Oczu kąpiel...

Mogą wystąpić spoilery

Film zbliża się wielkimi krokami. Coraz więcej też przecieków i spoilerów. I o ile nowy wygląd postaci oceniam bardzo pozytywnie, łącznie ze świetną wersją podwodną. Popatrzcie sami zresztą na jeden z wcześniejszych postów. Nowy wygląd postaci jest naprawdę przyjemny. Nawet Mi Amore Cadenza wygląda jakoś ładniej. Jednak w beczce miodu musiał ktoś wrzucić łyżkę dziegciu. A tą psujką jest... Spike. Spójrzcie sami zresztą; o ile Mane6 wygląda ślicznie to smok (właściwie to już nie smok) wyglądać ma tak:


Niestety, co zostało zobaczone, nie może zostać "odzobaczone". Ctrl+Z nie działa w prawdziwym świecie:) A pasta BHP nie współgra z oczami i w sumie to nie pomoże na dłuższą metę:)

Zacząłem się zastanawiać ostatnio, jaką rolę odgrywa Spike w serii. I o ile w początkowych sezonach jest widoczna i jak najbardziej potrzebna to z czasem chyba sami twórcy o tym zapomnieli. 

Początki jego kariery z MLP to nieoceniony pomocnik Twilight i jej świetne uzupełnienie. Niegłupi, przywiązany do lawendowej jednorożec kompan. Szczególnie ciekawy był tutaj odcinek,w którym Twilight sprawiła sobie sowę. Spike obawiając się o siebie robi tutaj niby głupotę, jednak świetnie to pogłębiło jego charakter. Kulminacyjnym momentem była najlepsza, moim zdaniem, scena ze Spikiem w  całej serii - chodzi o wizję, jaką mu sprezentowały magiczne drzwi. 

Największym strachem małego smoka jest... samotność. Spike nie wyobraża sobie innego życia, kocha Twilight ( w końcu jakby nie brał go wychowała i można nazwać ją śmiało jego mamą) i chce być użyteczny. Chce pomagać. Myśl, że nie będzie już potrzebny to jego największy strach. Genialna scena, którą... zrujnowały dalsze odcinki...

W kolejnych sezonach zrobiono ze Spike'a typowego wioskowego jełopka. Z tym że nawet tutaj nie wyszło chyba tak jakby chcieli twórcy. Element komediowy? Słabo, Spike niemal nie śmieszy i cały humor zabiera mu Pinkie Pie, a nawet i inne kucyki wychodzą lepiej od niego. Nieoceniony pomocnik? Nnope. Spike nie radzi sobie już z niemal kompletnie niczym i zawsze musi narobić bałaganu. 

A dalej jest coraz gorzej. W finale sezonu piątego, kiedy to Twilight stoczyła niesamowitą walkę ze Starlight Glimmer, Spike... w sumie to sam nie wiem z jakiego powodu kazano mu się włóczyć na grzbiecie Twilight. Poważnie. Ani nie był zabawny, ani nie pomagał, nawet scena z Nightmare Moon, gdzie był "karta przetargową" na dobrą prawe nic tutaj nie zmieniła. Finał śmiało mógł się obejść bez niego. A może nawet by na tym skorzystał.

Spełnia się więc koszmar Spike'a. Nie jest potrzebny, siedzi sobie na ekranie, ale do niczego poza wzdychaniem do Rarity się nie nadaje. A jeszcze ten film... Choć tutaj piję akurat tylko do jego, nie ukrywajmy, śmiesznego wyglądu. Nie wiemy, co tam pokaże siódmy i ósmy sezon. Nie wiemy co nam pokaże film. I choć mam nadzieję na coś więcej i powrót do starego Spike'a to na nic zbytnio nie liczę - ot nie chce się nakręcać niepotrzebnie:)

A teraz zmykam wykąpać oczy:)

Komentarze

  1. Tak, widać zdecydowany regres postaci do wzorców z lat 80-90, gdzie do każdej drużyny bohaterów dodawana była na siłę maskotka (He-man, Thundercats, Ulisses),mająca być elementem komediowym. Tragedią Spike'a było to, że scenarzyści mieli parę dobrych pomysłów (ba, kilka własnych odcinków lub większych rólek),ale co dalej? Brak pomysłu na dalszy rozwój postaci. Dobra, serial wykreował kilkadziesiąt postaci nad którymi można dalej pracować, ale kto to ma robić?. Spike nie ma chyba tak wielu fanów, by co rusz się pokazywał z przodu. Wyrzucić go się całkowicie nie da, bo wtopił się w historię Mane6.Pat. Stał się kwiatkiem do kożucha (jako Florek). Mogę się mylić, ale tak to odbieram.

    OdpowiedzUsuń
  2. W finale sezonu 5 Spike został użyty jako obiekt do dialogów. Choć on sam nie popychał akcji do przodu, to ułatwiał zobrazowanie myśli Twilight dla widza.

    Sezon 6 pozwolił nieco podreperować jego reputację. Odcinek z podróżą do krainy smoków uznawany był za „pierwszy dobry odcinek o Spike'u”. Potem też wcale nie było tak źle, mimo że odcinek z Thoraxem miał niepokojący początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pierwszy dobry odcinek o Spike'u", ale do dobrych w ogóle (odcinków) nie należał, więc nie wiem czy to dobrze :(. A co do Thorax'a powiem, że pomimo obiegowej opinii z kreskówek piosenką wszystkiego naprawić się nie da :)

      Usuń
    2. Moim zdaniem dobry odcinek o Spike’u był już w drugim sezonie – „Poszukiwacze smoków”. O wiele bardziej podobał mi się niż „Turniej Ognia”.

      Natomiast odcinek z Thoraksem jest dla mnie słaby, a piosenka to już w ogóle tragedia.

      Usuń
  3. Widzę tą kulkę i prawie się ze śmiechu popłakałem. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, no z tym, ze w finale 5 sezonyu był bezużyteczny to trochę przesada, no i jak już wspomniano jego rola w próbie ognia(którą uważam właściewie za świetny odcinek) też była niezwykle istotna...
    Może i nie ma już takie wiele swoich odcinków czy takiego udziału jak kiedyś...
    Choć faktem jest, że podwodny wygląd Spike'a lepiej zostawić bez komentarza, ale...
    "przywiązany do lawendowej jednorożec kompan." - no co to ma być za abominacja? Albo "do lawendowej klaczy jednorożca", albo "do lawendowego jednorożca", bo tak to to wyglada koszmarnie i kompletnie nie po polsku, jak z translatora prawie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty