Obiady Czwartkowe #6 - "Wasze autorytety"

Obiady czwartkowe - nowa seria dyskusyjna ukazująca się regularnie co tydzień, o stałej godzinie (czytaj 17:00) o charakterze kulturalnym.



Dzień dobry kochani czytelnicy. W poprzednim poście dyskusyjnym doczekałem się od was wielu interesujących komentarzy. Wasze wypowiedzi były naprawdę rozbudowane i bardzo mnie cieszy, że kilku z was zabrało głos. Jeden mnie szczególnie zainteresował. Midnight napisała:


Podziwiam, że postanowiłaś się zmienić. Ja też mam poczucie, że jestem "inny", niż reszta ludzi, których spotykam na co dzień. Nie jestem na bieżąco, nie wiem co jest teraz "modne" i też czuje się w towarzystwie jak idiota. Wiem, jak bardzo jest to przykre i co musisz przechodzić, ponieważ miałem podobne doświadczenia. Dopiero po wielu latach, sam postanowiłem wyjść ze swojej "skorupki". Uważam, że podjąłem słuszną decyzję i jestem z tego powodu szczęśliwy. Kiedyś, podobnie jak wielu młodych ludzi, przechodziłem trudny okres. Życie wydawało mi się bez sensu, gdzie się nie obejrzałem byłem wyśmiewany i nękany. Nie życzyłbym tego nikomu, bo to jest po prostu okrutne. Gdzieś na początku studiów, koledzy z mojej grupy coś głośno rozmawiali o "My Little Pony", o "Rainbow Dash", a na tablicy ktoś narysował księżniczkę Celestie. Zdziwiło mnie, że takie stare konie oglądają "bajkę dla dzieci", lecz potem sam byłem zaciekawiony. Obejrzałem pierwszy odcinek, potem drugi, aż obejrzałem cały pierwszy sezon w kilka dni. Później wstąpiłem do fandomu Bronies. Odżyły moje dawne pasje, miałem z kim rozmawiać na interesujące mnie tematy, rozwijałem umiejętności, poznałem wielu różnych ludzi i każdy miał inne spojrzenie na pewne sprawy. Zainspirowała mnie księżniczka Luna, ponieważ pokazał mi, że na tym świecie nie ma sprawiedliwości, a o pewne rzeczy trzeba po prostu walczyć, bo jeśli się podamy, to zginiemy. Dziękuje Midnight za opinie.

To jest bardzo ciekawe, że niby, taka "głupia, dziecinna, kolorowa, infantylna bajka o pastelowych taboretach, kolorowych osiołkach, piszczących misiach z pokemonami dla sześcioletnich przedszkolaków", a bawi i inspiruje dorosłych facetów, a przed zajęciami jest głównym tematem rozmów na studiach. Czy któryś z was piszę pracę dyplomową z psychologii? Pomysł na temat pracy doprawdy prześwietny. Jednak niewielu studentów psychologii podejmuje się takiego tematu, z obawy przed wyśmianiem przez swoich promotorów. Sam przyznam, że to naprawdę "przezabawny" temat do pracy, lecz niepoważny.

Jak to pan nie chce przyjąć mojej pracy o kucykach?
Czy któryś z was ma podobne doświadczenia z "magią przyjaźni"? Czy macie własne "kucykowe" autorytety z serialu? Inspiruje was, nie wiem, Luna, Celestia, Twilight, Pinkie Pie, Rainbow Dash, bo ma tęczową grzywę, a może Applejack, bo jest bardzo pracowita? A może wasze autorytety są bardziej realne? Podziwiacie kogoś, kto was inspiruje do działania, jest waszym wzorem do naśladowania, może spotykacie go na co dzień? Nie bez powodu zadałem pytanie o "realnych autorytetów", wcześniej pytając o autorytety z "bajki dla dzieci". Chciałbym, żeby te nasze serie dyskusyjne dały wam do myślenia, choćbym nie wiem, jak bardzo pisał niezrozumiale. Nie uważam się za eksperta w tej materii, bo zawsze mam wrażenie, że mogłem to zrobić lepiej, napisać to "trochę" inaczej, użyć innych słów. Zadajcie sobie teraz pytanie, kogo podziwiacie i tym razem nie pytam o postać z kreskówki, a o kogoś, kogo znacie z życia. Opowiedzcie mi, czy to jakiś "fajny", sympatyczny nauczyciel, który prowadzi takie ciekawe lekcje, że nie wracacie do domu zestresowani...


... a może tym "autorytetem" jest ktoś z waszej rodziny?

Komentarze

  1. Moim autorytetem jest Twilight.
    Napisałam to na WOSie.
    Dostałam 6.
    Nie możecie mnie wysmiac XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Która klasa jakiej szkoły ?
      Czy jesteś pewna, że nauczyciel/ka na 100% czyta wszystkie pracy czy też wstawia oceny za długość pracy ? Jeżeli nie to spoko :D

      Usuń
    2. 2 gim ;-)
      W sumie.... A kto ją tam wie XD

      Usuń
    3. No kto by się interesował. Ważne jest to 6.

      Usuń
    4. Chciałbym zobaczyć screena, bo nie wierzę :P

      Usuń
    5. A żebyś wiedział, że Ci prześle!
      Choć przyznaje się, na następnej stronie dopisalam też coś o rodzinie, żeby się nie czepiala ;_;

      Usuń
    6. Mosz i się jaraj.


      https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t35.0-12/fr/cp0/e15/q65/12491770_549395298557092_8048444293139518947_o.jpg?efg=eyJpIjoidCJ9&oh=2f35e1254a4fa7b1519b58031ef5bc30&oe=56A2C8AB




      https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xlp1/v/t35.0-12/fr/cp0/e15/q65/12604650_549395241890431_4900421615444065502_o.jpg?efg=eyJpIjoidCJ9&oh=8a36a4744c3edee3ea10b91c3777bb14&oe=56A3C215

      Usuń
    7. >Twilight - autorytetem
      >Całkiem niezła interpunkcja jak na drugą gimnazjum
      Teraz już wiem, że trolujesz. :v

      Usuń
    8. Geniusze rządzą!
      Twilight rządzi!
      Mere rządzi!

      Usuń
    9. Jestem pozytywnie zaskoczony :) Gratuluje szóstki.

      Usuń
    10. >Mere rządzi
      Ok, jednak cię lubię. :3

      Usuń
  2. Moim autorytetem jest Mere. Wiecznie nic nie robi, a admin największej w polsce strony dość popularnego fandomu. Nawet pewnie nie przeczyta tego komentarza :v

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorytetem może być każdy. Nie musi to być Rainbow Dash, Jurek Owsiak, Mere. Może to być równie dobrze Beethoven, który napisał IX symfonie, będąc głuchym. Może to być nawet Zawisza Czarny, który wprawdzie był prawie ideałem rycerza. Może to być postać książkowa jak np. Dumbledore, Halt, Net Bielecki. Wystarczy że dana osoba będzie miała cechy który chciałby mieć każdy z nas. Bo autorytet to taka postać-to jest ten ideał, ta osoba którą chcielibyśmy być (oczywiście w przenośni). Ta osoba, której zasadami chcielibyśmy się kierować w życiu. Ale nie zawsze. Autorytetem nie musi być ktoś sławny, celebryta, postać historyczna ani żadna osoba która się czymś wsławiła. Może to być zwykły nastolatek którego mijasz na ulicy, nie wiedząc, że opiekuje się on sam chorą matką. Może to być zwykłe dziecko, które zawsze pomaga staruszce przejść przez jezdnię i zawsze nosi jej zakupy, nie oczekując nic w zamian. Może to być ta kobieta, która adoptuje zwierzęta, ponieważ wie co się stanie z nimi w schronisku. Może to być nawet zwyczajny żołnierz, który walczy za sprawę, za ludzi, którzy prawdopodobnie nigdy nie będą o nim słyszeli. Autorytetem może być każdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, jeśli muszą to być autorytety z serialu albo z realu, to odpadam, bo chciałem napisać, że Królik Bugs i pan Kuba Wojewódzki. Serio. Gdy byłem małym dzieckiem (teraz jestem dużym dzieckiem ;), to bardzo imponował mi Bugs. Imponował on mi swoim nadludzkim stoicyzmem i opanowaniem. W jednym odcinku jest nawet taka bardzo wymowna scena. Królik Bugs i Kaczor Daffy są uwiezieni pod szklanką w zamku olbrzyma. Daffy wariuje, panikuje i lata po całej szklance, podczas gdy Bugs stoi całkowicie spokojny, opanowany i nieruchomy, po czym wyjmuje z kieszeni nóż do szkła, ale Daffy nie uspakaja się, rzuca się na Bugsa z radości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu z nas nie znajduje w życiu żadnych autorytetów, kogoś, kogo mogliby podziwiać i naśladować. Nie ma w tym nic dziwnego.
    Myślę, że autorytetów nie należy szukać wśród wielkich, sławnych ludzi ( choć oczywiście nie przeczę, że są warci podziwu:), ale poszukać kogoś do naśladowania w swoim najbliższym otoczeniu. Często takich osób nie zauważamy, i nie zwracamy na nich uwagi. Ja mam za autorytet jedną z moich najbliższych koleżanek. Jest ona z domu dziecka. Podziwiam ją całym swoim sercem. Mimo że ma ciężko, to nigdy nie narzeka, nie skarży się, chociaż to chyba ona ma największe prawo do narzekania. Dzięki niej nauczyłam się czegoś bardzo ważnego - żeby nie narzekać przy byle okazji, bo inni mają dużo ciężej i nigdy się nie skarżą.
    Tak więc mam autorytet nie w kimś sławnym, lecz w kimś, kto mimo nieszczęścia, które go spotkało, i tak jest wesoły, fajny i miły. To naprawdę jest ktoś, kogo można podziwiać:).

    OdpowiedzUsuń
  6. Luna moim autorytetem.
    Jest taka jak ja i dużo mnie nauczyła.
    i Nyx z Past Sins

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee, współczuje twojej (przyszłej) żonie. Wiesz, możesz porozmawiać na przykład tutaj i na forach się tutaj reklamujących. Tylko bez dziwactw beach city, to od Steven Universe.

      A na przyszłość, wydoroślej trochę...

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli odejmiesz złośliwości to otrzymasz ją z powyższego (dwa w górę) komentarza.

      Usuń
  9. Autorytet...? Z całą pewnością byłaby to Trixie Lulamoon. Nie jest to altruistka jakich w serialu pełno, wręcz przeciwnie: to egoistka, której celem jest uznanie i zarobienie paru monet swoimi przedstawieniami i podkoloryzowanymi opowieściami o bitwach z Wielkimi Niedźwiedzicami. Nawet gdy przeprasza, robi to w swoim stylu i nazywa jedną z najlepszych "ról". Co więc w niej takiego widzę? Wg mnie to przykład kogoś wykluczonego społecznie - szczęśliwi mieszkańcy Equestrii stanowią część wspólnoty: wsi, miasta, a co za tym idzie, mają blisko przyjaciół, sąsiadów, rodzinę. Trixie, ciągnąc swój wagon przez kolejne mieściny, po prostu tego nie doświadcza, a co więcej, nie budzi się w ciepłym i bezpiecznym domu, tylko w drewnianej szopie na kołach, niezależnie od pogody, do tego nieraz w drodze (ciemny las pełno wilków itp). A jednak dzięki swojej determinacji udaje jej się związać koniec z końcem, chociaż bywa, że pozostawia niesmak gdy jakieś kłamstwo wyjdzie na jaw. Czy wtedy się załamuje? Przeciwnie - podejmuje pracę w kamieniołomach, a to dosyć niski upadek, jak na obdarzonego magicznym talentem jednorożca. Nic dziwnego, że nie jest skromna i traktuje wszystkich z wyższością, patrzy z drewnianego podestu na wspólnoty, do których nie będzie należeć choćby chciała. Ta determinacja i samozaparcie to jeden z najbardziej imponujących motywów serialu. Może jest w mojej wypowiedzi odrobina nadinterpretacji, ale tak to widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o serial to bracia Flim/Flam
    Enjoy capitalism.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim osobistym autorytetem jest Staszek iGRAszek no już morzećie subować likeować oglądać :v ale na serio dobry koleś

    Pils kill me

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim autorytetem jest zaś Batman. Waleczny odważny i nie cacka się z tematem. Mimo porażek (np. przeobrażenie Red Hooda w Jokera) nie użala się nad sobą tylko dalej walczy ze złem. Walczy z przeciwnikami o wiele silniejszymi od niego, ma miejsce w lidze sprawiedliwych mając haka na każdego z członków ligi. Sprytny i inteligentny budzący strach w sercach swoich wrogów i cieszący się uznaniem oraz szacunkiem wśród toważyszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrz Under the Red Hood. Następny Batman będzie wzorowany na tej animacji.

      Usuń
  13. Moimi autorytetami są: Loki i Discord.
    Wyjaśniłabym dlaczego, gdybym tylko znalazła odpowiednie słowa.
    Ugh.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiecie, przytłacza mnie trochę nieprecyzyjność słowa "autorytet". Czy jest to osoba, którą naśladuję, szanuję, czy może obie te rzeczy na raz? Co do szanowania, znalazło by się kilka osób. Są to między innymi mój ojciec, mój przyjaciel Tokitok210 i grupka bronies która się wokół nas zebrała, liczni artyści jak na przykład Piotr Rogucki, Piotr Bukartyk, Jacek Kaczmarski, lub inne osoby na które mogę liczyć w razie potrzeby. Czy to znaczy jednak, że koniecznie muszę brać z nich przykład? Obdarzenie kogoś szacunkiem nie jest wiążące - nie musisz oddawać niczego w zamian - choćby, "własnego ja". Nie zatracajmy się w naszych własnych wizjach i wyobrażeniach jakiejkolwiek osoby, bo są to, jak już wcześniej rzekłem, wizje, iluzje - wycinek ideału z niekształtnej całości. Nie twierdzę, że nie można, lub nie należy brać przykładu z pewnych zachowań, ale nie można też na siłę wypełniać się obcą osobowością, czy poglądami. Empatii we wszystkim co robimy, a świat będzie lepszy! Starajmy się być jak pewien różowy kucyk z M6, który nie jest moim autorytetem, ale stanowi dla mnie fascynujący monument, na który patrzę z podziwem i niejako zazdrością.
    Pozdrawiam, BronyUseless

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty