Fanfik: Cień Nocy (Remaster!)


[Violence] [Adventure] [Dark] [Shipping]

Autor: Cahan

Opis: Akcja dzieje się 6000 lat przed fabułą serialu, nie w Equestrii, a w Królestwach Nocy, Słońca i Zmian (fikcyjnych państwach graniczących z tą krainą), w czasach wojen, zaraz i dworskich intryg. Historia ta opowiada o przygodach Night Shadow, pozbawionej praw do korony królewny, która pragnie na przekór wszystkiemu zdobyć tron. Niestety w życiu nic nie jest takie proste, dlatego by uzyskać swój cel, Nighty będzie musiała nauczyć się wielu rzeczy, a co ważniejsze przeżyć. Czy uda jej się i osiągnie swój cel, nie zapomniawszy, iż w życiu istnieją takie wspaniałe rzeczy ja przyjaźń i miłość?

Od autorki: Choć rozdział VIII dzieje się 5 lat po wydarzeniach z rozdziału VII, to nie znaczy, że te lata zostaną pominięte i zapomniane. Nie pojawią się one jednak w "Cieniu Nocy", tylko jako seria one-shotów. Ukażą się zaś dopiero po ukończeniu całych "Wojen Świtu i Zmierzchu", które mają być trylogią.

Witam!
Chciałam powiedzieć, że po dwóch latach przerwy wróciłam do pracy nad Cieniem Nocy. Rzut oka na tekst sprawił, że podjęłam decyzję o remasterze (nie mylić z rewritem). Na czym ma polegać remaster? Na poprawie kosmetyki tekstu, usunięciu troll-wstawek, naprawie dziur fabularnych, lepszym rozwinięciu niektórych bohaterów i w ogóle.

Chcę byście wiedzieli, że Cień to mój pierwszy fanfik i kiedy zaczynałam go pisać w 2013 roku pierwotnie chciałam stworzyć coś po części komediowego, co z czasem zupełnie nie pasowało do koncepcji. Nie chcę zmieniać fabuły ani bohaterów, ponieważ lubię i jedno, i drugie. Remaster to szansa nie tylko na naprawę pewnych błędów, ale i dopełnienie całej historii.

Pracuję na starych docsach, te poddane poprawkom zyskują oznaczenie [R] i tak będzie aż do [ZR], oznaczającego koniec remastera. Wtedy siądę do rozdziału 27. Prace nad poprawioną wersją mają iść szybko, planowo zamierzam się wyrobić w ciągu 2 miesięcy, co wydaje się w tym wypadku dość realne.

Rozdziały zremasterowane nie są w pełni kompatybilne ze starą wersją, ponieważ zmianom ulegają też niektóre nazwy czy opisy.

CZĘŚĆ I:


AKTUALIZACJA:


Jest to nowy rozdział, wcześniej nie publikowany.









Komentarze

  1. Jestem Fog , Mr. Fog i oficjalnie zatwierdzam tego fika ;D (oby tak dalej)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojny świtu i zmierzchu...czy tylko mi kojarzy się to z wojnami światła i cienia? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że nie ma z nimi nic wspólnego. Nawet nie wiem co to jest ;)

      Usuń
  3. Czy daleko do zakończenia pierwszej części ? Bo nienawidzę zaczynać czytać nieskończonych fanfic'ów xD Potem tylko to czekanie się dłuży i dłuży...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dosyć, na chwilę obecną nie ma jeszcze nawet połowy. No i to jest część druga, część pierwsza zostanie napisana później [opowiada o wydarzeniach sprzed kilkuset lat, w stosunku do akcji z CN], ale tego fanfika nie trzeba czytać po kolei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też planuję trylogię: "Kroniki Buckwell"
      Ale... to potrwa... na pewno potrwa...

      A wracając na tory fanfiki historyczne trochę mnie odrzucają...
      Bez obrazy oczywiście, ale jakoś tak ciężko jest pogodzić takie głowodziała... albo moja podświadomość próbuje bronić mojej wyobraźni przed ostrzałem z wsponianych powyżej armat głowych.

      A mam wakacje to przeczytam (na pohybel zwyczajom) ♣♣♣
      (Vis arbor x3 bo wiem jak trudno jest spisać myśli)

      Usuń
    2. Cóż, akurat ta seria nie jest nastawiona na to co się działo wcześniej (choć to też przy okazji opowiada). Jednak bardziej ją skupiam na opowiadanej historii oraz na losach poszczególnych bohaterów.

      A co do gustów - są różne i ja to doskonale rozumiem. Choć czasami się zdarzało, że polubiłam coś z nielubianego gatunku.

      Usuń
  5. Ehhh...i tak nie wytrzymałem i przeczytałem na razie wszystko co jest i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba, historia jest świetna, tylko tak dalej xD I czy wiadomo kiedy kolejny rozdział ? .-.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się w ciągu tygodnia, na fge być może będzie już we wtorek. Na mlp polska będzie szybciej.
      W ciągu najbliższych 2 tygodni powinno się kilka rozdziałów pojawić, ponieważ mam więcej czasu.

      Usuń
  6. Narobiłem trochę bałaganu w dokumentach. Ograniczałem się do często powtarzanych błędów, tak więc nie będę się tutaj rozpisywał. Poza tym nie wypada tego uwypuklać, zwłaszcza że nie czytałem jeszcze ostatnich rozdziałów. Moje wrażenia opierają się na prologu i dwóch pierwszych rozdziałach.

    Poza rzeczami znalezionymi w wątku na MLPPolska zwróciłem uwagę na pewną "szczątkowość" w treści. Wydaje mi się, że niektóre myśli i spostrzeżenia za bardzo wyprzedzają wcześniejsze elementy. Prościej to będzie zrobić na przykładzie:

    Wynędzniałe kucyki też wzbiły się do lotu, za wyjątkiem jednorożca, który ciskał w nią różnymi przedmiotami przy pomocy telekinezy. Przynajmniej nie jest dobrym magiem, a to zawsze coś- królewna uśmiechnęła się pod nosem. Dalej musiała jednak coś zrobić z tymi w powietrzu.

    Najważniejsza rzecz - na jakiej podstawie bohaterka to oceniła? Dlaczego ja, stereotypowy czytelnik, miałbym uwierzyć jej na słowo? Wolałbym mieć potwierdzenie w teście typu - Ostały na ziemi jednorożec rzucał niedbale uprzednio opatulonymi magią przedmiotami. W ruch poszły kamienie, deski, inne rzeczy. Świszczące w powietrzu pociski wybijały okna, niszczyły zostawione na deszczu stragany, niektóre też trafiały pędzące za ksieżniczką pegazy. Przynajmniej nie jest dobrym magiem, a to zawsze coś - królewna uśmiechnęła się pod nosem.

    Takich przypadków jest wiele, co na dłuższą metę przemawia na niekorzyść stylistyki i samej narracji. Problem polega na tym, że ilość opisów nie jest wystarczająca do ilości zawartych informacji. Nie wymagam jakiś wyjątkowo rozbudowanych, wręcz poetyckich, relacji z miejsca zdarzenia. W obecnej formie wiele scen przypomina mi streszczenie, a nie zapierające dech w piersi sceny.

    Inne rzeczy, która mnie uderzyły w narracji, to stosowanie wyrażeń potocznych w miejscach, gdzie one nie mają sensu. Można rzucać łbami, żarciem, totalizmami, akcją, idiotyzmami, fundowaniem, fajnością, ale czasami te wyrażenia zwyczajnie nie pasują do budowanego klimatu.

    Ostatnim moim zarzutem jest opis świata przedstawionego - wydaje mi się to za krótkie. Przytaczasz historię wielu królestw, konotacji politycznych oraz zasad, ale bardzo mało mówisz o najważniejszych, najbliższych akcji rzeczach - mieście Mooncastle, królewskiemu pałacowi. Jak to mawiam - powietrze jest równie ważne jak podłoże, po którym stąpamy ~ Paulo Coehlo (Mordecz, 2014). W moim odczuciu mogłabyś trochę to przedłużyć, a potem zadośćuczynić wartką, ciekawą akcją. Nie wiem, czy to moje zapominalstwo czy sposób prowadzenia akcji, ale za nic w świecie nie mogę zapamiętać najważniejszych imion bohaterów pojawiających się w opowiadaniu. Ten problem pojawia się wówczas, gdy nie mam wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się z postaciami, ich historiami oraz wzajemnymi relacjami.

    Oczywiście o sposobie zapisywaniu dialogów nie wspominając...

    Są też oczywiście plusy - postawa głównej bohaterki, jej sposób rozumowania i najzwyczajniejszy w świecie bunt. Ciekawie radzi sobie w niektórych sytuacjach. Nigdy nie byłem dobry w opisywaniem dobrych stron opowiadania... No i cały drugi rozdział pod względem stylistycznym. W porównaniu do wcześniejszych to niebo a ziemia.To było wreszcie to "coś", do którego mógłbym się najmniej przyczepiać, chociaż wątki Dark i Night oraz parę innych mi się spodobały.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne dwa rozdziały za nami. Problemy przewiajające się wcześniej już tak nie doskwierają, ale wciąż ma się człowiek do czego przyczepić. Podejrzewam, że zawsze coś wygrzebię, taka moja natura ;)

      W trzecim rozdziale nie mam zbyt wiele do zarzucenia, może poza faktem, że musiałem przez cały czas siedzieć ze słownikiem (równie dobrze mógłbym przy atlasie anatomicznym konia), aby się upewnić, czy mnie przypadkiem nie obrażasz. To może nie jest jakiś wielki błąd, ale skutecznie potrafi wybić czytelnika z rytmu, jeśli ten zacznie się zastanawiać, o jaką konkretnie część ciała chodzi. To może i wynika z braku oczytania, lecz przy tak egzotycznych i nietypowych dla człowieka elementach można by pomyśleć o zastosowaniu przypisów.

      Pewnie to z powodu mojej czepliwej natury, ale jakoś nie mogę przywyknąć do narracji przyczepionej niczym rzep do psiego ogona. Może to sposób pisania sprawia, że mam mały problem z ciągłym napotykaniem zaimków osobowych. Jak czytelnik cały czas trafia na powtórzenia najprostszych zaimków, czasowników i partykuł, to może odnieść wrażenie, że tekst bywa ubogi. Na ten przykład "jej" w samym trzecim rozdziale powtarza się aż 60 razy! Na pewno istnieje sposób, aby zredukować tę liczbę o co najmniej połowę.

      Nie będziesz miała ze mną lekkiego życia, ale uprę się przy stosowanych żartach. Może rzeczywiście masz rację co do łbów, pysków itd. Lecz gierki słowne i droga na skróty się nie sprawdza, przynajmniej nie w opowiadaniach o tak szeroko rozbudowanych opisach. Chodzi mi o cztery sceny - wyrżnięcia orła po długim biegu, modlitwy oraz oba spotkania z wilkokucem. Zacznę od modlitwy do Harmonii - nadajesz ciężki, ponury klimat. Night czuje się przybita, zaczyna cierpieć z powodu braku żywności, wody; doskwiera jej zmęczenie. W końcu szuka pocieszenia w modlitwie. Całość jest fajna, przynajmniej do fragmentu tych nieszczęsnych halucynacji z niedożywienia (brakuje tylko ziemniaków, śmierci i północnowschodnich krain). Pozostałe wymienione fragmenty mają jedną i tę samą wadę - idziesz na skróty. Każde wprowadzenie bohatera jest długim, niewdzięcznym procesem, który musi być wykonany dobrze. Spotkanie z wilkokucem ograniczasz do dwóch akapitów i czterech kwestii dialogowych. To dużo za mało. Gdybym się pomylił i opuścił przypadkowo połowę strony, to nawet nie zwróciłbym uwagi, że takie spotkanie miało miejsce (a rozdział sam w sobie ma małą objętość). O lekkości, co pewnie pragniesz osiągnąć różnymi wstawkami i żartobliwymi określeniami, nie osiąga się sierścią o kolorze wungla, a elastycznymi opisami sytuacji (generalnie dla mnie większą frajdę sprawia przeczytanie opisu dotyczącego wyrżnięcia orła niż samo wspomnienie o potknięciu się o korzeń) ~Mordecz Coehlo, 2014 <- to tak dla uzmysłowienia :P

      Czwarty rozdział, a konkretniej opis problemów Królestwa Nocy, to doskonały przykład korzystania z miecza obosiecznego. W poprzednim rozdziale rzucasz ładnym połączeniem sandrów i gleb bielicowych, a przy drugiej okazji nie korzystasz ze swojej wiedzy z zakresu gleboznastwa. Jakiego rodzaju ziemia znajduje się na terenie Królestwa Nocy? Dlaczego sąsiednie są żyzne? Wiem, że to takie czepianie się, z deka, na siłę, ale chcę ci zwrócić uwagę na pewne rzeczy, których być może wcześniej nie byłaś świadoma.

      No i na sam fajrant - zawsze stawiaj przecinki przy zwrotach bezpośrednich.

      Generalnie całą historię "kupuję". Pomimo wielu zgrzytów, które pewnie wynikają z personalnych preferencji, przymknę oko na część rzeczy, które mnie mierżą, a skupię się na konkretnych rzeczach wartych uwagi. Tymi dwoma rozdziałami mi udowodniłaś, że masz pomysł na pisanie, ciekawą wyobraźnię, ale brakuje ci doświadczenia - o to ostatnie się nie martw, każdy z nas nie ma :P

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Mordecz- pisałam już na mlp polska, napiszę i tu.
      Prawda- początkowe rozdziały wymagają poprawek. I ja te poprawki mam zaplanowane.

      Zaś co do prowadzenia akcji- wiesz, że zarzucano mi już, że dzieje się za wolno i robię za dużo opisów :D? Ale racja- w wielu miejscach wymaga to drastycznego rozwinięcia.

      Poprawki nie będą miały wpływu na fabułę, będą to prócz poprawy zapisu, stylistyki oraz interpunkcji, dodatki- np. opisy, etc. O zmianach będę też informować na bieżąco.

      Usuń
    3. Miejscami to prawda - potrafisz uderzyć ścianą tekstu bez wyraźnego podziału na poszczególne akapity (co wywołuje efekt dłużyzny). Sam czasem się z tym męczę, ale zaciskam zęby, ponieważ większość podanych informacji nie idzie na marne(pewnie niechęć się dwoi z racji na poszukiwanie błędów wszelakiej maści). Problem polega na tym, że pomimo dobrego albo zawiłego opisu terenu, masz(albo miałaś) problemy z wprowadzaniem nowych rzeczy w sposób dynamiczny. Jest za duża różnica między niezbędnym opisem terenu a wartką akcją. Moją największą bolączką jest napotykanie zbyt lakonicznych fragmentów w porównaniu do reszty. Przynajmniej mi trudno się przyzwyczaić do tak utrzymywanego tempa.

      Pamiętaj - co człowiek to opinia, co kraj to obyczaj. Osobiście bardziej wolę przepełnione życiem i wysublimowane językowo teksty. Inni wolą rzucanie kucykami.

      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Pragnę poinformować, że problem ściany tekstu został dzisiaj wyeliminowany we wszystkich rozdziałach [chyba niczego nie pominęłam], Na dalsze poprawki opowiadanie będzie musiało zaczekać, ale postaram się pracować nad tym systematycznie, nie przerywając pracy nad nowymi rozdziałami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy rozdzial po tak dlugim czasie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne 2 będą po znacznie krótszym. A potem pewnie minimum pół roku przerwy.

      Usuń
  9. KIEDY NASTEPNY?!
    *uzalezniona(ogolnie od ksiazek :P )*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy napiszę. Ale biochemia, biofiza i fizjologia nieco mi w tym przeszkadzają. Ale pewnie coś wyjdzie niedługo, znalazłam sposób na gospodarowanie czasem.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Nie. Na chwilę obecną mam 7 stron nowego rozdziału. Może dostaniecie prezent na Gwiazdkę. A jeśli nie, to powinno być po nowym roku.

      Usuń
  11. Wreszcie! Upragniony dzień nadszedł :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na następne rozdziały :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S
      Dopiero teraz uświadomiłem sobie że tytuł tego fanfika to poprostu spolszczona wersja imienia (i nazwiska ) głównej postaci (Night Shadow)

      Usuń
    2. Jest też aluzją do sytuacji politycznej w świecie przedstawionym utworu oraz do hmm... A zresztą sami zobaczycie :3

      Usuń
  13. Już zapomniałam na którym rozdziale skończyłam. W sumie to nawet fabuły nie pamiętam, ale jak będę miała trochę czasu i internetu, to sobie przypomnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile bedzie rozdziałów tego fanfica?

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde zapomniałem o tym fiku, a teraz muszę czekać. Czasem mówi się trudno i prze się naprzód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam go sobie przypomnieć i nieco naprawić, bo inaczej nie byłam w stanie pisać kontynuacji.

      Usuń
    2. Ok jak skończysz od razu przeczytam.

      Usuń
  16. Ale wyszło nowych rozdziałów szkoda, że mój tak wolno idzie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla tych czytających komentarze pod aktualizacjami:
    Rozdział siódmy jest czytany na kąciku lektorski. Zainteresowani znajda nas na forum.

    Ps: TO NIE JEST REKLAMA.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piszę tego komcia bo... obiecałem :D
    W każdym razie przeczytałem fika gdy pierwsza część była zremasterowana. I podobało mi się. Fik wciągnął mnie od samiutkiego prologu. Świat przedstawiony wydaje mi się bardzo spójny. Postacie do niego pasują i zachowują się autentycznie. No i akcja jest ciekawa. Szkoda tylko, że nie dowiem się o co chodziło z tymi troll-wstawkami.
    A teraz napiszę to samo tylko szczegółowiej i ze spojlerami. Świat przedstawiony jak wyżej. Jedyną nieścisłością było to że nie znają koksu lecz księżniczka wie jak wygląda wielka płyta. Postacie też mi się podobały. Szczególnie główna bohaterka. Jest w niej coś pięknego że nie rozumie podstawowych z punktu widzenia prostych kucyków rzeczy albo myśli o skazywaniu innych na śmierć a jednocześnie sama brzydzi i boi się trupów, ran czy nawet nagiego zadka. O byciu zaatakowanym przez gwałciciela nie wspominając. Fajnie to widać w scenie kiedy Bastard Spell opowiada historię swojego życia. Księżniczce Night Shadow tylko tortury w głowie. Myślę że gdyby zasiadła na tronie tak właśnie by postępowała. Poza tym wieśniacy mówią jak stereotypowi wieśniacy. Łowcy też wydają się wiarygodni. Wszystko gra.
    Jeśli chodzi o opisy bohaterów ale nie w sensie ich postępowania czy charakterów a bardziej fizycznym to czuje się, że to są kucyki. Zastosowane słownictwo moim zdaniem daje dużo na plus. Już na zawsze bohaterowie będą robić zwrot na zadzie :)
    Jeszcze mogę napisać parę słów na temat tego w jaki sposób poprowadzona jest akcja. Wydaje mi się że powodzenie się ucieczki dopiero za drugim razem jest rozsądne. Ładnie jest opisane jak księżniczka dziwi się wszystkiemu, a najbardziej podobało mi się że po jakimś czasie gdy zacząłem jej kibicować w ucieczcie, bo jak ten zły ojciec może decydować o jej ślubie, to przenosimy się do Dark Sworda i okazuje się, że martwi się o córkę, że dwa królestwa miały skorzystać na jego planie i w sumie to to wszystko wydaje się rozsądne i dobrze zaplanowane, a ona wszystko wzięła i zepsuła. Jak bym się miał do czegoś przyczepić to walka z królem alikornów wydawała mi się zbyt długa. Gdy miało się wszystko zawalić odkryłem że mi się znudziło i w sumie to nie wiem, o czym czytam. To chyba nie jest dobrze.
    Zbierając to wszystko do kupy fika oceniam na zarąbisty/10 i czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za taki ładny i obszerny komentarz. Jako łaknące atencji zwierzę jak najbardziej doceniam wysiłek włożony w jego napisanie oraz przeczytanie mojego fanficzka.

      "Szkoda tylko, że nie dowiem się o co chodziło z tymi troll-wstawkami." - może się jeszcze jakieś ostały w niezremasterowanych rozdziałach. Jakieś się na pewno znajdą w Kfiatkach Świętego Fanfika (Kredke, gib nowe, leniwy celestiotulaczu). Generalnie - zaczęłam to pisać w zupełnie innych czasach, kiedy byłam smarkata, a fanfiki prezentowały inny poziom. Troll-wstawki były komediowymi, rujnującymi jakikolwiek klimat (którego za bardzo nie było) tekstami.

      "Jedyną nieścisłością było to że nie znają koksu lecz księżniczka wie jak wygląda wielka płyta." - wyjaśnisz może o co chodzi? O jaką płytę, w szczególności?

      "Ładnie jest opisane jak księżniczka dziwi się wszystkiemu, a najbardziej podobało mi się że po jakimś czasie gdy zacząłem jej kibicować w ucieczcie, bo jak ten zły ojciec może decydować o jej ślubie, to przenosimy się do Dark Sworda i okazuje się, że martwi się o córkę, że dwa królestwa miały skorzystać na jego planie i w sumie to to wszystko wydaje się rozsądne i dobrze zaplanowane, a ona wszystko wzięła i zepsuła."

      Powiedziałabym, że błędem jest ocenianie bohaterów Cienia Nocy przez pryzmat współczesnej moralności oraz zasad wychowywania dzieci. Z tym, że oba królestwa by na tym ślubie skorzystały też bym się tak nie rozpędzała - może tak, może nie. W oczach obu monarchów zdecydowanie tak, ale przypominam, że Darkness Sword planował wykorzystać Sundusta, a następnie się go pozbyć i ogółem zabiera się za podbój kontynentu.




      Usuń
  19. Dzięki za odpowiedź :)

    Zgubił mi się sens. Chodziło mi raczej o ukazanie historii z perspektywy różnych bohaterów.

    A co do wielkiej płyty to: "[...]ich ściany były gładkie, jakby każdą zrobiono z wielkiej płyty[...]" rozdział VII kiedy wchodzą do Alikorngrad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Night Shadow nie miała na myśli betonu, tylko po prostu jednolitą, kamienną płytę, tylko gigantyczną. Sugeruje tym, że do budowy budynków użyto jakiejś nieznanej jej technologii, a nie cegieł czy zlepionych zaprawą kamieni.

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty