Mój Mały Fanfik V
Witam w kolejnej edycji "Mojego Małego Fanfika". Jak zawsze nie zawiedliście i na skrzynkę dostałem kolejną paczkę prac. Nie przedłużając, zapraszam do czytania. Tym razem już teraz zacznę komentować nadesłane prace. Może uda się mi napisać choć kilka słów do każdego z nadesłanych tekstów. Uwaga, w komentarzach możliwe spoilery.
1. Frostx - LINK - Przepraszam autora, jednak poezja nie jest moją mocną stroną, dlatego tez wstrzymam się od komentarza.
2. FreakyDash - LINK - Praca straszne krótka. Niestety, tekst napisany strasznie niedbale i chaotycznie. Uderza brak opisów - tekst to niemalże same dialogi. Do tego, podstawowe błędy, jak np rozpoczynanie zdania od małej litery (!). Niestety, ale w tym przypadku jestem na "nie".
3. Kamilo Ganiszewski - LINK - Jestem na "nie". I to bardzo drogi autorze. Niby kilka stron, a przebrnięcie przez to zajęło mi strasznie długo. Masa błędów ortograficznych i interpunkcyjnych wręcz dyskwalifikują ten tekst. I sama inspiracja sławnymi "Babeczkami" nie wyszła tutaj na dobre. Wyszedł z tego koszmarek, bez "ładu i składu", do którego przeczytania potrzeba bardzo dużo samozaparcia. Dziwaczne akapity - raz są, raz nie ma, brak justowania jeszcze bardziej dobił tekst. Polecam popracować (i to ostro) nad błędami (żadne tłumaczenie o dysleksji i dysortografii mnie nie przekona). W aktualnej postaci wątpię by ktokolwiek dotrwał do końca tekstu. Mimo wszystko dziękuję za wzięcie udziału w MMF i poświęcenie swego czasu.
4. WhiteWarrior - LINK - Na początek: konieczność pobrania pliku. Sama praca istotnie jest... dziwna. Ciężko się połapać o co chodzi. Kim jest spotkana postać i najważniejsze - co się tu wyprawia i jaki ma to związek z tematem imprezy? Autor praktycznie nic nie wyjaśnia, przez co całość sprawia wrażenie nieco bezsensownego. Sam tekst jest napisany dobrze. Nie miałem większych trudności z przeczytaniem tego. Wyjaśnienie choćby motywów, czy pochodzenia naszego bohatera byłoby bardzo wskazane i znacznie ułatwiło odbiór tekstu.
5. Perszing - LINK - Kolejny krótki tekst, całość ma ledwo ponad stronę. Niestety w tekście kuleje stylistyka, co nie wpływa dobrze na pracę. Do poprawy błędy interpunkcyjne i gramatyczne. Szczególnie uderza " apstynentka"... Ponownie, jestem na nie.
6. Bodzio - LINK - Pierwszy z trzech tekstów wysłanych na MMF przez tego autora. Pierwszym jaki przeczytałem jest "Nadzieja". Wprawdzie motyw imprezy jest tłem dla właściwej akcji, jednak jest to zarysowane dostatecznie wyraźnie by czytelnik cały czas wiedział gdzie się nasza bohaterka znajduje. Sama główna bohaterka jest ciekawie przedstawiona. Całość napisana w bardo dobrym stylu. Mi osobiście czytało się to dobrze i bez problemu. Podczas czytania uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz - przesłana praca mogłaby z powodzeniem być wstępem, lub fragmentem czegoś większego (do czego zachęcam autora). Podsumowując, jestem na tak.
7. Bodzio - LINK - Tym razem udajemy się do świata Fallouta. Ponownie mamy wyraźnie zarysowany motyw imprezy, jednak nie jest to główny temat pracy. Widać próby pewnych eksperymentów z narracją ze strony autora. I niestety, według mnie, mimo dobrego pomysłu, nie do końca udanego eksperymentu. Całość sprawia wrażenie strasznie sztywnej i pozbawionej klimatu. Na plus zasługuje otwarte zakończenie, sugerujące kilka możliwości.
8. Bodzio - LINK - Wielka Gala z nieco innej perspektywy. Ponownie dobry tekst, który przeczytałem z przyjemnością. Cóż by tu dodać, czego nie napisałem wcześniej? Autora zachęcam do prób napisania większej pracy - pełnowymiarowego fanfika.
9. Derpy - LINK - Podobno zdanie" Ja nie dam rady" jest głównym powodem 90% wypadków w Polsce. Wychodzi na to, że w Equestrii też. Tekst pełen absurdów, ład i skład zabrały fabułę i uciekły do innego wymiaru:). Jest dość sporo błędów, tak interpunkcja jak i ortografia. Dla mnie osobiście mało śmieszny tekst. Autorowi polecam nieco zwolnić przy pisaniu. Ogólnie nie jest źle choć podejrzewam,ze autora stać na sporo więcej.
10. Kesseg+rozrabiaka - LINK - Sam nie wiem, co ja właściwie przeczytałem. Czysty nonsens i absurd goniący absurd. I Celestia mnie prawie rzuciła dla czegoś takiego? Oj, masz minusa i to sporego:). Nawet nie bardzo wiem jak to skomentować porządnie... Zresztą, przeczytajcie to sami... P.S. Ja ci Kesseg twojego "normalnego" teksu na MMF nie odpuszczę - pisz, najwyżej pójdzie w kwiatkach. Na tym dziś poprzestanę. Reszta komentarzy w przyszłości.
11. Poważny Kervak - LINK -
12. Twinkled Sparkle - LINK -
13. Kryhu - LINK -
14. Rethagos - LINK -
15. Malvagio&Dziu - LINK -
16. Testar - LINK -
17. AngelTheRabbit - LINK -
18. Derpin - LINK -
19. Nicz - LINK -
20. Mike El Pi - LINK -
A teraz czas na sprawy techniczne:
P.S. To co napiszecie może (ale nie musi) znaleźć się w Kwiatkach:)
1. Frostx - LINK - Przepraszam autora, jednak poezja nie jest moją mocną stroną, dlatego tez wstrzymam się od komentarza.
2. FreakyDash - LINK - Praca straszne krótka. Niestety, tekst napisany strasznie niedbale i chaotycznie. Uderza brak opisów - tekst to niemalże same dialogi. Do tego, podstawowe błędy, jak np rozpoczynanie zdania od małej litery (!). Niestety, ale w tym przypadku jestem na "nie".
3. Kamilo Ganiszewski - LINK - Jestem na "nie". I to bardzo drogi autorze. Niby kilka stron, a przebrnięcie przez to zajęło mi strasznie długo. Masa błędów ortograficznych i interpunkcyjnych wręcz dyskwalifikują ten tekst. I sama inspiracja sławnymi "Babeczkami" nie wyszła tutaj na dobre. Wyszedł z tego koszmarek, bez "ładu i składu", do którego przeczytania potrzeba bardzo dużo samozaparcia. Dziwaczne akapity - raz są, raz nie ma, brak justowania jeszcze bardziej dobił tekst. Polecam popracować (i to ostro) nad błędami (żadne tłumaczenie o dysleksji i dysortografii mnie nie przekona). W aktualnej postaci wątpię by ktokolwiek dotrwał do końca tekstu. Mimo wszystko dziękuję za wzięcie udziału w MMF i poświęcenie swego czasu.
4. WhiteWarrior - LINK - Na początek: konieczność pobrania pliku. Sama praca istotnie jest... dziwna. Ciężko się połapać o co chodzi. Kim jest spotkana postać i najważniejsze - co się tu wyprawia i jaki ma to związek z tematem imprezy? Autor praktycznie nic nie wyjaśnia, przez co całość sprawia wrażenie nieco bezsensownego. Sam tekst jest napisany dobrze. Nie miałem większych trudności z przeczytaniem tego. Wyjaśnienie choćby motywów, czy pochodzenia naszego bohatera byłoby bardzo wskazane i znacznie ułatwiło odbiór tekstu.
5. Perszing - LINK - Kolejny krótki tekst, całość ma ledwo ponad stronę. Niestety w tekście kuleje stylistyka, co nie wpływa dobrze na pracę. Do poprawy błędy interpunkcyjne i gramatyczne. Szczególnie uderza " apstynentka"... Ponownie, jestem na nie.
6. Bodzio - LINK - Pierwszy z trzech tekstów wysłanych na MMF przez tego autora. Pierwszym jaki przeczytałem jest "Nadzieja". Wprawdzie motyw imprezy jest tłem dla właściwej akcji, jednak jest to zarysowane dostatecznie wyraźnie by czytelnik cały czas wiedział gdzie się nasza bohaterka znajduje. Sama główna bohaterka jest ciekawie przedstawiona. Całość napisana w bardo dobrym stylu. Mi osobiście czytało się to dobrze i bez problemu. Podczas czytania uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz - przesłana praca mogłaby z powodzeniem być wstępem, lub fragmentem czegoś większego (do czego zachęcam autora). Podsumowując, jestem na tak.
7. Bodzio - LINK - Tym razem udajemy się do świata Fallouta. Ponownie mamy wyraźnie zarysowany motyw imprezy, jednak nie jest to główny temat pracy. Widać próby pewnych eksperymentów z narracją ze strony autora. I niestety, według mnie, mimo dobrego pomysłu, nie do końca udanego eksperymentu. Całość sprawia wrażenie strasznie sztywnej i pozbawionej klimatu. Na plus zasługuje otwarte zakończenie, sugerujące kilka możliwości.
8. Bodzio - LINK - Wielka Gala z nieco innej perspektywy. Ponownie dobry tekst, który przeczytałem z przyjemnością. Cóż by tu dodać, czego nie napisałem wcześniej? Autora zachęcam do prób napisania większej pracy - pełnowymiarowego fanfika.
9. Derpy - LINK - Podobno zdanie" Ja nie dam rady" jest głównym powodem 90% wypadków w Polsce. Wychodzi na to, że w Equestrii też. Tekst pełen absurdów, ład i skład zabrały fabułę i uciekły do innego wymiaru:). Jest dość sporo błędów, tak interpunkcja jak i ortografia. Dla mnie osobiście mało śmieszny tekst. Autorowi polecam nieco zwolnić przy pisaniu. Ogólnie nie jest źle choć podejrzewam,ze autora stać na sporo więcej.
10. Kesseg+rozrabiaka - LINK - Sam nie wiem, co ja właściwie przeczytałem. Czysty nonsens i absurd goniący absurd. I Celestia mnie prawie rzuciła dla czegoś takiego? Oj, masz minusa i to sporego:). Nawet nie bardzo wiem jak to skomentować porządnie... Zresztą, przeczytajcie to sami... P.S. Ja ci Kesseg twojego "normalnego" teksu na MMF nie odpuszczę - pisz, najwyżej pójdzie w kwiatkach. Na tym dziś poprzestanę. Reszta komentarzy w przyszłości.
11. Poważny Kervak - LINK -
12. Twinkled Sparkle - LINK -
13. Kryhu - LINK -
14. Rethagos - LINK -
15. Malvagio&Dziu - LINK -
16. Testar - LINK -
17. AngelTheRabbit - LINK -
18. Derpin - LINK -
19. Nicz - LINK -
20. Mike El Pi - LINK -
A teraz czas na sprawy techniczne:
1. Jest tym razem około dwa tygodnie na napisanie prac. Czas nadsyłania maili to nie później niż poniedziałek 24 grudnia godz 23:59
2. Prace proszę wysyłać na adres: cozatandeta@gmail.com
3. W temacie maila należy koniecznie wpisać: [MLF] Autor.
4. W treści maila wystarczy mi link do google docs, na którym to serwisie proszę umieszczać swoje teksty.
5. Zgodnie z poradami w komentarzach, limit wynosi teraz 7 stron. Nie ma za to limitu co do ilośxi prac na osobę.
6. Jak wspominałem, styl dowolny, gatunek dowolny.
5. Zgodnie z poradami w komentarzach, limit wynosi teraz 7 stron. Nie ma za to limitu co do ilośxi prac na osobę.
6. Jak wspominałem, styl dowolny, gatunek dowolny.
7. Wszelkie pytanie proszę zadawać w komentarzach.
8 . Proszę pamiętać o udostepnieniu tekstów abyśmy mogli je później przeczytać:)
8 . Proszę pamiętać o udostepnieniu tekstów abyśmy mogli je później przeczytać:)
A teraz temat kolejnego Mojego (Waszego:) Małego Fanfika. Mimo wielu propozycji razem z Ravebowem ustaliliśmy, że połączymy temat z MMF i Akademii. Tak więc aktualny temat to:
Hearth's Warming Eve (i wszystko co Wam się z tym kojarzy - święta, zima, itp)
Proszę o nadsyłanie na maila lub napisanie w komentarzach propozycji na tematy do przyszłych edycji "Mojego Małego Fanfika"
P.S. To co napiszecie może (ale nie musi) znaleźć się w Kwiatkach:)
Małe ogłoszenia:
OdpowiedzUsuńCóż temat dość fajny, będzie sporo główkowania. Może nawet wyjdzie z tego coś strawnego. Niestety, opowiadanie na tą edycję nie udało mi się kompletnie. W każdym razie: Czas brać się do czytania...
26 - Znów opowiadanie trzyma dobry poziom. Okazjonalne błędy nieco psują odbiór tekstu. Wydaje mi się, że sposób wybrnięcia z sytuacji przedstawionej w poprzednim opowiadaniu jest dodany nieco na siłę. Czemu rebelianci trudzili się usypianiem przeciwników? Czemu po prostu ich nie rozstrzelali? Być może chcieli zadać im okrutną śmierć poprzez pozostawienie na pustyni, lecz to też zbytniego sensu nie ma. Przy odrobinie dobrej woli, mogliby niemal natychmiast zadać im bolesną śmierć. Kuleje też zakończenie, które jest poniekąd dziwne. Dobre 6.5/10
UsuńJuż tłumaczę - rebelianccy żołnierze pragnęli śmierci kucyków ("po uśpieniu buntownicy chcieli was zostawić związanych na pustyni bez wody do niechybnej śmierci"), lecz dowódca miał od początku plan wyprowadzenia drużyny Durango poza okupowane terytorium bez uczynienia im krzywdy ("Dowódca nie posłuchał namów swych żołnierzy i kazał was zabrać z powrotem na terytorium wroga"). Dlaczego? O tym będzie w przyszłym odcinku.
Usuń19 - Naprawdę świetne opowiadanie. Wciąga jak diabli, nawet nie zorientowałem się, kiedy znalazłem się na ostatniej stronie. Trzeba przyznać że fanfic doprawiony jest humorem na wysokim poziomie. Nie mam nic do zarzucenia. Mocne 9/10.
Usuń18- Kolejne opowiadanie, które jest dobre, ale nie wybija się ponad przeciętność. Trochę sztampowe zakończenie, wpisujące się w schemat typowego wyciskacza łez. Błędów wiele nie zauważyłem, lecz miejscami kuleje składnia zdań. Nie lubię takich serialowych historyjek. Jest to czysto subiektywne uczucie, lecz lekko obniża ocenę. Mogę przyznać jedynie 6.5/10.
Usuń17 - Piosenkę inspirowaną utworem lubię, lecz nie zmienia to faktu, że przez cały czas miałem wrażenie, że autor nie miał za bardzo pomysłu i skorzystał z już gotowej historii. Zresztą temat też wetknięty jest trochę na siłę. Czasem pojawiają się błędy logiczne (Śmierć jako uczucie? Konsumowanie trunków?), nieścisłości względem tekstu piosenki ("To wasz dzień odkupienia, kucyki" oraz "Nie... uratuję was... uratuję was wszystkich! Nie próbuj mnie zatrzymać" wypowiedział bodajże ten sam głos) oraz nielogiczne zachowanie głównego bohatera (Ostrożny, nie wie czym jest konstrukcja, po chwili zachowuje się jak wariat, mówi bez sensu i naciska co popadnie). Niestety, pomysł był dobry, ale zawiodło wykonanie. Waham się lekko, lecz przyznaję 6/10.
Usuń15 - Opowiadanie niby dobrze napisane, lecz po przeczytani pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Najpierw mamy tu sielankowe przygotowania do przyjęcia, scenka niczym z serialu. Potem następuje śmierć absolutnie wszystkich kucyków, często w dość głupi sposób (Utonięcie w miseczce na wodę? Śmierć ze śmiechu? Wpadnięcie w nieznaną, śmiertelnie groźną dziurę, na swojej własnej farmie? Śmierć spowodowana piorunem wywołanym przez Derpy? [Skoro dość często takie rzeczy robi, dlaczego jej się na to pozwala?]). Myślałem, że wszystko zostanie wyjaśnione na koniec, na przykład, powrotem Discorda (Kto inny mógł być odpowiedzialny za coś takiego?), ale i tu się zawiodłem. Pomimo wiadra narzekań, które właśnie wylałem na głowę autorom, nie mogę powiedzieć, aby fic był zły, lecz brakuje w nim czegoś najważniejszego: sensu. 6.5/10
Usuń14 - Po ścianie tekstu, którą zafundowało mi poprzednie opowiadanie, miałem nadzieję, na coś strawniejszego. Niestety zawiodłem się. Mamy tu spotkanie starych znajomych oraz opis pijackiej hulanki trwający kilkanaście stron. Banalne do bólu - Twardzi wojownicy upijają się, a potem wszczynają różnego rodzaju bijatyki. Nie dzieje się nic, co mogłoby skutecznie ożywić akcję. Może to tylko moje odczucie, ale jakoś nie bawi mnie czytanie opowiadania o pijackich ekscesach, napisanego do tego sztampowo i bez polotu. Ocena trochę na wyrost, gdyż nie jest źle, a niektórym ten typ ficów mógłby się spodobać. 6/10
UsuńSens... co zabawnego może w nim być? Ale na poważnie - nie ma sensu, bo dlaczego miałby być? Dlaczego z góry trzeba zakładać, że za wszystkim stoi jakaś Wyższa Przyczyna? Jest tak, jak napisaliśmy w opowiadaniu - niektóre rzeczy po prostu się dzieją i nic na to poradzić nie można, taki los. Co do kwestii "głupich" uśmierceń - tutaj znowu jest tak, jak napisaliśmy - wszystkie te śmierci zdarzyły się NAPRAWDĘ. Tyle, że ludziom, a nie zwierzętom, ale to szczegół. Derpy - do tego czasu jeszcze nikogo nie zabiła, a że w gruncie rzeczy nasza wizja do chwili zgonów jest zgodna z serialową, to dlatego też nie jest ona nigdzie zamknięta itp.
UsuńTo chyba na tyle, jeśli idzie o odpowiadanie na zarzuty. Dzięki za przebrnięcie przez tę ścianę teksu i ocenę (która pomimo narzekań wciąż jest pozytywna, yay).
Ps. Pamiętam, że nie oceniasz poezji, ale nie pokusiłbyś się o słowo a propos rymowanek Zecory?
13 - Dość przeciętna komedyjka, choć pomysł, muszę przyznać dość oryginalny. Choć uśmiechnąłem się parę razy, nie mogę powiedzieć, by opowiadanie zwalało z nóg. Pomimo tego, czytało się przyjemnie i bez większych zgrzytów. Uczciwe 7/10.
UsuńMalvagio: Nie zmienia to jednak faktu, że efekt jest przeciwny do zamierzonego. Taka seria niefortunnych zdarzeń jaka ukazana jest w opowiadaniu jest po prostu dość głupia. Całkowicie niszczy klimat. Co do rymowanek: Nie ocenię ich, gdyż nic poza tym, że się ładnie rymują powiedzieć nie mogę.
13 - Muszę przyznać, że to opowiadanie zaskoczyło mnie. Spodziewałem się krótkiej banalnej historyjki, lecz dostałem coś o wiele lepszego. Niebanalny pomysł, interesująco przedstawiony. Mógłbym co prawda przyczepić się do kilku fragmentów trochę na siłę próbujących upodobnić się do typowego "wyciskacza łez". Nie przekonuje mnie też zabójca, który dobrą chwilę użala się nad swoją ofiarą, pomimo tego, że i tak ją zabija. Niestety, kuleje też strona techniczna opowiadania. Choć błędów tam nie ma, dialogi zapisane są w koszmarny wręcz sposób a cały tekst nie jest wyśrodkowany. Nie zmienia to faktu, że praca ta warta jest przeczytania. Przyznaję 7/10, trochę na wyrost, lecz mam nadzieję, że autor poprawi stronę techniczą i ocena ta będzie w pełni zasłużona.
UsuńCo do poprzedniej oceny, niestety pomyliły mi się numerki i tamto opowiadanie nosiło numer 12, a te 13.
Dziękuję za krytykę i ocenę. To właściwie takie pierwsze próby pisania fanfików, więc miło patrzę na każdy komentarz. Co do justowania, już spróbowałem coś zdziałać w tej sprawie.
Usuń11 - Random. Walenie głową o klawiaturę. Random. Random. Jak już kiedyś mówiłem, nie lubię tego typu opowiadań i raczej swej opinii nie zmienię. Daję 5/10, za szczyptę Wojmłotka i za to, że czasem udało mu się wywołać uśmiech na mych ustach.
UsuńMoje opus magnum 5/10 tylko?!
UsuńNieee!
A tak na serio, to też bym sobie tyle dał. Dziękuje za opinie.
10.
UsuńWidać, że autorzy nie potrafią zrezygnować ze swych ulubionych typów fanficów. Opowiadanie Kessega to najmniej randomowe opowiadanie spośród wszystkich randomowych opowiadań, a rozrabiaki to najbardziej randomowe opowiadanie spośród wszystkich nie randomowych opowiadań.
Kesseg - Jeśli chcesz poznać moją opinię o tego typu opowiadaniach, wystarczy spojrzeć odrobinę wyżej. Nie zdziw się więc, że mój komentarz będzie dość krótki. Cóż mam powiedzieć... Niby wszystko ładnie napisane, całość jest "haha" i "hihi", jednak nie zmienia to faktu, że w mojej subiektywnej opinii, nie lubię tego typu opowiadań.
rozrabiaka - Tutaj też natrafiłem na problem. To opowiadanie ma się właściwie nijak do poprzednich tekstów z cyklu o Shining Armorze. Mimo, że teoretycznie, praca miała być w miarę poważna, taka nie jest. O, trochę dowcipów i odrobina dość przeciętnego humoru.
Największym problemem jest ocena. Choć całość prezentuje się dobrze i wielu na pewno się spodoba, jednak mi pozostawia pewnego rodzaju niesmak. Myślę, że nie ocenię tej pracy, z kilku zresztą powodów. Na pewno dlatego, że był to pewnego rodzaju eksperyment, a nie "prawdziwe" opowiadanie.
9 - Błąd błęda błędem pogania. Nie dość, że humor jest dość niskich lotów, zaś ilość usterek wprost uniemożliwia czytanie. Co tu dużo mówić, nie zasługujesz autorze na inną ocenę, niż 3/10. I to słabe...
Usuń8 - Ponownie, dobre opowiadanie. Strona techniczna jest w porządku. Kilka drobnych błędów nie przeszkadza zbytnio w czytaniu. Jeśli jednak mam być szczery, główną wadą tego fica jest jego zbytnia "serialowość". Otrzymujemy w nim praktycznie to samo co ujrzeliśmy w odcinku, jedynym jego urozmaiceniem jest pojawienie się Księżniczki Luny. Fabuła też nie jest zbyt głęboka, nic w niej nie zaskakuje, a ponad to praktycznie to samo już widzieliśmy. To opowiadanie nie jest złe, ale prawdę powiedziawszy liczyłem na coś więcej. Pomimo tego, mogę z czystym sercem wystawić pracy bardzo mocne 7/10.
Usuń7 - Nareszcie opowiadanie z mojego ulubionego gatunku, czyli opowieści post-apokaliptycznej. Głównym jego mankamentem jest długość. Zbyt krótki tekst, bym mógł wczuć się w panujący w świecie klimat i stan głównej bohaterki opowiadania. Gdyby odrobinę je rozszerzyć, opisać dokładnie przebieg owego feralnego dnia, mogłoby się stać o wiele bardziej wartościowym dziełem. Dziwi mnie też postawa bandytów, taka bezsensowna masakra nie przyniosłaby im przecież większych korzyści. Na plus zaliczyć można co najmniej dwuznaczne zakończenie, pozostawiające wiele do interpretacji. Ocenię opowiadanie na 8/10, być może trochę zawyżone przez wzgląd na moją sympatię do tego typu opowiadań, liczę też, że autor pokusi się jeszcze kiedyś o napisanie fica w takiej właśnie konwencji.
UsuńHmm, nie mogę się zgodzić. Dla mnie głupia śmierć to podwójnie niepokojąca śmierć, bo uświadamia jak łatwo można postradać swój kruchy żywot, wystarczy nawet "takie nic". Z tym, że padają tu magiczne słowa "dla mnie", zgaduję więc, że to kwestia subiektywnego spojrzenia i ani ja Ciebie nie przekonam, ani Ty mnie.
Usuń6 - Opowiadanie będące kontynuacją, a raczej częścią poprzednią, pracy wysłanej na poprzednią edycję. Nie powiem, podobało mi się o wiele bardziej od swojego poprzednika. Ciekawie zarysowana historia, dobrze nakreślone postacie, całość czyta się jednym tchem. Mógłbym przyczepić się trochę do strony technicznej, czasem brakuje przecinka, gdzieś zdanie jest źle sformułowane, ale nie jest tragicznie. Jedyne na co mogę ponarzekać, to odrobinę zbyt szybkie tempo akcji. Być może pisanie trzech prac jednocześnie nie jest wybitnym pomysłem, jako iż każda jest dość krótka.Nie zmienia to jednak faktu, że opowiadanie jest naprawdę dobre. Daję 8/10, troszkę na wyrost, lecz mając nadzieję na rozwinięcie potencjau historii Twin Star.
UsuńDrogi autorze, podpowiem ci jeszcze, że okienko czatu w dokumencie otwiera się w prawym, górnym rogu. Na przyszłość, gdybyśmy mieli się jeszcze okazję spotkać.
Ocena zbiorowa: 5, 3 i 2 - Nie rozumiem sensu pisania takich opowiadań. Po numerkach na liście wnioskuję, że napisaliście je stosunkowo szybko. Może warto byłoby poświęcić jeszcze parę dni i poprawić to i owo, usuwając błędy. Co do pracy numer "3", jest to po prostu alternatywne zakończenie niesławnego "Cupcakes", jednak posiada tyle błędów (Których nie da się wskazać, ponieważ wyłączona została opcja komentowania.) że przeczytanie jej jest prawdziwą katorgą. Poprawienie ich, poskutkowało by od razu kilkoma "oczkami" więcej w ocenie. Głównie dlatego, że kompletnie niszą one resztki klimatu. Prace "1" i "3" są skandalicznie krótkie, a mogłyby zyskać gdyby temat odrobinę rozwinąć. Drugie z wyżej wymienionych opowiadań, powinno zresztą zostać napisane od nowa, jako, że fabuła jest kompletnie pozbawiona ładu i składu. Lepiej jest w pierwszym z wymienionych, lecz stylistyka woła o pomstę do nieba. Przesłanie ogólne do autorów: Czytajcie swoje prace, wyjdziecie na tym o wiele lepiej.
Usuń1 - 3/10
3 - 2/10
5 - 3.5/10
4 - Cóż po ciekawym pomyśle i intrygującej historii, gdy strona techniczna mocno zawodzi. Już na starcie muszę odjąć punkt za dziwaczny format pracy. Liczne błędy, fatalne dialogi i źle skonstruowany tekst także nie dodają opowiadaniu blasku. Widać, że autor pomysł miał, nie potrafił jednak należycie go rozwinąć. Także zakończenie jest zbyt pospiesznie, pociągnięte jakby na siłę. Nie lubię też motywu ludzi w Equestri, choć muszę przyznać, że tu akurat zostało to przedstawione całkiem nieźle. Mamy do czynienia z opowiadaniem dwojakim, z jednej strony ciekawy pomysł, z drugiej, masa błędów. Przyznaję 5.5/10, z zastrzeżeniem ,że ocena byłaby wyższa, gdyby stylistyka tekstu zostałaby poprawiona.
UsuńUdało mi się przeczytać i skomentować wszystkie nadesłane prace, a to niemały wyczyn w mym mniemaniu. Pragnę ostrzec wszystkich, że niedługo prawdopodobnie przyznam wyróżnienia, a więc radzę się bać. Dodam jeszcze, że codziennie niemal dostaję zawału czytając komentarze, z obawy że ktoś dotarł do tego czegoś, co ja nazywam swym opowiadaniem. Obiecuję, że następnym razem postaram się bardziej. Czekajcie na wyróżnienia, które nadejdą niebawem...
Punkt dwudziesta, ponownie na blogu pojawił się interesujący mnie okaz. Tym razem jednak zaszła pewna zmiana - część przyniesionych przez istotę prac miała doczepione karteczki, każda z krótka opinią. Jest to pierwszy taki przypadek.
OdpowiedzUsuńI tym razem znalazłem krótką notkę, informującą o temacie następnej dostawy. Zgodnie z moimi przewidywaniami jest to temat świąteczny. Prace już trwają...
Dobra, teraz czas na prawdziwy post otwierający dla mnie tę edycję MMF.
UsuńWięc w skrócie:
- następny temat fajny, coś miłego się naschreiba (nie wiem skąd u mnie takie słowo, naprawdę)
- przejrzałem pokrótce prace i stwierdzam, że muszę przeczytać poprzednie Nicza, skoro tak ładnie prosi
- jutro mam prawie wolny dzień, do wieczora możecie spodziewać się chociaż części
A co do moich prac (a propos opinii Kredke)
a) uwielbiam pisać prace tak, jakby były częścią całości i tylko moja druga praca (o pocałunku) powstała jako zamknięta część (pierwszego MMF nie liczę). Na przykład moje ostatnie monstrum zakładało śmierć Twin Star na końcu, ale nie chciałem zamykać sobie drogi
b) eksperyment nieudany... no cóż, po to się próbuje, żeby coś sprawdzić. Mam nadzieję, że wasze komentarze pomogą mi zmienić trochę tego fika (znowu ciekawostka: o ile od razu - mam nadzieję - widać, że jest to zapis nagrania, to moja pierwotna wizja była inna, z "normalną" scena na końcu, jako moja ewentualna postać do FO:E, ale uznałem, że skoro całość można różnie interpretować, to zakończenie też nie powinno być jednoznaczne)
c) mam pewny większy projekt w planach, ale nie czuję się jeszcze na siłach, żeby go napisać. Poza tym, części może nie spodobać się temat. (moje pytanie do ciebie o HiE było nieprzypadkowe, ale na szczęście chyba nikt jeszcze nie miał takiego pomysłu)
To tyle, oczekujcie moich ocen!
PS. "My tap is now doubled, but not my vodka!"
Takiego po prostu... Opowiadanie nie Nicza, tylko Testara (w punkcie b)
UsuńCzuję się jak idiota, serio.
Jak miło, że zostałem potraktowany Poważnie. Tylko jest literówka xp.
OdpowiedzUsuńJuż poprawione. Przepraszam za błąd.
UsuńAha, temat świąteczny jest według mnie bardzo dobry. Zwłaszcza przed wigilią.
UsuńA myślałem, że straciłem już sentyment do choinek i czerwonym, grubych panów.
Osobiście polecam przejrzenie fanfika nr.10! :3
OdpowiedzUsuńSpeed <3 Bez ciebie FGE by upadło :v
Usuń:v
Usuń2) To opowiadanie jest bardzo słabe pod względem technicznym. Braki spacji przy myślnikach dialogowych czy zapominanie o wielkich literach na początku zdań to błędy tak straszna, że mój ból głowy się nasilił -.-' Widziałem gdzieś orta, zapis imienia z małej litery, wszystko pisane bardzo prostymi zdaniami, opisy niemal nie istnieją a te, które są bardziej przypominają jakiś prymitywny roleplay na czacie niż opowiadanie.
UsuńJedyne plusy to próba uwzględnienia morału oraz początek, który tak naprawdę jest "dniem po". Dają mi wrażenie, że autor próbował, ale nie bardzo wiedział jak się za pisanie wziąć. 1/5
3) Komentowanie w tekście jest wyłączone.
Błędy - od literówek, przez niemal kompletny brak przecinków, po powtórzenia i źle złożone zdania. Znów braki spacji i wielkich liter na początkach zdań w dialogach.
W połowie zmiana zapisu dialogów (co samo w sobie jest niedopuszczalne a na dodatek tworzy tu wielki blok tekstu).
Ostatnie zdanie wydaje mi się zupełnie oderwane.
Próba napisania innej wersji "Cupcakes" nie jest niczym złym, ale żeby zabierać się za taki trudny temat trzeba mieć odpowiednie umiejętności, których tu zabrakło. Bowiem opowiadania z okolic dark i gore wymagają klimatu, a tworzenie go jest trudne samo w sobie, a na dodatek może być łatwo zniszczony przez nadmiar błędów.
Autorze - ćwicz mocno nad poprawnością.
4) Konieczność pobrania czegokolwiek? Nie dziękuję. Poproszę o normalne zamieszczenie pracy.
Usuń5) Znów masa błędów. Zdania strasznie proste, podobnie fabuła (o ile można tu w ogóle o czymś takim mówić). Pomysł jest prymitywny a dla mnie zwyczajnie irytujący, bo mam już szczerze dość czytania o pijanych kucach.
Czas na trzy opowiadania Bodzia.
Usuń6) Nadzieja - niektóre zdania wydają mi się nieco... wymuszone? Nie wiem. Pozaznaczałem to co mi się najbardziej rzuciło w oczy. Ogólna poprawność jest jednak dobra.
Podoba mi się, że rozwijasz historię Twin Star. Chociaż, szczerze powiedziawszy, nie było w tym opowiadaniu niczego ekscytującego. Ponadto spotkanie z księżniczkami wyszło nieco sztucznie/naciąganie i jest chyba najsłabszym momentem opowiadania. Sądzę, że równie dobrze można by "kwestię księżniczek" zamknąć po prostu w rozmyślaniach głównej bohaterki.
Mógłbyś dać też trochę więcej Gali w Gali. Ja rozumiem, że skupiłeś się na najważniejszych dla fabuły elementach, ale mógłbyś dać trochę dodatkowych opisów, może też taniec albo chociaż wsłuchiwanie się w muzykę? No coś, żeby dać to uczucie balu i oddzielić od siebie kolejne ważne dla fabuły punkty.
7) Nie wiem czy ta forma zapisu jest najlepsza z możliwych, ale postanowiłem ją zaakceptować i skupić się na fabule. Znów powrót nurtującej mnie dziwnej zbieżności imion i znaczków.
Nie czytałem jeszcze Fallout:Equestria, ale samą serię Fallout znam dość dobrze, więc nie miałem problemów ze zrozumieniem tekstu. Testar w swoim komentarzu stwierdził, że zachowanie bandytów jest bezsensowną masakrą i nie pasuje - nie zgodzę się, bandyci w tym uniwersum często zachowywali się w podobny sposób. Mogli zabijać nawet dla zabawy. Skrytykował też lekko minimalizm opowiadania. Ja w tej kwestii nie mam pewności. Może zastosowanie innego typu narracji dałoby lepszy efekt, może nie. Ja przyjąłem ten minimalizm jako wybór autora i jego prawo. Moim zdaniem poradził sobie z eksperymentem. Pod koniec zacząłem szczerze odczuwać klimat i trochę byłem zawiedziony, że to już koniec. Co nie zmienia faktu, że niejasne, otwarte zakończenie zaliczam na duży plus.
8) Do Aliconu też zacząłem pisać bardzo podobną scenę. Pomysł jest godziwy, ale tu został słabo wykorzystany. To opowiadanie zirytowało mnie pod względem technicznym - za bardzo rozbijasz dialogi wtrąceniami, a wiele zdań było dziwnie brzmiących. Ogólnie to najsłabszy tekst z twoich trzech (w mojej opinii przynajmniej). Wydaje mi się, że Luna odrobinę wypada z charakteru.
9) Nie bardzo wiem co powiedzieć. Na pewno błędów jest tak wiele, że właściwie odbierają wszelką przyjemność z czytania. Są motywy, które są idiotyczne np: biedny listonosz; ale są i takie, które w innym opowiadaniu miałyby potencjał np: Derpy-kucharka, Spike-malarz.
UsuńNiestety wszystko jest straszliwie pomieszane i chaotyczne, w dodatku niektóre rzeczy zupełnie psują klimat - np: wulgaryzmy, kolokwializmy, błędy w zapisie imion itd.
10) Randomowa fabuła, hermetyczne żarty, absurd - nie lubię. Ale sam to napisałem... ech.
11) Również random. Hmm, miał swoje nieliczne momenty, które mnie rozbawiły, ale to wszystko.
12) Pomysł jest ciekawy, ale charaktery postaci są średnio oddane. Dla mnie dialogi są nieprzekonywujące, całość nie wydaje mi się zabawna a zakończenie jest cokolwiek tandetne. Poprawność językowa na przyzwoitym poziomie, chociaż kilka zdań brzmi dziwnie a zapis dialogów szwankuje. Ogólnie meh. Wydaje mi się, że autora stać na coś lepszego.
Usuń13) Budowa zdań jest nieco zbyt prosta jakby autor bał się zdań wielokrotnie złożonych i szczegółowych opisów. Sprawia to bardzo nieprzyjemne wrażenie. Dialog między narzeczonymi wypadł bardzo sztywno i nierealistycznie. Sam pomysł byłby dobry, ale jego realizacja jest słaba.
14) Przyznam, że miałem trudności z wyobrażeniem sobie kuca tańczącego z włócznią. Ogólnie styl jest więcej niż przyzwoity, opisy mi się podobają, ale dialogi wypadają dziwnie - jakoś nie pasują mi do charakterów, są zbyt swobodne, a już szczególnie jeśli chodzi o Galaxię. Przyznaję się - nie przeczytałem całości. To opowiadanie może jest napisane ładnie, ale nie przykuwa uwagi i nuży. A długość tutaj jest niemal zastraszająca jak na MMF.
Czemu uważam taką masakrę za bezsensowną? Co prawda nie posiadam mentalności bandyty pochodzącego z tego świata, lecz mimo tego postaram się na to pytanie odpowiedzieć. Z opisu w opowiadaniu wynika, że bandyci wysadzili bramę i wtargnęli do środka, strzelając do wszystkiego co żyje. Po pierwsze: marnotrawstwo. Ile pocisków trzeba było zużyć, dla tak bezsensownej strzelaniny. Wiadomo, że w post apokaliptycznym świecie należy oszczędzać wszystko, nawet coś tak nieistotnego jak amunicję. Po drugie: sama śmierć wszystkich zebranych w schronie kucyków. Nim wyjaśnię, pomyślmy, dlaczego bandyci atakowali schronienie tych kucyków. Oczywiście dla zapasów i samego posiadania bezpiecznej kryjówki. Tak więc, czyż nie lepiej byłoby po prostu wtargnąć do środka, zastraszyć obecne tam kucyki (Jak wynika z tekstu, oporu nie stawiały, nie posiadały broni), po czym po prostu wyrzucić je na zewnątrz? Na pewno gwarantowana byłaby duża frekwencja (Któż chciałby się kryć, narażając się bandytom, zamiast pozostania ze znajomymi i rodziną mając szansę na przeżycie?) to mogłoby to niejako usprawiedliwić samych napastników (Nie zabiłem, ja tylko wypchnąłem ich na zewnątrz), zakładając, że bandyci byli normalnymi kucykami, zmuszonymi okolicznościami do takiego czynu. Można jednak założyć że byli to sami wykolejeńcy i socjopaci i chcieli tylko nieść śmierć i ból. Ponownie: Zwykłe rozstrzelanie nie byłoby zbyt "efektowne" i nie niosłoby ze sobą zbytniego cierpienia. Istnieją przecież o wiele bardziej wyrafinowane sposoby zadawania bólu, pozwalające zmaksymalizować cierpienie ofiary przy jednoczesnym zachowaniu jej przy życiu. Wspomnę jeszcze o tym, że mogliby utrzymać przy życiu kilka klaczy w wiadomym celu...
UsuńAch, oczywiście, twoje interpretacje, choć nieco szablonowe, byłyby bardziej logiczne od tego, co zafundował nam autor, co nie znaczy, że jego wizja jest zła. Ty podałeś dwie niejako skrajne wizje: 1 - "zabieramy bo musimy, starając się ich nie krzywdzić w miarę możliwości"; 2 - "chaotyczne zło, gwałty, tortury itp". Chcę jednak zauważyć, że może istnieć wiele pośrednich, mniej lub bardziej sensownych, motywacji takich bandytów. Może byli grupą najemników, którym ktoś zapłacił za wymordowanie mieszkańców stajni. Może była to grupa, która żyje tylko dniem dzisiejszym, robi co im się podoba i nie dba o zapasy? Może byli zwykłymi mordercami, ale nie na tyle zdeprawowanymi żeby szczególnie pastwić się nad ofiarami (łatwiej kogoś zastrzelić niż np: zasztyletować). Może byli ścigani przez inną, silniejszą grupę i chcieli się po prostu nachapać tyle, ile da radę nim pojawią się tamci. Spokojnie można by stworzyć jeszcze parę innych w miarę sensownych teorii.
UsuńWiecie co, nie chcę, żeby przez moje bazgroły zaistniały tu jakieś konflikt i dyskusje.
UsuńZnaczy normalnie nie miałbym nic przeciwko, ale prawda jest taka, że piszę chaotycznie i zazwyczaj nie myślę dłużej nad niektórymi elementami pracy.
W sumie to właśnie dlatego zastanawiam się, czy w ogóle pisać coś na następny temat, bo trochę roboty teraz mam, z komentowaniem, świętami i szkołą, że pewnie znowu byłoby tam multum pomyłek i nieścisłości.
Ogłoszenie lokalne. Aktualnie przeczytałem 15 z 19 prac. To będzie kwestia czasu, zanim wystawię Złote Mordecze i zacznę to. Tak więc stay tuned, my little writers
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepraszam ;__; pierwszy fanfic :( (tekst jest dla młodszych a ich takie duperele g*wno obchodzą.
OdpowiedzUsuńobiecuje następny fic bedzie krótki ale lepszy
OdpowiedzUsuńMam pomysł. Zróbcie temat o locie w kosmos :D Albo coś o nauce. Albo jakieś science fiction ale nie jakiś steampunk czy cyberpunk.
OdpowiedzUsuńCzemu by nie, tylko powiedz, co cię powstrzymuje przed napisaniem na ten temat czego w klimatach sci-fi? Świeta w kosmosie? jestem za. Wybór gatunku zalezy tylko od was. Komedia? Dramat? Horror? Sci - fi? Połączenie tego wszystkiego? To już tylko kwestia Waszej inwencji i kreatywności.
UsuńA ja znowu nie zdążyłem, ale byłem już znacznie bliżej. No nic, pomysł nie zmarnuje się.
OdpowiedzUsuńTemat oczywisty, ale podoba mi się, mam już na to pomysł. Postaram wyrobić się na kolejny termin.
Kesseg - pierwsza przeczytana praca z MMF w ogóle, he he.
Chciałem o niej napisać pełny soczysty komentarz na 1800 znaków...
ale nie mam czasu. No nic, pomysł nie zmarnuje się.
Dobra, zgodnie z samoumartwianiem się, które sobie zadałem, czytam wszystko, NAWET POEZJĘ! HYYAH!
OdpowiedzUsuń1 - Nie znam się na poezji, ale to nazwałbym bardziej (bez obrazy) wierszykiem. Poezja kojarzy mi się z czymś bardziej wzniosłym, albo chociaż kwieciściej i zawile opisanym. Są niby rymy, ale środków stylistycznych za dużo się nie dopatrzyłem, a to chyba ich nagromadzenie odróżnia lirykę od innych styli. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że grube melanże mają niewiele wspólnego z podniosłością i bogatym językiem, a że nie każdy od razu wielkim poetą był, powiem, że nie było to takie najgorsze.
2 - Well, that escalated quickly. Akcja pędzi za szybko. Żadnego wstępu, skąpe opisy, kóre składają się z dziwnie zbudowanych zdań... głupie kolokiwalizmy, CAPS LOCK, CAPS LOCK EVERYWHERE! W dodatku morał... te opowiadanie nie ma żadnego. Prawdziwy musi być zawarty w tekście, wpleciony w fabułę, a nie napisany kursywą na końcu tekstu, podany na tacy jak dla jakiegoś oszołoma. Brak znaków intepunkcyjnych, alkohol przez "ch", poza tym piwo i wódka wcale nie jest zła. To po prostu niektórzy ludzie (i kucyki najwyraźniej też) nie potrafią z rozwagą z nich korzystać.
UsuńW skrócie: Przed tobą długa i kręta droga.
3 - Możliwość komentowania, podobnie zresztą, jak w poprzednim ficu na pewno pomogłaby tobie, drogi autorze, w polepszeniu twych umiejętności pisania opowiadań. Poza tym czytaj, to co napisałeś, nawet po kilka razy, nawet, gdy jesteś pewny że wszystko już jest dobrze. To naprawdę pomaga, wiem z własnego doświadczenia, chroni przed głupimi błędami oraz zmniejsza ryzyko wystąpienia załamań nerwowych, zatrzymań rytmu serca, czy innych niemiłych przypadłości u twoich przyszłych czytelników.
UsuńO samym tekście nie napiszę nic więcej poza słowo: tragedia.
Intermission:
114 dzień poszukiwań, dziennik podróżny: Kończą się mi zapasy żywności, kończy też pitna woda. Nie zamierzam się jednak wycofać. Nadal poszukuję znaczenia wyrazu "dźwdzi". Mam niejasne przeczucia, że słowo to ma jakiś związek z legendarnym Dizubdziubem, jednak wciąż brakuje mi dowodów na potwierdzenie mojej teorii. Muszę brnąć dalej.
Za marną jakość mych komentarzy z góry przepraszam, nie za bardzo się dzisiaj czuję. Resztą tekstów zajmę się jutro.
Usuń4 - Język niby nie jest taki zły, ale czytało mi się to źle. Dialogi brzmią dziwnie, brakuje narracji, która wyjaśniałaby o co właściwie chodzi, objaśnienia, kto mówi daną kwestię w stylu: "... - powiedział ktoś" pojawiają się zdecydowania za rzadko jak dla takiej grupy postaci w opowiadaniu.
UsuńWygląda to, jakbyś spisywał myśli po wpływem natchnienia, w wielkim pośpiechu, bez zbytniego przemyślenia i analizowania. O ile jakaś tam koncepcja, jakkolwiek mglista, jest, to samo wykonanie kuleje. W (czemu sama litera? Czy to jakaś forma cenzury?) zdaje się ciekawą postacią, wyobraziłem go sobie jako uosobienie ludzkiej chęci niszczenia wszystkiego, co naturalne, aby zastąpić to brudną maszynerią i jako taka metaforyczna osobliwość w świecie kucyków jest nawet intrygujący. Jeżeli nie to miałeś na myśli, to cóż, poniosła mnie fantazja.
Koniec końców pomysł z potencjałem, wykonanie kiepskie, a odniesienie do tematu też jakoś mnie nie przekonuje.
5 - Treść listu powinna być w cudzysłowie. "Koncik"? A feee! Najgorsze, że tego typu "błenduf" jest dość sporo.
UsuńZnowu brak jakiegokolwiek wysiłku od autora... Czy przeczytanie wszystkiego kilka razy po napisaniu i poprawienie pomyłek aż tak boli? Ja rozumiem, że można coś przeoczyć... ale żeby aż tyle? A jeżeli z jakiegoś powodu (dysleksja itp.) nie możecie sami sprawdzać, są jeszcze przecież edytory tekstu z wbudowanymi słownikami! I nie mam na myśli wcale "płatnego" Worda! Open Office też ma funkcję sprawdzania! Korzystajcie z niej, żeby to się dało jakoś czytać.
No, ale wracam do opini: Impreza po Equestriańsku była tak epicka, że aż zjedzono całą interpunkcję. Fabuła prosta jak koncepcja cepa: Była impreza po której była jeszcze większa impreza, po której co 10 lat były imprezy.
Mogłeś się trochę bardziej postarać, autorze.
6 - Wreszcie jakieś porządne opowiadanie, gdzie wreszcie mogłem się skupić na ciekawej fabule, bez przeszkód w postaci zyliona irytujących błędów.
UsuńTekst brzmi, jakby był wyrwanym rozdziałem z jakiejś większej powieści, przypuszczam, że to zabieg celowy. Mamy trochę niewiadomych, które domagają się wyjaśnień, co trochę kłóci się dla mnie z konwencją oneshotowych, stanowiących zamkniętą kompozycję, dzieł na MLF. Z drugiej strony nikt nie narzucał takiej formy, więc to tylko moje preferencje. Ciekawe postaci, Brew był nawet zabawny, trochę tylko nie pasowało mi zachowanie Księżniczek. Narracja, mimo drobnych zgrzytów dobrze oddawała klimat. Praca jest jak najbardziej na plus, mogłaby być nawet dłuższa.
7 - Ten sam autor, hmmm? Ambitnie.
UsuńDziwna forma. Dla mnie opisy narratora brzmią jakoś mglisto, są za mało szczegółowe, aby wyobrazić sobie, co się działo podczas nagrywania. Nie przemawia do mnie ten minimalizm - za mało informacji, nie ma się jak wczuć. Znowu, gdyby to była część jakiegoś większego opowiadania o przygodach Double Tap, to może poczułbym jakieś emocje.
W sumie to nie czytałem Fallout Equestria, więc może po prostu nie mam punktu odniesienia, którym byłby tamten utwór.
Opowiadanie nie jest złe, ale pierwsze było zdecydowanie lepsze.
8 - Jeszcze jedno? Słodka Celestio, ale z ciebie płodny pisarz.
UsuńTym razem opowiadanie w tradycyjnej konwencji, zahaczające nawet o kanon z serialu. Trochę nie pasowało mi, że Luna chce spotkać się ze smokiem, który według niej przyczynił się do jej uratowania, a nawet nie zna jego imienia. Skoro go nie znała, ani nie widziała, to jak w ogóle dowiedziała się, że maczał w tym palce?
Takie spoufalanie też wydaje mi się dziwne, ale w sumie pasuje ono do konwencji serialu.
Przyjemne opowiadanko, jednak nadal pierwsze z twoich dzieł, autorze, podobało mi się najbardziej.
9 - Mózg rozje***. Gdyby nie kosmicznie tragiczny zapis, brak ładu i składu, byłoby to nawet ładne, humorystyczne opowiadanie z sensowną historią. A tak owa historia została pogrzebana pod toną nonsensu, bezsensu i błędów oczowypalających.
Usuń10 - za dużo randomu na raz... Mózg uległ przegrzaniu... krytyczny błejfafsidja,siaaaaa...
Opowiadanie śmiechowe, ale nie udało mi się wykryć, które fragmenty to Kesseg w roli rozrabiaki, a które rozrabiaka w roli Kessega i czy w ogóle takowe fragmenty są. Tak samo z wnioskami i z czymś "poważnym". Ale to w sumie dobrze, że nie jestem szczególnie przenikliwy, bo pochłonąłby mnie ogień.
Mimo to uważam, że odrobina normalności by się w tym opowiadaniu przydała. Co za dużo, to niezdrowo. Poza tym używanie realnych osób jako postaci... to kwestia gustu, ja takich zabiegów nie lubię, czyni to opowiadania bardziej hermetycznymi.
Koniec końców przeczytałem i jednak nie żałuję. Hehehehehelikopter.
Dzięki za krytykę, chociaż raczej przeważają komplementy. Nie, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało.
UsuńWięc przechodzimy do wyjaśnienia pewnych spraw.
Historia Twin Star może nie jest częścią jakiejś szczególnie wielkiej całości ale, jak można zauważyć, była bohaterką mojego poprzedniego opowiadania. Do kontynuowania jej historii skłonił mnie swoim komentarzem Kesseg, chociaż tutaj akurat momy do czynienia z prequelem.
Druga praca to był eksperyment. Po prostu przyszła mi do głowy koncepcja, usaidłem przed komputerem i zacząłem pisać. Nie zastanawiałem się zbytnio nad formą, a nawet sam uważam, że jest taka wyprana z emocji. Jednakże pracy nie zmieniam.
Trzeci fik... Co by tu powiedzieć. Jak zwykle zrobiłem to samo i nie podkreśliłem niektórych cech bohaterów. O Lunie mogę jednak parę zdań powiedzieć. Moje wyobrażenie o niej jest dosyć proste - księżniczka, która zdaje się niedostępna dla zwykłych kuców i otwiera się tylko przy znajomych. Sytuacja ze Spikem miała się tak, że Luna chciała z kimkolwiek się skontaktować, ale nie była na siłach iść na Galę. Krótko mówiąc została sama, ponieważ Celestia, jak wiemy, wita gości. O smoku dowiedziała się od Celestii, ponieważ ciężko przeoczyć pojawaijące się nagle zwoje, co pewnie zaciekawiło Lunę.
Sam Spike zapewne normalnie by się co najmniej zdziwił osobą księżniczki, która po prostu nie jest taka, jakiej możnaby się spodziewać, lecz smok był zdołowany i nie miał żadnych oczekiwań wobec "tej drugiej księżniczki", przyjął ją taką, jaką była. Wreszcie, prośba Luny o pisanie listów jest wyrazem potrzeby kontaktu z innymi, co nie jest dla niej łatwe po tysiącletnich wakacjach na księżycu.
To chyba tyle. W tej edycji napisałem fika mającego związek z jakąś moją wcześniejszą twórczością, określiłem własną bohaterkę ewentualnej pracy w uniwersum FO:E i opisałem coś związanego z serialem - ogólnie edycja eksperymentów. Na pewno możecie się ode mnie spodziewać jakiejś pracy z narracją pierwszoosobową, chociaż raczej nie na ten temat.
Bodzio, napisałeś na temat swoich ff już dwa komentarze, na ponad 500 słów. Może zająłbyś się innymi, jak to planowałeś?
UsuńFanfic poważny, mojego autorstwa siedzi na google docs i czeka... Nie wiem na co. Cały fanfic który przeczytałeś to był Kesseg w roli mnie. Ten drugi... nie mam pojęcia <_<
Usuń@Kervak
UsuńPrzyganiał kocioł garnkowi...
@Bodzio
Coś czuję, iż będę musiał przeczytać pracę, której "Nadzieja" była prequelem. Zdaje się, że seria jest warta śledzenia.
@rozrabiaka
A ja założyłem, że skoro we wstępie twój tekst jest czarną czcionką, a Kessega niebieską, to reszta, będąc czarnego koloru jest twojego autorstwa. Czytanie ze zrozumieniem mnie przerosło. :<
@Nicz - link do mojego fanfica jest już na końcu fanfica Kessega. Przeczytaj i skomentuj :P
Usuń11 - kolejny random, brak jakiejkolwiek sensownej historii i sporo rozmaitych postaci z rozmaitych mitologii, za którymi prawdopodobnie kryją się prawdziwe osoby (albo i nie, przenikliwością nie grzeszę, bo inaczej bym spłonął). Początek wydawał mi się nieco chaotyczny, ale później mój mózg wskoczył na odpowiednie tory i włączył tryb zacieszu.
UsuńWrażenia dość podobne, jak przy numerku 10, póki co najlepsze opowiadanie humorystyczne, scena po pojawieniu się czwórki rozłożyła mnie na łopatki.
Mimo wszystko jednak zaczynam powoli odczuwać przesyt tego całego randomu. Może by tak śmiesznie, ale bez wszechobecnej losowości?
@Nicz
UsuńJa przynajmniej solidarnie nie oceniam żadnego xD. Dziękuje za opinię jednakże, miało być idiotycznie i (opcjonalnie) zabawnie.
Co do randomu - temat był taki, że nie zdziwiłbym się, jakby niemal wszystkie ff były w tych klimatach.
Poważne dzieło rozrabiaki, czyli numer dziesiąty, część druga - Wreszcie coś humorystycznego, ale nie randomowego. Mimo to widać wyraźnie naleciałości poprzedniego stylu, które nieco psują klimat. Narracja nie budzi zastrzeżeń, aczkolwiek... zgadzam się z wnioskami, napisanie pracy randomowej jest łatwiejsze, a humor dobry i do tego jeszcze z sensem, nie jest wcale łatwy do przedstawienia.
UsuńW twojej pracy humor jest, nie jest on nachalny, problem w tym, że sama fabuła nie jest najwyższych lotów, nie dzieje się za dużo, nie czuć wrażenia epickości... poza tym mogłeś się pokusić o opisanie tego, co się stało z Shining Armorem.
Nie lubię też, kiedy są wcięcia przed nowymi akapitami, ale przed myślnikami od dialogów już nie. Zaburza to odbiór. Zwracam też uwagę na to, że pegaz w tym opowiadaniu raz nazywa się Storm Hammer, a raz Strom Hammer.
12 - Coś innego, tym razem na poważnie, mamy bal, nie imprezę. Nie ma też alkoholu i pijaństwa. Plus. Historia jest dosyć sztampowa, ale przedstawiona całkiem szczegółowo, da się wczuć. Dziwi mnie jednak decyzja rodziców ogiera... od razu po zabójcę? Co to oni, z jakiegoś kartelu mafijnego się wywodzili, czy co? Zabójca w sumie też okazał się dziwnie tkliwy, jak na postać o jego profesji, która bez mrugnięcia okiem przyjmuje zlecenie, a gdy przyjdzie co do czego umartwia się losem ofiary i jej ukochanego.
UsuńForma niestety kuleje, najgorzej wypadają dialogi, które brzmią strasznie płasko i sztucznie. Opisy są już o wiele lepsze, lecz nadal czegoś im brakuje. Za mało jest zdań złożonych, rozbudowanych, a zamiast nich dostajemy szeregi kilkuwyrazowych zdań prostych. Nie lepiej skleić je w jedno, dłuższe zdanie?
Formatowanie też nie jest najlepsze. W losowych miejscach brakuje wcięć akapitów, za dużo jest też pustych linijek, które oddzielają (zupełnie niepotrzebnie, moim zdaniem) dialogi od opisów.
Pomyłka, komentarz powyżej odnosi się do dzieła nr 13, opinię na temat tekstu z numerem 12... zjadło? Kurde mol, przysiągłbym, że go pisałem i publikowałem. DERP
Usuń14 - Długi tekst, lecz napisany bardzo dobrze, bez żadnych usterek technicznych, narracja jest prowadzona płynnie, szczegółowo i z pięknym polotem. Tak przynajmniej jest przez większość tekstu. Szczególnie spodobał mi się motyw tańca z włócznią. Szkoda tylko, że odniosłem wrażenie, iż tekst miejscami traci swój fason. Pojawiają się psujące klimat teksty z memów, dziwaczne dialogi i kolokwializmy, które kłócą się z charakterem opowiadania.
UsuńNie lubię kiedy w poważny (czyt. nie pozbawiony sensu, randomowy) tekst wkradają się wyrażenia potoczne (szczególnie w ustach Królowej, która upija się razem z poddanymi. W przeszłości Equestrii obyczajowość musiała być zgoła odmienna...) i memy. Wiem, że ma to dodać humoru opowiadaniu, ale dla mnie tylko pogarsza sprawę.
Sama historia to scenka rodzajowa, nie za wiele w niej się dzieje. Całe szczęście jednak że jest, jak wspomniałem wcześniej, dobrze opisana. Mimo tych zgrzytów opowiadanie jest naprawdę solidne. Tylko dobre i aż dobre.
12 - Brakująca opinia powraca.
UsuńTe opowiadanie udowadnia, że można napisać coś bez randomu, a mimo to z humorem na wysokim poziomie.
Już sama nietypowość pomysłu na fabułę przekłada się u mnie na duży plus. Wykonanie też jest bez zarzutu, język jest przystępny, zgrabny.
Bardzo podobał mi się też charakter, jaki nadałaś Sombrze, przez ciebie, jeśli ten gość pojawi się jeszcze w serialu będzie dla mnie zawsze "tym złym, co w głębi serca jest dobry".
Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to końcowy fragment o Księżniczkach, który jest praktycznie powtórzeniem wcześniejszego motywu, tylko z innymi postaciami. Bez tego zakończenia opowiadanie za dużo by nie ucierpiało.
Praca ląduje w czołówce tekstów humorystycznych tej edycji.
15 - To dopiero ciekawostka.
UsuńWszyscy umierają, prawie jak w ostatnim Potterze... a może nawet gorzej. No ale dobra, powiedzmy, że żabę masowej zagłady jestem w stanie przełknąć, ale pozostałych, zupełnie losowych śmierci już nie. Jaki był tego cel? Musieli umrzeć bo wszyscy inni też umierali? Zresztą, co za dużo to niezdrowo, każda kolejna bezsensowna śmierć nie wywoływała nic więcej poza skrzywienie głowy i myśl "znowu :/?" Efekt końcowy był taki, że bardziej mi żal było Księżniczki, ku której czci impreza okazała się fiaskiem totalnym (fiascus totalus). Nawet, jeśli te wszystkie zgony przytrafiły się ludziom, szansa że wszystkie wystąpiłyby podczas jednej imprezy są, chyba się zgodzisz, nieco znikome?
Jeżeli to miała być rozprawa nad kruchością życia... to rezultat wyszedł średni i co chyba najważniejsze, niezbyt poruszający.
Nie wiem, co mam powiedzieć o tym opowiadaniu. Od strony technicznej nic mi tak strasznie nie przeszkadzało, oddanie postaci z serialu też było ok... Pozwolę więc sobie użyć popularnej w pewnych kręgach frazy "maybe yes".
16 - Cóż, nie czytałem żadnego innego opowiadania z serii i faktycznie niewiele rozumiem. Póki wspomnienia są oddzielone kursywą od wydarzeń obecnych jakoś się tam orientuję... ale kiedy pojawiają się przebłyski wspomnieć o czytanej książce i restauracji, które już nie są pisane przekrzywioną czcionką... zaczynam się gubić. Ciężko stwierdzić co dzieje się naprawdę, a co jest tylko wspomnieniami ogiera. Jeżeli taki efekt był zamierzony, to wyszedł on całkiem dobrze.
UsuńJest trochę błędów, ale są to na szczęście drobne literówki.
Znowu, nie wiem, jak ocenić to opowiadanie. Jest dość krótkie, ma jakąś tam historię, ale jest prawie w ogóle pozbawione faktów, skupiając się na przeżyciach bohatera i klimacie (który jest zresztą najmocniejszą stroną opowiadania). Brakuje mi większej ilości informacji, czytając to momentami doświadczam dezorientacji, boleśnie odczuwam to, że nie zapoznałem się z innymi tekstami z serii. Fajnie by było, gdybyś w przyszłości zawierał w opowiadaniu jakieś streszczenie innych dzieł, do których się odnosi obecne, tak, aby niedzielni czytelnicy wiedzieli o co się tu właściwie rozchodzi. Nie każdy ma ochotę (czy czas) czytać wszystkie poprzednie opowiadania, tylko, aby zrozumieć to jedno. Oczywiście to tylko moje narzekania. I tak ty tu urządzisz. :)
17 - Takie są skutki picia wódki. Główna postać o ciekawych "właściwościach", aspołeczna, zrzędliwa, w dodatku dziwnym trafem dzieli swe imię z nickiem autora. Usposobienie też z nim dzieli?
UsuńAkacja: Znowu Mass Defect, trupy wszędzie, co to będzie, co to będzie? Znienacka na Ponyville spadła bomba atomowa w pudełku... Czyżby amerykanie mieli tam kolejną misję pokojową? Całe szczęście że ta bomba nie wybuchła... od razu.
A teraz na serio: urzekł mnie ten ironiczny, można by nawet powiedzieć, wisielczy, (khe, khe) humor. Było trochę błędów, lecz niestety znowu zablokowano możliwość komentowania.
Nie lubię fików, gdzie wszyscy ot tak, po prostu umierają, ale, mimo tego, opowiadanie było przyjemne (jeśli można tak powiedzieć o wizji zmasakrowanego miasta z trupami ścielącym się gęsto).
18 - Zaczniemy od strony technicznej. Szwankuje szyk wyrazów w zadaniach, niektóre brzmią, jakby przez Yodę mistrza wypowiadane były. Musisz nad tym popracować, tam gdzie najbardziej to kuło w oczy, postarałem się zaznaczyć.
UsuńDalej, zdecydowanie za dużo krótkich, prostych zdań, które może i sprawdzają się na krótszą metę przy scenach akcji, to kompletnie psują odbiór przy dość mało efektownych opisach przygotowań do imprezy.
Nawet, jeśli masz taki styl pisania, staraj się, po napisaniu, jeszcze raz czytać i próbować łączyć krótkie zdania w dłuższe. Kilka przykładów zaznaczyłem w tekście, nad resztą sam pokombinuj. Efekt będzie na pewno pozytywny.
Czasami pojawiają się zdania wyrwane z kontekstu, co też utrudnia czytanie.
Nie zawsze używasz też wyrazów zastępczych dla imion, co miejscami trochę drażni.
Opis przyjęcia Pinkie, zorganizowanego przez jej rodziców jest chyba najbardziej chaotyczny i trudny do zrozumienia.
O samej fabule nie mogę za wiele powiedzieć. Mamy imprezę urodzinową nestorki rodu Apple, która nagle schodzi na drugi plan, ustępując przemyśleniom Pinkie. Nie za dużo się dzieje, ale masz wielkiego plusa za dumania w wykonaniu różowej klaczy i poruszenie kwestii jej rodziców, która jest często pomijana. Szkoda tylko, że opowiadanie niczym poza tym się nie wyróżnia, a odbiór strasznie utrudniają wymienione przeze mnie wyżej usterki.
Pierwsza ocena i nie jest tak źle, jak się spodziewałem. Powiem tak, że w mojej prośbie o przeczytanie prac poprzednich chodziło z zapoznanie się z przedstawionym światem, po apokalipsie. Nie zamierzam robić skrótu, jako ,że opowiadania te są oderwane od siebie fabularnie i łączy je jeden wątek.
UsuńO, to doskonale, że Księżniczki było Ci żal najbardziej - o to chodziło! Całe serce włożyłem w oddanie tego bólu i cierpienia, jakie musiały na nią spaść, stąd zresztą takie zakończenie. Szczerze mówiąc, to nie chcieliśmy, żeby te wszystkie śmierci zostałe odebrane stricte poważnie - zahaczyliśmy trochę o tematykę kruchości życia, ale tak naprawdę chodziło nam o dobrą zabawę przy pisaniu tego tekstu (cel został osiągnięty). Jedynym elementem potraktowanym ściśle poważnie jest właśnie sekwencja końcowa.
UsuńCo do kwestii, że te wszystkie zgony w jednym miejscu i czasie byłyby raczej mało prawdopodobne - muszę się zgodzić. Do czegoś takiego potrzeba by Nieprawdopodobnego Wręcz Przypadku. Hmmm...
Sprawa "umierania, bo wszyscy umierają" - tak, dokładnie dlatego Twilight i spółka też zginęły. Nie chcieliśmy jednak, żeby umarły tak samo, jak reszta mieszkańców Ponyville, chyba nic w tym dziwnego, że dla głównych bohaterek zaplanowaliśmy coś specjalnego?
A na sam koniec dzięki, za przebrnięcie przez "Naszego Nie Tak Do Końca Małego Fanfica", no i oczywiście za opinię.
Jakaś stagnacja ogarnęła ten post, dlatego zamierzam ją przełamać za pomocą Łamiącej-Jak-Skurczybyk-Ściany-Kompletnie-Subiektywnego-Tekstu-Na-Temat-Ostatniego-Fanfika-Also-Lubię-Zaczynać-Każdy-Wyraz-Z-Wielkiej-Litery ™.
Usuń20 - Hmmm... Znowu mam jakieś zaburzenia odbioru, na pierwszy rzut oka narracja jest bez zarzutu... jednak... Nie jestem pewien, czy to, co mi nie pasowało faktycznie jest błędem, ale na wszelki wypadek zaznaczyłem i opatrzyłem stosownym komentarzem. Opisy także mogłyby być większe, bogatsze, jeśli wprowadzasz jakiś nowy element, staraj się go jakoś przedstawić, a nie zasypywać czytelnika deszczem egzotycznych nazw i pojęć, które on sam musi przetrawić.
Staraj się nie opierać opowiadania wyłącznie na dialogach, chyba, że naprawdę wiesz, co robisz.
Co do koncepcji, plus za wielbłądy. Bo nikt jeszcze tego nie wykorzystał. Samo opowiadanie jednak znowu nie ma w sobie nic ciekawego, sprawia wrażenie skrawka (i to w dodatku jednego z nudniejszych skrawków!) tekstu wyrwanego z jakiejś większej kompozycji. Zamiast opisu walki zdrajców z strażą, dajesz nam wizytę room service, dodatku nasza drużyna A śpi sobie w najlepsze podczas napadu za drzwiami ich sypialni. Trochę nie pasuje mi też opis odbicia porwanych przez Yucatanów. Porwali, potem chcieli zostawić na pustyni, ale ich herszt (dowódca?) nagle stwierdził, że lepiej będzie iść z nimi do pełnej straży stolicy krainy wielbłądów i oddać je w ręce tajnych agentów?
Sama impreza... znowu brak opisów czyni fragment raczej nieciekawym. Lekkomyślna klacz-dowódca, zachowująca się... uh, dość nieodpowiedzialnie wcale nie poprawia sprawy.
Specjalne oddziały, po przybyciu od zupełnie nowego i egzotycznego dla nich miasta, kilka godzin po próbie ich zamordowania idą sobie utopić robaka w gospodzie? A, byłbym zapomniał, brzybyli do Cameloonu, by chronić Księżniczkę/Królową (zdecyduj sie na jedno) a nie po to, by się bawić.
Jaaasne...
Za dużo dziur i nielogiczności w fabule, aby mogła obronić to dzieło. Może gdybyś się pokusił o napisanie dłuższej wersji, wyszłoby to lepiej.
Nic dziwnego, że moje dziełko robi wrażenie skrawka większej kompozycji - wszak jest tylko jednym z rozdziałów mojego fanfika. Żeby lepiej zrozumieć ten tekst, trzeba przeczytać poprzednie części (link do poprzedniego rozdziału jest zamieszczony na samym wstępie).
UsuńŻałuję, że nie wytłumaczyłem tego lepiej - anonimowy "herszt" rebeliantów od początku miał zamiar oddać drużynę Durango w ręce swoich wrogów. Tekst o pomyśle pozostawienia ich na pustyni miał podkreślać, że zwykłe baktriany nienawidzą obcych najeźdźców, ale ich przywódcy nie podzielają tych namiętności.
Generalnie postawiłeś dużo ciekawych pytań, które chciałem, żeby czytelnik po przeczytaniu tego tekstu sobie zadał. Zamierzam w kolejnych częściach wszystkie wątpliwości wytłumaczyć.
Problem w tym, że staram się patrzeć na ff, jako na pojedyncze, oneshotowe kompozycje, bo dla mnie właśnie taka jest idea MLF. W tym świetle twój "fragment" wypada nie najlepiej i sam siebie nie broni. Nie mam pojęcia, jak wypadłby w komplecie z innymi.
UsuńWiem, że fajnie jest, jak tworzy się jakąś serię, łącząc w fikuśny sposób kilka tematów (nadal czekam na jakiś naprawdę "swobodny"), ale ja osobiście nie lubię przebijać się przez kilka innych prac, by zrozumieć tą jedną (jest to mój "debiut" jeśli chodzi o czytanie i komentowanie MLF, więc w większości nie czytałem prac na poprzednie edycje).
Na podobną ścianę, zbudowaną właściwie z mojego własnego lenistwa, natrafiłem przy czytaniu opowiadania Testara. U Bodzia było podobnie, z tą różnicą, że opisy pomogły mi jakoś rozczytać się w jego zamysłach, bez pomocy zaglądania do wcześniejszych prac.
Zobaczymy jak będzie w kolejnych edycjach, kiedy już będę miał jakąś orientację w zamysłach autorów.
O kurde. Przez te majnkrafty całkiem zapomniałem o MLF.
OdpowiedzUsuńMam ochotę wziąć udział w kolejnej edycji, jednak nie rozumiem jednego puntku. Mianowicie: limit 7 stron. Minimalnie 7 stron, czy maksymalnie 7 stron? Mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
OdpowiedzUsuńMaksymalnie.
UsuńWrócił limit... kurde blaszka, zdaje się że będę musiał trzymać moją wenę na wodzy.
UsuńAlbo... będę dzielił dłuższe teksty na kilka mniejszych, "oddzielnych"! TAK! *diaboliczny śmiech*
Testarze - dziękuję za ocenę i skomentowanie mojego fanfika.
OdpowiedzUsuńOdnotowane: Unikać banalnych rozwinięć akcji i banału w ogóle.
Nawet w sielankowych i spokojnych klimatach, coś musi się dziać. Coś, o czym warto by opowiadać.
Nie pisać według schematów, okrasić tekst epickimi zwrotami akcji.
Mam nadzieję, że kiedyś sprostam twoim wymaganiom.
Nie spodziewaj się tego, gdyż z natury zrzędliwy ze mnie człowiek i trudno napisać coś co by mnie zadowoliło. Nie chodzi też o to by "sielankowych i spokojnych klimatach" musiało się coś dziać koniecznie, ale czytanie 10 stron o spożywaniu alkoholu jest dość monotonne.
UsuńChyba rozumiem.
UsuńTekst nie jest zły, po prostu zbyt rozwleczony. Za mało fabuły, za dużo tekstu.
Wrócił limit? Buuu!
OdpowiedzUsuńNa ten temat na pewno postaram się coś napisać, ale moja wena obecnie jest kapryśna...
Łokej, pora zakasać rękawy i zaczynać czytanie. Czasu mam jak na lekarstwo, prac jest dużo, a temat niezbyt mi się podoba, więc wszystkich przeczytać raczej nie zdążę. Wyboru, co skomentować, będę więc dokonywał w pełni subiektywnie.
20) Mike El Pi
I tak wszyscy wiemy, że kanclerz jest zdrajcą. W fantasy, to wręcz obowiązkowe dla kogoś z jego rangą.
Jest ok, tak jak poprzednim razem. Serii udaje się na razie podtrzymać moje zainteresowane ;). Chociaż impreza była cokolwiek mało epicka. Dalej nie rozumiem, czemu nie napiszesz tej historii jako normalnego fanfika, zamiast na siłę upychać tematy. Co do stylu, mam wrażenie że część zdań brzmi trochę nienaturalnie, bo niepotrzebnie mieszasz kolejność wyrazów w zdaniu, zamiast stosować normalną.
Jednej rzeczy nie rozumiem. Czy, przez czas gdy służba przygotowywała posiłek dla kucyków, nikt nie uprzątnął tych trupów z korytarza? Można by pomyśleć, że to byłby priorytet...
11) Kervak
UsuńŁomatko.
Choć parę razy rozśmieszyła mnie ta zajadła satyra na hipokryzję toczącą ten fandom, to jednak odnoszę wrażenie, że nie do końca udało ci się uzyskać optymalną kompozycję memów dla maksymalizacji śmieszności.
-NaN/10
PS. Nie obrazisz się, jak przywłaszczę sobie zwrot "Słonecznytyłek" na własny użytek?
12) Twinkled Sparkle
Epicko!
Jakbym się bawił w jakieś wyróżnienia, jak Kesseg, to bym przyznał na pewno. Mówię to skrajnie subiektywnie, jako że temat fika bardzo mi przypadł, jako gorliwemu zwolennikowi Chaosu. Ale i do formy ani humoru nie sposób się przyczepić. Być może najlepszy short, jaki czytałem w serii MLF.
Przeczytaj moje, bardzo ładnie proszę! :3
Usuń13) Kryhu
UsuńJak tylko przeczytałem tytuł, od razu podejrzewałem, że będzie "gory".
BTW kto by tak nazwał córkę? "Gory" to bardzo negatywnie nacechowany przymiotnik.
Historia maksymalnie sztampowa, aż powiedziałbym "archetypiczna". Ale ponieważ to MLF, jestem skłonny przymknąć na to oko. Końcówka jednak jest nieco zbyt pretensjonalna jak na mój gust, szczególnie zachowanie zabójcy. To, co on zrobił, nie ma najmniejszego sensu. Jakby nie patrzeć, wystawił swoich klientów, do czego się zresztą przyznał w liście. Skoro tak mu się nie uśmiecha zabijanie niewinnych dusz, to niech nie bierze takich robót. Znacznie mniej źle to wpłynie na jego reputację, niż gdyby się wydało, że "upublicznił" informację o zleceniodawcach!
Poza tym szczegółem, fik jest ok. Styl jest płynny, chociaż dość gęsto poprzetykany usterkami.
19) Nicz
No skoro prosisz...
K... omentarze! Podczas czytania natknąłem się na trochę usterek w tekście, których nie mogłem zaznaczyć, a których nie chciało mi się tu wypisywać (z drugiej strony, to znaczy, że nie były takie złe). Głównie złe postawienie przecinków i błędny rodzaj.
Właśnie, co do przecinków. Ja rozumiem, że zdania złożone to bardzo przydatne narzędzie, które warto wykorzystywać podczas pisania, jednak nadchodzi taki moment, powiedzmy, przy złożeniu pięcio- czy sześciokrotnym, gdy, choć oczywiście nie ma tu twardych granic, całość staje się, nie dla wszystkich czytelników jednakowo, chciałbym podkreślić że jest to jedynie moje, prywatne, zdanie, uciążliwa, choć znowu, wciąż mniej niż długa seria zdań prostych, takich po dwa, trzy wyrazy, którego to stylu bardzo nie lubię, i męcząca, można by pokusić się o powiedzenie, że trudna, do przeczytania.
Szczególnie wstęp przyprawia pod tym względem o oczopląs. Potem jest już lepiej, ale zdarzają się miejscami zdania, w których moim zdaniem przeholowałeś.
Samo opowiadanie bardzo mi się podobało. Bardzo długie, ale dobrze rozplanowane. Połączenie komedii z dramatem trochę zgrzytało na stykach, ale i tak wyszło całkiem nieźle (czyt. znacznie lepiej niż mi :) ).
Na pewno jedno z lepszych w serii.
BTW, było też parę drobnych pomyłek z kolorami. Luna ma sierść koloru nieba, nie skórę (jej koloru nikt nie zna, bo i kto się ośmieli golić księżniczkę?). Kolor jednorożca-demonologa zmienia się w tekście pomiędzy brązowym a czerwonym. A kamień filozoficzny powinien być czerwony ;).
Dziękuję bardzo za opinię. Nie spodziewałem się pozytywnych komentarzy, bo większość mojego dzieła pisałem w nocy, skończywszy ledwo 10 minut przez minięciem deadline o 23:59. Stąd też nagłe zmiany koloru demonologa i duża ilość drobnych błędów.
UsuńCo do zdań złożonych: dobra, dobra, zrozumiałem aluzję :). Za bardzo chciałem wystylizować narrację i przez to wyszły takie koszmarnie długie zdania. W przyszłości będę starał się z tym walczyć.
I znowu zapomniałem odblokować możliwość komentowania... gapa ze mnie.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Buk zapłać za opinię, rzeczywiście nie było tak śmiesznie jak mogło być. Ale dlatego, bo po prostu do takich ff nie podchodzę zbyt poważnie.
UsuńAha, i sorry za double posta, ale Słonecznytyłek nie jest do końca moim określeniem. Znalazłem gdzieś na internecie wyrażenie "Sunbutt" które całkiem mi się spodobało, i dlatego je spolszczyłem.
UsuńPrzez cały tydzień miałem zero czasu na czytanie. Oh well, może ktoś tu jeszcze zajrzy...
Usuń16) Testar
Autor sam złożył samokrytykę w komentarzu do fika, to co jeszcze ja mógłbym dodać?
Widzę, że znowu próbujesz "psychologicznego" stylu narracji. Ciężko mi jednak ocenić skuteczność stylizacji, biorąc pod uwagę miałkość treści fika. Mamy tu całkowicie niewyróżniającą się historię zdrady miłosnej, i w zasadzie nic więcej.
Na początku miałem nadzieję, że całość będzie skupiała się na psychicznym "uszkodzeniu" bohatera, co mogłoby być całkiem ciekawe, ale niestety nie - szybko zostaje to zastąpione flashbackami zdradzonego męża, a postacie nie wykazują nic ponad znany od czasów prehistorycznych schemat.
No trudno.
Ok, więcej z tego rzutu nie zdążyłem niestety, a trzeba by brać się za następny. To moje ostatnie komentarze, wszystkie do tekstów Bodzia.
Usuń6)
Trochę pomniejszych błędów, ale poza tym opowiadanie jest ok. Głównym jego problemem jest to, że bardzo niewiele się w nim nie dzieje -- ale ponieważ jest to prolog do opowiadania z poprzedniej edycji, jest to zrozumiałe.
7)
Opowiadanie w niestandardowym stylu. Mogę powiedzieć, że całkiem nieźle to wyszło pod tym względem, natomiast pod kątem treści najlepiej nie jest; przede wszystkim opowiadanie kończy się zbyt szybko, żeby cokolwiek interesującego mogło z tego wyjść.
8)
Tym razem opowiadanie koncentrujące się na uczuciach postaci. I znowu, całkiem nieźle sprawdza się pod względem tej głównej cechy, czyta się gładko, ale jednak pozostaje pewien niedosyt i poczucie, że nic tak naprawdę z tego nie wynikło.
Dobra, Kervak oficjalnie mnie pogonił, a więc oto przedstawiam moje komentarze!
OdpowiedzUsuń1) Albo i nie... Nie martw się autorze, poezję ocenię, ale w swoim czasie (raczej na końcu)
2) Tekst jest krótki, składa się głównie z dialogów. Nie mówię, że to źle, ale w tym wypadku jest to niezwykle kiepsko wykonane. Błędów jest co niemiara - zdania zaczęte z małej litery, literówki, interpunkcja. Ciężko jest nawet wskazać poszczególne błędy, bo oznaczałoby to zmianę większości pracy (oczywiście pozostaje jeszcze kwestia wyłączonych komentarzy). Nieco zbyt dużo kolokwializmów i spolszczonych wyrazów. Ostatnia sprawa to składnia zdań - jest zbyt chaotycznie, spójniki w zdaniach wielokrotnie złożonych są w dziwnej kolejności - wprawdzie nie znam żadnych kanonów użycia spójników, ale tutaj po prostu brzmi to źle, zwłaszcza pierwszy akapit ciężko było mi przeczytać. Z drugiej strony mamy zdania zbyt krótkie, jak pierwszy opis sytuacji AB, który mógłby dwoma zdaniami, a jest aż czterema. Jeszcze konsekwencja - jeżeli robisz spację po pauzie, to rób ją zawsze. Radzę mimo wszystko robić akapity nawet w tekście tak wypełnionym dialogami. Sama historia, mimo że ma jakieś małe przesłanie, jest zbyt krótka, aby w pełni przedstawić problem. Pomógłby może podział na dwie sceny, wyraźnie oddzielone - jedną na imprezie, drugą w jakimś odosobnionym pokoju - z większą dynamiką, którą dobrze tworzą opisy. Tych wyraźnie brakuje, a całość wydaje się po prostu przekrzykiwaniem się klaczy, nie czuć ich emocji, ciężko wyobrazić sobie ich ruchy w przepychance.
3) Tym razem dłuższy tekst, ale problemy głównie te same. Dochodzi jednak parę nowych. Przede wszystkim całość to niesamowity blok tekstu, który ciężko się czyta. Pomogłoby pisanie dialogów od nowej linijki i akapitu. Wprawdzie spotkałem się już z takim zapisem, jak u ciebie, ale nie jest to dobry sposób pisania fika. Oczywiście jest sprawa błędów, które jeszcze bardziej zniekształcają tekst. Literówki, dziwna składnia, kiepska interpunkcja, co ja mówię, tragiczna (kropki w złych miejscach, przecinki prawie nieistniejące). Dobrą inicjatywą jest za to, ekhm, reinterpretacja “Babeczek” na zasadzie “Co by było, gdyby ktoś nakrył Pinkie?”. Jednak jest to zbyt ciężki temat na pierwszą pracę. Stworzenie klimatu w gorefiku jest ciężkie i czasami nie udaje się nawet wybitnym autorom. Jest parę w miarę dobrych opisów reakcji i czynności, jak podsłuchiwanie z uchem przyłożonym do drzwi, czy podskakiwaniem po byciu zaskoczonym, ale znikają w morzu błędów. Składni w sumie trzeba się przyjrzeć trochę dokładniej, ponieważ niektóre zdania nie tyle dziwnie brzmią, co są po prostu bez sensu.
Usuń4) Autor-hipster, który chyba uznał GDocs za zbyt mainstreamowe. Ale nie będę oceniał po sposobie wstawienia pracy. Twórca ostrzega o ewentualnych niedopowiedzeniach, więc to też muszę pominąć. Co mi zostaje? Hmm... Całość jest w miarę dobra, da się to spokojnie przeczytać. Zakładam, że jest to rozdział we wcześniej wspomnianej całości, więc nie będę pisał o możliwości wplecenia motywów bohatera w opisy. Znowu jednak zostaje jedna rzecz - naprawdę polecam robić akapity, zarówno przy opisach, jak i przy dialogach. Jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, że parę akapitów jest w tekście, więc muszę wspomnieć o niekonsekwencji, która definitywnie jest do poprawy. Następna rzecz - wprawdzie ja dopowiedziałem sobie osoby do wypowiedzi, ale należałoby to zaznaczyć. Wprawdzie wtedy pojawia się problem powtórzeń, ale lepiej tak, niż bez niczego. Mógłbym zaakceptować aktualny wygląd przy szybko wypowiadanych tekstach, jak te pytania, na które W odpowiada jednym ciągiem, ale w innych wypadkach wskazanie mówiącego jest konieczne. Kwetia bardziej stylistyczna, ale polecam zaznaczać jąkanie się FS za pomocą myślników (“Prze-przestraszyłeś wszystkie zwierzątka”, “O-on...”), wygląda to lepiej i jest jedynym przypadkiem wykorzystania myślników, w przeciwieństwie do przecinków i wielokropków. Jeżeli jakaś postać pyta, to nie wystarczy zaznaczyć “zapytała x”, ale trzeba mimo wszystko dać pytajnik na końcu zdania. Popracować możnaby jeszcze nad przedstawieniem osobowości Mane6, ponieważ widzę RD jako zafascynowaną samolotami, ale tłumaczącą się ze swoich zachowań już nie, a raczej obrażoną i odpowiadająca pojedynczymi słowami, jak “ta”, “ehe” i tym podobne, aż do czasu, gdy się jej odwidzi. Podobnie z Pinkie, która raczej byłaby zadowolona i radosna, ale nie pasuje tu to ciągłe chichotanie.
5) Całość jest krótka, nieco ponad stronę, co nie jest wadą. Jest nią za to coś innego - nieprawdopodobna skrótowość. Wszystko jest zapisane najkrócej, jak się da.
UsuńKiedy czytałem pierwszy raz list od Celestii, to było jeszcze w miarę dobrze. Potem jednak do niego wróciłem. Moja reakcja? O. Mój. Boże. Tyle informacji, tyle planów, taki formalny język.
Można oczywiście powiedzieć, że to tak miało być, ale bez przesady. Całość przypomina mi trochę, jeżeli dobrze pamiętam z panelu na MLK, skandynawskie legendy. Pierwszy akapit to dosłownie “Było to, potem tamto. Następnego dnia zaś wydarzyło się siamto.”
Pominę błędy ortograficzne, bo to nie jest rola tego komentarza. Idąc dalej, mamy krótki dialog (słowa “krótki” można by w każdym zdani, czego jednak nie zrobię). Można by ewentualnie (podkreślam - ewentualnie) pominąć kwestię jego zapisu, jako iż rozmawiają ze sobą tylko dwie osoby. Warto byłoby jednak zaznaczyć choćby emocje rozmówców, ponieważ bez tego dialog wydaje się suchy, jakby bohaterki mówiły na jednym tchu. Mój wzrok dosłownie przeleciał po tekście w dwie sekundy.
Następnie opis rzeczonej imprezy, który jest (nie może być!) całkiem długi, przynajmniej w porównaniu z resztą fika. Nie wiem, kto pisał komentarze na GDocs, ale ma rację i nie mam zamiaru po nim powtarzać. Wytknę natomiast ogromną ilość powtórzeń. “Pinkie” pojawia się w czterech zdaniach pod rząd. W dodatku są to cztery PIERWSZE zdania opisu.
Całość da się przeczytać, ale niektóre zdania są (oho!) zbyt krótkie i można by je połączyć z pobliskimi. Dam jeden przykład: “Nastał wieczór. Kucyki z całej Equestrii się schodziły na dużą epicką epickość”. Ja to zdanie napisałbym tak: “Wkrótce nastał wieczór i na dużą epicką epickość zaczęły się schodzić kucyki z całej Equestrii”. To również nie jest idealne i jest to moja subiektywna opinia, ale definitywnie byłoby lepsze. Użyte słownictwo narzuca szybkie tempo fika, możnaby je trochę spowolnić, na przykładn w zadniu następnym do wcześniej podanego można by dodać “podczas” przed “gdy”. Brak słów, nawet jeśli nie jest błędem, nadaje akcji szaleńczy bieg.
Nie będę w moich komentarzach oceniał, bo wierzę, że wszystko dałoby się przerobić na “poprawne” przy odpowiedniej ilości pracy. Powiem tylko tyle: jest kiepsko - fabuła (jeśli można mówić tu o jakiejkolwiek) brnie szaleńczo do przodu, chrakterów postaci nie ma, a błędy się szerzą. Nie wspomnę nawet o tym liście, który doszczętnie mnie dobił.
9) Pierwsze wrażenie: O kur...
UsuńSerio, ten tekst to jakieś nieślubne dziecko kanarka i zebry. Wszędzie żółte zaznaczenia, a cały bok zapchany komentarzami dotyczącymi błędów. Do tego sam autor wspomina na początku, że pomyłki kiedyś poprawi... kiedyś. Więc pierwsze wrażenie niesamowicie pozytywne i zachęcające.
Zacznijmy od oczywistego. Błędy, błędy i jeszcze raz błędy! W szkołach można by dawać ten tekst uczniom na sprawdzian, z madaniem poprawienia go. Współczułbym wszystkim takim przymusowym czytelnikom. Muszę, po prostu muszę wymienić parę takich pomyłek, których po prostu nie przepuszczę. Błąd w imieniu, jakby nie patrzeć, jednej z głównych bohaterek serialu? Kolejny w tytule? Może jeszcze... nie, nie zrobiłeś tego. Po prostu nie... Jak można zrobić błąd we flagowym polskim przekleństwie? Serio?
Ale ruszajmy dalej, bo w tym morzu błędów na pewno jest równie więcej skarbów. Jednak mimo tego, jak sarkastycznie to mogło zabrzmieć, to autor naprawdę się postarał. Gdyby usunąć wszystkie pomyłki, błędy, potknięcia, to na wierch wyszłaby całkiem porządna praca. Wprawdzie dzięki regularnemu czytaniu fimfiction.net moje wymagania nie są zbyt wysokie, ale z całego serca klepię autora po plecach. To talent móc tak ukryć wszystkie walory swojego dzieła.
Świetna metafora, jako taki kontakt z czytelnikem, zwany także (przynajmniej przez moje nauczycielki) pisaniem tak, jak się mówi, dobra konstrukcja, dialogi dobrze zbudowane, małe tylko problemy z wielkimi literami. Całość jest... do przeczytania. Budowa oparta na paru luźnie związanych scenach, jakby krótkich skeczach, przypomina mi niektóre polskie filmy, jak na przykład Poranek Kojota.
Oczywiście są też pewne zgrzyty. Język w pewnych miejscach jest zbyt potoczny, z niepotrzebną wstawką angielską przy “robieniu facehoofa”i “kombosie”. Tekst wypadałoby wyjustować. Jak ktoś słusznie zauważył, podmiot nie jest potrzebny przy każdej kwestii mówionej.
No i jeszcze jedno. BŁĘDY! Serio, czy tak ciężko jest przejrzeć tekst przed wysłaniem?
10) Dwie prace? Z czego jedna nielegalna? Nie no, już macie u mnie dużego plusa.
UsuńPraca pierwsza: Kesseg papugujący rozrabiakę.
Nie lubię randomu. Dopiero ta praca pozwoliła mi sobie to uświadomić. Zazwyczaj, kiedy widzę coś całkowicie bezsensownego, to przynajmniej można się przyczepić do błędów. A tu? Pomyłek nie ma (przynajmniej zbyt dużo - piszę to na zapas, żeby później nie wyjść na idiotę), styl dobry, justowanie jest, dialogi dobre, chociaż trochę ich dużo... nie mam się czego chwycić, nawet cholernej brzytwy! No ale spokojnie, na pewno coś się znajdzie.
I w sumie to mam: praca, nie dość,że jest randomowa, to jeszcze bardzo polega na czytelniku i jego znajomości kontekstu. Na tym polu w skali od jeden to pięciu oceniam siebie na -27, więc nic nie zrozumiałem. Tu wychodzi pewna wada, no, tak jakby.
Tekst, chociaż losowy (hah!), nie jest cały śmieszny. Oczywiście zdarzają się zabawne epizody, ale one raczej grasują na gustach odbiorcy, niż aktualnym komizmie. Mnie na przykład rozbawił tekst o Speedzie jako murzynie zawsze nawet przy trzecim razie (ale jestem rasistowską świnią).
Co jeszcze przeszkadza w odbiorze tekstu? Najpierw obiektywnie - niekonsekwencja. Dlaczego raz opis zaczyna sie od akapitu, a za drugim przytula lewą stronę wirtualnej kartki? Mogę znieść brak odstępów przed dialogami, bo tutaj przynajmniej nie ma ich nigdy.
Teraz subiektywnie. W porównaniu na przykład z tekstem Angela i rozrabiaki na pierwsze MMF, w tym fiku jest chyba trochę za dużo dialogu. Ja jestem w stanie wczuć się w prawie każdy fik, dostrzegając dobre strony nawet w narracji “Szkatuły”. Tutaj jednak jest za dużo postaci i wypowiedzi, żeby dało sie wsiąknąć w atmosferę. Popatrzmy tutaj na wcześniej wspomnianą pracę A&r. Dialog praktycznie tam nie występuje, nastrój tworzą nie słowa, a czyny.
Praca numer dwa, czyli rozrabiaka w spodniach Kessega.
Nie wiem, ile w tym było ręki Kessega, ale sądząc po wnioskach na końcu, to dużo. W związku z tym powstrzymam się od pisania na temat autora i skupię się na samej pracy.
A ta jest bardzo przyjemna i bedzie to chyba najbardziej subiektywna z moich ocen. Po prostu nie mam się do czego przyczepić. No, może oprócz braku odstępów przed wypowiedziami, ale widzę, że to jakiś powracający motyw. Chwila, a może to ja jestem w błędzie? *przegląda leżące w pobliżu książki, na czele z podręcznikiem do polskiego, “Mistrzem i Małgorzatą”, zbiorem fraszek i, nie wiedzieć czemu, angielską wersją “Past Sins”)
Nie, chyba jednak odstęp być tak powinien. Ale wracając do tekstu. Bez wątpienia jest to najzabawniejsza praca jak dotąd. Nie użyłem tego określenia bez przyczyny, bo chociaż da się tu zauważyć pewną losowość, to cały fik jest bardziej komiczny, niż randomowy. Jak dalej potoczy się historia Shining Armora nie wiem, ale z chęcią popatrzę, jak Kesseg rozwiąże tę sprawę.
Ale chwila, chwila panowie! Teraz niestety zauważycie, że piszę komentarz na bieżąco z czytanie fika, bo właśnie zauważyłem nieścisłość w stylu. Dlaczego, powiedzcie mi proszę, nagle początki nowych opisów zaczynają ustawiać się na równi z ich normalnymi kolegami? Co się stało w obu tych pracach? Ktoś wystarszył wam wszystkie akapity jak pisaliście?
11) Oj, Bodzio hipokryta jest dzisiaj w pełni sił. Jeszcze przed chwilą pisałem, że nie lubię randomów, a teraz co?
UsuńW sumie nic, dalej ich nie lubię. Brawa jednak dla Kervaka, ponieważ stworzył fika godnego jego poważnej osoby. Dlaczego jednak ta praca mi się podoba, mimo że w poprzednim komentarzu wyraziłem moją niechęć do tego typu prac?
Odpowiedź na to pytanie poznacie po krótkiej przerwie na omówienie techniczne fika. Jest... no cóż, dobrze. Ciekawa forma, większość pracy to Wergiliusz przedstawiający poszczególnych bogów. Poprawność ortograficzna jest, dobry stosunek dialogów do opisów, treść nie nudzi czytelnika. I uwaga - są odstępy we wszytskich potrzebnych miejscach. Kervak, nawet nie wiesz, jakiego plusa u mnie masz za to.
Teraz subiektywnie. Co jest takiego w tej pracy, że stoi u mnie wyżej w rankingu od tej Kessega? Przede wszystkim znałem trochę kontekst, przynajmniej w kwestii bogów chaosu i Cthulhu, ale to najwyraźniej wystarczyło. Ponadto aż dwie sceny, które poruszyły moją rasistowską stronę. No sam nie wiem, jakoś bardziej sobie wyobraziłem, a widok scen z tego fika z udziałem bogów był bezcenny. A końcówka? Genialna, tyle powiem.
Dzięki za opinię, zacząłem już wątpić, że ktoś rozszyfrował chociaż część bogów.
UsuńEh, muszę to powtórzyć, tylko z innymi personami :(.
Hje, hje... Komentarze na temat poprzedniej edycji opublikowane(dopiero >.>). A teraz czas na Złote Mordecze:
OdpowiedzUsuń„Zbliżony do kanonu” otrzymuje – Derpin za całkiem śmieszną i (tym razem) przyzwoitą scenę w klasie. Chyba najwięcej czułem w tym opowiadaniu serialu.
„Odbiegajacy od kanonu” otrzymuje – Polonius za historię rodem ze starych bajek. Niezwykle do mnie przemówiło :D Chciałbym więcej, ale nie mogę cię ograniczać tylko do moich widzimisię.
„Akcja” otrzymuje – Kesseg. Spodobała mi się twoja wizja kradzieży dokumentów. Ciekawe co by było, gdybyś mógł sobie pozwolić na nieco dłuższy wywód… Może zrobiłbyś historię Ala „Dishonored”. Byłoby zabawnie.
„Wciągacz” – Kryhu i jego wiersz. Uwielbiam rymowanki! Nie mogę przestać ich czytać, pewnie z tego powodu, że za dużo nasłuchałem się angielskich tworów, gdzie mamy do czynienia z mrowiem homofonów.
Pozdrawiam
Najlepszy numerek 10 ;p
OdpowiedzUsuń