Artykuł Gościnny: Z czym musi się zmierzyć alikorn?

[Źródło]
Autor: Polineks

Witam wszystkich zgromadzonych!

Tematem, który mam zamiar poruszyć jest coś, nad czym wielu z Was zapewne się zastanawiało. Powstało wiele opowiadań i tym podobnych, a mnie zainspirował utwór „Chant of Immortality” od 4EFB. Odkąd Twilight stała się alikornem, jej rachuba czasu jakby zwolniła. Podobnie jak pozostałe Księżniczki starzeje się wolniej niż przeciętny kucyk, a to sprawia, że kwestią czasu jest przeżycie swoich przyjaciółek. Co wtedy? Czy tak po prostu pozwoli im odejść? Będzie na siłę próbowała temu zapobiec? Jest trochę pytań.

Istnieje możliwość alikornizacji całej grupy, ale tu się pojawia „ale”. Alikorn oznacza dostojeństwo i że tak ujmę, gatunek wyższy. Przeznaczony w gruncie rzeczy do rządzenia. Po zmianie kolejnych pięciu kucyków (nie będę liczyć Starlight) zapanowałaby pewna konsternacja. Czym miałyby rządzić? Poza tym szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie Rainbow Dash jako księżniczki. Jest jak dla mnie czasem zbyt impulsywna i agresywna, co mogłoby się skończyć niezłą rozwałką. Albo taka Pinkie — tutaj już samo wyobrażenie sobie tego jest ciężkie. Sam Discord miałby w niej konkurencję. Zdaje mi się także, że taka możliwość przysługuje jedynie jednorożcom. Rarity pasuje (i to może aż za bardzo) na to stanowisko.

 
[Źródło]

Co jak co, ale w alikornizację całego Mane6 wątpię, choć twórcom może spodobać się taka koncepcja. Przejdźmy do innej możliwości. Przenosimy się jakieś 40 (może i więcej) lat do przodu. Equestria żyje w spokoju i harmonii. Cała paczka nadal się przyjaźni, ale mają swoje rodziny i obowiązki z nimi związane. Czas ich nie oszczędzał i wkrótce jedna po drugiej żegnają się z tą krainą. Jaka byłaby reakcja Twalota? Pewnie jedyną zmianą u niej, jako u alikorna, byłby nieco wyższy wzrost. Patrzy na to wszystko i co myśli? Pożegnanie kogoś nam bliskiego zawsze jest bolesne, nawet jeśli mówimy inaczej. Sądzę, że pojawiłyby się u niej kolejne wątpliwości, czy aby na pewno powinna być księżniczką. Za bardzo się z nimi zżyła, a teraz nie znajdzie w nich oparcia. Celestia ma ciastka, Lunę. Cadance męża i córkę. Twilight? Przyjaciółki i władczynie, które dają jej zazwyczaj czarną robotę. Odejmijmy przyjaciółki, dodajmy to, że krainie nic nie grozi, a pozostałe monarchinie mają swoje obowiązki. Twi zostaje sama. Księżniczka Przyjaźni bez przyjaciółek jest jak bez kopyt. Może nauczać wszystkich o magii przyjaźni, ale czy będzie robić to tak ochoczo i z takim poświęceniem? Może, jeśli potraktujemy to jako element swoistej terapii, ale gdzieś w głowie zawsze będą się pojawiać wspomnienia tamtych dni (jak w podanym wcześniej utworze). Do tego mamy jeszcze korzeń z tymi kryształami, wiszący w zamku. Albo będzie źródłem pięknych wspomnień, albo też męczarni. Niewykluczone, że i jedno, i drugie.

[Źródło]
Tu też pojawia się pytanie: co z Cadance? Też pewnie przeżyje swojego męża. Tylko tu sytuacja wygląda prościej. Współwładcę już łatwiej „przebranżowić” (podobno starczy odpowiednia petycja), a jakby się im nie chciało, to zawsze ma córkę, z którą tego problemu nie ma. Ból po stracie Shininga jest, ale da się go jakoś „zakleić”.

Wrócę teraz do głównej postaci. Jedną z możliwości jest też próba jakiegoś zastąpienia przyjaciółek, prawdopodobnie przez ich pociechy. Tylko że pojawia się obawa, iż wystąpi sytuacja typu: „Twoje oczy strasznie przypominają mi twoją matkę”, po czym Twi się rozkleja i idzie płakać w kąt. Jednak ma to też swoje plusy. Podobno cząstka naszych bliskich zawsze w nas pozostaje. Może tak byłoby właśnie w tym przypadku. Patrząc na tych potomków Elementów Harmonii, widziałaby, że jej przyjaciółki nie do końca odeszły i już zawsze w pewnej części pozostaną z nią. Wlałoby to nieco spokoju do jej serca.

Istnieje także możliwość ucelestiowienia Twilight. Innymi słowy, robimy teleturniej i wybieramy jednego z dziesięciu, który potencjalnie posiada wielkie możliwości. Siedzimy w swoim zamku, pokazując się od czasu do czasu, a swojego ucznia, gdy uznamy go za gotowego, wysyłamy do walki z przebudzonym złem i tak historia zatacza koło. Twilight staje się nową Celestią, a jej uczeń nią samą z przeszłości. Ten scenariusz jednak jest bardziej prawdopodobny w dalszej przyszłości.
[Źródło]
Podsumowując, możliwości jest jak zawsze wiele, ale znając Twi myślę, że byłoby to dla niej ciężkie przeżycie. Trudno byłoby jej się z tym pogodzić. Szukałaby możliwości przeciwdziałania temu, a kto wie, może nawet wskrzeszenia, ale ostatecznie jednak po latach w końcu by się pogodziła, a w dalszej kolejności może by też była nową Celestią. Alikorny nie są nieśmiertelne, a rotacja na szczycie władzy być musi. Jak będzie ostatecznie? Możemy sobie tylko wyobrażać i ewentualnie przelewać to na papier, tworząc własne historie.

Tutaj zakończę. Dziękuję za uwagę, a już w następnym odcinku: „Czemu klejnot Fluttershy jest różowy” i „Jaka będzie reakcja Discorda na pożegnanie Fluttershy”, czyli same poważne i pozytywne tematy.
Żegnam i życzę miłego dnia.

Komentarze

  1. Artykuł Gościny - o jak fajnie, szkoda, że nie mój :(

    Dobry artykuł, a sądząc po tematach, następne będą jeszcze ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ona? Zioło pali? xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Twilight zawsze może też zginąć w jakiejś wojnie, czy czymś i problem rozwiązany.
    A tak na poważnie, myślę że obecne księżniczki również musiały pożegnać jakieś bliskie im kucyki i w końcu do tego przywykły. Może Twilight faktycznie zostanie kiedyś taką drugą Celestią, to byłby ciekawy pomysł na kolejną generację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Nie mówię, że nie. Jak każdy. One to mają za sobą, a Twi przed.
      Też uważam, że zrobienie z niej drugiej Celestii byłoby ciekawe.

      Usuń
    2. jak twilight ma umrzeć,to laster don(uczennica)musi być alicornem,a potrzeba klejnotów harmonii. a zniszczył je przecież sombra!

      Usuń
    3. nie zostanie drugą celie, bo każdy kucyk jest inny.


      a kolejne twilight równierz nie.

      BO KAŻDY JEST INNY! xD

      Usuń
  4. Artykuł fajny ale nie uwzględniłeś że magia przyjaźni jest silniejsza niż magia alikornów, przez co Twilight pomimo bycia alikornem może umrzeć wraz ze swoimi przyjaciółkami. Zwróć uwagę na to że w zamku jest 6 tronów (nie liczę Spike) co oznacza że Twilight bez nich nie jest już księżniczką.
    To tylko moja opinia, co nie oznacza że twoja jest błędna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie ma powodu by magia przyjaźni odbierała życie.
      A magia alikorna długowieczność jednak daje, więc o ile jakieś wyjątkowe okoliczności(choroba, wojna, zabójstwo itp.) nie przyśpieszą śmierci Twilight to będzie żyć tysiące(ile tych tysięcy nie wiem, osobiście zakładam, że 3-4) lat dłużej niż jej przyjaciółki.

      Usuń
    2. Błędnie mnie zrozumiałeś/aś.
      Chodzi mi o to, że Twilight stała się alikornem właśnie przez przyjaźń, która to mogła nie dopuścić do jej długowieczności, aby nie musiała cierpieć męki po ich śmierci.
      Albo patrząc z punkty, że jednak jest długowieczna to śmierć 5 przyjaciółek, z którymi łączyła ją tak mocna więź, to będzie dla niej za wiele i za wszelką cenę będzie chciała do nich dołączyć.

      Usuń
    3. Owszem, przez przyjaźń się nim stała, ale to jedna i ta sama magia odpowiada za stawanie siękucyków alikornami... więc nie moim zdaniem nie jest możliwe, by zrobiła Twilight "alikornem bez długowieczności". Nie sądzę też by chęć dołączenia do nich odebrała jej długowieczność - o ile Twilight sama nie targnęłaby się na swoje życie.
      Mimo wszystko nawet jeśli straci przyjaciółki, to wciąż będzie mieć Cadance, Flurry... i Sunset, swoją przyjaciółkę mieszkającą w ludzkim świecie, która dokonała tam czynów zasługujących na zostanie alikornem.

      Usuń
    4. Tylko czy bycie alikornem w świecie ludzi też daje możliwość wydłużenia życia. Czy to działa jedynie w Equestrii? Nad tym trzeba się pochylić. Może to nie działa i chcąc się spotkać z Sunsi zobaczyła by staruszkę ledwo umiejącą się ruszyć (zależy w jakim czasie by to zrobiła).

      Usuń
    5. Zasadniczo to nawet jeśli nie działałoby tylko w Equestrii to sądzę, że Sunset prędzej czy później by jednak do Equestrii wróciła i po prostu często swoje ludzkie przyjaciółki odwiedzała. No, a nawet jeśli nie i by się starzała, to i tak mając i 100 lat jako człowiek i przenosząc się do Equestrii jej ciało zdawałoby się tam "młode" - w końcu co to jest co lat dla alikorna?
      Ale i tak raczej by spowolnienie starzenia działało także w świecie ludzi - w końcu Syreny przez te ponad 350 lat(uwzględniając dylatację czasu między światami) nie zestarzały się ani trochę.

      Usuń
  5. Bardzo fajny artykuł, słusznie zwraca uwagę na pewne ważne problemy jakie wynikają z bycia alikornem i ich długowieczności(i choć zawsze optuję za tym że są długowieczne, a nie nieśmiertelne, to muszę jednak tu dodać, że w sumie to nie podano jednoznacznych informacji, więc ich nieśmiertelności - choć jest wątpliwa - też nie można wykluczyć tak z całą pewnością).
    Oczywiście przemiana w alikorny całej głównej szóstki byłaby słaba, po za tym one też mają swoich bliskich, których by przeżyli itd(i swoją drogą to dziwne, że o Shingu wspomniałeś tylko o Cadance, choć jest też bratem Twilight).
    Choć Twilight i Cadane mogłyby też być dla siebie wzajemnie oparciem. Choć myślę, że bardziej Cadance dla Twilight. Z prostego powodu. Moim zdaniem Cadance ma już około 1000 lat(i jest prawowitą dziedziczką kryształowego Królestwa, a jej rodzice zostali zabici przez uzurpatora Sombrę), w końcu kryształowe kucyki zdawały się ją... rozpoznać("Kryształowa Pani!", "To nasza nowa królowa!"), a przynajmniej ja tak do odebrałem. Dlatego Cadance pewnie już częściowo nauczyła się radzić sobie ze stratą najbliższych, choć oczywiście nigdy nie miała nikogo tak bliskiego jak Shining.
    No i w kwesti Cadance to ze półkanonicznych żródeł("Twilight Sparkle i Zaklęcie Kryształowego Serca") wiemy że Cadance była wcześniej pegazem, a ponieważ nie jest to w żaden sposób sprzeczne z seriale, to twierdzenie że jedynie jednorożce mogą stać się alikornami jest raczej błędne.

    No i w zasadzie jest jeszcze ktoś, jeszcze jedna przyjaciółka, w której Twilight mogłaby mieć oparcie, a której by nie przeżyła. Mówię o Sunset Shimmer. Moim zdaniem ona już stała się alikornem(podczas Igrzysk Przyjaźni - jej brak skrzydeł w Legendzie Everfree traktuję jako błąd animatorów/nieścisłość fabularną, która nie powinna mieć miejsca), a w każdym razie zasłużyła już sobie na to i nawet jeśli nie jest to bardzo możliwe, że się nim stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się rozpisałeś.
      Tym że Kredens był pegazem mnie zaskoczyłeś. Muszę nadrobić zaległości w kilku lekturach, ale jak napisałem mnie się tylko "zdaję", a więc nie przyjąłem tego za pewnik.
      Sunset natomiast pominąłem, ponieważ nie chciałem łączyć Equwstrii i świata ludzkiego. Jest to jedna opcja to fakt, tylko tu się pojawia pytanie o rachubę czasu. Jak czas płynie tu, a jak tu. Czy equestriańskie 30 księżyców to jeden miesiąc u ludzi? A może jest to bardziej rozciągnięte? Co za tym idzie czy przyjmując, że Shimmer faktycznie jest alikornem za swoje zasługi w innym wymiarze czy także jest długowieczna w tamtym świecie?
      Tak czy inaczej dziękuję za rozbudowany komentarz.

      Usuń
    2. One już są połączone.
      Na prawdę nie łapię skąd u niektórych fanów to rozbijanie tego i traktowanie tego jako oddzielnych tworów. Szczególnie, że nawet w serialu mieliśmy Flasha(lub jego sobowtóra, jeśli ktoś się chce upierać) no i w 6 sezonie można raz było odnieść wrażenie, że Twilight się jej kucykowe przyjaciółki pomyliły z tymi ludzkimi...
      Co do różnicy czasu - wyliczyłem to. Oczywiście wyliczenie nie jest jednoznaczną wartością, tylko w postaci przedziału, bo nie wiemy dokładnie w jakim miesiącu rozgrywał się pierwszy ani czwarty film. Można jednak spokojnie założyć, że pierwszy to wrzesień-listopad(to to właściwie pewne), a czwarty to czerwiec. Co po uwzględnieniu ile czasu minęło w Equestrii "w tym samym czasie" wychodzi na to, że czas w świecie ludzi płynie jakieś 2,4-3 razy wolniej. Czyli 1 rok w świecie ludzi to 2,4-3 lata w świecie kucyków. Choć nie jestem pewien czy w trakcie gdy portal jest aktywny upływ czasu się nie wyrównuje.
      No i biorąc pod uwagę, że u syren długowieczność działała(co prawda za sprawą naszyjników... ale u Sunset też jest czynnik, który sprawia, że mimo teoretycznej niemagiczności świata ludzi może magia alikornów zadziałać - w głównych bohaterkach magia się jednak przebudziła/wstąpiła w nie(to już szczegóły, chodzi w każdym razie o to, że ją w sobie mają)... zresztą gdyby tak nie było to w tamtym świecie by nie mogła się dokonać jej przemiana).

      A co do Cadance("Kredens"? Serio? Co ty się bawisz w Shininga z "Przemiany podmieńca" czy co?) to myślałem, że to powszechnie znany fakt, jest o tym nawet na wiki(w artykule o Cadance, w ciekawostkach).

      Usuń
  6. Ja piernicze, taka rozkmina, że spać nie mogę... Gratki za taki artykuł. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekchem...dlaczego Twalot na obrazku tytułowym gra na czymś przypominającym okarinę :v?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nie mam pojęcia. Wpisałem Chant of Immortality i ten obrazek mi się najbardziej spodobał. :D

      Usuń
    2. Ponieważ tak właśnie jest. Używa Okaryny Czasu, pragnąc ujrzeć raz jeszcze rodzinę i przyjaciół, utraconych na skutek upływu czasu. (Źródła pod obrazkami są podane po to, żeby można było takie rzeczy sprawdzić ;P)

      Usuń
    3. Ciii... Ja tak specjalnie ;)

      Usuń
    4. Czyli to jednak nie są na szczęście moje zrypane urojenia.
      Odkąd przeżyłam wielki artystyczny fail, rysując Linkowi źle usta (czemu jego ust nie umiem narysować, czemu?!)nie mogę się pozbierać psychicznie ;-;.
      Potrzebuję pomocy duchowej, ktoś mi pomoże? Proszę :<.

      Usuń
    5. Obejrzyj moje rysunki to od razu poczujesz się lepiej. #rysunkowebeztalencie

      Usuń
  8. Myślę, że Twilight zrezygnowała by ze swojej domniemanej nieśmiertelności i odeszła razem z przyjaciółkami. Choć może nauczyła by się z tym żyć i kontynuowała by nauczanie o przyjaźni kolejne pokolenia...

    Megan McCarthy napisała na Ćwierkaczu, że Twilight nie przeżyje swoich przyjaciółek. W sensie nie będzie żyła dłużej niż one. Można wierzyć lub nie, ale według mnie kiedy Mane6 założy rodziny i będzie żyło swoim życiem, Twilight skończy jako nerd czytający książki gdzieś w piwnicy swojego zamku i nawet nie zauważy mijającego czasu.

    Pewnie któregoś dnia po prostu znajdzie martwego Spike leżącego przed pustą miską :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i napisała, ale jednak z serialu dość jasno wynika coś innego. Założenie, że da się zrezygnować z długowieczności(serial zdecydowanie wskazuje raczej na długowieczność, a nie nieśmiertelność) wynikającej z byciem alikornem jest delikatnie mówiąc mocno naciągane. Więc o ile Twilight umrze śmiercią naturalną to oczywiste jest, że przeżyje swoje przyjaciółki.
      Chyba, że też zostałyby alikornami, ale to byłoby jednak naciągane.

      Usuń
    2. pytanie to ile celestia i luna żyją (ja wiem) :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty