Once upon a time...

Pewnego razu, w magicznej redakcji FGE, gdzie Mere, z Kredke po prawicy, rządzi, redaktorzy zastanawiali się jak zabawić swych czytelników...

Katastrof Masaqra: Pisząc pewien komentarz *zaczął pewnym, rzeczowym tonem* wpadł mi temat na Zoo: Jak wyobrażasz sobie G5 MLP? *zakończył jakby przedstawił wizję nowego świata.*

Iwan Vain Flame: *Spojrzał z dystansem na kolegę z redakcji, po czym podniósł w górę duży transparent przedstawiający:*

Katastrof Masaqra: ? *zapytał niemo o wytłumaczenie, przechylając nieco głowę, by spojrzeć na transparent pod innym kątem.*

Mere Jump: *Poderwał się gwałtownie z krzesła.* Zrozumiałem tę odpowiedź! *wykrzyknął uradowany, wskazując palcem na transparent.*

Katastrof Masaqra: Przetłumacz jak zrozumiałeś *poprosił uprzejmie naczelnego adminkróla.*

Mere Jump: *Szybko wybiegł z pokoju obrad, po czym wrócił pchając przed sobą telewizor na kółkach.* Wydaje mi się, że to nawiązanie do tego: *odparł, chwytając pilota i nacisnął play.* 

Mere Jump: *Zanim jeszcze Katastrof skończył oglądać dopowiedział jeszcze:* Plus świetnie tłumaczy, w co może zmienić się G5, jeśli twórcy zbyt daleko pójdą w dziwactwa dla starszych bronies *pokiwał powoli głową.*

Katastrof Masaqra: *Nie mogąc wyrazić swego nieogara, podniósł w górę tabliczkę, a na niej:*

Katastrof Masaqra: *Wzdycha ciężko, chowając twarz w kopytach.* Co to jest "Życie"? *pyta zrezygnowany, szukając utraconego właśnie sensu istnienia.*

Mere Jump: *Wyszczerzył się, po czym zapytał melodyjnie:* What is love?

Iwan Vain Flame: *Wciągnął powietrze razem z referencją, po czym rzucił swój transparent w kąt, chwycił mikrofon, wskoczył na stół i zaczął:* Baby don't Hertz me. Don't Hertz me. No Morse...

...i ja tam byłem. Cydr i czekoladę piłem. Mym słowom możecie więc wierzyć by z kulisami pracy redakcji się zderzyć.