Prelistener Poleca II
Bywają takie momenty, że jestem zaskoczony. Ale nie chce mi się o tym pisać, więc jeszcze tylko przez moment będę się starał napisać jakiś prosty wstęp, po czym zaproszę Was do czytania pracy kogoś innego. W sumie naprawdę nie mam pojęcia, skąd brać sensowne pomysły na te kilka linijek na starcie.
MandoPony, bo to o nim będzie dzisiejszy post, jest jednym z bardziej utalentowanych muzyków w fandomie. Zapytacie pewnie, dlaczego tak uważam... No cóż, jako jeden z niewielu potrafi naprawdę dobrze śpiewać, gra na wielu instrumentach np. mandolinie, gitarze, cymbałach, itd. Ponadto swojej twórczości nie ogranicza jedynie do kucykowego fandomu, od czasu do czasu wydaje własne, nie związane z serialem piosenki, których dorobek jest niemały. Patrząc na całokształt jego dotychczasowej twórczości, mamy do czynienia z jednym z lepszych muzyków. Swoim talentem i zaangażowaniem góruje nad przeciętnymi gwiazdkami skomercjalizowanego showbiznesu. Jest oryginalny i prawdziwy w tym co robi, a mało który muzyk może mu dorównać. Dlatego to właśnie jego twórczość chciałbym wam polecić. A więc zaczynajmy!
Za jaki gatunek by się nie wziął, każdy jego utwór wydaje się wyjątkowy. Na samym począdku posłużmy się wydanym miesiąc temu dubstepowym utworem “Pinkie Pie Jumps” - który nie tak agresywny jak znajomkowie tego stylu muzycznego, zachęcił mnie nawet do ściągnięcia. Mogłoby się wydawać, że ta prosta melodia i “suche brzmienie” nie oddaje prawdziwego ducha tego gatunku, lecz pamiętajmy, że autor preferuje łagodniejsze kompozycje o wyraźnej melodyce. Piosenka jest nastrajająca, ale nie przesadnie głośna, co może odstręczyć wszystkich miłośników “koktajlu Mołotowa” oscylujących dźwięków oraz prawdziwie epickich “upadków” basu.
Tego typu piosenek wydał więcej; kolejnym przykładem jest jeszcze świeższy utwór “Made From Scratch”, lecz zrobił go wyłącznie po to, aby wypróbować nowe słuchawki. Niespodziewanie udało mu się stworzyć naprawdę godną podziwu pozycję.
Kolejnym utworem, który - mam nadzieję - przybliży wam twórczość MandoPony’ego, jest “Sweet Apple Acres”:
Piosenka reprezentuje charakterystyczny dla tego twórcy styl ukazujący prawdziwą naturę jego muzyki. Całość wydaje się jak najbardziej pasująca, niemal naturalna - spokojne i stonowane dźwięki gitary klasycznej miło współgrają z głosem wokalisty. Jest to piosenka zapadająca w pamięci na długo.
Tu kolejna piosenka w tym stylu.
I akustyczna jej wersja.
Kolejna. (Jak autor zaznaczył, jest bardziej osobista).
Jeszcze jedna, ale w tym przypadku spotykamy się z piosenką o Kiki - dziewczynce, którą Tara Strong wzięła pod swoje skrzydła. Zorganizowała fundację dobroczynną mającą na celu zgromadzenie pieniędzy na jej leczenie, ponieważ Kiki choruje na raka mózgu i potrzebuje specjalistycznej opieki. Tym bardziej cenię sobie MandoPony’ego - nie tylko jako muzyka, ale też jako człowieka, który nie boi się pomagać. Wykorzystuje swój talent, by czynić dobro, dając znakomity przykład swoim fanom. My także nie bądźmy obojętni i pomóżmy. Umieszczam tu link do strony fundacji, bo kto mi zabroni (Nie ja - dopisek Angela)? http://www.giveforward.com/supportkikiscancerfund
Teraz coś, co powinno was zainteresować. Kawałek cieszący się szczególnymi względami w fandomie. Piosenka “Perfect Picture Pony” wraz ze świetnie przygotowaną animacją podbiła serca tysięcy fanów, a liczba wyświetleń przekroczyła niedawno dwa miliony!
MandoPony, bo to o nim będzie dzisiejszy post, jest jednym z bardziej utalentowanych muzyków w fandomie. Zapytacie pewnie, dlaczego tak uważam... No cóż, jako jeden z niewielu potrafi naprawdę dobrze śpiewać, gra na wielu instrumentach np. mandolinie, gitarze, cymbałach, itd. Ponadto swojej twórczości nie ogranicza jedynie do kucykowego fandomu, od czasu do czasu wydaje własne, nie związane z serialem piosenki, których dorobek jest niemały. Patrząc na całokształt jego dotychczasowej twórczości, mamy do czynienia z jednym z lepszych muzyków. Swoim talentem i zaangażowaniem góruje nad przeciętnymi gwiazdkami skomercjalizowanego showbiznesu. Jest oryginalny i prawdziwy w tym co robi, a mało który muzyk może mu dorównać. Dlatego to właśnie jego twórczość chciałbym wam polecić. A więc zaczynajmy!
Za jaki gatunek by się nie wziął, każdy jego utwór wydaje się wyjątkowy. Na samym począdku posłużmy się wydanym miesiąc temu dubstepowym utworem “Pinkie Pie Jumps” - który nie tak agresywny jak znajomkowie tego stylu muzycznego, zachęcił mnie nawet do ściągnięcia. Mogłoby się wydawać, że ta prosta melodia i “suche brzmienie” nie oddaje prawdziwego ducha tego gatunku, lecz pamiętajmy, że autor preferuje łagodniejsze kompozycje o wyraźnej melodyce. Piosenka jest nastrajająca, ale nie przesadnie głośna, co może odstręczyć wszystkich miłośników “koktajlu Mołotowa” oscylujących dźwięków oraz prawdziwie epickich “upadków” basu.
Tego typu piosenek wydał więcej; kolejnym przykładem jest jeszcze świeższy utwór “Made From Scratch”, lecz zrobił go wyłącznie po to, aby wypróbować nowe słuchawki. Niespodziewanie udało mu się stworzyć naprawdę godną podziwu pozycję.
Kolejnym utworem, który - mam nadzieję - przybliży wam twórczość MandoPony’ego, jest “Sweet Apple Acres”:
Piosenka reprezentuje charakterystyczny dla tego twórcy styl ukazujący prawdziwą naturę jego muzyki. Całość wydaje się jak najbardziej pasująca, niemal naturalna - spokojne i stonowane dźwięki gitary klasycznej miło współgrają z głosem wokalisty. Jest to piosenka zapadająca w pamięci na długo.
Tu kolejna piosenka w tym stylu.
I akustyczna jej wersja.
Kolejna. (Jak autor zaznaczył, jest bardziej osobista).
Jeszcze jedna, ale w tym przypadku spotykamy się z piosenką o Kiki - dziewczynce, którą Tara Strong wzięła pod swoje skrzydła. Zorganizowała fundację dobroczynną mającą na celu zgromadzenie pieniędzy na jej leczenie, ponieważ Kiki choruje na raka mózgu i potrzebuje specjalistycznej opieki. Tym bardziej cenię sobie MandoPony’ego - nie tylko jako muzyka, ale też jako człowieka, który nie boi się pomagać. Wykorzystuje swój talent, by czynić dobro, dając znakomity przykład swoim fanom. My także nie bądźmy obojętni i pomóżmy. Umieszczam tu link do strony fundacji, bo kto mi zabroni (Nie ja - dopisek Angela)? http://www.giveforward.com/supportkikiscancerfund
Teraz coś, co powinno was zainteresować. Kawałek cieszący się szczególnymi względami w fandomie. Piosenka “Perfect Picture Pony” wraz ze świetnie przygotowaną animacją podbiła serca tysięcy fanów, a liczba wyświetleń przekroczyła niedawno dwa miliony!
Tak, nie mylicie się. Jest to utwór, w którym MandoPony użyczył swojego głosu. Jako iż był on współtwórcą piosenki, nagrał także swoją odrębną wersję, która na mój słuch nie jest taka zła.
Jeśli pamiętacie osławiony przez wielu kawałek “Loyalty”, to musicie też pamiętać z jaką pasją był on wykonany. Jest to właśnie jeden z tych tytułów, z których nawet autor jest dumny. Naprawdę udana kooperacja z AcousticBronym. Z czystym sercem objąłbym go mianem “klasy światowej”. Wystarczy wsłuchać się w tekst, a będziecie wiedzieć, co mam na myśli.
Jednakże to nie jedyny utwór, na którym zakończyli współpracę. Następnym jest “A Long Way from Equestria” swego czasu często promowanym w audycjach “EverFreeRadio”.
Kolejnym owocem tego duetu była piosenka poświęcona Scootaloo. Utwór “I’ll Fly Higher” doczekał się wielu coverów, jednakże żaden z nich nie był tak dobry jak oryginał.
Malutki bonusik. Coś świątecznego na poprawę humoru.
Kolejny smaczek. Ta piosenka urzekła mnie, zwracając uwagę na kolejny aspekt talentu MandoPony’ego, a mianowicie umiejętność modulacji głosu. Zadziwiające do jakiego stopnia potrafił upodobnić się do serialowego Spike’a.
W tym miejscu chciałbym wymienić dość charakterystyczny dla jego dorobku muzycznego twór, a mianowicie całe kompilacje dotyczące postaci oraz wydarzeń z serialu. Pierwszą z nich, jaką wam przedstawię, jest trylogia “The Shadowbolts”. Ciężkie, dobitne i szybkie brzmienia zaznaczają charakter i porywczość postaci. Mało tego, jest to rzadko spotykane połączenie gitary, skrzypiec, klawiszy, chórku i - co najważniejsze - elektroniki.
Pewnie każdy z was kocha te piszczące, ośmiobitowe melodyjki, które były nieodzownym elementem każdej starej konsoli (Nie. - Angel). Jeśli tak, to przedstawiam jego wariacje na ten temat. Kolejna kompilacja utworów - lecz tym razem jest ich aż dwanaście - opisujących nasze uwielbione “Mane 6” i nie tylko. Powątpiewam czy ktokolwiek podjąłby się przesłuchania wszystkich po tylu propozycjach wyżej, ale wierzę w was i wasze mocne nerwy. Tak więc zamieszczam tu wszystkie i życzę miłej zabawy.
Malutki bonusik. Coś świątecznego na poprawę humoru.
Kolejny smaczek. Ta piosenka urzekła mnie, zwracając uwagę na kolejny aspekt talentu MandoPony’ego, a mianowicie umiejętność modulacji głosu. Zadziwiające do jakiego stopnia potrafił upodobnić się do serialowego Spike’a.
W tym miejscu chciałbym wymienić dość charakterystyczny dla jego dorobku muzycznego twór, a mianowicie całe kompilacje dotyczące postaci oraz wydarzeń z serialu. Pierwszą z nich, jaką wam przedstawię, jest trylogia “The Shadowbolts”. Ciężkie, dobitne i szybkie brzmienia zaznaczają charakter i porywczość postaci. Mało tego, jest to rzadko spotykane połączenie gitary, skrzypiec, klawiszy, chórku i - co najważniejsze - elektroniki.
Intro i część pierwsza:
Część druga:
Część trzecia i outro:
“The Wonderbolts” odznacza się natomiast śmiałością, wyczuwalny jest hart ducha, którym dzieło wprost emanuje. Autor inspirował się zapewne okładką pierwszej części, ponieważ te dumnie wypinające pierś kucyki są uosobieniem kompozycji. Duma. Tak, duma to chyba najlepsze określenie tej trójki.
Intro i część pierwsza:
Część druga:
Część trzecia i outro:
Powstał także utwór łączący obie sagi razem, jak sam tytuł wskazuje, to finał, więc nie mam co liczyć na kontynuację. Szkoda, ponieważ obydwie trylogie naprawdę dobrze wypadły w odczuciu fanów. Zwieńczenie jest swego rodzaju zderzeniem światła i cienia. Wyczuwalne są tutaj style, którymi Mando kierował się, komponując obie serie.Pewnie każdy z was kocha te piszczące, ośmiobitowe melodyjki, które były nieodzownym elementem każdej starej konsoli (Nie. - Angel). Jeśli tak, to przedstawiam jego wariacje na ten temat. Kolejna kompilacja utworów - lecz tym razem jest ich aż dwanaście - opisujących nasze uwielbione “Mane 6” i nie tylko. Powątpiewam czy ktokolwiek podjąłby się przesłuchania wszystkich po tylu propozycjach wyżej, ale wierzę w was i wasze mocne nerwy. Tak więc zamieszczam tu wszystkie i życzę miłej zabawy.
MLP II: The Adventure Continues:
Intro i część pierwsza:
Część druga:
Część trzecia:
Część czwarta:
Część piąta:
Część szósta:
Część siódma:
Część ósma:
Część dziewiąta:
Część dziesiąta:
Część jedenasta:
Część dwunasta i na pewno nie ostatnia:
MandoPony ma w planach stworzenie jeszcze kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu podobnych kompozycji, ale na to musimy jeszcze trochę poczekać.
Nie zadręczając was dłużej, zachęcam do osobistego zapoznania się z jego twórczością.
Jego kanał:
Chciałbym także podziękować paru osobom za pomoc przy tworzeniu tego artykułu:
- Mordeczowi za nieustanne sprawdzanie tekstu i korektę oraz to, że siedział ze mną przy tym do piątej rano.
- Kessegowi za wytykanie mi błędów i kłótnie na temat pisowni (Znajdź sobie życie).
- rozrabiace za poganianie mnie do roboty.
A wszystkim tym wymienionym, za chęci i czas mi poświęcony.
~ VinylScratch
Long Way from Equestria...
OdpowiedzUsuńCokolwiek bym słuchał, cokolwiek by ktokolwiek mi mówił lub też pisał, ja uważam to za mój prywatny Hymn Bronies. I tyle.
Ekhm ... ogólnie zgadzam się z treścią powyższego artykułu. Niestety, jedna rzecz nie daje mi spokoju. Autor napisał, że żaden cover "I'll Fly Higher" nie przebił oryginału. Niestety okazuje się, że twórcy tegoż oryginału na ich wspólnym kanale opublikowali jego nową wersję, która przynajmniej moim zdaniem bije oryginał na łeb na szyję. Enjoy.
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/cKr-b5DH1JU
No cóż, nie każdy musi się ze mną zgadzać, nowa wersja mnie też się podobała, ale nie tak jak oryginał.
UsuńOsobiście nie przepadam w takim stopniu za Mando. Artysta wyprodukował w swojej karierze dużo utworów, ale tylko niewielka część zdołała mnie zachęcić do dłuższego słuchania. Pewnie dlatego, że mam dość specyficzny gust, chociaż pewnie w taki sposób mógłbym wypowiadać się na temat znacznej większości fandomowych artystów. Cóż, co kto woli.
OdpowiedzUsuńPo spędzeniu tych kilku godzin przy artykule i czytaniu go dokładnie, chyba skuszę się i spróbuję przesłuchać zawartość na kanale. Sam widok "158 filmów" napawa mnie optymizmem, a jeszcze muszę dodać do listy podkanały ^^
Pozdrawiam
Zostałam trafiona w mój gust ;_;
OdpowiedzUsuńPinkie Pie Jumps jest super!
Niema za co. :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoziom utworów Mando spadł i to bardzo. Ogólnie nie tworzy on czegoś świetnego, ale Loyalty, Picture Perfect, Acres i Shining Armor są naprawdę dobre. Inne niestety leżą i kwiczą w moim przekonaniu. Wokal tragiczny, melodia też słabsza niż w wyżej wymienionych.
UsuńTL;DR
Z Manda trzymam na kompie tylko Sweet Apple Acres i My Fluttershy - odkąd go zasubskrybowałem (jakoś po wypuszczeniu Akrów chyba) nie zrobił niczego, co zachęciłoby mnie do ponownego odsłuchania. Mando za każdym razem brzmi tak samo, a jego wokal z takiego dość charakternego i konkretnego stoczył się w przeciętność poprockowego, piskliwego zawodzenia.
OdpowiedzUsuńNo ale dobra, skoro nalegacie, to dam mu tera szansę.