Obrazki #909


Myślisz sobie, że nie ma o czym robić Obrazków, ale wtedy znajdujesz Lunkę, która przypomina Ci jakim przegrywem jesteś, bo zamiast pracować to sobie grasz. To bolało, wiesz?!



W sumie to czemu, by nie. Ostatni tydzień spędziłem Rise of the Tomb Rider, dzięki któremu wracając zdenerwowany do domu... denerwowałem się jeszcze bardziej. Kto wpadł na to, by strącić helikopter strzelając do niego z trebusza i shotguna? :v


I nie ma się potem dziwić, że taki Kratos to wiecznie wnerwiony i chętny do rozszarpywania. Nową część polecam, ale wciąż najchętniej wracam do dwójki.


W sumie ciekawe że Sweetie Belle została ucieleśnieniem Unicorna.
Wciagnęły mnie jakoś gierki pokroju Azur Lane, tylko mogłoby mi w końcu wybudować Akagi, a nie kolejną Cygnet! :v


Wciąż muszę przejść Black Flag, Unity, Syndicate oraz Origins... Jakoś mi się nie chce. x'D

Komentarze

  1. A ja gram, bo lubię. W grę. I git.
    W ogóle, jakie uzależnienie?? Od czego? o_O

    A jak jeszcze kucykowy Cyberpunk byłby, to już bym całą dobę grał bez przerwy! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim życiu mam do czynienia z samymi doświadczonymi graczami, podczas gdy moja ,,złota gaming'owa era'' skończyła się gdzieś po wyjściu z podstawówki ;_;.

    Powiedzcie - jak wy dalej utrzymujecie tą chęć do grania? Jest tak wiele tytułów które chciałabym spróbować, ale mój wewnętrzny leń się odzywa i każe mi się zagrzebać w kucykowym internecie... help ;;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio mało gram, bardzo mało, głównie oglądam filmiki na YT(teraz Vsauce udostępniła całą serię mindfield za free, polecam, dostępna do końca roku) i staram się trochę programować, mam nadzieję że zacznie mi to lepiej iść, ponieważ tworzenie gier to fajna zabawa, nawet lepsza niż samo granie

      Usuń
    2. Gram głównie w tytuły dla jednego gracza, ale najlepsze wspomnienia związane z grami zawsze dotyczyły czegoś, co dziś nazwałbym takim małym, lokalnym fandomem. Zanim w ogóle poznałem taki termin ;) Gry były znakomitą okazją do spotkań z kumplami, czy to przy konsoli, kompie czy automatach arcade.
      Z tego potem zrodziła się pasja do klasycznych RPGów, która trwa do dziś - ponownie, najważniejsze jest spotkanie w realu z przyjaciółmi. Gry single nieraz się znudzą, wtedy robię sobie przerwę i wszystko wraca do normy, choć i tak niezmiennie najlepsze są growe spotkania. To one dają zawsze masę pozytywnej energii ^_^

      Usuń
    3. Po pierwsze, obrazki zacne, w szczególności pierwszy i ostatni.

      Po drugie jeżeli chcesz zacząć w coś grać, to zawsze warto się zastanowić po co to robić, nic na siłę. Ja uwielbiam grać, ale np. takiego Wiedźmina 3 jeszcze nie odpaliłem, bo to ogromna inwestycja czasowa, która pewnie by się opłaciła, ale jednak jest to pewnego rodzaju bariera. Dlatego też może warto spróbować otworzyć się na inne gry, dzisiaj wychodzi ich naprawdę dużo, a gry AAA wcale nie muszą być najlepsze.

      Natomiast zgodzę się z tym, że granie ze znajomymi lub sama rozmowa o grach ze znajomymi jest super. Samo granie może być tylko dodatkiem ale może też być główną składową. Zawsze jest to sytuacja "win-win". Przykładowo ja mam tak z piłką nożną, że jakoś nie pajam do niej ogromną miłością, ale przez dyskusje z kolegami czasami obejrzę mecz czy skrót, żeby tylko na ten temat pogadać. Zdarza się nawet, że brakuje mi towarzystwa, bo znajomi aż tak się grami nie interesują (a ja uwielbiam gry, matematykę i kucyki [głównie Celestia z domieszką Luny :D], takie połączenie jest dość zabójcze).

      No i faktycznie wypadałoby nauczyć się porządnie programować, bo to otwiera rynek pracy.

      Usuń
  3. *Dalej czekam na Trixie*
    Hold on, ta korona, aby nie zamieniała każdej postaci w kobietę? To w takim razie kto ją nosi że jest Luną, halo policja!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty