Awantura o kuce: czy Chrysalis powinna zostać odmieniona?
Czy Chrysalis powinna zostać odmieniona?
Chrysalis jest chyba najpopularniejszym serialowym złoczyńcą – powstały o niej liczne fanfiki, mnóstwo obrazków, a także utwory muzyczne. Królowa pojawiła się po raz pierwszy w drugim sezonie, jednak na tym jej występ w serii się nie skończył. Przez pięć kolejnych lat pozostała po ciemnej stronie mocy pomimo podejmowanych przez bohaterki prób jej nawrócenia. I bardzo dobrze! Jednak jak może zauważyliście, Kredke od jakiegoś czasu zostawia pod losowymi postami notatkę o treści „A poza tym uważam, że Chrysalis powinna zostać odmieniona!”. Myślę więc, że nadszedł czas, by wreszcie nam się z tego wytłumaczył.
Nic ze mnie nie wyciągniecie! Chcę rozmawiać z Celestią! I pączka. Dla niej, nie dla mnie! Owszem, zostawiałem w wielu miejscach na blogu takie podpisy. Powód? To proste… Chrysalis ma ogromny potencjał na postać, która uczy się tytułowej magii. Nawet kiedy królowa zacznie poznawać, czym jest przyjaźń, może jak najbardziej zachować swój charakter. Pyskata, wredna, ale na swój sposób próbująca zrozumieć coś, czego (w przeciwieństwie do na przykład Starlight Glimmer) nigdy nie doświadczyła. Zmiana strony wcale nie musi oznaczać, że królowa nagle stanie się rozlazłym czymś z charakterem będącym miksem Fluttershy i Luny (Ojej, nie gniewasz się na mnie? O ja niedobra, nie zjem za karę kolacji.) Zresztą, czy Chrysalis tak naprawdę jest tylko zwykłym złodupem? Nie…
Masz rację, że królowa nie jest zwykłym złoczyńcą. Jest najlepszym złoczyńcą! I właśnie dlatego powinna nim zostać. Kochamy ją taką, jaka jest. W finale szóstego sezonu Chrysalis dobitnie pokazała, że nie chce „pomocy” kucyków w reformacji, że gardzi przyjaźnią i jej siewcami. Nagłe nawrócenie byłoby sporą niekonsekwencją i nie pasuje mi zupełnie do charakteru dumnej władczyni, która nie powinna zmieniać zdania i przyznawać się do błędu. Zresztą przeprawy Mane 6 z Chrysalis nie wynikały przecież z jej nikczemności – chciała tylko wykarmić swój rój, co byłoby raczej trudne do wykonania w warunkach pokojowych. Co miała niby zrobić, założyć sieć kawiarni dla kucyków stęsknionych za przytulaniem czy wysłać podmieńce na ulice z zawieszonymi na szyjach kartkami głoszącymi „free bugs hugs”?
Dokładnie. Nie jest zwykły złodup ogarnięty żądzą zniszczenia dla samego zniszczenia. Czy w tym wypadku jej „przemiana” będzie aż tak drastyczna? Nie! Nadal może być wredna. Nadal może być pyskata. Jednak może też na swój sposób próbować poznać, czym jest magia przyjaźni. Niekonsekwencja? Nie ma takiej, zresztą widać, iż Chrysalis zawahała się przy propozycji Starlight. A charakter wcale nie musiałby się drastycznie zmienić. I tak, mogłaby pokojowo wykarmić rój. I to bez zakładania sieci „Tuli-pan”ów (miejsca, gdzie rozkwita miłość), gdzie można się przytulić do dowolnego kucyka – w końcu to podmieńce. Wróćmy jednak do Chrysalis. Co zmieni jej pojawienie się w okolicy i próby poznania przyjaźni – czegoś, co ją przecież pokonało? Niemalże nic. Dostaniemy za to więcej tak bardzo lubianej postaci i zobaczymy jej przygody. A możliwości są tutaj ogromne.
Nie sądzę, by był to dobry pomysł. Po pierwsze mamy już Starlight jako uczennicę księżniczki przyjaźni i powtórzenie tego schematu byłoby zwyczajnie nudne, tak samo zresztą jak kolejna reformacja. W pewien sposób uczennicą Twilight jest w zasadzie także Tempest, nawet jeśli nie pojawia się ona w serialu. Może więc od razu przeróbmy kryształowy zamek na poprawczak i sprowadźmy tam jeszcze Discorda i Lunę?
Wspominasz o możliwości wykarmienia roju po reformacji. Jednak to zakładałoby, że Chrysalis dalej jest jego królową. A przecież straciła ona władzę w momencie, gdy podmieńce zdecydowały się postąpić zgodnie z radą Thoraxa i zacząć się żywić dobrowolnie oddaną miłością. To Thorax jest teraz królem i nie wyobrażam sobie, by Chrysalis mogła przyjść i powiedzieć: jestem już dobra, oddaj mi tron. Współrządzenia też sobie nie wyobrażam: królowa miałaby słuchać jakiegoś zdradzieckiego miniona? Podobnie z ewentualną rezygnacją z tytułu: przekonanie do tego Chrissie wykracza poza zdolności negocjacyjne Twilight.
Discord, Luna i Starlight to osobne przypadki, w których to w magiczny sposób zmianie uległ charakter tych postaci. Czemu by powielać, jak sama słusznie nazwałaś, ten błąd? Nie lepiej zostawić jej charakter taki, jakim jest teraz? Bezczelna, wredna, pyskata i agresywna, ale jednocześnie (po wydarzeniach z finału) zagubiona i... smutna. A teraz wystarczy porównać to do kompletnie już niemal rozlazłych eks-złodupów.
A co do roju to owszem, królową może już nie jest, jednak nadal jest podmieńcem i zamiast nimi władać, może spróbować z innej strony – zasłużyć sobie na ich przyjaźń. Będzie to trudne, długotrwałe, ale w końcu byłby na to cały sezon:) Dwadzieścia sześć epizodów pełnych śmiesznych, strasznych i smutnych prób (w końcu nie zawsze się musi wszystko udać bezbłędnie, prawda? A radzenie sobie z porażką to też cenna nauka,), w których Chrysalis uczy się… jak żyć pośród kucyków.
Wiesz, że już po raz trzeci powtarzasz słowa „wredna i pyskata”...? Naprawdę to jedyny argument, jakim dysponujesz? Że Chrysalis byłaby taka sama, tylko dobra? To po co w ogóle ją reformować? Dzieci powinny nauczyć się, że na świecie istnieją także źli ludzie i nie można wszystkim ufać, ponieważ nie zawsze złe uczynki spowodowane są niezrozumieniem i chwilowym zbłądzeniem z dobrej drogi. Pozostaje też do rozwiązania jedna niezwykle istotna kwestia: wygląd królowej. Wielu z nas ogląda ten serial z powodu jego estetyki, a nowy projekt podmieńców spotkał się ze sporym niezadowoleniem publiczności. Stworzenia te przypominają niezdarne, kolorowe żuczki, a ich król wygląda moim zdaniem po prostu tandetnie. Skazanie Chrysalis na taki los byłoby zbrodnią, do której (jak mam nadzieję) nawet scenarzyści MLP się nie posuną.
Ale powinny się też uczyć, że nie każdy jest milutkim i tulaśnym misiem i nie każdemu może się to podobać. A jednocześnie osoby te wcale nie muszą być zainteresowane tylko tym, by zaszkodzić innym lub coś zniszczyć. Mamy przecież świetny przykład Trixie. Nadal arogancka i zarozumiała, ale to przecież kochana Trixie. Czemu Chrysalis nie mogła by być taka? Czemu ograniczać królową tylko do bezsensownej demolki (bo naprawdę, już otwarcie tamtej sieci domów uciech ma więcej sensu). Wygląd to kwestia gustu i choć to, jak prezentuje się Thorax, nie wygląda może zbyt zachęcająco, to już Pharynx przedstawia się sporo ciekawiej. A może wcale nie zmieniać jej wyglądu? Tutaj jest zbyt wiele możliwości, by jednoznacznie stwierdzić, że zostanie to źle zrobione. I czy wygląd jest naprawdę taki ważny? Podpowiem: nie jest, choć obawiam się, że jestem osamotniony w tym poglądzie (patrz zadyma o skrzydła Twilight, która w zasadzie to niewiele zmieniała).
A poza tym uważam, że Chrysalis należy zostawić w spokoju!
"Czy Chrysalis powinna zostać odmieniona?"
OdpowiedzUsuńTo zależy, jak twórcy by się za to wzięli, ale wzięliby się zapewne źle i mieliśbyśmy kolejną Starlight/Sunset/Trixie/Discorda/inne takie, więc może lepiej nie. Ale w sumie to nie wiadomo i gdybać można. Odpowiedź brzmi to zależy, w jaki sposób. Bo niby ło, odmienienie Krystyny, ale fajnie, a skończyłoby się na kilkunastu odcinkach - odgrzewanych kotletach. Albo nie.
To ja orchestrala rzucę na temat
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/8xUByuFsGk8
Chrysalis, uparta i pewna siebie, wie czego chce i wie jak to osiągnąć. Nie poddaje się. Złodup idealny. Pytanie tylko, w jakiej sytuacji doszłoby do reformacji? Chrysalis kieruje się teraz zemstą za stratę królestwa i poddanych, niby jak miałaby w tej sytuacji poznawać przyjaźń do jasnej Celestii?
A poza tym uważam, że Chrysalis należy zostawić w spokoju!
Czy Chrysalis powinna zostać zreformowana? Sama nie wiem, czy tak czy nie. Z jednej strony zreformowanie Chrysalis byłoby dość mądre, no bo co? Będzie wiecznie próbowała pokonać Equestrię? No bo wątpię, żeby Hasbro chciało pokazać klęskę i śmierć wszystkich. A wygląd podmieńców. Szczerze to nawet mi się podoba i w ogóle powinniśmy zwracać uwagę na fabułę, a nie estetykę. Może Chrysalis będzie wyglądała lepiej po przemianie? Fakt, będziemy tęsknić, no ale charakter takiej wrednej, która się uczy to dobra mieszanka. Z drugiej strony zreformowanie Chrysalis to zły pomysł, ponieważ jest już tak długo złą królową, to po co ma się zmieniać w dobrą księżniczkę? Nie wiemy co się stanie w 8 sezonie, to tylko decyzja Hasbro. A wiemy, że fani MLP sądzą różnie. Hasbro na pewno podejmą słuszną dezycję.
OdpowiedzUsuńNie mam siły na czytanie tego teraz, więc powiem to tak:
OdpowiedzUsuńCzy odmienią ją? Tak, to bajka dla dzieci, gdzie dobro zawsze zwycięża(wyjątkami są tirek i Sombra, którzy byli czystym złem)
Czy powinni odmienić? Każdy powie inaczej, jedni chcą mieć złodupa, inni chcą by Krysia była dobra, jeszcze inni mają po prostu dość odmieniania(szczególnie że to wyglądało tak samo jak ze Starlight). Mi jest obojętnie, chcę tylko powrotu Sombry(ewentualnie the pony of shadow, ale jako złą moc która kogoś opęta, byle nie znowu Stygiana).
A w ankiecie oczywiście przoduje Discord, shieet
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Kryśka powinna się zdobrzyć, ale nie przemienić od razu. Mogła by załóżmy zamieszkać gdzieś z pewnym różowym kucykiem :D albo mogli by zrobić epicką walkę Krysia vs. Celestia/Luna, gdzie Chrysalis ponosi porażkę i jest zmuszona do nauki dawania miłości /przyjaźni pod okiem Kredensu. Mogła by mieć problemy z Czajnikiem, który jej rzecz jasna nie uda, Albatrosem który się jej boi i mieszkańcami Imperium :D
OdpowiedzUsuńMeh
OdpowiedzUsuńJak Krysia będzie dobra, to wtedy pojawi się jakiś kitowy złodupiec
I co wtedy? :v