Relacja z Ponymeetu w Katowicach + Zdjęcia!
Moi drodzy... żałujcie, że was tam nie było! Ja też żałuję...
Lindsay podrzucił mi własnoręcznie napisaną relację z wydarzeń, jakie miały miejsce podczas spotkania Bronies w Katowicach. To nie wszystko! Dostaliśmy też paczkę zdjęć! Ale wszystko po kolei. Najpierw zapraszam do lektury:
Lindsay podrzucił mi własnoręcznie napisaną relację z wydarzeń, jakie miały miejsce podczas spotkania Bronies w Katowicach. To nie wszystko! Dostaliśmy też paczkę zdjęć! Ale wszystko po kolei. Najpierw zapraszam do lektury:
Relacja z Ponymeetu w Katowicach.
10 września 2011 roku – ta data zapisze się w historii naszego fandomu. Oto bowiem tego dnia odbyło się spotkanie Bronies, które było:
* pierwszym takim spotkaniem na południu Polski.
* pierwszym spotkaniem organizowanym poprzez blog For glorious Equestria.
* drugim spotkaniem fanów kucyków w Polsce, jeśli nie liczyć tegorocznego Przystanku Woodstock.
O czym warto wspomnieć to też fakt, iż udało nam się pobić rekord ustanowiony parę tygodni wcześniej w Warszawie, bowiem na śląskim Ponymeecie było 9 osób i aż 10 kucyków!
I to właśnie mi przypadło to zadanie napisania relacji z tego spotkania. Od razu uprzedzam, że nie studiowałem dziennikarstwa, z polskiego nigdy nie zdobyłem piątki, więc jakość pewnie niektórych załamie, ale co tam – zapraszam do czytania!
Spotkanie było umówione na godzinę 11. Jednakże ja do Silesii City Center przybyłem wcześniej. Raz, że z winy autobusu, a dwa, że musiałem zakupić jeszcze zeszyt. Po co? Poczekajcie, na wszystko przyjdzie czas…
Spotkanie udało się rozpocząć wcześniej, bowiem już 20 minut przed czasem na umówionym miejscu znalazły się 4 osoby – Salmonella, ja, Syskol i Mr.Douchebag (Jeśli popełniłem błąd w pisowni, to przepraszam). Niedługo potem doszły jeszcze dwie osoby – MatiMS i Berusek5. Zasięg Bronies duży, bowiem granice obszarów przez nas zamieszkiwanych szła od Rybnika, przez Katowice, aż do Dąbrowy Górniczej, co daje 58 km, jakby pociągnięto przez te 3 miasta linię.
Spotkanie zaczęło się na dobre. Przede wszystkim celem spotkania tak naprawdę było zajęcie kolejnej części Polski w imieniu Księżniczki Luny dla Nowej Republiki Lunarnej. Po wielkiej i ciężkiej walce o dotarcie do stolików, każdy z obecnych poproszony został o złożenie podpisu w ciemno-niebieskim zeszycie, który w przyszłości będzie dostosowany do standardów kucykowych. I już tutaj były pierwsze nerwy i niesamowite emocje – Syskol zna mnie z Ponychana, więc obawiał się pojawienia się kruczków prawnych wspominających o oddawaniu duszy bądź ciała. Przejrzał zeszyt 3 razy, lecz niczego nie znalazł. W końcu wszyscy złożyli swój podpis, po czym dowiedzieli się, że kruczek prawny jednak był! Za podpisami było dodane: „My wcześniej podpisani, przysięgamy wierność i posłuszeństwo Księżniczce Lunie, ku chwale Nowej Republiki Lunarnej!”. Może Trollestia… tzn. Celestia odkupi ich od Luny, ale coś słyszałem, że niedawno dotknął ją kryzys…
Z czasem do towarzystwa doszedł Kanindor, więc po luźnych rozmowach pomiędzy trzema osobnikami, trzeba było przełamać pierwsze lody (Tylko bez skojarzeń!). Tak więc zrobiliśmy coś w rodzaju kółka wzajemnego wsparcia. Każdy się przedstawiał i opowiadał od jak dawna ogląda kucyki dodając parę smaczków do swojej historii (zapodałbym parę, ale jeszcze coś pomylę, pamięci doskonałej nie mam, heh ^^’). Podzieliliśmy się własnymi doświadczeniami.
- Kucyki oglądam od paru miesięcy.
- To najgorszy okres masz już za sobą.
- Nie, najgorsze dopiero przed nim.
Odkryliśmy też jeden z możliwych stadiów rozwojowych kucykomanii, jakim jest depresja prowadząca do samobójstwa w postaci skoku z wieżowca z kucykiem w ręku. Ale nie ma co się o to martwić, bo jak stwierdził Mr. Douchebag, w Polsce nie ma wieżowców, są tylko wysokie bloki :]
Ogólnie to przez cały czas spotkania rozmawialiśmy na różne tematy. Najczęstszym tematem było Team Fortress 2, bowiem Syskol i Mr. Douchebag okazali się być maniakami czapek. Dało to zaczątek kolejnym długim dyskusjom, jakie były m.in. gry i konsole, dubbing w polskich produkcjach, aż dotarliśmy na tematy związane z My Little Pony: Friendship is Magic (- This is kind a magic… this is kind a magiiic…). Tutaj rozprawialiśmy m.in. o dubbingu polskim, francuskim, niemieckim, portugalskim, nadchodzącym drugim sezonie, postaciach, nadziejach i obawach dotyczących Luny itd. Wyobrażaliśmy sobie, jak mógłby wyglądać japoński dubbing tej kreskówki, po czym przeszliśmy do tematu o anime, filmach tworzonych przez Amerykanów, a nawet wyrażone zostało przypuszczenie, że być może powstanie kiedyś film pełnometrażowy o przygodach Mane 6… Oprócz tego przewijał się często temat pewnej piły mechanicznej, czyiś nożyczek oraz targowania się Syskola ze mną w związku z jego duszą i moim ciałem. Kto był, albo siedzi na Ponychanie, ten zrozumie ;)
Salmonella przybyła na spotkanie z własną figurką – Rarity w wersji do czesania. Tak więc w pewnym momencie postanowiliśmy skorzystać z tego, że byliśmy w największym centrum handlowym na południu kraju i poszliśmy na zakupy. Wybraliśmy Tesco, gdzie znaleźliśmy figurki kucyków Mane 6, ale w postaci odkrytej, a nie Blindbagowej. Prawie każdy wyszedł stamtąd z nowym zakupem – jak dobrze pamiętam to tylko MatiMS nic nie kupił, bowiem sam w domu posiada sporą kolekcję (O czym mogliśmy się przekonać przy okazji tutejszej edycji akcji „Pokaż swojego kucyka”). Wróciliśmy na Plac Letni, gdzie część osób zjadła co nieco, a potem wszyscy rozpakowaliśmy nowo kupione kucyki i robiliśmy im sesje zdjęciową. Osobiście zakupiłem się w Rainbow Dash, choć zastanawiałem się nad Rarity. Do RD przekonało mnie to, że wcześniej była tylko Rarity Salmonelli, nie spodziewałem się, że każdy będzie kupować figurki i postanowiłem wziąć niebieskiego pegaza, żeby było bardziej różnorodnie później na naszym stole. Ale potem po prostu nie miałem serca zmieniać decyzji.
W międzyczasie, kiedy robiona była sesja zdjęciowa, MatiMS podzielił się z nami talentem rysując 2 kucyki. Pierwszy męski, drugi żeński. Męski z cutie-markiem w postaci młotka i węgla symbolizował śląskich członków Ponymeetu. Żeński kucyk z cutie-markiem, jako logo Zagłębia Sosnowiec (Powinien być paszport.) symbolizował oczywiście dwóch uczestników z Zagłębia. W trakcie rozmowy z MatiMS wpadliśmy wspólnie nawet na pomysł narysowania jakiegoś arta, w którym obydwa kucyki byłyby razem. Byłby to symbol jedności Bronies z województwa śląskiego – nie ważne, czy jest z ,,zagranicy”, czy nie! Wracając jednak do męskiego kucyka – udzieliła nam się atmosfera i postanowiliśmy z niego zrobić nowy OC, w prezencie dla Mere Jumpa! Tak więc zaczęliśmy wymyślać, ale w końcu opis skończony został na tym:
Jacy oni mili, specjalnie dla mnie! :)
Imię: Silesian Pony
Rodzice: Nasza Szkapa i Łysek z Pokładu Idy
Ulubiona potrawa: węgiel popijany metanem
Historia: Wychowywał się na Odkrywkowej Podziemnej Farmie Węgla.
Więcej nie wymyśliliśmy, więc przykro mi Mere, ale prezentu jednak nie będzie… Może na kolejnych śląskich Ponymeetach Bronies dokończą jego historię? Kto wie?
Szkice podarowane zostały mi na pamiątkę. Oczywiście wykorzystam je do zeszytu na podpisy chętnych do wstąpienia do armii Księżniczki Luny.
W międzyczasie, gdy myśleliśmy nad tymi dwoma kucykami, zawitało do nas na chwilę dwóch Bronies – podpisali się w zeszycie jako Aleksandra i Rafał. Z chwili rozmowy (niestety byli tylko na chwilę, śpieszyło im się…) wynikało, że nie siedzą w internecie na blogach, imageboardach itd. poświęconym kucykom – po prostu oglądali odcinki.
W pewnym momencie grupa zaczęła się nam wykruszać i zostałem sam z MatiMSem. Zaszliśmy do pubu i pogawędziliśmy trochę popijając przy tym piwo ;] W końcu pożegnaliśmy się w centrum Katowic, na ul. Korfantego – on poszedł na dworzec, ja odjechałem autobusem.
Dobra, wiem, że pomyliłem pewnie kolejność rozmów :D Ale tak to jest, kiedy o takim spotkaniu można powiedzieć tylko jedno: „This is so awesome!”. Dobry humor trzymał się nas wszystkich, każdy w miarę udzielał się w dyskusji, problemów nie było. Dla potwierdzenia tego powiem, że spotkanie było planowane na godzinę, dwie, a siedzieliśmy do godziny 16, a część osób zdała sobie sprawę, że tak się z nami zagadała, że byli potem spóźnieni w różne miejsca. To tylko świadczy o tym, jaka fajna, dobrana paczka wyszła dzięki takiemu serialowi jak MLP:FiM!
Na pocieszenie dla tych, którzy nie byli dodam też, że jednogłośnie stwierdziliśmy, że kolejne Ponymeety na Śląsku będą organizowane. Więc nie martwcie się, okazja do spotkania się jeszcze trafi!
Do dyspozycji oddaję wszystkie zdjęcia, jakie zostały wykonane na Ponymeecie. Nie podpisałem jednak na nim żadnych osób, z racji tego, że nie każdy z obecnych na spotkaniu może chcieć, by internauci wiedzieli, którzy to oni są na zdjęciach.
No cóż, mam nadzieję, że relacja się w miarę spodobała, a jeśli nie, to przepraszam za katorgę ;)
Świetny opis Lindsay! I cieszę się bardzo, że pokonaliście Warszawę. Oby tak dalej Bronies! :)
Dzięki Rainbow to spotkanie stało się o 20% bardziej cool.
Why are you so sad my little pony?
Nigdy nie myślałem o takim zastosowaniu okularów! Uchwyt na kucyki! Genialne!
To już chyba zdjęcie z końca spotkania. ;)
O tak, co prawda na żadnym Ponymeet nie byłem, ale wiem, że takie spotkanie z ludźmi, których znasz z forum/neta i dzielisz jakaś pasję to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę zdjęcia, oraz przepraszam za to że nie mogłem się zjawić, chociaż nie macie czego żałować bo przez większość czasu byłbym słuchaczem ;) Ale fajnie że wyszło to dobrze.
OdpowiedzUsuńEch z okolic Pszczyny nie tak daleko no ale cóż mam nadzieje że na przyszłe spotkanie przybędę.
OdpowiedzUsuńI gratulacje z udanego Ponymeetu
For the Glory of
New Lunar Republic and Solar Empire
Żałuję, że mnie nie było, ale musiałem się wyspać po pracy w nocy, zresztą do Katowic kawał drogi. Następnym razem zjawcie się w Łodzi, to w samym środku Polski, każdy chyba dotrze.
OdpowiedzUsuńAh, choćbym miał gryźć zębami beton, muszę pojawić się na następnym takim spotkaniu :) Ogólnie strasznie fajna sprawa i wiedźcie że wam zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDotarłem do tajnych akt które jutro udostępnię w formie zdjęcia. Jest to odszyfrowana kartka z "Księgi uczestników" którzy podpisali się pod oddaniem swoich dusz i nerek na rzecz potrzebujących kucyków.
OdpowiedzUsuńSzyfr został zapisany sokiem z cytryny i dlatego nikt z nas nie wykrył spisku, jak nadmieniłem jutro wyśle zeskanowaną kartkę.
@Kanindor
OdpowiedzUsuńKoniecznie wyślij do mnie tę kartkę! Jeśli to okaże się prawdą, wyjeżdżam z kraju i zakładam klinikę w Kanadzie!
Dobra, to następny meeting gdzie?
OdpowiedzUsuńCo do zlotu to wymieniliście się e-mailem lub czymkolwiek innym? Dla ułatwienia kontaktu i obgadania ewentualnych dalszych zlotów lub nieoficjalnego spotkania.
OdpowiedzUsuńW TRÓJMIEŚCIE ojej ojej...jak ja Wam zazdroszcze :c przydałoby mi sie teraz takie spotkaanie uhh
OdpowiedzUsuń@Salmonella
OdpowiedzUsuńCzemu Rarity taka nie uczesana? ;)
Kurde, nie bede tego czytac bo bede zazdrosny o to ze nie bylem na ponymeecie w poblizu, na ktorego nie moglem przyjsc...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje jednak ze nastepnym razem mi sie uda
@Lyserg1260
OdpowiedzUsuńjakoś tak wyszło że nikt się niczym takim nie wymienił... no w każdym bądź razie mnie to minęło... no i czuje się taki nie kochany bo mój psełdonim nie został pogrubiony :P
Ja dołączyłem później bo nie byłem pewny czy to na to spotkanie tam siedzieli czy nie ale usłyszałem coś o sektach to zaraz się domyśliłem że to muszą być kucyki ^^
@Kanindor
OdpowiedzUsuńMusiałem po prostu przegapić, poprawię, jak tylko skończę robić posta Brony Made Video.
Pokazałem mojej matce zdjęcia...zamierza mnie wydziedziczyć.
OdpowiedzUsuńtiiaa nawet jakbym zamienił się w bobra to bym tam nie dojechał :P , jestem z Wielkopolski
OdpowiedzUsuńa zazdroszcze niemiłosiernie ^^
OdpowiedzUsuń@Berusek5
OdpowiedzUsuńJesteśmy z tobą! Ja tam nie wiem o co może chodzi twojej mamie. Ja opowiedziałem o tym zlocie swojej i stwierdziłem, że tam u was to była "pełna kulturka". Bo to prawda - wreszcie porządni, fajni ludzie (i to bez niewyobrażalnych ilości alkoholu!).
@Mere Jump
OdpowiedzUsuńdzięki :).
Cóż, moja mama jeszcze długi czas będzie się przyzwyczajać że jej syn ogląda kolorowe kucyki.
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
OdpowiedzUsuńmieszkam o rzut kamieniem od Silesii i mnie tam nie było! Psiakrew! Muszę uważniej czytać blog...
Mądry brony po szkodzie -.-
Będzie jeszcze zlot. Mnie też nie było, ale na następny postaram się przyjść
OdpowiedzUsuńMoja mama jest wobec mnie niestety nad opiekuńcza i może na następne spotkanie uda mi się jakoś pojechać. Co do akceptacji heh jeśli komuś udało się to gratuluje bo jakieś 3 dni temu moja mama stwierdziła że kucyki są pedalskie a kumple mówią że jestem gejem bo oglądam kucyki ale nie rusza mnie to. Pozdrawiam wszystkich mam nadzieję że na następnym spotkaniu pojawię się.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek pod Lunarną Republikę bym się nie podpisał. Jestem zwolennikiem Zjednoczonej Equestrii.
OdpowiedzUsuń@Fonek - to zależy jeszcze od twojego wieku. Ale najważniejsza jest jedna rzecz - co ma oglądanie kucyków do bycia homoseksualistą? Dyskutując o tym z hejterami na forum LoL-a nabiliśmy 1300 postów w 4 dni. Ludzie nawet kiedy mówią, że są tolerancyjni tacy nie są. Oglądasz kucyki? - jesteś pedałem. Ale co? Przecież jestem tolerancyjny.
OdpowiedzUsuńNo i nie są. Trzeba z tym żyć. Patrzą tylko powierzchownie. SSam też myślałem, że to jest trochę pedalskie i takie tam. Ale poprosiłem o link do odcinka z polskimi napisami. Chciałem się tylko pośmiać. I co? No i jestem uzależniony. Forum padło to jestem przybity. no cóż. Chyba trochę z tematu zbiegłem.
P.S.
Tarreth. O następnym Ci przypomnę :D
Sory za double posta - Tarreth. Ale ty tylko mówisz że jesteś za Zjednoczoną Equestrią, a jeszcze niedawno rządziłeś jak tyran w Solarnym Imperium :D
OdpowiedzUsuńChciałbym coś napisać, ale chyba wszystko co istotne zostało już przedstawione, bardzo dobra relacja! Dużo kucyków,dużo szerokich uśmiechów, dużo wolnych stolików dookoła. Jak dla mnie następne spotkanie mogłoby być choćby za tydzień!
OdpowiedzUsuńJak będzie coś bliżej centrum kraju to z pewnością i ja się pojawię.
OdpowiedzUsuńjak będzie coś w białymstoku to może :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że relacja się podoba. Dla jasności dodam, że opisy zdjęć wymyślił Mere Jump ;) Słowo Ponymeet wymyślone przeze mnie, miło, że wchodzi ono do kanonu słownictwa fandomu.
OdpowiedzUsuńW ogóle dziękuję wam ludzie za ten czas, bo było fantastycznie! Koniecznie trzeba będzie to kiedyś powtórzyć
Ktoś próbował nie wyjść na zdjęciach, ale nie udało mu się, jest na jednej fotce :D
@Mere Jump
Nie, to z początku spotkania :D Miało być zdjęcie kolesia trzymającego kucyka, ale nie wytrzymał po prostu ze śmiechu :D
RD nie była w zestawie, po prostu umierałem z głodu i wziąłem coś z Maca.
Z góry przepraszam z off-top, ale po prostu muszę się wypowiedzieć
OdpowiedzUsuń@Fonek (ale też każdy inny, którego dotyczy problem)
Bo ludzie myślą stereotypami i na swoje kopyto. Jeśli robisz coś, co nie pasuje do kanonu przyjętego w danym środowisku to uchodzisz za dziwaka. Za idealny przykład trochę z innej beczki służyć tu może historia mojego dziadka, którą często przekracza. Pochodzi on ze wsi i w miejscu, gdzie się wychowywał panował totalny ciemnogród. Gdy ten chciał się uczyć, nawet rodzice mówili mu: "A na no ci szkoła?". Faktycznie, jedynymi zajęciami mieszkańców wsi była praca na polu, a w niedzielę do kościoła.
Co się więc tyczy MLP:FIM. Denerwuje mnie hipokryzja niektórych dorosłych. Ja chętnie zapytałbym się takiego: "Czy lubisz Smerfy/ Przygody Kota Filemona/ Reksia/Bolka i Lolka>". 99% odpowiedziałoby, że tak.
"A czy oglądnąłbyś je teraz?".
- Pewnie! To klasyka. Poza tym to były fajne, inteligentne bajki.
- No widzisz. Tak właśnie jest z MLP:FIM. To, że zamiast patyczaków/psów/kotów/śmiesznych stworków są kucyki, nie ma nic do rzeczy. Ten serial też jest kultowy i to o nim będziemy opowiadać swoim dzieciom, tak jak wy opowiadaliście o swoich. Możesz tego nie rozumieć, ale jeśli nasz serial jest "pedalski" to wasze są niewiele lepsze. Jeśli tak - możemy skończyć tę dyskusję i uznać, że oglądania kucyków to największe zdziczenie na świecie, więc można spokojnie ćpać, palić, zabijać. Wszystko, byleby nie oglądać kolorowych stworków.
Jeśli chodzi o kumpli. Na nich nie ma wielkiej rady. Ja mam opracowany tekst: Bo tylko prawdziwy mężczyzna obejrzy kucyki, bez obawy, że straci swoją męskość.
I kinda jelly, but not rly.
OdpowiedzUsuńZróbcie spotkanie gdzieś bliżej, np. na środku Bałtyku - lepszy "dojazd" niż przez taki kawał Polski, gdzie połowa tras kolejowych jest w tzn. "naprawie".
O kurcze. Sam chyba jestem jelly.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie przybyłem?! DLA CZEGOOOOOOOOO!!!
OdpowiedzUsuńA tak na serio to fajnie że się wam udał , jeżeli będziecie organizować w Okolicach Warszawy chętnie przyjadę :]
@Mere Jump
OdpowiedzUsuńTo to... to co powiedziałeś było po prostu piękne!
Wiszę ci ciasteczko :3
@Czarson
OdpowiedzUsuńDzięki Czarson! Mam już po prostu dość postawy niektórych ludzi i chciałem to jakoś z siebie wyrzucić.
Super relacja :) Zdjęcia (te bez twarzy innych uczestników) wrzucam na facebooka :) Byo świetnie, następnym razem ZAPRASZAMY WIĘCEJ PAŃ!!!
OdpowiedzUsuńNie obrażę się jak więcej pań przyjdzie :> Nie no czy tak czy siak na następny zlot obiecuję się zjawić, jakoś znajdę czas :) Tylko pytanie kiedy on będzie? Miesiąc? Rok? 100 lat?
OdpowiedzUsuńOjacie, chciałabym strasznie się pojawić na takim Ponymeet'cie, tyle że z moimi 15 latkami kochana mamusia nie puści mnie poza łódzkie... :( A szkoda, bo strasznie bym chciała poznać innych bronies i pega-sis.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to te figurki (te małe, bez rozczesywanych włosów) są w Tesco? Bo na dniach męską podróż w poszukiwaniu kucyków muszę przebyć, a gdyby były w Tesco to byłoby super (raz, że mało szukania - nie widzi mi się łazić po całym mieście za kilkoma kawałkami plastiku... aczkolwiek około 20% fajniejszego od zwykłego plastiku; a dwa, że w moim Tesco są kasy samoobsługowe i to byłby idealny sposób na uniknięcie kasjerki i innych ewentualnych hater'ów - pozostaje tylko moment szybkiego przebiegnięcia po dziale z zabawkami i wrzucenia figurek do koszyka). Mam małego stracha przed podróżą, więc generalnie chcę znaleźć sklep gdzie na 99% (bo 100% nigdy nie można gwarantować) będą te figurki, żebym z ich powodu zawału serca nie dostał podczas przemykania się po sklepach.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńNo my swoje figurki kupiliśmy w Tesco (wystarczy uważnie czytać relacje).
Daaamn, czemu dowiedziałem się o tym dopiero teraz -.-'
OdpowiedzUsuńJakbym wiedział sam bym się zjawił, pomimo tego, ze jestem dopiero co świeżo upieczonym fanem kucyków, ale czuję, że coraz bardziej molestują mi one umysł mocą przyjaźni. Krótko mówiąc wsiąkam. Dobrze wiedzieć, że w pobliżu mnie (jestem z Będzina) jest paru podobnych pomyleńców :D
Chyba zacznę sobie przeglądać tę stronę.
Może brony nie jestem ale spotkać się z fanami FiM chętnie bym chciał!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że dopiero teraz się o tym dowiaduje bo mieszkam w Żywcu a do Katowic mam rzut beretem. :D