Co łączy Monster High i MLP


Dziś mam dla Was coś nowego. Jedna z naszych czytelniczek, znana fandomowa artystyka i prewatcherka prac na naszym blogu - Blackie, napisała artykuł, który właśnie w tym poście mam przyjemność umieścić. Temat ciekawy i warto się nad nim pochylić.

Dziękuję ci bardzo, Blackie, za podzielenie się swoim punktem widzenia. Zapraszam do czytania artykułu i komentowania.

Co łączy Monster High i MLP:FiM?
Pomysł na ten artykuł zrodził się w mojej głowie już jakiś czas temu, kiedy na FGE opublikowano tekst na temat błędów w filmie „MLP: Equestria Girls”. Pamiętam, że padło tam dość niepochlebne porównanie do Monster High, którego nie przytoczę dokładnie, bo jestem zbyt leniwą bułą, żeby ów zwrot odszukać. W każdym razie, od tego czasu zdarzyło mi się kilkukrotnie przekonać, że wśród wielu fanów MLP panuje niezbyt dobre zdanie na temat konkurencyjnego serialu produkowanego przez Mattel. Ponieważ sama jestem wielbicielką obydwu, nie do końca rozumiem tę niechęć. Zwłaszcza, że jak postaram się za chwilę udowodnić, obie produkcje łączy wiele wspólnych (bardzo pozytywnych) cech.


Na początku fakty techniczne: Hasbro oraz Mattel to giganci przemysłu zabawkarskiego i praktycznie dwie największe firmy tego typu w USA. Od lat konkurując ze sobą, idą łeb w łeb, jeśli chodzi o procentowy udział w statystykach sprzedaży, i nie przychodzi mi do głowy żadna firma, która mogłaby im zagrozić. Obie serie (Monster High i MLP:FiM) powstały w tym samym czasie, a mianowicie w 2010 roku. Mattel wyprzedził Hasbro o kilka miesięcy, ponieważ pierwsze internetowe odcinki serialu promującego nową linię zabawek pojawiły się już w maju, podczas kiedy MLP zaczęto emitować w październiku. 


W przypadku obu firm oraz marek serial służył (i służy) głównie promocji lalek, figurek i gadżetów. W mojej osobistej opinii Mattel jako pierwszy zaczął tworzyć filmy, które nie wskazywały jednoznacznie na swoją wyłącznie promocyjną formę. Mam tutaj na myśli serię pełnometrażowych bajek z Barbie, które uważam za trochę bardziej rozbudowane i kreatywne niż dotychczasowe produkcje Hasbro (takie jak trzecia generacja MLP czy Transformers). Niemniej jednak, zarówno epizody MH jak i serial MLP:FiM łączy fakt, że oprócz reklamy stanowią po prostu sympatyczną rzecz do oglądania. W obu produkcjach charaktery postaci zostają porządnie nakreślone, obie łączy dobry dubbing oraz spora ilość gagów, żartów i mrugnięć do widza.


Różni je odmienny target, ponieważ MLP z założenia miało być skierowane do młodszego widza (choć jak wszyscy wiemy, w tej chwili trochę się to zmieniło). MH od początku jest marką nastawioną głównie na młodsze nastolatki. Dlatego serie przekazują nieco inne wartości: MLP skupia się na magii przyjaźni, podczas kiedy MH głównie opowiada o tym, że należy być sobą i nie wstydzić się swojej odmienności. Ale… czy podobnej ideologii nie przekazują także kucyki? Chociażby w odcinku z Diamentowymi Psami, kiedy przekonujemy się, że Rarity jako dama nie jest wcale słabsza czy mniej zaradna od swoich przyjaciółek. Z kolei w Monster High pojawia się Cleo de Nile, złośliwa, narcystyczna córka mumii, która jednak jest w stanie wiele poświęcić w imię przyjaźni i żeby chronić najważniejsze dla siebie osoby niejednokrotnie musi stawać w konflikcie z rodziną czy wpajanymi jej wartościami. Tutaj dodatkowy plus dla firmy Mattel, która poza serialem prowadzi na szeroką skalę akcję propagującą indywidualizm i dumę z własnej odmienności czy wyjątkowości. Biorąc pod uwagę, że dzieci czy nastolatkowie dokonują ostracyzmu z najbardziej błahych powodów, propagowanie takich poglądów może zdziałać wiele dobrego. 


Pozwolę sobie także wtrącić małą dygresję. Spotkałam się kilkukrotnie z opinią, że Monster High nie nadaje się dla dzieci, ponieważ bohaterowie to potwory czy straszydła ze znanych mitów, opowieści i horrorów. No cóż… Argument ten uważam za nietrafiony, ponieważ mimo dziwnego wyglądu czy „potwornych” koneksji rodzinnych, postaci z Monster High nie są straszne. To tak, jakby ktoś zarzucił Ulicy Sezamkowej, że była przerażająca, ponieważ Liczyhrabia był wampirem. Wierzcie mi, dzieciaki gorsze rzeczy widują w telewizji czy w szkole, niż w kreskówce o wampirze-wegetariance czy córce wilkołaka.


Na korzyść MLP przemawia długość odcinków. Webisody Monster High mają zaledwie około 2-3 minuty, podczas kiedy kucykom daje się zwykle około 20 minut. Dzięki temu bohaterki MLP mają szansę na lepiej rozwinięty charakter i przeszłość. Odcinki MH zazwyczaj składają się z krótkich gagów i kilku żartów słownych, przez co osobowości bohaterów można streścić w kilku przymiotnikach. Tutaj jednak z pomocą przychodzą filmy pełnometrażowe (póki co doczekaliśmy się ośmiu, kolejne dwa mają wyjść wkrótce), gdzie zarówno fabuła, jak i same postaci są znacznie rozbudowane. 


Zarówno czwarta generacja MLP jak i Monster High mają przede wszystkim fantastycznie przygotowane projekty postaci. Kreatywne, pomysłowe, z nawiązaniem do ikon popkultury czy kultowych potworów, stanowią rdzeń popularności obu serii. Osobiście narzekam na anatomię bohaterek MH, co nie zmienia faktu, że lalki w sklepie mijam z taką samą fascynacją i pożądaniem co figurki kucyków. (Nie przesadzam, to ja jestem tym freakiem co maca pudełka w supermarketach) Mattel i Hasbro oferują nam całą gamę porządnie wykonanych gadżetów użytkowych czy kolekcjonerskich, a fandomowi artyści dokładają drugie tyle. Dla mnie kolekcjonowanie figurek czy naklejek to spora część bycia pegasis, i myślę, że nie tylko w moim przypadku tak to działa.
Coś już wcześniej wspominałam o dubbingu, ale chciałabym to rozwinąć tutaj. W mojej opinii zarówno MLP jak i MH mogą pochwalić się fantastycznymi, charyzmatycznymi aktorami głosowymi (a przynajmniej w oryginalnej wersji, bo od polskiego dubbingu MH gorszy jest tylko dubbing Winx). Moimi faworytkami w przypadku Monster High są Operetta oraz Abbey Bominable (kto nie słyszał, niech zerknie na youtube – zwłaszcza Operetta jest świetna ze swoim nowoorleańskim akcentem). W MLP uwielbiam Rarity oraz postaci dubbingowane przez Andrew Francisa: Braeburna i Shining Armora. Jeśli nie wierzycie mi na słowo, że głosy w MH są tak dobre jak u kucyków – sprawdźcie to sami, gorąco zachęcam.


Podsumowując: podobieństw między obiema seriami jest naprawdę wiele. Jeśli przymkniecie oko na to, że Monster High to konkurencja dla waszej ulubionej marki Hasbro, możecie spędzić całkiem sporo fajnego, satysfakcjonującego czasu na oglądaniu serialu, z którym do tej pory nie mieliście styczności. Jeśli widzieliście produkcję Mattel i jej nie lubicie – podzielcie się ze mną swoimi powodami, bo faktycznie jestem tego ciekawa.
 


Komentarze

  1. Ja najpierw oglądałem MH i bylo fajne, ale potem gdy miałem styczność z kucykami to jakoś MH nie oglądałem, ale i tak lubię te obydwie kreskówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku lubiłam i to bardzo MH. Ale później dowiedziałam się MLP:FIM i MH już się prawie przestałam interesować. Co jak co ale obydwie bajki są pomysłowe ;)

      Usuń
  2. Widziałam kilka krótkich odcinków i jeden film pełnometrażowy. Nie pamiętam tytułu, ale chodziło o to, że straszydła chciały dowiedzieć się czegoś o korzeniach Halloween, a ludzie ich atakowali. Jakoś mnie to nie powaliło, bo wizualnie film wydawał mi się średni. Był znośny do oglądania, ale jakoś nie czułam się zawiedziona, kiedy musiałam przestać go oglądać i nigdy go nie dokończyłam. Ogólnie nie czuję w nim tego czegoś, co sprawia, że lubię oglądać kucyki, LPS albo Code Lyoko. Ale to kwestia gustu.
    Co nie zmienia faktu, że absolutnie kocham jedną postać z MH, chociaż nawet nie pamiętam, jak sie nazywa ;) Pamiętam, że była blada i mówiła, że pochodzi z wioski w górach. I nic więcej :/
    A lalki MH są o niebo lepiej wykonane niż EqG. Tutaj nie ma wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postać o którą Ci chodzi to właśnie Abbey Bominable, którą i ja lubię ;)
      Z filmów to mnie się podobał zwłaszcza Scaris, a w tej chwili czekam na 13 Wishes, który zapowiada się bardzo dobrze - może spróbujesz podejść do któregoś z tych filmów? :3
      Co do strony wizualnej to się zgodzę, bo filmy mi się na początku wydawały trochę pokraczne, potem się przyzwyczaiłam ale wciąż uważam, że lepsze byłyby rysunkowe niż w tym trochę dziwnym 3D :)

      Usuń
  3. Jak można porównywać monster szajs do mlp? taka gimbusiarska bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak widać, można - właśnie porównałam :) Zwroty typu "monster szajs" czy "gimbusiarska bajka" są urokliwe, ale skoro ci się nie podoba - to powiedz dlaczego :) Napisałam ten artykuł bo jestem ciekawa różnych opinii, ale chciałabym jakieś konkretne argumenty poznać :)

      Usuń
    2. Biorąc pod uwagę wyniki ostatniej ankiety i niektóre komentarze, mlp to też gimbusiarska bajka.

      Usuń
    3. Jestem gimbusem pegasis i jestem z tego dumna! :D

      Usuń
  4. A ta córka mumii: w obronie przyjaciół konfliktuje się czasem z rodziną i wpajanymi jej wartościami. Rodzina jej te wartości wpaja? I o jakie wartości tutaj chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ta córka mumii: w obronie przyjaciół konfliktuje się czasem z rodziną i wpajanymi jej wartościami. Rodzina jej te wartości wpaja? I o jakie wartości tutaj chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  6. A ta córka mumii: w obronie przyjaciół konfliktuje się czasem z rodziną i wpajanymi jej wartościami. Rodzina jej te wartości wpaja? I o jakie wartości tutaj chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkretnie jej ojciec jako mumia jest faraonem i swojej córce usiłuje cały czas przekazać, że ona jest stworzona do rządzenia innymi w swojej szkole, że powinna im przewodzić (np. przeciwko ludziom). Cleo sprzeciwia się temu, jak i swojej starszej siostrze Neferze, bo chociaż bardzo ich oboje kocha to jednak nie chce podążać za ich poglądami i wartościami.

      Usuń
    2. Aha, że tak to się ma. Ojciec faszysta, wpaja córce swoje wartości... Czyżby to była metafora do konserwatywnych i katolickich rodzin?

      Usuń
    3. Eeee, nie. Monster High nie ma nic wspólnego z katolicyzmem, religią chrześcijańską ani nie jest antyklerykalne. W przypadku Cleo chodzi wyłącznie o to, żeby czasem kiedy ktoś, kogo szanujesz i kochasz, przekazuje Ci poglądy nie do końca dobre, mieć odwagę się temu przeciwstawić. Chyba Cleo stanowi tutaj pozytywną bohaterkę, że nie chce się wywyższać nad przyjaciółkami, nie chce rządzić innymi uczniami swojego liceum, i jest zwolenniczką przyjaźni ze zwykłymi ludźmi, zamiast nienawiści? Serio, nie ma tutaj powodu żeby dopatrywać się czegokolwiek związanego z religią.

      Usuń
    4. Nawet nie chodzi o religię, chodzi o wyzywanie ludzi o poglądach konserwatywno-prawicowych od faszystów. A wyzywają "lewacy".

      Usuń
    5. Nawet nie chodzi o religię, chodzi o wyzywanie ludzi o poglądach konserwatywno-prawicowych od faszystów. A wyzywają "lewacy".

      Usuń
    6. Ale Jacku, przecież w tej kreskówce nie ma "lewactwa" ani nikt nie wyzywa niczyich poglądów... Tak samo nie robi tego Cleo... Podobnie, jak już podkreśliłam, Cleo kocha swoją rodzinę i opinia ojca czy siostry jest dla niej istotna, nawet jeśli ich poglądy nie zawsze pokrywają się ze sobą. Więc gdzie tu miejsce na wyzywanie, na politykę, konserwatywność czy poglądy prawicowe?

      Usuń
    7. Jej rodzina to metafora "prawaków" a ona jest "postępowa.

      Ale nie będę się upierał jak nie oglądałem.

      Usuń
  7. haha "to ja jestem tym freakiem co maca pudełka w supermarkecie" - padłam XD To jest nas DWIE :D myślałam, że to tylko ja tak mam, że macam pudełka z lalkami MH i poniaczami :D Uwielbiam te dwie serie i zbieram i lalki i kucyki i nie wyobrażam sobie aby było inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na razie tylko swoją Operettę (ponieważ to moja ulubiona postać), ale niestety wersję z Dnia Zdjęć, a nie tę klasyczną, na którą poluję :( Lalki są diablo drogie, droższe niż kucyki, więc raczej moja kolekcja się będzie rozrastać bardzo powoli :<

      Usuń
  8. Gdy MH było nowością, sama zainteresowałam się tym filmem, serialem (nie wiem jak to nazwać) z pozytywnym nastawieniem. Po obejrzeniu odcinka całkowicie zmieniłam zdanie. Dlaczego nie lubię MH? Dlatego, że bohaterki, ponoć chodzą do szkoły średniej a ubierają się jak.. no nie powiem co. Ile ma taka uczennica liceum? 16-18 lat, a niektóre, np. młodsza siostra Clawdeen mają jeszcze mniej. A mimo to WSZYSTKIE ich buty, czy te na co dzień, czy te "eleganckie", czy nawet sportowe (co dla mnie jest niewyobrażalne), są na diabolicznie wysokich obcasach bądź koturnach. Najgorsze są japonki Lagoony.. Jak w takim czymś da się w ogóle chodzić? Jak biegać w 11-centymetrowych szpilach? Moim zdaniem MH promuje niestosowny do wieku, nawet nie tylko do wieku, styl ubierania się. Taka jest moja opinia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, na to nie spojrzałam, a w sumie masz rację. Zgadzam się, taki styl ubierania nie jest właściwy do szkoły (bo że poza szkołą dziewczyna chce wyskoczyć w butach na obcasach to chyba nic złego - sama to robiłam będąc w liceum, bo uwielbiam obcasy). W ogóle jedną z rzeczy, które mnie irytują w MH jest ta bardzo dziwna, nienaturalna anatomia, i to też, jak sądzę, może promować niewłaściwy obraz ciała. Z drugiej jednak strony, młodszym dziewczynom (czy wręcz dziewczynkom) często podobają się ubrania czy buty mamy, starszej siostry, choć wiedzą, że nie są one przeznaczone dla nich i nie mogłyby ich nosić na co dzień. Prawdopodobnie Mattel projektując postaci poszedł w stronę tego, co podoba się ich targetowi, co jest zrozumiałe - w końcu są firmą, która się stara zarabiać na swoim produkcie.

      Usuń
  9. Brawo Blackie! Ciesze się że porównałaś obie te bajki, strasznie czułem się zły kiedy widziałem że jakiś Brony hejcił te bajkę, to była w sumie hipokryzja, nie chcemy by nas hejcić a hejcimy inną świetną bajkę.
    Moja siostra uwielbia MH (ma 7 lat więc tu też nie do końca zgadza się przedział wiekowy) oglądam z nią filmy, bajek nie bo trochę mi się nie podobają. No i mam ulubioną postać w bajce, a jak się zastanowić to dwie Jacksona Jeckylla i Holda (Wyczesa) Hydea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam Jekylla/Hyde'a - jedyne co mnie smuci, to że w polskiej wersji ma dubbing znacznie gorszy niż w oryginale, ale tutaj w ogóle firma dubbingująca MH się nie popisała, bo większość głosów jest słaba. Np. Abbey Bominable w oryginale ma rosyjski akcent, w polskiej nie - a chyba nikt mi nie powie, że dla polskiej aktorki problemem byłoby chociażby naśladowanie rosyjskiego akcentu :/

      Usuń
    2. Abbey z rosyjskim akcentem ? Czemu ja tego nie widziałam/słyszałam ?! No czemu ?! Przecież to musi świetnie brzmieć przy niej XD Idę szukać oryginalnych głosów ;) Polska wersja jest dla mnie całkiem znośna (jak na takie byle co - te 3 minutowe odcinki , to chyba naprawde ludzie wyszli z założenia że nie trzeba się starać XD ) tylko ta mała wampirka mnie okropnie irytuje :\

      Usuń
  10. Wiecie co, z ciekawości postawiłem zobaczyć co to jest. Nawet zrobiłem wyjątek i oglądam to w wersji oryginalnej. Na razie nie jest nawet źle.

    Clawdeen: "Mój brat zjadł moje notatki".
    To było niezłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówiłam, polecam także filmy pełnometrażowe, bo chociaż wizualnie są dość... specyficzne, to fabuła jest bardziej rozwinięta, a charaktery i dialogi ciekawsze :) Cieszę się w każdym razie, że mój artykuł Cię zainteresował tematem ^^

      Usuń
    2. Obejrzałem "New Ghoul @ School" oraz "Fright On!" i muszę przyznać, że to było nawet ciekawe - skok jakościowy w porównaniu do serialiku. Wprawdzie trochę ciężko nazwać to filmami pełnometrażowymi (New Ghoul trochę dłuższy od normalnego odcinka MLP, a Fright On od dwuczęściowca), ale to było nawet niezłe.

      Odcinki w końcu sobie odpuściłem, bo trochę jednak nudnawe się robią, ale "Copy Canine", "Replacement Creature" oraz ten, gdzie Ghoulia umawia się na randkę były nawet niezłe IMO.

      Usuń
    3. Większość tych "pełnometrażowych" to filmy o długości 45 minut do godziny, więc w sumie masz rację, nie można mówić o filmach pełną gębą, ale zastosowałam akurat takie nazewnictwo żeby łatwiej odróżnić od siebie serial i filmy :)
      Ze swojej strony mogę polecić Friday Night Frights, to jeden z moich ulubionych ^^ Parę dni temu na Nickelodeonie pojawiło się "13 Wishes", na które od dawna czekam, więc teraz tylko czatuję aż będzie gdzieś w internecie :)

      Usuń
  11. Jako autorka artykułu o błędach w "Equestria Girls" czuję się niejako wywołana do tablicy Twoim tekstem. Na początek zacytuję fragment, który Cię zainspirował: "(...) wizualnie film prezentuje się bardzo monster-highowo, fabularnie zaś - high-school-musicalowo". Jak widzisz, żadnych zarzutów względem fabuły MH w tekście nie wysuwam, a że o gustach się nie dyskutuje... Mnie upiorne bohaterki mogą się nie podobać, a komuś innemu - jak najbardziej.

    Wiesz, nawet nie byłam świadoma, że w świecie fandomu MLP panuje jakaś niechęć do MH. Jak dotąd spotkałam się jedynie z ostrym hejtem dotyczącym jednego z moich ulubionych seriali animowanych - "Adventure Time", co samo w sobie jest dla mnie dziwne, bo tych dwóch bajek nie da się zestawić do porównania. AT operuje humorem abstrakcyjnym i absurdalnym, zawiera mnóstwo gagów i żartów przeznaczonych dla starszych widzów, pojawiają się sceny, których małe dzieci nie zrozumieją. MLP to jedna z wielu produkcji moralizatorskich, mających funkcję edukacyjną. O hejcie MH słyszę pierwszy raz. W sumie, jak teraz o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że fandom MLP jest (a żeby nie generalizować, przynajmniej bywa) wyjątkowo hejterski. Czasem kochany, tolerancyjny, a czasem nie do wytrzymania. Ale ja nie o tym.

    Od początku byłam sceptycznie nastawiona do MH. Zresztą, co tu dużo mówić - nie powinno być inaczej, jestem za starym koniem, żeby oglądać bajki. Zainteresowałam się jednak tą serią, bo swego czasu była bardzo modna. Oglądałam też teledyski promujące serie (zarówno oryginalny, jak i rodzimy) i oba były na tyle dobrze zrobione, że postanowiłam zagłębić się w temat. Obejrzałam większość krótkich odcinków oraz większość filmów pełnometrażowych i... mam mieszane uczucia.

    Seria MH zdecydowanie nie jest kierowana do tej samej grupy odbiorców, co MLP, to raz. Nie widzę więc powodu, żeby fani pierwszego hejcili to drugie i vice versa. A że oba seriale zostały stworzone w celu zwiększenia sprzedaży zabawek... Cóż, nie znam się na lalkach, dla mnie każda wygląda tak samo, więc się nie wypowiem, które zabawki są lepsze, a które gorsze jakościowo.

    Z MH problem mam taki, że widzę ogromną przepaść między odcinkami a filmami pełnometrażowymi. Kiedy pierwszy raz obejrzałam pełnometrażówkę (był to bodajże film "Nowy upiór w szkole") - a byłam wówczas po pierwszej serii odcinków - aż przetarłam oczy ze zdumienia. Nie mogłam uwierzyć, że twórcy, którzy robią tak kiepski serial, są w stanie wyprodukować jednocześnie tak dobry film. Obejrzałam również "Różnice kulturowe kłów i futer", "Upiorną siłę miłości", "Upioryż: miasto strachu", "Upiorki rządzą" oraz "Wampigorączkę piątkowej nocy". Wszystkie były bardzo dobre - niezły scenariusz, zwroty akcji, wątki poboczne, dynamika wydarzeń. Naprawdę było co oglądać. Najbardziej podobały mi się dwa ostatnie. Fabuła mnie na tyle wciągnęła, że nawet nie zwróciłam uwagi na tę potworną trójwymiarową animację i okropny design postaci. Uważam, że pełnometrażówki to jedyne bajki z serii MH, które przekazują pozytywne wartości i przejawiają cechy dobrego filmu - i mogą być bez przeszkód puszczane dzieciom. Inteligentne dialogi, rozbudowane charaktery postaci, przemyślane ciągi wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony mamy serial, czyli to, z czego MH jest tak naprawdę najbardziej znane (oprócz laleczek, ale jak mówiłam, nie jaram się zabawkami). Moim zdaniem - strzał w stopę. Fabuły w tych króciutkich odcinkach praktycznie nie ma, wartości artystycznej tudzież, nie widzę w tym ani jednej pozytywnej cechy. Bohaterki w serialu są przedstawione jako głupiutkie nastolatki, których jedynym problemem jest to, czy zdążą na kolejną wyprzedaż. Ich zachowanie jest zawsze infantylne i bezmyślne, a charaktery - przerysowane i karykaturalne. Odcinki opierają się jedynie na gagach i stereotypach dotyczących współczesnych nastolatek. Obrazu dopełnia strona wizualna serialu, która dla mnie jest totalną porażką. Powtarzam - nie przeszkadzało mi to w filmach pełnometrażowych, ale tam było coś, co równoważyło wady, a tutaj tego nie ma. Wygląd postaci jest niestety zlepkiem wszystkich istniejących stereotypów. Wszystkie modne, piękne, wystrojone jak ksiądz na kolędzie, poobwieszane nie wiadomo czym. Wiem, że taka jest koncepcja serialu i że dziewczynki nie kupią lalek ubranych w brzydkie sukienki, dlatego nie chcę się kłócić, szczególnie, że te sprawy są kwestią gustu.

      Można się upierać, że nie da się upchnąć ciekawej fabuły z porażającym punktem kulminacyjnym oraz całego stada niesamowicie głębokich postaci w trzech minutach. Zgodzę się z tym. Dlatego nie wiem, po co robić serial z trzyminutowymi odcinkami, na dodatek taki, w którym każdy odcinek jest o czymś innych i tylko w niewielkim stopniu nawiązuje do poprzednich. W MLP też każdy odcinek porusza inny temat, ale na bora, tam odcinki mają dwadzieścia minut i jak słusznie zauważyłaś, można z takim czasem zrobić coś konstruktywnego. W tym względzie jestem zdecydowanie za MLP. Z drugiej strony uważam, że pełnometrażówka twórcom naszych kucykowych przyjaciół zdecydowanie się nie udała. Nie chodzi tylko o błędy logiczne, o których pisałam artykuł (zresztą, tamto to była zabawa, po prostu byłam strasznie zawiedziona powielaniem schematów i infantylną "hamerykańską" fabułą i postanowiłam napisać uszczypliwy tekst na ten temat, to wszystko), ale raczej o całokształt. W "Equestria Girls" nie znalazłam tego, co zawsze było w odcinkach - wartości, które można by przekazać dzieciakom, pożytecznych "nauk". Tego samego nie znajduję w serii MH. Trochę to dziwnie wyszło, że twórcy MLP potrafią zrobić dobry odcinek, a wykładają się na pełnometrażowym filmie, a twórcy MH - na odwrót.

      Kończę, bo i tak się rozpisałam.

      Pozdrawiam serdecznie, Gacinka

      Usuń
    2. Jeśli źle zapamiętałam Twoją wypowiedź w tekście o Equestria Girls, to biję się w piersi, całkiem możliwe, że pamięć spłatała mi figla i coś przekręciłam.

      Masz rację, mówiąc, że filmy pełnometrażowe stoją o niebo wyżej niż serial, sama się pod tym podpisuję. Co więcej, widać tendencję zwyżkową i każdy kolejny film jest chyba nawet lepszy niż poprzednie. Przy takiej ilości czasu antenowego głębi nabierają także charaktery postaci i jest więcej czasu na poruszanie istotnych spraw oraz przekazywanie morałów. Mimo to, dla mnie swój urok mają również webisody, które odbieram bardziej jako krótkie gagi niż konkretny serial. Poza tym, wydaje mi się, że twórcy właśnie celowo wyśmiewają na przykładzie bohaterek rozmaite głupie czy infantylne zachowania z pewnym przymrużeniem oka i dystansem do własnej twórczości; ale mogę się mylić, i może epizodyczna infantylność serialowych bohaterek jest efektem niezamierzonym. Za teorią o celowości przemawia właśnie fakt, że odcinki są 3-minutowe, jak kabaretowe stand-upy czy coś w tym rodzaju.

      Zasadniczo mam opinię podobną do Ciebie, MLP działa lepiej jako serial, MH jako zbiór pełnometrażówek. Odmienne zdanie mam w kwestii designów, ale to już kwestia gustu - choć nie potrafię przeboleć tej animacji 3D, słowo daję, że rysowany film oglądałoby mi się lepiej.

      Porównywania AT i MLP też nie rozumiem, bo MLP jest znacznie bardziej "klasyczną" kreskówką, AT to swego rodzaju wykręcony surrealistyczny twór, który albo komuś przypadnie do gustu, albo nie. I ponownie, w przypadku AT nie należy uważać dzieci za bandę idiotów (bo argument o tym, że AT się dla dzieci w ogóle nie nadaje też już słyszałam), bo niektóre z nich potrafią ogarnąć nawet tak specyficzny świat i tak dziwną fabułę. Jeśli dziecko nie będzie tego rozumiało, to mu się kreskówka po prostu nie spodoba i nie będzie jej oglądać.

      Pozdrawiam, Blackie.

      Usuń
  12. Uważam, że ten serial stanowi podtekst niechęci ateistów co do innych religii. Przy okazji... Jakim cudem urodziła się, bądź została stworzona Cleo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emm, skąd taki wniosek? o.o

      Cleo mogła się urodzić za życia swojego ojca, faraona, a następnie również zostać zmumifikowana. Temat ten nie był podniesiony nigdy w serialu ani w filmach.

      Usuń
  13. Jest jeszcze jedna różnica: widownię MLP stanowią studenci i licealiści, natomiast widownię MH stanowią studentki i licealistki. Dużo jest fanów płci męskiej u MH. I jak liczny jest ich fandom? A twórczość fandomu MH?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fandom MH generuje dużo customowych lalek (chociażby te dwie galerie: http://engelmech.deviantart.com/gallery/ i http://mremilyrenee.deviantart.com/gallery/38568974), sporo rysunków (np. ta grupa: http://monster-high-forever.deviantart.com/gallery/), są też tumblre-aski, jest np. urocza dziewuszka na youtubie, która pokazuje jak robić przebrania za różne postaci (jej tata robi dla niej peruki).
      Jeśli chodzi o widownię, to na pewno tworzą ją dziewczyny od wieku ok 10-12 lat po dorosłe kobiety, trochę męskiej publiki też miałam okazję przyuważyć. Natomiast fandom MH nie jest tak zwartą strukturą jak fandom MLP, przynajmniej w mojej opinii; ale nie należy się nią aż tak bardzo sugerować, bo nie jestem szczególnie fandomową osobą i nie interesuję się tym za bardzo.

      Usuń
    2. Muzyka? Animacje? Fanfiki?

      Jeśli chodzi o płeć to lustrzane odbicie bronych.

      Usuń
    3. Wypisałam to, co znam, jeśli nie pisałam o muzyce, animacji czy fanfikach to znaczy, że na takie nie trafiłam - ale nawet ich nie szukałam. Masz internet, masz google, poszukaj ;)

      Usuń
  14. Co ja robię z życiem? Czytam shitstormy o kreskówce z potworami uczącą podstawowych rodzinnych wartości. jakby to było mało to na blog fandomu kolorowych kucyków które uczą o wartościach dobrej przyjaźni. Którego sam kiedyś byłem członkiem. Kwintesencja internetu. xD Kocham was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się stało, że stałeś się hejterem i co Cię obchodzi, co oglądają inni ludzie?

      Np. ja nie jestem już fanem zespołu Tokio Hotel, ale nie stałem się antyfanem, a nawet nadal nie lubię antyfanów, więc ogromnie mnie dziwi, że byli bronies są hejterami.

      Usuń
    2. A gdzie on hejci? Przecież powiedział, że nas kocha <3 Poza tym on dalej tłumaczy na potrzeby fandomu, więc...

      Usuń
    3. @Jet, uznałem, że jego wyznanie miłości do nas to sarkazm i nie znam jego działalności. Jeśli się pomyliłem, sorry.

      To jednak nie zmienia faktu, że nadal interesuje i dziwie mnie droga od fana do antyfana.

      Usuń
    4. dziwi*

      Poza tym on powyżej napisał, że jest byłym kucofilem, więc miałem prawo się pomylić.

      Usuń
  15. Ależ monster high to okultyzm i szatan!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem pegasis ale lubię Monster High i My Little Pony Przyjaźń to Magia.A co do poruwnań to ja ich nie rozumiem boa seriale są super Monster High i My Little Pony Przyjaźń to Magia różnią się tylko widownią ""Ależ monster high to okultyzm i szatan!!!""skąd to przekonanie?Bo są tam ludzie?http://www.youtube.com/watch?v=2gbjDJa75L0 to likin do odcinka Monster High który trfa 12 minut a nie 2 albo 3 a to tylko 8 minut krócej od My Little Pony Przyjaźń to Magia.Oba seriale lubię i jestem pegasis i fankom Monster High.A co do polskiego dubingu to i u Monster High jak i u My Little Pony Przyjaźń to Magia jest super(i u Winx też) mi ogulnie każdy głos w dubingu Polskim jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (przykłada sobie pistolet z solą do głowy)
      1. Wystarczy MLP (możesz zrobić MLP FiM albo MLP PtM)
      2. Po prostu brak akcentów, przesłodzone głosiki, te sprawy.
      3. Nie, nie są. Oględnij wersje z NAPISAMI, to porównaj.

      Usuń
  18. Uważam, że mimo wszystko są różnice między MH i MLP.
    Choćby np. to, że fabuła w MH jest bardzo, ale to bardzo płytka i wg mnie skupiająca się bardziej na samych postaciach i ich wyglądzie niż na przygodach. Za to w MLP dzieje się dużo więcej, postacie mają dużo ciekawszy charakter no i są tam prawdziwe przygody i prawdziwi źli, np. Nightmare Moon, Sombra, Krysia. Za to MH może się pochwalić jedynie Neferą, która chce jedynie dokopać siosrze w tyłek oraz Toralei i jej bandą, które chcą dokopać głównym postaciom w tyłek, tylko, że w wyjątkowo beznadziejny sposób, a przykładem na to jest tekst."Kiedy Cleo będzie chciała pogratulować Lagoonie, przemkniemy się od tyłu i wrzucimy ją do basenu! Muahaha" - tacy antagoniści mogliby się wogóle nie pokazywać.
    Do tego, co śmieszniejsze, MLP, uważane za bajkę dla małych dziewczynek jest o wiele mądrzejsze i doroślejsze niż MH, które chyba miały na celu "podbić serca dziewczyn nie ważne, czy w wieku 3 czy 15 lat".
    Oglądałam oba seriale, z czego MLP bardzo mi się podobało, za to MH spada na dno i wciąż kopie głębiej xP
    No, ale to moje zdanie, w końcu każdy ma inny gust

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty