Okraszona 5 obrazkami historia, która zrobi Wam dzień #132

Japońskie źródełko

Z racji, że chwilowo trochę mi odwala, dzisiaj znów usłyszymy jedną z wielu historii jednego z wielu kucy! Obiektem, z którym jedna z moich osobowości miała przyjemność rozmawiać, jest niejaka Octavia. Zapraszam do lektury. 

Aby móc lepiej wczuć się w klimat pisanego przez siebie utworu, Octavia walnęła wszystko pożegnała się z Vinyl i wyjechała w Bieszczady i wyruszyła zwiedzić Japonię, znaną wśród Equestriańczyków jako Japanicon Kraina Spokoju i Harmonii (nie da się ukryć, że skrót KSH brzmi głupio. Angielski brzmi dużo ciekawiej- CSH). 
Wyjazd na początku okazywał się być bardzo dobrym pomysłem. Wzięła drogocenny instrument i znalazła doskonałe miejsce do ćwiczeń- kwiat wiśni nieopodal góry Fuji. Poczuła cudowną, działającą na wszystkie zmysły panującą tam atmosferę. Nadstawiła uszy i słysząc tylko wodospad, działający kojąco na jej zszargane miejskim ruchem nerwy, zaczęła grać. Czuła przesuwający się po strunach smyczek, z każdą chwilą coraz wyraźniej przypominając sobie, dlaczego w ogóle zaczęła grać. Kolejne dźwięki tworzyły kruchą całość, symfonię, której jeszcze tak niedawno dalszej części znaleźć nie mogła. Uśmiechnęła się do siebie, gotowa grać całą noc, aby czuć śpiew swojej duszy tak długo, jak tylko się dało. W pewnej chwili odnalazła nuty, których nie słyszała nigdy wcześniej. Grała z coraz większą pasją tworząc dzieło, którego nikt nie byłby w stanie powtórzyć i obok którego nikt nie mógłby przejść nie otwierając uprzednio z podziwu pyszczka! Zdawało się, że cały świat zamarł; ucichł wodospad, zatrzymały się owady, aby tylko jej nie rozproszyć.  

Mroczna rzeka, na której obu brzegach rosną zioła
 Oh Octavia, jak miło mi Ciebie widzieć,
Co do KSH Cię sprowadza, czy mogę wiedzieć?
Wiolonczelistka podskoczyła zaskoczona i wypuściła smyczek z dłoni. Przerażona, że idealny stan, który osiągnęła, został bestialsko i na zawsze przerwany, porzuciła instrument i odsunęła się kilka kroków. Dopiero po chwili, gdy wszystkie jej zmysły znów zaczęły działać poprawnie, oszołomiona spojrzała na autorkę rymów. Stała przed nią Zecora, przytrzymująca kopytem leżący na ziemi worek. 
Octavia nie miała nawet siły wściekać się i wrzeszczę, gdyż wiedziała, że czymś takim może tylko zrazić do siebie zebrę, a zdarzało się, że tylko zielarka znała leki na niektóre schorzenia. Zrezygnowana Tavi spytała ją, co robi w miejscu tak odległym od Equestrii.
Zioła moja droga zbieram
Po napar z wiśni się tu wybieram
Nie tylko mnie los tu przygnał przecie
CHODŹCIE ZA MNĄ, JEŚLI CHCECIE
A O RESZCIE KUCY SIĘ DOWIECIE
Royal Canterlot Voice sprawił, że wiolonczelistka nie śmiała zaprotestować.
.
Nowoczesna e... woda źródlana!
Włożyła ostrożnie wiolonczelę do futerału pewna, że po zebrze używającej RCV już nic jej dzisiaj nie zdziwi.
Jeszcze nigdy się tak nie pomyliła. Zecora zaprowadziła ją bowiem... na pokaz mody. Gdy weszła, na wybiegu szalały Pinkie Pie i Fluttershy. Octavia zaniemówiła i po prostu zdębiała patrzyła się na Powierniczki Elementów Harmonii, z którymi przyszło jej mieszkać w jednym mieście, a które teraz w odległym państwie robiły za ikony stylu, choć nigdy wcześniej w nim nie były. Dostrzegła charakterystyczne dla Rarity hafty na bluzce Fluttershy i kopnęła w najbliższe krzesło wściekła, że jej plany odpoczynku od wszelkich wspomnień związanych z Equestrią spełzły na niczym, że wyjazd jej pokrył się z wyjazdem.... grupy nieokrzesańców (jako klacz wychowana w Canterlocie Octavia miała już odruch używania eufemizmów) i że jako klacz z tego samego miasta, będzie kojarzona ze wszystkim, co zrobi ta dwójka. Z Zecorą na czele, bo zielarce też nie ufała i czułą, że zebrała jakiś zagrożony gatunek.
Czuła, że zaraz straci panowanie nad sobą i wyjdzie na scenę, ale to scena wyszła do niej, Pinkie Pie nie umiała bowiem powstrzymać się przed powitaniem znajomych. Różowa klacz zaczęła skakać wokół szarego kucyka i krzyczeć, że o ich pokrewieństwie powstały kolejne fanfic'i. Tavi zrezygnowana spytała tylko, jak się tu dostały. Pinkie kazała jej iść za sobą i już wtedy Octavia wiedziała, że tego pożałuje.

Nałęczowianka pita przy pracy
WIĘCEJ WAS MATKA NIE MIAŁA?!
Wychowanie Canterlotu nie jest w stanie wykorzenić niektórych odruchów, jak złość. Poza tym, umiejętność używanie RCV była uważana za broń, której wiolonczelistka teraz rozpaczliwie potrzebowała.
Kiedy ujrzała kolejną dwójkę kucyków, których zachowania bała się chwilami nawet bardziej, niż Pinkie Pie, po prostu straciła nerwy. 
Dopiero po chwili doszły do niej wypowiedzi różowego kucyka. Tavi pozostało tylko wywnioskowanie, że wszystkie spotkane dzisiaj klacze przemierzyły drogę ok. 10 tys. km na jednokucykowym gokarcie z pnia jabłonki. Jedynym sensownym wytłumaczeniem była Pinkie Pie. Ona zawsze jest prawidłowym wytłumaczeniem.

Po prostu woda
Szara klacz jednak za skarby nie potrafiła zrozumieć, po co to właściwie zrobiły. 
Na to Pinkie Pie zaprowadziła ją w pobliże jednego z drzew mówiąc, że spotka zarówno powód podroży, jak i kierowcę. 
Gdy dotarły na miejsce, jej oczom ukazała się nie kto inny, a Derpy. Z całą pewnością to ona usiadła za kierownicą. Na jednaj z dalszych gałęzi leżała jednak również Rainbow Dash! Okazało się, że ship z karmnikiem jej się znudził. Zebrała więc ekipę i wyruszyła na poszukiwania żurawia mandżurskiego, gdyż tylko jego gniazdo uznawała za na tyle duże i cool, by w nim zamieszkać od początku było wiadomo, że zlew to lepsza partia. Podsumowując: osiem kucyków jest w stanie przejechać 10 tysięcy kilometrów w tydzień, dysponując tylko wozem z jabłonki, mając zezowatego pegaza za kierownicą i robiąc sobie przerwy na sen, a to tylko dlatego, że w drużynie była Pinkie Pie.

Octavia walnęła wszystko, wyjechała w Bieszczady (znaczy Poniady) i tyle ją widzieli, przyjaciółki znalazły w końcu żurawie gniazdo, podjumały je i wróciły do domu, a Japonia, znana jako KSH zmieniła nazwę na angielską, a do jednej z legend przeszła opowieść o magicznej muzyce, od której cała przyroda zamierała, granej przez kuca w kolorze skał, który porzucił w strachu swój smyczek do jeziora. 
Innymi słowy, Japończycy są tak zajęci przeszukiwaniem dna zbior, że do dziś nie doczekali się wspomnienia w serialu. 

Koniec.

Tak, zdecydowanie za dużo mi płacą.

Komentarze

  1. Nie ma to jak sobie przeczytać fajną historię plus zobaczyć kolejne fajne obrazki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawa, brawa!
    Lekka historia pokazująca, że nic nie wymyślę, by zrecenzować.
    I tak skupiam się głównie na obrazkach. Gdzie ku zaskoczeniu spodobał się ten z Fluttershy. Ten pierwszy jest taki cudny. Ile spokoju mi daje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra! Ale wrzuć też kiedyś i coś ze smokami, proszę. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty