Ponies at Dawn: Enigma [multi-genre]

Najbardziej spóźniony post o albumie evaher -_-"

Jak pewnie wiecie (albo i nie, nie wiadomo jak głęboko znajdują się wasze broniaczowe piwnice) światło dzienne ujrzał najnowszy album Ponies at Dawn o nazwie "Enigma"... pod koniec września...

Dobrze, czy warto odsłuchać? Hell yeah! I nie tylko dlatego, że ma fajne metalowe kawałki, ale też dużo rapu jak na kompilacje P@D, dużo housowych brzmień, ostra elektronika oraz orchestrale. 

Jyc Row, PrinceWhateverer, Silva Hound, John Kenza, StrachAttack... co może pójść nie tak?

Przejdźmy może do najciekawszych utworów. Na pierwszy ogień: Jyc Row - Dragons z rewelacyjnym głosem Tima Stormsa... mrr. Klimatyczne i to za sprawą samego wokalu! Równie klimatyczny jest utwór "Somnambula" od 174UDSI - egipskie disco! "Still No Words" replacera - well, mocne skojarzenia z Falloutem. TPressleyJ ze swoim hybrydowym trapem może by i nie zaskoczył, gdyby nie inspiracja odcinkami "in a nutshell" (what the hay). Moim ulubionym utworem z kolei nie jest "Shrouded Integrity" z PrinceWhatevererem w roli głównej, ani utwór SDreamExplorerS. Racja, to moi ulubieni fandomowi artyści, ale tym razem moje muzyczne serce ukradł "Fallen Kind". Tak. Rap. Bardzo profesjonalnie zaśpiewany, instrumental dobrze napisany. Puszczałbym go w radiu non-stop.

Nie przedłużając, album znajduje się pod tym linkiem, a poniżej embed z bandcampa. No i zapraszam do dyskusji czy coś.

a tu krótki preview (który można było odsłuchać przed premierą)