Agora LXXXVII Skąd te pieniądze?
Agora – seria krótkich dyskusji na bieżące tematy związane z serialem „My Little Pony: Przyjaźń to Magia”,
gdzie to wy macie wspaniałą okazję wypowiedzieć się na dany temat. Nie
będziemy odgrzewać kotletów, ani brać się za „oczywiste rzeczy”, ani
niczego „uśmiercać”. Jako żywy i wciąż zmieniający się fandom „kolorowych
koników” stawimy czoła nadchodzącym wyzwaniom, bo to nie jest tak, że
„wszystko zostało opowiedziane”, po prostu brakuje wam nowego tematu do
rozmowy.
Maślana pegazica,
która jest Elementem Dobroci. Każdego zrozumie, do każdego ma
cierpliwość. Miła, urocza, a jednocześnie tak nieśmiała i bojaźliwa.
Kocha zwierzęta i muzykę, jednak tym, co zastanawia wielu, jest to, skąd ta różowogrzywa klacz bierze na to wszystko fundusze. Yup! Już dawno miałem zamiar poruszyć ten temat, a teraz nadarza się ku temu okazja.
Każda z powierniczek Elementów Harmonii w pewien sposób zarabia na życie. Applejack czerpie korzyści finansowe ze swojej rodzinnej farmy. Rarity zdobywa świat mody i otwiera kolejne butiki. Pinkie tworzy słodkie cudeńka i dla każdego znajdzie coś wyjątkowego. Rainbow z pewnością dostaje profity z bycia elitarną lotniczką, a Twilight to nawet nie ma co wspominać. To lud płaci za księżniczkę przecież. <thisjoke was terrible>
Jednak jak to jest z Fluttershy? Siedzi w swojej chatce, bojąc się własnego cienia, często dając sobą pomiatać białemu królikowi, a jednak skądś jest w stanie wyżebrać te dwie złote monety na wisienki. Kij już z żywnością na siebie, bo to jest w stanie załatwić własny ogródek i Las Everfree, ale ona ma na utrzymaniu sporo podopiecznych, zarówno tych futrzanych, jak i pierzastych. Jeden ogródek wszystkich nie wyżywi, a na całość trzeba zarobić. Są zwierzęta, które o siebie zadbają. Misiek połowi rybki w rzece, pajączek sam coś złapie, ale resztę to jednak ona dokarmia, co widzimy choćby w „Filli Vanilli”/ „Fluttershy ma głos”, gdzie raczej podopiecznych nie dożywia własnokopytnie zdobytym jedzeniem.
Pierwszą możliwością jest zapomoga od rodziców. Kochana córeczka zawsze może liczyć na ich pomoc. Z charakteru dość podobni, znaczy cisi i uczynni, więc ojciec z pewnością część swej emerytury posłałby córce na utrzymanie jej zwierzyńca. Jakby nie patrzeć, trzymają pod swoim dachem studenta ASP.
Druga opcja to sprzedaż jej wyrobów np. jajek. Ma spory kurnik, co widać w odcinku „Stare Master”/ „Mistrzyni Spojrzenia”. Jednak czy sama produkcja jajek może zapewnić godziwy byt? Pinkie i państwo Cake na pewno sporo tego kupuję, ale chyba nie aż tyle, by opłacić codzienne wydatki Fluttershy.
Każda z powierniczek Elementów Harmonii w pewien sposób zarabia na życie. Applejack czerpie korzyści finansowe ze swojej rodzinnej farmy. Rarity zdobywa świat mody i otwiera kolejne butiki. Pinkie tworzy słodkie cudeńka i dla każdego znajdzie coś wyjątkowego. Rainbow z pewnością dostaje profity z bycia elitarną lotniczką, a Twilight to nawet nie ma co wspominać. To lud płaci za księżniczkę przecież. <thisjoke was terrible>
Jednak jak to jest z Fluttershy? Siedzi w swojej chatce, bojąc się własnego cienia, często dając sobą pomiatać białemu królikowi, a jednak skądś jest w stanie wyżebrać te dwie złote monety na wisienki. Kij już z żywnością na siebie, bo to jest w stanie załatwić własny ogródek i Las Everfree, ale ona ma na utrzymaniu sporo podopiecznych, zarówno tych futrzanych, jak i pierzastych. Jeden ogródek wszystkich nie wyżywi, a na całość trzeba zarobić. Są zwierzęta, które o siebie zadbają. Misiek połowi rybki w rzece, pajączek sam coś złapie, ale resztę to jednak ona dokarmia, co widzimy choćby w „Filli Vanilli”/ „Fluttershy ma głos”, gdzie raczej podopiecznych nie dożywia własnokopytnie zdobytym jedzeniem.
Pierwszą możliwością jest zapomoga od rodziców. Kochana córeczka zawsze może liczyć na ich pomoc. Z charakteru dość podobni, znaczy cisi i uczynni, więc ojciec z pewnością część swej emerytury posłałby córce na utrzymanie jej zwierzyńca. Jakby nie patrzeć, trzymają pod swoim dachem studenta ASP.
Druga opcja to sprzedaż jej wyrobów np. jajek. Ma spory kurnik, co widać w odcinku „Stare Master”/ „Mistrzyni Spojrzenia”. Jednak czy sama produkcja jajek może zapewnić godziwy byt? Pinkie i państwo Cake na pewno sporo tego kupuję, ale chyba nie aż tyle, by opłacić codzienne wydatki Fluttershy.
Trzecia
zaś opcja to opieka nad zwierzętami i źrebakami, co miało miejsce we
wspomnianym już odcinku „Stare Master”, gdzie pod swe skrzydła wzięła
członkinie Znaczkowej Ligi czy też kotkę Rarity. Na tym można również coś zarobić, tak samo, jak na poradzie medycznej dla swojego pupila.
Można również połączyć wszystkie te opcje i w ten sposób uzyskamy spory dochód, który z pewnością zapewni godziwy byt dla pegazicy i jej uroczych podkomendnych (że się tak wyrażę:3).
A jak wy uważacie? Jak Fluttershy zarabia pieniądze? Może jest coś, o czym zapomniałem wspomnieć albo macie jakąś ciekawą teorię?
Piszcie je w komentarzach!
See ya!
Ja tam obstawiam, że Flutterka znalazła w Everfree złoto nazistów. :D
OdpowiedzUsuńTa, od razu Złoty pociąg z Wałbrzycha.
UsuńTeż. :)
UsuńEwentualnie jest takim swego rodzaju leśniczym co to zajmuje się leśnym zwierzyńcem. W sumie by pasowało, bo nawet mieszka w drzewie. xD
UsuńZobaczywszy tytuł dzisiejszej Agory pomyślałem, że będzie ogólnie o systemie ekonomicznym Equestrii XD
OdpowiedzUsuńStawiam na teorię, że Fluttershy pełni funkcję weterynarza, a w międzyczasie zajmuje się bezpańskimi zwierzętami z Lasu Everfree, a od rodziców też czasem coś dostanie.
Nie można też wykluczyć zasiłku dla bezrobotnych lub renty (nie każda niepełnosprawność musi być widoczna na pierwszy rzut oka). (nawiasem pisząc, czy w Equestrii może istnieć jakiś system socjalny?)
Dwóch wetów w tak małej wsi?
UsuńA to już temat na inną Agorę lub pościk dyskusyjny. Dziekujemy za współpracę i podesłany pomysł :D
UsuńCieszę się, że mogłem pomóc :)
UsuńFluttershy to kucykowy Owsiak w wersji damskiej.
OdpowiedzUsuńSwoim urokiem zarabiania.
OdpowiedzUsuńWystarczy spojrzeć w te wielkie zielono-niebieske oczęta. Kto im odmówi?
Ja już się dawno w nich zatraciłem :3
Usuńhttps://derpibooru.org/1001581
OdpowiedzUsuńRazem z Zecorą dilują dragami.
A może dorabia jako weterynarz? Albo opiekunka do zwierząt? Rarcia w jednym z odcinków wysłała do niej Opal na czesanie.
OdpowiedzUsuńWspomniałem o tym w poście ;)
UsuńMoże flutteshy prowadzi coś w rodzaju schroniska dla zwierząt, a płaci za to fundusz miasta. Miałoby to sens, bo zwierzaki dobrze się tam czują i nikomu nie przeszkadzają. Burmistrz ma dobrą opinię publiczną i wszyscy są zadowoleni. Racja?
OdpowiedzUsuńDokładnie o tym samym pomyślałem. Być może bez niej dzikie zwierzęta nękałyby co jakiś czas mieszkańców, grzebiąc w śmietnikach czy rabując napotkane kucyki z ich niesionych do domu zakupów. Interes społeczny, a więc z budżetu samorządowego coś można sypnąć.
UsuńA to pieniądze nie rosną na drzewach?
OdpowiedzUsuń