5 powodów, aby obejrzeć My Little Pony: Przyjaźń to magia


Nowy rok może być dobrym powodem do refleksji, czy warto jeszcze oglądać kucyki pony. Przez te lata MLP zmieniło się nie do poznania, jedni fani odeszli, ale wielu też postanowiło przyłączyć się do stada, a pośrodku stoją bronies, którzy nie są na bieżąco z serialem. Czy więc jednak warto to dalej ciągnąć? Oto 5 powodów na to, że tak.

Artykuł mam nadzieję, będzie też przydatny dla tych fanów, którzy chcieliby wciągnąć kolegów do serialu..




#1. Zacznijmy od przed-początku.
1000 lat temu, w odległej galaktyce.

Tak jak pisałem niedawno, My Little Pony to seria, która trwa już od lat 80', nie jest może, tak stara, jak uniwersa pokroju DC, Marvla, Gundamów, Pokemonów czy Transformerów, ale swoje lata jednak ma. Warto tu dodać, że fabuła pierwszych odcinków była daleka od piknikowych przyjęć niespodzianek. Seria "Tales" może jeszcze nie do końca, ale dopiero trzecie podejście do kucyków, czyli G3, stała się serią, która celowała w małe dziewczynki. Kucyki i ich świat nabrały kolorów a radzenie sobie z potworami czy codziennymi problemami ustąpiły wieczną swawolą, śpiewaniem co dwie minuty podczas dekorowania miasta tortami i lizakami z fabułą typu "Rainbow dash nie wie co kupić na prezent urodzinowy dla Rarity". I wszystko by się udało, gdyby nie Lauren Faust, która odkurzyła stare kasety wideo z pierwszymi kucykami, wybrała się parę razy do kina i przeczytała Harry’ego Pottera. "Przyjaźń to magia" zmieniła My Little Pony w serial animowany, który nie kpi ze swoich widzów niezależnie od wieku z fajnym światem przedstawionym, masą wyjątkowych i charyzmatycznych postaci oraz piosenkami, które od razu wpadają w ucho. Fakt, prostackość animacji może odstraszać, ale kucyki nigdy i tak nie wyglądały tak dobrze, jak teraz. Dzisiejsza wersja kucyków bierze garściami z dawniejszych, będąc ich idealną mieszanką: motywy przygodowe z pierwszych, nauki o życiu ze środkowych i jakości piosenek z ostatnich serii.




#2. Ma Kucyki które żyją.
 i płacą podatki

 



Tak jak pisałem wcześniej, Przyjaźń to magia mimo tego, że odbiega od schematu, do którego przyzwyczaiła nas trzecia generacja, czyli przygotowywania się do przyjęć urodzinowych co odcinek to nie jest skupione na motywach przygodowych, ratowaniu świata czy próbie socjalizacji młodych widzów jak w serii Tales. Obecne odcinki kucyków są jakby połączeniem tych wszystkich cech, dodając też wiele własnej zawartości. Kucyki nareszcie dostały osobowość, pracują, potrafią się bawić, wyrażają się poprzez sztukę, tworzą społeczności, urzędy, mają pragnienia, potrzeby, cały czas dążą do swoich celów i co najważniejsze nie dają sobie w kaszę dmuchać. Faktem jest, że w serialu przejawia się ponadprzeciętny altruizm, ale nie każda postać jest też za bardzo grzeczna. U kucyków często widać grymas twarzy, bo nie pasuje mu dana sytuacja, potrafią się kłócić, kładąc swoje argumenty wyżej od innych, tutaj sprzedawca warzyw nie zrobi ci promocji na marchewkę za ładne oczy, kucyki żądają szacunku, chociaż nie każdy z nich potrafi go odwzajemnić, nie są też biernymi słuchaczami i podejmują własne decyzje często naprzeciw oczekiwaniu innych. To powoduje, że społeczeństwo kucyków jest dosyć realne i zbliżone do ludzkiego, a dzięki temu, że w Equestrii panuje większy, lecz nie przesadzony poziom grzeczności powoduje, że mamy do czynienia z przyjaznym społeczeństwem. I to dobrze, dzięki temu widz ma wrażenie, że nie jest puszczany w bambuko, czuje się szanowany przez twórców i może odróżnić jedne postacie od drugich i nie mówię tylko o głównych bohaterach, lecz i postaciach, które są w tle. Każdy z nich ma swoją historię, imię i znaczek. Jeśli więc przemierzaliście Tamriel czy Khorinis i klikaliście na każdą postać, by poznać jej opinię o pogodzie, bo lubicie fakt, że w waszej ulubionej grze jest mnóstwo postaci, dzięki którym widać, że świat przedstawiony żyje własnym życiem, to ten serial jest dla was.




#3. To nie jest kraj dla starych kucyków

albo właśnie jest?




To za co pokochałem Przyjaźń to magię to świat przedstawiony. Jest idealną mieszanką epok, o których uczyliśmy się na lekcjach historii. Architektura Cloudsdale jest wręcz wzorowana na Greckiej, są świątynie przypominające te z Ameryki południowej, osada jaków Yakyakistan (a raczej jego obręby) do złudzenia przypominają osady wikingów. Są też lokacje z gatunku fantastyki jak Kryształowe królestwo czy Canterlot, przypominające średniowieczne miasteczka jak np. Ponyville. Jednak nie samym średniowieczem i fantastyką nasza Equestria żyje, nie brakuje też aglomeracji przypominających dzisiejsze miasta. W tym świecie nie ma tylko kucyków oczywiście, są też Smoki, Gryfy, Jaki, Węże wodne, Himery, Minotaury, Hydry i wiele innych. Niektóre z tych stworzeń jak pierwsze trzy wymienione gatunki też tworzą społeczności i miasta. Mieszankę epok da się również zauważyć w codziennym życiu parzystokopytnych. W świecie kucyków można spotkać bowiem takie wynalazki jak telefon, a lokomotywy są jeszcze na parę/węgiel. Są też żarówki i mikrofony. Brak jednak samochodów parowych i telewizji co może wskazywać na to, że mamy do czynienia z XIX wiekiem. Jeśli weźmiemy pod uwagę sprzęt Vinyl pokazany pierwszy raz w odcinku "Ślub w Canterlocie" to możemy dojść do wniosku, że mamy już do czynienia z wiekiem XX co najmniej. Co więcej, jeśli porównamy technologię Cloudsdale, które to potrafi kontrolować pogodę, to człowieki są daleko za murzynami (bez obrazy). Takich smaczków jest oczywiście więcej.




#4. Zapoznając się z treścią.
wybieram konsultację z lekarzem lub farmaceutą.  






Fabuła, nie owijając w bawełnę, jest dziurawa jak sito, mając przed sobą sześć sezonów, dalej nie mogę ułożyć spójnej linii czasu, gdzie finał czwartego sezonu namieszał najbardziej, nie wspominając o spin-offie Equestria Girls, szczególnie jej drugiej części. To tyle właściwie, jeśli chodzi o fabułę w skali makro. Jeśli jednak spojrzymy na “Przyjaźń to magię” z perspektywy pojedynczych odcinków to powinniśmy nie być zawiedzeni, jeśli chodzi o zawartość. Pierwsze sezony uczą nas “mechaniki” odcinków, na samym początku, przed intrem, dostajemy problem, z którym kucyk/i będzie/ą musiał/y sobie radzić przez resztę epizodu a na jego końcu będzie pojawiała się ważna lekcja, której puenta jest przedstawiana w formie listu Twilight (później reszty postaci) do księżniczki Celestii. Po jakimś czasie jednak robi się “trudniej”, bo puenta w formie listu znika i jesteśmy zdani na siebie, jeśli chcemy się czegoś nauczyć. Podczas środkowych odcinków kucyki przeżywają różnorakie przygody, czasami wypędzają smoka, szukają sensu w życiu, radzą sobie z przeciwnościami losu, realizują własne cele, doskonalą się, ale piknikowych przyjęć niespodzianek w nich nie znajdziemy. Wiele jest scen w "środkowych odcinkach" w których możemy się czegoś nauczyć o świecie kucyków, relacjach między samymi kucykami, czegoś wartościowego i przy okazji się pośmiać... jednocześnie. W scenie z odcinka "Pożegnanie zimy" na przykład Twilight próbuje swoich sił w jeździe na łyżwach. Pinkie Pie, która widzi nieporadność swojej przyjaciółki, pociesza ją. Co jest jednak tutaj takiego genialnego? Jednorożce teoretycznie mają łatwiej, jeśli chodzi o wykonywanie codziennych czynności np. mycie zębów, których wykonywanie kopytem jest dosyć zapewne mniej wygodne niż przy użyciu lewitacji. Nie ma więc przeszkód, by kucyki ziemskie zazdrościły magicznym jednorożcom, relacja między Pinkie i Twilight jednak pokazuje, że ta pierwsza nie szuka okazji, by śmiać się ze słabości lepiej obdarzonego osobnika, co więcej pociesza ją. Ta scena uczy życzliwości do bliźniego, tego, że kucyki, jakie by nie były, mogą żyć w symbiozie. Co więcej, cała sytuacja jest przezabawna. Takie momenty udowadniają też to, że nie warto rezygnować z pojedynczych odcinków, albowiem scen takich jest wiele przez całą serię. Premiery i finały sezonów to zazwyczaj totalna sieka, gdzie kucyki walczą z potworami albo klęskami żywiołowymi. W tym miejscu największe pole do popisu mają animatorzy, którzy tworzą dla widzów magiczne fajerwerki i wybuchy, przy których Michael Bay dostałby dreszczy. Fajne jest też to, że nie zawsze wszystko idzie jak po maśle i losy Equestrii przez to wiszą dosłownie na włosku dzięki czemu zagrożenia wydają się realne a widz może przeżywać nie tylko radość i śmiech ale i strach, niepewność oraz smutek ze swoimi bohaterami. No i śpiewają. Piosenek jest tu od groma jednak i one stanowią siłę serialu. “Becoming popular” czy “May the best pet win” były swojego czasu nominowane do nagród Emmy (39 edycja). Wiele z nich ma znaczenie ikoniczne jak legendarny już “Winter wrap up” czy wpadające w ucho "Raise this barn". Nie można zarzucić serialowi braku fantastycznych utworów, ale tych zachęcam do wysłuchania samemu podczas samego oglądania.Myślenie portalami jednak już zostawię na kolejny odcinek serii.


#5
Jak to jest w najnowszym sezonie? Dobrze?
Wie pan, nie ma tak czy dobrze czy niedobrze




To o czym pisałem w punkcie 4 opiera się głównie o pierwsze sezony. Nowe sezony wprowadzają dosyć kontrowersyjne pomysły które nie podobają się wielu fanom ale jak by im się przyjrzeć bliżej to są całkiem niezłe. Pomijając mapę oczywiście. Odcinki wciąż są zabawne, potrafią nas czegoś nauczyć co więcej cały czas czegoś nowego. Możemy też utożsamić się ze Starlight i przyjąć jej punkt widzenia co z pewnością pomoże nowym widzom wejście do świata kucyków. Na scenie dzieje się coraz więcej i na pierwszym planie jak i w tle. Kucyki teraz nie tylko można rozróżnić po kolorze sierści i grzywy ale i także po ubierze, w porównaniu do kucyków tła z pierwszych sezonów to te z dzisiejszych są lepiej ubrane co więcej teraz większość z nich coś nosi. To samo tyczy się lokacji które są pełne pierdółek je wypełniających. Piosenek jest jakoś mniej ale są one przygotowywane solidniej, wokalistki dają swoim strunom głosowym popalić co widać, przepraszam, słychać w piosenkach takich jak "I'm just a pony", "The pony I want to be", "Out on my own" a sami muzycy robiący podkład też robią kawał dobrej roboty dzięki czemu mamy przepotężne "Luna's future", pamiętny mush-up klasyki i elektroniki z setnego odcina czy egzotyczne "It's goona work". Tutaj warto wspomnieć o rozmaitych gatunkach muzycznych które przebiją się przez nowe sezony. Nie da się ukryć, że takich mieszanek wcześniej nie było lub nie były tak wyraziste jak teraz. Serial cały czas się rozwija, staje się lepszy, uczy coraz dojrzalszych wiedzy i dorasta wraz z widzem. Dosłownie są odcinki o szukaniu pracy, otwieraniu własnego biznesu, walki z konkurencją na rynku i rozwijaniu się na tle biznesowym. Oczywiście lochy i smoko-kozły też są. Niedawno pojawiło się logo nadchodzącego filmu o kucykach gdzie widać, że ktoś po siedmiu latach wpadł na pomysł, żeby dać kocykom cieniowanie. Cóż,  lepiej późno niż wcale prawda?

 




Oto moje 5 powodów dla których warto oglądać "Przyjaźń to magia" w tym artykule starałem się wylać wszystko za co kochałem, kocham i będę kochał ten serial. Bez apelacyjnie do samego końca (zaciąga się czarcim żartem) mojego lub jego. A wy drodzy czytelnicy jak myślicie, czy warto dalej oglądać serial?



... no a wy dajcie znać w komentarzu.

Komentarze

  1. Cóż można dodać do tak dobrego wpisu?

    PS: "... kucyków tła s pierwszych sezonów..." - coś tu nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pomysł na temat "5 powodów...". Może 5 powodów, dla których warto obejrzeć nowe "Atomówki" (2016)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #1. Fajne nowe intro.
      #2. Yyy oglądałem tylko jakieś 15 odcinków, aktualnie jest ponad 30.
      #3. Więc to by było na tyle.
      #4. Chyba.
      #5. Chyba, że sam masz jakiś pomysł.

      Usuń
    2. #6. Podobieństwo postaci, fabuły niektórych odcinków i motywów do MLP.
      #7. Zabawne żarty.
      #8. Odniesienia do współczesnej popkultury.
      #9. Śmiem twierdzić, że jeśli ktoś jest brony'm, to nowe Atomówki też powinny mu się spodobać.

      Usuń
  3. Nie jest tak stara jak Pokemony czy Transformersy? Pierwsze są z lat 90. Drugie z 80., czyli podobnie jak kucyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pfffff pytanie! Jasne że warto nie ważne jak okrolne odcinki bedo XDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. To właśnie "Raise this barn" przekonało mnie żeby oglądać kuce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. #1 Po prostu obejrzyj pierwszy odcinek.
    #2 Jesteś już w 6 sezonie? Super, znaczy załapałeś o co nam chodzi.
    #3 Teraz pora poznać fandom.
    #4 ???
    #5 Profit.

    OdpowiedzUsuń
  7. To teraz może:
    5 powodów, żeby dołączyć do fandomu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie chociaż w pierwotnej wersji tego artykułu miała być o tym wzmianka.

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty