Fanfik: Nie z tego świata

[Crossover]     [Violence]
Autor: Kanapka

Od Autora: Ludzie odkrywają istnienie równoległego świata zamieszkanego przez kolorowe i, przynajmniej z ich punktu widzenia, krwiożercze kucyki. W obawie przed najazdem ze strony tychże istot, ludzie szukają nowej broni i technologii, za pomocą której uda im się je zgładzić. Ekspedycje z Ziemi i brutalne badania w laboratorium skutecznie dążą w kierunku unicestwienia równoległego świata. Zmiany nadchodzą wraz z pojawieniem się w laboratorium młodego Filipa Greenwater. Chłopak sprzeciwia się całej ludzkości i wyrusza do Equestrii, by poznać prawdę. Badania posuwają się naprzód, a Filip ma coraz mniej czasu na ocalenie miejsca mu bliższego niż dom.

Komentarze

  1. "Chłopak sprzeciwia się całej ludzkości i wyrusza do Equestrii, by poznać prawdę. Badania posuwają się naprzód, a Filip ma coraz mniej czasu na ocalenie miejsca mu bliższego niż dom."

    :))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Po opisie wnioskuję, że to kolejne mizantropijne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pachnie Avatarem....

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... bardzo mi się podobało. przyczepiłbym się strasznemu śpieszeniu. to tak jakbym oglądał film przewijając ponad 2/3 i tylko czytając streszczenie tych fragmentów. Ale fabuła i całkowity zarys bardzo dobre. przydało by się tylko napisać co się działo potem na ziemi. Tak w przyśpieszeniu, jak to ty lubisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie żeby coś, ale ludzie aby stwierdzić krwiożerczość istot z innego wymiaru powinni tam wysłać jakiś mały oddział wojskowy, ewentualnie robota. No chyba, że się wszyscy naoglądali filmu ''Mgła'' na podstawie powieści Stephena Kinga. Poza tym jak niby jeden człowiek, JEDEN CZŁOWIEK!, miałby się przeciwstawić całej, CAŁEJ! ludzkości! Brzmi to wszystko trochę jak amerykański film familijny.

    (Russian version)Rosjanie po prostu by go ''uciszyli'' i pier***nęli kilka głowic atomowych w portal do tego całego innego wymiaru.

    (American version) Amerykanie wysłali by tam uzbrojoną po zęby misję pokojową/naukową mającą na celu znalezienie ropy.

    No co? Źle mówie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koreańczycy mieli by zaś dużo do napisania w swojej gazetce propagandowej.

      Usuń
  6. Niestety, muszę powiedzieć, że jest to jedno ze słabszych opowiadań.
    Fanfic to kucykowa wersja Avatara, autor tego nie ukrywa.
    Film może i miał kiepską fabułę, ale przynajmniej jakoś to wszystko się trzymało kupy.
    Tutaj jest pełno naciąganych pomysłów i nieścisłości. Pomysł w jaki główny bohater został kucem uważam za nieudany.
    Autor próbował wzruszyć czytelnika uśmiercając jedną z postaci. Na mnie to nie zadziałało.

    Tak jak podejrzewałem opowiadanie jest mizantropijne. Osoby, które mnie znają wiedzą, że mam uczulenie na mizantropię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Buuuuu... to... jest PIĘKNE

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra, przyznam od razu, że przeczytałem tylko początek, bo przeszła mi ochota na czytanie tego w pewnym momencie, i może są dalej jakieś wyjaśnienia. Ale mam uwagi dot. samej sytuacji: Dlaczego zamiast zrozumieć kuce, od razu wypowiada im się wojnę? Może tak ktoś spróbował by się z nimi najpierw dogadać? A jeśli już wypowiedziano im wojnę, to raczej wysłanie dronów z atomówkami na drugą stronę i zbombardowanie miast jest lepszym wyjściem, niż to, co tu widać. Po co wysłać ludzi?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wypadł twój numer. Szykuj się na mój komentarz.
    :Pinkamina Smile:

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsza rzecz - nie udostępniono opcji komentarzy, więc nawet nie mogę zaznaczać baboli. Meh. A tych trochę jest, choć to głównie drobiazgi: przecinki, literówki, niewłaściwe słowa.

    Dobra, pierwsza wielka uwaga - realizm. Realizm odkrycia podróży międzywymiarowych, wojny z takim wymiarem i wszelkich implikacji społeczno-politycznych... Powiem szczerze, że jest to kwestia NIEZWYKLE trudna i tu niestety autorowi nie bardzo się udało jej przedstawienie. Przy czytaniu tego fragmentu nie mogłem pozbyć się kpiącego uśmieszku a pod koniec wykonałem dystyngowanego facehoofa.

    Pomijam już kwestię tajności projektów - o czymś takim nie mówi się swobodnie w samochodzie i na pewno nie wprowadza się po znajomości swoich krewniaków bez odpowiednich zezwoleń itp.
    Dopiero trzecia strona a już straciłem nadzieję na choćby pozory realizmu w tym fanfiku.

    Czasami składnia zdań szwankuje a całość jest pisana dość prostym językiem, ale można to położyć na karb pierwszoosobowej narracji. Tym razem upiekło ci się, autorze.

    Dobra, nastolatek ot tak czytający sobie dokumenty i szwendający się po laboratorium bez kontroli... żadnych strażników, zabezpieczeń czy zabezpieczeń przed skażeniem materiałami z innego wymiary! Ten fik naprawdę zaczyna mnie drażnić.

    Brakuje numeracji stron! przy każdym dłuższym tekście powinna być użyta.

    "inicjowałem z przekleństwami" - najzabawniej źle użyte słowo od jakiegoś czasu xD

    Sama działalność naukowców jest zupełnie idiotyczna i chyba miała tylko zagrać czytelnikowi na emocjach.

    Dialogi wahają się od przeciętnych do naprawdę idiotycznych. Czytanie książki do góry nogami mnie zbiło. Zwłaszcza że to straszna klisza.

    Beztroskie zachowanie kucy, biorąc pod uwagę kolejne "inwazje" istot z innego wymiaru wydaje mi się bardzo dziwny.

    Kolejny fanfik przedstawiający jakie to życie człowieka jest szare i beznadziejne a kuca wspaniałe i szczęśliwe. Bleh. Nie cierpię tego.

    Laser nie może być nabojem sensu stricte. A jeśli już rozważamy broń laserową to ona jest bezdźwięczna - nie ma huku przy wystrzale!
    Zasada działania broni magicznej również została potraktowana straszliwie po macoszemu. Ja wiem, że to magia, więc na sporo można przymknąć oko, ale bez przesady. Poza tym samo łączenie magii i technologii zawsze jest trudnym i ryzykownym zadaniem, a tu zdaje się nie być problemów a efektywność od razu jest olbrzymia... mało prawdopodobne.

    Fabuła mi się zupełnie nie podoba - raz, rzeczywiście zaciąga to Avatarem, dwa - jest zrobiona słabo, bazuje na uproszczeniach i kliszach, wydarzenia następują po sobie za szybko, autor zamiast spróbować stworzyć klimat nieudolnie stara się grać na emocjach czytelnika i wychodzi to nienaturalnie.

    Przyznam, że nie miałem cierpliwości, by dokładnie przeczytać całość, drugą część właściwie przejrzałem tylko po łebkach, ale nie znalazłem tam nic poza kilkoma kolejnymi tandetnymi kliszami jak np: "zabiłem twojego ojca", czy próbami grania na emocjach (śmierć serialowej bohaterki).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty