Fanfik: Niezwykłe przypadki Aby

[Comedy]
 Autor: Feather

Opis: "Aba mieszka z mamą od urodzenia mimo tego, że swoją pełnoletność osiągnęła prawie rok temu. [...] Całe życie też nasza spędziła nad książkami, muzyką i nad rysowaniem, oraz włóczeniem się po mieście. Wszystko jednak zmieniło się pewnego dnia, gdy mama oświadczyła jej, że wyrusza na kilka miesięcy do Canterlot, wspomóc jej siostrę"


Komentarze

  1. Straszny kontrast w rozbudowaniu części przed konwentem i tej z Featherem (swoją drogą, bohater o imieniu autora nie jest najlepszym pomysłem. Uratowało cię użycie chloroformu). Symetrię mogłoby przywrócić dodanie czegoś jeszcze (z odpowiednią graduacją), aby dopełnić wizerunek klaczy.
    Niestety stwierdzam kulawą logikę. Kto zostawia osobnika tak głupiego, że nie rozumie idei przygotowania posiłku, samopas? Poza tym, tylko desperat zatrudniłby kogoś po tak odbytej rozmowie. Nie wie, co to gwałt? Serio? Rzekomo czytała fantastykę. To powinno wystarczyć :v
    Nie rozumiem tego z wiewiórką i grotą.
    Z powodu stylu (akceptuję, chociaż czasami wychodziły dziwadła) tekst wymaga solidnej obróbki korektora. Czytając dość pobieżnie, zauważyłem kilka rzeczy, nad którymi trzeba się zastanowić.
    Fearher pojawił się dość nagle, później też niewiele się o nim dowiadujemy. Dość tajemniczy jest wyjazd matki. Łopatologia wskazywałaby, że lepiej przenieść do siebie drugą córkę, ale może się mylę.
    Bardziej żarówiastego ocetka z Ponyville nie było?
    Podsumowując, czytało się całkiem zabawnie i miło, a o to chodziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. > sens w komedii
      > wyobraz sobie, ze Aba przestaje byc idiotka. Gagi nie mialyby sensu
      > styl to styl, moze sie podobac lub nie.

      Usuń
    2. Ale fajnie, ze sie podobalo. Chyba.

      Usuń
    3. Wbrew pozorom istnieje coś takiego jak sens w komedii, nie widzę powodu, by wszystko było absurdalne.
      Aż taką idiotką? Nie przesadzamy. Gagi zawsze można inaczej zrobić.
      Rozumiem, że nie jesteś autorem?

      Usuń
    4. Z tym, że ta komedia polega na absurdalności i hiperbolicznym idiotyzmie bohaterki.
      Poza tym - co innego coś czytać, a co innego w danej sytuacji pomyśleć, że to może się stać. Jak ktoś jest naiwny, to przecież nawet mu to przez myśl nie przejdzie.
      A czy jestem autorem? Nie no, skądże.
      Żarówiastość - rozwiń myśl.

      Usuń
    5. Cóż, fakt, że mi nie pasuje ten rodzaj komizmu (albo i pasuje, tylko zrobiony inaczej) nie oznacza, że nie trzeba z niego korzystać. Jednakże scena z tym królem, mędrcem czy co to tam było w ogóle mnie nie ubawiła. Po prostu nie to.
      Ta naiwność podobnie. Nie można przesadzić, to kwalifikuje się pod leczenie psychiatryczne. Moim zdaniem, dobry komizm to taki, który jest realistyczny i można przeżyć coś podobnego (jeśli absurd, to absurd na wysokim poziomie, coś na kształt Monty'ego Pythona). Nie musisz się zgadzać, mówię, co myślę. Po prostu nie to.
      Żarówiastość: poszukaj w serialu sceny z tłumem i policz kuce o czarnej maści lub o płomienno czerwonej grzywie. Proste prawa statystyki i genetyki :P oczywiście nie mówię, że to niemożliwe, ale... no po prostu nie to (paralelizm tysiąclecia) :v nie uważam tego za błąd.

      Usuń
    6. "Bardziej żarówiastego ocetka z Ponyville nie było?"
      Nawet na tle bloga masz czerwoną grzywę. Twoje podejście jest poniekąd rasistowskie - co z tego że tyczy się kreskówki. I nie, nie nazywam cię rasistą, ot wytykam śmieszne brzmienie wypowiedzi. ;D
      Skoro na całe Ponyville trafiła się jedna inno-kolorowa klacz, która wyróżnia się tylko tym i głupotą, to nie widzę problemu. A ta naiwność to moja własna cecha. Też taka jestem. Nie brałam cech Aby znikąd ^_^

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty