfiux - Lunar Republic:
thorus:
Kolejny niezły kawałek. Dobry, głęboki bass i rozbudowana linia melodyczna nie dają po sobie odczuć, że wciąż słuchamy tego samego. Bogactwo instrumentów też jest swoistą zaletą. Z wad: trochę nuży z czasem oraz pozwoliło mi uzmysłowić, że moje prawe ucho nieco słabiej słyszy niskie tony od lewego. (Pamiętajcie, żeby szanować swoje 2 ślimaki, implanty są drogie :P) Co ja miałem napisać? Ah, tak: Maybe yes-
SpeedVolume: Już po pierwszej minucie, utwór zdobył moje serce, utwór napełnia człowieka energią, siłą, a przy okazji zatraca go swoim wspaniałym pianinem i instrumentalem. Na minus wychodzą niektóre sample, oraz średni mastering, ale nic tak nie zachwyca człowieka z rana, jak ten utwór. Maybe yes-.
Polonius: Typowa muzyka na wieczór. Spokojna, przyjemna ale nużąca. I jak dla mnie, troszkę monotonna. Maybe +
Wszystko pięknie ładnie, tylko mam pytanko: kiedy będzie Akademia Magii? Miała być już o 18...
OdpowiedzUsuń14.02 o godzinie 15:00 ;)
Usuńalioopster - Drink This Beer (Cover): oryginał z męskim wokalem był jakiś lepszy.
OdpowiedzUsuńWhen I Find My Wings - Original MLP Song by MandoPony: początek bardzo średni, ale im dalej, tym lepiej. Gitarka bardzo przyjemna, wokal OK, ogólnie Mando jak zwykle trzyma poziom.
Never Alone (TheDashDub ft. Feather): głos Feather może i lekko drży, ale to nie zmienia faktu, że utwór jest świetny. A pogłos dodaje tylko uroku. Właściwie to nie wiem czemu, ale z Enyą mi się skojarzyła ta piosenka. Kiedy doczekam czasów, że w radiu będą puszczać takie utwory, a nie kawałki o tym, jak "jakaś tańczy dla kogoś"?
MC Flowny & Nameless Warning ~ All That Shines: wytrzymałem półtorej minuty, mimo najszczerszych chęci. Jak dla mnie bardzo słaba.
Radiarc - Eclipsed: pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to długość utworu. A potem rzuciła mi się w uszy cała reszta. Tajemnica, magia, bitwa, poświęcenie, odwaga, wiara... To wszystko przewija się w tym kawałku. Cudo.
ALfiux - Lunar Republic: spokojny kawałek, idealny "na tło", jak ja to mówię. Tag [epic] może przesadzony, ale ogólnie kawał dobrego, instrumentalnego relaksu.
Tak sobie patrze. O muza jest pewnoe znowu nic dla mnie. słucham słucham. Nic ciekawego aż tu. Kąpletne osłupienie. Te pianino miażdży i powala na łydki. Never Alone (TheDashDub ft. Feather) wiedziałem że w końcu trafię na coś dobrego chociaż zgadzam się że tematyka taka jakaś dziwna. Co najwyżej.
OdpowiedzUsuń