Quo vadis, My Little Pony?


My Little Pony w zasadzie z miejsca stał się internetowym hitem, dość niespodziewanie.

Co ty, drogi Autorze, teraz się bawimy w "Stwierdź oczywistość" czy jak?

Zamknij się, od czegoś muszę zacząć. A więc jak napisałem, zanim sam sobie chamsko przerwałem - MLP z miejsca stał się hitem. Każdy zna tę historię - zaczęło się od porodówki niemal wszelkich internetowych memów, czyli 4chana, a potem się rozpleniło niczym Czarna Śmierć czy jakaś inna, nie przymierzając, ospa znaczkowa.


Nie będę tutaj prowadził jakichś wyświechtanych wywodów, dlaczego MLP jest tak popularne i dlaczego je kochamy (za Pinkie Pie, rzecz jasna), bo już wiele osób to robiło wcześniej, mniej lub bardziej udatnie - a to dlatego, że to takie słodkie, więc jest ucieczką od okrucieństwa codziennego świata, a to, że dobra animacja, a to, że świetne aktorki głosowe itepe itede. Bardziej chcę zastanowić się nad przyszłością.

Ja ci powiem, jaka będzie przyszłość. Wszyscy umrzemy.


Zamknij się!... Rany, czasem nienawidzę swojego rozdwojenia jaźni.

Wracając - w pierwszym sezonie wiadomo, że twórcy nie mogli wziąć pod uwagę "informacji zwrotnych" i przystosować serialu do jego odbioru. MLP było, jakie było - bajką dla małych dziewczynek, która nagle stała się popularna wśród dorosłych mężczyzn. Niby wiadomo, że serial miał być robiony jako "zdatny" do oglądania także przez rodziców tych dzieci, ale jednak takiego rozminięcia się z targetem nikt nie mógł przewidzieć. Codziennie chłonęliśmy kucyki z uśmiechniętą gębą.


No, może nie z taką.
Pewne przemyślenia naszły mnie po obejrzeniu trzeciego odcinka 2. sezonu - "Lesson Zero". I nie były to przemyślenia optymistyczne. Nie zrozumcie mnie źle (czy może raczej "NIE BIJCIE MNIE") - odcinek był fajny, trochę szalony, ale zabawny. Ale... kurczę, no coś się zmieniło. To nie było do końca te same kucyki, które znałem.

A uświadomiłem to sobie najdobitniej, kiedy Fluttershy "skręciła" kark niedźwiedziowi.

Poważnie? W bajce dla dzieci? Ja wiem, że znieczulica, powszechna agresja i pewnie jestem naiwny, ale jednak takiego czegoś nie pokazałbym swojemu dziecku (uprzedzam pytania - nie mam dzieci). No niby tam wiadomo, że "tylko masowała", ale jaki to jest szok - mnie się tam nic nie stanie, ale dziecku...

Okej, wyjaśniam - nie chodzi o to, że bardzo drżę o los małych dziewczynek. Chodzi o to, że jest takie mądre przysłowie - lepsze jest wrogiem dobrego. A po tym, gdy popularność serialu osiągnęła szczyty, twórcy zaczęli robić odcinki, mając na względzie ten "nieprzewidziany" target. I wszystko jest okej, jeśli to się ogranicza do "mrugnięć" w styl nyan kota w tle, czy "Chocolate Rain". Ale zawczasu biję trochę na alarm, by nagle nie zaczęli robić z MLP South Parku, byle się przypodobać "nowej" widowni. Wiem, że trochę dramatyzuję, ale robię to umyślnie - MLP pokochaliśmy za tę słodkość i naiwny idealizm i najlepiej będzie, jeśli pozostanie takim, jaki jest.

A co dalej? Cóż, sezon drugi jest już gotowy, sezon trzeci jest już robiony. I na pewno na tym się nie skończy. A więc na czym? W tym miejscu zapraszam Was do dyskusji - jak myślicie, jaka przyszłość czeka nasz ukochany serial? Ile sezonów zostanie wyemitowanych, ile czasu spędzimy z kucykami, czy się nam kiedyś znudzą? Piszcie swoje typy - kto wie, może tekst ten przetrwa te lata i będziemy kiedyś mogli ocenić, kto oszacował najtrafniej i damy mu w nagrodę muffina :).

Ja asekurancko powiem, że MLP czeka jeszcze minimum 5 lat emisji. Minimum, zaznaczam, bo jak pokazuje przykład Spongeboba Kanciastoportego, nawet obecnie dobra bajka może być spokojnie emitowana przez ponad 10 lat. Dodatkowo, w przypadku kucyków jest jeszcze opcja, że może samo "Przyjaźń to Magia" się skończy, ale będą powstawać kolejne "generacje" - być może z innymi bohaterkami i w innym miejscu. Można powiedzieć, że jest to dość otwarte "uniwersum", które daje taką możliwość.

A może, tak jak i w przypadku wspomnianego Spongeboba, po drodze, między jednym sezonem a drugim, powstanie także film pełnometrażowy?

Komentarze

  1. Nigdy nie byłem małą dziewczynką:P Ale byłem małym chłopczykiem, którego skręcenia karku zdecydowanie nie raziły, a wręcz przeciwnie:) I w tamtych latach sporo koleżanek miałem podobnie 'skrzywionych' więc akurat nie widziałbym nic złego w Fluttershy 'masującej' niedźwiedzia:) Poza tym dzieci mają w sobie takie coś, że jak widzą coś przez chwilę, to jak nie chcą to sobie nie przyswoją, a rodzice i owszem.
    Kucyki będą moim zdaniem wyglądały tak jak wyglądają teraz i wcale nie uważam, że dużo się zmieniło od pierwszego sezonu. Wszystkie odcinki 2 sezonu spokojnie mógłbym umieścić w pierwszym. Tak, nawet Lesson Zero, bo każdemu zdarza się czasem załamać i to tak porządnie, a tutaj to jest po prostu przerysowane i karykaturalne. A skoro dzieci potrafią przeżyć świnkę Peppę, to dzikie miny Twilight też przeżyją:P Skoro cały czas czekam na każdy odcinek i nie mam ochoty go wyłączać to uważam, że nie jest źle i wierzę w twórców, że nie pokpią sprawy. Film pełnometrażowy z wieeelką chęcią bym obejrzał:) Wyobraźcie sobie te kolejki Bronych do kina. Przychodzi grupka powiedzmy 15 facetów i mówi - 15 biletów na My Little Pony - 'Priceless' jakby to powiedział jeden taki koleś, co lubił pić szklanki.
    Ogólny wydźwięk mojego kommenta - jest dobrze i będzie cały czas dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. '(za Pinkie Pie, rzecz jasna)' -> nie, bo za Rainbow :P

    'Ja wiem, że znieczulica, powszechna agresja i pewnie jestem naiwny, ale jednak takiego czegoś nie pokazałbym swojemu dziecku (uprzedzam pytania - nie mam dzieci).' -> w takich Atomówkach co odcinek było mordobicie i nikt nie narzekał.

    'Ale zawczasu biję trochę na alarm, by nagle nie zaczęli robić z MLP South Parku, byle się przypodobać "nowej" widowni.' -> dopóki nie wpakują tam odpowiednika Obamy czy innego Putina to będzie git.

    'Ja asekurancko powiem, że MLP czeka jeszcze minimum 5 lat emisji.' -> a wymyślaj przez 5 lat raporty o przyjaźni. Kiedyś się skończą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Film pelnometrazowy? Skoro juz powiedziales "South park" to powiem ze miedzy trzecim sezonem a czwartym wystawili pelnometrazowke, a cieszyl sie nie mniejsza popularnoscia niz kucyki, wiec kto wie :).

    Co do tego co dalej bedzie z serialem - tego nie da sie przewidziec. Serial moze sie skonczyc po piatym sezonie, ale moze tez sie ciagnac nie wiadomo ile.
    South park leci juz 15 sezon.
    Family Guy 9ty, albo 10ty
    Simpsonowie juz z 30 mieli.
    Doctor Who mial 22, po czym przerwano nadawnie w 1989, zrobiono film w 2000 ktory sie spodobal i w 2005 odnowiono serie ktora niedawno skonczyla szosty sezon
    Przytoczonego spongeboba leci 9ty sezon.

    Jednak z drugiej strony seriale takie jak Atomowki, Ed, Edd n' Eddy, Dom dla zmyslonych przyjaciol pani Foster, klan na drzewie mialy maksymalnie 6 sezonow pomimo tego ze cieszyly sie duza popularnoscia.

    Czy serial sie zatrzyma po 6 sezonach, czy moze zatrzyma sie i pozniej wroci, czy ciagle bedzie nadawny bez przerwy, czy w koncu zrobi sie nieciekawy do tego poziomu ze ludzie przestana go ogladac - tego nie da sie powiedziec.

    Mamy 3 sezony obiecane i mysle ze to powinno nam na razie wystarczyc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry artykuł! Moje odczucia po Lesson Zero były dokładnie takie same...
    Jeśli chodzi o żywotność serialu, moja pesymistyczna natura każe mi zakładać koniec po 3 sezonie (jak można przeczytać na filmwebie, nie ma więcej planowanych :( ). W każdym razie to co napisałeś obudziło we mnie promyk nadziei.
    Chociaż nie wiem, czy serial ma szansę zostać tak kultowym jak sponge bob, a to ze względu na, bądź co bądź, dziwność jego fandomu... Chociaż z drugiej strony jest to pewien fenomen, który może przyciągnąć wielu ciekawych oraz tych łasych na nową, nieznaną niszę na rynku...

    A propos przyszłości... Może świat tak się zmieni, że kiedyś tego typu produkcje zaczną być od początku adresowane do dorosłych mężczyzn? Można by o tym napisać ciekawą pracę z socjilogii. Wyjdziemy w końcu z podziemia, bronies?

    OdpowiedzUsuń
  5. 'South park leci juz 15 sezon.
    Family Guy 9ty, albo 10ty
    Simpsonowie juz z 30 mieli.'

    Akurat te seriale są robione na zasadzie, żeby obśmiać aktualnie modne rzeczy albo inne wydarzenia. A tych nigdy nie brakuje.

    'jak można przeczytać na filmwebie, nie ma więcej planowanych :( ' -> filmweb zrzyna od EqD, bo tam ktoś od producentów powiedział, że na razie zakontraktowali 13 odcinków 3 sezonu. Kluczowe jest słówko 'na razie'.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznaję, nie lubiłem Lesson Zero i miałem takie same odczucia po nim. Ale ja akurat, jak zobaczyłem Fluttershy rozkładająca miśka na łopatki, całkiem nieźle się uśmiałem. I ten komentarz Twilight... :D

    Ale wracając do tematu, obejrzałem ten odcinek niedawno po raz drugi i zupełnie inaczej go odebrałem. Przemiana Twilight wydała mi się mniej dosadna, bardzo spodobała mi się reakcja CMC na świrującą znajomą (takie uprzejme zakłopotanie). Morał okazał się bardzo mądry nawet mimo jego dokładniejszego nakreślenia... Cały odcinek był zrobiony według mnie lepiej niż Party of One, zwłaszcza wyważenie poszczególnych kluczowych momentów w scenariuszu.
    Oprócz tego oczywiście sama animacja w drugim sezonie nieco się zmieniła, ale to raczej norma i wszystko idzie w dobrym kierunku. I mamy wreszcie dostaliśmy piosenkę, w dodatku nieprawdopodobnie musicalową, jak dla mnie przepiękną. :)

    Według mnie nie ma się czym przejmować, serial trzyma poziom i wciąż nie tylko bawi, ale i uczy. I nie zapomnijmy, to właśnie MY jesteśmy największym fenomenem, nie sam serial. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taa ale ED tez podaje plotki. Jayson Thiessen powiedzial o tej sprawie na twitterze delikatnie zeby sie nie wtracac bo na razie zadnych informacji o dlugosci sezonu 3 ani o ewentualnych czystkach kadrowych nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętajcie, że ktoś umarł za nasze grzechy, a ludziom w czasach obecnych nie przyświeca miłosierdzie. Bóg to pieniądz. I to jest powód emisji wszystkiego! Dlatego forma przekazu informacji zmienia się razem z odbiorcami. Chcą się dostosować. Delikatnie sugerują różnymi smaczkami, że dzieci mogą czerpać swoje racje, a odbiorcy starsi swoje.

    Pamiętajmy, ludzie wyposażeni są domyślnie w mózg i większość umie się nim posługiwać. Oczywiście, kiedy twórcy przeczytają kilka fanficów mogą podnieść poprzeczkę, ale nie zniszczą tej bajki. Koncepcja pozostanie. Nie będzie krwi, przekleństw i parodiowania polityków. To bajka dla dzieci. South Park raczej nie był robiony z myślą o dzieciach od pierwszego odcinka.
    Z drugiej storny to Amerykanie. Mają swój żałosny humor i żarty. Tego się boję. Jeden głupi wymysł i wszystko może się zawalić. Wolność słowa... śmiechu warte.

    Lesson Zero moim zdaniem był fenomenalnym odcinkiem. Oczywiście był też nieco przerażający. Tak jakby przy drugim sezonie twórcy dodali +2/3 latka do granicy wiekowej odbiorców. Od nadmiaru cukierków zęby mogą mogą się popsuć.

    Oczywiście bajki zawsze były krainą pożądania wszelkich ich odbiorców. Tak samo jest w tym wypadku i tak powinno pozostać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się akurat lesson zero podobał, jednak kolejne odcinki, już niezbyt.
    Zbyt mocno koncentrują się na jednym kucu, kompletnie zapominając o pozostałych. Zrozumiałbym jeden, dwa odcinki dla pojedyńczych kuców, ale to się już ciągnie przez wszystkie odcinki:

    3.) Twilight
    4.)Luna (ale kurna, drugi raz pojawić się nie pojawi)
    5.) Rarity/Sweetie Belle
    6.)Apple Bloom (nienawidzę CMC z całego serca)
    7.)Rainbow Dash
    8.)Rainbow Dash
    9.)znów Rarity?
    10.)Spike?
    11.)Wszyscy? (omgomgomgomgomgomgomg)

    Jak widzimy, jeden kuc ma cały odcinek, a w jednym z nich twiligh w ogóle się nie pojawiła.

    Jeśli bym najpierw oglądał sezon drugi, brony bym nie został, to na pewno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CMC NIENAWIDZISZ?! CMC?! DORWĘ CIĘ

      Usuń
  10. A nikt nie zastanawiał się dlaczego to nowa seria powstała? Moim zdaniem puki cały stuff będzie się sprzedawać, to i kucyki będą. Nie wiem kto tu kogo "ownuje", Hub - Hasbro albo ktoś jeszcze inny, ale chodzi tutaj o pieniądze. Sprzedaje się? Produkujemy kolejne odcinki dla promocji serii zabawek.

    Taka jest rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Bartekko
    Rację prawisz, zaiste.
    Pojedyńcze odcinki powinny być poświęcone bohaterom pobocznym (poza Mane6) takim jak Luna, CMC, Spike.
    Z drugiego sezonu muszę przyznać, że te odcinki z Dashie trochę odstają, Applebloom wsuwa się powoli do grupy głównych bohaterów, a inne zachowują zarys wcześniejszego szablonu.

    @QUESTIONMARKEXCLAMATIONPOINT
    Oczywiście trudno zaprzeczyć. Cały świat krąży wokół pieniądza. Ale mogliby nadać figurkom, pluszakom i zabawką troszkę bardziej hmmm.... odpowiadające największej grupie odbiorców kształty. Jeśli mogą robić to z serialem, to czemu nie z zabawkami?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciężko mi tu ułożyć cokolwiek składnego, może z racji pory (i tego, że spałem ledwie 6h - może komuś wystarcza, ale ja potrzebuję z godzinki więcej), może z racji tego, że temat dość... dziwny. Aczkolwiek własne przemyślenia mam.

    W sezonie drugim zauważam więcej "mrugnięć" do bronies, co może być wynikiem dwóch czynników. Jeden - jest ich po prostu więcej, bo twórcy chcą się przypodobać starszej widowni, co jest zrozumiałe, a dwa - może i ja ich więcej zauważam, bo kiedy po raz pierwszy oglądałem pierwszy sezon (a obejrzałem go w kilka dni), nie zauważałem ich.

    Skłaniam się ku opcji pierwszej, bo gdy oglądam odcinki po raz drugi, trzeci, czasem nawet czwarty - w drugim sezonie jest więcej nawiązań i ogólnie wydaje się, że coś się zmieniło. Czy na lepsze - nie wiem. Drugi sezon jest nieco inny(choćby to, co zauważył Bartekko - odcinki skupiają się na jednym, maksymalnie dwóch kucach.

    Odcinków skupiających się na jednej postaci jednakże nie brakowało w pierwszym sezonie), ale w większości trzyma poziom. Z drugiej strony ciężko mi znaleźć odcinek pierwszego sezonu który tak zaniżałby poziom jak "Mysterious Mare Do Well". Prawdopodobnie moje subiektywne wrażenie.

    Czy w drugim sezonie zmieniła się grupa docelowa odbiorców? No nie wiem. Słynna scena Fluttershy z Lesson Zero trochę namieszała... Ale przecież w telewizji nie brakuje kreskówek w których tłuką się na potęgę w każdym odcinku!
    Może i te kreskówki mają inny target domyślny niż kuce, ale raczej niewiele się różniący.

    Wiem, że nieco nieskładna ta moja wypowiedź (wybaczcie), ale ogólnie, to uważam, że sezon drugi w większości trzyma poziom i mimo dużej ilości mrugnięć do bronies raczej nie zatraca pierwotnego targetu. Przekonamy się co z tego wyjdzie wraz z sezonem trzecim, na który to trzeba jednakże trochę poczekać...

    Co do długości serialu, to, jak już powiedziano - it's all about money. Póki będą się sprzedawać zabawki, póki marka będzie zarabiać - serial powinien być tworzony, jako motor napędowy marki. Najdłuższe seriale animowane mają po kilkadziesiąt sezonów. Wątpię, w swej umiarkowanie pesymistycznej wizji, aby MLP przekroczyło liczbę 5 sezonów, aczkolwiek... zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  13. I powiedziałeś wszystko. Bo też się nad tym ostatnio zastanawiałam- trochę mnie w zasadzie zniesmacza podpasowywanie się pod fandom, o którym tylu na początku marzło. Wolę właśnie nyancata w tle, Derpy w kurniku i takie tam. Ale żeby wszystko dalej się trzymało pierwotnego zamysłu. Bo inaczej gdzieś w 5 serii będzie odcinek "Cupcakes"...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się obecna droga FGE, w której poza suchymi faktami i artami/ficami/clopami jest miejsce na dyskusje, takie jak choćby ta. Ale do rzeczy.

    Rzeczywiście muszę stwierdzić, że 2 sezon jest nieco dorośjelszy, i tu nawet nie chodzi mi o niedźwiedzia. Styl zmienił się na nieco poważniejszy. Nie zapominajmy, że pani Faust teraz jedynie pomagała przy 2 sezonie, w 3 jej w ogóle nie będzie. Dla FiM-a to może być lekki strzał w kolano, coś podobnego do opuszczenia WCW przez Hogana. Nie zapominajmy, że to dzięki niej oglądamy ten serial- bo już widzę jak byśmy to widzieli gdyby Hasbro wynająłby innego autora( pewnie byłaby to kalka poprzednich edycji, czyli shit). I przez to znikł ten "pazur". Wcześniej było to ... hmm bardziej dziecięce i dało się wyczuć tę ostrość, teraz po "LZ" i odcinku z Luną stwierdzam, że jest to zbyt widoczne i jest tego za dużo. Ale dalej jest to MLP i raczej drugi SP z tego się nie zrobi. Uderzanie w fandom może być początkowo miłe, ale na dłuższą metę się nie opłaci. Lepiej by zostawili to tak, jak było wcześniej, niż na siłę chcieli nam się przypodobać.

    Co do długości... na razie mówi się o 13 odcinkach 3 sezonu- jeśli będzie krótszy od poprzednich, może to coś znaczyć. Chciałbym 5 lat, ale asekurancko daje dwa, trzy. Czemu? Bo akurat teraz mamy czas, gdy coś staję się megahitem, dominuje kilka lat, po czym odchodzi w zapomnienie( nie całkowite). Tak było z "Matrixem", tak było z "Harrym Potterem"( każdy oglądał, miał przynajmniej 1 książkę i kto teraz pamięta), tak jest ze "Zmierzchem"( jedynie filmy go ciągną) i po części z "South Park"( 15 sezon, ale po wielu latach ludzie się przywyczaili i nie zwraca już tak uwagi).

    Fandom FiM-a jest bardzo mocny( mym zdaniem równy z fandomem gwiezdnych wojen), lecz za jakiś czas zacznie się wykruszać. My Little Pony nie upadnie w zapomnienie, ale jak to powiedział Darwin "przeżyją tylko najsilniejsi". W domyśle zostaną najwierniejsi. Dalej będą powstawać obrazki, fici i clopy, ale nie w takich ilościach jak teraz. Źle? Może, ale taka już kolej rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie chaotyczny ten post!
    Nie podoba mi się styl pisania.
    Ale dołączając się do dyskusji i sądzę że cały czas będzie emitowany a jeśli będą tworzyć nową genezę(przypominającą stare przed fim) to przestanę oglądać MLP.
    Ja jestem tutaj tylko i wyłącznie z powodu My Little Pony Friendship is Magic.

    Mam nadzieję że nie będą już tak odchodzić od pierwowzoru ''bajki dla dzieci'' ale żarty w tle mogą być :) (Jak np the Big Lebowski).

    Temat fajny ale post krótki i chaotyczny
    2/5

    OdpowiedzUsuń
  17. Multi post, bo nie wszystko napisałem. Jak wcześniej napisano "South Park", "Family guy", "Simpsoni" to nie ta liga co FiM( i nie chce mówić co lepsze, co gorsze). Temu po prostu nie trzeba wymyślać fabuły- MMO popularne, zatem "Make love, not WoW"; Obama prezydentem- jazda, a przy okazji odcinek o anime(ninja), Ctchulhu czy "300". Nawet coś można wymyślić o rewolucjach w krajach Arabskich( że np. stoi za tym MC'Donald). Nie jesteśmy też Japonią, gdzie Bleach czy DB liczą po XXX odcinków.

    Spójrzcie na "Lost". Pierwsze trzy serie wymiatały, oglądałem jak leci, a później? Nie chciałbym widzieć i słyszeć przy piątym sezonie FiM-a czegoś w stylu "to już nie to co było w pierwszym i drugim...". Lepiej by było dla samego serialu gdyby zniknął jeszcze w okresie swej popularności, niż gdyby był ciągnięty na siłę i podczas emisji już się zaczęło wykruszanie fandomu.

    Może coś jeszcze o "gorszym drugim sezonie...". To nie jest tylko wina Hasbro, choć nie czuć już lekko tego powiewu z jedynki( gdzie piosenki ja się pytam, chce piosenek). Na początku zapowiadało się wręcz lepiej; sorry Luna, ale Discord wykopał ciebie z tronu jako naczelny bad-ass. Później nie mniej genialna "Lesson Zero" i powrót Luny... Jakoś nie spodziewałem się wiele, nie zawiódł mnie, ale jednak to nie było to. Następne odcinki jak na razie, dla mnie rzecz jasna, korelują gdzieś w średniej pierwszej serii. Ale jak powiedziałem, to nie tylko wina Hasbro. My, fani, spodziewaliśmy się nie wiadomo czego, i choć pierwsze dwa odcinki mogły to sugerować, to jednak okazało się, że kontynuacja rzadko przebija pierwowzór.

    OdpowiedzUsuń
  18. Artykuł bardzo dobry, rozwija temat, który jeden z Anonimów i ja lekko musnęliśmy w komentarzach do "May The Best Pet Win". I w zasadzie mógłbym zacytować samego siebie- póki ten "wzgląd na nieprzewidziany target" jest na takim poziomie jak obecnie, to wszystko jest w porządku. Tutaj taką granicą swego rodzaju "hardkorowości" w MLP jest dla mnie właśnie "Lesson Zero"- i póki nie zostanie ona przekroczona nie ma się imo o co martwić. Wiem, że trochę mało to precyzyjne, ale inaczej określić tego nie umiem- to jest bardziej coś, co się czuje, a nie mierzy "szkiełkiem i okiem".

    Wrażenie "To nie było do końca te same kucyki, które znałem." może mieć wg mnie też inne podłoże. Pierwszy sezon MLP to było dla nas wszystkich coś nowego, zaskakującego (jaky mi ktoś trzy miesiące temu powiedział, że zostanę fanem czegoś, co ma "My Little Pony" w tytule, to bym pewnie długo nie był w stanie podnieść się z podłogi ze śmiechu). Sezon drugi to jakby nie patrzeć kontynuacja (wow, odkrywcze jak cholera) czegoś, co już poznaliśmy- i pomimo nowych przygód itd. brakuje już tej poświaty "zupełnej nowości". I stąd też może wynikać uczucie, ze to jakby nie to samo.

    W kwestii pełnometrażówki- jestem jak najbardziej za (zwłaszcza, jak już kiedyś pisałem, jeśli byłaby w formie musicalu).

    O przyszłości serialu jako takiego chyba najlepiej napisał QUESTIONMARKEXCLAMATIONPOINT, tutaj po prostu nie mam nic do dodania. Inną sprawą jest to, czy cała otoczka fandomowa się utrzyma. Może dojść przecież do sytuacji, gdy (tak, jak jest napisane w artykule) twórcy postanowią stworzyć "nową generację" (niech nawet będzie od strony graficznej w tym samym stylu, co FiM) i ludzie uznają, że to już jednak nie to i po prostu to zostawią. Wtedy MLP może zostać na powrót tylko "serialem promującym zabawki dla małych dziewczynek". Z drugiej strony wokół takiej nowej generacji może się wytworzyć zupełnie nowy fandom i cała znana nam historia zaczyna kręcić się od nowa.
    Oczywiście jest też wariant optymistyczny- wszystko zostaje takie, jak jest teraz- mamy kolejne sezony FiM, fandom się rozwija i wszyscy jesteśmy zadowoleni :).

    @Bartekko
    Mi się dla odmiany odcinki poświęcone w całości pojedynczym postaciom podobają. Dają pewien powiew świeżości i sprawiają, że wspólne przygody całej szóstki trochę później się, że tak powiem, wyeksploatują. Bo powiedzmy sobie szczerze, ile można stworzyć (ciekawych) odcinków, w których ciągle mamy ten sam pełen zestaw bohaterów? Pewnie sporo, ale pomysły jednak kiedyś się kończą i zaczyna wiać nudą/wtórnością. A tak ten moment nadejdzie później.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zacznijmy od tego co mi się wydaje.
    1. Nowy sezon wcale nie jest doroślejszy. Po prostu dotychczasowe bardzo subtelne żarty i ukłony w stronę osób, które nie są dziewczynkami w wieku 13 lat zmieniły się w wyraźniejsze mrugnięcia okiem. Mało tego, tym razem autorzy mogą robić to bez najmniejszych obaw, bo wiedzą, że mają publikę. Pierwszy sezon pokochałem miedzy innymi za to, że pod lukrem było ukryte coś więcej niż morał na koniec każdego odcinka. Jestem prawie pewien że już pierwszy sezon powstał z myślą o osobach dorosłych oglądających kreskówki razem ze swoimi dziećmi. A że pojawiło się paru 4chanowców w po drodze ;) życie.

    2. Gdzie zmierzamy? Kreskówki mają span 6 letni jak ktoś już zauważył. Why? Gdzieś kiedyś czytałem bardzo fajne wytłumaczenie. Co 7 lat zmienia się bowiem całkowicie zainteresowanie głównego nurtu dziecięcego. Tak jak swój okres świeciły pokemony, atomówki, głupie bajki pokorju krowa i kurczak tak to po prostu po 7 latach mija i przychodzi nowe zainteresowanie. Nowe pokolenie, które jest o siedem lat odległe od pierwszego pokolenia oglądającego daną bajkę/kreskówkę. Mają nowe gadżety, nowych idoli i stare rzeczy są po prostu passe.
    Podane przykłady GąbkoBobów w kwadratowych spodniach, Family Guyów i South Parków to trochę inna rzecz - to forma kreskówkowa skierowana do innej widowni.

    Czyli maks 6 sezonów kucyków? Na moje oko maksimum 4 w tej formie. Potem nowa forma, nowe Mane, nowi bohaterowi, nowy świat. Być może nawet przerwa. Czy będzie gorzej - czy następca nie będzie kochany i Bronies rozejdą się? Dobre pytanie, na które trudno odpowiedzieć. Fanów animowanego Batmana do tej pory jest masa, tak samo jak fanów Dragon Balla i pierwszej serii X-menów. Fanami jest się na zawsze. :D Po prostu będziemy bardziej stetryczali i każda nasza wypowiedź będzie się zaczynać od: A za naszych czasów kucyki były lepsze. XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja wiem, że South Park to jest zupełnie inna liga i nie ma szans, żeby FiM zmieniło się w coś podobnego. To był tylko taki dobitny przykład mający zobrazować myśl.

    Ale nie zgodzę się z @MaXDemage'm co do Spongeboba - który jest także bajką dla dzieci (może trochę starszych) i nadal jest, więc myślę, że jego można już porównać do kucyków.

    @Macs
    "(niech nawet będzie od strony graficznej w tym samym stylu, co FiM)" - myślę, że prawdopodobnie będzie, mało tego - uważam, że w tę stronę będą ewoluować wszystkie bajki. Animacja we Flashu jest łatwa i szybka do zrobienia, a wygląda schludnie i przyjemnie - mimo sporych uproszczeń.

    Wiem, że kucyki prawdopodobnie już się zbliżają do kulminacji swej popularności - ale jednak pewna część widowni nadal zostanie, a dopóki będzie ona dostatecznie duża, by generować zyski - cóż, może powstać ładnych parę sezonów.

    @Czarson
    Mój pierwszy post był za długi, a ten za krótki. Jak Ci dogodzić? Ale dobrze, że tym razem nie dopatrzyłeś się żadnych "błędów"...

    @QUESTIONMARKEXCLAMATIONPOINT
    Aeiou!

    OdpowiedzUsuń
  21. A więc tak (nie zaczynaj zdania od Więc)...
    Mi też się wydaje, że ogólnie po sezonie 3 MLP straci dużo ze swojej siły rozpędu. Po prostu wydaje mi się, że wyczerpią się motywy, które mają dozę oryginalności w serii. Co więcej wydaje mi się, że już po 2 sezonie temat będzie bardzo mocno wyeksploatowany (no już dużo z tej "bibli kucyków" nie zostanie) i już w 3 sezonie trzeba, będzie się chwycić pomysłów jak bardziej przygodowe odcinki (a'la Dragonshy, albo Over a Barrel).
    I tutaj wchodzi Hasbro, które decyduje, czy kończymy z wielkimi fajerwerkami, czy ciągniemy drugie tyle, ale mocno słabszych sezonów. No i niestety nie jestem pewny czy wybrana droga będzie gorszą drogą drugą.

    Swego czasu bardzo lubiłem Shoneny - te niekończące się walki, etc. Ale w pewnym momencie po prostu poczułem przesyt. Bo fabuła polega na tym, że stawiamy po prostu coraz silniejszych wrogów na drodze, aż się w końcu japońscy nastolatkowie znudzą (i skończymy serię w połowie, bez bólu serca).
    Należę do osób, które lubią historie zakończone i o wiele mniej mnie razi nawet słabsze zakończenie (Klan na Drzewie), niż brak zakończenia.

    Wracając do Kucyków, to drugi sezon ma chyba już jakiś wyższy rating wiekowy. O ile Fluttershy skręcająca kark niedźwiedziowi wydawała mi się w momencie oglądania, bardzo przerażająca, o tyle zakończenie akcji zupełnie zmyło to odczucie i nie ocenił bym tego jako gorszej akcji niż AJ przywalająca Pinkie Pie z drzwi w głowę (Sezon 1 Party of One).
    Poza tym końcówka sezonu 1 i początek sezonu 2 uważam, że zawierają najlepsze odcinki (i odrobinę nas rozleniwiły dlatego jak patrzę na takie Mare do Well, czy Best Pet to nie widzę nic specjalnego)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dużo już zostało powiedziane, zapewne się powtórzę parę razy.
    Jak wiemy pracę nad sezonem 3 zostały dawno rozpoczęto i jeśli wierzyć pewnym doniesieniom stanęło wszystko na 13 odcinkach. Oczywiście nie wydaję mi się, że sezon 3 będzie tak wyglądał. Jak by to powiedzieć, Hasbro monitoruję czy serial wciąż cieszy się popularnością i najważniejsze, czy ich stuff jest kupowany. Z tym i tym jest dobrze, więc wątpię by Hasbro ot tak nagle ucięło łeb kurze znoszącej złote jajka. Natomiast nie uważam, że w ogóle jest możliwe by nasz serial dotrwał nie wiadomo ile sezonów. Jak wspominają poprzednicy, tego typu produkcje kończą się na ogół na 1 sezonie, dwóch, góra trzech - daje nam to maximum 78 odcinków. Jak to widze w przypadku naszego serialu?
    4 sezony MLP i dobicie do 100 odcinków wydaję mi się rzeczą całkiem możliwą. Co dalej będzie zależało tylko od producenta. Pewne schematy się kończą ale jest jeszcze tak wiele tematyk o których mogłyby być odcinki. Gdyby tu na blogu powstał wątek z pomysłami fanów na kolejne odcinki MLP, to na luzie wyszło by z tego 4-5 nowych sezonów.
    Swoją drogą stuff Hasbro traktowany jest jako dodatek do serialu czy odwrotnie? Na ogół słyszę tą drugą wersję i nie ma co się dziwić.

    Co do "mrugnięć w stronę fana", jak najbardziej są do zaakceptowania i fani tego chcą ale trzymajmy się tego by pojawiały się w rozsądnej ilości. Co za dużo to niezdrowo.
    Gdy oglądałem S1 koncentrowałem się po prostu na obejrzeniu odcinków. Teraz gdy oglądam odcinki z S2, mam wrażenie jakbym zapominał o całej fabułce, a wyszukiwał niekiedy na siłę jakieś ciekawe nawiązanie, mema itp na 3 planie. Nie do końca jestem z tego zadowolony.

    Przy okazji podzielam zdanie NiBiego. Końcówka S1 i początek S2 to jak niemal każdy się zgodzi same bardzo udane odcinki. Pojawienie się jednego epizodu który już tak odlotowy nie jest powoduję od razu komentarze mówiące o tym jak bardzo poziom się stoczył itp. W S1 też bywały odcinki i lepsze i gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  23. Problem z określeniem przyszłości FiM jest, moim zdaniem, taki, że jest to przypadek bez precedensu. Z jednej strony publika dziecięca zapewne za jakiś czas dorośnie i faktycznie będzie oglądać inne kreskówki.

    Z drugiej strony... skoro już dorośli zaczęli oglądać taką bajkę, to może ona będzie ewoluować rok po roku, dopasowując się do dorastającego odbiorcy? Książki o Harrym Potterze ostatecznie towarzyszyły dorastającej młodzieży przez wiele lat, i dało się wyczuć, że autorka uwzględniła wiek czytelników, którzy w momencie kontynuacji i kończenia serii przecież byli coraz starsi.
    Co do zabawek - faktycznie, prócz blind bagów, które można nazwać kolekcjonerskimi, trudno o jakieś masowo oblegane przez dorosłych produkty.
    Ale znowu - zjawisko jest zauważalne, może więc wyjdą figurki czy jakieś zestawy specjalnie pomyślane pod bronies? Większość gadżetów związanych z Gwiezdnymi Wojnami to nie są zabawki dla brzdąców. No i nie są tanie...
    Może też seria i produkcja gadżetów będzie kontynuowana z myślą o tej stabilnej grupie odbiorców, jaką są dorośli? Byłoby nieźle...

    Ale nawet, jeżeli serial się kiedyś skończy, to co z tego? Fanów Gwiezdnych Wojen jest masa, pomimo, że filmy nie są kręcone. Tak, wiem, że są jakieś animacje i komiksy, ale to chyba nie jest główna siła tego zjawiska. Fanatycznych wielbicieli "Muminków" i "Przystanku Alaska" też jest trochę, choć od 1993 minęło trochę czasu. Pasjonaci, powiedzmy, takiego hard rocka nie ścinają grzyw ani nie niszczą rytualnie płyt, kiedy ich ulubiony zespół zawiesza czy kończy działalność.
    Przecież nie rozejdziemy się do domów i nie schowamy naszych z trudem rabowanych blind bagów do szafy, bo nas Hub nie uraczy kolejnym odcinkiem? Jesteśmy jednak czymś odrobinę więcej, do siana... Prawda? Najwyżej pojawi się masa pięknych i sentymentalnych prac w różnej postaci, które pozwolą nam wracać do uniwersum Equestrii.

    Gannet

    P.S.
    Dobry temat :)

    OdpowiedzUsuń
  24. W rzeczy samej, jest to bezprecedensowy przypadek. Dla Habro jest to cud i przekleństwo zarazem. Cud, bo serial ogląda 10 razy więcej osób i napędza kupowanie choćby zabawek; przekleństwo, bo ciężko powiedzieć czego się spodziewać po "prawdziwej grupue docelowej"( dziewczynki były docelową) bardziej krytyczna i zdolna wymusić coś na Hasbro&Hub( kasa, kasa, kasa). Jeśli Hasbro zobaczy, że z takich zestawów( dla bronies) będzie kasa i będą one kupowane to prędzej czy później takowe zrobią.

    "Harry Potter" to rzeczywiście ciekawy przykład, rozwój książek wraz z rozwojem grupy docelowej. Bo to cały czas w nią uderzało, właśnie w tą wychowaną na małym czarodzieju i wraz z nim dorastającą. Nie jestem pewien czy jednak "dorastanie" byłoby dobre dla FiM-a. Już widzę te zarzuty "pójścia na kasę", "odejścia od klimatu" itd. Mnie samemu by to nie przypadło do gustu. Mogę czytać grimdarki w realiach MLP, ale od serialu wymagam tej "cukierkowatości", tego ichniego niby-raju. Zresztą już nawet tutaj i teraz można odczytać w sumie głosy krytyczne pod adresem drugiego sezonu( może wydają się małe, ale skoro już są to ich liczba będzie tylko rosnąć).

    "Star Wars" to zły przykład, choć nasz fandom można przyrównać do ich. Ale jeśli idzie o sam serial to jednak bardziej pasuje z "Matrixem" czy "HP". Po prostu dzieło Lucasa to ponadczasowy epic, który pewnie i za 50 lat się nie zestarzeje i dalej będzie kultowy. Bronies nie znikną, dalej będą powstawać piosenki, opowiadania i rysunki, ale będzie nas jednak coraz mniej. Będzie stała grupa fanów( ja akurat mam tak, że jak czegoś jestem fanem to już zawsze będę za tym przepadał, jak choćby za "Kapitanem Tsubasą"), ale tylko stała.

    OdpowiedzUsuń
  25. Powiem szczerze. Ta bajka utrzyma się dłużej niż Scooby Doo(znam od 10 lat a na CN leci kolejna nowa seria 0.o) czy Spongebob (Znam go zaledwie od roku ale widać że żyje ok. tyle samo co Scooby Doo) jak nie dłużej.

    Mam tylko nadzieję że Hasbro nie przegnie z odcinkami ale Lesson Zero też było dobre a jako mały chłopiec (chociaż nie jestem pewien) oglądałbym to bez żadnych traum czy coś. Śmiałbym się najpewniej :)

    Jak powtarzam innych to sry bo nie chciało mi się tyle czytać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy to naprawdę źle, że pojawia się niby większa ilość "niespodzianek" dla starszych? I czy naprawdę jest tego aż tak wyraźnie więcej? Nadal jest to tylko tło, drugi, trzeci plan, poleci jakaś melodia, na kilka sekund mignie Derpy (a zobaczcie ile razy pojawia się w pierwszym sezonie, jeszcze z normalnymi oczami - niekiedy jest w jednej scenie w kilku miejscach:) - wcale nie jest tego więcej niż w pierwszym sezonie - po prostu część z Was zaczyna na siłę szukać tego - proste przyzwyczajenie z pierwszego sezonu (tam było to tu MUSI być). Co do sceny Fluttershy z niedźwiedziem: nikt jakoś nie czepia się spalenia żywcem (!!!) feniksa, nikt jakoś nie czepia się sceny gdzie Derpy upuszcza Twilight na głowę min kowadło. Dziwne miny Twilight nie pasują w Lesson Zero, ale niemal to same w wykonaniu Pinkie w pierwszym sezonie już są w porządku (taaak wiem - Pinkie to Pinkie, ona może:).
    Owszem mamy w S-2 wyraźniejsze aluzje choćby do Batmana, Walkiria przy locie RD w kanionie, zakończenie odcinka w którym pokonano Discorda wzorowanego na Star Treku wielką aluzją do Gwiezdnych Wojen:). W pierwszym sezonie ciężej o aż tak wyraźne nawiązania - ot Hasbro nie wiedziało jeszcze, co może, a czego unikać. Teraz gdy wiedzą kto napędza główną siłę popularności starają się ją podtrzymać (i tylko głupi by zrobił inaczej - MLP jest robione dla pieniędzy i nic tego nie zmieni) jednak moim zdaniem sezon II osiągnął pod tym względem optimum - nie jest to nachalnie wrzucone, ani też nie brakuje tego. I zapytajcie siebie i odpowiedzcie sobie szczerze - czy nie uśmiechnęliście się "odkrywając" którąś z aluzji w 2 sezonie? Czy ewidentnie "militarnie" nastawiony apel RD był aż tak zły? NIE!
    W pierwszym sezonie głównym tematem były problemy dot. przyjaźni między kucykami - w drugim sezonie z tego co widzą jak na razie na pierwszy plan wychodzą problemy osobiste kucyków. Też nie uważam tego za zły pomysł - właśnie ciągniecie motywu z pierwszego sezonu prawdopodobnie by zostało odebrane jako wtórność i "łeee kończą im się pomysły, ile można..."

    Temat bardzo ciekawy:)

    Co do pełnometrażowej produkcji to mam mieszane uczucia. Z jednej strony chętnie bym obejrzał, z drugiej: o czym by był tak długi film? Nowy wróg? A może prequel o tym jak to było z Nightmare Moon (ale tu już problem bo gdzie Mane6?)

    I choć chciałbym jak najlepiej dla MLP też mi się wydaje ze max to 4 sezony, a wszystko się rozstrzygnie w czasie trzeciego... wszak nie zabija się kucyka przynoszącego złoto:)

    Czy bym oglądał kolejną serię? Jeśli by była graficznie utrzymana w podobnym stylu to czemu by nie:) Nowi bohaterowie - nowe możliwości:) ALe czasem bym chętnie ujrzał aluzję do "tego jedynego" MLP:)

    OdpowiedzUsuń
  27. @Northern "Fairey" Gannet pisze...
    Problem z określeniem przyszłości FiM jest, moim zdaniem, taki, że jest to przypadek bez precedensu.

    To samo można powiedzieć o Unii Europejskiej. Ona też jest bezprecedensowa w historii ludzkości...

    Zgadzam się z Kredke.

    Kiedy teraz oglądałem odcinki pierwszego i drugiego sezonu dla porównania, to sobie pomyślałem: "Kurczę! Twórcy chyba zaczynają odcinać się od swoich korzeni. Odbiejają od pierwowzoru! Czy to idzie w dobrym kierunku? Nie przesadzają z tym "puszczaniem oka" do starszej widowni?". Ale po zastawowieniu, pomyslałem sobie: "Kurde, przecież kiedy robili pierwszy sezon, to twórcy nie mieli pojęcia, że ten serial stanie się tak popularny!". Po drugie, faktycznie zbyt mocno szukamy w drugim sezonie nawiązań dla nas, starych koni ( ;) ). Czy to o fandomie, czy o kulturze masowej. Oczywiście, trochę urozmaicili nam odcinki rzeczami fanowskimi, ale jakby teraz popatrzeć na to z boku,... to właściwie nic nie zmieniło się! Nadal dostajemy to samo. Tylko zmienili trochę formułe odcinków. W końcu nie mogą stać w miejscu, jeśli chcą utrzymać produkcje przy życiu, a Hasbro zarabiać na naszym uwielbieniu do kucyków. Ogólnie, kucyki żyją i mają się dobrze.

    Co do Fluttershy skręcającej kark niedźwiedziowi... ja nie widze w tym nic złego. Dzieciaki i tak zobaczą pewnego razu to samo, tyle że w innym filmie. A po za tym, Fluttershy tak słodko "masowała" tego niedźwiedzia, że mogę to oglądać prawie bez końca.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam takie wrażenie, że za bardzo narzekacie i bardzo mocno czuć taką nostalgię (która też sam czuję), czyli stare było fajne a nowe nie ma tego klimatu.

    Oba sezony jest stosunkowo ciężko porównywać, bowiem drugi liczy zaledwie 8 odcinków. Co do coraz gorszych odcinków to się zdecydowanie nie zgodzę. Wiadomo pierwsza 4 to geniusz, ale 5 to naprawdę bardzooo wysoki poziom, 6 dobra, 7 znowu bardzo dobra, 8 taka sobie, czyli raptem 2 z nich były słabsze. Czyli poziom w stosunku do pierwszej serii utrzymany, tam też zdarzały się słabsze epizody.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo dobry post, lubię Twoje publikacje, Emes. Takie dyskusje są potrzebne, a Ty zgrabnie ją tu inicjujesz.

    @Czarson, proszę, nie baw się w zawodowego krytyka i znawcę, a przynajmniej nie zgrywaj już takiego cwaniaczka. Nie podoba Ci się styl pisania, wybacz, ale Twoja ocena jest strasznie subiektywna i wcale nie budujesz konstruktywnej krytyki. Nie podałeś dobrego powodu, a przynajmniej nie wyjaśniłeś, dlaczego ten post ma być słaby. W moim odczuciu Twój pierwszy był chaotyczny i bardzo słaby, ale w żadnym razie nie czułem się na tyle kompetentny, aby wystawiać Ci obiektywną ocenę.

    Dobrze, nie będę powtarzał tego, co powiedzieli już inni. Pojawiło się kilka ciekawych punktów widzenia, nie ze wszystkimi się zgadzam. Nawiasem mówiąc nie znoszę większości serialów animowanych, a już w szczególności Spongeboba, a kucyki pokochałem. Tylko Nowe Przygody Kubusia Puchatka były jeszcze wprost świetne. Uważam, że Gannet świetnie przedstawił problematykę. Bardzo fajnie to zobrazował. W końcu Friendship is Magic, więc raczej nawet po zakończeniu emisji serialu nie rozejdziemy się, ale będziemy tworzyć zgraną ekipę, spotykać się i pomagać nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Mnie w 2 sezonie brakuje jak by to nazwać "iskry Bożej" czyli edytowanych cytatów z bubli które powodowały chęć z miany swojego zachowania na lepsze, właściwsze . Tak samo mamy i wiemy że Celestia może mniej niż każdy sobie wyobrażał i powątpiewamy w jej boskość. No i dlaczego znowu niema Luny ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Hehe czytam to i czytam i dzisiaj i film pełnometrażowy jest i 3 sezon jest i 4 będzie... Czuję się jakbym wsiadła do Tardis :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta dyskusja jest jak lustro w przeszłość. Małe podsumowanie tego co zrobiono od początku tej dyskusji:
      -Niedługo sezon III zostanie wyemitowany po polsku.
      -Sezon IV zapowiedziany
      -Kilka osób zgadło-film pełnometrażowy na granicy sezonów (emisja w Polsce za jakiś miesiąc od czasu gdy to piszę).
      Teraz moje zdanie.
      -Jak dla mnie autor My little Dashie może mieć rację, napisał, że MLP skończy się na VIII sezonie.
      -Niedawno myślałem nad alternatywną Mane6 (Fluffle Puff, Octavia, Vinyl Scratch, może nawet "poprawiona" Derpy itp.)
      -Nawet jak serial przestanie być produkowany możemy liczyć na produkcje fanów (Double Rainboom itp.)
      -Swoje zdanie zakończę cytatem z pewnej popularnej w fandomie piosenki (cytat w odniesieniu do MLP): You're goona go far, kid (Zajdziesz daleko).

      Usuń
  32. Ja bardzo lubię też polski program Domisie. Niby program dla 3-letnich dzieci, a potrafi niesamowicie poprawić humor. Większość piosenek jest świetnie zaaranżowana pod każdym względem - muzyki, tekstu i wykonania. Poza tym żarty zwykle są autentycznie śmieszne dla mnie, 26-letniego faceta i nieraz szczerze się śmiałem. Twórcy też często mrugają okiem do dorosłego widza, na przykład małe dzieci raczej nie znają skeczu z 1972 roku o Panu Majstrze z Kobuszewskim, a w jednym z odcinków pojawiło się bardzo fajne nawiązanie do tego skeczu. No i występuje tam wspaniała Beata Wyrąbkiewicz (nie tylko jako głos, ale jako cała postać), która teraz w MLP śpiewa jako Pinkie Pie :) Polecam.
    MLP lubimy pewnie z tych samych powodów. Pozwala się to oderwać od codziennego jazgotu, doniesień od wypadkach itd. Kolorowy i wesoły świat Domisiów i MLP to taki powrót do dzieciństwa, z którego nie warto rezygnować, ale też lepiej się do tego nie przyznawać w towarzystwie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty