Derpy's Wings IV - recenzja albumu (archiwum Radia Yay)


Kolejna archiwalna recenzja, która jakiś czas temu była opublikowana w Radiu Yay. Poza mną, swoich opinii udzielili Eivel, McKey oraz Raven.

W fandomie pojawia się wiele albumów. Niektórzy, jak na przykład Michael Pallante, podejmują się próby stworzenia niekończacych się składanek obfitujących w dziesiątki czy setki utworów. Pojawiają się również collaby, jak chociażby Balloon Party czy niedawno wydane Celestial Planes. Dzisiaj zajmiemy się jednym z nich.

Seria albumów pt. "Derpy's Wings" to charytatywne inicjatywy fandomowych muzyków na rzecz organizacji Heifer International, zajmującej się walką z ubóstwem i głodem. Czwarty, dedykowany zezowatej klaczy, album został wydany na początku kwietnia bieżącego roku. Zawiera tylko 12 utworów od różnych wykonawców (dla porównania poprzedni liczył aż 21), a całość jest dostępna do pobrania za darmo lub określoną przez was kwotę. Pośród twórców można znaleźć kilka znajomych pseudonimów oraz te znane tylko nielicznym.

Tradycyjnie przed wykonawcami postawiono wyzwanie - tym razem musieli wybrać dwie emocje oraz przelać je do komponowanego utworu. Jak można się domyślić, w albumie dominują smutne i ponure brzmienia, ale znajdzie się również kilka skocznych i patetycznych utworów.

Wraz z paroma osobami z ekipy postaramy się pokrótce opisać nasze wrażenia z odsłuchania najnowszego albumu Skrzydeł Derpi.



Aoshi x Mona Repeater - Run Free, You & _____ 

Eivel: Piosenka już od pierwszej minuty wydaje się kawałkiem eksperymentalnym, którego ciężko przypisać do jednego stylu. Rozpoczyna go lekka, elektryczna gitara, kontrowana nieco brudnym, syntezowanym basem. Zamiast stopniowo rozwijanej melodii, otrzymujemy dość monotonną, krótką pętlę gitarową, która przechodzi na drugi plan, gdy dołącza perkusja. Ta z kolei jest dość oryginalna, z wyraźnym garażowym charakterem. Wraz z postępem piosenki słuchacz atakowany jest coraz to agresywniejszymi syntezatorami.

Raven: Teoretyczna wiedza na temat muzyki jest mi obca, tak więc skupię się bardziej na swoich doznaniach i przemyśleniach. Na początku zastanowiło mnie puste pole w tytule utworu. Po odsłuchaniu uznałem, że każdy powinien uzupełnić je wybraną przez siebie postacią, z którą chciałby urwać się od codzienności i “pobiec w kierunku zachodzącego słońca“. Piosence tej nie można odmówić oryginalności, ale mimo że lubię dubstep, piosenka ta jest dla mnie zbyt chaotyczna.


— Choons - At long Last 

McKey: Kawałek zaczyna od mocnego, pobudzającego do działania brzmienia. Muzyka elektroniczna tutaj jest bardzo dobrze wykonana i bardzo fajnie jej się słucha.

Mordecz: Typowy monotonny kawałek, który z czasem stara się nam zaoferować coraz więcej dodatkowych efektów dźwiękowych, nie sprawiając przy tym, żebyśmy się czuli w jakiś spobób przytłoczeni. Ten dość specyficzny twór powinien zainteresować fanów kawałków królujących w niektórych produkcjach komputerowych, szczególnie gier wyścigowych pokroju Planet of Death czy Milenium Racer.


— Jasper Synth - Chaos and Order 

McKey: Od razu przychodzi mi namyśl jakiś Horror lub coś z gatunku sad. Po chwili jednak się rozkręca i jest coraz lepiej trzyma w niepewności.

Mordecz: Tym razem melancholijny, trzymający w niepewności utwór. Zakrawający o bajroniczny styl, swą specyfiką przywołuje czasy ośmiobitowych zamczysk, których nie można było pokonać bez dozy strachu. Młodsi odbiorcy albo ci, których nie kręciły kwadratowe maszkary na ekranach monitorów, prawdopodobnie skojarzą Chaos and Order z indykami aspirującymi do miana 8-bitowych, jak chociażby Dungeon of the Endless.


— Ponderous Loop - Froken Engelhart 

McKey: Łagodny wstęp, wręcz możliwy do przeoczenia, jak cała piosenka grana na samych gitarach. Idealny na kołysankę.

Raven: Gitara akustyczna - niektórzy mogą stwierdzić, że mamy tego już za dużo. Ale to działo jest naprawdę dobre. Spokojny rytm z krótką wstawką szybszej melodii naprawdę robi wrażenie. W czasach, gdzie elektronika jest wszędzie, utwór ten jest dobrą odskocznią od cyfrowych brzmień.


— Popperpony - Listening 

Mordecz: Krótki, ale za to porywający utwór, wypełniony do ostatniej sekundy monotonno-energetycznymi brzmieniami. Może być idealny dla osób, które potrzebują chwili wyciszenia i jednocześnie nie chcą jej uświadczyć, patrząc z zamyśleniem w sufit.

Raven: Początkowo powolny podkład przyśpiesza, dając nam bardzo żwawą melodię, przy której ciężko powstrzymać odruchowe podskakiwanie nogi.


— Popperpony - Piracy 

Mordecz: Tym razem dość specyficzny utwór. Pomimo odpychającego pierwszego wrażenia, każde kolejne odsłuchanie dostarcza coraz to nowych doświadczeń. Intrygujące połączenie ciężkich elektroników oraz łagodnych klasyków sprawia, że mimo wszystko wielu podejdzie do tego dość ambiwalentnie.

Raven: Piosenka przypomina mi nieco pierwsze tego typu dźwięki, wchodzące w skład playlist radia (Satisfaction) i nie chodzi mi tu o rytm, a o użycie mocno skrajnych dźwięków - elektronika i instrumenty klasyczne. Osobiście ubóstwiam to połączenie, a piosenkę zaliczam do naprawdę dobrych w swoim gatunku.


— ReverbBrony - In the Face of Adversity 

McKey: Wstęp rodem z jakiejś epickiej bitwy a la bitwa o Śródziemie. Utrzymuje w napięciu się przez całe 6 minut słuchania. Głos nadrabia skromną orkiestrę, liczącą, tak na słuch, spokojnie z 50 osób. Minimalne wplecenie tonów elektrycznych nadaje jej ostrości. Nie wiem czemu, ale słyszę tutaj nawiązanie do OTA Red Alerta 2.

Eivel: Ciężkie instrumenty smyczkowe, podkreślane symfoniczną perkusją od samego początku zapowiadają silny, filmowy klimat piosenki. Od połowy trzeciej minuty, smyczki i perkusję zaczyna uzupełniać elektryczna gitara, dodająca kawałkowi wyraźnego tempa. Prawdziwą wisienką na torcie jest jednak finał piosenki, gdy na pierwszy plan dołącza wysoka gitara solowa. Bardzo solidnie zrobiona kompozycja.

Raven: Kawałek naprawdę dobrze wykonany pod względem technicznym, niestety pierwsza połowa mnie nie urzekła. Jestem dość wybredny co do epickiej muzyki i orchestrali. Na całe szczęście drugą część utworu ratuje gitara i przyspieszone tempo.


— Symphon - Grave 

McKey: Znowu bardzo cichy wstęp utrzymujący słuchacza w niepewności, może nawet kogoś przestraszyć. Niestety cały utwór jest nijaki - niby całość aspiruje do bycia typowo pianistycznym, ale słyszałem tam minimalne elementy elektroniczne. Szczególnie zakończenie też jest niesatysfakcjonujące.

Raven: Cały utwór jest dość dziwny, celem twórcy było utrzymanie niepokoju, co wyszło tylko w pewnych momentach. Zakończenie wydało mi się dość oklepane, ale z całego utworu najlepsze.


— Ponperous Loops & Urdarbrunnr - Friendship (Remix) 

McKey: Pierwsza piosenka z wokalem w tym albumie. Nadaje żywości całemu zbiorowi. Energetyzująca i napawająca optymizmem. Synthis słynie z tego typu piosenek i ja właśnie takiego go znam. Trzyma zawsze wysoki poziom.

Mordecz: Synthis jest dość specyficznym muzykiem w fandomie, głównie z powodu dalekiego od ideału wokalu. Radość ze słuchania utworów znajdują zazwyczaj ci, którym pozbawiony mocy, zmodulowany elektronicznie głos nie przeszkadza. O ile oryginał bardzo cierpiał z powodu tonącego w bogactwie dźwięków wokalu, o tyle remiks niemal bije na głowę całokształt. Potrafi zaciekawić, pobudzić wyobraźnię, a znienawidzone przeze mnie dubstepowe wstawki nie denerwują tak bardzo jak zazwyczaj.


— Totalspark - Lamentations —

Mordecz: Słuchając Biadolenia, bo tam należy ten tytuł tłumaczyć, przez cały czas czekałem na dziwnie znajomą klawiszową sekwencję, której ostatecznie nie uświadczyłem. Z początku miałem wrażenie, że słucham lekko przerobionego kawałka Grey Octave autorstwa Woody'ego, kojarzonego wśród słuchaczy o dłuższym stażu w fandomie z nastrojowych kawałków. Jeżeli lubicie się wsłuchiwać w utwory nacechowane smutkiem i okraszone nutką spokojnego trance'u, to musicie się w go wyposażyć, szczególnie na przygnębiające wieczory.

Eivel: Przyjemne, wolne pianino, dopełnione z tyłu delikatnym padem i ćwierkaniem ptaków, okazuje się być wstępem do spokojnego, melodyjnego trance'u. W całej długości utworu pianino dyktuje główną melodię, podkreślaną typowymi dla tego gatunku padami i syntezowanym, pulsującym basem. Kompozycja jest przemyślana, początek i zakończenie są wyraźnie wyróżnione. Melodia budzi lekką tęsknotę, smutek, słowem: melancholijna.


— Vaceslav - The Wings I Didn't Want 

Raven: Spokojna, wyrazista piosenka. Brzmienie wokalu jest naturalne, co w moich uszach nadaje jej realizmu. Troszkę jakby obozowa piosenka śpiewana przy ognisku.

Mordecz: Vaceslav to kolejny artysta o dość specyficznym wokalu. Każdy mający z nim styczność musi przywyknąć do spokojnych utworów, gdzie kwestie śpiewane nie są całkowicie pokrywane spokojnymi gitarowymi brzmieniami. Niechciane Skrzydła idealne nadają się na chwilę całkowitego wyciszenia, połączonego z tępym patrzeniem w ścianę. Absurdalnie, dla niektórych ten kawałek może być dość depresyjny, zwłaszcza biorąc pod uwagę powtarzający się w nieskończoność tekst refrenu.


— MG - Beyound Her Garden (Remix) 

McKey: No i odtworzenie bardzo starej piosenki, wieńczącej całą składankę. Beyond Her Garden ma już tyle remixów że pewnie sam Wooden Toaster nie jest w stanie ich policzyć. Jeśli lubisz słuchać kultowych fandomowych kawałków w nowej odsłonie, to ten utwór zdecydowanie musi znaleźć się na twojej liście do odsłuchania.



Niestety Derpy's Wings IV nie zachwyca. Z pewnością znajdziemy utwory, które zasilą radiową playlistę, lecz ogólne wykonanie sprawia, że większość z nas przeszła obok "Skrzydeł..." obojętnie, a czasem wręcz niechętnie. Nie mniej polecamy poświęcić godzinę na odsłuchanie wszystkich weń zawartych, aby spośród dwunastki wybrać te, które zasługują na szczególną uwagę. W naszym odczuciu - o ile sam ReverbBrony trzyma wysoki poziom i utwór jego autorstwa musiał być dobry, o tyle zaskakująco przyjemnie słuchało się remiksu piosenki pt. "Friendship".

Mam nadzieję, że podobała się wam nasza eksperymentalna recenzja. Jeżeli chcecie więcej takich projektów, napiszcie w komentarzach. Fandom jest na tyle twórczy, że z pewnością znajdziemy materiał do oceniania. Pytanie tylko - czy jesteście zainteresowani?

Komentarze

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty