100 lat banowania, czyli przegląd historii bloga oraz komentarzy w ramach uciechy i biczowania się (1)


Oczywiście wcale nie mam zaległości w robieniu rzeczy, więc pora na rozpoczęcie nowej, fajnej serii na blogu, która na wszelki wypadek nie będzie numerowana cyframi rzymskimi. Seria ta ma stanowić przegląd starych postów, komentarzy i zabawnych sytuacji z życia naszego bloga. 
A blog istnieje już, bagatela, prawie 13 lat! Kiedy to zleciało, no nie? :o

FGE zaczęło się do posta Co to za blog?
A zatem jest to pierwszy post, jaki napisałem na blogu.
Warto też zaznaczyć, że nie było żadnego wcześniej, a to był nie tylko jeden z pierwszych, ale numer jeden!
Jeśli ktoś przeoczył, podkreślę, że od niego wszystko się zaczęło!



Ja wiem, że moje życie potoczyło się zupełnie innymi torami. Poznałem ludzi, których nie miałbym prawa nigdy poznać i stałem się z pewnością innym człowiekiem, niż Mere z innej rzeczywistości. 


Niestety nie Laurent, a Lauren. Ale wtedy ta literówka, choć znałem poprawny zapis, kompletnie umknęła mojej uwadze, a potem przez lata nie zwracałem na nią uwagę. Co było łatwe, bo rzadko wchodziłem do tego posta. Dopiero dużo później na redakcyjnym Discordzie widziałem, że ludzie się z tego nabijają. Nie wiedziałem, o co chodzi, a ubawieni redaktorzy uświadomili o mojej wielkiej pomyłce xD

Co ciekawe, nikt nie wytknął błędu w komentarzach aż do roku 2017:


A nie, wiedzieli wcześniej... wszyscy wiedzieliście wcześniej, A NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ!




A mógł powiedzieć, bo ten pierwszy post, często odkrywany dość przypadkowo, jest jednak kultowy:




W niektórych ten post budzi fali nostalgii i wspomnień...



Choć początki mieliśmy dość skromne i trzeba było cieszyć się z małych rzeczy!


A dziś... nie potrafię naprawić komentarzy. Widocznie niektóre rzeczy dawniej były lepsze!

A sam post, który popełniłem wpisywał się w "jakość" pozostałych, jakie napisałem w tamtym okresie. Co rzuca się w oczy, a właściwie w kliknięcie, to fakt, że żaden z zamieszczonych w nich linków nie działa, obrazki nie mają źródeł, nie wczytuje się zdjęcie LAURENT Faust, formatowanie leży i tutaj może przestanę się nad sobą znęcać.

Myślę, że po tym poście widać najlepiej, że były to moje pierwsze kroki jako internetowego "twórcy". TO NIEPRAWDA, MIAŁEM WCZEŚNIEJ BLOG NA ONECIE. 
A kolejne posty jak pierwszy "fanfik" na 1.5 strony tylko to potwierdzają. Ale też fakt, że wtedy nie było niczego innego, a ja nie wiedziałem, jak to sklasyfikować... 

Komentarze

Popularne posty