Starczym Okiem - Finał szóstego sezonu.
Strażniczki Harmonii?
W tym poście zajmę się finałem szóstego sezonu. Nie będzie to jednak "standardowa" recenzja odcinka(ów). Zajmę się kwestią, za którą najbardziej jest finał krytykowany - dziury w fabule i buraczki logiczne. Czy na pewno są to wpadki? A może jednak ma to więcej sensu? Zacznijmy od początku.
Już na wstępie wita nas dosyć spory burak. Jakim cudem wszystkie alicorny zostały jednocześnie pojmane i uprowadzone? Niemożliwe, prawda?
A jednak. Jest to bardzo możliwe. Już wcześniej w serii widzimy, iż da się uwięzić alicorna. Luna i Celestia padły ofiarami "rolniczej magii" Discorda. Czemu więc, Podmieńcy nie potrafiłyby dokonać tego samego? Szczególnie, że mogły przecież od długiego czasu podszywać się pod danego kucyka. szczególnie "narażeni" mogli być gwardziści i służba. Zwróćcie uwagę, że Chrysalis nie udało się odkryć dopóki Twilight nie nabrała podejrzeń co do zachowania Cadance. Podobnie Thorax - zdołał początkowo oszukać Cadance, Shininga i Twilight. A dalej już wystarczy złapać śpiącego alicorna. Jedna Luna odkryła co się dzieje podczas swego snu. nie pomogło jej to za wiele - nawet jeśli się obudziła, było za późno i została już uwięziona w kokonie. Koordynacja takiego ataku nie wydaje się czymś niezwykłym i niemożliwym do wykonania - szczególnie gdy pokazano urządzenia służące do komunikacji z Chrysalis. Atak i uwięzienie nie jest takie nieprawdopodobne na jakie może w pierwszej chwili wyglądać.
Kolejna rzecz. I tutaj już sporo trudniejszy temat. Antymagiczny Tron Chrysalis. Coś, co skutecznie zagłusza magie na sporym terenie - nawet Discord nie był w stanie używać magii w jego pobliżu. Oczywiście, żeby nie było za łatwo, tron nie blokuje magii i zdolności Roju; królowa nadal używa sobie magii. Podobnie jak drony - te swobodnie mogą jej używać, łącznie z magią miłości, która to udaje im się zniszczyć sam tron i pokonać Chrysalis. Co poszło nie tak? Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku i jak najbardziej ma sens. Na drugi już niekoniecznie - całość to zwykła zagrywka scenariusza. Przypomina to np Star Trek, gdzie wytrzymałość osłon okrętu zależała od kaprysów scenariusza (raz padały niemal z miejsca, innym razem wytrzymywały więcej niż reszta floty razem wzięta:). Tutaj mamy rzecz, która pozbawia magii jedną z najpotężniejszych istot Equestrii - do tego ogarnięta żądzą zemsty za porwanie Fluttershy. Zdolności Starlight Glimmer mogliśmy zobaczyć w finale poprzedniego sezonu - a jak było widać ma się czym pochwalić. Zakładam iż lekcje z Twilight jeszcze bardziej podniosły ten poziom. Sama ta dwójka zdołałaby nie dość że uwolnić pojmane kuce, to jeszcze zrównać z ziemią całą siedzibę Chrysalis. A to już przesada w druga stronę. Autorzy ratowali się w dosyć prosty sposób, czego efekty widać było w odcinku - z jednej strony logiczne posuniecie ograniczające zdolności destrukcyjne naszej drużyny. Z drugiej... strasznie naciągane ograniczenie zdolności destrukcyjnej naszej drużyny.
I ostatni z wielkich buraków i chyba najbardziej krytykowana rzecz w finale. Szybka przemiana Podmieńców. Bardzo szybka. Przekonanie ich do zmiany frontu zajęło Starlight i Thoraxowi moment. Burak? Otóż w żadnym wypadku! Jest to jak najbardziej logiczne i zrozumiałe zachowanie członków Roju.
Byliście kiedyś głodni? Nie mówię tutaj o leciutkim "swędzeniu" tylko o porządnym, doskwierającym i przejmującym głodzie. Możliwe, że się zdarzyło - krótko, ale nie jest to coś niezwykłego - przyczyna może być równie dobrze i choroba. A teraz odwróćcie proporcje - kiedy byliście głodni, jesteście najedzeni, a pozostały czas jedzenia nie ma. Cały czas czujecie doskwierający głód, który potrafi przejąć nad wami kontrolę (Thorax tego doświadczył, gdy miał obok siebie sporo "jedzenia"). I nagle zjawia się ktoś, kto nie narzekał na brak jedzenia - co widać choćby po jego wyglądzie (spójrzcie na skrzydła Thoraxa) i oferuje prostą rzecz - posłuchacie mnie, a już nigdy nie będziecie głodni. I cała tajemnica szybkiej przemiany - głód to straszna rzecz i naturalną rzeczą jest iż Podmieńcy poszły za Thoraxem byle tylko uwolnić się od cierpienia. A że szybko? A nad czym się tutaj zastanawiać?
To chyba trzy sztandarowe "buraczki" z finału. Te największe, jednak były i mniejsze bolączki. Choćby dobór ekipy Sarlight - dobry jednak chętnie widziałbym tam Sunbursta. Wspominałem też o reformacji (a raczej jej braku) Chrysalis - zmarnowany piękny temat.
Mimo wszystko oceniam finałowe odcinku naprawdę dobrze - szczególnie, że nie ma tam aż tak wiele "buraków" jak można by pierwotnie sądzić.
Skąd w takim razie różny wygląd Podmieńców po "najedzeniu się"?
OdpowiedzUsuńPrzed tym wyglądali podobnie, a po przemianie wciąż raczej są Rojem.
CHANGEling...
UsuńSezon szósty byłby najlepszym sezonem, gdyby nie rzucali w nim alicornami na prawo i lewo.
Usuńhttp://s2.quickmeme.com/img/e1/e1948607ed1fce9e33d42f91183da97986f211b87f3bba8a4b3357523a6ff66e.jpg
Teraz mamy 5 normalnych i 2 nienormalne...
Nowy plan Hasbro: Co dwuodcinkowiec wprowadzać nowego alikorna.
UsuńSą nowe zabawki? Są.
To brzmi realnie, to ma sens.
OdpowiedzUsuńA ja przedwczoraj skończyłem szósty sezon innymi słowy jestem na bieżąco (powiedzmy) innymi słowy odczuwam pustkę.
OdpowiedzUsuńCo do finału szóstego sezonu to nie był zły, ale też nie był jakiś niesamowity. Jakoś wolę ten drugiego.
No i w końcu ktoś kto nie najeżdża na nowe odcinki tylko mówi jak jest, brawo! A co do sunbersta i krysi to jak czary tam nie działały to byłby on tam trochę useless, a do krysi na pewno wrócą w następnym sezonie.
OdpowiedzUsuń