Dawno, dawno temu... Best Night Ever (S01E26)


…w magicznej krainie, Equestrii…

... dziewczyny udają się na Wielką Galę...

Oto ostatni odcinek pierwszego sezonu. Jednoodcinkowy finał, który z powodzeniem mógłby być podsumowaniem całości – oczywiście, gdyby postanowiono zakończyć serial w tym miejscu. Wspomniana w pierwszych epizodach Wielka Gala odbędzie się już za moment a dziewczyny kończą właśnie przygotowania. Uszyte przez Rarity kiecki czekały już wystarczająco długo, bohaterki się strasznie niecierpliwią, co też widać na samym początku. 


Twilight jak zwykle siedzi nad książkami – tym razem próbuje ogarnąć transport do Canterlotu. I choć wszystko wydaje się doskonale zapowiadać, na samym wstępie, myszy zamienione w konie (!), uciekają przed kotem. Rarity ratuje sytuację i używając swoich wdzięków znajduje dwóch ogierów, którzy ciągną karocę aż do samego Canterlotu (!). Przy okazji mamy tutaj dosyć śmieszny błąd w animacji jednego z kucyków. 


Jak widać, w Equestrii żują cyklopy (cyklonie?)  i mają się całkiem dobrze. Wracając. Rarity znajduje dwójkę ochotników i zaprzęga ich do jabłkowego transportu. W Ponyville ogiery te stoją obok siebie. 


W trasie, już jeden za drugim.


Magia...

Dojeżdżamy do Canterlotu i... zaczyna się piosenka!


Piękna piosenka i wielkie nadzieje co do Gali. Każda z dziewczyn ma swoje marzenia i liczy na ich spełnienie tej legendarnej nocy. Rarity szuka samca, Applejack zarobku, Twilight Celestii, Fluttershy zwierzątek, Rainbow Dash sławy a Pinkie Pie dobrej zabawy. I wszystko zaczyna się (zwyczajowo zresztą) wyśmienicie – to będzie najlepsza noc życia!

I jak zawsze wszystko się musi zawalić. Dosłownie i w przenośni. Dość powiedzieć, że konfrontacja z equestriańskimi elitami kończy się mało przyjemnie. Wymarzony przez Rarity książę to jełop niezrównany (i dosyć szybko za to znienawidzony przez fandom – choć z czasem zaczęły się pojawiać głosy obrony). Twilight próbuje dzielnie dotrzymać towarzystwa Celestii, która musi zająć się setkami gości. Applejack nie udaje się sprzedać niemal nic – plebejskie jedzenie nie chce przez pańskie gardła przejść najwyraźniej. Rainbow Dash nie udaje się zaimponować kompletnie nikomu. Nawet Fluttershy ma problem ze zwierzakami. 


Sytuacja staje się coraz poważniejsza. Dziewczyny jednak się nie poddają. To będzie najlepsza noc w życiu i koniec!


Sytuacja się pogarsza, a do akcji wkracza Pinkie Pie. W genialnej piosence, perfekcyjnie dopasowanej do tego, co się dzieje na ekranie, świetnie podsumowuje całą sytuację. Posłuchajcie sami.


Katastrofa wisi w powietrzu. Ogrom zniszczeń, jakich dokonały dziewczyny porażał. Zdemolowano kompletnie wszystko co się tylko działo, goście uciekli w panice przepędzeni przez zwierzaki spłoszone przez Fluttershy, a sama ona przeszła do historii okrzykiem:



Wszyscy, łącznie z Celestią (!!!) uciekają w popłochu i znajdują schronienie w pączkarni, gdzie Spike zażera smutki donutami. I tutaj mamy bardzo przyjemne podsumowanie całego sezonu. Z przyjaciółmi nawet najgorsze chwile można zmienić w coś przyjemnego i radosnego. 


Jest to jeden z lepszych odcinków sezonu (i nie tylko). Nawet po tak długim czasie oglądało się bardzo bardzo przyjemnie. Nie ma żadnej mowy o nudzie, czy przewijaniu kolejnych scen. 

Tutaj mógłby się pojawić koniec serialu. Na szczęście dla nas, ogłoszono sezon drugi, przez wielu uważany za ten najlepszy. Czy słusznie? Kolejne odcinki już niebawem:)

Komentarze

  1. "I tym sposobem nastał koniec, i nastał początek - sezon drugi".

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś sam Sandbar powiedział, że podróż do Canterlotu bez użycia magii czyli na pieszo zajmie bardzo długo. Więc po co ogarniała transport do Canterlotu skoro mogła się z nimi teleportować w 2 sekundy. Przecież to bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heloł jeszcze nie miała tak zaawansowanej teleportacji by 5 kuców i smoka przenieść.

      Usuń
    2. Miała, miała. Już w drugim sezonie potrafiła o wiele więcej.

      Usuń
    3. Spytaj szopena od prawdę Ci powie.

      Usuń
  3. To był bardzo dobry finał, który pokazywał, że można zrobić dobre podsumowanie sezonu bez wielkiego przeciwnika i światowego zagrożenia. O tyle dobry, że poprzednie odcinki go zapowiadały, a on sam nawiązywał do poprzednich.

    Jednak najlepszą synergię tworzył z odcinkiem trzecim pierwszego sezonu. Każda z pięciu klaczy "konkurowały" o wolny bilet Twilight, byle się dostać na Galę, bo to miało być spełnienie ich marzeń, podczas gdy rzeczywistość daleko odbiegała od ich pragnień. Według mnie prawdziwe i trafne przesłanie.

    Sama akcja z karocą to bardziej zabawa z motywami, niemniej pokazuje coś o czym fandom zapomniał... kolej "wynaleziono" dopiero w drugim sezonie. xD

    No i dobrze pamiętam, że odcinek ten wywołał mini-dramę związaną z tym, że nie pokazano Luny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę fakt, że dopiero co wróciła z wygnania, a jeszcze dodając do tego przedstawioną wiele sezonów później (czyt. S5E13) psychikę i motywy Luny, która tuż po wygnaniu mogła jeszcze bardziej winić się za Nightmare Moon niż w 5 sezonie, na jej miejscu także bym się nie pokazywał na gali. Sama obecność Luny mogłaby przywołać nieprzyjemne wspomnienia członkom gali, którzy mogliby zacząć robić jej (jeszcze większe!) wyrzuty, niż sama sobie robiła.

      Podsumowując, nie dziwię się, że się nie pojawiła na gali.

      Usuń
    2. Powody mogły być różne, każda teoria ma rację bytu. Niemniej drama była faktem (bez względu na to czy była słuszna czy nie).

      Poza tym w drugim odcinku było wyraźnie powiedziane, że "miały rządzić razem", a do tego później Luna pokazała się publicznie w Ponyville. Dlatego jej nieobecność na Gali łatwo było zinterpretować jako jej ponowne ignorowanie przez resztę.

      No i członkowie gali nie mieli nieprzyjemnych wspomnień z Nightmare Moon, no bo skąd?

      Usuń
  4. Skoro już mowa o ostatnich odcinkach, ciekaw jestem, co zostanie napisane o ostatnim odcinku 3. sezonu ;)

    Kiedyś wykułem teorię, że trzecie odcinki sezonów są najlepsze lub co najmniej dobre i w przypadku trzech pierwszych sezonów jestem tego pewien, ale potem już trudno powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest, że w polskiej wersji też te piosenki z tego odcinka były super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogła się teleportować bo jej magia była za słaba a teleportacja na większą odległość, jest trudniejsza nawet starlight glimmer z trixie miała problem przetereportować się na ziemię podmienców i pykały po equestrii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty