mnie nie widać! yay!

piątek, 5 lipca 2013

Logika w Equestria Girls




Jak przepchnąć miernotę w taki sposób, żeby gawiedź się nie zorientowała,
czyli:
Logika w „Equestria Girls”

Autorka: Gacinka


Jak wie większość kucykowych fanów, 16 czerwca br. miała miejsce premiera spin-offowego filmu „Equestria Girls”. Dzięki uprzejmości znanej wśród polskich Bronych Mystherii, mogliśmy obejrzeć go z napisami praktycznie kilka chwil po premierze.

Film obejrzałam i w związku z tym, że nasunęło mi się kilka przemyśleń, postanowiłam stworzyć coś a la analiza dzieła.

Spokojnie. Wszystko odbędzie się kulturalnie i na poziomie.
… napisała Gacinka, wykorzystawszy uprzednio w tytule pejoratywnie nacechowany wyraz „gawiedź” dla określenia widzów „Equestria Girls”. Seems logical.
Mam zamiar stworzyć listę dziur logicznych, których w tym dziele jest dość sporo. Nie będę się skupiać na animacji czy grafice, bo się na tym nie znam, a do wyłapywania pierdółek typu „W 38. sekundzie 12. minuty Spike sika, podnosząc lewą nogę, a w następnej scenie ma podniesioną prawą” nie mam talentu i cierpliwości.
Przypominam, że cała operacja odbędzie się w sposób cywilizowany.

Dobra, może na początek coś ogólnego o filmie. Więc tak: wizualnie „Equestria Girls” prezentuje się bardzo monster-highowo, fabularnie zaś - high-school-musicalowo.
Kurcze, miało być kulturalnie, a już na wstępie takie obelgi.
Dobra, koniec tych infantylnych gadek. Pora wziąć się do roboty.

1. Sam początek. Twilight wraz z przyjaciółkami przybywa do Kryształowego Królestwa na swój pierwszy szczyt. Podczas rozmowy Twi prezentuje swoje umiejętności lotnicze, które wypadają… blado. Widocznie Twi zapomniała, że pod koniec trzeciego sezonu, zaraz po koronacji, śmigała wśród canterlockich wież z taką zapalczywością, że niemal dobiła do kamery. Może była wtedy tak nabuzowana adrenaliną, że skrzydła same ją poniosły, a kiedy następnego dnia, po opadnięciu emocji, spojrzała z wieży w dół, zdołała wydusić z siebie jedynie malownicze: „#%$^%&%#, nigdy więcej!”.

2. Już, już mamy przekroczyć próg pałacu, kiedy uświadamiamy sobie, że to odrobinę nierozsądne puszczać księżniczkę samą przez pół krainy. Nie mogłaby dostać ochrony? W kilku odcinkach co prawda widzieliśmy zarówno Celestię, jak i Lunę wśród poddanych w Ponyville i żadna nie miała przy sobie straży przez cały czas, jednak należy zauważyć, że żadna nie przewoziła przedmiotu, bez którego „pozostałe Klejnoty Harmonii nie mają mocy, a Equestria jest pozbawiona jednego z najważniejszych źródeł obrony”.
Taaaak, magiczna korona, potężny artefakt, niewyobrażalna siła… którą Twiprzewozi w torbie podróżnej pilnowanej przez smoka ważącego jedną trzecią tego, co przeciętny dorosły kucyk i sięgającego temuż ledwie do grzbietu. Seems logical.
Nie mówiąc już o tym, że Twi wcale nie powinna nosić tej korony na co dzień, skoro jest taka ważna. Na koronacji - okej, ale do codziennego użytku? A jak ją zgubi? W Equestrii utarło się, że księżniczki noszą swoje korony cały czas. Tyle że zaginięcie ICH koron prawdopodobnie nie spowoduje apokalipsy, a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo.

3. No to jeszcze raz o tej nieszczęsnej koronie. Twi jest już w Królestwie. Zmęczona idzie spać, a co robi z bezcennym, ultramagicznym przedmiotem, którego moc zamienia nastoletnie dziewczynki w demony? Kładzie na stoliku nocnym. Nie ma jak odpowiedzialność.

4. Sunset Shimmer przechodzi przez zaczarowane zwierciadło i kradnie koronę księżniczki. Skąd wiedziała, że właśnie w tym momencie powinna odwiedzić stare śmieci? Że w tej chwili w komnacie śpi Twilight (która zostawiła koronę na wierzchu… Gdyby Twi nie obudziła się w czasie rabunku, jej rozmowa z Celestią następnego dnia pewnie wyglądałaby tak: „Księżniczko, to straszne, ktoś mi ukradł koronę!” „A gdzie ją zostawiłaś?” „Na stoliku nocnym!” „Zwariowałaś, Twilight?! Mówiłam, żebyś schowała ją w skarpecie!”)? Sunset cały czas była w alternatywnej rzeczywistości, gdzie zdążyła się już całkiem dobrze zadomowić, a tu nagle wyskakuje z lustra nie dość, że w odpowiedniej chwili, to na dodatek bez pudła trafia na przedmiot, którego pożąda.

5. Jak to dobrze, że Sunset jest jednorożcem, inaczej nie udałoby jej się bezszelestnie włamać do zamkniętej na cztery spusty komnaty Twilight! Oh, wait… Komnata jest otwarta. Ach, te standardy bezpieczeństwa!

6. Sunset wskakuje w zwierciadło i tyle ją widzieli. Twi próbuje dowiedzieć się od swojej mentorki, co w ogóle zaszło, ale okazuje się, że ona też nie za bardzo wie, o co w tym wszystkim chodzi. Posyła uczennicę na misję ratowania świata (i to dosłownie, bo jak nie wróci z koroną, krainę może czekać zagłada). Samą. W miejsce, o którym nic nie wie. Przez portal, który jest dla niej zagadką. Z głupią mową, że dla własnego dobra powinna się pośpieszyć, bo zwierciadło ma to do siebie, że zamyka się po jakimś czasie i jeśli Twi się spóźni, posiedzi w obcym, być może niebezpiecznym świecie kilkadziesiąt miesięcy.
Rozumiem, że Celestia nie pozwoliła przyjaciółkom iść z Twi. Gdyby i one poszły, Equestria byłaby w totalnym lesie - bez korony i bez Elementów. Rozumiem, że nie poszła sama, że nie puściła swojej siostry albo Cadence - wszystkie były bardziej potrzebne na miejscu. Ale czemu nie wysłała za uczennicą oddziału strażników liczącego dwudziestu chłopa (kuca)? Byłby to przejaw trochę większej troski o życie Twilight niż posłanie jej do obcego świata uzbrojoną jedynie we własny rozum.

7. Uwaga dotycząca lustra - wygląda na to, że jest potężnym portalem, który może zatrzymać kogoś w innej rzeczywistości jak w wiezieniu. Jest niebezpieczne, skoro, jak widzieliśmy, coś lub ktoś może wpaść w jego taflę zupełnie przypadkiem (jak to zrobiła korona, odbiwszy się uprzednio od wszystkich ścian w pokoju). Jest czarodziejskie i naprawdę nikt niepowołany nie powinien się do niego zbliżać.
Z tego właśnie powodu lustro stoi sobie jak gdyby nigdy nic w jednej z komnat Kryształowego Królestwa, niezabezpieczone w żaden sposób. Księżniczka nie zadała sobie trudu, by je przesunąć, schować, a już w ogóle - żeby wyruszyć na misję badawczą do tej całej alternatywnej rzeczywistości. Po co, skoro może to za nią zrobić Twilight.
Przy okazji. Cadence miała doglądać lustra. Się postarała. Tak go pilnowała, że teraz jej szwagierka musi narażać skórę dla całej krainy.

8. Alternatywny świat składa się z tych samych elementów, co ten, który zna Twi. Są w nim znajomi, jej przyjaciółki, Celestia i Luna. Niektóre kucyki mają swoje odpowiedniki w świecie ludzi, inne nie (np. Twilight i Sunset). A jest tak, bo… bo tak. Bo fabuła by się posypała. Przyjaciółki nie mogły wyruszyć z Twi w podróż, gdyż w tym obcym świecie spotkałyby - uwaga, uwaga - siebie. Twilight siebie nie spotkała, bo gdyby tak było, sprawa by się rypła. Co za szczęśliwy zbieg okoliczności!

9. Twilight wkracza dziarsko w lustro i równie dziarsko ląduje po drugiej stronie tęczy, zamieniona w człowieka. Tuż obok niej Spike odgania pchły. Reakcja Twi na nowe ciało jest dość żywiołowa. Nie należy się dziwić, skoro nigdy wcześniej nie miała styczności z ludźmi (myślę, że Lyra mogłaby udzielić jej kilku lekcji). Dziewczyna patrzy zdezorientowana na dłonie, które są o tyle dziwaczne, że nigdy w życiu się z nimi nie zetknę… nie, chwila, właściwie to się zetknęła. Przecież Spike w Equestrii jest smokiem. Ma łapy zakończone szpiczastymi szponami, którymi codziennie się posługuje i które kształtem przypominają ludzkie dłonie.
Nie no, dobra, czepiam się. Twi w stresie mogła tego podobieństwa nie zauważyć, a Spike przecież nie mógł jej tego uświadomić, bo był psem, a w ludzkim świecie psy nie potrafią mówić.
… no właśnie.
Dlaczego, do diaska, Spike nie powiedział jej, że te dziwne różowe cosie są trochę podobne do jego łap i że w związku z tym ma przestać histeryzować, bo on zna do nich instrukcję obsługi?

10. Zaraz, napisałam: „różowe cosie”? Błąd - w przypadku Twilight mowa raczej o cosiach fioletowych. Fioletowych dłoniach, nogach, uszach i różnych innych fioletowych rzeczach.
Nie, nie zrobię tego. Obiecałam na początku, że nie będę oceniać grafiki. Dlatego nie napiszę, że w filmie Twilight wygląda, jakby przez kwadrans duszono ją kablem od żelazka, Rarity - jakby po podobnej operacji już ostygła i leżała w trumnie, a Rainbow - jakby dogorywała na argyrię.
Nie napiszę, nie ma szans.

11. Twilight wchodzi do szkoły i na pierwszej przerwie zostaje potrącona przez… Diamond Tiarę i Silver Spoon. Co one robią w szkole średniej, skoro w serialu chodziły do podstawówki? Zresztą, Ligę Znaczkową też spotyka. Jak to możliwe, że Apple Bloom i Applejack chodzą do tej samej szkoły, skoro jedna jest jeszcze dzieckiem, a druga dorosłą klaczą? Można się kłócić, że skoro ludzkie avatary Mane 6 nie mają tyle samo lat, co ich kucykowe odpowiedniki (a nawet jeśli mają, to nie jest to ważne, bo chodzi o etap życiowy, na jakim się znajdują, a nie o metryczkę), to dlaczego taka Sweetie Bell nie może mieć zmienionego wieku? Niby tak, ale zgodnie z tym argumentem Znaczkowa Liga i wszystkie dzieci z podstawówki powinny w filmie być… młodsze niż w serialu. Żeby różnica wieku między choćby Applejack i Apple Bloom została zachowana, to nie można jednocześnie odmłodzić pierwszej i postarzyć drugiej, do diabła!
A jeśli budynek to jakiś kompleks kilku szkół, to jakim prawem bachory kręcą się po korytarzu dla starszych uczniów? Czy to nie jest jeden z tych zabiegów, żeby wcisnąć do nowej fabuły tyle postaci ze starej, ile się da, niekoniecznie z sensem i tylko po to, żeby oglądający dostawali mentalnej padaczki za każdym razem, kiedy na ekranie pojawi się znajomy bohater?

12. Żeby obraz był kompletny, w szkole uczy Cheerilee, nauczycielka klas początkowych.

13. Sunset jest w tym filmie niezłym gadem, na dodatek zupełnie bez powodu. Po prostu jest zła, nieszczera, niegodziwa, zarozumiała, samolubna… I chce przejąć władzę nad światem. Bo tak.
Wzruszyłam się. Co za głębia psychologiczna!

14. Przyjaciółki strasznie się dziwią, że Twi zna ich imiona. Bo przecież są w szkole same i od nikogo innego nie mogła ich usłyszeć.

15. Sunset to sobowtór Trixie z odcinka „Magic Duel”. Nawet ma tych samych przydupasów. Których również nie powinno być w szkole średniej, bo nie ukończyli jeszcze podstawówki.

16. Twilight z braku innej możliwości śpi w bibliotece. W tym miejscu objawia się cała głupota pomysłu pt. „Przenieśmy dorosłą, samodzielną bohaterkę w świat, w którym jest nastolatką chodzącą do szkoły”. Twi nie ma domu w świecie ludzi. Jak z tym problemem poradziła sobie Sunset? Gdzie mieszka pani antagonistka nadrzędna? Skoro kucyki mają swoje odpowiedniki w alternatywnej rzeczywistości, to może gdzieś po okolicy błąkają się rodzice Twilight, a ona bez sensu nocuje w szkole? Albo nie, bo przecież Twi jako kucyk nie ma swojego ludzkiego avatara. Co by było, gdyby portal się zamknął i Twilight zostałaby skazana na długie miesiące w świecie bez własnego domu? Czy księżniczka Celestia pomyślała o tym, gdy wysyłała ją na tak trudną misję? Nie, bo w tym filmie Celestia nie myśli wcale.

17. Dlaczego właściwie Twilight nie chodzi na zajęcia? Nikt się nie dziwi, że obca dziewczyna szwenda się po szkole i nie uczestniczy w lekcjach? Nie ma jej na żadnych listach? Tak po prostu przyszła i sobie łazi? Dlaczego twórcy umieszczają akcję w szkole, skoro ta szkoła jako instytucja jest martwa? Tylko po to, żeby film bardziej przypominał „High School Musical”? Bo dorosłe kobiety nie sprzedadzą się tak dobrze jak nastoletnie dziewczynki w szkole średniej?

18. Sunset skłóciła przyjaciółki Twilight, żeby… właściwie nie wiem, po co. Nie to jest jednak najważniejsze.
Każda z dziewcząt ma o coś żal do innej. A to jedna niby nie dotrzymała słowa, a to druga zepsuła inicjatywę trzeciej… Spór ciągnie się pewnie już od jakiegoś czas i dziwnym trafem dziewczęta nie pogodziły się wcześniej. Wytłumaczenie? Obraziły się na siebie i przestały rozmawiać.
Serio?
I Rainbow Dash wcale nie próbowała dowiedzieć się, dlaczego Applejack jest na nią zła? I Applejack w gniewie wcale nie wykrzyczała jej w twarz, że ta zrobiła z niej perfidnego kłamcę, co spowodowało zdziwienie Rainbow i wyjaśnienie całej sprawy?
A Pinkie Pie nie starała się uzyskać od Fluttershy opinii, jak podobała jej się podrasowana impreza i wcale nie zauważyła smutku na jej twarzy i wcale nie przypomniała jej o SMS-ie, którego niby od niej dostała?
Ten wątek jest tak śmieszny, że aż boli.
I dlaczego Sunset je skłóciła? To miało czemuś służyć w ogóle? Jak sama przyznała pod koniec, nie miała pojęcia, że istnieje coś takiego jak „magia przyjaźni”. Czy w związku z tym nie powinna nie zwracać na przyjaciółki Twilight uwagi, skoro i tak według niej nie stanowiły żadnego zagrożenia?
Byłoby logiczniej, gdyby dziewczyny nie były wcześniej przyjaciółkami i dopiero Twilight uświadomiła im, że chociaż „różnią się tak, jak dzień różni się od nocy”, są w stanie się wpierać i uzupełniać. Ale co ja tam wiem o dobrych scenariuszach.

19. Rainbow Dash zapewnia, że pomoże Twi, pod warunkiem, że ta zwycięży ją na boisku. Twilight przeżywa załamanie nerwowe, bo przecież bez Dash nic się uda. Na szczęście okazuje się, że Rainbow wystarczy determinacja i zgadza się pomóc koleżance. I bardzo dobrze, bo to właśnie ona sprawia, że wszyscy głosują na Twilight w konkursie i to wyłącznie dzięki niej korona trafia we właściwe ręce. W przeciwnym wypadku scena na boisku byłaby kompletnie od czapy, nieprawdaż?
No i jest. Niby z jakiej racji pomoc Rainbow jest tak bardzo potrzebna? Bo fajniej śpiewać piosenkę w szóstkę niż w piątkę? Dash specjalnie nie wyróżniła się w operacji odzyskania korony. Ta scena była po to, żeby Rainbow dostała trochę czasu antenowego, tak?
No i czym byłby „High School Musical” - o, pardon - „Pony School Musical” bez odrobiny sportu?

20. Przyjaciółki odśpiewują piosenkę w szkolnej stołówce i w ciągu trzech minut zjednują sobie całą uczniowską brać. W utworze mówią, jak bardzo się od siebie różnią i wymieniają swoje elementy… które w ich świecie de facto nie istnieją. Serio, żadna z nich nie ma pojęcia, że jest częścią harmonii i że w świecie kucyków dzierży swoją cechę jak oręż.

21. Jedna rzecz odnośnie do samego konkursu. Każdy na miejscu Twilight próbowałby wkraść się do gabinetu dyrektorki pod osłoną nocy i zabrać koronę.
No dobra, może Twi faktycznie by na to nie wpadła. Za porządna jest. Ale po co jej ta cała szopka z konkursem, ubieganiem się o tytuł, walką o głosy? Na dobrą sprawę mogłaby się nie wychylać i po prostu poczekać, aż Sunset otrzyma koronę - a następnie ją buchnąć i szybko zwiać do portalu. W końcu zabawa odbywa się w szkole, a przejście znajduje się w pomniku przed wejściem - to naprawdę nie jest aż tak długi dystans. Co prawda mogłoby się nie udać, ale czy przy taktyce z filmu Twilight miała pewność, że wygra koronę? Skąd mogła wiedzieć, czy uczniowie rzeczywiście ją wybiorą?

22. Przyjaciółki przygotowują się do imprezy, gdy Twi przekazuje im tragiczną wiadomość - zabawy nie będzie, Sunset kazała zniszczyć dekoracje. Przy okazji decyduje się powiedzieć dziewczynom prawdę. Otwiera usta, nabiera powietrza i… zostaje zagłuszona przez Pinkie Pie, która na jednym wydechu opowiada całą jej historię, nie pomijając faktu, że jest kucykową księżniczką z alternatywnej rzeczywistości. Skąd to wiedziała? No jak to?! PRZECIEŻ TO PINKIE PIE!
Pinkie wznosi się na szczyty jasnowidztwa jeszcze raz, pod koniec filmu, kiedy bezbłędnie relacjonuje przygody Twilight po drugiej stronie lustra.
Zabieg może i zabawny, ale… po co? No po co?
Tak, wiemy, jaka jest Pinkie Pie. Fandom zna ją doskonale. To ona jest od łamania czwartych ścian, od czarowania bez czarów, od intuicji i szaleństwa. Ale to już jest chyba lekka przesada. Zabieg z pewnością nie był zastosowany z myślą o dzieciach, lecz o Bronich. Twórcy chcieli puścić oko do fanów i to bardzo ładnie, ale na Boga, jest różnica między subtelnym oczkiem a zdzieleniem przez łeb kowalskim młotem!

23. A więc Pinkie opowiada historyjkę, a kiedy Twi ją potwierdza, przyjaciółki, zamiast dzwonić po kaftan, skaczą z radości i rzucają się na naszego kucyka z uwielbieniem.
I wcale im nie przeszkadza, że za podzielenie się tak nieprawdopodobną historią w miejscu publicznym zostałyby przetransportowane do najbliższego psychiatryka i na dzień dobry potraktowane solidną dawką diazepamu.

24. Konkurs się jednak odbywa, a Twi dostaje koronę. Sunset grozi, że jeśli nie odda przedmiotu, zniszczy portal na zawsze. Twilight odmawia, twierdząc, że widziała, do czego jest zdolna Sunset i że nie wróci do Equestrii, która jakoś sobie poradzi bez jej elementu. Zostanie i ocali nowy świat.
Pytanie brzmi - przez czym? Co takiego zrobiła do tej pory Sunset, że Twilight uważa ją za tak niebezpieczną przeciwniczkę? Była wredna i samolubna? Narzekała i jojczyła nie gorzej niż Rarity? Nadrzędna antagonistka nikogo nie skrzywdziła, nie zraniła, a jej jedyną winą jest bycie %&$^#.

25. Sunset i Twilight rozmawiają przy pomniku dobrych kilka minut, a wokół cisza i spokój. Dyrektorka i uczniowie mają gdzieś, dokąd pobiegła zdobywczyni korony, mimo że widzieli, jak dwóch chłopców porywa jej psa.
Ewentualnie biegną tak wolno, że prawie się nie poruszają. Ach, te stare kości! Śmigałoby się, gdyby nie ten reumatyzm!
No tak - gdyby odsiecz nadeszła szybko, „znamienna rozmowa” nie mogłaby się odbyć.

26. Przyjaciółki przerzucają się koroną jak piłką do rugby. Dlaczego po prostu Twi nie ustawi się tuż obok pomnika i nie wskoczy w portal, gdy tylko dziewczyny podadzą jej artefakt? A nie, przecież Twilight musi zostać w ludzkiej krainie, żeby ją chronić przed Sunset, czyli naczelnym wrogiem ukrytym w ciele zwyczajnej nastoletniej dziewczyny bez mocy (i podstaw dobrego wychowania, ale to swoją drogą).
Zastanówmy się.
Gdyby Twi skoczyła w portal z koroną, Sunset zostałaby w alternatywnym świecie bez żadnej broni. Prawdopodobnie nie ruszyłaby za nią w pogoń, gdyż istniałaby spora szansa, że po kucykowej stronie zostanie złapana i dotkliwie ukarana. Skoro tak, to Equstria miałaby ją z głowy przynajmniej na trzydzieści księżyców. Tak, ta Equstria, dla której korona stanowi „jeden z najważniejszych środków obrony”.
No, ale to nie może tak być! Jeśli Twi ucieknie, Sunset w dalszym ciągu będzie niemiła dla jej ludzkich przyjaciółek!
… które niedługo i tak skończą szkołę i najpewniej nigdy już Sunset nie zobaczą.

27. Sunset zakłada koronę i zamienia się w demona. Hipnotyzuje uczniów, a Twilight objaśnia swój plan: zamierza przeprowadzić armię nastolatków przez portal, a następnie z ich pomocą zdobyć Equestrię.
Zdobyć Equestrię. Z pomocą bandy dzieci. Nawet jeśli te dzieci po wyjściu z lustra staną się dorosłymi kucykami, to wciąż będą stanowić grupę najwyżej kilkuset osobników.
Kilkaset nieprzystosowanych do walki kucyków przeciwko świetnie wyszkolonym oddziałom Kryształowego Królestwa i trzem potężnym księżniczkom, które czekają po drugiej stronie.
Tak, to faktycznie może się udać.
Zresztą, jak ona chce ich wszystkich przeprowadzić na drugą stronę? Portal jest dość wąski, musieliby iść gęsiego albo w parach. Trochę czasu by to zajęło. Wystarczająco dużo, by ktokolwiek z gromadki siedzącej przed lustrem (a jak zobaczymy na końcu filmu, jest ona taka sama jak na początku, czyli całkiem spora) mógł pobiec po pomoc.

28. Przyjaciółki przytulają się i tworzy się magia, która je ochrania przed atakiem Sunset. Magia błyszczy na różowo, otula dziewczyny i następuje transformacja a la „Czarodziejka z księżyca” (nawet mniej więcej tyle samo trwa).
W jej czasie głównym ludzkim postaciom wyrastają końskie uszy (?), coś, co wygląda jak ogony, ale nimi nie jest (???) i skrzydła (?!). Żeby nie było niedomówień: rogów jak nie było, tak nie ma.
Brzmi logicznie. Oddajmy im skrzydła, ale nie oddawajmy rogów. Po co im rogi? W ludzkim świecie magia wytwarza się przez przytulaski!
A może to ma głębszą symbolikę? W świecie kucyków do niedawna dwie przyjaciółki miały skrzydła, dwie rogi, a dwie nie miały ani tego, ani tego. U ludzi trzy mają skrzydła, a trzy nie. Czy te cyfry nie są znamienne? Czy nie tak wygląda prawdziwa harmonia, cudowna równowaga, niesłychana jedność cech?

29. Nadrzędna antagonistka dostaje baty i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (no, w sumie tak było; nie dosłownie, ale jednak tym, co wyrwało dziurę w ziemi i wysmagało Sunset po tyłku były czary właśnie) nawraca się na drogę światłości i dobroci.
Wspominałam już o niesamowitej głębi psychologicznej tej postaci?

30. Czym byłby film dla nastolatków bez tradycyjnej szalonej imprezy na końcu? Wszyscy tańczą, a Rainbow Dash popyla sobie pod sufitem, bo tak się składa, że skrzydlatym skrzydła jeszcze nie odpadły po spotkaniu z tęczowym wirem.
Jak to dobrze, że wcześniej uczniowie byli świadkami narodzin demona i anihilacji szkolnego dziedzińca przez magiczną aurę, bo jeszcze by się zdziwili.

W ten oto sposób doszliśmy do końca. Twilight wróciła ze świata płaskich postaci i niezrozumiałych zdarzeń do swojego świata - krainy zamieszkałej przez kucyki, którą nie bez powodu tak kochają Broni na całym świecie.
Swoją drogą - jej przyjaciele i księżniczki to wyjątkowo wytrwałe bestie. Twi była w ludzkiej rzeczywistości przez trzy dni, a wygląda na to, że zgraja nie ruszyła się sprzed lustra nawet na centymetr.

No, to by było na tyle. A może nie? Może jest tego więcej?
Z drugiej strony - ile błędów można wcisnąć w siedemdziesięciominutowy film?

Pozdrawiam serdecznie i kłaniam się,
Gacinka

PS W trzech sezonach serialu też roi się od nielogiczności, jednak jego przewagą jest to, że w dwudziestominutowym odcinku fizycznie nie da się zmieścić tyle błędów, co w „EG”, zaś w przypadku oceny całego sezonu błędy się rozmywają.

PPS Film ma jedną zasadniczą zaletę. Dowiedzieliśmy się, że Rarity potrafi tańczyć.
PPPS Nie bierzcie tej epopei do siebie. Ja po prostu lubię narzekać.

82 komentarze:

  1. Ja na to wszystko mam nazwę: Equestrian Logic.

    Ja od dawna wiem jedno: serial to byle co, dopiero fandom nadaje temu sens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą w całej rozciągłości.

      Usuń
  2. Można się pośmiać troszkę czytając to. Większość tego (choć przyznam, że nie wszystko) to dla mnie lodówkowa logika, a według niepisanej zasady kinematografii, jeśli błędy zauważasz dopiero po zakończeniu pierwszego oglądania, to się nie liczy.

    Część tego być może dałoby się wytłumaczyć, ale nie będę tego robił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Film uznałam za dobrą komedię, a kolejną chwilę śmiechu załatwiła mi autorka tego tekstu. Dziury fabularne? Oczywiście, czymże by był film bez nich (i świat bez narzekających).
    Powiem jedno. Na pewno byłoby nudniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam praktycznie tak samo.

      Usuń
    2. ja też. Jak oglądałam film z przyjaciółką i była ta scena kiedy im wyrosły te uszy i skrzydła, to się dziwiłam, czemu oni się nie dziwią?!

      Usuń
    3. Zgadzam się! Ale to z uszami - ja jakoś nawet polubiłem tę scenę. To nie były jakieś ufoludy z marsa dla mnie, moim zdaniem ta zmiana była całkiem dobrze zrobiona (proszę nie bijcie!(uważajcie bo coś mi zrobicie przez internet!). Miało być wychowanie, ale z całym szacunkiem, w niektórych momentach tego nie widzę.

      Usuń
  4. >Logika w kreskówce dla dzieci

    Tyle wystarczy za komentarz... wyszukiwanie na upartego logiki w czymś takim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To skąd dzieci mają się nauczyć logiki, jak nie z bajek, na oglądaniu których spędzają mnóstwo czasu? Wszystko, co idzie do ludzi, nieważne, czy małych, czy dużych, powinno mieć sens. To, że się tworzy kreskówkę, nie powinno być wymówką w przypadku spartolenia roboty.

      Gacinka

      Usuń
    2. >Szukanie sensu w świecie kolorowych koników...

      Usuń
    3. Logika to tylko twój wymysł. Świat byłby piękniejszym miejscem, gdyby nie ten mit. A niestety teraz wszyscy się upierają, że ich aparat poznawczy, całkowicie sterowany przez mózg, który , jak udowodniono, przekształca sygnały docierające doń, wcale nie wpływa na wyniki eksperymentu, jakim jest Wszechświat. Poczytajcie dzieła fizyków kwantowych na ostrych prochach, a dojdziecie do podobnych wniosków.

      A pomijając moje rozkminy (marne nad marnościami, a tak poza tym ogólnie marne) filozoficzne, pokaż mi nadającą się do oglądania KRESKÓWKĘ (bajka to gatunek literacki!) w której nie ma takich "błędów". Nie wiem, czy zauważyłaś, ale odrzucasz możliwość rozwoju akcji w sposób mogący zainteresować widza, blokujesz zwroty akcji, nie pozwalasz twórcom na krztynę własnego pomysłu (skoro to ludzie, muszą być różowi (ach, ten rasizm), a uniwersów nie można połączyć kreatywnie, dając postaciom nowe funkcje i cechy). Główny antagonista: proszę cię, pokaż mi klasycznego antagonistę, który ma sensowne imperatywy i prawdopodobną psyche? Już to widzę, jak Nightmare Moon siedzi przed księżycowym Excelem i liczy, czy opłaca się wprowadzać wieczną noc. Skoro idziemy tą drogą, w szkole nie powinno być ani punka, bo powinien chlać jabola, a nie uczyć się, chociaż i tak punk is dead, więc..., ani hippisa, bo on powinien ćpać dziewoje i uprawiać wolną miłość z narkotykami.
      Jeden przykład. Tylko.

      Tl;dr: zluzuj. Nikt nie chce w telewizorni determinizmu, bo za dużo go oglądają w życiu.
      Heil Discordia!

      Usuń
    4. Pokażę ci kreskówkę która jest logiczna w swej absurdalności. ADVENTURE TIME. Tam logika i sens są a błędy są rzadkością (a jak tak to zwykle na poziomie graficznym), a wszystko okryte jest uroczą, psychodeliczną maską absurdu.

      Usuń
    5. Do JeT.Wro:
      "(...) odrzucasz możliwość rozwoju akcji w sposób mogący zainteresować widza, blokujesz zwroty akcji, nie pozwalasz twórcom na krztynę własnego pomysłu (skoro to ludzie, muszą być różowi (ach, ten rasizm), a uniwersów nie można połączyć kreatywnie, dając postaciom nowe funkcje i cechy."
      Sugerujesz, że tych wszystkich elementów nie da się wpleść w fabułę w taki sposób, żeby całość była spójna, a jedno wydarzenie wynikało z drugiego.

      Gacinka

      Usuń
    6. Po części tak. Gdyby były odpowiednie zabezpieczenia, Shimmer albo nie ukradłaby korony, albo musiałaby wykazać się brutalnością, która w takim filmie jest niewskazana. Dalej, bitwa na dziedzińcu szkoły? Nie wyobrażam sobie prawdopodobnego toku wydarzeń, który zapewniłby takie zakończenie, w tym możliwość zazombiakowania szkoły. Przecież to miejsce publiczne, WSZYSTKO wymagałoby poważnych zmian. Pytanie, czy ktoś skorzystałby na tym, bo poziomu filmu z pewnością nie podniosłoby.
      Swoją drogą, gdyby wszystko było rozsądnie wytłumaczone, film trwałby z dwa razy dłużej, zakładając brak zmian w głównym scenariuszu. Można by było dodać sceny, w których pijani gwardziści leżą w schowku na miotły, a Celestia na ucieczkę Twilight (na pewno widziała porwanie Spike'a?), mówiącą, że to nie jej uczennica i nie jej sprawa... tylko czy jest sens?
      Może da się napisać w pełni logiczny scenariusz, ale, nie wiedzieć czemu, tego się nie robi.
      Serio, mógłbym "Makbeta" rozłożyć w ten sam sposób. Może byłoby nieco mniej punktów, ale...
      Może i masz rację z niektórymi punktami, ale one po prostu wynikają z zastosowanej konwencji. Sama zauważyłaś, że jest podobne do wcześniejszych produkcji. I oto chodziło, najlepiej ogląda sie to, co już się oglądało.

      Usuń
  5. Dodałbym jeszcze trzy rzeczy:
    1. Tak apropo punktu 24. Twilight odmawia oddania korony "Niech se niszczy to lustro, uratuje ten świat", bla bla bla i takie tam. Jak reaguje na to Sunset? Normalnie powinna dopełnić obietnicy, rozwalić lustro, a potem rzucić się z tym młotem na Twilight, jednak nie. Ona po prostu odkłada (a raczej rzuca)ten młot za siebie. Co to ma być?! Jeszcze potem się wkurza nie wiadomo na co.
    2. Twilight "kucykuje" się. Dobra, rozumiem. W końcu ona jest naprawdę kucem. Tylko dlaczego zwykli ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia, również przemieniają się? (O ile przemianą można nazwać powiększenie uszu i wyrośnięcie ogonów/skrzydeł.)
    3. Nasza Twilight dostała skrzydła i jak to było wspominane, nie ma bladego pojęcia o lataniu. Teraz taka jedna mała, drobniutka wręcz rzecz... Rainbow Dash spokojnie śmigała tu i tam, densowała w powietrzu i inne takie. Skąd człowiek, któremu równie nagle wyrosły skrzydła ma pojęcie o lataniu nimi? Ba. Ona umie nimi latać.

    Może to brzmieć jak celowe przyczepianie się do czegoś, ale takie refleksje mnie złapały podczas oglądania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad 1 - Bo Sunset tak naprawdę chodziło o Equestrię, nie "Ziemię".

      Usuń
    2. Ad Kamil - RD jest Człowiekiem!! A to znaczy, iż, że talentu nie posiada, tudzież kiedy go niby miała dostać?

      Usuń
  6. Ja powiem tylko tyle, że zniechęciłam się od samego początku ze względu na używanie porównania do Monster High jako obelgi. A to dlatego, że bardzo lubię MH, uwielbiam designy postaci, genialny dubbing w oryginalnej wersji, sporo humoru, ciekawej akcji - czyli to samo, za co uwielbiam MLP.
    Niemniej jednak, artykuł przeczytałam, co do części się zgodzę, sama mam kilka innych zastrzeżeń, części wymienionych przez autorkę dziur nawet nie zauważyłam. Niemniej jednak, jestem w stanie na prawie wszystko przymknąć oko, bo mnie się EQG podobały, i to nawet bardzo!
    Mam tylko uwagę/pytanie co do punktu 6, czy aby przypadkiem Celestia nie mówiła coś w rodzaju że świat jest zbyt niestabilny, żeby tam przeszło więcej osób? Jakoś tak mi się kojarzy, ale nie pamiętam za dobrze, dlatego pytam bo może ktoś to tutaj wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Też tak to pamiętam, że za dużo spotkań z samym sobą nie byłoby za fajne. Jakby to powiedział Doc Brown:
      "Spotkanie wywoła paradoks i rozpocznie reakcję łańcuchową, która rozerwie kontinuum czasoprzestrzenne i zniszczy cały wszechświat! To oczywiście najgorszy scenariusz. Destrukcja może mieć ograniczony zasięg i objąć tylko naszą galaktykę."

      Usuń
  7. Powiem tylko 2 piosenki + początek + koniec + walka + przeczucia PP pod koniec = 7/10

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 piosenek? Ja tylko 2 usłyszałem "Helping Twilight win the crown" oraz ta piosenka na tym balu. To jakie piosenki jeszcze były?

      Usuń
    2. This Strange World, Theme Song, Time to come togheter, This our Big Night, A Friend for Life.

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. ;tldr





    Nie, no dobra, przeczytałem, co skłoniło mnie do obejrzenia. Więc idę oglądać ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, sześć minut oglądania i już chciałbym coś dodać. Gdy Sunset ukradła tą cholerną koronę, wszystkie Elementy ją goniły. W jednym tempie. Czy Rainbow Dash czasem nie jest najlepszym lotnikiem w Equestrii? Nie mogła... no nie wiem... PODLECIEĆ do Sunset i ją złapać? Gawd fahking dummit, czekam na kolejne oznaki genialnej logiki.

      Usuń
    2. Dobra, mam to już za sobą, i powiem szczerze, że spodziewałem się czegoś gorszego. Doszukałem się jeszcze kilku niewymienionych wyżej ,,dziur", ale teraz nie pamiętam :x W każdym bądź razie film podsumowuję na 8/10. Czekam na 4 sezon ^^

      Usuń
  10. Poda ktoś link do wersji z pl napisami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę uprzejmie: https://docs.google.com/file/d/0B83h_s6Bmjq7N0wzNHNnRVg1R2M/edit
      Jakość słaba(nie klnę, więc powiem, że siusiakowa), ale lepsze to niż nic ;p
      To uczucie, gdy właśnie obejrzałeś film/przeczytałeś książkę/skończyłeś grę i nie wiesz co ze sobą zrobić ;______;

      Usuń
  11. Ale kogo to obchodzi? Najważniejsze jest stworzyć zabawki, jak najszybciej wydać film i zarabiać Monster Hajs Monster Hajs Monster HAJS!

    OdpowiedzUsuń
  12. Do nr 18: "divide et impera", ale by wyłapać powód, trzeba się nieco naoglądać.

    Pod wskazówkę:
    - Ktoś wspomniał, że Shimmer miała kiedyś rywalkę w jednym takim "plebiscycie", a nieco później Rarity (ludzka) wspomina o wzięciu udziału w jednym "plebiscycie" w szkole.

    Odtwórzmy więc hipotetyczną sytuację:
    - Rarity zgłasza się
    - Dziewczyny są z różnych środowisk, więc współpracując byłyby w stanie załatwić większość głosów. Nie podoba się to Shimmer.
    - Sunset skłóca je między sobą
    - Sunset kompromituje (pozbawioną wsparcia ze strony reszty Hair5) Rarity
    - Rarity rezygnuje/przegrywa sromotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest potwierdzone, że to była Rarity (scena mówiąca o tym wprost została co prawda usunięta z braku czasu, ale są fragmenty które nadal się do niej odwołują) i że Sunset Shimmer nie potraktowała jej zbyt kolorowo z tego powodu (to zostało w filmie).

      Ta "hipotetyczna sytuacja" to filmowy kanon :P

      Usuń
  13. W świecie ludzi Twilight ma swoją odpowiedniczkę, wspomina o tym Pinkie podczas pierwszego spotkania.
    Jeśli chodzi o cudowne nawrócenie Sunset, to moim zdaniem jest to tak naciągane i sztuczne, że aż sensowne. Też w takiej sytuacji udawałabym płacz i wyrzuty sumienia, bo to się najbardziej opłaca. A Sunset to cwaniara.
    Mane6 miały do siebie żal i nie chciały się pogodzić - a to akurat całkiem logiczne. Często widuje wsród wielu dziewczyn takie fochy i to nic dziwnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zrozumienia ostatniego wymienionego przez ciebie aspektu trzeba ogarnąć logikę nastolatek.

      Usuń
    2. Nie ma czegoś takiego jak logika nastolatek. To dość problematyczne zagadnienie. Mimo wszystko takie "fochy forever" to dośc powszechna rzecz. Zwykle dochodzi do tego jeszcze dzielenie się na grupki i wzajemne obgadywanie. Nic nadzwyczajnego.

      Usuń
    3. Nastolatki to też ludzie, zapewne udałoby się coś wskurać i ułożyć jakiś sensowny schemat ich myślenia. Niestety, moje wieloletnie badania są bezowocne.

      Usuń
    4. Schemat myślenia? Właśnie tu mamy schemat myślenia. Przyjaciółka coś zawiniła -> nie odzywam się do niej. Schemat prosty i niestety prawdziwy. Czasem bywa inaczej, wiadomo, ale jednak wydarzenia w EqG nie są nieprawdopodobne czy nielogiczne.

      Usuń
    5. Czasem? W zaobserwowanych przezemnie przypadkach raczej bardzo często dochodzi do rzeczy znacznie gorszych niż obgadywanie czy brak kontaktu

      Usuń
    6. no to mamy podobne b
      adania :D

      Usuń
  14. Gdyby się zastanowić, to sporo z tego dałoby się wytłumaczyć. Dlaczego świat przedstawiony w EG ma w wymienionych przez ciebie kwestiach, przypominać nasz.
    Co do wysłania eskorty dla Twi, Celestia mówiła, że przez lustro może przejść tylko ona.
    Mimo paru wpadek Equestriańskie Dziewczyny nie były takie złe, jak myślałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Co do wysłania eskorty dla Twi, Celestia mówiła, że przez lustro może przejść tylko ona."
      Wierzę na słowo. Chyba przeoczyłam ten fragment.

      Gacinka

      Usuń
  15. Ja od początku wiedziałem, że to ładna bajeczka, ale strasznie naiwna :D

    OdpowiedzUsuń
  16. "...Skoro kucyki mają swoje odpowiedniki w alternatywnej rzeczywistości, to może gdzieś po okolicy błąkają się rodzice Twilight, a ona bez sensu nocuje w szkole? Albo nie, bo przecież Twi jako kucyk nie ma swojego ludzkiego avatara..."

    A było w filmie o tym, Pinkie Pie wspomniała, że w mieście jest taka osoba jak Twilight i ma psa o imieniu Spike.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli, to gdzie jest ta osoba? I gdzie jest ludzki odpowiednik Sunset Shimmer?

      Gacinka

      Usuń
    2. To jest prawdopodobnie tak, że Twilight i Spike w momencie przybycia do tego innego świata po prostu wcielili się w swoje ludzkie/psie odpowiedniki, które istniały wcześniej. Prawdopodobnie.

      Usuń
    3. *Twilight, Spike i Sunset Shimmer

      Usuń
  17. Gacinka...wybacz ale...dałaś mi mnóstwo śmiechu tym tematem. Problem polega na tym że ja jak mam grę, film czy serial który mi się podoba to je oglądam i nie dopatrz am się błędów. Parę tych błędów co tu wymieniłaś sam zauważyłem ale ja po prostu oglądam nie ważne jak by to było bez sensu. Ważne że mi się podoba. (nie zamierzałem nikogo tu obrazić po prostu pokrótce powiedziałem jak ja odbieram takie wytykanie błędów).

    PS.Może nigdy nie wytykam takich błędów bo lubię superbohaterów "Marvela" (DC też fajne)i choć wielu ludzi mi mówi że głupi, że dla małych dzieci...ja nadal przy swoim.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak ja się znalazłem na onetowym blogasku? :o Zaraz, zaraz, pasek adresu wcale nie ma "blog.onet.pl", coś tu nie gra...

    OdpowiedzUsuń
  19. Hehe, dzięki za ten artykuł.
    Już wcześniej stwierdziłem, że za radzieckiego boga nie obejrzę tego anty-dzieła, ale po zobaczeniu tej ilości kretynizmów, które tam są, jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że nie stracę 70 minut a oglądanie tego czegoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj. Nie należy oceniać dzieła, którego się nie zna. Może akurat Tobie przypadnie do gustu.

      Gacinka

      Usuń
  20. Nie oglądałem jeszcze filmu, ale bardzo często tak jest, że gdy robią film z jakiegoś znanego serialu, to okazuje się on być klapą. Czasem oczekiwania są zbyt duże, bo ktoś się naoglądał serialu i spodziewa się, że film będzie równie bardzo mu się podobał, a czasem faktycznie film jest klapą.

    Ten artykuł mnie rozśmieszył, ale też uświadomił jedną rzecz. Otóż zabranie rogów, a pozostawienie skrzydeł wcale nie musi być bez sensu. Ten zabieg przywraca równowagę, którą naruszyła Twilight zostając alicornem.

    W serialu: 2 jednorożce, 2 pegazy i 2 kucyki ziemne
    W filmie: 3 skrzydlate i 3 bez skrzydeł

    Czyli znowu wszystkich rodzai jest po równo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście obejrzę ten film.

      Dodam jeszcze, że moim zdaniem bohaterki serialu są nie dorosłe, lecz w wieku studenckim. Po prostu tylko Twilight postanowiła studiować, a pozostałe zająć się już pracą lub hobby.

      Usuń
  21. Ze zdecydowaną częścią zarzutów nie sposób się nie zgodzić, ale mimo wszystko nie ma się co spinać o logikę. Equestria to mimo wszystko inny "matrix" niż Ziemia, panują tam inne zasady, inna mentalność i inna logika, więc raczej nie ma co się czepiać, że księżniczki jeżdżą bez ochrony. A nawet jeśli ktoś spróbowałby ukraść Element w trakcie podróży, jestem pewien, że Twi poradziłaby sobie samą magią. Już jako jednorożec znała zaklęcia nie w kij dmuchał, teraz jako alikorn ma pewnie znacznie większe możliwości.

    Do tego, że Sunset dokładnie wiedziała, kiedy wrócić do Equestrii też bym się nie przyczepił. Nikt nie powiedział, że Sunset Shimmer nie może wiedzieć, co dzieje się teraz u kucyków.

    Tak jak wspomniano na końcu - cały serial jest wypełniony takimi smaczkami, więc nie widzę powodu, żeby robić jakąś specjalną aferę z błędów w EQG, tym bardziej że film jako całokształt nie był na niskim poziomie. Fabuła była przewidywalna, ale nie do bólu i na pewno nie nudziła, design postaci mimo początkowych wątpliwości mi się spodobał, animacje jak to w MLP, muzyka świetna, wpadająca w ucho i trzymająca klimat. Poza tym było sporo nawiązań i ukłonów w stronę fandomu, więc nie rozumiem po co ta niechęć w stronę EQG.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapomniałaś dodać o wciśniętym na chama Flashu. Żeby tylko Twilight miała się w kim zakochać, bo inaczej to nie jest film!
    No i dlaczego owy "Brad" zakochał się w ciamajdzie, którą znał 1, 2 dni? Naprawdę tego nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi się tam podobało i czekam na więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  24. https://i.chzbgr.com/maxW500/7615802112/h8C02D160/

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeżeli uważasz, że w Equestria Girls jest mało logiki, obejrzyj Adventure Time.

    Doszukiwanie logiki w kreskówkach jest bezsensowne, a szczególnie w tych dla dzieci (bo jednak MLP jest kierowane do młodszych). Włącz sobie coś na Mini-Mini, a zobaczysz, że niektóre bajki to bezsens.

    OdpowiedzUsuń
  26. Gacinka, masz może skajp? Mam pewną sprawę do ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale jeśli Cię to usatysfakcjonuje, mam GG i mogę podać.

      Gacinka

      Usuń
  27. Bardzo dobry artykuł świetnie punktujący i posiadający dobrą kwerendę. Osobiście nie uważam, że film z tego powodu jest zły. Posłużę się przyakłem tępego metalu, który jest tępy, wszyscy o tym wiedzą... ale jego słuchanie sprawia przyjemność. Tak samo z Equestria Girls, film jest fabularnie tępy, ale przyjemny ;) Tak jak Straszny Film czy Naga Broń.


    Od siebie dodam kolejne problemy z logiką:
    -Sunset Shimmer uderzając młotkiem w portal spowodowałaby, że młotek wpadłby do Equestrii ;)
    -Kucyki na końcu wyrażają zdziwienie słysząc o tańczeniu i rękach, o ile pamiętam. A ona to co robią przy muzyce? A gryfy, ptaki, Spike i gady to co posiadają, jak nie palce (zakończone pazurami/szponami) itd?
    -Mail i SMS powinny być chyba podpisane dość wyraźnie i ciężko np. mi wysłać do kumpla SMSA z fałszywym numerem czy podpisem. A jeśli przyjaciółki nie wymieniły się numerami odpowiednio wcześnie, to słabo o nich świadczy.
    -Czemu Rainbow Dash w czasie walki o koronę po prostu nie zdzieliła SS w kufę? Sądzę, zę byłaby w stanie ją znokautować jednym sierpowym xD To ogólne pytanie, czemu SS udało się sterroryzować szkołę. Bo jej goryle wszystkich przerażali? A może miała magiczne spojrzenie? xD Sądzę, że taka RD czy AJ jakby im SS zalazła za skórę, nie przebierałyby w środkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. -Sunset Shimmer uderzając młotkiem w portal spowodowałaby, że młotek wpadłby do Equestrii ;)
      Może wiedziała, że młotek przeleci, i dlatego nie uderzyła? ;)

      Usuń
  28. chyba siódmego sierpnia+1 dzień na przesyłkę/zakup i wstawienie do internetu

    OdpowiedzUsuń
  29. "Tak samo z Equestria Girls, film jest fabularnie tępy, ale przyjemny."
    Myślę, że taki w założeniu miał być ;)

    "Sunset Shimmer uderzając młotkiem w portal spowodowałaby, że młotek wpadłby do Equestrii."
    Też o tym myślałam :P Ale z drugiej strony, mogła walnąć w róg, w drugi bok niebędący portalem, w górną część, powodując, że cały pomnik obróciłby się w pył. Bardziej martwią mnie ci wszyscy nieświadomi uczniowie, którzy w nieodpowiednim czasie oparli się o pomnik i całkiem przypadkiem wylądowali w Equestrii ;)

    "Mail i SMS powinny być chyba podpisane dość wyraźnie i ciężko np. mi wysłać do kumpla SMSA z fałszywym numerem czy podpisem."
    To akurat można wytłumaczyć. Sunset buchnęła Fluttershy telefon, wysłała esa do Pinkie, potem go usunęła, żeby nie było śladów "zbrodni", a telefon oddała. Skoro rzecz się dzieje w szkole, sytuacja mogła mieć miejsce chociażby w czasie wfu, kiedy dzieciaki zostawiają rzeczy w szatni. Z mailem mogło być podobnie.

    "Czemu Rainbow Dash w czasie walki o koronę po prostu nie zdzieliła SS w kufę?"
    Bo jest to rozwiązanie prostackie, a Rainbow nie jest troglodytą :P A tak na serio, ten film jest dla dzieci i nie mogło być w nim mordobicia. Chociaż, jakby się uważnie przyjrzeć, to ten słodziaśny tęczowy wir musiał nieźle przyrżnąć Sunset, skoro wykroił taką dziurę :P

    Pozdrawiam serdecznie,
    Gacinka

    OdpowiedzUsuń
  30. Pod sam koniec była jeszcze jedna dziura, komentarz pod tytułem, "a co to Taniec?"

    OdpowiedzUsuń
  31. A ja wyłapałam jeszcze jeden błąd-w odcinku "Sposób na gryfa" Fluttershy mówi Pinkie, że jest od niej o rok starsza. Jakim więc cudem FS i PP chodzą do tej samej klasy w EG?

    OdpowiedzUsuń
  32. więcej logiki było w filmie, niż argumentacji tych argumentów... tyle powiem

    dla przykładu, ironiowanie faktu, że drzwi są otwarte rasą kuca, który jako ziemny NA PEWNO uczyłby się kiedyś magii u księżniczki. Pozdro za logiczne myślenie. Nie będę strzępił języka by to komentować...

    Inaczej, trucie dupy o EqG, ale logiką w oryginalnym serialu to się absolutnie nikt nie zajmie... No chyba nie...

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale przecież Twi ma odpowiednik w świecie ludzi- tyle, że nie chodzi on do tej szkoły.
    Źródło- kwestia Pinkie Pie: ,,Czy nie masz przypadkiem w tym mieście siostry bliźniaczki(...)"

    OdpowiedzUsuń
  34. A może PP nie wierzyła że ta która postawiła się SS by z NIĄ gadała?Poza tym PP jest... No wiecie "inna".A co do dziur to tylko film dla dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. (ech, ograniczenie do 4000 znaków, muszę rozbić komentarz na kilka części)
    Po przeczytaniu kilku z twoich argumentów zauważyłem, że tej analizie bliżej do "anal". Dlatego w oparciu o moją wiedzę uzupełnianą na bieżąco odcinkami, do których się odnosisz spróbuję pokazać, że ta "analiza" to nawet nie zwykłe czepialstwo tylko bulshit wynikły z niedopatrzeń, zbędnych domówień i w gruncie rzeczy... czepialstwo.

    P1. Piszesz, że pod koniec 3 sezonu(czyli w momencie gdy dostała skrzydła) po koronacji Twilight śmiga po canterlocie jakby się urodziła ze skrzydłami. Pokusiłem się o obejrzenie tego odc. W dużym skrócie końcówka wygląda tak:

    Twilight dostaje skrzydła. Tia mówi, że teraz jest księżniczką. Światła gasną i jesteśmy w Canterlocie na koronacji. Twilight idzie przez salę tronową. Potem idzie na balkon, wali przemówienie. Pojawia się reszta lasek. Twilight podchodzi do płaczącego brata. Kolejny przeskok kamery i już twilight ciśnie na jakimś powozie i śpiewa. Twilight schodzi, podchodzi do muru i pokazuje światu swoje zęby. Odjazd kamery na canterlot. I uwaga bo chyba o to ci chodziło: Twilight zatacza łuk i leci wprost na "kamerę". Mówi przy tym coś w stylu, że teraz już wszystko będzie dobrze. To jest chwyt marketingowy. Równie dobrze mogli tam wstawić jakiegoś złodupca mówiącego "soooonn", a potem nie pojawiłby się przez 12 odcinków następnego sezonu. Zauważ, że już kolejny odc(czyt. początek 4 sezonu) zaczyna się sceną gdzie RD uczy Twi latać. I idzie jej to gorzej niż Futaszai.

    P2. Czepianie się o ochronę czy sposób transportu elementu harmonii. Podzielmy to na dwa.
    Twilight już ma wracać do ponyville, ale zatrzymuje ją Tia i mówi.
    -Twi musisz wziąć ze sobą ochronę. Min 2 gwardzistów.
    -Ale po co mi oni?
    -Musisz uważać. Teraz jesteś kochaną przez wszystkich księżniczką. Nie wiadomo czy ktoś cię nie porwie dla okupu, nie zgwałci, albo nie zamorduje.
    -A co znaczy... "okup", "gwałt" i "zamorduje"?

    Jakby nie patrzeć w MLP nikt nie ginie, a złodzieje są szybko łapani(i w ogóle rzadko występują). Skoro w Eq nie ma takich przestępstw to po co komuś ochrona? Równie dobrze można by powiedzieć, ze Twi wymagała ochrony również przed tym jak stała się alicornem. Przecież już wtedy dzierżyła w sumie jedyną broń przeciw złu.

    Teraz transport. Skoro nie ma w eq wielu przestępców, ani zorganizowanej przestępczości to nie ma co się martwić o sposób przewozu. Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby jakiś zamaskowany kuc podbiegł do Twi chwycił torbę ze spikiem i wyskoczył przez okno pociągu na lecący w pobliżu helikopter wojskowy.

    I jeszcze to pytanie. "A jak ją zgubi?" Twilight jest najbardziej zorganizowaną i prawdopodobnie najbardziej pedantyczną klaczą(czyt. kucem) na świecie(czyt. equestrii). Jakoś nie wyobrażam sobie by Twilight zgubiła pióro do pisania, a co dopiero koronę z klejnotem niszczycielskiej tęczy.

    OdpowiedzUsuń
  37. P3. Stolik nocny to najbliższa rzeczy przy łóżku. Jako, że kuczy przestępcy to w eq abstrakcja to nikt nie mógłby przewidzieć, że ktoś się wkradnie i zabierze koronę. Gdyby to był inny gatunek przestępcy np ktoś pokroju discorda to nie ma znaczenia czy korona leżałaby na stoliku czy w zamkniętym sejfie. Ale za to gdyby Twi usłyszała krzyki w stylu "oh nie podmieńce", albo "oh nie ratuj się kto może przed tymi potworami" to chwyciłaby koronę, którą miałaby w zasięgu kopyta i pobiegła na ratunek.

    P4. Sunset na stówę wie kiedy otwiera się lustro. Równie dobrze mogła się wkradać do Canterlotu co każdy cykl i podkradać magiczne fanty Celestii. Nie wiadomo czy trafiła bez pudła akurat na pokój twilight. Nie śledzimy jej ruchów od wejścia do eq. Równie dobrze mogła myszkować po zamku od kilku godzin. Poza tym Sunsten jest byłą uczennicą Tii. Więc na pewno jest bardzo uzdolniona. Równie dobrze mogła wyczuć potężną magię klejnotu i zobaczyła w tym szansę dla siebie.

    P5. Odsyłam do punktu 2. Drzwi nie są zamknięte bo w komnacie jedynie leży księżniczka i jej podręczne bibeloty. Kto mógłby się włamać by jej coś zrobić? Po za tym zamek jest patrolowany. Kiepsko, ale jest. Zamki w drzwiach na korytarzach są zamykane. A Sunset otwiera je magią. A sama scena otwarcia drzwi do sypialni Twi pokazuje, że drzwi prawdopodobnie zostały otworzone magią od środka.

    P6. Tia nie mówi, że nie ma pojęcia o huk chodzi. Powiedziane jest, że to portal do innego świata, który otwiera się raz na 30 księżyców. Ale księżniczki nigdy tam nie właziły bo widocznie nie czuły takiej potrzeby. Tia mówi też, że reszta lasek nie może pójść bo zaburzyło by to równowagę. Nie powiedziane jest czy chodzi o chaos wynikły z pojawienia się z dupy nowych ludzi czy o magiczne destabilizacje. Ale argument, że skoro nie może posłać 5 dziewuszek to niech pośle 20 chłopa nie ma sensu. Poza tym jak to sobie wyobrażasz? 20 uzbrojonych mężczyzn wbija do "gdziekolwiek" chwyta młodą dziewczynę i na oczach wszystkich innych istot z tamtego wymiaru grożą jej czymś?

    P7. Lustro w Canterlocie stało w sali tronowej. Pewnie po to by mieć je zawsze na oku, ale potem zostało odesłane Cadence, a ta je zamknęła w jakiś pomieszczeniu z magicznymi przedmiotami. Jakoś nie widzi mi się by każdy ziemniak mógł tam po prostu wejść i odkurzając po kolei "berło manipulacji czasoprzestrzenią", "tardis" i "berło absolutnej eksterminacji kucyków" przypadkiem potknął się i wpadł w "lustro innowymarowości".

    OdpowiedzUsuń
  38. P8. Uwaga. Nowina. Odpowiednik Twilight też jest w tym wymiarze. Nazwijmy go Ziemią. Tylko, albo nie chodzi do tej samej szkoły, albo nie jest przyjaciółką tamtych lasek. I jest to jak najbardziej sensowne bo nie wszystkie fakty z Eq znajdują odniesienie na Ziemi. Np tamtejsza Twi nie jest prywatną uczennicą Celestii. Co za tym idzie. Odpowiednik Sunset też może tam być.

    P9. Spike równie dobrze mógł być zajęty patrzeniem się na resztę Twilight, a nie tylko na ręce. A nawet jakby jej powiedział, że on już zna ten patent to jakoś nie widzę by przez kolejne 20 minut pies BEZ RĄK uczył Twilight posługiwania się dodatkowymi końcówkami i stawami. Jej reakcja jest jak najbardziej odpowiednia, A Spike nawet jakby chciał to nie miałby jak jej pomóc w swojej psiej postaci. To tak jakby ktoś chciał opisać ślepemu od urodzeniu kolor czerwony. Albo bardziej analogicznie. Przyjmijmy, że dziewczynka zamieniła się ze swoim kotem ciałami. Teraz jej kot ma ludzkie struny głosowe, ale nie umie mówić bo nigdy tego nie robił. Dziewczynka chce pomóc, ale jest teraz kotem więc nie może mówić.

    Trzeba też pamiętać, że dłonie to nie jest narzędzie typu kombinerki. Kopyta mają prawdopodobnie jedynie funkcje chwytno-podpierające. A dłoń składa się ze śródręcza i 5 niezależnych od siebie palców połączonych z resztą przy pomocy 16 stawów. Z czego 5 porusza się w dowolnych kierunkach. Nawet rodowitym ludziom nauka operowania tym gównem zajmuje kilka lat.

    P10. Mógłbym napisać, że ten pkt to zwykłe czepialstwo. Mógłbym napisać, że taka jest konwencja tej bajki. Mógłbym napisać też, że gdyby wszyscy ludzie mieli ludzkie odcienie skóry to by się zlewali w jedno. I ciężko byłoby rozpoznać postacie z tła w Eq. I same bohaterki też. Mógłbym również napisać, że ta bajka ma być skierowana do dzieci(dziewczynek w sumie) i dlatego musi być kolorowa. Ale nie napiszę tego.

    OdpowiedzUsuń
  39. P11. Nigdzie w całej serii nie jest powiedziane ile lat mają laski z mane 6. Ani że są dorosłe. Równie dobrze mogą mieć po 17 lat. Co więcej jakoś nie widzę, żeby dajmy na to 25-30 letnia klacz uczyła się o przyjaźni. W Eq jest szkoła dla źrebiąt. Jest też szkoła dla wybitnych jednorożców(które w gruncie rzeczy też są źrebiętami) i zapewne jest mnóstwo innych tym podobnych szkół, do których chodzą źrebięta. Idąc twoją logiką, że skoro mane 6 nie są źrebiętami to są dorosłe oznacza, że wiekowo kucyki dosłownie przeskakują jak simsy od grupy do grupy wiekowej. Czyli są noworodki, źrebaki, dorośli, emeryci, kości/księżniczki. Jestem jednak prawie pewien, że nawet w tym magicznym świecie istnieje coś takiego jak młodzież. Tylko nie ma szkół dla młodzieży bo nie są one potrzebne. Każdy sam znajduje swoje powołanie w społeczeństwie. I albo sam szuka mentora, albo uczą go inne kuce z tej dziedziny życia.

    Równie dobrze różnica wieku między apple bloom, a AJ może być taka, że gdy bloom by chodziła do podstawówki/gimnazjum to AJ chodziłaby do liceum.

    Co do kompleksu szkół i jakim prawem dzieciaki chodzą po korytarzach liceum. Sam chodziłem do szkoły, która łączyła gimnazjum, liceum i technikum. I szkoła była tak zbudowana, że często trzeba było się przez cały kompleks przepierdzielić. Klasy dla małych gnojków były tuż obok klas dla licealistów. A czasem nawet były to te same klasy.(tylko się "wkłady uczniowskie" wymieniały). I wcale nie była to zła szkoła bo to jedna z lepszych szkół na dolnym śląsku.

    P12. Nie widzę sensu w tym argumencie. Odnosząc się do mojej wspominki o starej szkole. Mój nauczyciel Z GIMNAZJUM od historii, uczył mnie w TECHNIKUM WoS'u, a w drugiej klasie znowu historii. Wielu nauczycieli zajmujących się przedmiotami ogólnymi(a nie np programowania aplikacji) uczy klasy zarówno gimnazjalne jak i licealne/technikalne.

    P13. Kolejny argument... bez argumentu. Sunset może być zła z różnych powodów. Np stwierdziła, że taka droga jaką jej oferuje Celestia jest za długa. Albo stwierdziła, że mogłaby uczyć się czegoś czego Tia jej jeszcze nie dawała. I poczuła się niedoceniana. Albo mogła być po prostu chu#^& jak ja. Równie dobrze można się pytać dlaczego Trixie jest zła. Czy może nie tyle zła co wredna.
    Dodam też, że TO JEST SHOW DLA MAŁYCH DZIECI. Po co ci głębia psychologiczna? Dzieci mają prosty przykład złej osoby. Gdyby się nagle okazało, że powodem bycia "be" było to, że Tia ją molestowała to dzieci zaczęły by się zastanawiać czy faktycznie ona jest zła czy może jest ofiarą. Cały sens i przesłanie tego filmu zostało by zniszczone tylko dlatego, że ktoś chciał podać powód bycia złą osobą.

    OdpowiedzUsuń
  40. P14. Widać nigdy nie chodziłaś do publicznej szkoły. Nawet w mojej szkole poza osobami z mojej klasy góra 10 znało moje imię i to tylko dlatego, że łączyło nas coś poza szkołą. Gdyby jeszcze do tego dodać ten iście hammerykański podział zainteresować(hipsterzy, mięśniaki, wieśniaki itp) to wcale nie jest dziwne, że ktoś nie zna czyjegoś imienia. Niesamowite jest bardziej to, że w ogóle mane... 5 się kiedykolwiek przyjaźniły.

    P15. Snips i Snail mają taką przydupasową przypadłość. Nawet gdyby to Derpy była schwarzcharakterem to jej przydupadsami byłaby ta dwójka. A co do ich wieku i obecności w liceum to już pisałem.

    P16. W tym "argumencie" jest tak wiele błędów, że nie wiem od czego zacząć. Twilight nie musi być wcale dorosła. Twilight ma swój odpowiednik w świecie ludzi. Co więcej chyba interesuje się zjawiskami paranormalnymi więc raczej by się nie dała nabrać, że to daleka kuzynka o tym samym wyglądzie i z tym samym psem. Antagonistka może mieszkać gdziekolwiek. Skoro jest to typowe hammerykanskie liceum to pewnie są tam jakieś budynki mieszkalne dla uczniów z daleka. Twi po prostu o tym nie widziała. A równie dobrze Sunset mogła mieszkać u kogoś. Np u jakiejś wymuszonej, zastraszonej "przyjaciółki".

    Co do "co by było gdyby utknęła?" nie było miejsca na żadne "co by było gdyby się spier%^&$%^". Plan zakładał odzyskanie korony i powrót zanim portal się zamknie. Po cholerę Tia miałaby się martwić przez 30 księżyców o Twilight skoro w tym czasie min 3 antagonistów zniszczyłoby equestrię? Równie dobrze można by narzekać, że Elrond nie myślał co by się stało gdyby Frodo zginął w trakcie wędrówki. Nie było żadnego "co by było..." bo wtedy cały plan poszedłby w pizdu.

    P17. Znów mówisz o dorosłości, która nigdy nie została wspomniana. A co do szwendania. Przypadek z mojego życia. Stary kumpel przyszedł do mnie do szkoły. I łaził z moją klasą przez cały dzień na lekcje. Dopiero, na którejś lekcji nauczycielka kapła się, że kogoś nie poznaje. Zapytany stwierdził, że on tu nie chodzi tylko przyszedł w odwiedziny. Nauczycielka grzecznie go poprosiła by wyszedł z klasy. On posłuchał i czekał na nas do przerwy. A potem znów łaził z nami na lekcje.

    Dyrektorstwo nie ma możliwości by znać każdego ucznia. A skoro Twi nie chodziła na lekcje to nikt nie mógł zaobserwować, że jest ktoś obcy.

    OdpowiedzUsuń
  41. P18. Po nicku stwierdziłem, że jesteś dziewczyną. Ale albo się pomyliłem, albo po prostu butność dziewczyn jest tak wielka, że nie widzą własnych zachować. Przez jakiś czas byłem opiekunem dużej grupy dziewczyn w wieku gimnazjalnym. Potrafiły się pokłócić o dosłownie wszystko, a ich kłótnie kończyły się tym, że tworzyły się min 2 obozy nienawidzących się bab. I gdyby nie fakt, że używałem przemocy fizycznej i szantażu by doprowadzić do porozumienia to te dawne przyjaciółki toczyły by wojny do śmierci. Kobiety potrafią pogryźć się o cokolwiek i z przyjaciółek zmienić się w najgorszych wrogów.

    A dlaczego sunset je skłóciła? Choćby dlatego, że ich przyjaźń pokazywała, że mimo różnic każda "kasta" może się dogadać. Były przykładem współpracy i harmonii. Sunset może nie od początku, ale planowała przejąć szkołę, a było by to trudne gdyby uczniowie uświadomili sobie, że w szkole jest ich kilkaset, a nie kilkanaście. A jeśli to cię nie satysfakcjonuje to równie dobrze mogła być zazdrosna o nienaganną przyjaźń całkiem innych dziewczyn.

    P19. Taaa ten argument to po prostu zwykłe chamstwo z twojej strony. Masz rację. Lepiej, żeby Twilight była typową szmatą. Zaprzęgła do pomocy tylko te dziewczyny, które jej się przydadzą. A jakaś tam RD? A po co ona komu? Przecież jako sportowiec mogłaby jedynie zapewnić Twilight głosy od jednej z 'kast"(sportowców).

    P20. Dobroć, lojalność i śmiech nie istnieją w ludzkim świecie? O jezu trzeba to napisać do jakichś wiadomości. A poważnie. Dziewczyny z charakteru są takie same jak ich Equestriańskie odpowiedniki. A tutaj po prostu wymieniają swoje cechy charakteru. Jakoś żadna z nich nie śpiewa. "Ha rozpie^&^*@ was moich elementem śmiechu." Tylko coś pokroju "śmiej się będzie zaje^&*$^&".

    Co do zjednywania to właśnie tak działają ofensywne kampanie reklamowe. Poza tym jakby inaczej miała zjednać sobie ludzi? Pomóc każdej kaście w szkole? Przez to film by trwał 3 godziny.

    P21. Korona była w zamknięciu. Twilight rzeczywiście musiałaby się tam włamać. A z tego co wiem w gabinecie dyrektora są szkolne środki itp więc alarm też tam na pewno jest. Jeśli Sunset by wygrała i dostała koronę to na pewno nie dałaby jej sobie tak po prostu buchnąć bo by wiedziała, że Twilight chce to zrobić. Poza tym ściągnęła by sobie na łeb całą szkołę. Ponadto nawet jakby się jej udało to mogłaby z dumą powiedzieć na koniec. "I tak drogie dzieci pokazałam, że kradzież jest zła. Ale jak nie ma innego wyjścia to śmiało możecie kraść."

    A co do "gdyby nie wygrała". Znowu wyjeżdżasz z tym "a co by było gdyby". Plan jest taki, że twilight ma wygrać. Ma wygrać i chu^&. To nie jest jakiś dramat, że w trakcie jej zmagań dwójka przyjaciół zginie, a do samego końca filmu nie będzie wiadomo kto wygra. Nie. To ma być film, w którym w momencie stracenia korony wszyscy wiedzą, że ją odzyska. Jedynym zaskoczeniem było to, ze sunset zmieniła front.

    OdpowiedzUsuń
  42. P22. Kolejny tak głupi "argument", że nie wiem jak to skomentować. Pinkie Pie to Pinkie Pie. Koniec tematu. Równie dobrze możesz narzekać na to, że w odcinku, w którym Pinkie się powieliła jedna z nich przyjęła "twarz" jej odpowiednika z generacji 2 czy tam 3. Od tego właśnie jest Pinkie. Jest randomowym elementem, którego zachowania nie można przewidzieć nawet jeśli zna się jej wszystkie akcje.

    P23. Dziewczyna z dupy pojawia się w szkole i naprawia szkody wyrządzone przez inną dziewczynę, która pojawiła się z dupy. Fakt to trochę naciągane, ale nawet jakby mi Twilight powiedziała, że jest komicznym manipulatorem umysłów to bym uwierzył.

    P24. Sunset nic nie zrobiła na Ziemi bo nie ma tam magii. Gdyby miała koronę to mogłaby... no nie wiem np zmienić się w sukkuba i zahipnotyzować całą szkołę? Gdyby Twilight oddała koronę to nie dość, że nie wykonałaby misji to jeszcze oddałaby magiczną broń w ręce zołzy.

    P25. Jakoś nie wyobrażam, żeby dwie dorosłe kobiety biegły po korytarzach ganiając za dwoma matołami, którzy schwytali psa, którego i tu uwaga NIE POWINNO BYĆ W SZKOLE. Równie dobrze mogli po prostu chcieć go wyrzucić ze szkoły by przypodobać się dyrekcji. Poza tym nawet gdyby chciały rzucić się w szaleńczą pogoń w nadziei, że ich nie zgubią to musiałyby przebrnąć przez całą salę dzieciaków.

    P26. No w sumie mogłaby tak zrobić. Tak samo jak Frodo mógł polecieć do góry przeznaczenia na orle. A np Snape mógłby czasozmienaczem cofnąć się i zabić Voldemorta w kołysce. Dzięki takim zabiegom, władca pierścieni trwałby jakieś 10 min, a Harry Potter nigdy by nie powstał. Idąc dalej. Twilight mogła wziąć ze sobą jakąś włócznię. Wbiec do szkoły zabić sunset i wrócić z koroną do domu w jakieś 4 minuty.

    Nawet teraz obejrzałem tą scenę. Wszyscy gonili za koroną. Bo gdyby ją sunset miała choć przez chwilę to by się działy rzeczy straszne. Nikt nie myślał wtedy nad taktyką, która by polegała na perfekcyjnym rzuceniu koroną na jakieś 20-30 metrów w nadziej, że nikt nie pieprznie Twilight z bara. Zanim w ogóle byłaby możliwość zastosowania tego planu Sunset już zdążyła się dorwać do korony.

    OdpowiedzUsuń
  43. P27. Taaak już to widzę. Tia i Lulu na początku mówią: "Musisz pomóc tamtym istotom. One nie mają się jak bronić." A 3 dni później mówią: "Zabić wszystkie te dzieci!"

    Nawet gdyby wbiegały gęsiego do portalu to natłok i zdziwienie po drugiej stronie byłoby tak wielkie, że prędzej by się tam zesrali niż to zatrzymali. To tak jakby ci hydrant wystrzelił. Co z tego, że to dziurka mniejsza niż piłka nożna? Zatkaj to rękoma.

    P28. Cała transformacja trwa między ok 8 sekund. Ale widocznie nie znasz zabiegu polegającego na pokazywaniu różnych scen po kolei, które dzieją się w tym samym czasie. Odniesienie się do serii magical girl jest jak najbardziej sensowne, ale gdzie w tym problem?

    Co do braku rogów to myślę, że to z powodu, że Hasbro po prostu stwierdziło, że wyglądałoby to idiotycznie. I mieliby rację. http://img.wiocha.pl/images/5/b/5bdf7ae4d802514278a4d039503a87be.jpg

    A magia nie bierze się z przytulasków tylko z serc i więzi między laskami. Ale widać ktoś tu nie uważał na lekcjach z magii przyjaźni. Jeśli ten argument do ciebie nie przemawia to masz kolejny. Ziemne kuce są equestriańskim odpowiednikiem krasnoludów. Są krępe, silne i nie mają związków z magią. Skoro nie mają to jakim cudem Pinkie i AJ nakurwiają friendship rainbow canonnem? Możesz powiedzieć, że to zasługa elementów, ale nie. Bo Nighmare Lulu zniszczyła elementy, a te zostały odtworzone... "w mane 6". Tzn, że magia płynie z nich, a nie z rogów.

    P29. Żeby pokazać, że nie ma nic złego w takim zakończeniu przypomnę jak skończył się 2 odcinek sezonu 1. Armor Luny się rozleciał, a ona z płaczem rzuciła się na siostrę. Dalej Discord został wrócony do życia i zaprzyjaźniony z futaszai. Może i taka słodka Chrysal została dosłownie wyje*^&* w kosmos, a Sombra zabity. Ale już dwa razy miał miejsce scenariusz, w którym antagonista zmienia stronę.

    Ponadto uczy to dzieci, że 1. Każdy może się zmienić. 2. W każdym drzemie dobro, ale nie wszyscy zawsze idą słuszną drogą. 3. Każdemu można wybaczyć.

    P30. O popatrz. No niesamowite. Skrzydlatym nie zniknęły skrzydła, ani NIKOMU NIE ZNIKNĘŁY USZY CZY WYDŁUŻONE WŁOSY. I niby dlaczego akurat to one miałyby stracić nagle atrybuty skoro to one dzierżyły friendship cannon?

    A fakt, że nikt się tym nie przejmował był uproszczeniem. Jak to sobie wyobrażasz? Że po wszystkich Celestia ściągnęła by gwardię narodową, policję, Tvn, i armię? A potem wysłaliby atomówkę do equestrii bo jest niebezpieczna?

    Czepianie się o takie rzeczy to jak pytanie gdzie kucyki załatwiają swoje potrzeby.



    W podsumowaniu też masz błąd logiczny. Tak. Bo gdy twoja przyjaciółka/uczennica, która ruszyła na niebezpieczną misję, z której musi wrócić przed określonym terminem, a czas już prawie się skończył to ty nie siedzisz zapłakana przy portalu tylko grasz na PS4 i popijasz zimną Colę. To chyba oczywiste, że skoro to były ostatnie chwile gdy twilight mogła wrócić one tam siedziały i na nią czekały.



    I tak poświęcając jedynie 4 godziny mego życia udowodniłem, że twój esej na temat błędów jest... błędny.

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!