Magia Equestriańska – Artefakty, istoty magiczne i miejsca zaczarowane


Moja ostatnia rozkmina niezaprzeczenie miała swoje echo. Dostała olbrzymi feedback, a z niektórymi z was nawet nieco podyskutowałem. Oczywiście nie obyło się od stwierdzeń, że niektórzy ni w ząb nie chwytali tego co napisałem – życie, nie wszyscy wszystko musimy rozumieć.

Wtedy coś mnie tknęło. W poprzedniej rozkminie doszedłem do tego, iż magia equestriańska jest mistyczno-wewnętrzna i jedynie ogólnie stwierdziłem co to znaczy.

Mistyczność większość z was natychmiast zrozumiała – magia nie współpracuje z fizyką klasyczną, lubi łamać jej prawa, a jej zasady są oparte na jakiejś filozoficznej idei (Harmonia w naszym przypadku), ujęte w formie mistycznych prawideł bazujących bardziej na intuicji, niźli na liczbach. (Choć jak wiemy, jednorożce starają się ją jednak rozkminiać naukowo).

Co jednak z wewnętrznością? To nie jest cecha typowej magii „Właściwej”, z którą spotykamy się w wielu fantastycznych dziełach. Jak magia może istnieć zależnie od kucyków, skoro mamy tutaj magiczne artefakty, inne istoty magiczne i miejsca zaczarowane?

Jak ostatni kretyn zignorowałem ostatnio te pytania (oj nie martwcie się nie były one szczególnie istotne przy badaniach, między dlatego nie roztrząsałem tych kwestii) bo z góry znałem odpowiedzi. Zapomniałem jednak, że nie mogę was mierzyć swą miarą i coś co dla mnie jest banalne i zupełnie wytłumaczalne, dla niektórych może być niezrozumiałe i budzić wątpliwości.

Tak więc zacznijmy kolejną magiczną rozkminę – tym razem o wiele prostszą niż poprzednio, bo mającą jedynie przedstawić hipotetyczne koncepcje związane z tematem. Jako podstawę teoretyczną wezmę jak zwykle sezony od 1 do 4 Friendship is Magic oraz poprzednią analizę magiczną (LINK!!). Kto jej jeszcze nie czytał powinien to zrobić włącznie z komentarzami – są tam odpowiedzi, dla wielu dociekliwych Bronych.


 
Na początek poruszmy jeszcze raz kwestię wewnętrzności magii – to właściwość koncepcji magicznej, w której magia jest połączona z jestestwem maga i jest jego częścią, biorąc się z niego samego. Jej źródło stanowi jakiś element w czarodzieju, wytwarzając z czegoś tę nadnaturalną moc.

W przypadku kucyków szybko doszliśmy do tego, że same właśnie wytwarzają swoją magię, której źródłem są ich uczucia – jak wiemy też przyjaźń jest najsilniejszym paliwem magicznym (w końcu cały serial o niej trąbi i ją wychwala). No dobra, okej, kolejne stwierdzenie faktu. Po plota nam to? Ano, żeby stwierdzić rzecz, o której nie powiedziałem wcześniej:

Magia ulatuje z kucyków – tylko w przypadkach skrajnej wewnętrzności mamy sytuację, w której moc nadprzyrodzona siedzi w magu i nie może on przez to nawet z niej korzystać. Magia equestriańska oczywiście aż tak wewnętrzna nie jest. Kucyki uwalniają ją nie tylko przy korzystaniu ze swych zdolności magicznych (wiecie, jednorożce – czarowanko, pegazy – latanko, kucyki ziemne – siłowanko) ale i prawdopodobnie samoczynnie uwalnia się w przestrzeń, w mniejszym lub większym stopniu (przypuszczenie bazujące na tym, że gdyby z kucyków magia nie uwalniała się samoczynnie, to z czasem, samoistnie stawaliby się OP, a wiemy, że tak nie jest. Wszystkie kucyki muszą ćwiczyć swoje umiejętności i nie czekają, aż z czasem staną się super-czarusami, zaje-lotnikami czy mega-ziemniakami). Poza tym mamy tutaj drobny fakt jakim jest kryształowe serce, które to zajmuje się rozprzestrzenianiem pozytywnej magii po Kryształowym i okolicach. Stąd ważny wniosek: Choć magia equestriańska jest wewnętrzna, nie znacz to, że nie wypełnia świata kucyków w jakimś stopniu. (Będzie nam to potem potrzebne w rozkminie)
Teraz, dzięki temu stwierdzeniu możemy przejść dalej:

Istoty magiczne

 
Na początek coś prostego – jak to jest z innymi istotami magicznymi? Przez serial przewijało się ich w końcu wiele. Magiożerny Tirek, miłościożerne podmieńce, zamieniające w kamień kuroliszki, mroźliwe windigos – niezaprzeczalnie też są magiczni. Jak to jednak z nimi jest? W jaki sposób one czarują? I jaka jest ich magia?
 
Najprawdopodobniejsze przypuszczenie: Każda z tych istot magicznych też używa magii equestriańskiej i nie różni się ona nijak od magii kucyków, po prostu inaczej jej używają. Istoty takie jak kuroliszka łatwo tutaj zaakceptować – bierze on magię z jakichś swoich kuroliszkowych emocji i używa jej do zamieniania swych ofiar w kamienie. Tyle. Podmieńce i Windigos są jednak żerują na emocjach innych istot – czy to dalej wewnętrzność? Tak, albowiem te istoty używają dodatkowych emocji nie jako źródła swojej magii, a jako dodatkowego jego wzmocnienia, które zastępuje im pożywienie. Tirek? Podobnie, acz ten drań po prostu chce szybko stać się potężniejszy ponad własny limit.
Podsumowując: w tym przypuszczeniu zasady ogólne magii są dokładnie takie same jak dla kucyków. Każda istota magiczna ma swoje źródło magii w swych emocjach i używa jej na swój charakterystyczny sposób. ← To bardzo proste i wygodne przypuszczenie, nie komplikuje ono zbytnio całej koncepcji i pasuje do standardu używanego w dziełach fantastycznych, gdzie zazwyczaj stosuje się niepisaną zasadę „jedna koncepcja magii na uniwersum”. Oczywiście to tylko jednak przypuszczenie.

Kolejne przypuszczenie: Każda z tych istot też używa magii equestriańskiej, ale ta moc jest dla nich zewnętrzna i pobierają ją od kucyków. O ile co najmniej połowa naszych ulubionych złodupców tutaj pasuje – Tirek, Podmieńce, itp. Oraz cała idea dodaje im nieco motywacji (muszą być złodupcami, bo zostaną bez magii jak nie będą nękać kucyków) to jednak, Kuroliszki, Patykowilki i inne bestie średnio tu pasują. Oczywiście mogą one korzystać, z mocy, która ulatuje z kucyków i lata sobie gdzieś tam w przestrzeni, acz czyni ich to teraz uzależnionymi od miejsc gdzie magii equestriańskiej dostatek: czyli w pobliżu kucyków. W serialu nie mamy jednakowoż niczego co potwierdzałoby w ich przypadku to przypuszczenie.
Podsumowując: w tym przypuszczeniu istoty magiczne są zmuszone w jakiś sposób podkradać kucykom magię żeby się nią posługiwać, bo same nie są naturalnie magiczne i nie mogą zamienić emocji na magię. ← O ile takie coś jest proste w zrozumieniu, pozostawia już wiele „ale” i ma kilka luk. Niemniej jednak jest to jedno z prawdopodobnych wytłumaczeń, jak wewnętrzność equestriańskiej magii jest odbierana przez istoty magiczne.

Najmniej prawdopodobne przypuszczenie: Każda istota magiczna używa innej magii, na innych zasadach. Tutaj nie będę tego zbytnio rozwijał, bo mógłbym nie skończyć. W tym przypuszczeniu po prostu, każda istota magiczna ma swoją własną magię, a magia equestriańska, o którą właśnie omawiamy dotyczy tylko i wyłącznie kucyków. A reszta ekipy serialu ma swoje własne źródła mocy, wewnętrzne lub zewnętrzne, a mistyczność, czy fizyczność ich mocy również jest inna niż u kucyków.
Podsumowując: w tym przypuszczeniu istoty magiczne nie używają magii equestriańskiej, a swoją własną, na własnych zasadach. ← To przypuszczenie wprowadza najwięcej chaosu. Poza tym przeczy stereotypowi „jedna koncepcja magiczna na uniwersum” i mielibyśmy konflikty w postaci dzikiej magii (nieprzewidywalne efekty) lub wzajemnej negacji (puf! Zaklęcia które zrobiłyby bum, nie działają) niekompatybilnych czarów pochodzących z rożnych mocy, albo przejawy magii chaosu (o tym później! W innym poście), a tego w serialu nie zauważyłem (powtarzam: Discorda i magię chaosu rozkminię w osobnym poście!).

Ostateczny wniosek: Nawet jeżeli magia equestriańska jest wewnętrzna, jest w niej miejsce dla magicznych istot poza kucykami. Które jednak z powyższych wytłumaczeń jest prawidłowe? Ano zapewne po trochu z każdego i jedne istoty korzystają z magii equestriańskiej, inne ją podkradają, a parę przypadków korzysta z zupełnie innej mocy. Osobiście jednak skłaniam się ku założeniu pierwszemu, nadając co najmniej większości istot magicznych pełną zdolność posługiwania się magią equestriańską. (I powtarzam ponownie – Discord. W. Osobnym. Poście.)

To było proste, nieprawdaż? Przejdźmy więc do kolejnej, bardziej intrygującej kwestii:

Artefakty a magia wewnętrzna
W Equestrii mamy pełno przedmiotów magicznych. MASĘ wręcz! Nawet Tank ma magiczne śmigiełko, żeby móc mieszkać z RD. Jak jednak przedmioty magiczne, będące niewątpliwie zewnętrznym aspektem magii mogą istnieć przy koncepcji magii wewnętrznej? Mogą i wcale z magią wewnętrzną się nie kłócą. Popularne mechanizmy są trzy:

Korzystają z mocy rozchodzącej się po przestrzeni – to najczęściej wytłumaczenie dla istnienia magicznych przedmiotów w koncepcjach zewnętrznych, gdzie magia jest częścią całego świata. Jednakowoż, jak już wiemy z serialu, moc magiczna rozchodzi się po Equestrii tak czy siak (nawet jeżeli nie ulatuje z kucyków samoistnie, to mamy takie artefakty jak kryształowe serce, kto wie? Może drzewo harmonii też tak działa?), wystarczy więc przedmiot zakląć tak, by mógł działać z jej wykorzystaniem.

Zostały napełnione zapasem magicznej mocy – ten mechanizm jest najpopularniejszy. Magiczne przedmioty przy zaklinaniu zostają nafaszerowane jakąś ilością mocy, żeby działały przez pewien czas w miarę ich użytkowania, aż się nie wyczerpią. Jest to bardzo podobne do urządzenia na baterie, choć bez możliwości ich wymienienia. Chyba, że zaklinający przewidział możliwość ładowania przedmiotu.

Działają bo są „podłączone” do kucyków/istot magicznych – tutaj z kolei mamy typowy mechanizm dla właśnie wewnętrznych koncepcji magicznych. Oczywiście kucyki nie muszą sobie wwiercać takich artefaktów do ciała, czy coś. Wystarczy, że będą je miały założone, lub będą trzymały przedmiot w pęcinie, czy aurze telekinetycznej. Reszta jest już prosta – artefakt pobiera magię bezpośrednio od kucyka i zaczyna działać.


Oczywiście, takich mechanizmów można wymienić o wiele więcej. Te jednak są najpopularniejsze i najprostsze (numer 2 przykładowo jest wykorzystywany przy zaklinaniu w Skyrime, choć tam mamy inna koncepcję magiczną). Którego jednak używa się w Equestrii? Prawdopodobnie wszystkich. Co więcej, być może łączy się je dla większego efektu. Jako, iż możemy tutaj swobodnie spekulować, omówmy więc cztery przypadki, dla większej jasności:

Elementy Harmonii – bezwzględnie bazują na podłączaniu się do kucyków i bezpośrednio korzystają z ich wewnętrznej magii. Ma to związek z pewną kwestią, jaka została poruszona w serialu – żeby z nich korzystać, trzeba być z nimi połączonym. Dlatego po wygnaniu swojej siostry Celestia nie mogła ich już więcej używać – straciła z nimi połączenie, właśnie przez ten akt.

Kryształowe serce – bardzo ciekawy artefakt. Również działa głównie na podłączeniu do kucyków, mieliśmy tego przykład w serialu, gdy serce zbierając magię od kryształowych kucyków rozesłało ją w świat.

Amulet alicorna – znów mamy tu przykład czegoś co jest połączone ze swym użytkownikiem. Bezwzględnie jednak, amulet ten ściąga też moc z otoczenia, żeby czynić swojego użytkownika ponadprzeciętnie silnym. Prawdopodobnie też, w chwili stworzenia został również napełniony olbrzymią dawką mocy. Jakby na to nie patrzeć – ze względu na jego działanie, to jest artefakt gdzie najprawdopodobniej zastosowano wszystkie trzy mechanizmy.

Drzewo Harmonii – choć prawdopodobnie nie zostało stworzone artefaktowo, a wyrosło same, to jednak jest ekstremalnie magiczne. Jak? Cóż, to prawdopodobnie idealny przykład czegoś, co przez wiele, wiele lat ściąga magię z otoczenia, która sobie ulatuje z kucyków. Chociaż, akurat jeżeli mielibyśmy doszukiwać się czegoś, co poza kucykami jest źródłem magicznym, to prawdopodobnie byłoby to właśnie ono.

Ostateczny wniosek: Nawet jeżeli magia equestiańska jest wewnętrzna nie wyklucza ona istnienia i produkcji artefaktów magicznych. Oczywiście przedstawione powyżej koncepcje są jedynie przypuszczeniami – nie muszą być właściwe i prawidłowe. W końcu można wymyślić inne mechanizmy działania artefaktów w Equestrii zgodnych z magią biorącą się z kucyków.

Miejsca magiczne? Czy to aby na pewno są Ok?


Jeżeli chodzi o działanie miejsc magicznych, to odsyłam was do rozdziału z artefaktami – podstawowe mechanizmy ich funkcjonowania nie powinny się różnić za bardzo od przedmiotów magicznych.

To co jednak trzeba teraz roztrząsnąć, to ich powstawanie przy koncepcji magii wewnętrznej. Artefakt stworzony przez istotę posiadającą magię, oczywiście będzie magiczny. Co jednak z miejscem magicznym, które po prostu powstało?

Komuś dociekliwemu powinno w mózgu uruchomić się żółte światełko. W poprzedniej rozkminie mówiłem o miejscach martwej magii i o tym, że ich istnienie przeczy wewnętrzności danej koncepcji magicznej. Co jednak z miejscami, które są po prostu magiczne? Odpowiedź jest prosta:

Mogą one zaistnieć przy magii wewnętrznej, ale nie mogły powstać samoistnie. ← Żółte światełko dalej się pali? Powinno. Gdyby w końcu takie magiczne jeziorko klonujące Pinkie, czy drzewko harmonii wyrosło bez pomocy kucyków, lub innych istot magicznych, powstało zupełnie samo z siebie, byłoby to też zaprzeczeniem wewnętrzności tej magii.

Jednakowoż w serialu nie mamy podanej jasnej genezy ŻADNEGO z tych miejsc (bo to bajka dla małych dziewczynek i nie trzeba budować lore od A do Z :P) i tu powinno wam żółte światełko po prostu zgasnąć. Bo te miejsca mogły powstać na dwa sposoby:

1. Z intencjonalnym działaniem – czyli zostały stworzone w sposób podobny do artefaktów. Być może jakiś jednorożec zaklął dane miejsce? Lub zrobiła to jakaś inna istota magiczna? Możliwe. Ale mało prawdopodobne. W końcu sam lubię zakładać, że drzewo harmonii wyrosło samo, a Lustrzane Jezioro również powstało samoczynie. Po prostu zazwyczaj w wielu utworach miejsca magiczne powstają same. Ale czy same z siebie?

2. Z nieintencjonalnym działaniem – czyli powstały same, ale nie z siebie, niesamoistnie. Gdzie tu logika? Już wyjaśniam: miejsce magiczne zostało powołane do istnienia, poprzez nieświadome działanie istoty magicznej. Żeby lepiej to wam uzmysłowić, podam wam dwa hipotetyczne przykłady:
– Wiara powołująca do istnienia – coś typowego dla mistycznych koncepcji magicznych (a jak wiemy z poprzedniej rozkminy magia equestriańska jest mistyczna). Zakładamy, że mamy jakąś baśń, podanie lub legendę, w której istnienie kucyki będące magicznymi istotami, wierzą. Ich wewnętrzna magia reaguje powołując do istnienia dane miejsce magiczne. To bardzo wygodne wytłumaczenie, działające jak widać zależnie od kucyków, ale niezależnie od ich świadomości. Tak właśnie mogło powstać podwajające jeziorko w Everfree, które znalazła Pinkie – miało swoją legendę i mogło powstać właśnie dzięki niej.
Jako skutek uboczny – wypadek przy rzucaniu zaklęć? Za dużo czarów rzuconych podczas bitwy? To jest to – magiczne działanie istot magicznych, którego konsekwencje były nieprzewidziane dla nich samych i stworzyły dane miejsce magiczne. Tutaj pokuszę się o podanie mojej, hipotetycznej teorii powstania drzewa harmonii: Pamiętacie odcinek 11: Heart's warming eve z sezonu drugiego i tę jaskinię, w której trzy kucyki odparły mrożące moce Windigos, pierwszy raz używając do tego czegoś co można nazwać „surową magią przyjaźni”? A co jeżeli to ta sama jaskinia, w której dziś rośnie sobie Drzewo Harmonii? Wiem, ameryki tą teorią nie odkryłem, ale to idealne wytłumaczenie powstania tego drzewa – jako skutek uboczny tego właśnie wydarzenia. Zaczęło ono kiełkować, rosnąć i formować się, zbierając pozytywną magię od kucyków, które w harmonii budowały swoją Equestrię, aż dało swoje owoce: Elementy Harmonii, które potem gwizdnęły Celestia i Luna. Resztę historii znacie.
Wracając jednak do tematu: nieintencjonalne działanie jest prawdopodobne i do przyjęcia, zgodne z faktem, iż magia bierze się z kucyków.

Ostateczny wniosek: Nawet jeżeli magia equestriańska jest wewnętrzna nie wyklucza ona istnienia i powstawania miejsc magicznych.

Podsumowanie: Typ magii wewnętrznej nie wyklucza istnienia innych istot magicznych, artefaktów oraz magicznych miejsc. (Choć jasne postawienie sprawy w tych kwestiach świata przedstawionego mogłoby być argumentem przeczącym wewnętrzności.)

Magia equestriańska więc będąc mistyczna-wewnętrzna jak wynieśliśmy z poprzedniej rozkminy jest więc totalnie okej, z wyskakującym ze krzaczorów kuroliszkiem, amuletem alicorna oraz jeziorkiem podwajającym.

Co więcej, poruszyłem kwestię, którą zapomniałem klarownie wyjaśnić poprzednim razem – magia, choć jest częścią kucyków i powstaje w ich jestestwie, to jednak nie znaczy, że jest w nich zamknięta. Może z nich rozchodzić się po ich rodzinnej krainie. Po prostu kucyki (i może nie tylko one) są jej źródłem.


Mam nadzieję, że podobał wam się suplement wyjaśniający kilka nieścisłości z poprzedniej rozkminy. Owszem, wiem – większość o ile nie wszystkie z przedstawionych teorii, czy może raczej hipotez, są niepotwierdzone w kanonie i można mieć wiele spekulacji na ich temat.
Głównym celem posta było jednak wyjaśnienie braku konfliktu w tych kwestiach z właściwościami magii wewnętrznej. A do tego zwykłe przypuszczenia w zupełności wystarczają. Jak widać też większość z nich nawet ładnie się nam w kanon wpisuje.

Jeszcze słowo dla piszących fanfiki – pisząc ten post głównie was miałem na myśli. Wiem, że dla was z reguły takie kwestie jak magia, jej działanie i zasady to bardzo ważne kwestie. Przy poprzedniej rozkminie padła nawet deklaracja, iż ktoś zamierza zmienić przez moje teoretyzowanie własne dzieło. To dla nawet miłe, choć osobiście odradzam takie działanie – autor opowiadania jest jego alfą i omegą. Tworzy on swoją Equestrię i wszystko co napisze jest w nim prawdą. Także możecie w nim robić co chcecie.
Ci jednak, którzy popierają moje teorie i pomimo mojej rady chcą zmieniać swoje opowiadania – proszę. Oto macie parę hipotez uzupełniające poprzednią teorię i wyjaśniające nieścisłości. (Plus notka ode mnie: jak zwykle mogę się mylić!)

To by było na tyle proszę państwa. Normalnie teraz rzuciłbym wyzwanie: „Kto myśli inaczej niech się niech mnie przekona, że ja sam się mylę!” Ale w tej rozkminie, mieliśmy tyle przypuszczeń, hipotez i spekulacji, że dyskusja w temacie „kto ma rację” jest nie na miejscu.
Jeżeli ktoś ma jakąś koncepcję na temat istot magicznych, artefaktów, czy magicznych miejsc – niech napisze w komentarzu. Pogadamy, rozkminimy, podyskutujemy.


A! Tylko Discorda proszę zostawić w spokoju. Tego drania biorę na tapetę w swych następnych badaniach, które zapowiadam, będą znów cięższą rozkminą.

Komentarze

  1. Jeśli chodzi o te artefakty to tak jakby była magia zewnętrzna, która powstała dzięki magi wewnętrznej innego stworzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Chociaż nie zmiana to stwierdzenia, o typie equestriańskiej magii.

      Usuń
    2. No pozwoliłem sobie na podstawie twojej kwadraury, jaka jest magia w Śródziemiu (nie wiem czy się interesujesz Tolkienem).
      I po dłuższych analizach dotarłem, że to magia mistyczno-wewnętrzna, bo zewnętrzna wynikała mi z wewnętrznej, czyli to możliwe?

      Usuń
    3. A i jeszcze magię z Wiedźmina (nie grałem jeszcze), ale kolega mi powiedział jak to wygląda. Doszliśmy do tego samego co napisałeś we wcześniejszym temacie czyli mistyczno-zewnętrzną, ale po przeczytaniu tego posta mam pewne podejrzenia, że może być wewnętrzna.
      Jak napisałeś źródła w Equestrii powstały pobierając magię z otoczenia. Kolega mi powiedział, że w Wiedźminie są większe źródła magii skąd magowie pobierali siły. Więc te źródła tez nie mogły powstać od tak.

      Usuń
    4. Co do Tolkiena - tutaj ci niestety nie pomogę. Choć czytałem trylogię, widziałem filmy, liznąłem nieco lore, to nadal stwierdzam, że koncepcja ze Śródziemia jest to jedna z trudniejszych magii do rozkminiania. Co do jednak wewnętrzności i zewnętrzności magii - to głównie problem źródła magii w stosunku do maga, czyli tego skąd się bierze. Patrząc po tym kim jet Gandalf, to można spekulować o jej wewnętrzności. Jednakowoż magia zewnętrzna, wynikająca z wewnętrznej - Jak to możliwe?! O.o

      Co do Wiedźmina - zdecydowanie mistyczno-zewnętrzna. Magowie pobierają tam moc z żywiołów. W książce jest to jasno wytłumaczone. Choć zdarzają się też w Wiedźminie indywidua posiadające inną moc wewnętrzną (Ciri została na przykład tak opisana, choć też uczyła się korzystać z magii żywiołów. Poza tym w sadze trafiła się też psioniczka!), zazwyczaj jednak wszyscy używają tej żywiołowej.

      I nie, oczywiście, że w wiedźminie źródła powstały inaczej - to inny typ magii w końcu. Powyżej przedstawiłem jedynie hipotetyczne rozwiązania do koncepcji wewnętrznych. Znaczna część kija pasuje do zewnętrznych.

      Usuń
    5. Stwirdziłem że wewnętzna ponieważ, jak było w książce magia istarich (np. Gandalf) pochodziała z ich laski, istari przybili z amanu gdzie je dostali. Stwierdziłem że valarowie przekazali część swojej mocy do lasek by mogli walczyć z sauronem

      Usuń
    6. Więc ta magia jest w sumie zewnętrzna, a wewnętrzna jest jedynie dla Valarów. Taki przynajmniej miałoby to sens, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że jest to nieco bardziej rozbudowana kwestia.

      Usuń
    7. A co do valarów to oni stworzyli śródziemie, czyli cała magia w śródziemiu pochodzi od valarów. Widać też że zewnętrzna pochodzi z wewnętznej np.: sauron przelewa cząstke siebie i swojej mocy do pierścienia.
      Ps. Teraz tak sobię myślę do czego może iść przyroda(natura) w grach.
      Zewnętrzna czy wewnętrzna, ponieważ przyroda w naszym świecie jak i w grach ma swoje procesy (nieważne na razie mistyczna czy fizyczne), bo jeśli by winikła wewnętrzna to zmieniłoby wiele koncepcji gier. Ale wątpie żeby udało by się to ustalić ogólnie (chyba trzebabyłoby konkretnych przykładów).

      Usuń
    8. Ustalenie wewnętrzności i zewnętrzności, określamy w kontekście podmiotu używającego mocy. Prostym przykładem jest D&D - tam mamy najbardziej stereotypową magię mistyczno-zewnętrzną. Jest ona brana ze splotu (nawet psionika -.- ehh.) lub od bogów (ta druidyczna też, są bóstwa natury w D&D). O ile splot (oraz jego mroczny ekwiwalent), to konstrukcja stworzona jako konstrukcja świata, o tyle bogowie mają swoje własne wewnętrzne moce (jednakowoż co do tego też można spekulować, bo niektórzy z nich, o ile nie większość, je ZDOBYLI, a to oznacza, że dla nich moc pozostaje wtedy zewnętrzna, poza tym bogów da się pozbawić ich mocy).

      W każdym razie: typowanie koncepcji magicznej zależy w znacznej mierze od punktu siedzenia. Zazwyczaj robi się to dla podstawowego użytkownika jak kucyk, czy mag. Także nadmienianie, że magia w Śródziemu wynika z wewnętrzności, bo valarowie, jest trochę nadużyciem, choć dla valarów jest ona rzeczywiście wewnątrzna.

      Usuń
    9. Czyli na podstawie tego co napisałeś, jeśli ktoś przeleje cząstkę swojej magi wewnętznej na przedmiot i zostaje użyta przez inną osobę to ta osoba używa magii zewnętznej. Czyli amulet alikorna musiałby być zewnętrzną. I jeszcze że magia wewnętzna może się przerodzić w zewnętzną, przykład : sauron przelewa swoją moc na pierścień a on sam pada (prawie), Frodo używa pierścienia jako magię zewnętrzną (a była wewnętrzną od saurona), a mgia zewnętrzna jak sam napisałeś ,,magia nie jest połączona z magiem i istnieje niezależnie od jego bytu". I na tym jak napisałeś że bogów da się pozbawić mocy tzn że magia mistyczno-wewnętrzna (typ boski) nie istniałaby, a gdybyśmy pozbawili boga mocy, i gdyby miał wewnętrzną to by jego dzieła by znikły, a gdybyśmy go pozbawili zewnętznej to musielibyśmy ją posiąść bo istnieje niezależnie od bytu maga, a jego dzieła byłyby moimi (lub nie, tak czy siak istniałyby te dzieła).

      Usuń
    10. Po pierwsze co do magicznych przedmiotów itp: zauważ że to magia wtórna jest - zanim zaczęto używać magicznych przedmiotów, zostały one jakoś stworzone i kluczem do określenia typu magii jest fakt czy zostały one stworzone z własnej mocy maga (podkreślam! Maga, nie boga!) czy z jakiegoś źródła zewnętrznego. Czy zewnętrzność więc wynika z wewnętrzości w tym przypadku? Nie, bo takie przedmioty magiczne nie są pierwotnym źródłem magii.

      Owszem gdybyśmy mieli magię boską na typie mistyczno-wewnętrznym wszystkie dzieła istoty przez nią stworzone powinny zniknąć. Jednakowoż nie w sposób natychmiastowego wyłączenia - wszystkie akty magii, których efekty byłyby niemagiczne pozostałyby (np: kamienny posąg wykuty przy pomocy magii), wszystkie magiczne przedmioty, które nie mogłyby się same odnawiać z czasem straciłyby moc, itp.

      W przypadku jednak zewnętrznej - tak, zaklęcia i dzieła magiczne nadal, by działały przez czas związany z daną koncepcją magiczną.

      Dochodzisz tutaj do rozkminiania trzech magii naraz - taki crossover myślowy zdrowy nie jest.

      Usuń
    11. No fakt, masz rację. Chyba jeszcze jestem za młody żeby to zrzumieć (15 lat), jeszcze wiele przedemną do zrozumienia.

      Usuń
    12. Mała poprawka (jeśli w ogóle ktoś to przeczyta):
      "A co do valarów to oni stworzyli śródziemie,"
      Nie valarowie, a Eru/Iluvatar, (coś jak wszechmogący Bóg), który stworzył także i samych valarów i jest nad nimi. Ciekawy przykład na symbiozę "ustroju" mono i politeistycznego.

      Usuń
    13. Dziękuję za poprawę Efei za poprawę mnie.
      Właśnie czytając teraz to po kilku miesiącach zauważyłem, że po prostu nie doprecyzowałem swojej wypowiedzi,
      chodziło mi o to że Valarowie tworzyli miejsca (góry, doliny a także miejsca magiczne), więc trochę się przyczynili co do stworzenia Ea.
      (W ogóle nie wierze że wróciłem do tematu, akurat wtedy gdy ktoś coś dopisał do tematu)
      I cieszę się że ktoś to wszystko przeczytał, a i nie mniej znalazł błąd.
      Po prostu szacunek.

      Usuń
  2. Hmmm... Jakby tak nie patrzeć, to złodupcy z Equestrii, mogą równie dobrze mieć magię swoją własną działającą na zasadzie odwrotnej do przyjaźni, czyli na nienawiści. Taka Chrysalis i jej stado podmieńców: nienawidzą kucyków, to jest motor ich działania, o dodatkowo nawciągają się miłości, co daje im więcej mocy. Tiromaniak to samo, dodatkowo zassa se jeszcze magię kucyka, przetworzy zasadę jej działania z przyjaźni na nienawiść i bach! Siła powyżej 9000!!! No a teraz przedmioty magiczne. Według mnie działają one jak lupa. Masz normalne pokłady mocy, a gdy masz coś takiego ubrane, twoja moc jest 2x silniejsza.

    Ale to tylko taki załącznik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Kolorze Magii" Pratchett stwierdził, że Nienawiść jest siłą przyciągającą jak Miłość. Więc w sumie logiczne to to jest że może być używana jako zamiennik.

      Usuń
    2. Tajemniczy, nienawiść to też emocja, więc to nadal byłaby magia equestriańska - te same zasady. Po prostu inne istoty konwertują inne emocje, na to by wychodziło.

      Reksio, dzięki za poparcie, aczklowiek teoria magii ze Świata Dysku, nie jest brana jako źródłowa przy rozkminianiu magii z MLP. Wiem, widzę, że użyłeś argumentu z dziedziny psychologii (który możemy więc zaakceptować), ale w tym momencie potrzebujesz poparcia również ze źródeł psychologicznych, a nie z książki fabularnej.

      Usuń
  3. Jak na mój jeszcze rosnący mózg to chyba za dużo, ale nawet robi się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zgodzę się z wewnętrznością magii Equestrii. Co do mistyczności to można by powiedzieć że u nas w naszym wszechświecie z definicji mechanika kwantowa jest mistyczna, gdyż bardzo małe obiekty sobie "kpią" z zasad mechaniki klasycznej. Wracając do sedna sprawy, sądzę że znacznie lepszym wytłumaczeniem jest to, że magia W Equestrii jest jak energia. Cała kraina jest nią wypełniona po brzegi, ale magia sama w sobie nie ma zdolności do wywoływania efektów magicznych. Każdy obiekt ma zdolność do jej absorpcji, a istoty żywe potrafią zmieniać jej formę. Podmieńce były by tutaj niczym pasożyty magiczne które, mają zdolność do pochłaniania pewnej formy magii (tzw. magii miłości). Absorpcja dla każdych istot była by inna i tak kuce ziemne by absorbowały jej najmniej a Alikorny najwięcej. Wraz ze śmiercią magia ze stworzeń by się uwalniała w sposób ciągły. W mojej hipotezie trzeba jeszcze wyjaśnić a co jeśli nasza istota się nie wyzbywa magii. Tutaj moim założeniem jest czynnik koncentracyjny (stężeniowy). Jeśli koncentracja magii w naszej istocie zbytnio rośnie to zmienia się kierunek jej przepływu i istota staję się nie jako baterią dla świata. Żeby jej się nie pozbywać za szybko takie istoty jak np. Alikorny musiały osiągnąć jakiś mechanizm wiążący magię w ich ciałach, co by to nie zwiększyć jej koncentracji. Taki punkt jest o tyle wygodny, że nie trzeba teraz wyciągać Pana Discorda poza nawias. On porostu pochłania tą samą magię ze świata, ale świadomie lub nie zmienia jej formę. Drzewo harmonii mogło samo z siebie wiązać magię i stać się magiczne. Oczywiście ilość magii niezwiązanej, musiała by być ogromna, tak że to co pochłonęły istoty np. Zmęczona Twilight nie mogła wyczerpać jej zapasów. Używanie zaklęć przez Stworzenia nie jaką z automatu powoduję rozproszenie części magii w świecie.
    Podsumowując:
    1. Magia w Eqeustrii krąży niczym energia a jej ilość jest stała, nie tworzy się.
    2.Każdy obiekt ma jakąś zdolność do absorpcji magii.
    3. Są istoty które żerują na magii innych, ale są uzależnione od danej formy magii.
    4.Każde stworzenie przyswaja sobie magie i zmienia jej formę dla siebie dogodny sposób (może trzymać kilka form np. nie stoi na przeszkodzie mieć w sobie magię chaosu i przyjaźni naraz).
    5.Każdy z osobna ma swoja maksymalną zdolność związania magii.
    6. Jeśli ta zdolność zostanie przekroczona to albo kierunek przepływu magii się zmienia albo (tak jak Tirek) istota zwiększa swój rozmiar.
    7.Po śmierci stworzeń magia się z nich uwalnia i wraca w obieg.
    8.Magia sama w sobie nie jest magiczna, czyli nie wywołuje żadnych magicznych efektów.
    9. Używanie zaklęć rozprasza zasoby magii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanuję fakt, że się ze mną nie zgadzasz. Ale jeżeli chcesz mi zaprzeczyć, poproszę o mocne dowody (przy poprzednich badaniach wewnętrzność equestriańskiej magii wyszła mi wręcz sama z siebie, czytałeś ją? Nie zauważyłem twojego komentarza pod spodem), bo owszem, przedstawiłeś tutaj ciekawą hipotezę, ale jedynie hipotezę, jeżeli mam poprawić swoją wyjściową rozkminę, to poproszę o konkretny powód. (Bo jadę z tym koksem już w kolejnych rozkminach, jak widać powyżej).

      Co do fizyki kwantowej - kategorycznie się z tobą nie zgodzę. Choć owszem, wiele jej właściwości (sprzężenie kwantowe, rozchodzenie się falą prawdopodobieństwa, przesunięcie fazowe, itp.) robi sobie jaja z fizyki klasycznej, to jednak jest to związane z tym, iż jest ona dość młodą dziedziną nauki, a nie mistyczną magią. Owszem, teoretycznie, wedle moich założeń, sprawia nieco wrażenie mistycyzmu, ale nie róbmy magii z czegoś, co nią nie jest.

      Widzę, że swej koncepcji dążysz do utworzenia magii zewnętrzno-fizycznej (ostatnio bardzo popularne podejście w MLP, zwłaszcza dla kogoś z kierunku ścisłego... Czyżbym dyskutował z kolegą informatykiem? A może fizyk? Matematyk? Lub inny amator liczb? ^^), mam jednak do niej kilka uwag jeżeli chcesz zachować jej spójność:
      1. Jeżeli magia jest w Equestrii niczym energia i nie tworzy się, to czy ulega przemianom? Zauważ, że w naszym wszechświecie, prawo zachowania energii działa jedynie, gdy bierzemy pod uwagę wszystkie jej formy. Włącznie z materią! (E=mc^2) Bo inaczej doświadczamy nieprzyjemnego zjawiska entropii w całym układzie. A jażeli ulega takim przemianom to na jakich zasadach?
      3. Magia ma formy? Jeżeli tak, wymień jakie konkretnie. Dlaczego jest na nie podzielona?
      8. Skoro magia sama w sobie nie jest magiczna, to jak powstają miejsca magiczne, w Equestrii obecne?
      9. Rozprasza? Rozwiń. Pamiętaj też, że założyłeś jej stałą ilość w układzie. Co się więc z nią dzieje, gdy zadziałamy efektem stałym? (np: Odrośnięcie ogonu Rarity - energia magiczna została zużyta w celu regeneracji tkanek, co teraz?)

      Usuń
    2. Co do fizyki kwantowej. Np. z postulatu Bohra zawsze nam wyjdzie że kochany elektron ma w głębokim poważaniu mechanikę klasyczną i będzie sobie „przeskakiwał” miedzy orbitalami, a człowiek wchodzący po schodach musi się przez każdy stopień przetaszczyć. Nie zmieni tego faktu dalszy rozwój taj dziedziny. Po prostu w świecie atomów fizyka ciał dużych traci racje bytu. Wątpię by poprawną definicją mistyki, było nie podleganie prawą mechaniki klasycznej.
      Przyznam się bez bicia że jestem świeżo po przeczytaniu twojego wcześniejszego artykułu. Co do mistyki magii teraz się w pełni zgodzę bo przypomniałeś mi sprawę tego nie fizycznego układu gwiezdnego. Co do wewnętrzności magii właściwie nie podałeś żadnych dowodów, ale przypuszczenia, więc sam stworzyłeś wyłącznie hipotezę. Twoje rozmyślania wg mnie mają kilka słabych punktów.
      1. Co z Discordem. Wyrywa się wszelakim prawą magii, czy może trzeba go zaliczyć w poczet kuców. Inne istoty magiczne, które pochłaniają magię z kuców będą się stawać coraz bardziej magiczne bo magii w układzie będzie coraz więcej.
      2. Skąd, jak, i dlaczego kuce stały się magiczne. (Argument że były bo były jest trochę słaby).
      3. Albo każdy kuc miał by ograniczoną ilość magii na początku życia i im więcej by czarował latał czy pracował tym szybciej by ona z niego uleciała, albo same ją sobie tworzą i ten świat po jakimś czasie zatonie w magii, która jak sam napisałeś ulatuje z nich.
      4. Skąd drzewo harmonii posiadło tak wielką moc ? Z odcinków „Królestwo Twilight sparkl” dowiadujemy się, że w gruncie rzeczy w szkatule jest więcej magii, niż posiadają wszystkie inne stworzenia Eqestrii.
      Wracając do mojego wywodu
      1.Musi ulegać przemianą gdyż nie mogła by być pochłaniana przez istoty, przepływała by przez nie bez żadnego efektu.
      3. Formy magii są bardzo często wymieniane np. magia przyjaźni jest jej formą a nie osobną magią to samo z czarną magią, czy też magią chaosu.
      8. Tu rzeczywiście popełniłem błąd sam sobie przecząc. Po kolejnym zastanowieniu doszedł bym do wniosku że, za magiczność magii odpowiada jej koncentracja. I tak w normalnych miejscach jej koncentracja jest za mała by wywołać jakieś ciekawsze efekty. Miejsca magiczne są po prostu miejscami o zwiększonej koncentracji magii.
      9. Tu trochę sprecyzuje. Rozprasza się w całym układzie ale z istoty która, jej użyła. Czyli Twilight przywracając pysk Pinkie straciła część swoich zasobów na rzecz ciała Pinkie. Jak wiesz to jest efekt pozornie stały. Nie można założyć że Pinkie będzie żyć wiecznie, a po śmierci to wróci do obiegu.
      Teraz napisze, czemu uważam, że moja teoria jest lepsza. Ty w poprzednich rozmyślaniach za dowody uznałeś to, co można by dwojako interpretować, czyli w skrócie nie dowody. W mojej teorii, nie ma przede wszytkim tych 4 luk. Nie trzeba się wysilać by wymyślić coś specjalnego dla Discorda, bo podlega takim samym prawą co inne istoty. Kuce czy to za sprawą ewolucji nauczyły się korzystać z czegoś co już było, co odsuwa nas od materializmu tej magii. W mojej hipotezie światu nie grozi zalanie magii. Nie stanie się tak ze cała Equestria stanie się jednym wielkim i chyba nie do końca przewidywalnym miejscem magicznym co było by niejako konsekwencją twojej teorii. U ciebie drzewo harmonii musiało zostać stworzone przez potężnego kuca, który musiał dysponować niesamowitymi zasobami magii większymi od tego czym w dzisiejszych czasach dysponuje cała Equestria. U mnie kuce nie dysponują tak wielkim udziałem magii związanej we własnych ciałach jak to co jest w świecie. Na koniec chce podziękować, ze rozpocząłeś ze mną dyskusje. Nie zrozum mnie źle, nie miałem ciebie za kompletnego bufona co to nie zwraca uwagi na komentarze ani siebie za omnibusa, który ma zawsze racje, ale mnie się zdarza nader często pomijać przydługie komentarze.

      Usuń
    3. Owszem, ciężko o żelazne dowody w takiej rozkminie (w sumie więc przepraszam, że od ciebie ich zażądałem, powinienem po prostu poprosić o przykłady i scenki z serialu), acz starałem się operować na jak najbardziej wiarygodnych argumentach popartych przykładami z serialu. Co do jednak twoich zastrzeżeń:
      1. Discord. W. Osobnej. Rozkminie. <- Żeby było jasne, nie odkładam go na bok "bo jest niewygodny", czy coś. Tak szczerze, to jakby się postarać, to można mu zarzucić używanie magii equestriańskiej - może na luzie jak kucyki konwertować swoje emocje (niekoniecznie przyjaźń) na magię, a skoro ta jest mistyczna, to hulaj dusza, piekła nie ma, robimy co chcemy! Jednakowoż, chciałbym rozkminić czy nie używa on czasem magii chaosu (która notabene nie jest osobną magią, a bardzo specyficzną praktyką magiczną, ale cii! Bez spojlerów).
      2. Skąd i jak kuce stały się magiczne? Ano ciężko stwierdzić. Prawdopodobnie w procesie ewolucji wykształciły mechanizm wytwarzania magii - byłoby to świetnym argumentem, odnośnie rozwoju ich intelektu (mózg się rozwija jeżeli ma pożywkę, ludzie mieli do tego ręce, kucyki magię). Jednakowoż, kto wtedy ruszał słońcem i księżycem, zanim to robiły kucyki? Oto jest pytanie.
      3. Zatonie w magii? Czy ja wiem? Są w świecie przecież artefakty i miejsca magiczne, które zbierają, po czym wykorzystują tę moc rozchodzącą się po świecie. Możemy też hipotetycznie założyć, że są stworzenia, które się nią żywią. Pewna równowaga zostaje więc zachowana. Poza tym skoro jest to też magia mistyczna, możemy w sumie wymyślić dowolny mechanizm dla tego faktu - od choćby taki, że magia pozostawiona sama sobie z czasem po prostu znika.
      4. Moc drzewa? Jeżeli jest tak jak mówiłem, i zbiera magię, która ulatuje z kucyków, weź swoje zastrzeżenie powyżej - natychmiast masz odpowiedź na to, dlaczego to drzewo ma tak dużo mocy.

      Co do twoich odpowiedzi:
      1 i 3 musisz rozwinąć. Niekoniecznie tutaj i teraz, ale żeby twoja koncepcja była kompletna, powinieneś jasno określić wszystkie formy oraz dziedziny magiczne. Nie wiem tylko czy będziesz to rozwijał jako rzecz jedną, czy dwie osobne (formy dla "stanu" mocy magicznej, a dziedziny dla konkretnych jej podtypów), ale jeżeli to jasno określisz powinno być okej.
      8. Akceptowalne i sensowne wytłumaczenie.
      9. Wydaje mi się odrobinę naciągane, ale jest sensowne. Chociaż, w sumie powinienem cofnąć "naciągane". To, że ciężko jest mi coś sobie przyswoić, nie jest argumentem, żeby to nazywać naciąganym.

      Dwojako interpretować? Wydawało mi się, iż każdy argument niejasny zostawiałem oznaczony jako przypuszczenie, starając się wybierać jedynie najbardziej rzetelne, jako część rozkminy. Przy wewnętrzności, próbowałem ją nawet w pewnym momencie obalić, by wyklarować całą sytuację. W każdym razie, te cztery luki jak nadmieniłem powyżej uzupełniają mi się wzajemnie (3 i 4 chociażby), co do Discorda - nie staram się wymyślić dla niego czegoś nowego. Zostawiłem go po prostu na później, żeby właśnie rozkminić, czy korzysta on z magii equestriańskiej, czy tak na poważnie jest o wiele bardziej OP. Nie ma za co, jestem pierwszy do dyskusji, jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza lub mamy ciekawy temat do rozmowy (i nie raz ludziom urządzam z tego pokaźny Flame-War, ale jak widać na razie szanujemy swoje odmienne zdania).

      Usuń
    4. 1. Discorda też sobie zostawię w takim razie na później.
      2. To implikowało by to że magia nie jest niezależnym "elementem" tamtego uniwersum tylko jest jakąś formą innego żywiołu ( w ujęciu antycznych greków). Co ładnie może dalej objaśnić punkt 3
      4. Nie wiem ile było kuców na przestrzeni dziejów, ale wybacz wciąż jakoś nie widzę tego że Tirek posiadając całą magią Equestrii został pokonany przez magie zebraną przez drzewo nie dysponujące inteligencją co mówiło to że nie może tej magii dużo posiadać, co zdaje mi się że wynika z tego że magia u kuców razem z inteligencja się rozwinęła.
      Wracając do twoich zarzutów.
      1 i 3 rozwijanie tego jako na komentarz mogło by być zbyt długie i szczegółowe.
      Co do 9. To nie widzę tutaj niczego naciąganego. W Equestrii cykl życia wobec zwykłych kuców odbywa się normalnie. Rodzą się, dorastają, umierają, i najprawdopodobniej się rozkładają. Największy problem nad którym dumam to nasze księżniczki i Discord. Ich nieśmiertelność implikuje pewne problemy (myślałem że „uderzysz” z tej mańki). Zamienienie Discorda w kamień było by stanem wieczystym i co dalej. Wychodzi na to że magia będzie w nim uwięziona na zawsze (dopóty działa zaklęcie), co z drugiej strony nie jest najgorsze, bo sam posąg jest też częścią układu.
      Co do twojego poprzedniego artykułu, nadmieniając że mam teraz problem z jego otworzeniem, będę musiał się posługiwać pamięcią i jak podam zły przykład to z góry przepraszam. Tłumaczyłeś że Tirek, który pochłania magię od kuców a nie z otoczenia jest niejako dowodem na jej wewnętrzność, kiedy ja mówię, że może być tak: Tirek ma wrodzoną niską absorpcje magii z otoczenia i żeby zwiększać ciągle swój potencjał musiał opracować (Czy to cały gatunek w toku ewolucji, czy przez nauczenie się techniki) wydajniejszy sposób pozyskiwania magii. Wybrał najbardziej jej optymalną formę (czyli to co gromadzą kuce) i zaczął ją z nich wysysać. Jest takim magicznym komarem. Owad pobierając krew z innych istot pobiera energie, ale to nie dowodzi że energia jest tworzona przez te istoty.
      Tutaj coś ciekawego co zauważyłem w odcinku „Królestwo Twilight Sparkl”. Pierwotnym skutkiem pochłonięcia magii było osłabniecie fizyczne oraz utrata barwy w tęczówce. Gdy Tirek uwolnił przyjaciółki każda z nich miała barwne tęczówki, co może dowodzić że one pochłonęły magię skądś. Wiem że mam bardzo ścisłe podejście do tematu, winą za to obarczam zarwane noce z moją ulubioną kochanką Chemią Fizyczną.
      Nie sądzę by moja teoria była prawdziwsza (tutaj trudno się spierać o prawdziwość w serialu dla 6 letnich dziewczynek. Sami autorzy chyba nie do końca są świadomi jak to miało wyglądać), ale zdaje mi się wygodniejsza. Nie mam zamiaru wszczynać wojen o to czy ja mam racje czy ty. Zapewne nikt jej nie ma. Co ciekawe zorientowałem się właśnie (wiem myślenie mi za szybko nie wychodzi), że spieramy się właściwie co jest skutkiem (czy to kuce są „bateriami” magii), a co przyczyną (czy kuce są „silnikami” wykorzystującymi magie z zewnątrz). Wybacz, że tyle tego mi wyszło. Maiło być krócej, ale się wydłużyło.

      Usuń
    5. Jeżeli magia jest wewnętrzna, to jednoznacznie nie jest też niezależna - stanowi w końcu część jestestwa maga. W odniesieniu jednak do formy innego żywiołu (przez ciebie zmusiłem się żeby przeczytać wypracowanie naukowe na temat tego zagadnienia) - jest to trochę stwierdzenie masła maślanego. Wedle filozofii greckiej żywioły są pierwotnym budulcem świata i WSZYSTKO jest ich pochodną w naszym uniwersum (a chaos jest całką z nich wszystkich).

      Tirek zebrał magię z jednego pokolenia Equestrii. Drzewo? No cóż, wiemy, że ma ponad tysiąc lat, o ile nie więcej. Pokolenia średnio się dzieli na 25 lat, więc przez jedno milenium zebrało magię z około 40 pokoleń. Była to magia ulatująca, więc możemy założyć, że przyrost będzie mniejszy niż ten od Tireka - podzielmy więc go przez dwa. Dodatkowo, możemy stwierdzić, że drzewo traciło też magię z czasem, więc znów dzielimy przez dwa. Czyli mamy równowartość mocy zebranej z 10 pokoleń. Tirek - 1 < 10 - Drzewo. (W tym wszystkim uwzględniam też Alicorny, czy inne istoty magiczne, które również wytwarzałby moc). Wybacz, że użyłem liczb do zobrazowania tego nieliczbowego zagadnienia, ale chciałem ci zobrazować, że nie ma żadnego problemu z tym, iż drzewko miało więcej mocy. Zwłaszcza, że to jego 10 pokoleń byłoby jego minimum.

      9 - nie uderzyłem w nieśmiertelność, bo nie widzę, żeby sprawiała tutaj jakikolwiek problem. Owszem, choć wtedy magia kumulowałaby się w nich na bardzo długi czas, w praktyce na wieczność, to tak na poważnie, jest to nic w porównaniu do zasobów magicznych całego świata. Owszem, co prawda dopóki taki alicorn, czy draconequus nie zostanie w końcu zabity, masz niemal dosłownie czarną dziurę w swojej koncepcji magicznej. Aczkolwiek jak dotąd te tysiąc lat życia Celestii i Luny to dosłownie kropla, w morzu mocy jakie powinno wypełniać ci uniwersum.

      Nie, sam Tirek nie był argumentem przemawiającym za wewnętrznością, bo mogło być jak mówisz. Chodziło mi właśnie o efekty jakie wywołuje pozbawienie magii kucyka - krytyczne osłabienie. Tak na poważnie w porządnej wewnętrznej magii pozbawienie jej kogoś jest niemożliwe lub kończy się śmiercią maga. U kucyków wystąpiły jednak efekty podobne, acz nie tak drastyczne, co właśnie było jednym z moich argumentów przemawiających za wewnętrznością.

      To też wziąłem pod uwagę, choć nie wspomniałem o przywróceniu oczu w rozkminie - skąd ją odzyskały? Zgadzałoby się to ze źródłem będącym w kucykach biorącym się z emocji - po prostu były już w stanie wytworzyć minimum magii, żeby móc w miarę normalnie funkcjonować (i tak, stwierdzam teraz, że nawet jakby Tirek po prostu zeżarł im całą magię, kucykom z czasem powróciłaby do pierwotnego poziomu, ale jak wynosimy z zachowania władczyń - trwałoby to zapewne przez lata, a do tak długiego braku magii nie mogły dopuścić).

      Wygodniejsza? O tak. Magia zewnętrzno-mistyczna, czyli "Właściwa" jest najwygodniejsza w przedstawieniu jej w dowolnym utworze. Jest bardzo intuicyjna, ludzie szybko ją kumają, itp. Z kolei magia wewnętrzno-mistyczna jest najwygodniejsza dla bohaterów, żyjących w tych uniwersach - zawsze mam moją moc przy sobie, nie muszę przejmować się czynnikami zewnętrznymi, itp.

      Usuń
    6. Zdaje mi się, że moja teoria nie jest mniej słuszna. Magia będąc od początku świata, musiała by wchodzi w interakcje z materią. Tu dochodzimy do tego że jest ona po części wewnętrzna, bo jest częścią integralną każdego kuca i jednorożec nie może się z niej całej wyprztykać, bo organizm odmówi mu posłuszeństwa. Tirek w tym przypadku mógł by tylko wyssać związana magie gdyż kontynuowanie wysysania odwróciło by bieg procesu i to pan Trirek pozbywał by się magii. Tak więc chyba widzisz że ten przykład, który akurat pamiętam najlepiej nie wskazuje na to, że to kuce stworzyły magie. Równie dobrze mogło być na odwrót, że to magia w jakimś stopniu uformowała kuce i inne stworzenia. Mogę się mylić ale tam chyba było powiedziane, że gdyby magia była zewnętrzna to pan Tirek nie musiał by się trudzić i szukać kuców tylko ją wysysać ze świata. Na pewno mojej hipotezie brakuje kompletności co do form i sposobów oddziaływania magii, co mnie trochę nie dziwi wszak powstała na kolanie dwa dni temu, ale myślę, że po uzupełnieniu jej będzie równie dobra jak Twoja. Myślę, że dalsza dyskusja może być trochę bezowocna bo chyba oboje nie mamy jakiś twardych przesłanek na poparcie naszych tez.

      Usuń
    7. Zgadzam się, acz odnośnie twojej koncepcji mam pewną istotną uwagę: obszary martwej magii (tak bardzo typowe dla magii zewnętrznej) <- jeżeli kucyk w twojej koncepcji znalazłby się w takim, to jeżeli skończyłaby mu się magia w nim skoncentrowana, zacząłby umierać jak człowiek bez dostępu do tlenu. Tak przynajmniej wynoszę z twojej pierwszej koncepcji.

      Nie wiem, czy będziesz próbował jakoś obejść problem tego zjawiska (które wystąpiłoby tak czy siak, poprzez np: przeniesienie kucyków w niezmienonej formie do naszego świata <- a jak wiemy to drugi ulubiony temat ficków naszego fandomu) czy go zostawisz samemu sobie. Ale warto o nim pamiętać, wykorzystanie obszaru martwej magii w fanfiku może być ciekawym zabiegiem.

      Usuń
    8. W ich uniwersum trudno mi sobie wyobrazić takie miejsca. Zdaje mi się że przepływ magii z bardziej skoncentrowanych miejsc do mniej by uniemożliwił powstanie takich miejsc. Zakładając że takie miejsca gdzieś w Equestrii istnieją, to wynikał by z tego ż są one niebezpieczne dla wszystkich istot żywych ( tak trochę jak planety wyrzucone z układów gwiezdnych, są martwe bo jest tam za mało Energii). Co do przechodzenia między światami, to mam kilka luźnych propozycji. Jako że ten problem dotyczy chyba i wyłącznie Fan fików, to nie chciał bym odbierać wolności autorom i im pozostawię wytłumaczenie dlaczego (tym którzy przyjęli by moją koncepcje). Zresztą porównywanie tych tak skrajnie różnych światów nawet w przypadku magii mistycznej stanowi problem. Bo czy magia mistyczna w świecie wybitnie nie mistycznym może łamać jego prawa fizyki.
      1. Jaki kol wiek transport między tymi wszechświatami jest niemożliwy. Jest to pójście bardzo na łatwiznę, ale nie musi być pozbawione zupełnie sensu. Jeśli do otworzenia portalu jest potrzebna magia z obu stron, to otworzenie do wszechświata nie magicznego skończy się klęską.
      2. Każdy obiekt przemieszczający się między wszechświatami musi zostać „przekonwertowany” by móc spełniać wszystkie prawa w innym wszechświecie. Czyli kuce przechodzące do naszego wszechświata nawet nie zmieniając formy tracą całą swoja magie, ze względu na to że ona u nas nie istnieje.
      3. Nie istnieją wszechświaty nie magiczne. Są tylko takie gdzie nie ma istot magicznych. Z tego by wynikało że i w naszym wszechświecie istnieje magia, która ma mniejszą koncentracje co oznaczało by, że taki kuc musiał by się zdekompresować z magii do obowiązującego poziomu.
      4. Wszystkie prawa dotyczące wszechświatów magicznych nie mają racji bytu w wszechświatach nie magicznych i przestają działać. W tym przypadku pojawia się problem gdyż kuce dysponujące magią tak czy siak chyba by nie mogły jej użyć, gdyż prawa dzięki, którym jej używają nie działają.
      5. Wszystkie prawa dotyczące magii we wszechświatach nie magicznych obowiązują, z tego wynika, że kuc zupełnie pozbawiony dostępu do magii po prostu zginie po jakimś czasie. To oznaczało by niestałość magii w naszym układzie gdyż cała by się rozproszyła w równoległym wszechświecie. Pytanie co z tym fantem zrobić dalej.
      6. Kuc przenosząc się do innych wszechświatów, zostaje otoczony jakąś bliżej nie opisana „bańką magiczną”, która łączy go z jego pierwotnym wszechświatem, co daje efekt tego, że kuc pobiera magie ze swojego wszechświata i tam ją rozprasza.
      7. Otworzenie się portalu powoduję duplikacje magii we wszechświecie nie magicznym i ta magia zostaję tam unicestwiona dopiero po powrocie istoty magicznej.
      Tak jak pisałem, to są bardzo luźnie koncepcje jedne bardziej naciągane inne mniej. Chciał bym też zostawić dowolność autorom fan fików, bo co Opowiadanie to wszechświat, i nie można by powiedzieć , że jak autor sobie wymyśli np. że kuce i ludzie żyją w jednym wszechświecie kpiąc sobie z wszelakich zasad to trudno się z tym kłócić, taki wszechświat stworzył. Ja osobiście skłaniał bym się do koncepcji 1 (która tak właściwie niczego nie wyjaśnia), 2 (która też ma problemy z tym ze np. pegazy nie mogły by latać), oraz 6 (choć tak wydaje mi się trochę naciągana). Wszystkie trzy wybrane koncepcje, nie pozwalały by łamać podstawowego prawa, że ilość magii jest stała. To są bardzo luźnie moje propozycje dla autorów.

      Usuń
  5. Ogarnełam to !! Nareszcie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie , bez litra tego nie czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potem mi powiedz, jak brzmi to z litrem i jak dobrego twoim zdaniem mam dealera.

      Usuń
  7. Powoli coś zaczynam rozumieć... Yay! Ja mądrzeję! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę cię martwić - ale tym razem poruszałem kwestie 10 razy prostsze od poprzednich. xP

      Usuń
    2. Aha, czyli właściwie to się nie zmieniłam :D

      Usuń
  8. Inspirujące Milordzie.
    Twoja teoria o drzewie - niezła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Może i niezła, z chęcią usłyszałbym jakieś inne, może ktoś ma lepszą? Bo to w sumie jedynie hipoteza, a nie teoria.

      Usuń
    2. Jak opublikuje swojego Fan fika (może uda mi się w tym tygodniu), to poznasz inną propozycje na temat genezy tego drzewa.

      Usuń
    3. Nie zapomnij nim zalinkować.

      Usuń
  9. Czy spotkałeś się może, i z magią mistyczną, i fizyczną w jednym uniwersum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i nie.
      Tak, bo z jednej strony, gdy tworzyłem autorski świat do gry RPG, to zrobiłem dla kontrastu jedną magię fizyczną-wewnętrzną, a drugą mistyczno-zewnętrzną. Ale to było tylko moja autorska produkcja.
      A nie, albowiem, gdy teraz myślę o dziełach popularnych, to ciężko jest mi teraz znaleźć jakiekolwiek, które byłoby dobrym przykładem. Jest to spowodowane głównie stereotypem, wedle którego: "jedno uniwersum = jedna magia"

      Jeżeli by jednak takowe istniało, to prawdopodobnie byłoby mieszanką sci-fi i fantasy. Psionicy klasyczni + magowie w jednym uniwersum (jeżeli słyszałaś o D&D i zaświeciła ci się lampka nad głową, to szybko ją zgaś, tam psionika jest mistyczna niestety) byliby dobrym rozwiązaniem.

      Usuń
  10. Autor zapomniał o jeszcze jednym magicznym artefakcie. Chodzi mi mianowicie o księgę z odcinka "Inspiracja manifestacja". Dała ona Rarity niezwykle potężną moc upiększania, przemiany i tworzenia przedmiotów (budynków, czegokolwiek) wedle własnej woli. Oczywiście nie mogła zbytnio zapanować nad sobą. Spike myślał, że była połączona z książką, a tak naprawdę pochłonęła jej moc. Po usłyszeniu prawdy od Spike'a cała magia z księgi uleciała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super nadal nic nie rozumiem, ale coś mi tak jakby błysnęło :|

    OdpowiedzUsuń
  12. Idealne rozkminy na niedzielne popołudnie z kubkiem z gorącą herbatką w ręku. Nie powiem, żebym WSZYSTKO zrozumiała, ale niewątpliwie parę kwestii stało się bardziej zrozumiałych. I, jakby nie było, rozkminiamy magię, której w naszym świecie tak jakby... brakuje, więc w sumie każda hipoteza może być prawdziwa.
    Czekam na Discorda i rozkminy magii idealnie chaotycznego chaosu :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Być może. Tak naprawdę, nigdy nie dowiedzieliśmy się, w jaki sposób działa drzewo harmonii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty