Pony Music Playlist XIX


Hmm... Dzień dobry?

Nie, głupie.
...jestem wesoły Poldek, mam pod Wrocławiem domek... nie.
Ech. Trzeba było się wtedy nie odzywać.
Jestem PoldekPL, jestem prelistenerem, oglądam kucyki, lubię Celestię i Nightmare Moon. Fluttershy to najlepszy kucyk, Angel mi zalega od 4 miesięcy z wypłatą, a to jest Pony Music Playlist XIX:
No. I będzie dobrze.





Motyw na ten tydzień: Wokale


[Vocal*] [Acoustic] [That derped one] Forest Rain - Great to be Different:

rozrabiaka: Wspaniała piosenka od Forest Raina. Skoro tematem przewodnim są wokalem to zacznijmy najpierw od nich. Głosy dobrze dopasowane, doskonale wyrażające uczucia, nie da się im nic zarzucić, a muzyka wpada w ucho. W całym utworze nie zauważyłem żadnych większych błędów. Widać, że w ten długi (ponad 6 minutowy) utwór zostało włożone sporo pracy. Czy zdobędzie taką popularność, jak “Join the Herd” tego samego autora? Możliwe, a na pewno warto posłuchać. 9/10
Angel: Wygląda na to, że ten pan powyżej postawił sobie za zadanie napisanie najdłuższych i najbardziej wyczerpujących opinii, jakie kiedykolwiek pojawiły się wśród prelistenerów. Anyway, podany tu utwór Forest Raina dla mnie bez trudu przebił “Join the Herd”... Napakowany emocjami, poruszający i inspirowany prawdziwą historią, która przydarzyła się twórcy. Polecam znaleźć wersję z wyjaśnieniem znajdującą się na kanale FR, a tymczasem zostawię tutaj notę 9+/10. Za pierwszym razem, kiedy to usłyszałem, byłem niebezpiecznie blisko łez, a dla mnie to przeżycie BARDZO dziwne.
Thunder Bike: Słuchając tego utworu pierwszy raz miałem wrażenie, że czytam fanfika. Fabuła jest ciekawa, muzyka przyjemna dla ucha, wokale poprawne. Forest Rain jak zwykle genialny, ale Decibelle jakoś nie przypadła mi specjalnie do gustu. 8/10.




[Vocal] [Rock] [Luna] MandoPony - I Am No Hero:
rozrabiaka: “I Am No Hero” stworzone przez MandoPonego. Czy jest jakikolwiek sens, by oceniać ten utwór? Chyba każdy wie, że to jedna z największych perełek wśród dzieł tego, nie byle jakiego, artysty. O ile wokal jest dla mnie po prostu bezbłędny, o tyle przez chwile miałem wrażenie lekkiego błędu w podkładzie, lecz kto by się tym przejmował, skoro efekt jest tak nieziemski? 9/10 
Angel: Stary, dobry Mando, u którego prawie nigdy nie da się powiedzieć, jak wyjdzie jego następny utwór. Ma talent i piękny głos, ale czasami jego utwory po prostu nie wychodzą (dla mnie dobrym przykładem byłby jego cover Discorda)... Tutaj jednak tego nie spotykamy. Mamy piękny instrumental i, dla mnie najważniejszy, doskonale dopasowany wokal. Ciężko nie lubić tego kawałka, więc dam mu z czystym sumieniem 9+/10. 
Thunder Bike: Dlaczego wcześniej tego nie znałem? Nie jestem w stanie nawet napisać co mi się w niej podoba - po prostu trafia prosto na moją prywatną playlistę, której słucham prawie 24/7. Ocena 9/10.




[Vocal] [Chill] [Tombstone] Dasha & The Living Tombstone - Good Girl:
Thunder Bike: Słuchając tego przechodzą mnie dreszcze. Oceniamy wokal, tak? No to pominę jak wspaniała jest muzyka. Nie napiszę o tym słowa. Wokal... Dasha ma w głosie to czego szukam wszędzie, chociaż dalej nie wiem co to konkretnie jest. Po prostu przyjemnie się tego słucha za każdym razem, a mam ten kawałek na swojej playliście od samego początku przygody z MLP. Tekst można zrozumieć też na dwa sposoby co jest wręcz genialne. 10/10.
d!Moon: Awww. Kocham, wielbię. Wokal Dashy jest niesamowity, nieziemski - ma w sobie to coś fantastycznego, pociągającego. Sam utwór dzięki podkładowi Tombstone’a wyszedł naprawdę nieźle i efektownie. Tekst jest napisany w sposób mistrzowski, dzięki czemu można go rozumieć dwojako i niekoniecznie musi się kojarzyć z kucykami. Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o muzykę fandomu MLP, faworyt który tak jak Thunder Bike’owi towarzyszy mi od samego początku. 10/10.
rozrabiaka: Eee... to ja dodam tylko ocenę i nie będę przeszkadzał w słuchaniu tej nieziemskiej piosenki. 9/10




[Vocal again] [Chill] [Celestia] ponyphonic - Lullaby for a Princess:
rozrabiaka: Wspaniały, spokojny utwór, który musiałem odsłuchać aż 5 razy, tak mnie zauroczył. Ponyphonic odwalił naprawdę kawał dobrej roboty, przy produkcji tego utworu. Nie wiem kto robił wokal, lecz pasuje jak ulał, jest nieziemski, cudowny... Polecam wszystkim, którzy jeszcze tego nie słuchali i tym co słuchali też! “Bo by zrozumieć, trzeba usłyszeć.”  9+/10
Angel: “Opisywanie muzyki słowami jest jak opisywanie architektury tańcem”. Boję się szczerze czegokolwiek tutaj napisać, bo nie jestem w stanie oddać, z jak wspaniałym tworem mamy tutaj do czynienia. Ponyphonic jeszcze ani razu mnie nie zawiódł, a wokal w tym akurat utworze jest bezpośrednio przepiękny. Dam 9+/10. 
Thunder Bike: Wszystko było by pięknie gdyby nie narzucający się miejscami bass, wprawiający moje słuchawki i subwoofer w niemiłe drgania, informując przy tym sąsiadów, że mam luźne szyby w oknach (i chyba wciąż mam na myśli słuchawki). Głos też mnie specjalnie nie zauroczył, ale na pewno uratował sytuację. 7/10.




[Yeup, still vocal] [Rock] [Royal Guard] PrinceWhateverer - The Guardians of Equestria:
Thunder Bike: Jeden z lepszych kawałków ever. Podoba się nawet moim nie-zbronifikowanym znajomym. Po prostu rządzi i nikt tego nie zmieni, mogę tego słuchać do upadłego. 10/10. 
Angel: PrinceWhateverer... Toleruję, ale niespecjalnie lubię. Mogę chyba bez większego zgrzytania zębami stwierdzić, że ma całkiem przyjemny wokal i... tyle. Zostawiam 7/10.
rozrabiaka: Uwielbiam tą piosenkę i chyba każdy może się domyśleć dlaczego. Nie chce mi się już pisać tak długich opinii, więc dam po prostu 9+/10 i przejdę do następnego utworu.




[It's purple, take a guess] Yaplap - Babs FU*KING Seed:
THUNDER BIKE: TEN WOKAL MNIE ZAUROCZYŁ. PIĘKNY TON GŁOSU, WSPANIAŁE AKCENTOWANIE, MIŁY DLA UCHA... NO DOBRA, TO JEST YAPLAP. BO CZASEM PO PROSTU TRZEBA SPBOE POKRZYCZEĆ. YEAH! 7/10
ANGEL: NIBY PROSTY COVER WOKALNY UTWORU Z SERIALU, JEDNAK UDERZA SWĄ INNOWACYJNOŚCIĄ I DOPRACOWANIEM. TWÓRCA DUŻĄ ROLĘ POŁOŻYŁ NA HARMONIACH POSZCZEGÓLNYCH SEKCJI, OTRZYMUJĄC NIESAMOWITY EFEKT. 9/10
ROZRABIAKA: ANGEL, TY NA PEWNO OCENIASZ TEN SAM UTWÓR CO JA? ANYWAY, YAPLAPA NIE DA SIĘ OPISAĆ. ON MA PO PROSTU SWÓJ STYL I WYCHODZI MU ON BARDZO DOBRZE... 8/10




[Yes, it's still there] [Chill] [Pinkie Pie] Feather - Mad Mares:
Thunder Bike: Feather głos ma tu trochę chrypliwy, ale właśnie to nadaje jej potrzebnego do tego utworu charakteru. Całość, uwzględniając tekst brzmi wesoło i przygnębiająco jednocześnie, czyli dokładnie tak jak oryginał. 9/10. 
Czacha: Ach, ten głos... Niby spokojny, ale gdy przychodzi co do czego można poczuć w nim prawdziwą moc. Świetna piosenka, gdy chcemy zwolnić i się zrelaksować. 8/10
Angel: Oryginał słyszałem wiele razy. Ponyfikację Embera przesłuchałem, wyłączyłem i zapomniałem, ale ten cover... Głos Feather doskonale tu pasuje. Trafiło do moich ulubionych, do playlisty i dostaje 9/10, bo mogę.




[...] [Electronic] [Pinkie Pie] Replacer - Cerulean Blue:
Thunder Bike: Wokal definitywnie za cichy i jakoś tak bez konkretnego celu. Tekst dziwny. I chyba nie potrafię się wysłowić. 5/10.
Czacha: Ten styl śpiewania przypomina mi jakąś inną piosenkę ale nie pamiętam jaką. Tekst niestety do mnie nie przemawia. Na plus jest rytm piosenki, który jest całkiem prosty i przyjemnie się go słucha. 7/10

rozrabiaka: Trochę mi zajęło domyślenie się, że ta piosenka jest stworzona ku czci Pinkie Pie, ponieważ wokalista ciągle źle wymawia Pinkie Pie, mówiąc "rejnboł dasz", jako "best pony". 7/10




[tag_zastępczy_vocal] [Biura Adaptacyjne] [Electronic] zahqo & d.notive - Hand for Hoof:
rozrabiaka: Dłoń na kopyto... czyli Conversion Bureau. Ile fanficów w tym klimacie czytałem, ile godzin w Role Play’u przegrałem. A mimo to moja wiedza jest bardzo ograniczona. Dlatego pozwoliłem sobie zapytać o ta piosenkę znajomego bronego, który dużo lepiej się zna na tym, jak i na muzyce ( ma całkiem dobry zespół muzyczny ;_; ) - Ojtama. “Jedyna piosenka TCB jaką znam, muzycznie nie mój styl, więc za bardzo się nie wypowiem. Ale ogólnie fajny klimat i tekst zresztą też ;3  i dobrze mi się kojarzy bo pierwszy raz ją usłyszałem jako podkład do czytanego fanfika "The Big Respawn" 7/10 " 
Phor: Dłoń na Kopyto... Czyżby utwór związany z konwencją Biur Adaptacyjnych? Po puszczeniu - rzeczywiście... tekst mówi o TCB. A melodia... śpiewałbym :D Jednak dam ‘tylko’ 7/10, bo jakoś nie przypadły mi go gustu chórki w refrenie. Aż mnie korci, by to zaśpiewać. :D 
Angel: No proszę, znam tak długo ten kawałek, a jakoś tego nigdy nie połączyłem z Biurami Adaptacyjnymi... Których po prostu nie znoszę, sorry. Ale nie ma to wpływu na ocenę utworu, zawierającego dobrze zgrane głosy z tekstem dopasowanym do tonu każdego z nich. Instrumental... Nie narzucający się, spokojny, dopełniający wokal. Bardzo przyjemna całość, aż się wysilę na 8/10.




[To zaczyna być irytujące] [Electronic] [Mane six] Aviators - Friendship:
Thunder Bike: Przyjemne. Wokal, tekst, muzyka - wszystko tak jak powinno być. Utwór przenosi słuchacza w inny świat. 8/10. 
Czacha: Kolejny utwór nieprzespanych nocy. Cały czas będzie nam grał w głowie i przypominał o sobie wszędzie. Tekst jest o poważnej tematyce i bardzo dobrze komponuje się z jego głosem. 9/10 
Angel: Ech ten Aviators, nakłada na swój głos trochę efektów i brzmi... no, świetnie. Jedna z moich ulubionych piosenek od niego, wysilę się na 8/10.




[Instrumen...lol, I LIED] [Eurobeat] [Diamond Dogs] Super Ponybeat - Diamond Dogs:
Thunder Bike: Polubiłem ten utwór. Tekst jest spójny, muzyka wpada w ucho. Jest nieszablonowa. Nic tylko wypalić na płytę, która losowo pojawiać się będzie w samochodzie podczas dłuższych wypraw na ponymeety. 9/10. 
Czacha: Bardzo żywa piosenka, wokal całkiem szybko wbija się do głowy a słuchanie jej sprawia przyjemność. Mi ten utwór bardzo przypadł do gustu. 9,5/10
Angel: Odyssey ma bardzo fajny głos. Eurobeat Brony zresztą też. To samo tyczy się też T.Stebbinsa i człowieka śpiewającego w utworach z Super Ponybeatów. Ogólnie wszyscy oni zasługują na 8/10.




[Screw this job...] [Fun] [Anatomy] BronyMike - The Parts of a Pony:
Czacha - Świetna piosenka, którą Cheerilee powinna pokazać swojej klasie. Wokal jest bardzo dobrze dobrany do rytmu. 8/10 
Thunder Bike: Po przesłuchaniu tego kawałka czuję się doedukowany w tym stopniu, że aż muszę sobie kucnąć ze śmiechu. Wokal wiadomo, nie jest studyjnej jakości, ale idealnie pasuje do tego typu muzyki. 7/10. 
Angel: BronyMike’a się albo uwielbia, albo nie cierpi. Ja zdecydowanie należę do pierwszego obozu - jak można nie lubić tego, co on robi? 8/10.




[ARGHHHH!!] [Angel] [Scream] [Death Metal] [Sweetie Belle] Angel Śpiewa - Sister Hate:
Thunder Bike: ZA CO?! ZA CO?! Będzie mi się to śnić po nocach. Mam tylko nadzieję, że na samym końcu przyjdzie Luna i wyśle Angela na księżyc. Na zawsze. 3/10.
d!Moon: Poddaję się... Nawet nie wiem co mam o tym napisać, to jest straszne. Angel, nie śpiewaj więcej (albo raczej nie rycz, nie wyj <whateva>) - błagam. 2/10 bo podkład Tombstone’a.
rozrabiaka: ^ Widać, że Ci powyżej jeszcze się nie poznali na największym artyście naszego fandomu. 9/10
Angel: Całkowicie dla jaj ocenię również to. Najwięcej ubawu było przy nagrywaniu, samego utworu słucham tak rzadko, jak to tylko możliwe. 1/10.





[Mere, następnym razem, ty dopasowujesz tagi ;_;] [Fun] [Electronic] [Photo Finish] EileMonty - Das Cider Hoof!:

Thunder Bike: Przerażające. Ten akcent jest tak dobrze dobrany, że mam ochotę na kufel niemieckiego napoju podanego przez szpetnie wyglądającą niemkę krzyczącą “ERMAHGERD!”. 7/10.
Angel: EileMonty bardzo dobrze oddaje głos Photo Finish - odpowiedni, niemiecki akcent i tak dalej. Tekst rozbraja, wokal dopasowany, więc mogę dać 8/10.

rozrabiaka: Sznycel, cydr, Eile Monty i podkład Tombstone'a. Czego chcieć więcej od życia? 8/10




[Fioletowe... coś] [Even Moar Fun] [Colgate] RinaChan - Colgate's Brew:

Thunder Bike: Od dzisiaj boję się Colgate. Czy jak tam ją ktoś nazywa, Minuette. Co do Riny Chan śpiewającej to wszystko... głos jest niecodzienny, trudno cokolwiek o tym napisać, to po prostu była Colgate i przy tym pozostanę. 7/10.
Angel: Tu mamy niższy poziom - to jedynie parodia piosenki stworzonej do parodii kreskówki o kolorowych koniach. Rina-Chan ma jednak taki słodki głos, że jednak tam 8/10.





[Kończą mi się pomysły na tagi] [Rock] [Sweetie Belle] [Love]  dBPony - Oh Sweetie Belle:

TimJaw: Nie będę ukrywał że dBpony jest jednym z moich ulubionych męskich głosów w tym fandomie, a piosenka o SweetieBelle, zaraz obok Lessons, jest moim zdaniem jednym z jego popisowych utworów. Wpadająca w ucho zadziorna melodia połączona z nieco wysokim, ale zarazem mocnym wokalem tworzy świetną kompozycję. Mógłbym się rozpisywać nad jego głosem jeszcze długo, ale pozostanę przy wystawieniu oceny 10/10, która mówi sama za siebie.
Angel: Ten pedał powyżej właściwie wyczerpał temat. Chciałbym na złość jemu przyczepić się do któregoś fragmentu utworu, ale nie mogę niczego sensownego znaleźć. 9+/10 z czystej złośliwości.

rozrabiaka: Popieram tych powyżej... 9/10





[>.>] [Twilight Sparkle] [Electronic] And The Rainfall - Ponyville Nights:

TimJaw: 5 minut i 26 sekund ogólnej nijakości. Od strony muzycznej nie mam w sumie żadnych zastrzeżeń, ale wokal w żadnym stopniu nie powala. Gra sobie stosunkowo wesoła muzyczka, a w tle słychać jakieś tam podśpiewywanie na poziomie nieco lepszym niż karaoke, na jakiejś suto zakrapianej imprezie. 5/10
Angel: Ogólnie raczej lubię And The Rainfall, ale dla mnie tutaj się nie popisał. Poldek, który uwielbia ten utwór, pewnie by się kłócił, ale [Cenzor czuwa]. Przeciętniak, 6/10.

rozrabiaka: Początek skojarzył mi się z jakimś ciekawym utworem, lecz nie mam pojęcia z jakim, później niestety piosenka zaczęła się staczać, by osiągnąć poziom 6/10. Tyle w temacie.




[<.<] [So Much Fun] [Gypsy Pinkie] Mic the Microphone - Pinkie's Brew: Russian Gypsy Jazz English Cover:

Thunder Bike: Pozytywne, śmieszne i wesołe. I Pinkie Pie z Witchcrafta. Co może pójść nie tak? A... wokal. Przecież to Mic The Microphone. Co tu oceniać? 8/10.
Angel: Mic The Microphone. Dowolne inne słowa nie są tu potrzebne... no, może poza wskazaniem, że to angielski cover rosyjskiego coveru angielskiej piosenki stworzonej do parodii kreskówki o kolorowych koniach. 9/10.





[Serio jest tego za dużo.] [Electronic] [Fluttershy] Taps - Her Name:

Angel: Nie mogę powiedzieć, że jestem jakimś specjalnie wielkim fanem TAPSa, ale z pewnością go lubię. I za rzadko śpiewa w swoich dziełach, jakby obawiał się umieszczania własnego głosu w internecie... Jest to nieco poza moim zasięgiem pojmowania. Utwór urywa się w perfekcyjnym momencie, podnosząc moją finałową notę o pół stopnia, do 7+/10.
Thunder Bike: Wszyscy już wiemy jak ma na imię Fluttershy i jakie potrafi wydawać z siebie dźwięki. Może to zabrzmi dziwnie, ale mam wrażenie, że w sieci krąży jakaś biblioteka jej jęków i ktoś to losowo zlepia w takie utwory. 6/10.





[Ehh... za mało mi płacą] [Acoustic] [Fluttershy] Evdog fixes ArtAttack - Still Shy:

Angel: Pod względem wokalu ten cover ma wszystko to, czego brakuje oryginałowi. Jest delikatny, wpadający w ucho i przede wszystkim JEST GO WIĘCEJ. No i ponadto to jeden z najlepszych utworów RW V, więc 9/10.
Thunder Bike: Wpadło jednym uchem, drugim wypadło. Może innym się podoba, ale do mnie to nie przemawia, chociaż nie mogę się do niczego konkretnego przyczepić. 6/10.






[W sumie to w ogóle mi nie płacą] [Rock] [Kurczak] AcoustiMandoBrony - I'll Fly Higher (Scootaloo's Theme):

Thunder Bike: Po tym utworze w moim niekończącym się wyścigu o tytuł best pony prowadzenie obejmuje Scootaloo. Tak pozytywny i czysty wokal, że aż włączę auto-repeat.  Napisałbym coś więcej, ale nie mogę pozbyć się z głowy widoku uśmiechniętej, lecącej, pomarańczowej klaczki. 10/10.
Angel: Hm, nagrana na nowo wersja takiego starego utworu. Wokal... Przyjemny, chociaż nie wydaje mi się, żebym jakoś specjalnie szalał za duetem AcousticMando. Pomimo tego dam 8/10, bo dlaczego nie?

rozrabiaka: 9+/10... Nie wytrzymam, nie wytrzymam... 10/10 i zabierzcie to ode mnie... Obiecałem nie dawać więcej dziesiątek, ale nie dam rady ;_;



[Okay... let's try one more time...] [I] [Bring] [Da] [Lulz] I Bring Da LULZ - Amazing Swag :

Thunder Bike: Ten kawałek jest jak pudełko po Playstation. Obiecuje wiele, a w środku nic nie ma oprócz kilku worków i styropianu. No i kurz, wszędzie ten kurz. 5/10.
Angel: Mam się skupiać na wokalu, więc: utwór genialny, poruszający i bardzo dobrze przemyślany. Instrumental doskonale zgrywa się z klasycznym tekstem “Pony Swag”, zaśpiewanym w całkiem nowy sposób. Dla mnie to jest 10/10.





[Voooo-cal?] [Discord] [Chill] Sand Josieph - Daddy Discord:

Thunder Bike: Gatunek rzadko spotykany, a szkoda. Wokal można zakwalifikować jako gra aktorska, w tym wypadku bardzo dobra. Fabuła opowiedziana w ten sposób pozostaje w pamięci na dłużej. 8/10.
d!Moon: Bardzo klimatycznie i... ponuro? Ciekawy tekst i tak jak Thunder Bike napisał - wokal przypomina (albo i jest?) swego rodzaju grę aktorską. Jedyne co mi się nie podoba, to filtry nałożone na wokale i to, że niekiedy są one za cicho (tak cicho i niewyraźnie, że aż musiałem zerknąć w tekst w opisie). Zdecydowanie moim faworytem nie jest - 6/10.

rozrabiaka: Jedna z najbardziej znanych piosenek w fandomie, a ten duet oceniających powyżej znów zaniża oceny dla takich arcydzieł. Ja rozumiem, że się nie znam i zazwyczaj zawyżam mocno oceny, ale nawet po uwzględnieniu tego, mam wrażenie, że to co mówią to przesada. Osobiście dałbym 9/10.




[V-o-c-a-l] [Orchestral] [Chrysalis] Coconeru - The Changeling Conquest:

Thunder Bike: Tekst genialny, ale wykonanie leży i kwiczy. Mam wielką nadzieję, że ktoś zrobi tego cover. Za muzykę 2, za tekst 4, za wokal 0. Razem 6/10.
d!Moon: Zgadzam się z Thunder Bike co do wykonania, które leży, kwiczy, drapie pazurami i gryzie. Tekst jest niezły, ale nie genialny. Utwór ma swój urok, mroczną stronę <jak sama postać Chrysalis>. Dla mnie... 5/10.

rozrabiaka: A Ci znowu zaczęli narzekać... Jak można nie lubić takiej piosenki? <_<
Coconeru jak zwykle popisał się swoimi umiejętnościami i wypuścił całkiem przyzwoite dzieło. 8/10




[Vo...nie wymówie nawet tego] [Electronic] [Luna] [Celestia] Sim Gretina - Dear Luna:

d!Moon: Melodia przeciętna, wokal wręcz przerażający. Wokalistka (na pewno to kobieta?) brzmi trochę jak... wykastrowany Billy More. Tekst prosty, krótki i powtarzające się pod koniec jakby na siłę wycie, ryczenie, rżenie - nie wiem jak to określić - jest męczące. 4/10.
Angel: Jedna z lepszych piosenek od Gretiny. Tak, jestem prawie pewien, że wokalistka jest kobietą. “Wycie” na końcu nie jest aż takie tragiczne. 6/10, bo wokal jednak jest średni.





[Biorę urlop...] [Rainbow Dash] [Worst Pony] [Haha it dies] Interrobang Pie - Rainbow's Blood:

Angel: Brytyjski akcent i wspaniały głos... Nie, nawet nie. Po prostu brytyjski akcent. Najlepszy utwór InterrobangPie, 9/10.
Angel: Powiedziałem, że będę komentował to, co ma tylko jedną ocenę, więc właśnie to robię. Ogólnie podpisuję się pod tym, co zostało napisane powyżej, 9/10.

rozrabiaka: Angelowi zaczyna odbijać... Tak dla zainteresowanych, tagi do tej piosenki też dobierał on <.<. Odnośnie piosenki, nie mogę powiedzieć nic specjalnego, może lekko przeładowana efektami, ale do głosu nie idzie się jakoś szczególnie przyczepić. 8-/10




[DŁUUUGI urlop] [Fun] [Pinkie Pie] [Hahaha Rainbow Dash dies again] Tarby - Something Broke:

Angel: Gdyby to zależało ode mnie, umieszczałbym to na każdej możliwej playliście co tydzień. Albo częściej. Utwór niemal doskonały, 10/10.
TimJaw: Za każdym razem jak widzę link do tego utworu, tak za każdym razem nie mogę oprzeć się w niego kliknąć. 20 minut wyjęte z życia za sprawą tej niesamowitej składanki muzycznej, mamy tutaj wszystko, od psychodelicznego rocka po ciężki metal. A wszystko to dopieszczone hipnotycznym wokalem. 10/10.

rozrabiaka: Oh... My... God... JAKĄ TO MA DŁUGOŚĆ? <_<
Utwór ciekawy, mamy tu prawie wszystko... Nie wiem co powiedzieć 9+/10




[A tak na koniec playlisty... VOCAL.. idźcie sobie... WSZYSCY![Rap] [1 - fun] [2 - not fun] [1 - Ponies] [2 - Shit]
1. A lot of artists - Pony Swag (feat. Maros):
2. A lot of artists - Polski Pony Swag Megamix:
Angel: 8/10 i -3/10.
Angel: 16/20 i -6/20

rozrabiaka: Angel znów podwójnie ocenia, a ja w tym czasie słucham tych dwóch wersji rapu i stwierdzam, że o ile zagraniczna jest dużo lepsza, o tyle z polskiej też możemy być w jakiś sposób dumni. Nawet jeśli jej nie lubimy, to znać ją wypada. 8+/10 i 6+/10.





* Powyższe tagi i wybór utworów zawdzięczacie Angelowi i rozrabiace. Za wszelkie szkody tym spowodowane nie odpowiadam.

Podpisano: PoldekPL.

Komentarze

  1. Ach, playlista wokalna. To mnie raduje. Choć brakuje mi tu „A Final Twilight” Matthewa oraz „Fluttershy’s Lullaby” Ilysabeth. Ale mniejsza o to.

    Forest Rain - Great to be Different: słuchałem tego, czytając sobie równocześnie tekst. Nieziemskie przeżycie. Cały utwór jest wprost genialny. 10/10

    MandoPony - I Am No Hero: odmiennie niż prelistenerom, ten kawałek Mando akurat jakoś nie przypadł mi do gustu. Zecora’s Theme jest na przykład zdecydowanie lepsze. 7/10

    Dasha & The Living Tombstone - Good Girl: co tu dużo pisać, rewelacyjny kawałek, a tekst rozkłada na łopatki. Od dwóch tygodni męczę też wersję d!Monna, która także jest niczego sobie. 9/10

    ponyphonic - Lullaby for a Princess: wokal miażdży i urywa pewne części ciała, tyle na ten temat. 9/10

    PrinceWhateverer - The Guardians of Equestria: jako podkład pod te wybrane scenki idealny, jako sama piosenka… takie sobie. 6/10

    Yaplap - Babs FU*KING Seed: a myślałem, że słyszałem już każdą wersję tego kawałka… 10/10 za parodię.

    Feather - Mad Mares: Najlepszy. Głos. W fandomie. I basta.

    Aviators – Friendship: jedna z najlepszych piosenek Aviators. Głosy, melodia, wszystko bardzo dobrze zbalansowane. 9/10

    BronyMike - The Parts of a Pony: ten fandom nie przestanie mnie zaskakiwać… Już sama melodia na początku mnie rozłożyła. Teraz nie chce wyjść z mojej głowy. Idę posłuchać „Cupcakes”…

    Angel Śpiewa - Sister Hate: Dafuq I just listened to? (bez obrazy ;)

    Taps - Her Name: niezłe, choć momentami przegięta ilość wstawek z głosikiem Fluttershy. 7/10

    Evdog fixes ArtAttack - Still Shy: gitara i solówki świetne, wokalowi też niczego nie brakuje, refren to już w ogóle cudo. 9/10

    AcoustiMandoBrony - I'll Fly Higher (Scootaloo's Theme): o prosze, i znowu mogę na nowo męczyć tę piosenkę, teraz w odświeżonej wersji! 9/10

    Sand Josieph - Daddy Discord: hmm… ciekawy. To słowo chyba najlepiej pasuje do tego utworu. Na pewno wyróżnia się dzięki zmianie standardowego wokalu na dialog między postaciami. 8/10

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehhh... ciezko cos konstruktywnego napisac jak sie wiekszosc znalo a z nieznanych tylko jedna wpadla w ucho;/ Jedyne co powiem to to iz mtslalam ze wokal bd nudny a tu prosze ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozrabiaka, myślałem, że żartowałeś z tym cytowaniem mnie o_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie żartuję... No, prawie nigdy... no dobra, często, ale tym razem mówiłem prawdę, więc się mnie nie czepiaj <_<

      Usuń
  4. A ja tu wpadłem tylko po to, by docenić nazwy tagów xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy mam dziękować, że doceniasz tagi, czy przeklinać, że nie słuchasz piosenek, które tak długo słuchaliśmy i ocenialiśmy.... Whateve... I tak pewnie nikt tego nie słucha, a my się trudzimy na próżno.

      Usuń
    2. ani sie waz likwidowac tych serii postow, dosc sporo fajnych kawalkow udaje mi sie tu znalezc!

      Usuń
  5. Te tagi to miał być żart? Mało śmieszne...

    Co do samych piosenek, większość vocalów fandomowych to szmelc. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest genialna "Lullaby for a Princess" (10/10). No i może jeszcze "I'll Fly Higher" (8/10) Reszty nie oceniłbym wyżej, niż 3/10.

    OdpowiedzUsuń
  6. Angel... kocham cię za to co zrobiłeś z tą piosenką... - wasze wykrywacze ironii i sarkazmu powinny wskazać właśnie na over 9000 ;]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty