Triple Threat – czyli Spike na miarę naszych możliwości...

Wiesz co robi ten smok? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Spike na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym smokiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.

Taaak... 

Najnowszy odcinek, postawił sprawę dosyć jasno. Spike jest bezużyteczny. Ani nie rozwiązał problemu przyjaźni – chyba po raz pierwszy zrobiły to w pełni samodzielnie postacie mające ten problem. Robił za tło. Jednak nie było to coś, co widzieliśmy choćby w Celestial Advice, gdzie nasz mały smok swoim opanowaniem stanowił świetną przeciwwagę dla nerwicy Twilight. Tutaj... równie dobrze mogłoby go nie być. Thoraxem i Ember mogły zająć się z powodzeniem Twilight i Starlight. A co z Mere Jumpem Spikiem? Zupełnie jakby twórcy sami nie wyciągnęli wniosków z poprzednich odcinków – jakby: 

"It feels like everypony in Equestria is missing the 'friendship' part of the friendship journals."

Podobnie jak w Fame and Misfortune, ktoś pominął sporo z dziennika z życia Spike'a. I niestety odbiło się to na odcinku. A przy okazji od twórców oberwały też i inne postacie – szczególnie Ember.

Mała smoczyca ewidentenie dostała coś, czego nie powinna nigdy otrzymać. Mowa o absolutnej władzy nad smokami. Tatko miał rację, że się do tego córcia nie nadaje... Wróćmy do Wsi Pony. Ember przylatuje z typowym dla siebie „efektem specjalnym” w postaci bardzo_groźnie_zachowującego_się_smoka_i_epickiego_lądowania. O ile w przypadku Spitfire to zadziałało, to tutaj już nie. Zadziwia jej zachowanie, które nawet mimo różnic pomiędzy smokami a kucykami jest w wielu miejscach nadzwyczaj absurdalne. Choćby zeżarcie pałacowych dekoracji – swoja droga ma żołądek... a chuda jak patyk. Ember zamiast przynieść powiew pewnej świeżości i odmienności do świata kucyków, przyprowadziła absurd i kompletny brak pomysłu co by tu jeszcze mogła odstawić. Rozmazanie muffinki Derpy na ścianie? Hahahaaha. NIE. To już nie są problemy związane ze znajomością tego, czym jest przyjaźń. To czysta głupota. Ember wydawała mi się kompletnie inną postacią – raczej bliżej do wizji Twilight z odcinka Celestial Advice niż do tego, jak ją pokazano za pierwszym razem. Mimo wszystko Ember zaskakuje tutaj kilkukrotnie bardzo pozytywnie. Są przebłyski czegoś nowego i to właśnie te fragmenty „robią” ten epizod. To uwagi na temat Twilight i Starlight, na temat kucykowych imion, to wreszcie rozmowa z Thoraxem. Mało...

Thorax też wydaje się zachowywać inaczej, niż się go zapamiętało z poprzednich odcinków. W wspominanym Celestial Advice wydawał się poważnym przywódcą, godnym, by poprowadzić nowe Changelingi. A tymczasem mamy naćpanego żuka gnojaka, skaczącego po Wsi Pony jak Celestia po lodówce... Sprawę uratowała scena z Ember. Wcześniej? Coś tam dzwoniło – Txorax ma problem, i nie bardzo wie jak sobie z nim poradzić, ani nawet jak się za to zabrać i... jak o tym opowiedzieć. A kiedy wreszcie zbiera się na odwagę... Spike oczywiście wszystko rujnuje. Brawo.

I wreszcie to ta dwójka rozwiązała swój problem. Bez Spike'a, bez Twilight, bez Starlight. W jakim więc celu mapa wzywała małego smoka? A może... to on miał problem z przyjaźnią? Obawa, że jego przyjaciele nie zechcą się zrozumieć i będzie zmuszony wybrać jedno z nich? Motyw ciekawy i mimo sporego wyeksploatowania wart pokazania. jednak nie w ten sposób, w jaki pokazano to w odcinku. Tutaj zamiast pokazać ten problem, pokazano tylko panikę i kompletne nieogarnięcie.

I ostatnie. Widzimy początek przyjaźni i sojuszu dwóch ras, które niekoniecznie muszą lubić się z kucykami. Smoki są z natury wredne i wydają się tylko szukać okazji do łomotu. Widać też, że smocze zwyczaje nie są rozumiane w Equestrii, a Ember kompletnie nie ogarniała zwyczajów kucyków. W przypadku podmieńców, jest to rasa która musi się uczyć przyjaźni praktycznie od samego początku. A jak pokazała seria, z początku mogą występować konflikty. Mamy więc smoki i podmieńce vs Equestria, której na pomoc mogą najwyżej ruszyć Yaki. O ile nie są zajęte lepieniem chatek z gliny i niszczeniem wszystkiego innego w okolicy.

Szkoda mi małego smoka. Spike ma potencjał na coś więcej niż tylko wioskowy głupek. I miło by było, by powrócono to takiej kreacji tej postaci. To w końcu bohater Spike, dwukrotny zbawca Crystal Empire; smok, który wielokrotnie zaskakiwał w pozytywny sposób i stanowił idealna przeciwwagę dla kolejnych głupot i wścieklizn Twilight. Tymczasem w odcinku? Aż przykro było niekiedy popatrzeć jak brak pomysłu na epizod odbija się w największym stopniu na smoku.

Ember wyszła dobrze, mimo kilku głupotek, podobnie Thorax. A jak można podsumować odcinek?



Żartowałem:P Odcinek wcale nie był taki zły:)

Komentarze

  1. "Naćpanego Żuka Gnojarka" - Najs. Ogółem odcinek był bardzo schematyczny i wiele razy widziałam coś takiego: Trójka przyjaciół. Dwoje z nich się nie zna i tego samego dnia odwiedzają tego trzeciego, wspólnego. 3 próbuje nie dopuścić do ich spotkania, co chwilę zajmując się raz jednym, raz drugim. Jest to spowodowane strachem, że się znienawidzą. Kończy się na tym, że 1 i 2 się zaprzyjaźniają i robią z 3 przewrażliwionego idiotę, który sobie coś ubzdurał. W sumie nie wiem, ile razy widziałam coś takiego, ale jednak miałam nadzieję na odrobinę oryginalności. Brawo, Hasbro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem kim jest ta osoba, która pisała ten odcinek, chyba jest to jej pierwszy. I powinien być ostatni. Kiedy poprzedni odcinek traktował o tym, że każdy ma wady, ale mimo wszystko jakiś progres zalicza, to tutaj otrzymaliśmy cofnięcie Spike'a do sezonu 3... Słaboo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisał też Parental Glideance

      Usuń
    2. No i w sumie jako tako się zgadza, bo "Parental Glideance" również nie było zbyt wyszukane pod względem fabularnym. Choć przyznam, że podobało mi się bardziej niż ostatni odcinek.
      Ale z drugiej strony, może nie trzeba od razu przekreślać tego autora. Wymyślił kilka naprawdę fajnych scen, jak wspomniane imiona kucyków, albo drzwi z muzyczką w PG.

      Usuń
  3. Właściwie zgadzam się a autorem artykułu. Odcinek, raczej przeciętny. I tak, jest pewien niesmak, że Spike znowu oferma, choć osobiście, nie razi mnie to aż tak bardzo. Ogólnie, w obecnym sezonie (,,Celestial Advice’’, ,,The Flurry of Emotions’’) widzimy poprawę jego wizerunku i w porównaniu do tego, co było wcześniej i tak jest świetnie.

    Przejdźmy do Ember. Przyznam się, że nigdy nie przypadła mi ona do gustu, choć z tego, co zauważyłam, fandom odebrał ją raczej pozytywnie. Sama jakoś nie mogę przetrawić tego, że władczyni smoków... no, jest władczynią. I jeszcze taką mizerotą. Zupełnie nie pasuje to do charakteru rasy, która tak ceni siłę fizyczną. Ale mniejsza o to. Co do Ember z ostatniego odcinka... no nie zawiodła mnie, bo i tak jej nie lubiłam (-: Ogólnie jestem w stanie jej wybaczyć, chociażby za wspomnianą scenę z imionami kucyków.

    A Thorax? Mieszane uczucia, bo najpierw była takim emo zdołowanym podmieńcem, którego nikt nie chce znać, potem nagle zdobył gromadkę przyjaciół, zdążył być jeszcze zganiony przez Kryśkę, a potem został kolorowym kucochrząszczem, a chwilę później królem i tak trochę za dużo tego. Zaczynam się obawiać, że twórcy go skiepszczą, ale przed ostateczną oceną poczekam do nadchodzącego odcinka z bratem Thoraxa.
    Czekaj, bratem? A to nie jest tak, że Kryśka jest matką tak jakby i wszystkie Pszemki to bracia? Kurdę, to nie na mój rozum.

    A teraz trochę odbiegnę od tematu, nie zabijcie mnie.
    "W wspominanym Celestial Advice wydawał się poważnym przywódcom, godnym, by poprowadzić nowe Changelingi."
    "Mamy więc smoki i podmieńce vs Equestria, której na pomoc mogą najwyżej ruszyć Yaki."
    Nie jestem jeszcze co do tego pewna, ale po raz kolejny zauważam dosyć ciekawą zależność. Kiedy zostaje użyta angielska nazwa gatunku (szczerze nie widzę ku temu powodu, ale nie o tym dzisiaj), to autor pisze ją błędnie od wielkiej litery.
    Dobrze, jednak o tym dzisiaj, jeszcze te wasze czejdżlingi, jakoś można zrozumieć, ale dlaczego Yaki? To całkowicie zwyczajny, istniejący w prawdziwym świecie gatunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zatem dlaczego nie Ponies? Albo może Pony.. Poni?

      Usuń
    2. Bo na tej zasadzie, po co tłumaczyć cokolwiek (-;

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty