mnie nie widać! yay!

piątek, 12 stycznia 2018

Oddajcie mi moje dzieciństwo!


Equestria jawi się jako kraina pełna szczęścia i radości. Nawet okazjonalne inwazje nie są w stanie zmienić tego stanu. Nasze bohaterki wyglądają na zadowolone ze swojego życia. Jednak czy tak było zawsze? Czy można powiedzieć, że każda z Mane6 miała szczęśliwe dzieciństwo?

Niestety, nie. A przynajmniej nie w każdym przypadku. Młode lata poszczególnych Powierniczek nie zawsze były beztroskie. A niekiedy aż włos się jeży na głowie. Naprawdę mamy tutaj festiwal tragedii i patologii. Zaczynamy!

Rainbow Dash – W jej przypadku można mówić o szczęściu. Wspierający (nawet niekiedy aż za bardzo) i kochający rodzice oraz pięcie się w górę w rankingu młodych lotników. Jako jedna z nielicznych może śmiało powiedzieć, że jej dzieciństwo było piękne. 

Pinkie Pie – Natomiast tutaj już tego szczęścia zabrakło, przynajmniej z początku. Pinkamena Diana Pie wychowywana jest w rodzinie przypominającej obecnych amiszów. Ascetyczne wychowanie połączone z zagonieniem młodziutkiej klaczy (nawet Cutie Marka nie miała) do ciężkiej pracy w kamieniołomie (jak to pięknie nazwano: farma kamieni). Świetne dzieciństwo, prawda? Nie dziwię się zatem, że Pinkie przeniosła się do Ponyville. Szalejąc teraz, najzwyczajniej próbuje odbić sobie tamte smutne lata.

Applejack – Tutaj sprawa jasna, choć najprawdopodobniej o wiele bardziej dotknęło to Apple Bloom niż ją samą. Wychowywanie się bez rodziców to straszna rzecz, szczególnie kiedy odchodzą w trakcie twojego dzieciństwa. Owszem, cała tragedia wydawała się zbliżyć do siebie Applejack, Big Macka i Babkę, czyniąc nich bardzo dobrą rodziną, jednak całkowite zastąpienie rodziców jest zwyczajnie niemożliwe.


Fluttershy – Na pierwszy rzut oka wszystko jest super. Kochający rodzice, nieco mało ogarnięty, ale dobry brat. Problemem tutaj są raczej relacje Fluttershy z innymi dziećmi. Poniżanie i wyśmiewanie z powodu słabych wyników w lataniu tylko pogarszało sytuację. Doprowadziło to do sytuacji, w której Fluttershy najzwyczajniej uciekła na ziemię – z dala od pegazów. 

Rarity – Druga z klaczy z Mane6, która zdaje się mieć dobre dzieciństwo. I choć prawdopodobnie była tak zwanym latchkey kid – dzieckiem, które wraca do pustego domu, ponieważ rodziców praktyczne w nim nigdy nie ma (wyjazdy, praca itp), było to jak najbardziej pozytywne dla niej. Rarity nauczyła się samodzielności i samowystarczalności. Brak rodziców zdawał się jej nie przeszkadzać i już bardziej nerwy psuła jej Sweetie Belle.

I wisienka na torcie. Choć przyznam, że będę się posiłkował tutaj pewnym (oficjalnym) komiksem.

Twilight Sparkle – kochający rodzice, brat, uczennica samej Celestii,. Brzmi wspaniale, jednak prawda jest bardzo brutalna. Twilight zwyczajnie... nie miała dzieciństwa. Powód? Patologia jakich mało – Twiligh w bardzo młodym wieku została... mamą. Dziecko, które wychowuje drugie dziecko – w tym wypadku Spike'a. Odwołam się tutaj do komiksu, gdzie pięknie to pokazano. Twilight, musząc pogodzić naukę z macierzyństwem, staje na skraju załamania nerwowego. Ten komiks miał niby bawić, ale dla mnie był zwyczajnie... straszny.

Tak wyglądało „wspaniałe” dzieciństwo szóstki klaczy we wspaniałej krainie. Wszystko to wpłynęło na całe Mane6 w różny sposób. Applejack i Rarity są pracowite i zaradne – pozbawione bliskości rodziców musiały się nauczyć sobie radzić. Pinkie Pie odbija sobie smutna lata dzieciństwa, imprezując na potęgę. Twilight bardzo późno poznała, czym jest przyjaźń – to, czego jej zabrakło we wczesnych latach. Fluttershy dopiero niedawno zaczęła się otwierać na świat – poniżana zamknęła się w sobie na długie lata. I tylko jedna Rainbow Dash wydaje się być... taka sama. Czyżby nadal była... dzieckiem?

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny artykuł. Też ja również przypominam sobie, jak byłem kiedyś dzieckiem i robiłem wiele niezwykłych rzeczy. Kurczę, strasznie za tym tęsknie! :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak naprawdę każdy nas jest gdzieś tam w środku dzieckiem i nigdy nie przestanie nim być. Przynajmniej tyle mamy od życia, które potrafi być podłe(głównie dlatego zacząłem oglądać kucyki)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja przypominam sobie wczesne lata to miałem połączenie Flattershy i AJ. Przez wyzwiska i drwiny w moją stronę często uciekałem w świat gier ale do końca się nie zamykałem. dzięki przyjacielowi z wczesnych lat który mnie jeszcze wyciągał z depresji w jaką wpadałem powoli ale przez to że często byłem sam bo to mi pasowało nauczyłem się samodzielności i pracowitości jako 14 latek zacząłem pracować i pracuje do dziś gdy mam 17 lat u tego samego gospodarza z którym się dogaduję więc mimo że ma się problemy czasami wychodzi nam to na dobre i przez to przyszedłem do kucyków żeby zaznać znowu tego spokojnego dziecinnego świata z którym się tak łatwo nie pożegnam. nie chcę stracić tego co odzyskałem po latach mówię o uczuciu że nie wszystko jest parszywe i złe jak moje życie było

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post. Oby więcej takich :D

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!