Awantura o kuce: czy chciałbyś zamieszkać w Equestrii?
Czy chciałbyś zamieszkać w Equestrii?
To wszystko przez Zecorę i jej dziwne herbatki. W ten tajemny sposób (żadne z nas nie ma pojęcia, co tam dosypała) będziemy się awanturować, zajmując w tej sprawie kompletnie niepasujące nam stanowiska. Traktujemy to jako swego rodzaju wyzwanie, a padające z naszej strony argumenty niekoniecznie odpowiadają naszemu prywatnemu zdaniu. Rarity nie widzi Equestrii jako swego miejsca zamieszkania, ja natomiast prawdopodobnie bym z takiej możliwości skorzystał – zupełnie odwrotnie, niż będziemy tutaj krzyczeć. Kurtyna w górę i zaczynamy przedstawienie:)
Nie chcę do Equestrii… Powodów jest trochę. I choć spotkanie z księżniczką Celestią to kusząca (bardzo) perspektywa, to jednak jest wiele innych rzeczy, które mogą skutecznie zniechęcić do tego miejsca. Podstawowa sprawa to… Equestria jest tylko pozornie krainą szczęścia i radości. Na pierwszy rzut oka wszystko jest super, jednak wystarczy przyjrzeć się dokładniej, by odkryć prawdę. I to niezależnie, w którym miejscu byśmy nie zamieszkali, zawsze coś spada na głowę. Jak nie pradawne zło, to jakaś plaga, czy tak dobrze znane problemy naszego świata. Nigdzie nie można czuć się w pełni bezpiecznie, nawet w samej stolicy, w bezpośredniej bliskości królewskich sióstr.
Zauważ, że tak często spotykane w Equestrii kryzysy czy ataki złoczyńców kończą się w najgorszym razie obklejeniem przez śluz. Nikt nigdy nie został nawet ranny, a domy w cudowny dzień odzyskują dawny kształt jeszcze tego samego dnia. Nie uważam więc, by był to naprawdę niebezpieczny kraj. Wiem natomiast, że jest on bardzo piękny. Przyroda nie została zniszczona w najmniejszy nawet sposób, powietrze jest czyste, rzeki i jeziora pełne życia. Bez wątpienia wpływa to pozytywnie na życie mieszkańców, którzy nie muszą martwić się tak zdrowiem swoim i swoich bliskich. Wiesz, co jeszcze nie przysparza im trosk? Władza. Księżniczki rządzą Equestrią mądrze i sprawiedliwie, są obiektem powszechnego uwielbienia. Oznacza to również, że nie ma tam pojęcia polityki, rozmowy wolne są od kłótni i narzekań na kolejne poczynania rządzących, a w mediach nie przeczytamy o kolejnych wykrywanych aferach.
Jak wspominałem, tego nie widać na pierwszy rzut oka. Złoczyńca atakuje i magicznie wszystko niby wraca do normy. A wystarczy spojrzeć nieco dokładniej. Skutki ataków nadal pozostają widoczne. Szpitale są pełne kucyków (także z problemami psychicznymi!). Mnóstwo kucyków nie otrzymało też należytej pomocy – brak pomocy sprawił iż szukali ratunku nawet w tak nieprawdopodobnym „leku”, jakim był napój braci Flim i Flam. Tych kucyków nie widać normalnie na ulicach. Żyją same i w odosobnieniu, unikając pokazywania się publicznie. Co dalej? Ukrywana bieda, która nikogo nie interesuje – wystarczy spojrzeć na miasto gryfów. Atak złoczyńcy zrujnował to miejsce i skazał gryfy na biedę, którą obecna władza kompletnie się nie interesuje. Owszem, miasto to może nie podlegać władzy Equestrii, jednak skoro Pinkie mogła zorganizować pomoc dla Yakyakistanu, to dlaczego nie zrobiono tego z gryfami?
Przyroda? Piękna, jednak jak cała Equestria jest sztuczna. Kraina będąca wielkim ogrodem jakoś nie napawa zbyt wielkim optymizmem. Ponadto w każdej chwili wszystko może wymknąć się spod kontroli i nawet kontrolowana pogoda potrafi narobić zniszczeń. Z jednym mogę się zgodzić – jedną z nielicznych pozytywnych rzeczy jest władza Equestrii, która, choć nie pozbawiona wad, wydaje się działać bardzo dobrze.
To wreszcie choroby, które napawają kucyki przerażeniem; jak choćby Cutie Pox (Znaczkowa Ospa), której pojawienie się sprawiło, że kucyki zabarykadowały się w swoich domach.
Wszystko sprytnie ukryte, by nie było widoczne, przynajmniej z początku.
Wiesz co? Tym razem Twoje argumenty naprawdę nie mają sensu. Choroby i wypadki zdarzają się zawsze, niezależnie od kraju. Istotny jest fakt, czy w razie nieszczęścia kucyki otrzymują należytą pomoc, ale bez wątpienia tak jest. Wspomniana wiara w cudowny tonik oraz panika spowodowana ospą świadczą właśnie o tym, że życie kucyków jest lekkie. Nie mając ciężkich doświadczeń z oszustami, nie nauczyły się więc przed nimi bronić. Zabawna w gruncie rzeczy choroba wydaje im się z kolei końcem świata, ponieważ nie mają poważniejszych problemów. Zdanie o biednych kucykach, których nie widać, jest moim zdaniem wybitnie naciągane. Są to wyłącznie Twoje wyobrażenia, które nie mają odzwierciedlenia w serialu. Griffonstone zaś leży poza granicami Equestrii i tym samym nie powinno być przedmiotem naszej dyskusji. Z kolei argument o pogodzie jest moim zdaniem nielogiczny: w porównaniu z naszym światem pogoda w krainie kucyków jest bardzo przewidywalna i nie stanowi dla nich zagrożenia. Wspaniała jest za to spotykana w Equestrii różnorodność. Można poznać tam nie tylko przedstawicieli trzech ras kucyków, ale również tak ciekawe gatunki, jak gryfy, smoki, podmieńce czy „konie arabskie”. Na dodatek świat, w którym znajduje się Equestria, ciągle czeka na odkrycie. Na Ziemi wszystko już przebadano – na mapach nie ma białych plam, a wszystkie miasta czy starożytne ruiny zostały odnalezione i dokładnie opisane. Zupełnie inaczej rzecz wygląda w Equestrii, gdzie nie tylko niewiele wiadomo o najbliższych sąsiadach, ale i nie zbadano dokładnie lasu Everfree. Daje to wielkie pole do popisu poszukiwaczom przygód, badaczom, a nawet tak niedocenianym u nas kulturoznawcom. Jeszcze jedną cechą przemawiającą za Equestrią jest łatwość nawiązania kontaktu ze zwierzętami. Wydaje się, że rozumieją one znacznie więcej, niż nasze, w razie problemów zaś możliwe jest skonsultowanie się z Fluttershy. Jest to moim zdaniem istotny fakt, ponieważ dla wszystkich właścicieli zwierzaków są one bardzo ważną częścią życia i nawiązanie z nimi jeszcze bliższego kontaktu mogłoby być znaczącym argumentem za zmianą miejsca zamieszkania.
Wiesz co? Nie masz racji. Jeżeli pomoc medyczna jest tak doskonała, to skąd tak wielki wysyp kalek? A wcześniej tego nie widzieliśmy. Owszem, choroby się zdarzają, jednak tak wielkie zagęszczenie „pokrzywdzonych” kucyków nie jest normalne. Czemu np. nie używa się znanych zebrom mikstur? Zecora z łatwością odtworzyła ząb Apple Bloom, tymczasem widzimy tutaj ze strony kucyków istny festiwal niekompetencji, porównywalny z naszą służba zdrowia. To choćby wizyta RD w szpitalu po wypadku. Griffonstone to nadal Equestria, może być sobie osobnym państwem, jednak znajduje się nadal na tej samej planecie. A Celestia kontrolując słońce, kontroluje w zasadzie całą planetę – owszem, wydaje się nie wtrącać w politykę innych ras, jednak ignorowanie sytuacji w mieście gryfów to przykład na to, że Equestria nie jest taka super. Zwierzęta to kolejna nie do końca przyjemna rzecz – oprócz całej masy domowych pociech, oraz drapieżników znanych także z naszego świata, mamy tutaj stada bestii, które tylko czekają na to, by zeżreć jakiegoś kucyka. Ponadto ciągle powracają plagi Parasprite’ów, które regularnie pustoszą Equestrię.
Zaraz, ale co ma właściwie obecność niepełnosprawnych kucyków do chęci zamieszkania w Equestrii? Czy one Ci w jakiś sposób przeszkadzają? Czy nieogarnięcie życiowe gryfów wpłynęłoby jakoś na Twoje życie na przykład w Ponyville? Wydaje mi się, że nie całkiem zrozumiałeś temat naszych dzisiejszych rozważań. Może więc przypomnę: zastanawiamy się, czy chcielibyśmy zamieszkać w Equestrii, nie czy jest ona idealną utopią. Oczywiście takie przenosiny implikowałyby przemianę w kucyka. Jest to rozwiązanie posiadające szereg zalet, wśród których jest na przykład posiadanie cutie marka. Wielu z nas nie wie, co chce robić w życiu lub robi coś, co nie sprawia im przyjemności. Towarzyszą temu często uczucie beznadziei i brak poczucia własnej wartości. Zupełnie inaczej ma się sprawa z kucykami: znając swoje przeznaczenie, są szczęśliwe, przyczyniając się do wspólnego dobra, a ich decyzjom nie towarzyszy obezwładniający strach przed popełnieniem błędu, który zaważy na całym ich życiu. Przeniesienie się do Equestrii daje też możliwość porzucenia nielubianej szkoły czy studiów, na które naciskali rodzice. Kolejną zaletą bycia kucykiem jest przyjacielskość współplemieńców. Mieszkańcy Equestrii są pozytywnie nastawieni do siebie nawzajem, łatwo nawiązują kontakty. Są w większości mili i życzliwi, po przenosinach nie groziłaby nam więc samotność. Ostatnim moim argumentem jest z kolei powód, dla którego w ogóle oglądamy My Little Pony: główne bohaterki. Chyba każdy z nas ma swoją ulubioną postać, która pragnąłby spotkać w rzeczywistości. Przeniesienie się do Equestrii by to umożliwiło, a rozmowa o różnicach między światami mogłaby być początkiem pięknej przyjaźni. Oczywiście taka sama szansa istnieje także przy innych postaciach – czy jest to Trixie, czy też sama księżniczka Celestia. Tak naprawdę niezależnie od tego, czy ktoś ogląda serial dla jego bohaterek, przeżywanych przez nie przygód, czy panującej w nim atmosfery, będzie w stanie doświadczyć tego na własnej skórze.
W żaden sposób mi nie przeszkadza ich obecność. Przeszkadza mi fakt, iż zdają się pozbawione jakiejkolwiek pomocy, skoro szukają ratunku w czymś tak absurdalnym, jak soczek Flima i Flama. Nawet jeżeli miałbym zostać kucykiem, to wpadnięcie z deszczu pod rynnę nie jest najlepszym pomysłem. Sama kwestia zostania kucykiem jest dosyć ważna. Co dalej? Nie umiesz chodzić na czterech nogach, nie umiesz latać, jeśli jesteś pegazem, nie umiesz czarować, jeśli jesteś jednorożcem. Nic nie umiesz. Cofnięcie się do wczesnego dzieciństwa odpada – opuszczenie rodziny, by zostać wychowanym w jakimś przytułku? Nope.avi. Zostajesz sam, bez znaczka, bez magii, bez pracy, zostawiony kompletnie samemu sobie. I nie licz na to, że cała Equestria zamieszkana jest przez Drżypłoszki. Jak cię nie zeżre jakaś bestia, to jedyne co zyskasz, to niemal ładne widoki sztucznego krajobrazu i żarcie trawy do końca życia.
Podsumowując. Equestria jest bardzo fajnym miejscem, w którym bardzo chętnie bym zamieszkał, a to co napisałem wyżej to bzdury:p
Jestem przekonana, że ewentualni imigranci dostaliby w Equestrii niezbędną pomoc i szybko nabyliby zdolności niezbędne do samodzielnego życia. Poza tym zgadzam się, że to co napisałeś, to bzdury, ale i tak nie chciałabym zamieszkać w krainie kolorowych kucyków.
Bez czytania. TAK. Chciałbym.
OdpowiedzUsuńJa również! :D
UsuńTrzeba by się zagłębić w szczegóły. Czy miałbym internety? Czy miałbym "mienso"? Czy miałbym prąd i inne udogodnienia ludzkiej cywilizacji współczesnej? Bo jeśli nie, to zawsze można wydrukować od ciula planów i innych patentów i wprowadzić Equestrie w XXI wiek.
OdpowiedzUsuńNo i po spotkaniu Celestii można ją posmyrać po prawym skrzydełkiem, żeby włączyć tryb Molestii i jest się ustawionym do końca życia. :D
A jak się znudzi, to wystarczy posmyrać pod lewym skrzydełkiem i już mamy z powrotem Celestie. =3
XD
UsuńA manhatan? Mieli normalnie wielkie budynki, ergo mieli sprzęt do budowy i dokładne plany, więc gdzieś za górami za lasami w odległej krainie istnieją komputery i wszystko co znamy.
UsuńW odcinku w którym CMC szukały chłopaka dla Cheerilee, Button gra na automacie. Gry arkadowe jak widać też są. :)
UsuńJa bym chętnie zamieszkał i obyłbym się bez Internetu, komputera, telewizji i gier.
UsuńA ja tak przytocze fragment z fallout equestria bo to co mówi lilpip wydaje sie być całkiem kanoniczne :)
Usuń"Przemysł był ukrytym sercem Equestrii już na długo przed wojną. Skąd wziąłbyś pociągi ciągnięte przez kucyki bez hut, przetwarzających metal na tory kolejowe? Skąd wziąłbyś sięgające chmur wieżowce w Manehattanie, gdyby nie firmy szklarskie produkujące setki okien? Jak takie małe miasteczko, jakim było Ponyville, mogłoby mieć butik bez przemysłu włókienniczego? Większość kucy zazwyczaj o tym nie myślała - im mniej widzisz, tym lepiej śpisz. Żyjąc w sielankowych miasteczkach i idyllicznych miastach Equestrii łatwo było o tym zapomnieć. Cóż… przynajmniej jeśli nie mieszkało się w samym sercu Equestriańskiej produkcji, mekce przemysłu kucyków ziemnych.
Fillydelphii."
Nie chciało mi sie czytać to wwaliłem text do google translator i włączyłem lektora XD
OdpowiedzUsuńNie lepiej byłoby zrobić ankietę czy chcielibyśmy zamieszkać w Equestrii, niż pisać ścianę tekstu, której i tak większość osób nie czyta?
OdpowiedzUsuńNo i to jest problem fandomu, wszyscy narzekają że nic sie nie dzieje i fandom umiera a jak ktoś napisze cuś to już sie nie chce czytać XD
UsuńWrzuć se do translatora i lektor, polecam
Mieszkać w Equestrii? Mhh... TAK!
OdpowiedzUsuńjestem z tobą też chce trafić tam...następnego dnia o czym ja tu a no tak chciał bym bo tam był bym potrzebny nie tylko do ciężkiej pracy ale żeby i innym pomagać a nie jak tu tylko praca i praca
Usuń"a wszystkie miasta czy starożytne ruiny zostały odnalezione i dokładnie opisane"
OdpowiedzUsuńSpierałabym się. Idę po łopatkę, wiaderko i cośtam jeszcze z ziemii wydłubię.
A tak w temacie, przedstawię swoje stanowisko, cytując pewne znane opowiadanie TCB:
"– Cóż, dla jednych człowieczeństwo jest wszystkim, dla innych, jak widać, niczym. –
Tomek zaśmiał się w duchu.
Przerażającym było, jak wielka fala ludzi, mimo wszystko, poszła na ten układ dając
zmienić się w kuce w zamian za perspektywę lepszego życia w Equestrii.
– Osobiście lubię swoje dłonie, niezależnie od tego jak bardzo mogę w nie zmarznąć. –
Uśmiechnął się pocierając je w próbie przywrócenia krążenia."
O, a jaki tytuł?
Usuńto był chyba,, ostatnia rzecz jaką zrobi'' albo ,,świt''
Usuń"Ostatnia rzecz jaką zrobi" Macie rację, powinnam podać tytuł.
Usuńczytałem oba i są świetne chyba przeczytam je ponownie
UsuńTak? Ja czytałam tylko ten jeden. Ale skoro "Świt" też jest dobry, to może się z nim zapoznam.
UsuńTak, bo wolę mieć kucykowe problemy niż ludzkie.
OdpowiedzUsuńto jest nas dwóch panie kapitanie kubo
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja jako ziemniak, ha ha ha! Z tym, że tak naprawdę, to nie.
Usuń