mnie nie widać! yay!

niedziela, 3 października 2021

Tu powinien być numer niedzielnych, ale Luna zjadła.



Ranek był taki uroczy. Wszystkie kucyki w całej Equestrii wstawały z uśmiechem na swych mordkach, ciesząc się z nadchodzącego, wspaniałego dnia. Wszystkie, oprócz księżniczki Celestii.

Pamiętnego ranka, Canterlot obudziły dzikie wrzaski i obelgi, wygłaszane królewskim głosem. I co najdziwniejsze, to plebejskie słownictwo, wychodziło z ust księżniczki Celestii. Kucyki nie mogły uwierzyć własnym uszom. A potem własnym oczom, gdy źródło wszelkich motylich nóg, mordek jeży i dup jeleni, przechodziło obok nich. Choć słowo: przechodziło, to zbyt wiele powiedziane.

Celestia z grubą, granatową obrożą na szyi, była ciągnięta na smyczy przez Lunę. Pani Dnia zapierała się wszystkimi czterema kopytami, jednak jej siostra była nieugięta i niemal targając Celestię po ziemi, powoli ciągnęła ją w tylko jej znanym kierunku.

Tak się rodzą wojny...

Wreszcie, w akompaniamencie wrzasków, prób przekupstwa, ofert połowy królestwa i lewego przedniego kopytka Luny, Pani Nocy dotarła do celu. Zdjęła Celestii obrożę i potężnym kopem posłała ją przez otwarte drzwi.

– Jak stąd uciekniesz, to zapomnij o spaniu na najbliższe tysiąc lat! – warknęła Luna i wesoło podreptała do pałacu.

Celestia majestatycznie wylądowała mordką na ścianie. Bez telemarku. Zapadła cisza. Siedzące wokół, dosyć grube kucyki nie wiedziały jak mają reagować. Księżniczka podniosła się, otrzepała z pyłu i z głośnym westchnieniem usiadła na krześle.

Do sali weszła biała pegazka. Poprawiła jednym skrzydłem okulary, drugim trzymając dosyć konkretny plik papierów.

– Dzień dobry. Witam was wszystkich na naszej pierwszej, wspólnej sesji terapeutycznej. Na początek, będę wskazywała kolejne osoby. Każdy z was przedstawi się i krótko powie, dlaczego się tutaj znalazł. Zacznijmy, od waszej wysokości.

Celestia rozejrzała się po kucykach. Spojrzała na zebranych i na prowadzącą zajęcia pegazkę.

– Nazywam się Celestia Laurentia Diana Alicornea i jestem księ… – biała alicornka ugryzła się w język. – I jestem… ciastoholiczką.

Ambient.White


Czyżby coś się ruszyło?

Po długim oczekiwaniu i pewnychawirowaniach, mam (kolejne już) demo Ambient.White. I choć nadal sądzę, że gra ma nikłe szanse na dokończenie (i pewnie umrze, jak zresztą większość fandomowych tytułów, wystarczy wspomnieć choćby Friendship is Epic, czy Starved for Light) to poniżej znajdziecie link do najnowszego demka:

https://ambientproject.net/downloads/

Dodatkowo 4everfreebrony przygotował świetny kawałek:



Zipp w ultra jakości! 

WŁÓŻ OKULARY 3D!






ZDEJM KAPELUSZ OKULARY 3D








Pluszaki











Komiks


Statkowanie:



6 komentarzy:

  1. Niedzielne z rana jak śmietana, no nieźle

    OdpowiedzUsuń
  2. No koniec generacji normalnie, niedzielne przed 12:00!

    Ale to fajnie całkiem, dzięki! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedzielne nie dzielą niedzielnych, niedzielnych niedziel.

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarze są niedzielne, a ja w czwartek pisze... No cóż jestem zapo... zapomina... zapominalis... zapominacholiki... zapominalocholakikiem.... ZAPOMNINALSKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się kończy picie szemranego cydru z gruszek!

      Usuń
  5. Reakcja na pierwszy odcinek przywołała wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!