mnie nie widać! yay!

poniedziałek, 14 maja 2018

Artykuł Gościnny: Mój Mały Komiks, czyli przegląd amerykańskich serii My Little Pony od IDW


Autor: Mariusz M.

Witam wszystkich serdecznie na łamach FGE. 

Otóż już od jakiegoś czasu zastanawiałem się żeby zrobić tego rodzaju materiał, ponieważ wychodzi tych serii komiksowych My Little Pony coraz więcej w USA, i wielu ludzi którzy chcieliby spróbować swoich sił z czytaniem po angielsku, może się poczuć zagubiona od której serii zacząć. 

A mimo że są to tylko komiksy o pastelowych konikach, wbrew pozorom poszczególne serie różnią się od siebie dość mocnymi szczegółami i wydaje mi się że nawet grupą wiekową. Na szczęście chociaż dla nas, tutaj nie ma aż takiego problemu, jak w niektórych komiksach superbohaterskich, gdzie nieraz przydałoby się czytać od lat 40. By się ze wszystkimi wątkami połapać. 

Zacznijmy więc od początku. Komiksy My Little Pony wydaje w USA firma IDW, 


Została założona w 1999 roku w Kalifornii i mimo że miała kilka swoich serii, to jednak najbardziej znana jest z wydawania komiksów na licencjach gier czy seriali telewizyjnych, pokroju Star Trek, Dr. Who czy inny jeż Sonic. 

Ale my skupmy się na tym co interesuje nas najbardziej czyli komiksów My Little Pony. Otóż pierwszy numer, nazwany po prostu My Little Pony: Friendship Is Magic #1 ukazał się w listopadzie 2012 roku. 


Za scenariusz odpowiadała Katie Cook, natomiast za rysunki Andy Price i był wydany w czterech zeszytach. A komiks opowiadał o powrocie królowej Chrysalis, która ponownie sprowadziła na Equestrię armię Podmieńców, porwała Znaczkową Ligę i musiała zostać pokonana przez naszą szóstkę klaczy. 

Komiks ten jest doskonale znany polskiemu czytelnikowi, ponieważ wydanie zbiorcze ukazało się dzięki wydawnictwu Egmont w kwietniu 2015 roku. 


I w tym miejscu na chwilę się zatrzymamy, ponieważ wiele osób które nie interesują się komiksami myli pojęcia ,,Zeszyt’’ oraz ,,Tom’’. Jest to oczywiście spowodowane tym, że polski rynek znacznie różni się od amerykańskiego, i w naszym kraju pojęcie ,,zeszyt’’ nie istnieje w pojęciu komiksów. A to dlatego że od ponad 10 lat i upadkiem serii Dobry Komiks 


Nie ma możliwości kupienia w naszym kraju pojedynczych zeszytów, a tylko i wyłącznie wydanie zbiorcze. I oczywiście ma to ,,zady i walety’’ choć tych zalet na pewno jest więcej. 

Przede wszystkim skupiamy się tutaj na komiksach My Little Pony, a tutaj w przeciwieństwie do takich chociażby komiksów superbohaterskich każda historia mieści się w w jednym, góra czterech zeszytach. Dzięki czemu Egmont może wsadzić całą historię do jednego Tomu. 

Drugą sprawą jest cena. Otóż jeden zeszyt w Ameryce kosztuje 4$ i za to TEORETYCZNIE otrzymujemy 32 strony. W praktyce jednak jest to 20 stron komiksu i aż 12 stron reklam a więc płacimy prawie 16 zł za 1/3 stron reklamowych. U nas natomiast wydania zbiorcze mają najczęściej 96 stron i poza góra jedną reklamą, pokazującą inne komiksy z serii całość jest wypełniona treścią. A kosztuje nas to w cenie sugerowanej 29,90 zł. Więc z punktu widzenia biznesowego jest to świetna oferta. 

A wady? Są moim zdaniem dwie. Po pierwsze przez to że u nas wychodzą tylko wydania zbiorcze część komiksów nigdy nie trafi do naszego kraju, więc i dostęp do nich będzie dla większości czytelników mocno utrudniony. A są to nieraz bardzo ciekawe pozycje. A druga wada jest już tylko dla kolekcjonerów. Otóż komiksy w USA wychodzą najczęściej z kilkoma okładkami 


I po latach komiks z jakąś rzadką, lub rysowaną przez odpowiedniego rysownika okładką potrafi osiągnąć wysokie ceny na portalach aukcyjnych. Choć już samo to że zeszyty komiksowe wychodzą tylko przez miesiąc sprawia że dla kolekcjonerów jest to bardziej łakomy kąsek, niż wydania zbiorcze, które mają stały dodruk. 

I jeszcze jedna rzecz na koniec. W USA oczywiście też wychodzą wydania zbiorcze, dokładnie takie same jakie dostarcza nam Egmont. Jedyną różnicą jest oczywiście język i cena. Otóż to, co jak wspomniałem wcześniej w Polsce kosztuje 29,90 zł, w Ameryce kosztuje już 17,99$, co sprawia że dla przeciętnego Amerykanina nie jest to duża suma, natomiast dla przeciętnego polaka już owszem. I tylko jeszcze raz trzeba pogratulować Egmontowi że potrafi dostosować ceny do rynku na jakim pracuje. 

Po tych wywodach możemy powrócić do samych komiksów Friendship Is Magic. A w telegraficznym skrócie można o nich powiedzieć, że są to najbardziej uniwersalne komiksy ze wszystkich wydawanych serii. Każda historia składa się od jednego do czterech zeszytów i nie mają żadnych ograniczeń co do bohaterów. Dodatkowo trzeba też przyznać że tzw. Główną serię rysują/piszą najbardziej doświadczeni artyści z działu My Little Pony więc zdecydowaną większość (choć niestety nie wszystkie), czyta się z przyjemnością. W chwili gdy piszę te słowa wyszło obecnie w USA #65 numerów, i seria jest cały czas kontynuowana. 

A jako że pierwsze zeszyty komiksów odniosły w USA całkiem spory sukces, włodarze IDW wraz z Hasbro, już w lutym 2013 roku zaprezentowali nową serię komiksową 


A było to My Little Pony: Micro Series, i pierwszy numer, w całości zrobiony przez Thomasa Zahlera opowiadał o Twilight która dostała polecenie od Księżniczki Celestii, by pomogła rannej archiwistce Canterlotu w pracy (notabene komiks jest narysowany fatalnie, i aż dziw bierze że coś takiego zostało dopuszczone do sprzedaży, moim skromnym zdaniem oczywiście) 

Komiksy Micro Series wyróżniają się na tle pozostałych serii jedną istotną rzeczą. Otóż każdy zeszyt opowiada historię tylko jednego kucyka, wymienionego na okładce. I tak, przykładowo, pierwszy numer opowiadał o Twilight, drugi o Rainbow Dash, a szósty o Applejack. 

Łącznie wyszło 10 zeszytów, ostatni w grudniu 2013 roku, który opowiadał o Księżniczce Lunie, i przy okazji był jednym z najlepszych z tej serii. Trzeba jednak przyznać, że moim zdaniem Micro Series jest adresowana do młodszego czytelnika, ze względu na to że każda historia zamyka się w jednym zeszycie i historie w nich zawarte nie są specjalnie skomplikowane. Do tego wiele z nich jest fatalnie rysowanych, co może odrzucić starszych czytelników. 

Jeszcze jedną ciekawostką z tej serii jest to, że o ile wydania zbiorcze wszystkich serii miały taką samą nazwę jak wydania zeszytowe, tak tu mamy wyjątek. Otóż Micro Series w wydaniu zbiorczym nazywa się My Little Pony Tales. 


Wyszły 2 Tomy, i żeby było jeszcze ciekawiej mimo że ukazało się 10 zeszytów nie są dzielone po równo. Tom 1 zawiera 6 zeszytów, Tom 2 pozostałe 4, i osobiście polecam jednak ten drugi, ze względu na więcej historii lepszej jakości. 

Od razu po zakończeniu Micro Series, IDW wraz z Hasbro postanowili stworzyć kolejną serię. Nazwali ją Friends Forever i pierwszy zeszyt został wydany w styczniu 2014 roku. 


Za scenariusz tego numeru odpowiadał Alex DeCampi, a za rysunki Carla Speed McNeil. Komiks opowiadał o walce Pinkie Pie z Applejack podczas konkursu cukierniczego, jednak w jego trakcie łączą siły by pomóc jednej z uczestniczek. I zeszyt moim zdaniem ,,godnie kontynuuje’’ tradycje Micro Series i jest równie przepaskudnie narysowany co #1 poprzedniej serii. Zresztą każdy Polak może się o tym przekonać osobiście, ponieważ pierwszy numer wydania zbiorczego o nazwie My Little Pony: Przyjaciółki Na Zawsze ukazał się we wrześniu 2017 roku. 


To co wyróżnia Friends Forever od poprzednika, to przede wszystkim tytułowe skupienie się na przyjaciółkach (lub przyjaciołach w niektórych zeszytach). W komiksie głównymi bohaterami są zawsze dwie osoby, lub ich grupy jak Znaczkowa Liga z Discordem w #2. Dodatkowo tutaj, mimo że tak jak poprzednik każdy zeszyt jest zamkniętą historią, zdarzają się sytuacje że wątki zawarte w Friends Forever, przenoszone są w jakiś sposób do głównej serii. Dlatego by zrozumieć niektóre wypowiedzi bohaterów konieczne jest zapoznanie się z obiema seriami. 

Mimo kilku zmian na lepsze na tle Micro Series, uważam że także Friends Forever adresowane jest jednak do młodszego czytelnika. Zdarzają się co prawda komiksy rewelacyjne jak #15, lub bardzo dobre jak #8, ale większość historii jest dość mało skomplikowana. Friends Forever jest jak na razie drugą najdłużej emitowaną serią z logo My Little Pony. Razem ukazało się #38 zeszytów, a ostatni wydany w całości przez Andy’ego Price’a i opowiadający o pojedynku księżniczek Celestii i Luny (który notabene jest jednym z najlepszych z całej serii) wyszedł kwietniu 2017 roku. 


Co ciekawe już w tym samym miesiącu ukazał się następca Friends Forever, nazwany tym razem Legends Of Magic. I jest to jak na razie najbardziej wyjątkowa seria, z tych które zostały wydane. Po pierwsze, pierwszy raz się jak na razie zdarzyło by cała serię tworzył jeden człowiek, czyli w tym wypadku za scenariusz odpowiadał Jeremy Whitley. 


Zeszyt numer #1 zaczyna się gdy Księżniczka Celestia daje Sunburstowi klucze do gabinetu Starswirla Brodatego, by mógł zgłębiać historię Equestrii. Dalej w numerze widzimy że pierwszą historię jaką złapał Sunburst jest o młodych księżniczkach Celestii i Lunie którymi musi zajmować się Starswirl (i jak wredna była Celestia w młodości). 

I każde kolejne 5 zeszytów wygląda tak samo, Sunburst odkrywa kolejną książkę i czyta historię o legendarnym bohaterze Equestrii. I do tego czasu wszystko wygląda na to że będziemy mieli powtórkę z poprzednich serii, czyli jeden zeszyt – jedna zamknięta historia. Jednak wszystko zmienia się w zeszycie #7. 


Brenda Hickey zostaje zastąpiona na stanowisku rysownika przez Tony’ego Fleecs’a, jednak największą rewolucją jest dodanie głównego bohatera. 

Otóż młody kucyk o imieniu Stygian spotkał na plaży trzy syreny znane nam dobrze z drugiej części Equestria Girls. Podstępem zmuszają go by przyprowadził całą wioskę na koncert, co oczywiście sprawia że wszyscy mieszkańcy są zahipnotyzowani, poza głównym bohaterem. Po incydencie stwierdził że sam nie ma z nimi szans, więc postanowił sprowadzić największych bohaterów Equestrii, by mu pomogli w walce. I oczywiście są to bohaterowie o których czytaliśmy przez pierwsze sześć zeszytów. 

I wtedy się okazuje że Legends Of Magic jest jedną wielką historią. Całość ma 12 zeszytów, ostatni ukazał się w marcu 2018. Jednak i to nie jest koniec opowieści, ponieważ prawdziwe zakończenie wyszło dopiero w komiksie My Little Pony: Legends Of Magic Annual 2018 w kwietniu 2018 roku. 


Do komiksów z serii Annual wrócimy w dalszej części artykułu. Podsumowując, seria Legends Of Magic była jak na razie najbardziej rozbudowaną z komiksów z logiem my Little Pony. Do tego jako że opowiadała historie z początków Equestrii, nie jest potrzebna absolutnie znajomość serialu, co dla wielu osób które skończyły go oglądać na początkowych sezonach jest bardzo wygodne. Jednak trzeba też przyznać że humoru tam jak na lekarstwo, więc jeśli tego oczekujecie radzę zapoznać się z innymi seriami. 

Serią która ma zastąpić Legends Of Magic będzie My Little Pony: Ponyville Mysteries. 


Na razie przewidziane jest 5 zeszytów, i jak w poprzedniej serii scenariusz i rysunki ma robić jeden duet czyli Christina Rice i Agnes Garbowska. A komiksy mają opowiadać o Znaczkowej Lidze która będzie rozwiązywać tytułowe zagadki Ponyville. Premiera pierwszego zeszytu przewidywana jest na maj 2018 roku. 

Oczywiście mimo że dobrnęliśmy do 2018 roku nie oznacza że w międzyczasie nie powstawały inne serie. Zacznijmy więc od największej z nich czyli My Little Pony: Fiendship Is Magic 


Tak jak Micro Series czy Friends Forever były bardziej dla młodszego czytelnika, tak tutaj mamy raczej coś przeciwnego. Bo raczej ciężko uznać, że komiks o złoczyńcach Equestrii byłby adresowany dla małych dziewczynek lubiących kolorowe kucyki. W sumie ukazało się 5 zeszytów, każdy opowiadający o jednym antagoniście. A w tej hali sław znaleźli się Sombra, Tirek, Syreny, Nightmare Moon oraz Chrysalis. Jednak trzeba też uczciwie przyznać że każdy zeszyt był przygotowywany przez inną grupę autorów, co oznacza że są komiksy świetne jak #5, a są też mocno średnie jak #2. 

Ciekawostką na pewno jest też to, że wszystkie 5 zeszytów ukazało się w USA jednocześnie, w kwietniu 2015 roku. Tak czy inaczej, jeśli chcecie sprawdzić komiksy amerykańskie, zdecydowanie powinniście zawiesić oko na tej serii, ze względu na samą tematykę chociażby. 

Ostatnią serią komiksową jaką zrobiło Hasbro wraz z IDW jest My Little Pony: Movie Prequel. 


Jak sama nazwa wskazuje, jest to wstęp do filmowych przygód kucyków, pokazujący wszystkich antagonistów i sojuszników głównych bohaterek. Razem ukazało się cztery zeszyty, za scenariusz wszystkich odpowiadał Ted Anderson a za rysunki Andy Price. W każdym kolejnym zeszycie które ukazywały się od czerwca do września 2017 roku, poznajemy kolejną postać, czyli odpowiednio w #1 Storm Kinga i jego armię, w #2 załogę piracką Kapitan Calaeno, w #3 Coppera oraz na końcu w #4 Tempest Shadow. 

Dowiadujemy się z niego jakie mają cele poszczególne postacie, co sprawiło że znajdują się w miejscach gdzie je spotkały Twilight z resztą, oraz ostatecznie dlaczego Storm King zaatakował Equestrię. Zdecydowanie warto go przeczytać przed seansem, choć i po nim nie będzie to stanowiło problemu, jako że wydarzenia dzieją się przed filmem, a nie po nim. 

Gdy już wszystkie serie komiksowe mamy dość skrótowo omówione, możemy przejść do kolejnej części czyli komiksy rocznicowe. I zaczniemy najpierw od komiksów Annual. Musicie wiedzieć że każda firma produkująca komiksy czy to IDW, Marvel czy DC ma w swojej ofercie takie historie. Ukazują się one raz do roku, dotyczą jednego uniwersum i kosztują 2 razy drożej niż zwykły zeszyt. Jednocześnie są 2 razy dłuższe, a największą zaletą jest to że stanowią zamkniętą historię, dzięki czemu są bardzo wygodne do czytania na początek komiksowej kariery. Zwłaszcza ma to sens w przypadku komiksów superbohaterskich, gdzie jak pisałem wcześniej, niektóre historie ciągną się latami. 

Pierwszym z nich był My Little Pony Annual 2013, który wyszedł już w grudniu 2012 roku. 


I można powiedzieć że był to wstępniak do pierwszego Equestria Girls. Dowiadujemy się z niego co skłoniło Sunset Shimmer do opuszczenia Equestrii i przejścia przez lustro, oraz w jaki sposób już po drugiej stronie zdołała skłócić wszystkie przyjaciółki Twilight. 

Ponad rok później, we wrześniu 2014 roku ukazał się My Little Pony: Annual 2014 


Tym razem opowiedziano nam historię o Superkucykach z komiksów które czytał Spike. Bohaterki mimo że walczą ze złoczyńcami razem, w wolnym czasie nie bardzo umieją się ze sobą dogadać. Co wykorzystują złoczyńcy łącząc swoje siły. Sam komiks czyta się naprawdę świetnie, zwłaszcza ze względu na rysunki Ben’a Bates’a, który genialnie oddał komiksowy charakter postaci. 

Następny komiks z serii Annual ukazał się dopiero w 2017 roku, a był to My Little Pony: Guardians Of Harmony, wydany w lutym 2017 roku 


Komiks jest dość specyficzny, ponieważ składa się z aż sześciu 8-stronicowych historyjek, opowiadających z różnych punktów widzenia kolejną walkę Equestrii z armią podmieńców. Kolejną ciekawą rzeczą jest to że te 6 historii tworzyło aż dwóch scenarzystów czyli Jeremy Whitley oraz Christina Rice i aż trzech rysowników, Andy Price, Tony Fleecs i Jay Fosgitt. Jednak moim zdaniem takie rozbijanie historii na małe kawałeczki nie wyszło komiksowi na dobre i spokojnie można sobie ten tytuł odpuścić. 

Ostatnim z nich jak na razie jest My Little Pony: Legends Of Magic Annual 2018, wydany w kwietniu 2018 roku. 


Komiks ma zakończyć serię Legends Of Magic, jednak jako że ukazał się raptem niewielki czas temu, nie byłem w stanie jeszcze się z nim zapoznać, dlatego żadnego opisu z mojej strony być nie może. 

Kolejnymi komiksami wydawanymi raz do roku są komiksy bożonarodzeniowe. I pierwszy z nich ukazał się w grudniu 2014 roku. 

A był to My Little Pony: Equestria Girls Holiday Special 


Komiks opowiadał o Sunset Shimmer która, jako że nie ma rodziny, planowała spędzić samotnie święta. Jednak jej nowe przyjaciółki nie chciały na to pozwolić, zorganizowały wspólną imprezę, gdzie opowiadały sobie różne sekrety. Które to sekrety zostały następnego dnia upublicznione, i cała wina spada na Sunset, która będzie musiała udowodnić swoją niewinność. 

Dokładnie rok później, w grudniu 2015 roku wyszedł kolejny świąteczny komiks nazwany My Little Pony: Holiday Special 2015. 


Komiks tym razem opowiada o Twilight która utknęła wraz ze Spikie’m na dworcu kolejowym podczas śnieżycy. I żeby zabić nudę czytają sobie świąteczne opowieści, w których to głównymi bohaterkami zostały przyjaciółki Twilight. Za scenariusz komiksu odpowiadała Katie Cook, natomiast za rysunki aż cztery osoby, co przypomina trochę Guardians Of Harmony. A byli to Katie Cook, Agnes Garbowska, Brenda Hickey i Andy Price. Choć w przeciwieństwie do Guardiansów, tutaj niektóre historie potrafią być autentycznie zabawne, więc dla rozerwania się zdecydowanie polecam się z nim zapoznać. 

Ostatnim świątecznym komiksem jest wydany w grudniu 2017 roku My Little Pony: Holiday Special 2017. 


W komiksie tym ponownie do Ponyville przyjeżdżają bracia Flim i Flam, którzy ponownie próbują zrobić szemrany interes. Tym razem wymyślają legendę o Windy The Windigos która według nich sprowadza śnieg na święta. I oczywiście oferują z nią wszelkie możliwe gadżety, którymi całe miasto jest zachwycone, poza Twilight i Applejack, co sprowadza na nie gniew wszystkich mieszkańców. 

No i przechodzimy do końca, a na deser, dla tych co wytrwali zostawiłem coś specjalnego. A jest to komiks My Little Pony: Deviations wydany w marcu 2017 roku. 


I na początek parę słów wyjaśnienia. Deviations jak sama nazwa wskazuje oznacza odchylenie, zbaczenie. I jest to seria, wydawana zawsze w marcu pokazująca ,,co by było gdyby…’’. I wychodzi pod różnymi szyldami, jak Archiwum X, Sędzia Dredd czy Star Trek, a właśnie w 2017 roku po raz pierwszy pod szyldem My Little Pony. 

Komiks został zrobiony przez Katie Cook i Agnes Garbowską i opowiada co by było gdyby… uczennicą Księżniczki Celestii nie została Twilight Sparkle tylko Książę Blueblood. I poznajemy z tej perspektywy pierwszy odcinek serialu, jak Blueblood przyjeżdża do Ponyville, gdzie będzie musiał zmierzyć się z Nightmare Moon. I oczywiście zachowuje się dokładnie tak jak liczylibyśmy że się zachowa, co prowadzi do masy przezabawnych sytuacji. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych i najzabawniejszych komiksów z całego uniwersum, i zdecydowanie polecam się z nim zapoznać. 

I to by było na tyle. Dziękuję jeszcze raz FGE za opublikowanie tego artykułu, i mam nadzieję że chociaż w takim telegraficznym skrócie pomógł wam ogarnąć to komiksowe uniwersum. 

Polecam się na przyszłość i pozdrawiam, Mariusz M 

(aha, i niektóre komiksy z tych co wymieniłem zostały zrecenzowane na moim kanale na YouTube, więc polecam tam zajrzeć jeśli potrzebujecie jeszcze więcej informacji)

Autorem jest: Mariusz M.

4 komentarze:

  1. Kopycio :) Fajny artykuł o 20% cooler XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle fajnych komiksów, a one nie wyszły w Polsce. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie jest tak źle. Jeśli The Illustrious Q miał aktualne informacje, to w momencie ogłoszenia tłumaczenia Friends Forever, mieliśmy być (i może nawet byliśmy) trzecią wersją językową na świecie (poza angielską rzecz jasna i włoską, przy czym włosi już wtedy wycofali się z komiksów MLP). Być może w momencie premiery drugiego tomu Przyjaciółek na zawsze byliśmy jedynym oficjalnym tłumaczeniem.

      Chyba lepiej będzie, jeśli Egmont zachowa ostrożność, bo ryzyko może doprowadzić do rezygnacji z dalszych tłumaczeń. Mamy teraz tylko dwie serie, ale za to w tych dwóch seriach jesteśmy najdalej z tłumaczeniem.

      Usuń
  3. Jeszcze raz dziękuję za możliwość opublikowania i polecam się na przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!