Artykuł: Choo-Choo, czyli rzecz o pociągach

Tekst nadesłał: Psoras

W ciągu trwania serialu mamy okazję obserwować szeroki wachlarz sposobów przemieszczania się, jaki występuje w Equestrii. Oprócz własnych kopyt, skrzydeł i teleportacji kucyki mają do wyboru powozy i rydwany, oba w wersji naziemnej i latającej, a także balony i powietrzne żaglowce, a od czasu do czasu helikopteropodobne piekielne machiny (Pinkie Pie, Tank). Jednak zdecydowanie najważniejszym sposobem przemieszczania się, choćby z racji dużej pojemności, zdają się być pociągi.

Postanowiłem więc podzielić się z fandomem moimi przemyśleniami na ten temat z punktu widzenia miłośnika kolei (albo w skrócie mikola), który pasjonuje się nią od trzeciego roku życia i który stara się zarówno monitorować aktualne wiadomości techniczne w tej dziedzinie, jak i zapoznawać się z nieużywaną już, ale wcale nie mniej przez to ciekawą technologią przeszłości. Jeśli komuś zdarzyło się już wpaść na moje wypociny, może mieć lekkie déjà vu, bo części z tych przemyśleń użyłem już do ich ubarwienia.

Pomijam tu wszystkie fanfiki, fanarty i inne reinterpretacje, a to dlatego, że praktycznie każda z nich przedstawia inną wersję tego środka transportu. Kolej equestriańska będzie tu tylko taka, jaka jest przedstawiona w serialu.

Na koniec – jeśli ktoś boi się, że za chwilę zacznie się chrzanienie o sprzężonych układach silników, kotłach płomienicowych i płomieniówkowych z zespórkami przegubowymi oraz o ostoi zewnętrznej i wewnętrznej, może być spokojny. Mikolski bełkot pseudonaukowy postaram się ograniczyć do minimum.

Tyle tytułem wstępu. All aboard!


Fascynacja koleją może się przejawiać w najbardziej niezwykły sposób. „Dalej, dziewczyny! Pora zdobyć Znaczki Pociągu Zmiennokierunkowego! Apple Bloom, ty jesteś wagonem sterowniczym, a ja lokomotywą!” (źródło)

Trakcja

Wbrew częstemu błędnemu użyciu tego słowa przez niedouczonych dziennikarzy, nie oznacza ono napowietrznej sieci trakcyjnej, tylko sposób napędzania pociągów. W Polsce, na przykład, mamy do czynienia z trakcją elektryczną, spalinową i (od święta) parową. A w Equestrii?

Pierwszy raz w serialu pociąg pojawia się już w pierwszej serii, w odcinku Over a Barrel, gdzie wygląda tak:

Mamy tu więc do czynienia z trakcją konną (kucową?).

Wbrew pozorom ogiery pociągowe nie musiałyby być superkucami, żeby być w stanie wprawić pociąg w ruch. Współczynnik tarcia tocznego między stalowym kołem i stalową szyną jest bardzo niski (pojedynczy ładowny wagon, jeśli jest odhamowany, może zostać wprawiony w ruch przez jednego krzepkiego robotnika), więc ciągnięcie pociągu po równym terenie ze stałą prędkością wcale nie byłoby tak wykańczające, jak mogłoby się zdawać. Zaś co do zmęczenia całonocnym biegiem... kto powiedział, że w nocy poza kamerą nie było zmiany zaprzęgu?

Po co w takim razie pociąg wyposażono w lokomotywę? Cóż, można to zinterpretować tak, że lokomotywa się zepsuła, wobec czego podczepiono do niej kuce. Albo miały one za zadanie pomóc pociągowi wjechać pod wyjątkowo trudne wzniesienie. Albo wcale nie ciągną tego pociągu, tylko bieg przed nim jest formą kary za jakieś przestępstwo (gdzieś w internecie znalazłem taką interpretację). Albo to tak naprawdę nie lokomotywa, tylko wagon dla woźnicy bądź hamulcowego, który z jakiegoś powodu został tylko uformowany na kształt lokomotywy. Albo to wagon ogrzewczy, gdzie wytwarzana jest para do ogrzewania pociągu (tego rodzaju wagony były spotykane na peerelowskim PKP, a do niedawna jeszcze np. w Rumunii).

Choć tę ostatnią interpretację wyklucza inny fakt. Mianowicie wagony, które notabene mają w tym odcinku bardzo prosty projekt, połączone są wyłącznie mechanicznie – nie ma między nimi żadnych przewodów pneumatycznych, parowych ani elektrycznych. Do tego same sprzęgi są bardzo proste, dzięki czemu Little Strongheart mogła tak łatwo odłączyć wagon służbowo-bagażowy (tzw. brankard, po angielsku caboose), w którym podróżują Bloomberg i Spike.

W drugiej i trzeciej serii pociągi pojawiają się znacznie częściej (trafiają nawet do czołówki) i są to już bez najmniejszych wątpliwości pociągi trakcji parowej. Wyglądają tak:

Doooobra, wszyscy wiemy, skąd zmiana projektu:


Ale jeśli ktoś myśli, że powstrzyma mnie to przed własną interpretacją, to grubo się myli. Otóż najwyraźniej Equestria przeżywa właśnie swoją własną rewolucję przemysłową. Najpierw kraj pokryła sieć kolei konnych, na których później, w miarę dostaw lokomotyw, wprowadzano kolejno trakcję parową. Zaczęło się zapewne od linii Ponyville-Canterlot, która, jak widzimy w odcinku A Canterlot Wedding, jest bardzo stromą linią górską z wieloma tunelami i wiaduktami. Możliwe, że linia do Appleloosy, położona w równinnym terenie, była jedną z ostatnich, na które wprowadzono parowozy. A skąd zmieniony projekt wagonów? Cóż, najwyraźniej przy kolei konnej liczył się każdy kilogram, więc wagony musiały być tak proste, jak to tylko możliwe. Wprowadzenie parowozów pozwoliło zaś na obwieszenie ich rozmaitymi kiczowatymi ozdóbkami.

Na obrazku widać również, że equestriańskie koleje są wyjątkowo szerokotorowe - koła wagonów częściowo zachodzą na ich pudła, co oznacza, że ich rozstaw musi być większy, niż szerokość samego wagonu. Niby drobny szczegół, ale warto zwrócić na niego uwagę, jeśli porównuje się pociągi w Equestrii z tymi w naszym świecie.

Co można zaś powiedzieć o parowozie? Pomińmy ozdóbki, zajmijmy się samą maszyną. A ta ma klasyczny amerykański układ kół z dwuosiowym wózkiem tocznym przed dwiema osiami napędnymi i dość wąski, zapewne niezbyt jeszcze wydajny kocioł (co nie dziwi, jeśli faktycznie trakcja parowa jest jeszcze w powijakach). Ponieważ nie widać mechanizmu silnika parowego - ani cylindrów parowych, ani korbowodów, które łączyłyby je z kołami, ani rozrządu pary - mechanizm napędowy musi znajdować się między kołami. Rozwiązanie to stosowano na przykład w dziewiętnastowiecznych parowozach angielskich i wcale nie byłoby w tym przypadku nieuzasadnione, zwłaszcza przy tak szerokim rozstawie kół.

Węgiel, jak widzimy w odcinku MMMystery of the Friendship Express, składowany jest w budce parowozu. Jak jednak powszechnie wiadomo, do powstania pary konieczna jest jeszcze woda. W parowozach z naszego świata zajmowała ona znaczną część objętości tendra (czyli tego wagonu z węglem zaraz za parowozem), a tymczasem w equestriańskim pociągu nie widać żadnego zbiornika, w którym mogłaby być ona przewożona. Zbiornik musi być więc gdzieś ukryty – na przykład w pierwszym wagonie albo pod lokomotywą razem z cylindrami parowymi – i raczej niewielki, przez co wodę trzeba dość często dobierać na stacjach pośrednich.

Tych, którzy twierdzą, że powodowałoby to nadmiernie częste postoje, informuję, że pociąg niekoniecznie musi się w tym celu zatrzymywać – nikt przecież nie broni equestriańskim kolejom stosowania koryt do dobierania wody w trakcie jazdy.

Możliwe też, że woda jest składowana w widocznych na rysunku pociągu cylindrach przywieszonych po bokach kotła. Ale mogą one mieć też inne zastosowane, na przykład może tam być gromadzone sprężone powietrze, które hamuje cały pociąg. W drugiej i trzeciej serii budowa wagonów się zmieniła, mógł się zmienić i sposób hamowania. Kto powiedział, że wagony wciąż łączy tylko haczyk z pętelką? I że Equestria nie dorobiła się własnej wersji hamulców pneumatycznych Westinghouse'a?

Wagony

Pierwszy equestriański pociąg, jaki widzimy od środka, urządzony jest w sposób dość nietypowy z polskiego punktu widzenia:


Nie ma przedziałów, ale są łóżka... Co to jest?

Ano jest to kuszetka bezprzedziałowa, czyli tak zwana z rosyjska „płackarta”. Wbrew pozorom nie jest ona wynalazkiem twórców - funkcjonuje już od dawna z powodzeniem w krajach WNP, pozwala na tanie podróżowanie nocą i jest dla mnie i moich kolegów-miłośników kolei zdecydowanie preferowanym sposobem przemieszczania się na każdej wycieczce na Ukrainę czy Białoruś.

Skojarzenie z wycieczką z kolegami ukraińską płackartą było u mnie tym silniejsze, że twórcom serialu udało się świetnie oddać ten charakterystyczny klimat momentu, kiedy wszyscy są już śpiący, ale nie mogą zasnąć, a rozmowa zaczyna odlatywać w coraz dziwniejszym kierunku i ani się orientujesz, jak twoi koledzy zwierzają ci się z rzeczy, o które nigdy w życiu byś ich nie podejrzewał. Mówię oczywiście o znanym nam wszystkim, genialnym dialogu:


W drugiej i trzeciej serii oglądamy od środka wagony z miejscami siedzącymi, wagony sypialne i wagony bagażowe. Zacznijmy od tych pierwszych:


Pierwsza moja myśl po tym, jak zobaczyłem wnętrze tego wagonu, brzmiała: „Te oparcia muszą być strasznie niewygodne”. A druga: „Ale jeśli się jest kucem, to nie ma znaczenia... chyba że się siedzi jak Lyra”.

Tak – naturalna pozycja siedzącego kuca jest pochylona do przodu, co oznacza, że oparcia ławki dotyka on tylko zadem i że na dobrą sprawę oparcie wyższe niż dwadzieścia centymetrów nie jest mu potrzebne. A to oznacza, że projektanci mogli sobie zaszaleć i wymyślić dowolnie fantazyjny kształt.

Co do wagonu sypialnego z odcinka MMMystery of Friendship Express, rzuca się w oczy jedna rzecz. Otóż przedziały są po obu stronach korytarza. A zważywszy, że korytarz jest w stosunku do całości wagonu dość szeroki, przedziały te musiałyby być wyjątkowo wąziutkie.


Próbowałem jakoś wytłumaczyć to racjonalnie i muszę przyznać, że mój mózg się poddał, zanim jeszcze na dobre spróbował. Od razu strzelił bezpiecznik absurdu i zapaliła się kontrolka z podpisem „Cartoon logic. Don't question that”.

Ultrawąskie przedziały pozostaną więc już na zawsze tajemnicą.

Wagony bagażowe z kolei są ważnym punktem fabularnym w odcinkach Over a Barrel oraz MMMystery of Friendship Express i którymi przewozi się w Equestrii całkiem spore towary. Mówię tu oczywiście o MMM, Chocolate Mousse Moose (nieprzetłumaczalne, więc nawet nie próbowałem) czy Donutopii, ale także o Blombergu, który razem z łóżkiem, w którym podróżuje, zajmuje prawie cały wagon.

Czemu to wszystko jedzie pociągami pasażerskimi, zamiast, jak Pan Bóg przykazał, towarowymi? Pomijając fakt, że w Equestrii p.o. Boga jest Celestia, oczywiście.

Naturalnie można przypuszczać, że Bloomberg czy MMM są zbyt cenne, żeby wysyłać je bez dozoru, ale możliwe też, że w Equestrii... nie ma w ogóle pociągów towarowych. Przez cały czas trwania serialu nie widzimy ani jednego. Nawet jeśli pociąg jest tylko elementem tła bądź rekwizytem, to zawsze jest pasażerski.

Co może być powodem tego stanu rzeczy (oprócz tego, że animatorom nie chciało się wymyślać nowych projektów wagonów)? Możliwe, że tak jak to się praktykowało na przełomie XIX/XX wieku na niektórych kolejach lokalnych, wszystkie pociągi są mieszane, a w rozkładzie jazdy mają wliczony czas na załadunek kłopotliwych towarów. I to całkiem sporo – zdemontowanie całej ściany wagonu i przybicie jej z powrotem przez Big Maca raczej trudno nazwać szybkim załadunkiem.

W odcinku The Last Roundup dzięki Pinkie Pie dowiadujemy się jeszcze jednej ciekawej rzeczy o equestriańskich pociągach. Otóż PKP, jakkolwiek beznadziejne by nie było, ma jedną, jedyną przewagę nad koleją equestriańską. W pociągach kucyków... nie ma toalet.

Dlaczego?

Może Celestia wydała zarządzenie, żeby nie zanieczyszczać torów końskimi pączkami? Może pociąg jechał przez strefę ochrony przyrody, a w Equestrii nie wynaleziono jeszcze toalet z obiegiem zamkniętym? Może kolejowe związki zawodowe protestowały przeciwko samej możliwości wprowadzenia otwartych toalet, bo pracownicy utrzymania torów brzydziliby się wtedy chodzić po szlaku? A może po prostu Amy Keating Rogers, scenarzystka tego odcinka, po prostu nigdy nie jechała pociągiem (w USA całkiem prawdopodobne) i nie przyszło jej do głowy, że tam mogą być toalety?

Dobra, ten artykuł zaczął krążyć niebezpiecznie blisko klozetu. Pora zmienić temat, zanim wpadnie do środka.

Infrastruktura

Kolej na tory. Na początek zastanowić się nad sposobem prowadzenia ruchu.

Pociągi to nie samochody czy tramwaje. Mają dużą masę i osiągają wysokie prędkości, a co za tym idzie – mają bardzo długą drogę hamowania. Z tego też powodu praktycznie na samym początku istnienia kolei zaprzestano prowadzenia ruchu na widoczność, zamiast tego przyjmując zasadę, że na jednym szlaku między posterunkami ruchu może znajdować się tylko jeden pociąg. Później na bardziej obciążonych trasach podzielono szlaki na odstępy i wprowadzono semafory odstępowe – teraz jeden pociąg mógł się znajdować na jednym odstępie szlakowym. Ale ja nie o tym.

Żeby wiedzieć, czy pociąg opuścił odstęp szlakowy i czy można wyprawić następny, konieczna jest łączność między posterunkami ruchu. W naszym świecie były to najpierw telegrafy, później telefony, a następnie elektryczne aparaty blokowe. A w Equestrii? Przez cały okres trwania serialu nie widzimy ani telegrafu, ani telefonu. Trudno więc powiedzieć, czy zostały one już wynalezione i czy mogą być one wykorzystywane na kolei. Trudno też, żeby każda stacja miała własnego małego smoka do wysyłania szybkich wiadomości. Ale jest jeden sposób na ominięcie tych problemów – można prowadzić ruch na berło.

Jest to sposób jeszcze z samych początków kolei. Na szlak można było wtedy wjechać tylko, jeśli miało się uprawniający do tego przedmiot, czyli właśnie owo berło. Podstawowa zasada brzmiała: jedno berło na jeden szlak. Na drugim końcu szlaku maszynista przekazywał berło dyżurnemu ruchu, który oddawał je maszyniście pociągu jadącego w przeciwnym kierunku. I tak sobie ono kursowało w tę i z powrotem, bez konieczności nawiązywania jakiejkolwiek innej łączności między stacjami. Co ciekawe, do tej pory prowadzi się w ten sposób ruch na niektórych liniach np. w Indiach. Żeby przekazać berło, pociąg nie musi się nawet zatrzymywać.

Skoro już jesteśmy przy kwestiach techniczno-ruchowych, pozwolę sobie napisać zdanie, które niejednego zaskoczy:

Przez cały czas trwania serialu nie widzimy ani jednej stacji.

A teraz wyjaśniam, o co mi chodzi. Dla przeciętnego pasażera stacja to miejsce, gdzie się wsiada do pociągu i gdzie się z niego wysiada. Stacją jest dla niego Warszawa Wschodnia, z jej wielką halą dworcową, trzema tunelami, całym mnóstwem torów, zwrotnic, plątaniną sieci trakcyjnej i siedmioma dziewięćdziesięciosześciocentymetrowej wysokości wyasfaltowanymi i wybetonowanymi peronami. I jest nią Wrocław Pawłowice, gdzie przy pojedynczym torze na trawniku podniesionym o trzydzieści sześć centymetrów nad główkę szyny stoi sobie tablica z nazwą, na krawędzi leży na długości sześćdziesięciu metrów pojedynczy rządek płyt chodnikowych... i to już w zasadzie wszystko.

Ale w znaczeniu techniczno-ruchowym stacja to [bełkot pseudonaukowy mode on] posterunek zapowiadawczy, czyli mający możliwość zmiany kolejności wyprawianych pociągów, na którym od toru głównego zasadniczego odgałęzia się przynajmniej jeden tor główny dodatkowy [bełkot pseudonaukowy mode off]. Czyli mówiąc po ludzku: żeby była stacja, muszą być przynajmniej dwa tory, muszą być połączone zwrotnicami w taki sposób, żeby z każdego z tych torów dało się wyjechać na szlak, i muszą przy nich stać semafory (ramienne lub świetlne). Wszystkie inne miejsca wsiadania i wysiadania to tylko przystanki osobowe.

Przystanek osobowy Canterlot (źródło)

Tymczasem w serialu zawsze oglądamy tylko jednotorowe linie bez żadnych rozgałęzień i postawione przy pojedynczych torach dworce. Pociągi więc albo się nie mijają i na całej sieci krążą w jedną stronę jak kolejka Piko, albo, co bardziej prawdopodobne, mijają się off camera. Niewykluczone, że w Canterlocie zaraz po tym, jak linia przejdzie pojedynczym torem obok pojedynczego peronu, rozgałęzia się na kilka równoległych torów stacyjnych i kilkanaście odstawczych, a ponadto poprowadzony jest stamtąd tor do lokomotywowni... Kto wie?


Tymczasem kawałek za przystankiem osobowym... (źródło)

Co można natomiast stwierdzić o samych przystankach osobowych?
Peron prawie zawsze znajduje się na wysokości podłogi wagonu. Bardzo wygodne rozwiązanie, z czym zgodzi się każdy, kto kiedykolwiek wspinał się po stopniach wagonu z ciężką walizą na jakiejś polskiej stacji z niskimi peronami. Są jednak wyjątki, np. Dodge Junction, gdzie wysiada się na poziom gruntu i gdzie konduktorzy rozstawiają składane schodki przed drzwiami. Natychmiast skojarzyło mi się to z moim wyjazdem do USA, gdzie na stacjach z ultraniskimi peronami konduktorzy podstawiają pod drzwi wagonu żółte metalowe stołeczki.


Żółty Stołeczek. Williamsbug, Virginia (źródło)

Ponadto często – np. w Ponyville czy Appleloosie – peron jest zdecydowanie za krótki. Połowa pociągu zatrzymuje się poza jego obrębem. Wiele osób mogłoby w tym momencie wzruszyć ramionami, powiedzieć „cartoon logic” i przejść nad tym do porządku dziennego.

Ale nie ja.

Nie dlatego, bo uważam to za bardzo ważny punkt fabularny (bo nie uważam), ale dlatego, bo to również przywołuje w mojej pamięci wspomnienia z wyjazdu do USA, gdzie na stacji w Albany-Renssealer pociąg, którym jechałem, był za długi, żeby się zmieścić przy peronie. A przed przyjazdem konduktor ogłosił, iż jeśli chce się wysiadać na tej stacji, to trzeba przejść do tylnych wagonów, które zatrzymują się przy peronie.

Więc kto wie? Może to akurat było zamierzone? Może w Equestrii też mówią, z których wagonów można wysiadać na której stacji?


Dworzec w Ponyville i ewidentnie za krótki peron (źródło)

Ale jeśli chodzi o dziwaczną infrastrukturę przystankową, to zdecydowanie pierwsze miejsce zajmuje w moim prywatnym rankingu przystanek osobowy w Kryształowym Królestwie. Oto widok na niego z góry, taki, jaki pojawił się w Equestria Girls:

Policzmy, co tu jest nie tak:
  • Budynek dworcowy znajduje się po przeciwnej stronie torów niż miasto, co jest źródłem niedogodności dla pasażerów i wydłuża drogę dojścia.
  • Peron miałby właściwą długość... gdyby nie to, że jest wcięty po prawej stronie zupełnie bez powodu.
  • I wreszcie, ostatnie i najważniejsze - peron jest odsunięty od toru. Co czyni jego istnienie zupełnie bezcelowym, skoro i tak wysiada się na poziom gruntu.
Co ciekawe, w odcinku Games Ponies Play panna Peachbottom wysiada bezpośrednio na peron będący na poziomie podłogi wagonu. A ponieważ akcja tego odcinka dzieje się przed Equestria Girls, znaczy to albo że Kryształowi zbudowali sobie porządną stację na igrzyska, a następnie urżnęli kawał peronu (skojarzyło mi się trochę z Euro 2012 i nie, wcale nie próbuję porównywać księżniczki Mi Amore Cadenzy do premiera Tuska), albo że storyboardzista/animator walnął babola, za który Międzynarodowy Trybunał Mikolski skazałby go na pięćdziesiąt lat jazdy busami po drogach Lubelszczyzny.



Przystanek w Kryształowym w odcinku Games Ponies Play. Peron tym razem sięga pociągu. (źródło)

Moja teoria jest taka, że kryształowe kuce nigdy wcześniej nie widziały pociągów (tysiąc lat izolacji od postępu technicznego robi swoje) i zwyczajnie nie miały pojęcia, do czego służą budynek stacyjny czy peron. A jak się zorientowały, było już za późno. A peron faktycznie postawiono tymczasowy – na szybko – żeby zdążyć przed przyjazdem pani inspektor. Księżniczka Cadence ma w planach gruntowną przebudowę stacji, ale igrzyska wydrenowały budżet i chwilowo nie ma na to pieniędzy.

Sieć kolejowa

Co do samego układu linii kolejowych w Equestrii, to uważam, że oficjalna mapa może się szybko zdezaktualizować. W końcu w naszym swiecie w dziewiętnastym wieku linie kolejowe wyrastały jak grzyby po deszczu, a w Equestrii aż się prosi o południkowe linie na wschodnim czy zachodnim wybrzeżu. A ponadto stacja w Dodge City nazywała się Dodge Junction (dosł. Rozwidlenie „Unik” albo, bardziej fachowo, Posterunek Odgałęźny „Unik”) – niewykluczone, że w budowie są dwie nowe linie kolejowe wybiegające z tego miasta.

Ale nawet w obecnym układzie kryje się nim pewna zagadka – dlaczego stosunkowo niewielki dystans między Ponyville i Canterlotem (zamek jest widoczny z miasteczka) pociąg pokonuje raz krócej (A Canterlot Wedding), a raz dłużej (MMMystery of the Friendship Express)?

Niektórzy mogliby uznać, że powodem jest brak koordynacji między scenarzystami, ale dla mnie sprawa jest jasna – roboty torowe. Tej nocy, kiedy trzeba było przewieźć MMM na konkurs, połączenie bezpośrednie było akurat rozkopane, więc pociąg jechał okrężną drogą.

I załatwione. Żadnych widocznych dziur w fabule. Żadnych!

Podsumowanie

Na koniec pozwolę sobie dodać: w żadnym razie nie uważam swojej interpretacji za jedynie słuszną. W końcu mowa o kreskówce dla dzieci, w której pociągi nie są wcale najważniejsze – akcja skupia się głównie na relacjach między postaciami, a kolej to tylko środek transportu z A do B.

Do tego wszystkiego, co ja tu powypisywałem, możecie w swoich fanfikach podejść z bardzo dużym przymrużeniem oka. Zakres interpretacji świata przedstawionego jest wyjątkowo szeroki – nic nie musi być brane dosłownie. W końcu kto wie, na jakim właściwie etapie rozwoju cywilizacyjnego jest Equestria? Kto powiedział, że podąża dokładnie tym samym tropem postępu technicznego, co nasz świat? No i wreszcie skąd wiadomo, że kuce w jakiś sposób nie wspomagają swoich maszyn magią? Technologia w światach, w których powszechne jest użycie magii, to wspaniała rzecz, ponieważ pozwala autorowi zrobić użytek z wyobraźni (i to jest jeden z powodów, dla których tak bardzo lubię Crisis: Equestria) i wykombinować najrozmaitsze własne sposoby współpracy magiczno-technicznej. Jak długo to, co wypisujecie, trzyma się mniej więcej kupy i działa w logiczny sposób – jestem za.

Jeśli natomiast ktoś ma swoje własne teorie na temat equestriańskich pociągów i chce się nimi podzielić - zapraszam do komentowania.

Tekst napisał i nadesłał Psoras. Wielkie podziękowania dla autora - nie spodziewałem się tego artykułu tak szybko.

Komentarze

  1. Dobry kawał analizy, bez zżymania się nad autorami fanfików :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w mało którym są pociągi:)

      Usuń
    2. Ale nic straconego - mam w planach artykuły bez znęcania się nad fanfikami:) Co nie znaczy że coś mi do głowy jeszcze nie wpadnie i jednak sobie "troszkie" nie ponarzekam:)

      Usuń
  2. Łohohoho, ale mania z tymi artykułami :v i dobrze
    Pytanie, kiedy się skończy

    Szalom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie rok mija od zakończenia trzeciego sezonu, to ludziom się nudzi, wiadomo. No a, jak się okazało, z EG wyżywienia nie ma za wiele...
      Szalomie.

      Usuń
  3. W sprawie wąskich przedziałów: TARDIS to mała budka a kitra w sobie nieskończoną przestrzeń :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowicie uwielbiam czytać artykuły o rzeczach, o których nawet bym nie pomyślała dłużej niż pięć sekund i jest tenże artykuł napisany przez kogoś, kto się zna i fascynuje ową rzeczą. Czuję się po tym taka wyuczona :"D.
    A co do "Tajemniczych Wąskich Przedziałów"... hmmm, chciałam powiedzieć "kible" bo by pasowały :>. Ale przecież skoro Pinkie wyskoczyła jak szalona z pociągu do kibla na peronie, to znaczy, że jak mówiłeś nie było toalet w pociągach. Więc... hmmmm.... Może to był pociąg "edukacyjny" i tam za drzwiami siedziały małe kucyki w odosobnieniu, jeśli w trakcie podróży były niegrzeczne? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może pociąg z MMMystery of Friendship Express to jakiś nowocześniejszy model, gdzie 'kible' zostały dodane ;p (ewentualnie, małe pomieszczenia mogę być np. jakimiś schowkami narzędziowymi dla obsługi).

      Usuń
  5. Kurczę, po prostu KOCHAM czytać takie rozmyślenia :). Ktoś inny mógłby powiedzieć 'e tam, wsiadają do pociągu na jednej stacji, wysiadają na innej, po co drążyć temat?', ale ja uwielbiam takie szczegółowe analizowanie niemal każdego elementu w dowolnym uniwersum. I wielki szacunek dla autora, że chciało mu się wykorzystać swoją wiedzę o pociągach, aby napisać ciekawy, wyczerpujący i jednocześnie zrozumiały dla laika artykuł. Mam nadzieję, że częściej będę się spotykał z tego typu przemyśleniami na temat serialu.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.youtube.com/watch?v=sKX2mH4RhQ4 - tak jakoś mi się nasunęło.

    Artykuł świetny, i co najważniejsze, ciekawie napisany. Aż mi się przypomniał pewien stary znajomy, który miał podobnego bzika na punkcie pociągów. Więcej takich prac!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pociągi są raczej lekkie, te konne były lekkie, tory te same, to te parowe też muszą być lekkie.

    Obstawiam, że rozstaw mają własny. Jak zwykle. ale na pewno szerokie tory.

    Coś wąskie te wagony, czy mi się tylko wydaje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Kiedy to ostatni raz jechałam pociągiem...
      Mi ciągle się wydaje, że z zewnątrz wagony są takie wąskie. Wchodzisz do środka i bum, okazuje się, że jest tyyyle miejsca :O
      Moim zdaniem najlepiej widać to w sypialnych. Zmieści się i łóżko, i stolik, i korytarz, a z zewnątrz byś się nie domyślił.

      Usuń
  8. Fajny artykuł :) Nie znam się aż tak na pociągach żeby się czegoś czepiać , ale dobrze że napisano akurat o tym - w końcu Hasbro zrobiło nawet zabawkę z kucykowym pociągiem więc ten środek transportu musi być ważny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie myślisz, że rozstaw kół jest normalny, tylko skrajnia jest węższa niż u nas? Zauważ że kucyki sięgałyby człowiekowi gdzieś do pasa więc nie potrzebowałyby takich szerokich pociągów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem możliwe, ale osobiście unikam porównywania rozmiarów kucyków do rozmiarów ludzi, bo... nikt właściwie nie wie, jakiej wielkości są kucyki. Teoretycznie najbardziej uznanym wymiarem jest 120 cm wzrostu, ale poszczególne interpretacje w fanfikach potrafią się wahać od 40 do 150 cm. Nie wspominając o zupełnych aberracjach typu kucyki mieszczące się w dłoni albo gigantyczne kuce demolujące miasta.
      O ile kiedy piszę fanfiki, to lubię na ten temat się zastanawiać (u siebie przyjąłem zasadę zachowania masy - nie dotyczy pegazów), w tym tekście postanowiłem to sobie odpuścić - przyjąłem założenie opierania się wyłącznie na materiale kanonicznym, a nawet w Equestria Girls nie było ani jednej sceny, która ukazywałaby kucyki i ludzi razem.

      PS. Dziękuję za wszystkie komentarze. Taki dumny :]

      Usuń
    2. Jest przesłanka w odcinku Hearth's Warming Eve gdzie są podane wymiary cukrowej laski do której się przylepiła językiem Scootaloo. Użyto naszej jednostki miary - stóp. A na tej podstawie ustalono już wymiary kucy.

      Gdzieś był nawet obrazek do tego - wystarczy poszukać:)

      Usuń
  10. Nooo, w końcu coś ciekawego na FGE xd Tylko pogratulować dobrego i fajnego opisu tematu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bogactwo fandomu. Fantastycznie, że są tu tacy ludzie. Nie miałam pojęcia o wielu rzeczach wspomnianych w tekście, jak np. o czymś takim jak berło. Cieszę się, że mogłam to przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty