Różne oblicza fandomu - Cosplay
Jeśli jesteś fanem filmu, kreskówki czy gry komputerowej,
która jest choć trochę popularna, to zacznij chodzić na różnorakie konwenty i
dobrze się rozglądać, a prędzej czy później staniesz oko w oko ze swoimi
bohaterami. Podobnie rzecz się ma z
kucykami, choć nie do końca.
Cosplay, zjawisko wciąż u nas niszowe, lecz na pewno
bardziej znane, niż jeszcze kilka lat temu, nadal jednak wymaga wyjaśniania osobom nie związanym z tematem. Czym jest? Nieco więcej niż zwykłymi
przebierankami. Zrób swój kostium
sam -
dobierz odpowiednie ciuchy z szafy czy nawet coś uszyj, udaj się na
konwent, porób zdjęcia, odegraj scenki lub weź udział w konkursie, a przede
wszystkim – zachwyć innych i przez
chwilę poczuj się jak twoja ulubiona postać.
Choć wygląda to jak telegraficzny skrót, zawiera całe sedno idei. Jednych takie zabawy śmieszą, inni traktują
je jako ciekawostkę, a niektórzy nie śpią po kilka nocy przed konwentem, by
dopracować swój kostium.
Czy kucyki, z całą swoją popularnością i tłumami fanów powinny
zareagować ze zjawiskiem jakim jest
cosplay, tworząc mieszankę wybuchową – kolejną, niezwykle ambitną gałąź
fandomu? Głupie pytanie, oczywiście, że tak! I nie jest przeszkodą, że
bohaterami są parzystokopytne stworzonka nie noszące ciuchów.
Rzecz jasna zdarza się, że ktoś potraktuje przebieranie za
kucyki bardzo dosłownie.
Jednak, by powstało coś naprawdę magicznego, zamiast jechać
prosto do punktu „cosplay”, należy skorzystać z objazdu przez humanizację.
Nie chodzi tu o propagowanie humanizmu, lecz tworzenia
ludzkich form nieludzkich postaci, w naszym przypadku kucyków. Choć zjawisko budzi czasem kontrowersje, to
jednak podejście przeciętnego zjadacza
chleba czy fana kucy waha się między neutralnym a pozytywnym. Jak wyglądałyby nasze bohaterki, gdyby były
ludźmi? To już zależy tylko od wyobraźni.
Stworzenie własnej wizji to pierwszy krok. Nie musi być ona
nawet szczegółowa, zwłaszcza, że wiele rzeczy po prostu wyjdzie w praniu. Trzeba
sobie odpowiedzieć na jedno ważne, ale to bardzo ważne pytanie – jaki styl prezentuje nasza postać?
Później pójdzie już z górki, gdy dojdziemy do tak oczywistych wniosków, jak to,
że Rainbow Dash nie będzie raczej wykonywać swoich trików w spódnicy do kostek,
a Fluttershy nosić skóry ze ćwiekami.
Skoro doszliśmy do tematu kucyków jako ludzi – czy zaprzyjaźnilibyśmy się z ludzką Twilight, gdybyśmy ją spotkali? Pewnie tak, co
chwilę słyszy się, że ktoś chciałby poznać dziewczynę przypominającą
charakterem, zachowaniem czy stylem którąś z naszych ulubienic. A poszukanie jakiejś cosplay’owiczki to dosyć
łatwy i oczywisty sposób. Nie twierdzę, że każdy odgrywa postać, która pokrywa
się z jego osobowością, ale jeśli dziewczyna nie umie się zachowywać
dystyngowanie nie odważy się być Rarity, tak samo nie będąc choć trochę zwariowaną
nie zrobi dobrej Pinkie Pie.
Mamy już chęci i wizję, pozostaje brać się do roboty. Najlepsze
w tworzeniu kucykowego cosplay’u jest to, że często nie wymaga wielkiego nakładu
pracy i środków. Długowłosa blondynka, o
ile jest w posiadaniu kapelusza, spokojnie powinna zrobić kompletne przebranie
z tego, co ma w domu. Poszukać tylko chwilę w szafie i voilà!
Chętni mogą dodawać takie szczegóły jak uszy, rogi czy ogony
- kwestia gustu!
A dla najambitniejszych – postacie, kostiumów których nie
zrobisz bez poświęcenia na to czasu i pieniędzy.
Panowie, choć z nieco mniejszym polem do popisu, też się
bawią.
Czy takie odgrywanie kucyków nie jest trochę głupie albo
niedorzeczne? Na pewno nie głupsze niż pisanie opowiadań z kucykami czy branie
udziału w kucykowych RPG, w końcu sprowadza się do tego samego – odgrywania
postaci, dodając do tego kompletny kostium. I na pewno nie bardziej
niedorzeczne, niż zasugerowanie dziewczynie, że jej strój powinien być
identyczny z tym, co Twilight nosi na co dzień (ale z tym, w czym była na gali
i owszem!)
Gorąco zachęcam, by spróbować swoich sił w zabawie. To taki sam aspekt bycia fanem jak rysowanie fanartów
czy tworzenie fanficków, ale oprócz samych umiejętności wymagający jeszcze przełamania strachu i pierwiastka szaleństwa
– wielu ma problemy z samym przyznaniem się do bycia bronym, a co dopiero ze
stanięciem przed groźbą, że jego zdjęcia
w przebraniu trafią do Internetu.
Na szczęście propozycja sama z siebie
jest skierowana głównie do potencjalnych bohaterek, a więc pań, które w
tej kwestii są na pewno dużo odważniejsze.
A kto wie, może kiedyś na blogu zobaczymy konkurs na najlepsze
przebranie? Na chwilę obecną w kwestii
kucykowego cosplay’u w Polsce pozostaje mi tylko pozdrowić Misstres Rarity z
ponymeet’u w Katowicach i wyrazić nadzieję, że następnych ludzi z wyobraźnią,
humorem i odrobiną zdrowego szaleństwa poznam już niedługo.
MatiMS
Coś o mnie:
Mężczyzna, dziewiętnaście lat, kawaler, zamieszkały w
Dąbrowie Górniczej woj. Śląskie, obecnie
na studiach w Olsztynie woj. Warmińsko-Mazurskie, kierunek Gastronomia Sztuka
Kulinarna (pojęcie o gotowaniu zerowe, ale lubię wyzwania). Kucykami interesuję się już dosyć długo, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że w
polskim fandomie jestem od początku, gdyż pamiętam, jak jedynymi wzmiankami o
kucach w polskich internetach było kilka krótkich tematów na pojedynczych
forach, a za umowną datę zostanie brony’m przyjąłem sobie 2011-02-11 – emisję
pierwszego odcinka, na który musiałem czekać. Kucyki dały mi bardzo dużo –
hobby, które zawsze chciałem mieć, są
dla mnie inspiracją artystyczną, dzięki nim wróciłem do rysowania i pisania,
które to porzuciłem niemal zupełnie. Całkiem szczerze mogę powiedzieć, że
wybudziłem się z letargu i rutyny, w których przedtem tkwiłem, a stałem się
chyba szalonym fanem – takim, którym przedtem się dziwiłem (jak można wydać kupę kasy na kostium Vadera?). Interesuje się filmami animowanymi w ogóle,
komiksem, literaturą – zwłaszcza polską fantastyką, polityką , choć tego mam
ostatnio dość, i kilkoma innymi drobnostkami. Chyba nie mam żadnych referencji.
Mi się podoba. Leci po farbki i maluje włosy na tęczowo*
OdpowiedzUsuńCosplay to naturalna część fandomu, najbardziej popularne rzecz jasna w Japonii( każde lepsze anime ma takich fanów), choć i na zachodzie to istnieje( nie mówię tylko o "Star Wars", ale nawet takie rzeczy jak "South Park", "Simpsoni" czy komiksy Marvela/DC). Ba, nawet u nas w Polsce to się pojawia, słyszałem o strojach na konwentach anime w Krk. A fajnie jest sobie zobaczyć taki strój jak choćby ten Celestii, trzeba rzeczywiście sporo pracy wyłożyć by jak najwierniej wyglądać.
OdpowiedzUsuńCzy to złe? Bynajmniej, równie dobrze można by negatywnie określić pisanie opowiadań czy grafik. Humanizacja też nie jest zła, może co poniektórych gorszyć( że wstęp do cloperki itd), ale choćby w tym obrazku Twilight ie widzę nic złego, a chyba każdy się zastanawiał co by było, gdyby w serialu zamiast kuców byli ludzie( hmmm ciekawy temat, czy tak samo wtedy by było popularne, czy jednak tylko konie tak magnetycznie działają?).
I jestem zdania, że prędzej czy później pojawi się taki konkurs, spójrzmy jak już FGE się rozwija( nie tylko forum z faktami czy ficami, ale też i społeczne), a i do nas pewnie trafi mania cosplayowa. Zresztą czy przebranie się za bohatera serialu/filmu/komiksu różni się czymś od przebrania się za rycerza czy żołnierza z epoki Napoleońskiej i odgrywania bitew? Tu też jest wymagana pewna fantazja, przełamanie własnych barier, jak i odgrywania osoby.
Przy okazji pierwsze zdjęcie to wypisz wymaluj Euphemia Li Brittania:-)
Ja rozumiem fanfiki i arty. Rozumiem pmv i inne filmiki. Ale przebierania się to ja już nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńGdy zainteresowałem się tematyką MLP nie przypuszczał, że i tutaj temat cosplayu się pojawi. Zdziwiłem się i to bardzo.
OdpowiedzUsuńZawsze z chęcią lubię oglądać cosplaye w wykonaniu Japończyków i zawsze stoją na rewelacyjnym poziomie. A to ktoś przebrany za Kakashiego, inny za Mugiwarę, inny za Tobiego itp. Ale wiadomo, to Japonia i tam mają szajbę na tego rodzaju rzeczy.
Zdziwiło mnie bardzo jak zobaczyłem poziom cosplayów z tematyki MLP. IMO większość z nich prezentuję się naprawdę świetnie i jak widać naprawdę nie trzeba wydać fortuny(wspomniany przez autora Vader) by strój był zbliżony wyglądem do serialowej postaci.
Niedawno w USA odbył się jakiś większy konwent anime, sci-fi itp. Odbył tam się także pochód cosplayowiczów. Był on dość spory i podzielony na poszczególne grupy "przebierańców". Materiał z tego pochodu można zobaczyć na YT. Gdy ważniejsze grupy już przeszły, zaczęły pojawiać się mniejsze gromadki cosplayowiczów i wśród nich była także grupka fanów MLP. Co prawda były tam osoby przebrane tak jak na 2 zdjęciu(kijowo to wygląda) ale były też osoby przebrane tak jak na pozostałych zdjęciach z tego artykułu. Obstawiam, że przy następnym takim korowodzie ilość cosplayowiczów będzie znacznie większa.
Myślałem, że cosplay w stylu MLP jest popularny tylko w USA. Zdziwiłem się jak zobaczyłem pewną dwójkę fanów z Rosji. Chłopak przebrany za Discorda(w ludzkiej postaci) i dziewczyna jako Trixie. Ta dwójka również bardzo fajnie wyglądała.
Jedno małe ale co do artykułu. Widzę, że ostatnio często ten błąd się pojawia. Kucyki, konie, zebry itp to ssaki nieparzystokopytne, a nie parzystokopytne. Kucom bliżej do tapira, aniżeli do np. jelenia.
Taki szczególik :).
Czemu? Byłeś kiedyś na jakiejś inscenizacji bitwy? Tam też ludzie się przebierali za rycerzy, wojów i żołnierzy i tam też udawali, że są kimś, kim nie są. Tu jest tak samo.
OdpowiedzUsuń@Shimo
OdpowiedzUsuńTo do mnie? Zakładam, że tak, więc wyjaśniam.
Nie, nie byłem na inscenizacji bitwy, ale widziałem foty z takowych. Tam przebieranie się ma sens w tym sensie, że ciężko uczestniczyć w bitwie średniowiecznej z glanami na nogach i w bluzie z kapturem. Do cosplayu nic nie mam, nawet czasami wyszukuję zdjęcia, ale tylko do bohaterów anime czy innych gier. A tutaj? Najlogiczniejsze byłoby przebrać się za konia, co jest imho głupie, więc trzeba się uczłowieczyć. Ale jaki jest sens uczłowieczania, skoro główni bohaterowie nie są ludźmi?
@Turak
OdpowiedzUsuńWyszedł mój brak wiedzy :)Mam nadzieje że nikt przeze mnie nie zawali kartkówki z biologii. Ja sam na pewno zapamiętam na przyszłość.
Tak Nero, tylko że rzeczywiście można powiedzieć, że skoro jedno nie ma sensu, to i drugie też. Choćby z tego powodu, że w bitwach ginęli ludzie, tutaj nie, więc nie jest to jednak wierne odwzorowanie. Widziałem cosplaye koniowe i rzeczywiście z deczka śmiesznie to wygląda, ale czy uczłowieczone są złe? Oczywiście rozumiem, że to nie twój klimat, ale dla mnie to jest rzeczywiście normalne. Gdybym nie umiał pisać, ale za to robił niezłe kostiumy, też bym pewnie skroił coś z MLP, choćby po to by pokazać, że coś umiem i że uwielbiam ten serial.
OdpowiedzUsuńCosplay... Uwielbiam naśladowanie i jak najdokładniejsze odwzorowanie stroju postaci... ale ludzkiej. Cosplay wszystkiego innego nie podchodzi mi. Nie lubie również uczłowieczonych kucyków (jak art z Twilight powyżej). Odwrotnie to już bardziej. :)
OdpowiedzUsuńJedyne co powiem, że mój post odnośne cosplayu leżał w panelu i miał się ukazać za dwie godziny wg harmonogramu - póki co przesuwam go na późniejszą godzinę .... ale normalnie WTF?
OdpowiedzUsuńNie mniej - co za dużo cosplayu to nie zdrowo.
@Shimo
OdpowiedzUsuń'Choćby z tego powodu, że w bitwach ginęli ludzie, tutaj nie, więc nie jest to jednak wierne odwzorowanie.' -> nie ma problemu, wystarczy na ustawkę się wybrać.
'Widziałem cosplaye koniowe i rzeczywiście z deczka śmiesznie to wygląda, ale czy uczłowieczone są złe?' -> jeżeli bohater jest człowiekiem (albo szerzej - postacią humanoidalną), to nie mam nic przeciwko. Dla mnie cała sprawa rozchodzi się o to, że próbuje się dać bohaterowi wygląd, który do niego nie pasuje. Widziałem cosplay Amaterasu z gry Okami. Nic specjalnego, ale Amaterasu w tej grze jest... psem. I jak to miało wyglądać? Kobieta z psim ogonem i uszami? Oczywiście mnie nic do tego, co kto robi ze swoim czasem, mówię tylko, jak ja to odbieram.
@MaXDemage
OdpowiedzUsuńMój post czekał od tygodnia w kolejce. Do tego dodałem go od razu po zostaniu autorem, nie bawiłem się niczym w menu dodawania postów, nie widziałem ani nie wiedziałem o istnieniu żadnego harmonogramu. No i mogłem dodać post jeszcze wczoraj. Sorry, ziom, nie chciałem ale wierz mi, że też byłbym wkurzony, gdyby ktoś wyprzedził mnie z tym tematem.
Nie no, love, peace and przyjaźń MatiMS ;p
OdpowiedzUsuńWkurzony nie jestem, bo w sumie tematyka inna, ale że po prostu trafiłeś to jakiś zbieg okoliczności.
Kolejki żadnej oficjalnej nie ma (a chyba by się przydała, tak sobie myślę) po prostu ja zawsze wstawiam posty z rana a potem ustawiam je na wyświetlenie się w późniejszych godzinach. Daje złudne wrażenie czytelnikom, że siedzę tu non stop i trzepie postyyyy... niepotrzebnie to mówiłem >_>
Przesunę swój post na jutro, ale chciałem abyś wiedział, że ja również nie robię Ci na złość swoim postem o cosplayu. Tak wyszło. Życie.
@MaX
OdpowiedzUsuńSkoro tematyka inna, to mogliśmy to w sumie zamieścić w jednym poście, mogłoby wyjść ciekawie. No nic, rozmieniłem już ten harmonogram, postaram się tak dodawać posty, żeby nie było zgrzytów tematycznych i czasowych.
Bardzo ciekawy artykuł. W końcu coś poza jakimiś nudnymi wynurzeniami w stylu "A co by było, jakby w Equestrii wybuchła wojna atomowa". 5/5
OdpowiedzUsuńChoć uważam, że Cosplaye to fajna sprawa, to nie lubię patrzeć na wersję MLP:FiM. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że nienawidzę antropomorfizacji postaci MLP... w każdym razie naprawdę te ze screenów są nieźle zrobione (oprócz Twilight z uszami... zbyt niebezpiecznie blisko Nekomimi)
OdpowiedzUsuńLubię Cosplaye np z Anime and Manga ale z MLP jakoś nie widzę tego...chociaż chętnie przytuliłbym kogoś w takim kostiumie Rainbow Dash :D!
OdpowiedzUsuńHumanoizacji mówię stanowcze nie! To podchodzi za bardzo pod Furryzm(za którym nie przepadam)
Twilight z uszami nie podobała mi się, ale koleś w kostiumie BareBurna wyglądał spoko - do sprostowania mojej orientacji:
AppleJack jako dziewczyna wyszła bardzo ładnie, chcę taką! :D
Post troszkę za bardzo rozpisany w kierunku humanoizacji a za mało o FurSuitach(PonySuitach?).
3/5
Kilka zdjęć wypada dobrze, ale ludzie powinni udawać co najwyżej ludzi. Kostiumy? Proszę bardzo. Przynajmniej nie rani się koncepcji. Kuc pozostaje kucem.
OdpowiedzUsuńArty natomiast nie są takie złe. Przynajmniej nie wychodzą poza papier (czy inną dwuwymiarową powierzchnię), nie mówią, nie próbują myśleć.
Cześć! Pierwszy raz piszę, ale przeglądałam blog już długo.
OdpowiedzUsuńJa bym sie ubrała jak Pinkie Pie na Galę.
Cosplay? Czemu nie? Jeżeli nie przesadzają z dodatkami (uszy, ogony... wyjątek - grzywy, a w naszym przypadku włosy na głowie), a przebrania odzwierciedlają, nie tyle samą postać, a jej duszę i charakter (np: Rarity - wytworność, elegancja, Rainbow Dash - na sportowo, Fluttershy - długie włosy zakrywające twarz, gruby sweter z przydługimi rękawami, w którym można się wtulić), to jestem na TAK!
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wszystkim sie to podoba...
http://memberfiles.freewebs.com/96/59/78525996/photos/Rainbow-Dash/53549%20-%20G3%20artist-thex-plotion%20comic%20rainbow_dash%20rainbow_dash_always_dresses_in_style%20tv.png
"że bohaterami są parzystokopytne stworzonka nie noszące ciuchów." Facepalm
OdpowiedzUsuńOsobiście nie jestem typem fana, który bawi się w takie rzeczy, ale naturalnie popieram takie akcje.
OdpowiedzUsuńMuszę też przyznać, że mi bardziej podobają się futerkowe stroje niż humanizacyjne przebieranki.
Na koniec miło że opowiedziałeś nieco o sobie, dobrze trochę wiedzieć o ludziach podzielających twoje zainteresowania.