Magiczny Pulpit 141 – Jednorożec o sercu czarnym jak noc, czyli Król Sombra szukający kryształowych nałożnic


"Moje kryształowe nałożnice!" ~ Mikołaj Klimek, 10.07.2016
"Moi kryształowi niewolnicy" ~ Król Sombra, 10.11.2012

Niech żyje wolność! W sumie wyszedł lekki paradoks, skoro dałem jednorożca, który zniewolił kryształowe kucyki w dzień odzyskania wolności. Czyjej? Mojej. Chociaż nie jestem jeszcze wolny. Jeszcze godzina (jeśli czytasz to o piętnastej). Chyba, że czytasz to po szesnastej. Wtedy jestem wolny. Zgubiliście się? Zatem zapraszam do zobaczenia tapet z królem Sombrą.



Były Pulpity opisujące moje początki z serialem. Nadszedł więc chyba czas na Pulpity opisujące moje początki z ponymeetami.



Ten tekst prawdopodobnie nigdy by nie powstał, albo powstałby o wiele później, gdyby nie środowa rozmowa na Discordzie z Wami, czytelnikami.



I głównie z jednym z nas. Osobą, która dołączyła do fandomu tydzień temu. Niejaki Vladiverse.



Zatem: Czy warto jechać na meety, gdy nie zna się nikogo? Może jednak lepiej tego nie robić?



Muszę się do czegoś przyznać. Na mój pierwszy meet pojechałem nie dla ludzi (których notabene w ogóle nie znałem), lecz dla aktorów dubbingowych, którzy mieli się tam zjawić.



Moim pierwszym meetem był Vistulian, organizowany w Warszawie w 2015. roku. Tak, zacząłem od dużego konwentu.



W tamtym czasie niewiele się interesowałem fandomem, a na FGE wchodziłem, by dowiedzieć się czegoś o serialu. Czekam na wybuczenie mojej osoby.



Nie wiedziałem wtedy z czym się te meety je, na czym one polegają, czego się tam spodziewać. Nie wiedziałem nic poza tym, że ma na nim być dwójka aktorów.


[9]

Już nie pamiętam, jak udało mi się przekonać mamę, by pozwoliła mi tam pojechać. Grunt, że się zgodziła. Nie wiedziała, że to kucykowa impreza – tego jestem pewny.



Zajechałem na miejsce, podjechałem tramwajem wedle instrukcji, po czym się zgubiłem. Tak w każdym razie myślałem.



Sprawdziłem więc w internecie adres szkoły i wpisałem go w GPS. I przeżyłem coś w rodzaju déjà vu. Będzie mała dygresja.



Cofnijmy się do dwunastego czerwca 2014. roku. Czyli do mojego balu gimnazjalisty. Umówiłem się z kumplem z klasy, który mieszkał kilka ulic ode mnie. Mieliśmy razem udać się na miejsce balu.


[13]

Wcześniej sprawdziłem jak tam dojść, byłem pewny tego, że znam drogę... do czasu. Po pewnym czasie zwątpiłem i postanowiłem sprawdzić za pomocą GPSa, jak tam trafić.



Okazało się, że byliśmy dokładnie pod lokalem, tylko musieliśmy zrobić kilka kroków do wejścia. Tak, wiem, śmiało, nie krępujcie się.



Koniec dygresji. To samo okazało się w Warszawie, byłem idealnie na ulicy, na której mieściła się szkoła, musiałem zrobić tylko kilka kroków w prawo, by ujrzeć czekający tłum i banery kucyków.



Byłem zły, gdy było opóźnienie w akredytacji, myślałem, że przepadnie mi panel z Agnieszką Mrozińską (Raibow Dash), sądziłem, że atrakcje odbywają się bez względu na kolejkę czekającą na wejście.



Jaka się okazało w tym roku mniej-więcej tak jest na Pyrkonie – kolejna dygresja. Tak czy inaczej w końcu wszedłem na meeta.



Cały czas chodziłem z dwiema dużymi torbami, w trakcie dnia nie zamieniłem z nikim ani słowa, czułem się obco i dziwnie. Wszyscy się znali, byli rozluźnieni, a ja byłem intruzem. Takie miałem uczucie.


[19]

Nie pamiętam nawet, czy byłem na jakiejś prelekcji. Pamiętam, że byłem na panelach z panem Kauffmanem i panem Pawlakiem oraz na premierze odcinka. Co dalej, nie wiem.



Los chciał, ze swój śpiwór rozłożyłem obok człowieka, który wciągnął mnie do rozmowy ze swoim kumplem. Nie wiedziałem kim, jest ten człowiek. Nie patrzyłem na identy.



Nie bardzo się też orientowałem w nickach, nawet redaktorów FGE. Po rozmowie poszliśmy na blok nocny i tam dalej trochę rozmawialiśmy.



Co prawda nicki już wcześniej padały, ale jak pisałem wcześniej, nie kojarzyłem ich. Dopiero, gdy BronySWAG powiedział mi, że robi w FGE, coś tam zaczęło mi świtać.



Potem pisałem z nim bardzo rzadko w komentarzach na FGE. W ogóle rzadko pisałem w komentarzach. Pamiętam jeszcze jak SWAG podczas ustawiania się do pamiątkowej fotki powiedział mi, że w nocy rozmawiał ze Spidim, jednym z  organizatorów meeta.



Pomyślałem sobie wtedy takie wow, zna nawet organizatorów. Nie wiedziałem, że i ja go wielokrotnie widziałem na meecie. Nie wiedziałem, że to on prowadził panele z aktorami.


[25]

Jestem więc wdzięczny SWAGowi i Katastrofowi (bo to on wtedy rozmawiał ze SWAGiem) za to, że wciągnęli mnie do swojej rozmowy. Od czasu Vistuliana bardziej zacząłem żyć fandomem.


[26]

I teraz to dla ludzi jeżdżę na meety. Chociaż wciąż staram się być na każdym meecie, na którym jest aktor z naszej wersji językowej. Zatem czy warto jeździć na meety? Moim zdaniem tak, choćby po to, by poznać nowe osoby. Bo to, że teraz nie znam nikogo, nie kojarzę ich z nicku, nie znaczy, że będzie tak cały czas. Bo zarówno z Wonszem, z Katastrofem jak i ze Spidim mam dobry kontakt. No i oczywiście z resztą redakcji FGE. A na meetach nie czuję się już intruzem, tylko częścią wspaniałych zjazdów. A teraz tradycyjnie zapowiedź na następny tydzień:


Aczkolwiek to niepewny temat, więc nie nastawiajcie się nadto. Co będzie ewentualnym tematem zastępczym? Nie wiem :v. Czas pokaże.

Wszystkie Magiczne Pulpity

FGEWallpapersStack
(To taka grupa z tapetami)

Obrazek tytułowy

Komentarze

  1. Jak dobrze widzę to bedzie sunset ciekawie się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak. Nie ma to jak zapach Sombry na Magicznym Pulpicie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. Pierwszy Ponymeet,jeżeli nie zna się nikogo,jest trochę...tremujący. Ale zawsze znajdzie się ktoś kto ci pomoże i z tobą porozmawia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty