Fanfic: Bajka o konikach



[Normal] [Comedy] [Adventure]

Zapraszam wszystkich do niezwykłego tekstu o kucykach, mianowicie - pisanego przez non-brony'ego! Opis i linki w rozwinięciu posta.

Autor: Gravis

Opis: Podejmowałem się wielokrotnie krytyki cudzych prac, postanowiłem teraz dać okazję do rewanżu. Jednak moim zasadniczym celem jest zapewnić wam trochę rozrywki. Jeśli lubicie zaskakującą, choć nie całkiem poważną/śmieszną fabułę, to opowieść dla was! Jeśli lubicie kucyki i zastanowić się czasem nad tym światem, to opowieść dla was! Jeśli mnie osobiście nie znacie, to opowieść dla was! Opowiem wam historię o pewnej zmyślonej przyjaźni i zmyślonym świecie. Wcale nie tak różnym od naszego świata i naszej przyjaźni. Opowiem o kucykowych rozterkach, o całkiem ludzkich problemach. Co z tego wyniknie przekonajcie się sami.

Czy opowieść skończy się na tym? Uzależniam to od was.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Dużo wniosłeś autorowi i wszystkim, którzy chcą przeczytać, ale nie wiedzą czy warto.

      Usuń
    2. Dziękuję i za te komentarze, choć z obu nic nie wyniosłem:P

      Usuń
    3. Dziękuję za wspaniałą lekturę komentarza dziękującego autorowi komentarza krytykującego jakże wspaniałą i budującą wypowiedź"Pierwszy!".

      Usuń
    4. Po co czytać! Najważniejszy jest komentarz po to by być pierwszym :d

      Usuń
  2. Wkład znaczny to w dyskusję wniosło, obrosło w legendę już. Tekst ten będzie wielokrotnie poddawany analizie, gdyż stanowi esencję wiedzy o kucykach, problemach ludzkości i człowieczych rozterkach. Tak trzymaj, zacny Panie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Legenda? Hmm... Łechcą mą pychę twe słowa czytelniku, he he.

      Usuń
  3. Przeczytałem, dokładniejsze komentarze później (praca czeka:/). Na tą chwilę jet dobrze. Poza drobnymi błędami (ta nieszczęsne kropki:) nie ma się do czego przyczepić. Historia jest.. normalna.. i to jest duży plus. Świetne opisy - otoczenie żyje, nie jest puste. Oczywiście czekam na dalsze rozdziały. Ostatnio pojawia się coraz więcej ciekawych fanficów:)

    BTW: W jakim sensie twierdzisz iż nie jesteś Bronym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na komentarze czekam z niecierpliwością. Liczę na jakąś bombę. Co do błędów, gdybyś zobaczył "betę" tej pracy... Nareszcie ktoś zauważył opisy, jednak palce jeszcze mi nie zardzewiały. To moje pierwsze opowiadanie od trzech lat, więc cieszy mnie pozytywna opinia.

      Usuń
  4. Forma komentarza nie jest w stanie oddać w pełni tego, co chcę tutaj napisać. Postaram się jakoś z tego wybrnąć. Na swoje nieszczęście nie mogę pozwolić sobie na przemilczenie dzieła Gravisa.
    Zanim przejdę do meritum: W tym momencie powinna właśnie zebrać się co najmniej trzyosobowa delegacja z kwiatami i przemówieniem (na wyciągniętej z kieszeni kartce), która podziękowałaby Gravisowi za wkład w ocenianie i delikatną (w miarę) krytykę naszych dzieł. Cieszę się, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych komentatorów ficów wreszcie dał coś swojego. Teraz do rzeczy:

    Błędy i literówki są. Wyłapałem kilka, ale to raczej nic poważnego, nie przeszkadzają w odbiorze. Cóż, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Trochę większym problemem jest to, że czasem ciężko przegryźć się przez narrację. Na szczęście całość pozostaje jasna i klarowna.
    Lekkość i optymizm opowiadania są... urzekające. Dialogi nie nużą, opisy ładnie dopełniają całości. Stworzone przez ciebie postacie są interesujące, mają osobowość i chce się je poznać bliżej. Zwłaszcza brata- gwardzistę. Uważam, że następne opowiadanie mógłbyś oprzeć tylko i wyłącznie na nim, z całej tej ekipy on przypadł mi do gustu najbardziej.
    A tekst "-Niech na całym świecie wojna? Byle... he he" nie trzeba komentować- miażdżąca aluzja literacka. Szacunek.

    Jako podsumowanie kilka rad: staraj się poprawić przejrzystość swojej narracji, warto, bo reszta warsztatu jest dobra. Nie przejmuj się błędami, tych nie da się uniknąć. Dodawaj więcej takich postaci, jak ten gwardzista, dalej twórz takie dialogi.
    I dalej komentuj nasze opowiadania. Wiem, że czasami możemy mieć ochotę zrobić ci krzywdę, ale potem nam przechodzi. Mnie przeszło.
    Pozdrowienia, błogosławieństwo i wyrazy szacunku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał, rozpisałeś się.

      Usuń
    2. Baaardzo lubię takie "pełne" komentarze.
      Dziękuję za tak miłe słowa i za konstruktywną krytykę (to też lubię, he he).

      Krytyka: Proszę o zaznaczanie literówek i wątpliwości w tekście. Jeśli zdarzają się jakieś fragmenty przez które "ciężko przegryźć się", to zaznaczaj/cie żebym miał nauczkę na drugi raz. Ta krytyka w komentarzach jest wzorowa i proszę o jeszcze.

      Opowiadanie: Chyba powstanie kontynuacja. No ale dam jeszcze wypowiedzieć się innym, czy tego chcą. Postać gwardzisty na pewno się pojawi.

      Ja: Nie wiedziałem, że jestem rozpoznawalny jako komentator. Napisałem o komentowaniu, bo co przeczytam to komentuję, więc postanowiłem się odwdzięczyć pracą. Komentować oczywiście będę dalej (do puki nie przestanę czytać ficów). Nie wiedziałem, że ktoś chce mi zrobić krzywdę, no ale skoro musi... Żywcem mnie nie weźmie.

      Usuń
    3. Warto to kontynuować. Osobiście nie zauważyłem jakiś cięższych do ogarnięcia fragmentów, ale tu już zależy od czytelnika (Każdy "inaczej czyta").

      Jesteś rozpoznawalny - mi nap bardzo pomaga to co robisz, i jakoś wcale nie mam ochoty mordować po przebrnięciu przez setki komentarzy z znalezionymi błędami. wręcz przeciwnie - już tu pisałem - porządna krytyka działa dobroczynnie

      P.S. Nie chciałbyś wystąpić w którymś Pony Treku?:) mam pomysł na nieźle pokręconą rzecz, ale potrzebuję najpierw zgody osób które zamierzałbym tam umieścić (a trochę ich jest:)

      Usuń
    4. @Kredke- Wystąpić, oczywiście że tak (Gravis się zgadza, bo niczym nie ryzykuje przez to człowiek kryjący się pod tym pseudonimem, a gdyby nawet, to i tak się zgadza). Im ciekawsza praca, tym dłużej mi się chce czytać fnafiki. Niestety nudzę się bardzo łatwo, dlatego ciągle poszerzam gamę zainteresowań. Czasem kosztem innych.
      Jeszcze jedno: Obiecałeś mi komentarz. Proszę o krytykę.

      Dobrze, że jednak nie chcecie mnie mordować, he he.

      Usuń
    5. Dziękować:) Zawszę wolę zapytać czy ktoś chce wystąpić. Dostaniesz tez fragment z sobą do wglądu i akceptacji przed wysłąniem tego na FgE.

      Obiecałem komentarz więc się pojawi:) Cierpliwości. Nie chciałem tego pisać o pierwszej w nocy, dodatkowo zmęczony po pracy bo by głupoty wyszły.

      Usuń
  5. Nie jest takie złe, ale ze wstydem przyznaję, że momentami się nudziłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe, nawet domyślam się gdzie. Nie zostawiaj mi pola do namysłu tylko napisz gdzie? To postaram się bardziej.

      "Bo doskonalenie się to moja pasja" (tak chyba powiedział Platon, albo było napisane w kalendarzu, he he)

      Usuń
  6. Bardzo dobry fanfic i chętnie przeczytałbym kolejny rozdział, część etc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałeś, komentarz? Masz...

    Fanfic jest... piękny. Naprawdę, w porównaniu z nim, wszystkie inne wyglądają niezwykle krucho. Opisy, dobór i bogactwo słownictwa, genialnie opowiedziana historia... Wszystko jest tak... perfekcyjne... No, nie wiem jak to skomentować.

    - Dwa zdania o koleżance Stouta opowiedziały lepszą historię miłosną niż cała saga Zmierzchu
    - Każde słowo spijam z monitora niczym niezwykłej jakości trunek.
    - Zrobiłeś "normalny" fanfic, który może nie trzyma w napięciu, ale nie pozwala się oderwać do samego końca.
    - Nawet taki smaczek jak wspomnienie "szkoda, że nie jestem pegazem" uruchomił w moim mózgu serię przemyśleń na tle egzystencjalnym... Akapit kończący się na 13 stronie przywołał najpiękniejsze chwile spędzone z moją siostrą. Powiedz mi komu sprzedałeś duszę, żeby coś tak błahego bez reszty zawładnęło moim umysłem?

    Widać, że masz doświadczenie w pisaniu. Widać, że gdzieś już pisałeś albo przynajmniej znasz się na tej sztuce na tyle dobrze, żeby z automatu wiedzieć jak przyciągnąć uwagę i dawkować akcję. To jest coś, o czym ja i wielu innych możemy tylko pomarzyć. Chylę czoła. Od rana chodzę w głową w chmurach, jestem cholernie wesoły więc, nie wiem do końca czy nie był to przypadkiem jeden z czynników, które wpłynęły na AŻ TAK pozytywną ocenę tego opowiadania. Tak czy inaczej kładę się spać z przeświadczeniem, że właśnie przeczytałem najlepszy fanfic, jaki udało mi się znaleźć do tej pory. Cholera, nadal nie rozumiem dlaczego!!!

    Przez ciebie wpadłem w jeszcze większą depresję. Czas by złamać... Pędzel...? Ołówek...? Klawiatura za droga... No coś tam złamać, uznać wyższość i porzucić pisanie, ponieważ znalazłem kogoś, komu nie sposób dorównać.

    No i od teraz masz pewien problem. Jak nie napiszesz więcej, to wytropię cię po IP, włamię ci się do domu i z bronią w ręku każę ci kontynuować. Tyle ode mnie. Geniusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę cie osłaniał. Możemy się też zmieniać przy pilnowaniu, co by pisał:) Pan Gravis właśnie skazał się na wieczne pisanie fanfików. Jeden po drugim:) I do końca świata i o jeden dzień dłużej:)

      Usuń
    2. Bardziej obrazowo...

      Fanfici pokroju mojego to rzemiosło. Robota podobna do lepienia garnków z gliny w nadziei, że każdy następny garnek będzie trochę ładniejszy i trwalszy od poprzedniego.

      Twój fanfic to sztuka. Jeden, przepiękny, najlepiej wykonany garnek, który wygląda jakby jego niezwykle utalentowany twórca lepił go z największą możliwą starannością przez setki tygodni, dzięki czemu powstało jedno, cudowne dzieło.

      Usuń
    3. Zacznę od końca.

      Setki tygodni: Ha ha ha, trafiłeś w samo sedno. Sporo czasu, ale głównie czekania na publikacje. Nie pisałem tego przez setki tygodni, napisałem to w sześć dni (po 2/4 h na dzień), a poprawiłem w ostatni weekend (też siedząc po jakieś 3/4 h na dzień). Jednym słowem cz.1 skończyłem pisać 19 lutego, a poprawiłem 16-18 marca, a pojedyncze poprawki wprowadzam (i wprowadzałem) cały czas.

      Tropienie: Najpierw chcieli mnie mordować za pisanie komentarzy, teraz za nie pisanie opowiadań. Eh, jak dobrze być silnym mężczyzną, zawsze można uciec.
      Nie lękajcie się! Dzisiaj skończyłem pierwszy epizod do drugiej części, więc może wyrobię się z nią do następnego tygodnia (mam tylko nadzieję, że mojej wątpliwej jakości szlak nie trafi).

      @Kredke
      Żądam krytyki. (nie musi być długa, ale napisz kilka zdań, żebym miał zorientowanie na co muszę zwrócić uwagę)

      @Tościk
      Tak pozytywnej reakcji nie spodziewałem się. Doświadczenie w pisaniu mam jakie takie (nic wielkiego), talentu tyle że gadać się nauczyłem (jak na razie, moje największe osiągnięcie w życiu, he he).

      Cieszy mnie, że odnalazłeś coś, co wzbudziło w tobie przemyślenia, bo staram się żeby to, co piszę coś za sobą niosło (inaczej opowiadanie jest tylko zmarnowanym czasem). Opisy są wynikiem mojej własnej teorii opisu i wniknięciu w źródła (można dzięki różnym sceną z serialu i wypowiedzią twórców określić orientacyjną geografię).

      Mam nadzieję, że twoje rozchwianie emocjonalne nie miało wielkiego wpływu na ocenę i jest chwilowe. Poza tym czym się łamać? Woda jest, jedzenie jest, książki dostępne... No tak, zapomniałem, że z czyjejś pazerności to wszystko jest cholernie drogie i nie można normalnie funkcjonować, tylko o wszystko pytać urzędasów... Ale tak poza tym jest dobrze, a może będzie jeszcze dobrzej.

      Nie żartuj tak okrutnie z tym przerywaniem pisania, bo dla twoich czytelników może to byś nieprzyjemne. Bo ty żartujesz, prawda? Prawda?

      Usuń
    4. Uspokoję. Tost nie porzuca pisania "Smoczych Łez". Po prostu uznał że potrzebuje chwilkę odsapnąć - co jak co ale pisząc po trzy rozdziały na tydzień można w końcu poczuć się zmęczonym. Fanfik z tego co wiem będzie kontynuowany. I prawdopodobnie będzie mały bonusik w ramach odpoczynku:)

      A teraz coś zupełnie z innej beczki:) Czas na obiecany komentarz. Do boju!:P

      Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie o kwestię bycia lub nie Bronym! To akurat ważne tutaj jak TY widzisz tą kwestię. Co pozwala według Ciebie nazwać się Bronym?

      Pierwszy i chyba najważniejszy błąd. Nie rezygnuj z takiej formy opisów! Że chcesz prostszym językiem? Błąd! Właśnie to jest największą siła tego fanfica. sam ten początek niesamowicie nastraja. Opisuj świat wokół właśnie takim językiem, buduj tym klimat. To naprawdę pozwala "zobaczyć" to co piszesz. Zdaję sobie sprawę że nie wszędzie można to zrobić, ale nie unikaj takiej formy. A już na pewno nie ze względu na niby trudniejszy język.

      Heh. Desant jednorożców. Wiedzę że pod kątem walki to myślimy dość podobnie:) Jednak kwestia tego "transportu" Nie lepiej gdyby trzymał drugiego kuca na jakiejś uprzęży a nie bezpośrednio w kopytach? Szczególnie ważne podczas desantu żeby pegaz miał wolne kopyta:)

      I raczej zrezygnuj z przypisów w takiej formie. Umieszczaj te informacje na początku lub na końcu. W takiej formie w jakiej są teraz potrafią przerwać czytanie fanfica na chwilę (co by ogarnąć przypis) a to nie jest dobra rzecz w opowiadaniu - to nie książka naukowa:) Ogólnie niewiele jest rzeczy do których można by się przyczepić. Reszta tzw. Pierdółek jest w tych kilku komentarzach.

      Usuń
    5. Nie odpowiedziałem na pytanie, bo nie chciałem tak od razu wszystkiego mówić. Napiszę w oddzielnym komentarzu. Z opisu nie mam zamiaru rezygnować, tylko ten pierwszy epizod jest nieco innym stylem poprowadzony, niż reszta tekstu.

      Jak mamy nie myśleć podobnie, skoro nad walką kucyków zastanawiałem się nad twoim tekstem. Ale koncepcję mam nieco inną, zaczerpniętą z serialu (wykożystam to czego ty nie zauważyłeś).

      Dzięki za spostrzeżenia zaznaczone w bajce, przydały się. Jestem ciekawy gdzie się pojawi moja postać w Pony Treku.

      Usuń
  8. Przyznam na początku, że nie dałem rady przeczytać ff do końca.
    Może za drugim podejściem mi się uda. Powodem było moje znudzenie tematyką.
    FF napisany w prześwietny sposób, nie wiem jak to inaczej opisać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Macie moją szablę Panowie i moją kreskę na ewentualnym sejmiku.

    Na co czekasz Gravisie? Do roboty!

    OdpowiedzUsuń
  10. Więcej! Wiecej! Wiecej! Albo cię zjedzą moje demony

    Super mix z tymi motywami z odcinków fajnie się czytało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, mix z motywami! Że też na to nie wpadłem, he he.

      Więcej? Naś klijent, naś pann.

      Usuń
  11. Podoba mi się wątek studencki. Tylko ten główny bohater mógłby być bardziej studenckim studentem (drugie terminy, bieganie za wpisami, nieco "mocniejsze" imprezy w akademiku/mieszkaniu), ale ogólnie to spoko. Podziwiam za umieszczenie akcji równolegle do akcji odcinka. To ogranicza rozwinięcie własnej akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogranicza! No coś ty? To daje takie możliwości zabawy i pogrywania fabułą, bohaterami itd. Do tego mam coś ekstra bez wysiłku- prawdopodobieństwo (nie muszę kombinować z charakterami gł bohaterek serialu, ani tworzyć jakiś dodatkowych wydarzeń w świecie przedstawionym).

      Tak. Wiem, jestem leniwy, a wątek studencki...

      Usuń
  12. Cóż... ja niestety mało mam do powiedzenia.
    Fanfic jest dobrze zbudowany, ładne dialogi, opisy, bohaterowie (co zostało już wytłuszczone w komentarzach i jest to duży, miażdżący plus za styl), a jednak strasznie walnęła mnie w oczy fabuła, którą postrzagam jako... nadzwyczaj mierną. Nie widzę tu nic oryginalnego, mam wrażenie jakbym już czytał po raz kolejny ten sam fanfic. Nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie skończę, kontynuacja będzie dla mnie niczym kłoda na drodze. Jest niby ten dopisek "normal", ale czytałem ciekawsze i bardziej urzekające opowiadanie oznaczone w ten sposób. Puste, nudne i monotonne. Przykro mi, ale muszę to tak nazwać. Mnie ewidentnie nie urzekło. Ponad to przez niektóre błędy (chyba że to celowe) sprawia wrażenie niedokończonej pracy. Np. słowa Twilight - "Szkoda, że ci się nie zdążyłeś" czy słowa Pinkie Pie w których brakuje spacji - "Ajatuwszystkichznam".
    Jestem wyznawcą fabuły, więc piękno języka, stylu czy też morałów/charakterystycznych sentencji nie trafia do mnie ani trochę, chociaż muszę przyznać, że stoi tutaj na wysokim poziomie.
    Proszę nie brać sobie mojej oceny do serca. Co prawda w moim mniemaniu jestem człowiekiem oczytanym, ale przy ludziach pańskiego pokroju, koneserach, pisarzach prawdziwego zdarzenia zdaję sobię sprawę z mierności mojej i moich dzieł, jako młodziutki amator lubujący się w akcji. Po prostu nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa Pinkie to celowe. Pinkie jak się na kręci też nie wymawia spacji pomiędzy wyrazami:)

      Usuń
    2. Tak myślałem... niestety zmyliło mnie to, że pojawiały się tlo w jednym fragmencie, a i tam były umiiejscowione w dość dziwny sposób.

      Usuń
    3. Liczyłem na twój komentarz. Ja również oddaję cześć fabule (logika jest moim bogiem, a fabuła to jej emanacja w słowie[prawa do tego tekstu zastrzeżone]). Zachęcam do przeczytania kolejnej części, która powoli powstaje, bo to zaledwie wstęp. I to tylko mający wywołać emocje i przemyślenia, osadza akcję. Co nie oznacza, że całe opowiadanie jest nakierowane na formę.

      Coś o fabule: Nie masz przed oczami reszty tekstu, dlatego wszystko wydaje się miałkie, ale to pozór. Pewna pułapka (eh, a miałem tego nie pisać), gdyż fabuła nie jest oderwana od kolejnych epizodów, a ma dać wrażenie ich autonomii. Coś mi się wydaje, że styl ci bardziej przeszkadza, bo praca w tej części ma raczej nastrajać, niż gwałtownie nieść opowieść do przodu.

      Tak jak wspomniałem w tekście, jest to konstrukcja zaplanowana, więc spodziewaj się niespodziewanego. A nawet spodziewanego (he he), bo oczywiście zostawiłem przesłanki dla domyślenia się dalszego ciągu fabuły. Nie ma ich jednak na tyle dużo, by cię (was) nie zaskoczyć. Przynajmniej mam taką nadzieję.

      Jeszcze prośba (3): 1) Nie rób ze mnie jakiegoś starego skryby, bo pewnie jestem w twoim wieku. 2) Jeśli przemożesz się i będziesz czytał kolejną część (na co liczę, bo bajka nie jest taka pusta, jak się wydaje) to zaznaczaj zauważone błędy. 3) Przeczytaj kolejną część i skomentuj (nawet negatywnie), bo nie chcę byś odszedł ze słowem "nie ciekawe" nie poznając zawiłości tego opowiadania.

      Za słowa uznania dziękuję, za krytykę jestem wdzięczny, za twoje zniechęcenie kajam się.

      Usuń
    4. Na wstępie muszę zaznaczyć, iż podziwiam ludzi mogących tak pisać, bo ja po prostu... nie mogę. Żaden "normal" czy "adventure" nie wyjdzie spod mojej ręki, a co dopiero "comedy". Nie lubię sielanki. Denerwuje mnie, że ludzie zdobywają sławę tam gdzie ja zasłynąć nie mogę.
      Subtelne smaczki mające wywołać te emocje i przemyślenia są albo za słabo jak dla mnie zaakcentowane, albo tak, że przyjąłem je od razu i nie dostrzegam z pozoru.
      To, że jest to dopiero wstęp, będą kolejne rozdziały jest bardzo wygodnym wytłumaczeniem, chociaż opowiadanie miało chyba zachować tę autonomię... Nie widzę napisu "Prolog" czy też liczby dającej jakąś wskazówkę, iż będzie kontynuacja, traktuje tekst jako pełne dzieło.
      Nie analizowałem tekstu bardzo dokładnie, ale wiem, że dla autora każde słowo ma jakieś znaczenie. Jak już powiedziałem ja, żadnych wartych uwagi rzeczy nie znalazłem, chociaż inni je widzieli (wnioskuję oczywiście z komentarzy).
      1)Co do "skryby" - tak Cię niestety postrzegam, wnioskując zarówno z wiedzy jak i z pisanych treści.
      2)Będę czytał dalszą część, napisałem, że będzie to dla mnie niczym kłoda na drodze, ale przyrzekłem sobie przeczytać każdy fanfic na stronie.
      Ogólnie fanfic jest lepszy od większości, ale to wyrwanie go, zdaje się, z kompletnego opowiadania jest mylące.

      A tutaj najważniejsze co do mojej oceny:
      1)Ja jestem człowiekiem bardzo zazdrosnym. O ile moje dzieło pojawiło się na blogu, nie jestem w stanie nazwać żadne dzieło lepszym. Denerwuje mnie jeśli inny fanfic wychwalany jest pod niebiosa (tak jak w tym przypadku). Niestety, jestem wielkim egoistą. Ale spokojnie, o ile stare zostało już zapomniane i nikt o nim nie mówi... piszę następne.
      2)Wobec gęstej krytyki jaką Pan mnie obdarzył w moim fanficu postanowiłem nie pozostać dłużny. I właśnie z tamtej dyskusji wyciągnąłem najwięcej informacji. Gdzie moje alegorie, metafory i sytuacje zauważone nie zostały w taki sposób w jaki sobie wyobrażałem. Nie spodziewałem się dlatego Pana fanfica z ich użyciem.

      Usuń
    5. Z tego, że krytykujesz moje "dzieło" jestem rad, bo ja jestem bardo łasy na krytykę. Rozbawiłeś mnie z tą zazdrością (tylko się nie obraź). Stanął przed moimi oczami obraz nauczyciela historii, który wścieka się, że znów nie dostał nobla z fizyki, he he.

      Każdy ma do czegoś talent, ja akurat do robienia naleśników, ty do czego innego. Aspiruję do osiągnięcia takiego mistrzostwa jak twórczość Prusa, co nie oznacza że będę Prusem, czy chciałbym nim być. Więc jak piszesz, to nie przejmuj się innymi, tylko dąż do założonego ideału.

      Ja nawet nie wiem, czy jest się z czego śmiać w tym opowiadaniu. To że rozpoznałeś to jako sielankę bardzo mnie cieszy. Nie uciekam w wymówki, że to wstęp, bo w opisie do tekstu (na stronie) zaznaczyłem, że praca zostanie ukończona pod warunkiem, że wy tego chcecie. A gdyby nie chciano, to w pracy pojawiłyby się jeszcze cztery epizody, by zamknąć kompozycję. Żadna tragedia, ale praca dopiero wtedy byłaby płytka i pusta, he he.

      Nie martw się, o tamtym fiku wciąż pamiętam (treść, formę i dyskusję w komentarzach). Dlatego liczyłem, że się odezwiesz. Martwi mnie, że będziesz czytał na przymus, ale mam nadzieję, że to się zmieni po drugiej części. Liczę, że w perspektywie naszej wcześniejszej dyskusji wykażesz się w krytyce większą, lub zbliżoną do mojej szczegółowością.

      Usuń
    6. No i zapomniałem zapytać się.

      @Adamovix
      Pochwaliłeś się, że coś piszesz.
      Jaka to będzie praca? Jakie oznaczenia masz zamiar dać?
      Jest na ukończeniu, czy jeszcze daleko do publikacji?

      Usuń
    7. Co do nauczyciela historii - tak, niestety tak działam. Trafnie ujęte...
      Jeśli wzorujesz się na Prusie to bardzo przepraszam za tak ostre słowa, rzeczywiście będę musiał poczekać na następne rozdziały/epizody, a wszystko stoi dla mnie w nowym świetle. Zmieniam swój stosunek do pracy na "z pewną dozą zainteresowania" Po prostu nie przepadam za "tasiemcami" - fanficami, gdzie kolejne rozdziały dodawane są co jakiś czas.

      Co do mojego fanfica... Pojawiło się dużo nowych prac więc moje ego nadmuchało się do pokaźnych rozmiarów oraz usłyszałem kilka interesujących teorii i postanowiłem działać. Słabo u mnie z czasem ale zobowiązuje się ukończyć dzieło w góra trzy tygodnie (będzie troszkę wolnego czasu). Teraz były rekolekcje więc zdążyłem napisać prolog. Główka aż pęka mi od pomysłów i dzięki skutecznej prowokacji przez fandom postanowiłem olśnić wszystkich uwolnieniem kilku z nich.
      Co do oznaczeń... nie mam pojęcia. Ship? Normal? Crossover? Praca będzie (i po części już jest) tak specyficzna, że życzę powodzenia Panu Frey'owi i jego świcie.
      Oczywiście ponownie dzięki mojej wielkiej skromności bohaterem będę ja, tym razem w Equestrii. Postanowiłem również pobawić się w sielankę.

      Usuń
    8. Wspaniale!
      Ostrzegam, że mój primo arbiter elegantiarum to Sienkiewicz. Ale ta praca nie będzie tasiemcem, bo to OPOWIADANIE, czyli nie przekroczy 120 stron (na pewno tyle nie będzie). Taki narzuciłem sobie limit, a już jest 16. A, że zmieniłeś nastawienie to dobrze.

      Nauczyciel historii, he he, dlatego proponuje swoje ujęcie emocji. Wtedy tylko gryziesz się, że facet który dawno nie żyje, jest lepszy od ciebie.

      Pracy jestem ciekaw, ale shipping... Gdzie ty jesteś główną postacią. He he, będzie się działo. A więc jesteś dopiero w fazie formowania pomysłu. Ja przeczytam chętnie i równie chętnie skomentuję. Radzę przemyśleć fabułę (bo logika to mój bóg), by koncepcja jej nie przygniotła.

      Sielanka, bardzo dobrze, bo "polacy lubują się w sielankach", he he...

      Usuń
    9. Sielanka... Właśnie mi przyszło do głowy.
      @Adamovix
      Czy to dzięki mojej bajce postanowiłeś obrać kurs na sielankę?
      Czy uznajesz moją (przyszłą) pracę za tasiemiec?
      Ja też chcę do Equestrii...

      Usuń
    10. Nie, potrzebuję sielanki i wymyśliłem to na dłuuuugo przed pojawieniem się Twojego fanfica. Potrzebuję po prostu wzruszającej i prostej historii.
      Jak dla mnie tasiemiec to wszystko to, co trwa, wymaga aktualizacji na stronie, a końca nie widać. Moje prace będą w większości wysyłane całością, choć tasiemce mają pewną wspaniałą zaletę... od tego nazwa. Po pierwsze tasiemiec musi być aktualizowany, więc wszędzie na blogu będzie najłatwiej osiągalny, będąc zawsze na górze. Następną zaletą jest pewne rozbicie historii co zwiększa ciekawość czytelnika i przyczynia się do wzrostu popularności, a sam autor staje się ważniejszą osobą. Kolejna zaleta to "krytyka na bieżąco". Jeśli ktoś się wciągnął i jest chętny do komentowania może znacznie pomóc autorowi podczas dalszego pisania. Oczywiście są to dłuższe historie, a autor potrzebuje odpoczynku, ale... mi taki styl się nie podoba. Nie sądzę, aby jakiekolwiek moje dzieło miało więcej niż 20 stron więc będę je wrzucał na raz, choć na pewno będzie to mało skuteczne i nie zapadnie ludziom w pamięć nie przypominając co jakiś czas o swojej obecności. Doprawdy nie wiem kto mógłby teraz, choćby w tym miesiącu przeczytać mojego starego fanfica. Może jakiś świeży rekrut w fandomie, a i on cennego komentarza nie zostawi, bo "kto tam zagląda?".
      Dlatego tak, uznaję Twoją przyszłą pracę za tasiemca. Wzbudziłeś ciekawość, a dalsze rozdziały zapewne się pojawią.

      Otóż cały pic polega na tym, że do Equestrii chce każdy w fandomie... poza mną. Ale cóż, to zagadnienie będzie raczej zaznaczone w wystarczającym stopniu w fanficu.

      Usuń
    11. Nie zrozumieliśmy się z tą Equestrią. Ja podobnie jak ty do Equestrii nie chcę, chyba że z biało-czerwonym sztandarem w kolumnie...Ach samo się pisze.

      Ja chcę, by moja postać pojawiła się w twoim fiku. Poznałem twój styl i wiem, że praca będzie pokręcona. To mi się na tyle podoba, że chętnie bym się pojawił. Do tej pory pamiętam opis faceta biegającego z minigunem po stole i rozwalającego dawno nieżywych ludzi. Albo scenka z Twi i jabłkiem.-he he, nikt nie pamięta, co?

      Usuń
    12. Ach... rzeczywiście nie zrozumiałem.
      Ale że praca pokręcona? Udowodniłem swoje racje wszędzie gdzie zarzucano mi nieścisłość. Przeniesienie i dopasowanie większego pomysłu do fanfica sprawiało mi pewną trudność, choć myślałem, że luki wypełniłem w komentarzach. Może wcisnąłem na tych kilkunastu stronach obraz zbyt złożony i trudny do wyobrażenia dla czytelnika... może. Ale zadbałem o gigantyczną wprost ilość metafor i alegorii. Niestety główny bohater i klimat fanfica bardzo odpycha... to przyczyniło się do małej popularności. Ale osoby, które przeczytały opowiadanie chwaliły, co mnie cieszy.
      Ewidentnie sielanka będzie dla mnie dużym wyzwaniem... Już się gubię.
      I wielkie dzięki za pamięć! Być może kilku wybrańców złapało chociaż kilka przenośni lub samych wydarzeń z fanfica.

      Usuń
    13. I znowu nieporozumienie. Pokręcony w sensie pozytywnym. Mi to opowiadanie zalatywało stylem, jak w filmach Tarantino, tyle że niosło jakieś przesłanie.
      O to mi chodziło. I nie odpowiedziałeś na moją intencje.

      Usuń
    14. Niestety z przykrością stwierdzam, że znam Cię za mało, żeby w sensowny sposób zamieścić w fanficu. Ten musi mieć pewną nadaną przeze mnie wymowę i jest już w pełni nakreślony, niczego nie dodam, ale... gdyby ktoś był chętny można napisać fanfica grupowego opartego np. o Biura Adaptacyjne pana Blaze. To by było ciekawe...

      Usuń
    15. Nie chce cie do Equestri?! Wy s%@#@%@%$$! Ja wam dam! Heretycy zapyziali ! Kucykowa inkwizycja was znajdzie!

      Usuń
    16. Tu chodzi o coś innego. Nie żebyśmy nie chcieli szczęścia (które niechybnie dopadłoby nas w Equestrii), ale sama sprawa przebywania w Equestrii jest przemyślana i przyjęta negatywnie nie bez powodu. Ideały są nieosiągalne podobnie jak szczęście i pewne załamanie ze względu na naturę człowieka może być niebezpieczne, wyniszczające dla wszelkich istot i struktury świata.

      Usuń
    17. Fiu Fiu intelektualista, he he.
      Ja mam nieco prostsze powody do niechęci do przebywania w Equestrii.
      Ale nie powiem. Dlaczego? Bo tak! (ładnie rżnę głupa?, he he)

      Ale co do nie osiągalności szczęścia- nie zgodzę się. Szczęście można osiągnąć.

      Usuń
    18. To wszystko zależy od twojej głowy i nastawienia(Patrz Pinkie ;p ) z tym szczęściem. Ja to tak niewiem czy do Equestri bym chciał, w sumie są kucyki prawie że raj ale z drugiej strony czegoś mi tam brakuje.

      Usuń
    19. Paszko, poszedłeś w rozumowaniu w złą stronę. Nie zastanawiaj się co brakuje kucykom, ale czego tobie brakowałoby w tamtym świecie. Bo czy tam byłbyś szczęśliwy zależy nie tylko od ciebie.

      Usuń
    20. Brakowało by mi czegoś ale nie mogę dokładnie tego sprecyzować ;/ wiem tylko że bym się mimo że szczęśliwy dziwnie tam czuł, brakowało by mi chyba tej agresywności człowieka, tego zła co w nas siedzi, tego egoizmu że każdy nawet jak coś zrobi to tylko dla tego że jakiś interes w tym ma.

      Usuń
    21. Ja bym oczywiście chciał tam wybrać i nie widzę żadnych przeszkód poza przyjętą przeze mnie ideologią. Nie mógłbym zostawić wszystkich ludzi tu, na ziemi. A z kolei gdyby wszyscy poszli, ja bym został. Właściwie to dobrze przedstawiłem to w poprzednim fanficu.

      Usuń
  13. Opowiadanie przeczytałem wczoraj w nocy, ale nie miałem już w tedy siły na komentowanie, robię to więc dopiero teraz.
    Jak już chyba wszyscy zauważyli styl fanfica jest jego najmocniejszą stroną. Z początku czytało się go trochę ciężko, ale gdy tylko się z nim oswoiłem (tak po trzech stronach) chłonąłem tekst z niezwykła przyjemnością. I gdyby nie tematyka (od tego typu historii mam odcinki serialu, w fanficach szukam z reguły czegoś innego) byłoby to najlepsze kucykowe opowiadanie z jakim miałem styczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile, z tych kilku zdań wyciągnąłem wniosków.

      Trzy pierwsze strony: Bałem się o nie najbardziej. Są poprostu niezbędne dla dalszej części bajki. A są napisane tak, że gdyby były stronami 4,5,6 to byś ich nawet nie zauważył. Niestety...

      Tematyka: Tu nic nie napiszę, bo widzę po pytaniach, że po ukończeniu bajki będę musiał napisać dodatek, objaśniający pewne sprawy. Teraz mogę tylko powiedzieć, że praca w jako całość ma do zaoferowania coś więcej...

      Usuń
  14. Popracuj nad ortografią. Co do treści to trzyma poziom, chociaż pierwsza część była trochę śmieszniejsza. Byłoby miło jakbyś wrzucił jakiś lekki shipping i więcej studentów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholerna ortografia! Po to, między innymi, włączyłem opcje komentarza. Proszę o zaznaczanie takich rzeczy, bo czasem (?) tego nie zauważam.
      Nad prośbą pomyślę.

      Usuń
  15. Kurcze :D Jak ja lubię takie opowiadania, normalna wesoła przygoda. Nie mogę się doczekać kolejnych części ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Choć po spokojnym rozdziale pierwszym, ten rozdział mimo szybszej akcji też uważam za bardzo dobry (trochę z początku uwierała ta walka z owadami ale szybko przeszło:) Pamiętaj o tych kropkach na przyszłość:) Stylistycznie dobrze, opisy jak zwykle najs:) te kilka przecinków (chyba powinny być ale sam mam z tyn problem wiec nie wiem na 100%:) to już czepianie się.

    Osobiście bym wolał powrót do sielanki z pierwszego rozdziału:) Miło, przyjemnie i bez armii i zabijania (bo tego to u mnie w nadmiarze będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A więc tak... Fabuła wydała mi się nieco monotonna, ewidentnie się nudziłem, a ciekawość nie wzbierała. Opisy ładne ale moim zdaniem zbędne. Nie budują napięcia, wszystko jest przedstawione w neutralno-pozytywnym tonie. Wątek z klaczą strasznie mnie dusił (nie lubię kiedy ktoś się stara, a wszystko leci na przekór).
    Pierwszy rozdział był moim zdaniem lepszy - wszystko spokojnie, małe dramaty. Ten ma więcej akcji, ale jest tu taka pusta destrukcja na dużą skalę, którą potem ktoś będzie musiał naprawiać. Jest luz, są żarciki (na dobrym poziomie). Ten wątek, takie rozwinięcie akcji mimo wszystko jest szokujące, ale przedstawione z małym nakładem emocji.
    Cóż... pozostaje czekać na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostra krytyka, hi hi.
      Fabuła może wydawać się nieco monotonna, bo opisuje jedno wydarzenie, z kilku perspektyw i czasu. Taka zabawa dla umysłu (wiele spojrzeń na jedno).

      Opisy nie budują napięcia, hmm... tu nic nie mam na swoją obronę, starałem się, by sielankowy styl został przytłoczony przez mały kataklizm. I tu cię mam, he he. Ta pusta destrukcja na wielką skalę, ani nie jest pusta (tu nic nie powiem) ani na wielką skalę. To lokalna klęska żywiołowa, ale ta wielkość jest względna. Wydaje się ogromna właśnie dzięki opisom, łatwa do rozpracowania iluzja, he he...

      Wątek z klaczą: To ja cię tam duszę, he he. Tam jest coś więcej, ale nic nie powiem.

      Cieszy mnie, że rozwinięcie jest szokujące, że żarciki się podobały, że w kilku innych punktach osiągnąłem cel.
      Cóż... Pozostaje mi czekać na kolejną krytykę.

      Usuń
    2. Nie prześcignę Cię z rozumienia treści, to Ty jesteś autorem. Trochę za ogólnie przyjąłeś moje słowa.
      Oczywiście, dostrzegam przedstawienie akcji z kilku perspektyw, ale jest po prostu opisana w tym monotonnym neutralno-pozytywnym tonie, o którym już mówiłem.
      Następnie, wielkość destrukcji jest ogromna w porównaniu z problematyką poprzedniego rozdziału w którym większość dotyczyło jednego bohatera, tu natomiast mowa jest o całym, wielkim mieście. A wielkość i rozległość akcji dalej nie buduje napięcia... Pustą nazwałem ją ponieważ została wywołana przez owady, a ta siła sprawcza jest bardziej naturalna. Nie jest to spisek albo działanie jakichś jednostek przeciw miastu - to natura (przynajmniej tyle można na razie
      wywnioskować, dostrzagam nawiązanie do odcinka).
      Wątek z klaczą nazewałem duszącym, ale wiem, że jest tam coś więcej. Pozwoliłem sobie na takie podsumowanie charakteru działań klaczy. Ten wątek mimo wszystko był dla mnie ciekawszy od tej obrony miasta, chociaż dialog z drugą klaczą mi się nie podobał. Zbędne wtłoczenie filozofii.
      Ciągle mówisz jakbyś coś ukrywał, czekam na następne rozdziały.

      Usuń
  18. Ogólnie trochę mało wyrazista historia jak na razie. Jeśli chodzi o 2 rozdział, to zdziwiła mnie ta nagła filozofia w rozmowie Light z Root. Podobało mi się za to odwołanie do dywizjonu 303 i topór, który okazał się siekierą ;) No i jeszcze, jeśli mam być szczery, to nie podoba mi się łączenie obok siebie czasownika w formie żeńskiej ze słowem jednorożec, typu: "pędziła biała jednorożec". Choć zawsze lepsze to od jakichś "jednorozic" czy "jednorożek"; pegazicę jeszcze zdzierżę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Prosiłeś o opinię, oto i ona.
    Uwaga, mogą posypać się spojlery.
    Od razu mówię, że pominę tu aspekty językowe (kropki, przecinki, literówki itd). Najpierw to, co drażniło (pisałeś dużo, że przydałaby się konstruktywna i szczegółowa krytyka - ja też ją lubię):
    Ujęcie jednego wydarzenia z kilku różnych perspektyw jako pomysł na opowiadanie jest, muszę powiedzieć, dość mylące. Na razie czuję się jak podczas czytania początku książki, gdzie mamy ileś luźnych wątków, które dopiero później się jakoś ze sobą połączą. Cośtam się dzieje, a potem urywa się w połowie i mamy nowe postaci, które nie wiadomo skąd się wzięły, a które potem okazują się tymi samymi postaciami, o których właśnie mówiliśmy, tyle że obserwowanymi przez kogo innego. Problem spokojnie dałoby się załatwić innym sposobem poprowadzenia narracji, np. unikaniem opisów tych samych dyskusji z perspektywy różnych osób (przykład - Root, sędzia, burmistrz i kłótnia na schodach ratusza). Mylące jest też czasem chronologiczne wybieganie naprzód (w komentarzu narracyjnym odparli drugą falę parasprite'ów i umorzyli śledztwo w ich sprawie, a w fabule jako takiej walczą dopiero z pierwszą falą).
    Tyle marudzenia, teraz co jest dobrego. Bohaterowie - jest kilku naprawdę ciekawych (brat gwardzista rządzi... każdym nerwem czuć w nim kogoś, kto przez kilka miesięcy był na obozie, z dala od czegokolwiek przypominającego klacz, to i wyobraźnia go czasem ponosi, he he). Humor (np. "NAJ... PRAWDZIWSZY... TOPÓR... WOJENNY") też dobry. No i liczne aluzje, które zrozumieć mogą tylko Polacy - bardzo to lubię.
    Ogólnie, to myślę, że moje zastrzeżenia były bardziej "techniczne" niż stricte fabularne, czyli (chyba) łatwiejsze do poprawienia. Powodzenia w dalszej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś na początku mojej bajki, dlatego się tak czujesz, bo poprowadziłem akcję nieco inaczej niż klasycznie. Jednak jeśli będziesz czytał dalej wszystko się ułoży w oczywistą całość. Na dublowanie scen zwrócę uwagę. Wybieg chronologiczny jest zarazem żartem i pewną wskazówką dla dalszego przebiegu akcji. Bajka tworzy pewną wizję świata, przedstawioną nie tylko przeze mnie. Tylko dla tego pojawia się w częściach, a nie w całości, która ujawniłaby rzeczywistą grę (poza tym nie chcę zarzucać czytelnika ponad setką stron, bo to nie humanitarne). Dobrze, że poruszyłeś sprawę ciągłości fabuły.
      Nie wiem ile osób ten komentarz przeczyta, ale zaznaczam:

      PRZYPOMINAM O AUTONOMII ***EPIZODÓW*** ,które tworzą SPÓJNĄ FABUŁĘ, ale tylko dzięki waszej inteligencji (nie bójcie się, nie skażę was na LOST, bo to nie to).
      Daję wam swobodę, o której powiedziałem w przedmowie. Jeśli przeczytacie pracę np. od drugiej części bajki to też wam w odpowiednim momencie wyjdzie spójny obraz.

      Usuń
    2. Jeśli to faktycznie dopiero początek, a docelowa objętość będzie dużo większa (100+ stron? Szacun, ja w swoim następnym opowiadaniu, które jest już na warsztacie, mam nadzieję na 45 - i pomyśleć, że wydawało mi się, że to dużo), to nic dziwnego, że na razie moje odczucia są, jakie są.
      Aha, jeszcze jedno - baaardzo podobał mi się pomysł wstawienia scenek rodem z serialu i wykorzystanie niektórych cech kanonicznego uniwersum (np. niedoboru ogierów w Ponyville) jako pretekstu do żartów. To dodaje smaczku i zarazem bardziej ściśle lokuje akcję.

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa. Przez moją prośbę o krytykę ludzie (nie wszyscy[jak wyżej wiele osób]) zapominają dodać co im się podoba. Co nie oznacza, że krytyki nie przyjmuję (wręcz odwrotnie).

      Planuję nieco ponad 100 stron, ale jeśli pisze się po kawałku to nie dużo. Jednocześnie prowadzę korektę kilku prac (jeśli chcesz- zostaw mi adres mailowy w komentarzach w bajce, to podejmiemy jakąś współpracę ;). Więc cieszę się, że nie jestem bronym, bo chyba byłoby tego za dużo.

      Usuń
  20. Niektóre opisy bardzo ładnie ci wyszły - szczerzę zazdroszczę.
    Momentami zdania wydają się nieco przekomplikowane ;) Czasami odnosiłem wrażenie, że aż za bardzo się starasz (czy to z wyszukanym słownictwem czy stylizacją).
    Brakuje spacji przed lub po myślnikach. Zdarzają się też drobne błędy jak np: na stronie 10 pierwszej części, tuż przed gwiazkami jest "perspektywą" zamiamiast "perspektywom". Podobnie nieco dalej jest "naprawą" zamiast "naprawom" a jeszcze dalej "księżniczką" zamiast "księżniczkom" (musisz zwracać większą uwagę na tego typu różnice). Zdarzają się też interpunkcyjne wpadki jak przecinki w niewłaściwych miejscach, ale to powszechny problem ;)
    Dopiero w pewnym momencie zauważyłem, że jest u ciebie opcja komentowania bezpośrednio w dokumencie, z której od tamtej chwili korzystałem.
    O ile twoje opisy są przyjemnie o tyle dialogi potrafią być niejasne, nużące i/lub nic nie wnoszące.
    Skończyłem część pierwszą. Komentarz dotyczący drugiej pojawi się niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej części nie byłem szczególnie dokładny w wyszukiwaniu błędów - zaznaczałem to co najbardziej mi się rzuciło w oczy. Teraz byłem nieco bardziej czepliwy - mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Poprawianie błędów weszło mi w krew przez ostatnie lata.
      Styl nieco gorszy niż w pierwszej części. Wychodzi na to, że nie jesteś ideałem, co wygasza moją zazdrość ;)
      Miałem czasem wątpliwości co do zasadności podziału na akapity - akapit powinien zawierać jakąś pomniejszą całość, a u ciebie ta konstrukcja była zaburzona.
      Nie podobała mi się też cała konstrukcja drugiej części. Zaburzenie chronologii i częste przeskoki narracyjne są irytujące a miejscami wręcz mylące.


      Podsumowując:
      Trochę brakuje akcji. W pierwszym rozdziale zupełnie a w drugim brakuje zbudowania napięcia, akcji, dramatu... a wszak okazja (klęska żywiołowa) była ku temu odpowiednia.
      Bohaterowie są sympatyczni, ale dość słabo jeszcze zarysowani. Jest ich też trochę za dużo. Powinieneś się skupić na maksymalnie trzech głównych postaciach.

      Mam nadzieję, że mój komentarz pomoże ci w doskonaleniu się :) Kiedy jakieś moje tłumaczenie albo opowiadanie pojawi się na stronie, będziesz mógł się zemścić, wytykając moje błędy ; D

      Usuń
    2. Dzięki za zaznaczenie błędów w drugiej części. Jeśli miałbyś ochotę zostać moim korektorem, to w komentarzu w Bajce daj znać (tak jak zaznaczałeś błędy, zostaw adres, czy napisz coś, to podam ci swój). A "mszczenie" to takie brzydkie słowo, jestem ci wdzięczny za sumienność, ale ja wyłapuję więcej błędów, he he.

      Jak piszę, to się staram, na ile mam możliwości się starać, czyli więcej myślę o tym co napiszę niż rzeczywiście piszę, he he. Potem nie za bardzo mam czas na robienie poprawek i muszę się wstydzić własnych błędów (np. ta cholerna ortografia, he he). Czyli pojawiające się elementy są dobrze przemyślane, ale czasem niedopracowane, za co przepraszam.

      Postaci jest dużo, ale mam nadzieję, że wszystkie odpowiednio rozwinę, byście mogli cieszyć się nimi. Co do dialogów, pracuję nad nimi. Co do chronologii, w drugiej części poeksperymentowałem sobie i tyle. Co do akapitów, tutaj się nie zgadzam z twoją opinią, bo jesteś pierwszym, który wyraził takie zdanie. Jednak na pewno zwiększę swoją podejrzliwość pod tym kontem. Co do braku akcji, jedni chwalą, drudzy ganią - jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził, he he.

      Właśnie, jestem nastawiony na doskonalenie się, a taki komentarz i zaznaczanie uwag w tekście bardzo mi pomaga. Za krytykę dziękuję. Zwracam się do wszystkich: proszę też w komentarzach pisać, co się wam podoba, żebym nie odchodził od elementów, które chcecie widzieć w opowiadaniu.

      Usuń
  21. Kiedy kolejna część, nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej! Bardzo ci dziękuję za zainteresowanie. To bardzo przyjemne, wiedzieć, że ktoś chce czytać moje opowiadanie(a). Kolejne części pojawią się pod koniec wakacji (czyli wrzesień/październik). Wtedy zaczną pojawiać się regularnie, aż do zakończenia historii.

      Zmieniłem taktykę pisania. Koniec pisania na hura i oddawania prac z błędami. Napiszę część po części i w miarę szybko je wam oddam do zabawy. Nie wrzucę wszystkiego na raz, bo mam na względzie osoby, które wolą czytać po kawałku.

      Mam nadzieję, że nie rozczarujesz się efektem mojej wakacyjnej pracy (nie mam zamiaru przez wakacje obniżać poziomu). Że będziesz w dalszym ciągu zainteresowana moją Bajką, oraz innymi opowiadaniami o kucykach, które mam na swoim warsztacie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty