Prace Rymy 2001

Pierwszy raz, gdy za tytułówkę służy bonus. Nie liczę serii „5 obrazków”. Tym razem swe prace przesłała Ryma 2001. Przejdźmy do paczuszki.


Wow, minęło naprawdę sporo czasu nim ostatnio coś wam przysłałam. Cóż, smutna prawda jest taka, że wyrastam z kucyków, rozwijam się w innych kierunkach, blablabla. Ostatnio jednak otworzyłam trochę zamówień na designy kucyków, które urodziłyby się z danych shipów (bo się kurde jakoś muszę motywować) i do designów dołączam rysunki nowych kucyków z jednym z ich rodziców. Znaczy... eee... to chyba na tyle, jeśli chodzi o wprowadzenie. Nie jest ich dużo i po prawej stronie przedstawiony jest design każdego nowego kucyka (na samym końcu jest też BONUS wowowowowo).

Okej, tak na prawdę przysyłam to tylko dlatego, że brakuje mi dobrych starych, kucykowych czasów.
Chciałbym powiedzieć, że mnie też, ale to raczej nieprawda.

Soarin x Rainbow Dash

Czy tylne nogi nie są ciut za chude? Dodatkowo chyba dalsze oko jest za małe w porównaniu do tego na bliższym planie. To do tego osobnego malucha. Co do części z rodzicem, to widzę mocny cień.

Fluttershy x Big Mac
Eee. Przecedzę przez zęby, że to co wyżej i dodam to. Dziękuję! 

Fluttershy x Discord
O! Jakie to ładne!

Rarity x Applejack
Ten ship mnie nieco przeraża. Podobnie twarz AJ na tym arcie. Cienie zadziałały tak, że wygląda ona jak postać z horroru.

Pear Butter x Bright Mac
Chyba Buttercup ma nieco za wysokie czoło, a maluch jest ledwo widoczny. Mimo wszystko to urocza scenka.

A tu właściwie paczka samych designów (why am I doing this again?)
Pokaźny zestaw widzę. Zwłaszcza od Pinkie wyszedła uroczo.

I supermegafantastycznofajnyiniesamowity BONUS

Złodziej jabłek! Wszyscy na Twalota! Pyszczkowi Twilight jakby czegoś brakowało, choć to raczej przez styl.

To jest chyba dość stara praca, którą znalazłam niedawno na moim poprzednim laptopie. Z tego co wiem, była ona narysowana dla konkretnej osoby, a mianowicie dla kogoś, komu wysyłałam kucykową paczkę z okazji Pony Poczty (czy jak to się tam nazywało).

I to wszystko. Jak już mówiłam, przysyłam to for old times sake i nie sądzę, że byłabym zawiedziona, gdyby ta paczka nie została w ogóle opublikowana.
Tym akcentem kończymy.
Za paczkę oczywiście dziękuję.