Podsumowanie pierwszej połowy sezonu piątego

w Polskiej wersji językowej oczywiście

Naszą wersję mamy już za sobą. Trzynaście odcinków minęło błyskawicznie. Jak wyszło? Moim zdaniem bardzo dobrze. Miejscami nawet lepiej niż oryginalna wersja (choćby głos Stevena Magneta, czy też piosenka z odcinka "Dobranoc"). Tłumaczenie? Z jednej strony zostawienie nazw własnych (jak choćby Everfree Forest), imion (Nightmare Moon zamiast Koszmarnej Luny), z drugiej... koniki, literówki, wymowa (słynny już Kuchattan) czy też nieco słabsze wykonanie jednej z piosenek (Tank chce spać). Dla mnie, jako dla osoby która większości głosów nie rozpoznaje (np: nie potrafi po usłyszeniu postaci powiedzieć że to np Boberek:) nasze głosy oceniam bardzo dobrze - a już kilka z nich świetnie: Moondancer, Steven Magnet (!) Treehugger, Starlight Glimmer. To tylko przykłady. Nie obyło się jednak bez wad tutaj - głos Octavii mimo iż ładnie podłożony był... za stary dla tej postaci. Nawet "zastępstwo" dla "śpiewanej" Rarity wypadło dobrze. Ogólnie oceniam ten sezon - a raczej tą połowę sezonu - bardzo dobrze. I mam nadzieję że kolejne odcinki będę trzymały poziom, a i uniknie się na przyszłość dotychczasowych błędów. 

Co Wy o tym sądzicie? Podobał się nasz rodzimy dubbing? Czy też może oceniacie go nisko? Co Wam się nie podobało? Piszcie w komentarzach



Komentarze

  1. No to lecim. Jak wypadła połówka sezonu w naszej wersji?
    Było zacnie i lepiej niż co poniektórzy mogli się spodziewać na podstawie „wycieków” na temat nowości w rodzimym S5, które pojawiły ok. 2 miesiące przed premierą.

    Rodzime M6 to wysoka półka i w tych 13 odcinkach, tylko to potwierdziły. Numerem 1 tej połówki była dla mnie zdecydowanie Pinkie. Można wypominać jak bardzo różni się ten głos od oryginału, ale Pani Kołakowska wkłada w tę rolę naprawdę sporo pracy i wychodzi to genialnie. Wiecznie żywa, wiecznie pełna sił, w tym sezonie była tego jeszcze większa kulminacja niż zazwyczaj. Lepsza niż zwykle była także Fluttershy, której głos podkłada Małgorzata Szymańska. Flutterka i tak miała bardzo dobry głos i w mojej opinii, w tym sezonie aktorka jakby jeszcze lepiej odegrała tę rolę. A jednak da się zrobić coś naprawdę dobrego, jeszcze lepiej. Pozostała część składa dobrze się spisała. Jeśli już na coś mogę ponarzekać, to na to, że mało Rarity mówiła w ogóle, to bardziej wina tego, że odcinki za bardzo wokół niej nie krążyły.

    Jak mówimy o Rarci to warto wspomnieć, że i ta postać doczekała się zastępstwa w piosence i raczej będzie to zmiana na dłużej. Efekt tej wymiany był dobry co zresztą usłyszeliśmy w piosence z epizodu S5E3. W tym samym odcinku ponownie usłyszeliśmy także „piosenkowe” głosy AJ i niestety Pinkie. Tej drugiej zmiany, do dziś zrozumieć nie jestem w stanie.

    CMC, Discord, Spike, Luna, Celestia, Cadance itp. – wszystko było jak należy, z pewnym „ale”. Tym „ale” była chwilowa zmiana, na dwa odcinki, VA Sweetie Belle. W tych dwóch odcinkach zamiast Justyny Bojczuk mieliśmy Beatę Wyrąbkiewicz co nie zostało dobrze odebrane. Zaskoczenie żadne to nie było ale na szczęście była to chwilowa zmiana, chociaż po tych dwóch odcinkach pojawił się moment w którym SB przemówiła starym głosem. Dosyć dziwnie to było nagrywane, skoro raz nominalna aktorka jest, potem jej nie, potem znów łapie się na nagranie. Nie nagrywano wszystkich jej ról za jednym zamachem? Pal licho jak było, oby więcej takich zmian nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postacie epizodyczne – jak to u nas bywa, z tym jest zawsze dobrze. I tak też mamy, krótka piłka, zajebistą Starlight i Tree Hugger. Oba głosy w mojej opinii przewyższają oryginał. Da się? Ano. To samo tyczy się kucyków z miasteczka Starlight. W oryginale głosy tych postaci były nijakie, pozbawione wszystkiego, u nas wypadły znacznie lepiej(no z pegazem jest ciut inny problem, ale skłamałbym, gdybym napisał, że głos naszej Spitfire to innych pegazów nie może pasować). Zresztą oryginał ostatnio naprawdę kuleje jeśli chodzi o głosy dla postaci epizodycznych lub dla backgroundów. Branie do każdej takiej roli Pani Ball naprawdę źle wychodzi i oryginał dla mnie, robi z siebie wtedy po prostu pośmiewisko. Jasne, ile to u nas jest sytuacji, że „random kucyk” ma znajomy głos, ale to nie jest w takich ilościach, w jakich serwuje nam oryginał. Troubleshoes, główny Jak, psiapsióły Twalota z Canterlotu, praktycznie większość ulubieńców fanów z odcinka setnego, też dostało solidne głosy.

      Wspomniana wcześniej zmiana u SB nie była jedyną tego typu zmianą w obsadzie. Studio jako tako stara się by powracające postacie miały stare głosy ale jak słyszeliśmy, nie zawsze się to udaje. Pani Rulewicz jako Gilda nie do końca wyszła tak jak bym chciał, innym też ta rola do gustu nie przypadła. Poprzedniczka miały głos lepszy. Ale z drugiej strony pozytywną niespodzianką był nowy głos Stevena, który okazał się lepszym niż ten z S1. Głos był lepszy ale jednak dziwi, że Pan Wituch, który wcześniej grał jako Steven, powrócił tylko do roli Szeryfa z Appleloosy, a nie do Stevena tudzież do Fancy Pantsa, który też był w tej połówce sezonu. Był przecież na „wyciągnięcie mikrofonu”. Nowy Steven dał radę, nowy Fancy Pants, niekoniecznie, i tu właśnie brakowała Pana Janusza.

      Rodzime piosenki. Teoretycznie tutaj powinienem coś wspomnieć o tym, że piosenka „równości” była świetna za sprawą głosu Starlight, piosenka RD mogła być znacznie lepsza gdyby nie pewne luki w tłumaczeniu, piosenka o zamku była fajnym polem do popisu dla ekipy zastępczej, ale dla mnie ten sezon ma dwie, ciut inne piosenki. Bardzo spodobała mi się kołysanka(?, cholera wie co to było) AJ, a także schizowa piosenka z koszmaru Rainbow. Nie porównywałbym tych utworów do reszty piosenek z S5, ale jakimś cudem, to bardziej one przypadły mi do gustu i będę do nich często wracał.
      O ile z dubbem było tak naprawdę w zdecydowanej większości wszystko cacy, tak znów problemy były z tłumaczeniem. Nowy tłumacz, nowe problemy. O ile początkowo, mnie, osoby która raczej zwykle nie przejmuje się błędami w rodzimym tłumaczeniu, błędy nie przeszkadzały, tak teraz zaczęły. Nie odmienianie imion, lokacji, „Everfree Forest”, dyskusyjne gryfony i wątek z „randką”, „KUCHattan”, za duża ilość „koni” i „koników”, „osiołek” itp. Itd. Było ciut tego, i przy niektórych przypadkach można było to ciut inaczej rozegrać. Niestety rodzima wersja przez wiele osób, widziana jest głównie w kontekście tłumaczenia i tu na ogół dla tych osób jest dramat i kompromitacja. Może i coś w tym jest, ale tłumacz miewał czasem dobre momenty – „Konin”, „Miszmasz tentegów”, „Na stajnie Augiasza!”, „Przeleciałam całą farmę”…no może bez tego ostatniego, ale w mojej opinii, pewne ciekawostki w rodzimym tłumaczeniu mieliśmy, ale zdaję się, że utkną w głowie raczej tylko konie i jakieś inne foresty.

      Tak jak pisałem, z tłumaczeniem jest gorzej/jak zwykle/słabo(zależy co kto skreśli) ale dubbing stoi na naprawdę ekstra poziomie. Nic tylko czekać na więcej i liczyć na mniej ewentualnych wpadek jeśli chodzi o tłumaczenie. Szkoda tylko, że ekipa komentująca, z sezonu na sezon jest coraz mniej liczna, a szkoda…

      Usuń
    2. Co do SB i Witucha - po kształcie polskiej tyłówki (kto jest czytany, w jakiej kolejności aktorzy są przez Bukrewicza wymieniani) widać, że odcinki były nagrywane w (prawdopodobnie) trzech partiach - pięć odcinków (92-96), trzy odcinki (97-99), pięć odcinków(100-104). Do dubbingu pierwszej i trzeciej partii zaproszono Bojczuk, a do środkowej nie (widać nie mogła), stąd chwilowa zmiana na Wyrąbkiewicz. I tak samo Wituch - zaproszono go do dubbingu środkowej partii, więc zagrał szeryfa i dziadka z Gryffondoru, a do trzeciej partii nie i stąd zmiana Stevena i Modnych Portek.

      Usuń
  2. Niestety, moim zdaniem dubbing piątego sezonu stoi raczej na słabym poziomie. Pod pewnymi względami był gorszy nawet od dubbingu czwartego sezonu, a przynajmniej jego pierwszej połowy.

    W piątym sezonie powróciło sporo postaci z wcześniejszych sezonów, niestety, większość przemówiła nowymi głosami.
    Najbardziej obawiałem się zmiany głosu Sweetie Belle w dwóch odcinkach. Okazało się, że nie było tak źle, nawet głos Wyrąbkiewicz pasował do postaci. Zresztą i tak Sweetie Belle nie miała za dużo do powiedzenia w tych dwóch odcinkach.
    Największą porażką okazał się za to nowy głos Fancy Pantsa. Jakub Szydłowski w ogóle nie nadaje się do tej roli.

    Bardzo kulało też tłumaczenie. Obecnie uznaję Zofię Jaworowską za najgorszą tłumaczkę w całej historii polskiego dubbingu MLP.
    Nie dość, że wymyśliła jakieś konie, koniki i gryfony, to jeszcze pozmieniała tłumaczenia ustalone przez jej poprzedników.

    Chociaż przyznam szczerze, nawet gdyby dubbing sezonu piątego stał na poziomie dubbingów sezonów opracowanych przez Master Film to i tak nie mógłbym się nim w pełni cieszyć, gdyż uważam piąty sezon za bardzo słaby, którego nie uratuje nawet najlepszy dubbing.

    OdpowiedzUsuń
  3. W większości zgadzam się z opinią Pluszcza.

    Osobiście nawet spodobał mi się głos Gildy. Poprzedni być może był lepszy (dawno w sumie tamtego odcinka nie oglądałem), ale Rulewicz uważam za akceptowalny substytut. Ze Sweetie Belle na te dwa odcinki też nie było tragedii, ale rzeczywiście tu też mam nadzieję, że Bojczuk na drugą połowę sezonu i dalej już na dobre powróci do swojej roli.

    Co do Witucha w późniejszych odcinkach: odnoszę wrażenie, że spowodowane to było otrzymaniem odcinków w transzach najpierw 8 odcinków, a dopiero później reszta (co wydaje się potwierdzać włoski dubbing oraz to, jak otrzymywaliśmy i my w transzach info o sezonie). Odcinki 9 i 10 mogły już dojść za późno, by mógł w nich zagrać Wituch. W przypadku Bojczuk mógł to być szybki redubbing połowy odcinków (na wszystkie mogło już zabraknąć czasu) - dopiero druga transza informacji wspomina o dwóch aktorkach do jednej roli.

    Nowy tłumacz to kontrowersyjna sprawa. Nie wiem, czy to SDI ma problemy z upilnowaniem jednolitości tłumaczenia, czy to świadoma decyzja, ale pewne odstępstwa wpływają negatywnie na tak zwany klimat. Odchodzenie od słowa "kucyk" na rzecz "koni" oraz "kucy" traktuję raczej jako ciekawostkę, niż coś bardzo złego (wszak kucyki to też konie, tylko mniejsze). Wontów o "osiołka" kompletnie nie rozumiem - dla mnie to normalne słowo. Brak odmiany nie podoba mi się, ale to mniejsze zło, jeśli się nie jest pewnym na przykład płci (dla pewnych nazw miejscowych jednak i tak nie ma wytłumaczenia). Pomimo okazjonalnego użycia słów w znaczeniu innym, niż powszechnie przyjęto (randka) czy dziwnych kalek językowych (plus jeden), w innych kwestiach jej tłumaczenia są świetne (co pokazała już w piosenkach z poprzedniego sezonu).

    O właśnie, a propos płci. W tym sezonie mieliśmy chyba dwa przypadki kucy "niepewnych swojej płci". Takie dawanie aktorów przeciwnej płci do postaci (nie licząc chłopców granych przez kobiety) to ryzykowny zabieg. Jeśli robi się to dla żartu, to lepiej żeby dialogi jednoznacznie wyjaśniały te kwestie, inaczej łatwo to zinterpretować jako fail. Dlatego listonosz z wersji oryginalnej to według mnie fail, który wywołał fail i w polskiej wersji (i być może wywołał lub wywoła w kolejnych), podczas gdy polska panna nerd to tylko żart.

    Grę aktorską oceniam jako ogólnie dobrą, choć w niektórych momentach wydawało mi się, że trochę mogło brakować "tego czegoś", ale nie jestem pewien.

    Na dublerki nie narzekam. W końcu z dawna wyczekiwana dublerka Rarity wypadła doskonale i mam nadzieję, że zostanie na dobre, bo nie wyobrażam sobie, aby piosenkę z następnego odcinka dać śpiewać Kwiatkowskiej. Applejack również dobrze (ona także potrzebuje dublerki do bardziej wymagających kawałków, co paradoksalnie słychać w dobrym Raise This Barn oraz trochę gorszych piosenkach z finału 3 sezonu). Danie dublerki także do Pinkie także jest dla mnie niezrozumiałe, choć mam do tego stosunek bardziej obojętny niż negatywny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko mówiąc, jeśli chodzi o głosy, to zawiodłem się tylko na Octavii i Fancypantsie. Szkoda też niezdubbingowanego Big Maca w odc. 13, ale to już naprawdę szczególik. W tłumaczeniach zalecałbym Jaworowskiej nieco więcej konserwatyzmu czy też nieodstawanie przesadnie od dorobku poprzedników. Nawet "końskie" wyskoki niekoniecznie przyciągną nowych widzów, a coniektórych starszych mogą potencjalnie odstraszać.

      Usuń
    2. Big Mac został zdubbingowany. Z tego co słyszę jego „Eeyup” zostało przetłumaczone jako „Nom”.
      Dodatkowo Kwiecień zagrał w tym odcinku Filthy Richa i Pana Cake’a

      Usuń
    3. "Osiołek". Może i to było swego rodzaju duperelem, ale mi się to nie podobało. Albo w tej scenie, w obu dialogach mówimy o braniu za żonę/męża osła, albo żeby to ogółem dobrze wyglądało, robimy rozróżnienie na osła i oślice. I byłoby cacy. Tak jak wspomniałem, to są duperele, nic wielkiego, choć zależy dla kogo.
      Wspomniane "konie" złe nie są, jednakże niekiedy miało się wrażenie, że było to za często używane.

      Wątku listonosza w ogóle nie przypominałem, bo wina oryginału, że odpierdziela takie akcje. Zresztą cały czas na czasie są, raptem nowe odcinki się pojawiły i już Ballową wkręcają w role backgroundów. Niedoskonale jej to wychodzi, rzecz jasna.

      Usuń
  4. Tree Hugger. Hmmm... to nie piszę się czasem oddzielnie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ją także oceniam dubbing połowy tego sezonu bardzo dobrze. Główne bohaterki miały świetne głosy, pozostałe postacie także wyszły dobrze, choć Octavia i Gilda wyszły nieco gorzej. Tłumaczenie rzeczywiście mogło w niektórych miejscach być lepsze, ale nie ma żadnej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Az nie chce sie wierzyc, ze ludzie, ktorzy biora pieniadze za stworzenie i puszczenie w obieg polskiej wersji MLP:FiM moga tak spartolic swoja robote. Sama nie wiem, czy najgorszym polskim sezonem jest ten czy czwarty.Brak deklinacji ("do Canterlot"), koslawo zrobione piosenki (rymy czestochowskie), brak spojnosci z poprzednimi sezonami w kwestii nazw wlasnych (Gala), zle dobrane glosy (Octavia...), nierozroznianie plci (listonosz w "Stara przyjazn nie rdzewieje").

    Ale po kolei.

    "Znaczkowa mapa" - byc moze niektorzy odbiora to jako hejt dla samego hejtu, ale nie podoba mi sie polska Starlight Glimmer. W oryginale glos postaci to z wierzchu landrynka, a w srodku jad i trucizna. W naszej wersji to tylko landrynka. Brakowalo mi czegos w piosence z tego odcinka - w pierwotnej wersji bylo widac te zakamuflowana psychoze i terror ("You can't have a nightmare... IF YOU NEVER DREAM", ogolnie zasada jak w woju -pardon my French- "wujowo ale jednakowo" tudziez "gunwo ale rowno"), cos z pogranicza sekty i totalitaryzmu, a u nas? Czestochowskie rymy i cos, co przypomina mi przyspiewke dla najmlodszych uczestnikow obozu harcerskiego albo letnich kolonii. Z pozytywow: Applejack stala sie jakby bardziej swojska.

    "Nie ma to jak w domu" - glosy dublerek chyba troche za bardzo odbiegaja od "glownych" pan uzyczajacych glosow. Tlumaczenie piosenki dobre, rytm zachowany, podoba mi sie. Reszta odcinka tez moze byc.

    "Rozterki Apple Bloom" - parasprite'ow nie przetlumaczono (wczesniejsze odcinki), wiec nazwy nowego gatunku robaczkow tez nie - tu bledu nie widze.

    "Tank chce spac" - pani Agnieszka nie wyrabia sie z piosenka, ale akurat to jest wina tlumacza. Tego po prostu nie da sie zaspiewac dobrze z obecnym tekstem.

    "Scigany" - BRAK DEKLINACJI. Rozumiem, ze tluman (czyli tlumacz-tuman) mowi na przyklad "widzialem dzisiaj Piotrek" albo "pilem z Marek"?

    "Stara przyjazn nie rdzewieje" - wczesniej Wielka Gala Grand Galopu. Teraz Galopujaca Gala. Bo po co zachowac konsekwencje i spojnosc, prawda? Do tego listonosz-kastrat (albo transwestytka).

    "Zaginiony skarb Griffonstone" - zniknely gryfy, pojawily sie gryfony. Poza tym - jaki, do stu tysiecy beczek cydru, Gucio!?

    "Ach, zycie" - glos Octavii jest potworny. Nie, nie zle dobrany czy niepasujacy. On jest PO-TWOR-NY. Od tego momentu przestalam ogladac odcinek.

    "Ksiezniczka Spike", "Ale impreza", "Kope lat", "Dobranoc" - jeszcze nie obejrzalam.

    Ludzie kochani, Polacy potrafia robic naprawde genialne dubbingi. Pamietacie klasyki Disneya albo animowanki Pixara w polskiej wersji jezykowej? To byla (i nadal jest!) nasza chluba. Wiec dlaczego, do jasnej stodoly, polska wersja piatego sezonu pucykow to jedno wielkie nic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 lata komentowania rodzimych odcinków na FGE i widzę, że wciąż pojawia się argument o niesamowitym rodzimym dubbingu produkcji Disneya i innych Pixarów. Nie to co kuce.

      Usuń
    2. Nad dubbingami Disneya czuwają opiekunowie artystyczni, którzy pilnują, aby Esdijajo i inne studia dubbingowe czegoś nie spieprzyły.
      Hasbro też powinno pomyśleć o czymś takim.

      Usuń
  7. Co można powiedzieć, gdy Vengir i Pluszcz prawie wszystko wymienili?

    Gra aktorka wypadła świetnie moim zdaniem. Z dubbingu na dubbing jest coraz lepiej pod względem gry aktorskiej a także błędów, których nigdy być nie powinno przy studiu z takim stażem jak SDI. Główna szóstko znów pokazała klasę, Agnieszka Mrozińska od początku sezonu daje głos z emocjami, które powinno dawać. W sezonie czwartym w niektórych odcinkach miała z tym problem. Małgorzata Szymańska, Julia Kołakowska - Bytner i Magdalena Krylik także wypadły lepiej niż w poprzednich sezonach. Piosenki wyszły genialnie, jedyne do czego się mogę przyczepić pod ich względem to brak jednej sylaby z epizodu piątego. Po usłyszeniu Pani Tul w "Wiecznej Przyjaźni" bałem się, że różnica głosu będzie zbyt wyraźna. Rad jestem, że się pomyliłem i dublerka Rarity wypadła znakomicie. To samo mogę powiedzieć o dublerce AJ, która brzmi lepiej niż w sezonie czwartym. Wciąż nie akceptuję jednak zmiany głosu wokalnego Pinkie. Jeśli chodzi o tłum w piosenkach, czy raczej w piosence, to SDI także zrobiło spory postęp. W RR był z tym dali za mało głosów do partii z tłumem, tu było znacznie lepiej. Głosy postaci epizodycznych także nie były złe - jedynie Fancypants i Gildy mnie zawiodły. No i głos Pani Burmistrz - ciekawi mnie dlaczego nie mogą wziąć do tej roli Ewy Serwy? Kolejnym moim zastrzeżeniem jest przesada pod względem pana Klimka - zaczyna go być za dużo. Bardzo lubię tego aktora, ale mimo wszystko trochę mnie już zaczyna irytować postawa SDI. Co do Wyrąbkiewicz jako Sweetie Bell... Źle nie wyszło, jednak mam nadzieję, że w następnych odcinkach przemówi ona znów głosem Bojczuk.

    Jeśli chodzi o tłumaczenie... Kuje w uszy brak odmiany nazw własnych i zmiana nazw, które we wcześniejszych sezonach były pozostawione w spokoju, jak na przykład Gryfon, Kuchattan, Everfree Forest czy, to mnie najbardziej zabolało Galopująca Gala. W ostatnim odcinku mieliśmy także sytuację identyczną do imienia Tireka z finałowca sezonu czwartego - wkradły się literówki, które dwa razy zmieniły mu imię. SDI skończyło też z pchaniem do dialogów tekstu więcej niż się mieści w kłapach. Bolą także niektóre nazwy odcinków, jednak to najmniejszy problem. Moja ogólna ocena dubbingu tej połówki sezonu to 9/10.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściwie wszystko zostało powiedziane wyżej... ogólnie dubbing rozkrecal się- z odcinka na odcinek był lepszy. Były dziwne rzeczy w stylu Kuchattanu czy megadziwny brak odmiany imienia Angela ( zabrzmiało jakby był dziewczyną), ale, w sumie poza odcinkiem o Gryfonach nie mam na co narzekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. SDI najwidoczniej lubi, kiedy się o nim dyskutuje - dubbungują tak, żeby raz coś chwalić, innym razem na to samo narzekać.
    Od siebie dodam, że w sumie podobał mi się dubbing Octavii. Nie brzmiała jak dwudziestolatka, co popieram, i całkiem pasowała mi ta "powaga" w głosie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się dubbing sezonu podobał, oprócz "Stara przyjaźń nie rdzewieje". Idą na randkę, egh...
    PS. Tak się wcześniej zastanawiałam, czy w Equestrii istnieją jakieś wyjątkowo grube kucyki. Po "Canterlot Boutique" mam już odpowiedź. Mało nie pękłam ze śmiechu, kiedy zobaczyłam tego kuca, który wpadł do butiku.;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko kilka słów - Konin-TAK Kuchattan- NIE

    OdpowiedzUsuń
  12. To i ja się wypowiem, mimo że większość została już napisana. Co do piosenek, to polska z dwuodcinkowa mi się spodobała. W przeciwieństwie do oryginału który mi nie przypadł do gustu. Piosenka Rainbow była kiepsko napisana, ale samemu śpiewowi nic nie mam do zarzucenia. Reszta była dobra.
    Nie przypadła mi do gustu dublerka Rarity, ale ja zaśpiewała tylko kilka słów, więc jej nie skreślam. Ocenię po 14 odcinku.
    Głosy postaci epizodycznych w większości mi się podobały. Jedyny słabszy, który przychodzi teraz do głowy to Octavia, która powinna brzmieć „młodziej”. Natomiast mi akurat bardzo spodobał się głos Ametyst Star i Lyry, która trochę zawiodła mnie w oryginale.
    Dużą wadą natomiast jest niekonsekwencja przy nazwach czyli Everfree Forest. Kuchattan byłby całkiem dobrym pomysłem gdyby był czytany jak pisał już Pluszcz. Nie rozumiem też dlaczego w pierwszym przypadku wrócili do angielskiej nazwy a drugi przetłumaczyli.
    Jeszcze jedną wpadką która mi utkwiła w pamięci jest nieszczęsna randka w wykonaniu CMC.
    Pomimo tych wpadek uważam, że jest całkiem nieźle. Dubbing wypada bardzo dobrze, tłumaczenie trochę gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Do piątego sezonu mam póki co więcej plusów niż minusów. Tłumacz miewa czasem przebłyski, jak to zaakcentował Pluszcz, lecz widać, że jeszcze nie do końca się zaaklimatyzował. Zobaczymy jak za pół roku poradzą sobie z drugą połową, a w międzyczasie także z Igrzyskami Przyjaźni. Póki co, z nadzieją spoglądam w przyszłość i oby dalej było tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale przynajmniej obrazek dobry...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty