Fanfik: Piękne Serce

[Normal]
Autorka: Dziu
Od Autorki: Rarity właśnie wybiera się na przyjęcie u Srinkle Stripe, do tego szyje suknie dla połowy Ponyville na Święto Założycieli, a tu nagle odwiedza ją gość z dalekiej północy, skąd pochodzi jej rodzina od strony ojca. Obcy zatrzymuje się w miasteczku na trzy dni, przewracając do góry nogami życie alabastrowego jednorożca. Wszystkiemu towarzyszyć będą Mane6 oraz CMC (choć w niewielkiej dawce).

Komentarze

  1. Hej :)
    Bardzo Ci dziękuję, że wrzuciłeś, ale muszę poprosić o zmianę "Od Autorki" - tam powinno być Sprinkle Stripe (z P w środku ;))

    Jeszcze raz dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że to nie moje klimaty. To jak dla mnie hardcore ship, i na dododatek nie oznaczony :D
    To chyba pierwsze twoje opowiadanie na FgE (oprócz MLF). Naszywki, tak? Jest ono bardzo poprawne. Nie mogę znaleźć błędów jako takich. Zdumiewa mnie kompatybilność z serialem. Przy tworzeniu świata uwzględniłaś kanon, a twoja rozbudowa także jest solidna. Mam uwagę, chodzi o użycie nazwy Stallingrad. W fandomie przyjęła się raczej wersja Stalliongrad.
    Wszystko podporządkowałaś gatunkowi. Szczęśliwie pojawiał się humor, który ratował mnie od cukrzycy. Możesz rozwinąć temat książki Twi? ;) zakończenie było raczej zaskakujące, ale to z powodu celu podróży ogiera. Fabularnie to jakoś bardzo zaskak jące nie było, ale zakładam, że takie miało być (gatunek zobowiązuje- albo szczęście wykluczone przez serial, albo próba odkręcenia sytuacji po epickiej kłótni. Nieudana oczywiście).
    No, to chyba tyle. Przynajmniej udało mi się wyjść z syndromu Dashie po trzecim rozdziale Orła Białego ;) warto było to przeczytać. Świetne opowiadanie (dobrze, że nie kolejna powieść).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nolife Bodzio atakuje w sylwestra!

    Witajcie w moim pierwszym komentarzu dotyczącym prawdziwego fika!

    Zacznijmy od wyjątkowo krótkiej sprawy, czyli mojego pierwszego "Obiektywnie"

    Fik jest napisany czytelnym językiem, przechodzi się przez niego jak gorący nóż przez masło (Heh, przynajmniej ja). Niektóre zdania wprawdzie można by połączyć lub rozdzielić, ale to jest czepianie się. Podobnie z występującymi parę razy dłuższymi fragmentami tekstu, tworzącymi sztuczna ścianę.

    Nie znalazłem dużo błędów, czy to interpunkcyjnych, czy literówek. Jest jednak wiele przecinków (i ich braków), które uznałbym za kontrowersyjne. Dialogi również są porządnie napisane, ale mimo wszystko część można by przemyśleć. Chodzi mi tu o fragmenty z których można wywnioskować, że czynność działa się po wypowiedzi, jednak konstrukcja wskazuje inaczej.

    Jest tylko jedna rzecz, na widok której dreszcz przeszedł mi po plecach i to nie raz. Mam na myśli wyrażenia takie jak "Biały jednorożec spojrzała". Kiedyś omawiałem to z Kessegiem z okazji mojej pracy na MMF i nie doszliśmy do jednoznacznego wniosku. Tam jednak dotyczyło to słowa "pegaz", które jeszcze przejdzie zarówno jako rodzaj męski, jak i żeński. Jednorożec czy źrebię już nie są takie elastyczne. Błąd czy nie, mała część mnie umierała za każdym razem, gdy zauważyłem taki fragment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część druga, "Subiektywnie"

      Nazwa mówi sama za siebie. To, że staram się konstruktywnie skomentować fika nie oznacza przecież, że jestem bezdusznym kierowcą buldożera, prawda? Pierwsza sprawa - nie ma jakiegoś tagu "Romans"? Bo w moich oczach to dzieło na niego zasługuje.

      Oczywiście "Normal" też dobrze opisuje tego fika. Chodzi mi tu zwłaszcza o scenę... nie, nawet nie. Gdyby wyciąć wstawki romansowe to mamy opis życia w Ponyville okiem przybysza. Dla mnie jest to zaletą - chociaż cały czas towarzyszymy jednemu z głównych bohaterów to historia nie obraca się tylko dookoła nich. Wszystkie wątki poboczne są fajne (tak, użyłem tego słowa, a co!).

      To na zmianę - teraz coś, co wywołało na mojej twarzy w najlepszym wypadku uśmiech politowania, a w najgorszym nieprzyjemny grymas. Mam na myśli wykorzystanie, jakby to powiedzieć, stereotypów fandomowych i zapożyczeń z odcinków serialu. Najbardziej zabolała mnie Fluttershy jako cicha woda rwąca brzegi oraz [ekhm, spoiler] RD przegrywająca wyścig w tak beznadziejny sposób. [no tak, koniec spoilera, możecie patrzeć]

      Chyba mój plan się nie uda, bo tego nie mogę zaklasyfikować ani do pozytywów, ani do negatywów. Chodzi mi o przedstawienie samej osoby Rarity. Te jej maniery, wyższość, politowanie dla "zwykłego, niewychowanego kuca". Może (a nawet raczej) twoim zamierzeniem nie było zrażenie czytelnika do tej białej klaczy, ale jednak taki wpływ miał na mnie ten fik. Pod koniec opowiadania, kiedy... Jakby to powiedzieć bez spoilerów. Aha, już wiem! Kiedy wątki zaczęły się wyjaśniać, nawet nie żałowałem Rarity. Ba, gdzieś w głębi mnie mały potwór cieszył się, patrząc na rozterki klaczy.

      Uwaga, tu zaczyna się strefa zagrożenia spoilerami piątego poziomu. Wchodzicie na własne ryzyko.

      Teraz pozytyw, żeby nie było, że praca mi się nie podobała. Chociaż od początku widać, że jest to straszne romansidło, to jednak reakcje Woody'ego dziwią. Zacząłem myśleć - "Wszystko wydaje się takie sztampowe. Ale byłyby jaja jakby pod koniec był zwrot akcji." W miarę rozwoju historii w głowie zaczął mi nawet świtać pomysł na zakończenie, ale no cóż... Tego się nie spodziewałem i za to masz plusa. Oczywiście dalej nienawidzę rozwodzenia się nad uczuciami, "Nie mogłem znienawidzić tych oczu", bla bla bla. Ale fik spełnił swoja rolę i czytało mi się go przyjemnie.

      Na koniec jeszcze łyżeczka dziegciu. Zakończenie, a konkretnie to cholerne zaklęcie. Jestem pewien, że moje walnięcie się w twarz zagłuszyło na ułamek sekundy imprezę u sąsiada. To JEST wyczyn.

      Ode mnie to na tyle, moje spostrzeżenia są w komentarzach przy pracy na GDocsach. Co się mówi na nowy rok? Nieważne, i tak bym wam nic nie życzył, taki jestem chamski. Do następnego komentarza!

      Usuń
    2. A z mojej strony się podobał, chociaż bodzio co do tych błędów ma rację. Ale fik przyjemny i piękny, wspaniały wręcz, zakończenie mnie rozwaliło emocjonalnie, było po prostu niesamowite. Uwielbiam takie fanfiki. Miłość, przyjaźń, o to tu chodzi. Rarity pokazana w całej swojej doskonałości, ona ma piękne serce od zawsze to wiedziałem. Ten fik trafia na pierwsze miejsce w moich ulubionych detronizując Fallout'a Equestrię. Co ci się Bodzio nie podoba w tym zaklęciu? Dla mnie to było super zakończenie, ale nie dosyt wystąpił, chciałbym jak zawsze wiedzieć co było później. Ciekawe czy dogonił Trixie? A co z Rarity? Eh tyle pytań, żadnych odpowiedzi.

      Usuń
  4. Opowiadanie bardzo mi się podobało. Właśnie zastanawiałem się kiedy ktoś wrzuci jakiś fajny hetero ship nasycony uczuciami :) Chociaż zakończenie trochę mnie zesmuciło, ale zdaję sobie sprawę, że cukierkowe zakończenie byłoby zbyt mainstreamowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, ale się namordowałem. Odwykłem od czytania fanfików, ale to nic – komentarz pozostaje taki sam. Przeczytałem 2 z 4 części, ale postaram się dotrwać do samego końca. Wrócimy do starej konwencji, czyli do wytykania błędów na samym początku, a mianowicie:

    Interpunkcja. Niestety nad tym trzeba troszkę popracować, ponieważ widać tutaj braki. Miejscami wiesz, co wstawić, ale nie zawsze. Czasem dochodzi do zabawnych sytuacji, gdzie brak przecinka prowadzi do dość groteskowych sytuacji – z powodu jednego znaku niektóre zdania są pozbawione sensu albo wyglądają nienaturalnie.

    Składnia. Miejscami miałaś poważne problemy z odpowiednim szykiem w zdaniu. Większość z nich można odczytać, ale ze zrozumieniem może być różnie. Rzadko kiedy trafiały się przeładowane treści, czasami tekst wydawał się mętny.

    Budowa zdań. Często jest tak, że niektóre akapity są pełne zdań wielokrotnie złożonych i przy okazji krótkich. Nie jest to efekt pożądany, ponieważ utrudnia on w wielu miejscach odbiór. Próbuj redukować ilość przecinków, zmieniając imiesłowy na przymiotniki tudzież przysłówki oraz rozwijać niektóre zdania podrzędne. Najlepiej by było, gdyby między przecinkami było kilka wyrazów.

    Metafizyka. Skłonności do poezji bez wyraźnego zaznaczenia nie pasują do współczesnego opowiadania – wypadają zazwyczaj na niekorzyść. Bywały fragmenty z błędnie sformułowanymi związkami frazeologicznymi. W większości przypadków pojawiały się personifikacje, jednakże nie zaznaczałem ich jako ewidentne błędy.

    Relacjonowanie. Musisz popracować nad sposobem przedstawiania wydarzeń, podobnie jak z rozmieszczaniem akapitów. Próbując tłumaczyć wszystko dokładnie, skazujesz się na dodatkowe błędy ze składnią, trafiasz na powtórzenia, czasem utrudniasz czytanie samych dialogów. Bywały problemem z przedstawieniem środowiska akcji. Większość czynności jest co prawda przedstawiona dość skrupulatnie, ale zmiany scenerii nie zawsze są odpowiednio sygnalizowane. Do tego akapitu dodam również dialogi. Szczególnie mnie rozbawił kawałek pierwszego spotkania Woody’ego oraz Rarity, gdzie w każdej kwestii pojawiało się słowo „list”

    Powtórzenia. Często pojawiają się powtórzenia spójników, podstawowych czasowników, zaimków oraz partykuł. Nadmierna ich ilość czyni tekst nieczytelnym albo trudnym w zrozumieniu, a chyba nie oto nam chodzi.

    (Zagrożenie spoilerami)
    Jeśli chodzi o sam tekst. Trochę za późno wyjaśniasz, dlaczego Woody ma tak ambiwalentne podejście do przygotowań na uroczystość celebrowaną w Ponyville. Do tego momentu dochodziło do różnych nadinterpretacji i domysłów na temat niebieskiego kuca. „Co mu leży na wątrobie?” długi czas się nad tym zastanawiałem, a powód okazał się bardzo prozaiczny.

    Opowiadanie samo w sobie jest interesujące. Spokojna historia o podróżniku, święcie oraz projektantce. Niby nic nadzwyczajnego i właśnie o to chodzi. Mimo wielu błędów, a także niedogodności całość wypada pozytywnie. Na szczęście w opowiadaniu nie ma absurdalnych metafor oraz porównań, tak więc niektóre poetyckie porównania można potraktować z przymrużeniem oka. Czyta się przyjemnie, jednakże siadłem nad pracą dokładnie, chcąc wskazać jak największą ilość drobnych błędów.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty