Equestria. Mitologia porównawcza II: Żmij



JeT, pora coś zrobić.
Tym razem opiszę pewne moje mitologiczne spostrzeżenie, które oczywiście nie ma związku z zamysłem twórców serialu, bo Amerykan znających kulturę słowiańską i wykorzystujących ją do tworzenia bajek o kucykach można policzyć na palcach jednej głowy.

Dragoneqqus pojawił się dotychczas w pięciu odcinkach serialu. Był on chaotycznym antagonistą Celestii i Porządku, lecz nie jest przez fandom uważany jako stricte złego (co sporo mówi o nas, Indoeuropejczykach, ale o tym później). Uwalnia się ze skalnego więzienia poprzez wzrost niezgody w jego pobliżu. Zostaje później reedukowany i zostaje kimś w roli kapryśnego doradcy /kursywa/raczej po stronie dobra. Porównajmy go z postacią, która powinna nam być znana, lecz niestety nie jest.

Żmij Gorynycz Wiktora Wasniecowa

Oto Żmij. Istota, o której ciężko cokolwiek powiedzieć, jak zresztą o całej kulturze słowiańskiej, ma kilka oblicz, zależnych od miejsca i czasu skrystalizowania wierzeń, lecz jakaś jego świadomość występuje na całej Słowiańszczyźnie. Ogólnie mówiąc jest on wężokształtnym, skrzydlatym stworem, reprezentantem sfery chtonicznej (podziemnej, związanej z żyznością, także wodą) i trochę powietrznej. Jest oponentem sił Porządku (jakieś skojarzenia?), reprezentowanego z kolei przez gromowładnego Peruna lub bohatera. Co ciekawe, podobne postaci występują nie tylko u nas, nawet nie tylko w mitologii indoeuropejskiej, co wręcz światowo, poczynając od Babilonu.y smok, z którym w tym wypadku jest tożsamy, warto wspomnieć jeszcze o bogu Welesie i Diable) zabiera w takich opowieściach jakiś symbol płodności (wodę, dziewczynę), a potem jest zmuszany do powrotu w podziemia, dziedzinę jego władzy, przez solarnego (Celestia!), niebiańskiego bohatera, co pozwala uwolnić chtoniczne dobra, takie jak wiosna czy płodność. Jest to element rocznego cyklu przemian, w którym nie ma zwycięzcy, bo to groziłoby końcem świata. Opowieść tego typu możemy znaleźć w legendzie o Smoku Wawelskim, ale i w naszych kucykach:
Oto bogini Słońca i Porządku, Celestia, wysyła sześciu wojowników (reprezentujących witalność i jurność), by stawili się Potworowi Chaosu, który zabiera krainie zdrowie i żyzność, po groźnej i wyczerpującej walce na mądrość, gromowładna (chociażby Rainbow) reprezentacja Tarczy Słonecznej przy pomocy tęczy (także symbol pokonania suszy przez deszcz) spycha demona do jego sfery, kamienia.

Warto zauważyć, że żadnej ze stron konfliktu nie można uznać za złą. Siły chaosu są dobre, ale... na swój sposób, wszakże i Kosmos (Porządek), i Chaos są ważne dla człowieka i życia, z żadną lepiej nie zadzierać i mieć je po swojej stronie (słynne "Bogu świecę, a Diabłu ogarek" Jagiełły).

Z wizerunkiem Potwora Chaosu kontrastuje inne zrozumienie roli tego demona, które jest... dokładnie odwrotne. Mianowicie: żmij ognisty walczy ze smokami wiążącymi wodę, wchodzi w związki z kobietami, dając światu wielkich wojowników i mędrców. Mógłbym to rozwinąć, ale byłoby to nużące i falsyfikowałoby moją tezę o słowiańskości Discorda. Z innych funkcji tej istoty warto wymienić też rolę ducha domowego (na Białorusi jeszcze niedawno trzymano po domach zaskrońce).

W zasadzie w związku z tą kwestią mogę napomknąć, że czasami żmijem nazywano jeszcze inny byt, płanetnika, chmurnika czy latawca (dziecinny latawiec w takim razie to nie tak banalna rzecz, co ciekawe w Rosji na tę zabawkę mówi się żmij), duszy ludzkiej zabranej przez burzę lub tęczę w niebiosa, kierującej chmurami i burzą. Latawce były szanowane, to one chroniły przed smokami i suszą. Porównajmy to z drużynami pogodowymi z Equestri...

Podcza pracy korzystałem z niniejszych książek:
Aleksander Gieysztor, "Mitologia Słowian", Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2006
Andrzej Szyjewski, "Religia Słowian", Wydawnictwo WAM, 2003

Komentarze

  1. Miało być o 20., ale blogger mnie nie kocha. Macie teraz. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Obłaskawianie diabłów nie leży tylko w słowiańskiej naturze, złote budynki Buddy w Bangkoku mają żmijowe zdobienia i rzeźby żywcem wyjęte z apokalipsy św. Jana. Jeden z wizerunków Buddy (popularny z resztą) prezentuje coś na kształt jego siedzącego pod wężem z siedmioma głowami, który to ma chronić go przed monsunowym deszczem.

    Wniosek Mane6 obłaskawiło słowiańskiego demona chaosu, a teraz on weźmie niewinną dziewicę i spłodzi z nią herosa/mędrca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nic dziwnego, skoro węże są uniwersalną reprezentacją sfery chtoniczno-wodnej, a dodatkowo buddyzm ma korzenie w Indiach, co powoduje, że część wierzeń przesiąkła i do Bangkoku. Oczywiście ekspertem nie jestem, i nie wiem, jak się ma kultura, która spisała Rigwedy do buddyjskiej.

      Rozumiem, że tą jurną dziewicą będzie Fluttershy :D
      Narodzony junak ów pogromi smoki wszystkie, ku czci maci swojej.

      Usuń
    2. Sprawdziłem, ma się. Wywodzą się z jednej kultury.

      Tak właściwie to z Drżypłoszką to nawet dobry pomysł... kolejna fabuła, której nie będzie mi się chciało spisać :v

      Usuń
    3. Jak dla mnie wszystko pasuje:
      - złe bóstwo siejące zamęt i nieurodzaj, jest
      - złożenie dziewicy w ofierze => obłaskawienie, jest
      - powrót dobrobytu i harmonii
      - *brakuje następnego elementu, liczymy na was writing crew*
      Trzeba to rozwinąć.

      I tak oto zburzyliśmy niewinne marzenia fanów best shipu ever - Tia/Dicord

      Chociaż tym dziewictwem Fluttershy to może trochę pochopnie szafuję...

      Usuń
    4. Taa... w Winningverse, ostatecznym źródle wiedzy o seksualności kucyków, nie jest :v
      Jak miło, że ta mitologia trzyma się głównie na ślinę, przez co takie rozkminy są w ogóle możliwe. Coś zmienia funkcję na odwrotną? Nie ma sprawy.

      Usuń
  3. Dziękuję autorowi posta za wpisanie źródeł, z których korzystał. Bardzo interesuje mnie nasza rodzima kultura słowiańska i chętnie spróbuję znaleźć i przeczytać te książki. PS. Tak jako ciekawostkę (tzn. zapchajdziurę) napiszę, że wilkołaki i wampiry wywodzą się właśnie z kultury słowiańskiej, a nie amerykańskich filmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile teorii z wilkołakiem podważać nie będę (nie wiem, nie znam się), to jednak mam wątpliwości co słowiańskiego pochodzenia wampirów.
      Z tego co wiem, to historia o wampirach powstała jako skutek czarnego PRu wobec hospodara Siedmiogrodu - Vlada Tepesa, zwanego również Palownikiem, bądź Drakulą.
      Z jego historii zrozumiałem, że był on typowym władcą tego okresu, jednak lubował się w nabijaniu swoich wrogów na pal. Po czasie stał się on niewygodny dla Węgrów, którzy nie pomogli mu w wojnie z Turkami, a do tego zaczęli tworzyć mity na jego temat.
      Możliwe, że coś pomieszałem, bo o nim czytałem dość dawno, ale ogólny zarys został zachowany.

      Usuń
    2. Słowiańskie jak cholera, Drakulę wampiryzowano chyba dopiero w powieści. Poza tym: słowo ąpir' ma korzenie słowiańskie i było obecne na całych ziemiach słowiańskich.
      Żaden tam księżulo z XV w.

      Usuń
    3. Mój błąd, wybaczcie.
      Ciekawi mnie natomiast kto wpadł na kretyński pomysł, że wampiry są przystojnymi chłopcami, którzy w większości przypadków są na diecie...

      Usuń
    4. ,,Najbardziej znaną,złowrogą, mityczną istotą jest dla Słowian i mieszkańców Europy Środkowej wampir (od południowosłowiańskiego wyrazu wampir). Wraz z nadejściem chrześcijaństwa Kościół skierował mity o wampirach przeciwko heretykom i poganom oraz tym, których pragnął napiętnować w celu podporządkowania sobie społeczeństwa: wiedźmom, czarownicom, bezbożnikom, złodziejom, prostytutkom i innym niemile widzianym. Owi ,,nieczyści" ludzie mieli nie zaznać odpoczynku po śmierci, ale zmieniali się w wampiry. Tacy ,,półżywi" nawiedzali domostwa o północy, aby wyssać krew lub (tego wcześniej nie wiedziałam) uprawiać seks z uśpionymi" Źródło: ,,Mitologie Świata" wyd. olesiejuk

      Usuń
    5. "Według słowiańskich wierzeń, wampir (zwany także wąpierz, upiór, upir, martwiec, wiesczy, wupi, wuki – od prasłowiańskiego *ǫpirь, scs. ǫpyrь/ѫпырь) powstawał z niepogrzebanych (niespalonych) zwłok" Źródło: Wikipedia
      Nie trzeba daleko szukać, nawet na wikipedi huczą o słowiańskich korzeniach wąpierzy.
      Nie wspominając o opowiadaniach mojego dziadka którego ojcowie straszyli martwiejcami, które wyskakują z łąkowych krzaków i wysysają krew podróżnym.

      Usuń
    6. Tu się ciekawa dyskusja tworzy...

      Usuń
    7. Generalnie warto poczytać wiedźmiński bestiariusz, jest tam ciekawie opisane co nieco.
      Chyba właśnie tam coś słyszałem, że ghule i zombie to tak naprawdę niższe wampiry.

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty