Podsumowanie piątego sezonu w polskiej wersji językowej




Na wstępnie zaznaczę, iż w temacie naszego dubbingu nie siedzę zbyt mocno. Ograniczę się więc do kilku zdań na ten temat. A reszta? Należy już do Was. Piszcie w komentarzach, co Wam się spodobało, co Waszym zdaniem nie wyszło.

Sezon w naszej wersji językowej zaczęliśmy od... odcinka nr 5 - "Tank chce spać". Dopiero po im puszczono dwuodcinkowy "starter". I już od początku nasza wersja pozytywnie nastrajała. Głosy postaci pierwszoplanowych, ale i też głosy postaci z tła jak najbardziej oceniam na plus. Szczególnie te ostatnie, moim zdaniem niekiedy wybijały się ponad oryginalne. Drobniutkim zgrzytem była piosenka Rainbow Dash (mimo wszystko coś, na co zwraca się bardzo dużą uwagę), jednak już ta śpiewana przez Starlight wyszła świetnie. Parafrazując Twilight: dubbing jest taki uroczy, wszystko zachwyca dziś mnie. 

Kolejne odcinki i dalej szło świetnie - ciężko było się do czegoś przyczepić.  Aż do odcinka "Ścigany". Zmiana głosu Sweetie Belle odbiła się nieco na ocenie tego epizodu - nawet jeśłi nowy głos wyszedł dobrze; nie była to jednak już ta sama Sweetie Belle. Na szczęście zmiana głosów była tylko tymczasowa. 

Idziemy dalej i... niestety zaczęło się coś zacinać... O ile głosy nadal były w większości na odpowiednim poziomie, piosenki wychodziły naprawdę świetnie, psuć zaczęli tłumacze. Od drobnych zgrzytów w postaci sporej ilości koników, po kwiatki jak np: gryfony. Kilka nazw zostawało nieprzetłumaczonych (jak choćby Everfree Forest, czy Bugbear), jednak na szczęście nie było to zbyt częste.

Bardzo dobrze oceniam odcinek nr 100. "Ach, życie" gdzie poza głosem Octavii (był dobry, jednak spodziewałem się czegoś innego) wyszło świetnie. 

Tłumacze powoli zaczęli się rozkręcać i Konin przeniósł się do Equestrii:) Niestety w wyniku pomyłki znalazł się też tam KuCHatan, zamiast KuChatanu (wcześniej w sezonach był to Manehattan). 

Dłuższa przerwa i sezon wrócił... prawie. Dostaliśmy ledwo kilka odcinków i... kolejną przerwę.

Na start dostaliśmy... "Fiku miku w butiku"... ekhm... tłumacze nadal imprezowali w najlepsze:) Odcinek jednak znów nastrajał jak najbardziej pozytywnie, piosenka, głos Sassy. Nawet drobna wpadka z przetłumaczeniem imienia Saphire nie rzucała się tak w oczy. Za to już pewne niekonsekwencje owszem. Brunch Nieparzstokopytnych w kolejnym odcinku był już Siostrzanym Turniejem...

Dochodzimy do jednego z ważniejszych odcinków - "Poszukiwacze Zaginionego Znaczka".  Pełen piosenek stanowił ciekawe wyzwanie dla naszej ekipy głosowej. Postać dotychczas mająca dalsze role, nagle dostała bardzo dużo odcinka łącznie z piosenką do zaśpiewania. I choć obyło się bez fajerwerków to całość oceniam na plus.

W tym "kawałku" sezony hitem dla mnie była... Rairy. Jej piosenka została zaśpiewana genialnie. Jak dla mnie ukoronowanie pięciu sezonów tej postaci... (a mam w pamięci nadal Art of the Dress...)

Ostatni kawałek to już pokaz jak robić dubbing. Poważnie, nasze głosy ratowały reputację gorszych odcinków. Tak tłumaczeniem jak i doborem głosów do nowych postaci. 

Hrabina Coloratura... ciężki odcinek ze względu na piosenki - nie oszukujmy się, większość "oglądaczy" czekała raczej tylko na to. Odcinek wręcz wzorcowy - Pinkie Pie, Svengallop (oboje lepiej niż oryginał) do tego świetne piosenki. I kopycia:) Nic tylko słuchać:)

I dochodzimy do finału: powrót świetnego głosu Starlight i... znowu ci tłumacze... za dużo minecrafta chyba; z drewna zrobiła się stal. Oprócz tej wpadki wyszło znów bardzo dobrze. Głosy "starych" złodupów jak najbardziej a plus (nawet Chrysalis bez "echa").

Podsumowując, oceniam nasz rodzimy dubbing jak najbardziej pozytywnie. Dobre głosy (szczególnie nowe postacie lub backgroundy), dobrze zaśpiewane piosenki, do tego sporo "smaczków" (jak choćby wspominany Konin). Wpadki, głównie wśród tłumaczenia to niestety widoczny i drażniący zgrzyt. Podobnie jak widoczne niekonsekwencje (to samo inaczej nazwane w dwóch odcinkach). Całościowo jednakże naszą wersję słucha się przyjemnie. I niekiedy nawet przyjemniej niż oryginalnej:)




Komentarze

  1. Ja z tym podsumowaniem mogę się zgodzić, choć ja naprawdę nie wiem, jak nazwa bugbear mogłaby być przetłumaczona i nie wiadomo, czy wyszłoby to na dobre. Ciekawy smaczek był też w odcinku "Tank chce spać", tłumacze musieli improwizować i przetłumaczyli imię dwóch kucyków tak, aby żart był zrozumiały: Jasne Niebo i Czyste Niebo. Niby gryfony to synonimy do gryfów, ale nie wszystkim się to spodobało.

    Ogólnie sądzę, że dubbing wypadł jeszcze lepiej niż w czwartym sezonie. Dla mnie ten sezon z dubbingiem oglądało się z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mystheria w odcinku 100 z lektorem nazwała bugbear'a
      "Insektomiś"

      Usuń
    2. Osomiś ;)
      Mnie straszliwie irytuje zmienianie nawet przy krótkich kwestiach głosów postaci, i niekonsekwencja w tłumaczeniu, jakby nie lecieli z tym dubbigniem na łeb na szyję to byłby wprost perfekcyjny... Mam o to straszny żal do SDI, tak profesjonalne studio nie powinno popełniać tak kardynalnych błędów

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłumaczem zwykłym jestem
    I nawet mnie się zdarza błąd...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie dubbing był dobry.
    W odcinku "Tank chce spać" żart z imionami był sytuacją patową i co by z tym nie zrobili to i tak by było nie do końca dobrze.
    W odcinku 100 głos Octavii średnio pasował ale możliwe że nie mieli osoby o bardziej pasującym głosie.
    W odcinku "Poszukiwacze Zaginionego Znaczka" w kawałku jednej z piosenek nie do końca pasował głos DT, możliwe że tak miało być.
    W odcinku "główna atrakcja" w piosence "The Magic Inside" spodziewałem się trochę innego tekstu, który byłby bliżej tego z napisów.
    No i nie wiem czemu dali chórek pod koniec piosenki.
    Dla mnie dubbing tego sezonu do 8/10, za to szybkość zrobienia dubbingu byłą imponująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polska wersja tego sezonu jest pod wieloma względami gorsza od poprzedniego.
    Największą bolączką jest tłumaczenie. Tłumaczki miały totalnie w dupie polskie nazwy ustalone przez poprzedników i wymyśliły jakiś Kuchattany, koniki, gryfony, stalowe wilki i inne Branche Sióstr Nieparzystokopytnych.
    Ewa Mart, która według list płac (nie tyłówek) przetłumaczyła wszystkie odcinki sezonu czwartego i zachowała takie nazwy jak „Cukrowy kącik” i „Kryształowe Królestwo”, w tym sezonie postawiła zmienić je na „Słodki zakątek” i „Kryształowe Imperium”. Ewa, why?

    W tym sezonie powróciło wiele postaci z poprzednich sezonów i większość otrzymała nowe głosy.
    Część nowych głosów była lepsza od starych, jak np. Stevena Magneta, ale zdarzyły się też wpadki, jak Fancy Pants z głosem Jakuba Szydłowskiego, który totalnie do niego nie pasuje.
    Wróciła też moja nieulubiona aktorka Beata Wyrąbkiewicz, która ponownie użyczyła głosu Pipsqueakowi i paru innym postaciom. Jak już kiedyś pisałem uważam, że ona za cholerę nie nadaje się do dubbingowania postaci chłopięcych, gdyż je po prostu zarzyna swoim piskliwym głosem.
    Jednakże Sweetie Belle wyszła jej całkiem nieźle i mogłaby dubbingować ją w razie nieobecności Justyny Bojczuk, ale tylko pod warunkiem, że nie trzeba śpiewać.
    Prawie wszystkie nowe postacie, debiutujące w tym sezonie otrzymały w miarę porządne głosy. O ile dobrze pamiętam to miałem zastrzeżenia tylko do Limestone Pie, której głos wydawał mi się za stary.

    Podsumowując, moim zdaniem piąty sezon jest najsłabiej zdubbingowanym sezonem w historii.
    Nie podoba mi się to co odwalają partacze ze studia SDI i wolałbym, żeby Hasbro oderwało ich od koryta. Disney już to zrobił i dubbing swojego najnowszego filmu „Zwierzogród” zlecił studiu Start International Polska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio najsłabiej, chyba trochę przesadzasz. Przede wszystkim zapomniałeś wspomnieć o piosenkach, które wyszły lepiej niż w czwartym sezonie. Przede wszystkim nie było tu takich kwiatków w stylu że podczas jednej sceny postać mówi innym głosem niż powinien (Cadance z głosem Celestii).

      Usuń
    2. Miałem kilka wersji tego tekstu, a w ostatecznej gdzieś mi się zapodziała wzmianka o piosenkach.
      Jednakże piosenki i mniejsza ilość błędów to jedyne co mogę zaliczyć na plus. Wszystko inne było lepiej zrobione w czwartym sezonie, zwłaszcza w jego pierwszej połowie.

      Usuń
    3. Widzę, że dla ciebie tłumaczenie liczy się dużo bardziej niż cokolwiek w dubbingu. Nie wiem czemu przeszkadza ci Kryształowe Imperium, skoro to było w oryginale, a teraz ma sens skoro w finałowym odcinku w alternatywnej linii czasowej znacznie się powiększyło i zajmowało pół Equestrii.

      Usuń
    4. Masz rację, tłumaczenie jest dla mnie ważniejsze niż głosy postaci. A to dlatego, że to drugie dotyczy tylko serialu. Natomiast MLP to nie tylko serial, ale także komiksy i książki. Więc wolałbym, żeby polskie nazwy były ujednolicone.

      Usuń
  6. Ten sezon po polsku był w porządku. Więcej nie powiem, bo nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie ten sezon był OK. Kilka odcinków zostało zdubbingowanych naprawdę świetnie, zwłaszcza w drugiej połowie. Mimo kilku wpadek i nieprzetłumaczonych nazw nadal słuchało się go miło. Piosenki jak zawsze świetne (może z wyjątkiem tej od Rainbow, strasznie nierówna).

    Całościowo daję sezonowi 5 ocenę 8/10. Niech tylko tłumacze ustalą w końcu jak mają brzmieć co niektóre nazwy, to będzie fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie to najlepiej zdubbingowany do tej pory sezon. Owszem, niekonsekwencja w tłumaczeniu i przeróżne kwiatki występowały, ale nie były w stanie przysłonić jakości samego podkładania głosów.

    Kapitalne piosenki (z wyjątkiem "I'll fly"), często bardzo dobrze dobrane głosy, synchronizacja tekstu z ruchem ust - perfekt. Inne narodowości mogą nam zazdrościć... no, może z wyjątkiem anglojęzycznych krajów ;)

    Najmniej podobał mi się głos DT, który średnio do niej pasował. Z wpadek językowych chyba najbardziej zapamiętam "Ajot", która to wpadka zapewniła mi sześćdziesiąt sekund nieprzerwanego śmiechu.

    A najbardziej podobała mi się Rara, jej piosenki wyszły KA-PI-TAL-NIE. Starlight miała świetnie dobrany głos. Svengallop przebił oryginał. Pinkie przez cały sezon pokazywała wysoki, równy poziom, za co należą się propsy.

    Ogólnie, mimo zgrzytów, oceniam ten sezon (zwłaszcza końcówkę) na 9,5/10. Jestem bardzo zadowolony z roboty odwalonej przez SDI i aż mi się niedobrze robi, wracając do odcinków sprzed ich kadencji. Oby 6 sezon wyszedł co najmniej tak dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak już słusznie zauważono większość błędów przy dubbingu sezonu piątego była winą tłumaczy i dialogistów. Postacie debiutujące miały świetnie dobrane głosy. Niestety nie można tego powiedzieć o postaciach, które powróciły po długiej nieobecności. Nowy głos Fancypantsa kompletnie mnie rozczarował. Szkoda, że pan Wituch nie miał czasu , by zdubbingować pozostałe postacie. Klimek w roli Cranky'ego nie był zły, jednak bardziej do niego pasuje Reczek. Główna szóstka cały czas trzymała swoje poziomy, ba, niektóre brzmiały lepiej niż w poprzednich sezonach. Jedyne co wkurzała to właśnie tłumaczenie. Z "Galopującą galą" na czele. Poza tym nazywanie kuców i Discorda konikami, Kuchatann, Everfree Forest... Choć widać, że SDI robi postępy. 9/10

    OdpowiedzUsuń
  10. Literówki:
    "W tym "kawałku" sezony hitem dla mnie była... Rairy"
    Rarity, sezonu
    "Całościowo jednakże naszą wersję słucha się przyjemnie. I niekiedy nawet przyjemniej niż oryginalnej:)"
    Niż oryginalną

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja tym razem nie mam za dużo do napisania poza tym, co wspomniano już wcześniej: dobre głosy i piosenki, podczas gdy tłumacze robią, co chcą (co wychodzi raz lepiej, raz gorzej).

    Także przyznam, że ostatnie odcinki oceniłem wcześniej trochę zbyt surowo. Całość brzmi lepiej, gdy mogłem trochę bardziej podkręcić dźwięk. Nadal mówię, że chórki w The Magic Inside miejscami ujmują tej piosence, ale całość nadal na plus. Ogólnie całość wyszła moim zdaniem dobrze: jestem jednak z tych, co stawiają bardziej na zdolności aktorskie, puszczając okazjonalne wpadki tłumaczeniowe płazem.

    A tak w ogóle, jeśli dobrze liczę, to nawet po odliczeniu tych wszystkich zmian głosów postaci w różnych odcinkach, dublerów od śpiewu oraz nieistotnych głosów z tła, to właśnie o włos prześcignęliśmy wersję oryginalną pod względem liczby aktorów w całym serialu oraz filmach EG. Na pierwszym miejscu jest najpewniej wersja latynoamerykańska.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty