mnie nie widać! yay!

piątek, 13 marca 2020

Poradnik ,,Kuco-maniaka'' I



Oki, czas rozpocząć tą serię raz, a dobrze! Kiedy to był ostatni post... oj, niemalże miesiąc temu ;-;. Czas szybko leci jak się wiosna zbliża, co tu dużo mówić! Odpowiedzi na Wasze kucykowe pytania nareszcie zostaną ujawnione! Bez zbędnego przedłużania - zapraszam!


Postanowiłam, że każdy post poświęcony będzie jednemu pytaniu/zagadnieniu, żeby bałaganu nie robić. Każdy dostanie odpowiedź na własne pytane zgrabnie w jednym poście, a chłopaki z FGE będą się cieszyć, że coś się na naszej stronie dzieje.

Zacznijmy więc od pierwszego (w ogóle) pytania, jakie otrzymałam od mojego znajomego z Discorda, który postanowił nie ujawniać swojej tożsamości:

Czy bycie Brony'm musi koniecznie oznaczać zachwycanie się byle każdą twórczością fanowską, czy też Bronies mogą się nazywać po prostu fanami kucyków od Hasbro i tylko tyle?

Domyślam się, że pod pojęciem ,,fani kucyków od Hasbro'' kryje się ,,fani serii My Little Pony: Friendship is Magic'', ale można też spojrzeć na to globalnie - fani kucyków od Hasbro, czyli fani każdej generacji MLP, a także fani kucykowych zabawek? Dróg na odczytanie tego zapytania jest wiele, jednak ja ograniczę się do tej związanej z samym serialem. 

Odnieśmy się w tym przypadku do definicji słowa ,,Brony'', która pozwoli nam to wszystko wyklarować:

,,Brony to fan serii My Little Pony: Przyjaźń to magia, który jest poza docelową grupą demograficzną małych dziewczynek. Większość Bronies to przyjaźni nastolatkowie i młodzi dorośli, którzy po prostu nie boją się przyznać, że lubią program, który jest niewinny, kolorowy i zabawny.''
(tak, naprawdę istnieje taka strona)
  
,,Brony - Fan serialu „My Little Pony: Friendship is Magic”. Często mężczyźni, ale kobiety-fani nie są niczym niezwykłym. (liczba mnoga: Bronies)''

Jak widać w obu powyższych przypadkach, definicja Bronies sprowadza się tylko do fanów serialu, co oznacza, że każdy, kto ogląda serial z przyjemnością, powinien być uznawany za Broniacza bądź Pegasis. Wydaje się to czymś logicznym, prawda? Jednak jak nazwiemy nieletnich odbiorców (np. dzieci w wieku przedszkolnym), którzy oglądają serial i są jego fanami? Czy nadal można nazwać ich Bronies/Pegasis? A mamy tych dzieci, które razem z nimi oglądają serial? Pierwsza definicja mówi, że Bronies z reguły są nastolatkami lub młodymi dorosłymi, jednak właśnie - z reguły. Przedział wiekowy fanów jest długi i szeroki, z każdej grupy demograficznej napewno znajdzie się choć jeden fan kucyków. Czy można więc nazwać fanów, którzy wychodzą poza barierkę reguły, jako Bronies/Pegasis?

W tej kwestii zapytałam chłopaków z redakcji FGE, co o tym myślą i otrzymałam dość interesujące odpowiedzi:

(kliknij na screen, aby go powiększyć)

Jak widać, sami Bronies uważają się za coś więcej niż tylko fanów serii. Są świadomi istnienia swego rodzaju ,,kucykowego społeczeństwa'', którego są częścią i w miarę swoich możliwości - udzielają się w nim, bądź tylko z niego korzystają np. poprzez surfowanie po forach, jak wspomniał Mere. 

Osobiście uważam, że nie trzeba być kolejnym Makenshim, Spidim, czy Celestia wie kim, aby nazywać się dumnie Bronym. Niektórym przyjemność sprawia współtworzenie kucowego fandomu, organizowanie konwentów, tworzenie muzyki/artów/fanfików, ale niektórzy wolą po prostu konsumować fanowskie dobra. Wiele moich znajomych nie jest żadnymi publicznymi personami - uczęszczają na konwenty, by spotkać się ze znajomymi, piszą na kucykowych serwerach, dzielą się artami, czy fikami, no i są obeznani z serialem, a sami zwą się Broniakami. Ale jak to tak, zwykły Kowalski-chlebozjad może być Bronym!? Cóż, tak! Nie trzeba mieć niewiarygodnych skilli, aby móc nim być. Fandom poza twórcami składa się też z konsumentów, którzy napędzają to wiecznie zataczające się koło produkcji contentu. Bez uczestników konwentów, czy byłby sens je w ogóle organizować? A fora społecznościowe? Są przecież dla każdego z nas. Kim tak naprawdę są twórcy bez swoich fanów? Zwykłymi personami, o których świat mógłby się nigdy nie dowiedzieć. You get the point.

,,Community, it is everywhere!''

Myślę, że świadomość bycia częścią kucykowego fandomu jest na tyle silna, że Bronies nie nazywają tak każdego ,,byle fana'' MLP. Ktoś może znać cały serial na pamkę, ale czy nazywanie takiej osoby jednym z nas, jeśli nawet nie wie o naszej społeczności, jest w porządku? 

Pierwszy człon pytania jednak brzmi: ,,Czy bycie Brony'm musi koniecznie oznaczać zachwycanie się byle każdą twórczością fanowską (...)?''. Byle każdą od razu? Bronies są tak różnorodni i kolorowi, podobnie ich gusta, więc wręcz niemożliwym jest, że każdy jeden Broniak będzie zachwycał się ,,byle wszystkim''. Jedni interesują się fanowską muzyką, inni rysunkami, a jeszcze inni rękodziełem. I te osoby nie muszą lubić wszystkiego naraz! Mogą interesować się fandomowymi tworami wybiórczo, a też nie wszystko z ich kategorii musi im się spodobać. Wezmę siebie za przykład - jako rysownik śledzę mnóstwo kucykowych artystów na swoich mediach społecznościowych, ale nie gloryfikuję każdej pracy, na której widnieje kucyk. To podchodziłoby już pod niezdrowy fanatyzm >_>. 

To jest nawet czymś niewykonalnym, nadążyć za wszystkim, co wypluwa fandom - tysiące fanów tworzy każdego dnia coś nowego! Nawet jeśli chcielibyśmy ogarnąć wszystko to, co już było, to nie sądzę, że bylibyśmy w stanie. Tego jest po prostu za dużo!

 Czasem nawet za dużo ;-;

Są jednak pewne dzieła, które zna większość Bronies i są one czymś w rodzaju ,,must-watch'ami'', np. animacje od Duo Cartoonist (np. słynne ,,Children of the Night''), kucykowe przeboje od TheLivingTombstone, czy prace od Assasin's Monkey albo Yakovlev-vad'a. Te rzeczy powinien znać każdy i, najlepiej, lubić, ponieważ są (zwykle) niesamowitej jakości i pełnią swego rodzaju sztandar fandomu, choć nie jest to żadne złamanie zasad, jeśli komuś ów rzeczy nie przypadną do gustu. Są Bronies, którzy lubią tylko crème de la crème fandomowej twórczości, są tacy, który interesują się niszowymi sferami, są też tacy, którzy nie przepadają za żadną z tych rzeczy i są w społeczności dla ludzi, nie dla contentu! I to nie jest niczym złym. 

Przypisywanie fanom plakietki ,,kocham wszystko co kucykowe'' jest nieco krzywdzące dla naszej społeczności, tak uważam. Oczywiście znajdą się osoby, które otapetują swoje ściany kucykowymi rysunkami i plakatami, bez znaczenia jakiej są jakości - będą wisieć na ścianie tak długo, jak są z kucykami. Większość Bronies, których znam, kieruje się jednak swoim własnym poczuciem estetyki i wybierają to, co chcą mieć w swoim otoczeniu, np. rysunek z ulubionym kucykiem, wykonanym przez ulubionego rysownika. Jedni patrzą na ilość, drudzy na jakość, choć osobiście uważam, że znaczna większość fandomu to osoby z tej drugiej kategorii. Tak naprawdę, w każdej subkulturze ludzie kierują się swoimi gustami. Nie każdy Otaku będzie chwalił serie (jak i ,,produkty'') Naruto i Sailor Moon jednocześnie, ponieważ są to zupełnie różne produkcje, skierowane do zupełnie różnych widzów. Czy wszyscy Metalowcy uwielbiają te same zespoły i oddają się im bezkrytycznie, kupując co popadnie z nazwą ich ulubieńców? Szczerze w to wątpię.

Są też kolekcjonerzy... ale to już zupełnie inny świat 6_9

Podsumowując: Bycie Bronym NIE JEST STRICTE zachwycaniem się twórczością fanowską, a raczej byciem świadomym o jej istnieniu i funkcjonowaniu obok niej lub razem z nią. Brony nie jest zobowiązany do znania każdego kucykowego tworu, ani zachwycania się nim. Powinien on kierować się swoimi gustami i samodzielnie wybierać to, czemu chce poświęcić swoją uwagę. 

W mojej opinii, pojęcie ,,Brony'' to coś znacznie więcej niż tylko entuzjasta serialu o kolorowych kucykach i bezmyślny konsument tego, co ma na sobie logo My Little Pony. To ktoś, kto stara się wprowadzić lekcje płynące z serialu do własnego życia i namawiać innych do tego samego. To może być też ktoś, kto stara się odnaleźć w życiu szczęście poprzez podróż do zupełnie innej rzeczywistości; odnaleźć upragniony spokój i radość w naszej szarej codzienności i nie interesować się żadnym angażowaniem się w sprawy innych ludzi. To ktoś, kto pragnie otaczać się tym, co sprawia mu radość i cieszyć się z samej możliwości kreowania swojego środowiska na swój własny sposób. Jednak ,,Brony'', moim zdaniem, to ktoś, kto przede wszystkim jest świadomy istnienia innych Bronies, naszej ,,cywilizacji'', mówiąc odważniej. 

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zachęcam do dyskusji! Pamiętajcie jednak tylko - ,,miłość, tolerancja i żadnych wojen!''. Możecie też wysyłać kolejne pytania, zupełnie niezwiązane z tematem dzisiejszego artykułu, gorąco ich wyczekuję! 

Tymczasem, do zobaczenia następnym razem!
Koptyko /)

9 komentarzy:

  1. Moim zdaniem na samym początku, gdy fandom dopiero się zaczynał i nie był jeszcze tak wielki oraz rozwodniony, można było mieć nadzieję, że każdy brony to bratnia dusza, a każde fanowskie dzieło trafi w nasz gust. A przynajmniej ja miałem taką nadzieję.

    Natomiast potem już sama wielkość fandomu powoduje, że trudno go rzucić do jednego worka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli twierdzisz, że wraz z tym jak fandom się rozrósł, człowiek coraz trudniej odnajduje kogoś, z kim może się zaprzyjaźnić? Teoria o podziale fandomu na mini sfery? Przynajmniej ja tak odczytuję Twoją wypowiedź :P

      Jeśli się mylę, mógłbyś to nieco bardziej wyjaśnić?

      Usuń
    2. Teoretycznie nawet mała grupa może być różnorodna, natomiast duża grupa jest różnorodna prawie na pewno.

      Nie twierdzę, że w dużej grupie nie da się znaleźć tak zwanej bratniej duszy, ale skoro grupa jest duża i różnorodna, to nie z każdym członkiem tej grupy będziemy mogli się zaprzyjaźnić równie bardzo.

      Usuń
  2. Jak dla mnie bronym się staje wtedy kiedy uznasz że jesteś bronym i kiedy zostaniesz zaakceptowany przez innych. Tak przynajmniej mam wrażenie że wygląda to z byciem weebem, więc czemu nie zastosować tego do innych fandomów? Co o tym myślicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że jest to jak najbardziej zdrowe podejście! ^0^

      Jeśli przyjmiemy daną osobę do naszego grona bez stawiania jej na początek warunków/zasad jakie panują w danej społeczności, to sądzę, że taka osoba będzie się czuła o wiele bardziej mile widziana i no... chciana! Nie będzie czuć żadnej presji, będzie mogła na luzie uwolnić się od barierek, jakie nas otaczają na co dzień

      Poza tym, uważam, że nasza kucykowa społeczność nie jest jakoś specjalnie restrykcyjna. Spotkałam wiele broniaków (w necie, jak i na żywo) i jeszcze nikt mi nie wyjechał z tekstem typu ,,jak nie lubisz ABC, to nie jesteś Pegasis!''. Ludzie chcą dobrze spędzić czas w swoim towarzystwie i chyba nam się po prostu nie chce wykłócać o takie rzeczy :P

      Usuń
  3. tl;dr Brony to ktoś, kto oprócz oglądania serialu interesuje się działalnością fandomu.

    Pytanie: jak kupować kucykowy merch, żeby nie wyjść na dziwaka, co to zabawki dla małych dzieci nie mając dzieci kupuje?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli Brony to ktoś kto lubi serial i może, ale nie musi lubić rzeczy z fandomu?

    Jak dla mnie to po prostu definicja bycia fanem

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam trochę bardziej liberalne podejście do tej kwesti, czyli jeśli chcesz się uznawać za bronego, to nim jesteś, nawet jeśli obejrzałeś tylko 2 odcinki serialu. A jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz nazywać się bronym, to nikt Cię nie zmusi do uznawania się za część fandomu, nawet jeśli znasz cały serial na pamięć, masz 20 GB pobranych fanartów, kilkanaście figurek kucyków, pluszaków i dakimaturę z Rainbow Dash xD

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!