Parę słów o zachowaniu Twilight w „Once Upon a Zeppelin”
Odcinek „Once Upon a Zeppelin” przeszedł chyba w fandomie bez większego echa. Początkowo też uznałam go za dość przeciętny, jednak po dłuższym zastanowieniu się uznałam, że porusza on tak naprawdę bardzo ważny temat. I nie chodzi mi o dokładne czytanie umów (choć to też istotne), ale o kwestię asertywności i ustalania swoich priorytetów.
Serial wielokrotnie poruszał już temat asertywności w odcinkach z Fluttershy, która z biegiem czasu nauczyła się bardziej stanowczo wyrażać swoje zdanie. Jednak asertywność to nie tylko wypowiadanie się tak, by inni nas usłyszeli – to także zdolność do ustanawiania własnych granic i pilnowania, by inni ich przestrzegali. Z tym właśnie miała problem Twilight w „Once Upon a Zeppelin”. Zachęcona przez Spike'a, wybrała się ona na rejs sterowcem, który miał pozwolić jej oderwać się od książęcej rzeczywistości i należycie odpocząć. Jednak gdy okazało się, że jej rodzina została lokalną atrakcją turystyczną, postanowiła poświęcić się i zapewnić im święty spokój w zamian za swój spędzony z turystami czas. Nie potrafiła powiedzieć „nie” liczącym na nią kucykom, ugięła się pod presją społeczną. Teoretycznie spotykała się także z członkami rodziny, jednak wiemy, jak to naprawdę wyglądało. Położenie Twilight może posłużyć za analogię do wielu sytuacji z naszego życia, czy to rodzinnego, czy szkolnego albo związanego z pracą. Ciężko jest czasem odmówić prośbie szefa bądź członka rodziny nawet, gdy w żaden sposób nas ona nie uszczęśliwia. Może to zresztą dotyczyć nawet (całkiem dobrowolnego przecież) pisania na blogu, który pochłania czasem zdecydowanie więcej czasu, niż powinien.
W odcinku Twilight uległa namowom Iron Willa mimo faktu, że to jej rodzice byli winni zaistniałej sytuacji. W czasie dnia wypełnionego księżniczkowaniem stało się jasne, że kompromis jest niemożliwy – klacz nie da rady wypełniać swoich obowiązków względem poddanych i równocześnie w wartościowy sposób spędzać czasu z rodziną. Przyczyną niemożności postawienia jasnych granic jest właśnie często fakt, że wmawiamy sobie, że ulegnięcie prośbie nie wpłynie na nasze życie prywatne/wypoczynek. Zazwyczaj jest jednak inaczej.
W odcinku Twilight stara się zachować dobrą minę do złej gry – udaje, że wszystko jest ok, ukrywa swoje prawdziwe emocje. Jest to dość standardowa reakcja – trudno jest przyznać się do błędu, wycofać się z umowy i poprosić o pomoc. Efektem u Twilight była narastająca frustracja, która zaowocowała w końcu wybuchem złości, a wręcz agresji.
![]() |
| Standardowa nagroda za nadgodziny |
W odcinku Twilight uległa namowom Iron Willa mimo faktu, że to jej rodzice byli winni zaistniałej sytuacji. W czasie dnia wypełnionego księżniczkowaniem stało się jasne, że kompromis jest niemożliwy – klacz nie da rady wypełniać swoich obowiązków względem poddanych i równocześnie w wartościowy sposób spędzać czasu z rodziną. Przyczyną niemożności postawienia jasnych granic jest właśnie często fakt, że wmawiamy sobie, że ulegnięcie prośbie nie wpłynie na nasze życie prywatne/wypoczynek. Zazwyczaj jest jednak inaczej.
W odcinku Twilight stara się zachować dobrą minę do złej gry – udaje, że wszystko jest ok, ukrywa swoje prawdziwe emocje. Jest to dość standardowa reakcja – trudno jest przyznać się do błędu, wycofać się z umowy i poprosić o pomoc. Efektem u Twilight była narastająca frustracja, która zaowocowała w końcu wybuchem złości, a wręcz agresji.
Oczywiście klacz nie czuła się dobrze po tym, jak nakrzyczała na rodzinę (i Star Trackera), co spowodowało kolejny spadek nastroju. Jej bliskim także zrobiło się przykro, ponieważ mimo swojej chwilowej bezmyślności dbają przecież oni o Twilight. W efekcie dzień zakończyłby się źle dla wszystkich zainteresowanych: księżniczki, jej rodziny i fanów. Oczywiście mamy do czynienia z serialem dla dzieci, dlatego wszystko udało się w pięć minut naprawić rozmową i improwizowanym przedstawieniem. Pytanie tylko brzmi: czemu ta rozmowa nie mogła odbyć się na początku odcinka? Twilight powinna była zachować się asertywnie i odmówić udziału w zaplanowanych rozrywkach, trzymając się tym samym swojego planu. Nie powinna zmieniać swoich priorytetów z powodu błędów innych i dla ich wygody – jak mówi w odcinku Cadance, ważne jest nie tylko to, czego chcą inni, ale także to, czego pragnie sama Twilight. Jak każdy inny kucyk, ma ona prawo do odpoczynku, do prywatności i przestrzeni osobistej. Powinna w związku z tym wyznaczyć granice, których nie będzie przekraczać oraz nauczyć się utrzymywać balans między życiem prywatnym i zawodowym/oficjalnym. I co ważne – informować innych o powziętych postanowieniach. Ponieważ jakby często tego nie powtarzać, to wciąż pozostaje prawdą: rozmowa to podstawa związku. Nie tylko tego romantycznego.



Ja uważam ten odcinek za jeden z lepszych w sezonie, nie wiem czemu przeszedł bez echa, przecież rodzice Twilight jeszcze nie występowali tak długo na ekranie, nawet Iron Will się pojawił.
OdpowiedzUsuńTak, powrót Iron Willa. I jeszcz jego skok ze spadochornem przypaminające o znanym filmiku:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=1K7twhkCANA
Najbardziej chamskie w tym odcinku było zachowanie rodziny Twi kiedy ci mówią że "to naprawdę było wspaniałe i szkoda że z nimi nie była", choć mogli pomyśleć o tym że zapomniała, a jak to mówiła "to jedyne czego chciała". To było po prostu chamskie.
OdpowiedzUsuń"Jednak gdy okazało się, że jej rodzina została lokalną atrakcją turystyczną, postanowiła poświęcić się i zapewnić im święty spokój w zamian za swój spędzony z turystami czas. Nie potrafiła powiedzieć „nie” liczącym na nią kucykom, ugięła się pod presją społeczną."
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, jednak fakt faktem, została podpisana umowa. To nie do końca tak, że rodzina Twi nie miała żadnych zobowiązań wobec Iron Willa. W końcu dostali darmowe wakacje.
Tak, wiem, czepiam się, nie w tym rzecz, chodziło o lekcję asertywności.
Twilight jako dorosła mogła odmówić, ponieważ jej rodzice nie sprawują już nad nią opieki, poz tym jest księżniczką, więc zgaduję że jej słowo jest prawem(przynajmniej tak powinno być skoro jest tam monarchia).
UsuńIron Will outlined all the details of the cruise in the Prize Acceptance and Consent Form that you signed. (you, czyli Night Light i Twilight Velvet)
UsuńZgadzam się, że umowa podpisana przez rodziców Twilight do niczego jej nie zobowiązywała. Zresztą Iron Will nie obiecywał obecności księżniczek, co powiedział tuż przed wyskoczeniem za burtę.
Oczywiście, acz zmanipulował Twilight na tyle, że jej tego nie powiedział, a spanikowani rodzice zapewne już nie doczytali (bo kto by tyle czytał).
Usuń