Agora XLIII: Podmieńce nie takie straszne

[źródło]

Agora - seria krótkich dyskusji na bieżące tematy związane z serialem "My Little Pony: przyjaźń to magia", gdzie to wy macie wspaniałą okazję wypowiedzieć się na dany temat. Nie będziemy odgrzewać kotletów, ani brać się za "oczywiste rzeczy", ani niczego "uśmiercać". Jako żywy i wciąż zmieniający się fandom "kolorowych koników" stawimy czoła nadchodzącym wyzwaniom, bo to nie jest tak, że "wszystko zostało opowiedziane", po prostu "brakuje wam nowego tematu do rozmowy".

A dzisiaj zajmiemy się Podmieńcami, brzmi nudno? NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Wbrew pozorom są to fascynujące stworzenia, mające swój potencjał, a może w ich dziurawych kopytkach ma być powierzona przyszłość Equestrii? Okazują się istotami posiadające własne uczucia i poglądy. Po ostatnim odcinku byłem naprawdę zaskoczony tak nagłą zmianą podejścia do tematu changelingów.

W ostatnim odcinku mieliśmy okazję zobaczyć ponownie Podmieńce (ang. changelings), czyli małe potworkowate kreatury, potrafiące zmienić się w dowolną postać. Ich przywódcą jest Królowa Chrystalis, którą mogliśmy zobaczyć po raz pierwszy w odcinku "Ślub w Canterlocie", gdzie próbowała podbić Equestrię pod "przebraniem" księżniczki Cadance. Finał drugiego sezonu serialu został zaliczony jako jeden z najlepszych, a podmieńce zostały przez nas zapamiętane jako żądne krwi, bezduszne potwory. W czasie emisji nowego odcinka "The Times They Are a Changeling", gdzie Spike poznał nowego przyjaciela, który okazał się nie taki straszny, jak go malują. Czy to by oznaczało jakiś przełom w relacjach kucyki - podmieńce? Do tej pory byliśmy przekonani o "mrocznej" naturze podmieńców. Na wielu artach są przedstawiane jako potwory, kosmici, koszmary, a nawet jako coś przypominające ksenomorfy z serii o Obcym. Czy teraz będziemy je postrzegać jako małe, przyjazne stworki, które tylko wyglądają na straszne? Czy to będzie kolejna drama na liście wielkich fandomowych spin? A tak w ogóle po co? Może podmieńce okażą się dużo ciekawszą nacją, niż jak wcześniej sądzono, może to nie będzie zła zmiana? Jeśli od tej pory powstanie więcej słodkich podmieńców zagryzających walentynkowe serduszka, pragnące w swoim życiu trochę więcej ciepła, nie musi to oznaczać skreślenia tysięcy artów, fanfików, przedstawiające je jako "potwory", nie musi to też oznaczać, że czyjaś praca była "zła", bo minęła się z wizją twórców serialu. Wszystko płynie, a kiedy zaczynamy stać w miejscu, w rzeczywistości zaczynamy się cofać, bo nie podejmujemy się nowych rzeczy, nowych tematów, nowych możliwości, bo zamknęliśmy się na "swój świat i swoje kucyki".

Powracając do przedstawionego nam Thoraxa, jest to bardzo fajny podmieniec, zupełnie jak zbuntowany klon z najnowszej części Gwiezdnych Wojen. Przeciwstawia się stereotypowi "złego podmieńca", postanowił nie iść za tłumem i obrał własną ścieżkę. Dokąd ona go zaprowadzi? Ściągnie na swoją rasę więcej nieszczęść, może nawet zagładę, czy może zapoczątkuje ocieplenie relacji między Królową Chrystalis, a księżniczką Cadance, może nawet zawiążą sojusz?

Czekam na waszą opinię

~Assassin Deyras - najemny zabójca potworów