Dlaczego Littlest Pet Shop "nie potrafią" w My Little Pony?




- Hej, Mere, może zrobiłbyś jakiegoś posta?
- Mogę zrobić posta o LPS!
- Nie sądzę, żeby na blogu o kucy...
- Spokojnie, zrobię to tak, żeby się nie skapli!

Littlest Pet Shop powróciło z nową generacją serialu i zabawek, a wraz z nią powracają pytania, jakie pojawiły się już podczas premiery poprzednej generacji w 2012 roku. Czy LPS ma szansę stać się drugim MLP? Już raz się nie udało, ale przecież Hasbro miało te 5-6 lat na przemyślenia. Po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków nowych "elpeesów" muszę stwierdzić, że... znowu się nie udało. Ale może wcale nie miało?

Ale zacznijmy od roku 2012, kiedy to powstała któraśtamzkolei generacja LPS. Być może kojarzycie ją dzięki psie, który wyglądem przypominał Twilight Sparkle.



Między innymi to sprawiło, że część ówczesnych bronych widziało w nowym serialu chęć nawiązania Hasbro do sukcesu MLP:FiM. No bo skoro udało się z kucykami, czemu ma się nie udać ze zwierzaczkami z dużą głową?

I choć z poprzednią generacją LPS wiążę miłe wspomnienia, bo parę osób z fandomu było całkiem spoko, bo postacie były ciekawe, bo wielu aktorów głosowych z MLP podkładało głosy w LPS, to jednak im więcej odcinków było emitowanych, tym bardziej było widać, że zwierzaczki nie staną się tak popularne jak kucyki. Trochę na własne życzenie twórców, którzy nie próbowali zrobić z serialu czegoś więcej.

Głównym problemem poprzedniej serii było uwiązanie bohaterów do jednego miejsca, czyli tytułowego Littlest Pet Shopa. Zwierzaczki mieszkały tam sobie na czas, gdy ich właściciele udawali do pracy. Oczywiście sklep nie był jedynym miejscem akcji. Ba, bohaterowie odwiedzili ze swoją opiekunką Blythe nawet parę krajów... choć nie miało to żadnego sensu, bo jeśli oddajesz psa pod opiekę na parę godzin, to raczej nie chcesz, by jakaś smarkula zabrała go do Brazylii. A jednak to właśnie w sklepie główni bohaterowie byli zamknięci przez około 70% czasu. Oczywiście twórcy zauważyli, że to straszna nuda, lecz zamiast zrezygnować z tego fatalnego pomysłu, stwierdzili, że zneutralizują go paroma innymi:

a) fajnie będzie dać zwierzaczkom umiejętność zbiorowego fantazjowania, dzięki czemu będą mogły odwiedzić więcej miejsc nic w rzeczywistości

b) skupmy serial na Blythe - dziewczynie, która umie porozumiewać się ze zwierzętami, bo uderzyła się w głowę i jako jedyna nie musi siedzieć w sklepie przez cały dzień

c) pozwólmy Blythe zabierać zwierzaki, KTÓRE NIE SĄ W ŻADEN SPOSÓB JEJ WŁASNOŚCIĄ, w jakieś dziwne miejsca

W efekcie miałem wrażenie, że poprzednie LPS zbyt bardzo skupiało się na postaciach ludzkich. 22-minutowe odcinki były zazwyczaj zbyt długie, by napisać do nich porządną fabułę, więc dzielono je na dwa wątki: jeden dla Blythe, drugi dla zwierzaków. Ale miał fajne piosenki (Daniel Ingram), zróżnicowane i kolorowe postacie i niektóre odcinki miały nawet dość ciekawe pomysły.


Serial nie zdobył dużej popularności, a sprzedaż zabawek również zaczęła spadać. Być może serial nie stał się drugim MLP, bo zaczął powstawać zanim kucyki zdobyły dużą popularność. Spadek popularności spowodował decyzję o zrobieniu nowej generacji, która oczywiście musiała być całkowitym zaprzeczeniem tej z 2012 roku.

Dlatego w nowych LPS nie mamy ludzi. Widocznie do twórców nie dotarło, że wystarczyło tylko zmniejszych ich natężenie, ale powiedzmy, że jest to krok w jakąś stronę. Akcja toczy się w magicznym świecie zbudowanym przez zwierzaki (coś jak Equestria), do którego mogą się przenosić ze świata realnego i spędzać w nim czas, a w rzeczywistości nie mija nawet sekunda. Odcinki są tym razem 11-minutowe, by twórcy nie musieli udawać, że potrafią napisać historię trwającą dłużej. A fabuły praktycznie nie ma. No chyba, że uważacie za fabułę historię o psie wprowadzającym się do kota i ich historii docierania się.



A więc mamy różne miejsca akcji, brak ludzi, jeszcze prostszą strukturę serialu, a wszystkie nieścisłości można wytłumaczyć magią. Co może pójść nie tak?
Tu przechodzimy do fragmentu, który pokaże wam, dlaczego w ogóle ten artykuł powstał i dlaczego umieściłem go na blogu o kucykach!

To jak wiele zmian dokonało Hasbro pomiędzy poprzednią a obecną generacją, świadczy moim zdaniem, że nie wiedzą, co było nie tak z poprzednią. Powiem więcej, nie wiedzą, co poszło dobrze w My Little Pony: Friendship is Magic, gdzie praktycznie trzeba na siłę myśleć o nowej generacji, bo ciężko się pożegnać z obecną. Sytuacja ze zmienianiem formuły uniwersum LPS przypomina mi metodę prób i błędów. Ok, z ludźmi nie wyszło, to pozbądźmy się ludzi! Może odcinki są zbyt długie, by przykuć uwagę dzieci? Skróćmy odcinki! I rozumiem to podejście. Nawet częściowo dostałem to, czego chciałem, ale... no dobrze, nie rozumiem.


Ok, powiecie, że nie jestem w targecie, ale w przypadku MLP też nie jesteśmy. Hasbro umieszczając akcję w wymyślonym świecie chyba trochę próbuje nawiązać do Equestrii. Mamy odpowiedniki Diamon Tiary i Silver Spoon z wczesnych sezonów (jak zawsze...) i znowu paczkę przyjaciół o typowych charakterach. Więc teoretycznie wszystko jest tak jak w MLP. Ale brakuje historii.


Tak, to są praktycznie te same postaci. Nawet kolory są podobne! Hasbro, nawet nie starasz się udawać!


W MLP nawet jak jesteśmy w środku sezonu i dostajemy odcinek moralizatorski, to czujemy, że jest to element większej całości. Mamy bogaty świat, w którym główne bohaterki mają określone cele do wykonania (praca, odpoczynek zbieranie magicznych itemów, by móc uratować świat), wydarzenia w skali sezonu a nawet paru sezonów mają wynikowość i chronologię i ma się wrażenie, że akcja trwa dłużej niż 22 minuty. W dodatku świat kucyków ma pewne podstawy działania. Określone zaklęcia magiczne, podziały społeczne, różnice pomiędzy miastami i wsiami. LPS nie musi się przejmować takimi rzeczami, bo odcinki to właściwe scenki rodzajowe, a świat jest wymyślony, więc wszystko może pojawiać się i znikać bez żadnego uzasadnienia. Póki co muszę pochwalić LPS za jedną rzecz odnośnie reguł rządzących ich światem: poruszenie tematu zwierząt, które nie są "petami" jak szopy pracze i w związku z tym nie mogą uzyskać dostępu do tego magicznej krainy o nazwie Paw Tucket... no chyba, że zastosują pewien sprytny "myk".

W LPS brakuje konfliktu. W MLP już na początku jesteśmy wrzucani w centrum wydarzeń - powrót Nightmare Moon. I nie mówię, by bezczelnie kopiować tę formułę, ale możliwości jest wiele. Można oprzeć serial na pomyśle wprowadzenia nowego zwierzaka w ten zwariowany świat (a rozpocząć od dwuodcinkowca o tym, by w ogóle mógł się do niego dostać). Można było tak, że Paw Tucket jest dopiero tworzone i zapełniane mieszkańcami, których trzeba do niego zaprosić. A niech już będzie, nawet dać jakieś zagrożenie, które może zniszczyć ten świat i trzeba np. zbierać bransoletki przyjaźni. A tak zostajemy wrzuceni w dzień 3248541234950, który nie różni się niczym od poprzedniego.



MLP kusiło widza, by oglądał dalej. Początkowo, by chciał dowiedzieć się, jak Twilight radzi sobie w Ponyville i zdobywa nowych przyjaciół, potem jak radzi sobie jako księżniczka, jak zmienia się Starlight Glimmer, co oznacza dany przedmiot, którego przeznaczenia jeszcze nie znamy. Tej "marchewki", którą kusi się nas, byśmy oglądali serial dalej, niestety nie ma w LPS. I znowu - tak samo może być z następną generacją kucyków.



Hasbro ma ułatwione zadanie, bo może ciągle opowiadać tę samą historię, używać tych samych postaci i motywów, bo wciąż rodzą się nowe dzieci, dla których będzie to jeden z pierwszysch seriali i to wszystko będzie dla nich nowe. Tym bardziej miło, że twórcy tych animacji umieszczają czasem nawiązania do popkultury albo najnowszych technologii. Dlatego obecnie zwierzaczki niekoniecznie piją herbatkę na kocyku, ale grają w jakąś grę VR (serio!). Ale jednak takie smaczki to zbyt mało, by powiedzieć, że dostajemy nową jakość.



Ej, serio. LPS jest takie nowoczesne, że jeden short był poświęconej zwierzęcej jutuberce, która przeprowadza unboxing w postaci sesji ASMR... i jeśli nie wiecie, co to jest, to jesteście mniej "nowocześni" od LPS. Gratuluję.

Problem z Hasbro polega na tym, że może po prostu nie chcą dokonywać zmian i tworzyć czegoś lepszego. Powiecie, że ich seriale nie mogą mieć rozbudowanej fabuły i nietypowej konwencji, bo małe dzieci tego nie zrozumieją. I ok, taka Świnka Pepa jest dobra z powodu prostoty. Ale na przykładzie dużo bardziej skomplikowanej produkcji jaką jest np. MLP:FiM, widać, że dzieci potrafią ogarnąć także te nieco trudniejsze seriale. I dlatego mam wrażenie, że w przypadku LPS też dałyby radę. Ale Hasbro nawet może zdaje sobie z tego sprawę. Ale nie chce mieć powtórki z MLP:FiM i powtórki z tony dorosłych facetów oglądających kucyki.


Jakbym był prezesem Hasbro, to wiecie o co modliłbym się każdego dnia?

Byleby tylko prasa nie dowiedziała się o clopach!

Błagam, żeby moi pracownicy nie pojechali do bandzie w serialu!

Żeby tylko nie było kolejnej szansy na pozew jak z tą nieszczęsną Derpy!



Zamiast tego można robić seriale proste, spokojne, wyłącznie dla małych dzieci.

I w tym miejscu mógłbym zakończyć, ale by być całkowicie uczciwym, muszę powiedzieć, że te nowe LPSy nie są takie złe... Ok, mają te wszystkie wady, o których wspomniałem, ale serial jest kolorowy, wesoły, postacie mają lepszy design niż w poprzedniej generacji (wreszcie nie ma patykowatych kończyn i głów o dziwnych kształtach), jest dużo gagów i ok, wszystko to już kiedyś widzieliśmy, ale da się to przyjemnie oglądać.

I szkoda, że nowa generacja LPS nie została dla tego uniwersum tym, czym jest MLP:FiM dla serii o kucykach. A mam obawy, że następne kucyki też nie będą już takie zachęcające dla starszego widza.

Komentarze

  1. Powiem tak.
    Oglądając ten film z unboxem miałam tylko jedno pytanie : ''Co. Ja. Oglądam?! ''
    A tak na serio, pamiętam tą generacje z Blythe. Bardzo ją lubiłam, była nawet ciekawa, a postacie polubiłam od samego początku. No i piosenki - bardzo miłe dla ucha.
    A to? Jak na razie wydaje mi się bez sensu. No i jeśli faktycznie pierwszy odcinek zaczyna się w jakimś randomowym dniu, to nie zachęca mnie to w ogóle.
    Gdy czytałam ten tekst, przypomniała mi się jedna kreskówka - Przyjaciele Z Kieszonkowa. Czemu mi się przypomniała? Bo w niej (w przeciwieństwie do nowego LPS) seria zaczynała się od konkretnego wydarzenia, a cała kreskówka miała fabułę (wątki tej dziewczynki, szukania opiekunów dla zwierząt,konflikt dwóch sióstr, porwanie itd. )Ta bajka była fajnie skonstruowana. Przeciwnie do nowego LPS.
    A gdy tylko przeczytałam o nawiązaniu do MLP (główne postacie o określonych charakterach) uznałam, że naprawdę Hasbro coś odwala. Jakoś opis nie brzmi zachęcająco (może dlatego, że zbyt znajomo?...)

    A ostanie zdanie mnie przeraziło... bo jest naprawdę prawdopodobne :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, brak konkretnej fabuły czy ram czasowych to dość spora wada.
      Mimo wszystko nie skreślam nowych LPS. Miejsce akcji jest dużo lepsze niż w poprzedniej serii, dając więcej możliwości. No i jak wspominałem, wygląd postaci jest moim trochę lepszy.

      Usuń
  2. Merowy post! Jak ja długo na niego czekałem! Yay!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło!
      Wracaj na bloga!

      Usuń
    2. Nie chcą mnie, nie miałbym co robić :D

      Usuń
    3. Możesz za mnie muzykę robić, zachorowałem na nicmisięniechcizm.

      Usuń
  3. Fanem LPS to ja nigdy nie byłem, ale obejrzałem kreskówkę z 2012 roku i była bardzo fajna. Sympatyczna i zabawna. :) A ta najnowsza to mnie jakoś nie przekonuję i chyba raczej tego nie sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem do końca czemu, ale u mnie nadal tkwi pewna nierówność.
    MLP>LPS
    No offence included;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O MLP założyłem bloga a o LPS nie, więc może dlatego. :P

      Usuń
  5. Prosiłbym o więcej tekstów od Mere Jumpa ;)


    Szczerze pisząc, nie oglądałem LPS, co najwyżej fragmenty, więc nie mnie oceniać tę kreskówkę, ale ciekaw jestem innego dzieła Hasbra, mianowicie "Hanazuki: Full of Treasures". Ma on teoretycznie szerszy zakres wieku grupy docelowej niż nasze MLP, potencjał innych kreskówkowych hitów i jego miejscem akcji jest jakaś dziwna planeta.

    Niestety, tej kreskówki też nie oglądałem, bo nie potrafię w angielski. Ciekaw jestem, czy ktoś to oglądał i co myśli o "Hanazuki: Full of Treasures"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się pisać coś częściej. :)
      Niestety tej kreskówki nie widziałem, więc tutaj nie pomogę.

      Usuń
    2. Niestety oficjalnie w Polsce Hanazuki już się nie da oglądać. Serial został zablokowany w Polsce (i niektórych innych krajach), ale nie mam pojęcia dlaczego.

      Ale obejrzałem swego czasu 1 sezon i muszę nawet przyznać, że nieźle im to wyszło. Pod przykrywką cukierkowej oprawy i bajkowych postaci, kryje się trzymająca w napięciu fabuła.

      W dużym skrócie, Hanazuki jest z rasy księżycowych kwiatów, przy czym normalnie na jednej planecie jest co najwyżej jeden taki. Co jakiś czas odwiedza je byt zwany Małym Śpiochem, który wręcza im kryształ. Gdy kwiat odczuwa jakąś silną emocję, to z tego kryształu może wyrosnąć drzewo odpowiadające danej emocji. Te drzewa z kolei chronią planetę przed ciemną, pożerającą wszystko mgłą, za wyjątkiem drzew rozpaczy (tak, strach czy gniew zostały tu ukazane jako pozytywne emocje, bo czasem i one są adekwatne do sytuacji).

      Z czasem poznajemy więcej księżycowych kwiatów, odwiedzamy inne planety, oraz dochodzą postacie poboczne, między innymi kolorowe królikopodobne hepki, bardzo hamerykański i rozśpiewany diament Jones, czy jednorożec Śpioch. Odcinki chronologicznie tworzą większą całość i żeby wszystko w pełni zrozumieć, trzeba je oglądać wszystkie po kolei.

      Usuń
    3. @Vengir, zaciekawiłeś mnie jeszcze bardziej :)

      Miejmy nadzieję, że blokada regionalna jest zwiastunem polskiej wersji.

      Usuń
  6. Ładna grafika, bardziej szczegółowa niż w MLP. Nie wiem czy nie lepsza nawet

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale, po co komu robić post o tym nowym LPS na forum które jest właściwie tylko o MLP? :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tak naprawdę nie jestem post o LPS a o... przeczytaj artykuł!

      Usuń
    2. Czytałem artykuł, aczkolwiek nadal nie rozumiem celu porównywania tych dwóch seriali

      Usuń
  8. Kopycio : ) Masz rację w 100% komuś się blogi pomyliły XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Kopycio : ) Masz rację w 100% komuś się blogi pomyliły XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty