mnie nie widać! yay!

czwartek, 12 października 2017

Moje wątpliwości po obejrzeniu filmu

https://abc002310.deviantart.com/art/Capper-708437319

Post od Merego?
Recenzja filmu od Merego i to jeszcze pełna wątpliwości?
Fanki mdleją, fani szaleją, administracja wrze.
Ale nie mogłem się powstrzymać i musiałem wyrzucić z siebie swoją opinię.

Na początku, gdy siedziałem na sali kinowej, byłem oczarowany.
Niestety jestem już na tyle stary, że tempo akcji w filmie pozwoliło mi pomyśleć nad tym, co dzieje się na ekranie.
I o ile pierwsza myśl to była: „Hurra! Kucyki!”, to druga nie była już taka pozytywna, a trzecia wpędziła w niemałe zakłopotanie.
Po paru głębszych (myślach) mam wątpliwości, czy ktoś usiadł nad scenariuszem tego filmu i zadał sobie trud, by miał on sens.

Tak, wiem, to film dla najmłodszych, ale mimo wszystko przyjemniej jest na duszy, gdy wszystko w filmie gra i jedna rzecz wynika z drugiej.

Już na samym początku mamy wtopę, bo dowiadujemy się, że Rainbow Dash rozpędziła wszystkie chmury na niebie, a potem podczas piosenki niebo jest na nowo zachmurzone i ponownie oczyszcza je wraz z Wonderbolts.
Niby szczegół, ale przecież można było nie wspominać na początku, że już to zrobiła.

O ile jednak taka sytuacja jest oczywiście łatwa do wybaczenia i pokazuje może jedynie lekkie niechlujstwo, tak główny wątek fabularny leży.
Nie chodzi o to, że jest podziurawiony jak sito.
Myślę, że dzieciaków w kinie mało obchodzi, kim jest i skąd się wziął Storm King. Nie ma czasu na tworzenie origin story. No dobrze, może trochę irytuje mnie, że główny złodupiec właściwie nic nie pokazał. Całą robotę odwaliła za niego Tempest. Właściwie to na co on w tym filmie? Można było uczynić Tempest główną złą, że niby chciała się zemścić na kucykach, bo ją odrzuciły. Jak już Storm King zaczął coś robić, to i tak korzystał głównie z mocy berła. Gdzież jest ten przerażający władca burz, który podporządkował sobie kilka krain i ma armię, która może podbić następne? I tutaj zaczynają się moje najpoważniejsze zastrzeżenia.

Żeby nie było, że krytykuję Celestię, to dostanie się też Lunie. Jakim cudem one o niczym nie wiedziały? Jakiś gość przejmuje sąsiednie państwa, podporządkowuje sobie podniebnych piratów, niszczy państwo hipogryfów, które ratują się ucieczką pod wodę, a Equestria jak gdyby nigdy nic organizuje sobie festiwal!

Ja nie mówię, że w Equestrii ma być sprawnie działający wywiad, ale na litość Celestii! Z królowej hipogryfów niby taka wielka kumpela, a nikt nic nie wiedział, co się u nich dzieje. A zakładam, że Storm King nie przejął wszystkiego w 2 dni. Dlaczego tak zakładam?
Bo ci podniebni piraci wydawali się znużeni pracą dla naszego złodupca, więc to musiało trwać co najmniej parę miesięcy. Same hipogryfy już właściwie nieźle się urządziły pod wodą, więc może chodziło o całe lata?

Najchętniej założyłbym, że Celestia i Luna wiedziały o tym wszystkim, bo jakim cudem mogły nie wiedzieć? Chyba więc nie za bardzo zatroszczyły się o bezpieczeństwo Equestrii.
Nie poinformowały nawet Twilight.
Nie wiem... wystarczyłoby wspomnieć na początku, że poza granicami krainy kucyków jest dużo niepokojów i jakiś Storm King rośnie w siłę. Niestety nie wiadomo dokładnie, co się tam dzieje.
– O rany! To co takiego możemy zrobić, księżniczko Celestio?
– Obawiam się, że nic, Twilight. Musimy przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo Equestrii. A to oznacza, że my wszystkie jesteśmy potrzebne tutaj. I na pewno razem damy sobie radę z każdym przeciwnikiem, lol. W końcu są nas setki, lol.

https://gaelledragons.deviantart.com/art/Inktober-day-1-Broken-warrior-707755772


Może wciąż mało sensowne, ale myślałem nad tym kilkanaście sekund! Przynajmniej jest jakieś wprowadzenie, próba wytłumaczenia. Zamiast tego twórcy rzucają nam „Deus ex machina” w twarz średnio co 5 minut. Potem te dzieci, które oglądały film, za parę lat będą pisały fanfiki, z których nic nie będzie wynikać! ;__;

Ja rozumiem, że trzeba było do filmu sklecić historię, która po prostu zadziała i nie przejmować się tym, że nie wszędzie się skleja. Ale twórcy dokonali wielu kontrowersyjnych wyborów, którym mogli stosunkowo łatwo zaradzić.

Motyw ze Storm Kingiem i dlaczego w Equestrii nikt się go nie spodziewał – to po pierwsze.
Drugą rzeczą jest wspomniany przez Gnobka brak umiejscowienia tego filmu w chronologii uniwersum. To ma poniekąd sens, bo oczywiście najlepiej, by był on oderwany od serialu, bo np. część osób mogła nie widzieć sezonu piątego. Ale mimo to Twilight jest księżniczką, Discord w filmie jest wspomniany w postaci balonu, którego robi Pinkie i jakby nie było stał się dobry zanim Twilight wyrastają skrzydła, więc... nie ma powodu, dla którego nie pojawił się w filmie. A mógłby pomóc.
Nie widać też Flurry Heart (a chyba powinna być blisko mamy) ani Starlight Glimmer, więc można założyć, że akcja dzieje się przed szóstym sezonem.*

Ale jest i bardziej przerażające rozwiązanie:


No i mamy zaspoilerowane, że żadna z Mane6 nie zginie w finale siódmego sezonu.


Trzecia rzecz to motyw uzyskania pomocy od hipogryfów. Z jakiegoś powodu ta rozsądna Twilight uznała, że to dobry pomysł, ukraść ich artefakt czy co to tam było, choć razem z przyjaciółmi była na ich zupełnej łasce. Była pod wodą, a przecież musiały przestać być kucykami wodnymi. Na pewno królowa użyłaby do tego tej śmiesznej kuli, której już by nie było. I wtedy wszystko by się wydało.
I to był w ogóle bardzo nietłajlajtowy pomysł. Owszem, księżniczka przyjaźni lubi podejmować głupie kroki, gdy wpada w panikę, ale jednak gra nie była warta świeczki. Bo właściwie w czym ta kula miałaby im pomóc? Zamieniliby Storm Kinga i Tempest w ryby i poczekaliby aż się uduszą na powierzchni?
...............................................
............................
................
........
...
No, w sumie nie takie głupie.
Ale nie było o tym mowy w filmie! Celestia też tego nie sugerowała.
To Twilight dopowiedziała sobie, że kula jest superpotężna i na pewno im pomoże.
Czy warto było kraść, by jakimś cudem uciec z podwodnego królestwa i spróbować pokonać w ten sposób złodupców? No a potem ta kłótnia między przyjaciółkami. Ona chyba już jest w każdym dwuczęściowcu. Szkoda, że tutaj też.

Jak słusznie zauważyła Rarity (w sensie ja), nie dowiadujemy się niczego o rodzicach Tempest. Jeśli byłaby sierotą, to chyba byłby to dość istotny fragment jej biografii. Jeśli nie, to tak po prostu uciekła z domu i tyle? W tym miejscu Jagodowy Torcik Lodowy przypomina poziomem zaawansowania standardowego OCka. Dodajmy śmieszną fryzurę, którą była obdarzona już za młodu. Niczym Sombra w komiksach, którego przeznaczeniem od początku była ścieżka zła, choć za młodu to było całkiem dobre dziecko.

No i mógłbym się może doczepić tego momentu, w którym Tempest przylatuje wielkim statkiem, by porwać Twilight, a siedzące kilkaset metrów dalej dziewczyny niczego nie zauważają.

Brak CMCków. Wiem, że pojawiły się na ekranie na parę sekund, wiem, że film ma ograniczenie czasowe, wiem, że do niczego nie były praktycznie potrzebne, ale jednak są... dość istotnymi bohaterkami serialu i tak głupio je całkowicie wyciąć. Myślę, że ich aktorki głosowe były zawiedzione, że w filmie ostatecznie się nie znajdą.

Fluttershy mówiła bardzo mało. Oczywiście taki ma charakter, no cóż zrobić. Na szczęście miała świetne „yay”. Ale jednak powinna częściej się odzywać.

Z rzeczy, które mi się podobały:

  • Świetny polski dubbing. Dialogi na wysokim poziomie: „Ona wzięła i uciekła”, super piosenki: „Dasz radę. Bo razem. Razem zawsze raźniej”, Capper brzmiał jak typowy kot cwaniak, a córka królowej hipogryfów jakjejtam brzmiała jak typowa radosna nastolatka, czyli bardzo dobrze. No i jeszcze Tempest: dojrzała, mroczna, może lekko tajemnicza.
  • „Spike był świetny, bo robił to, co powinien: czyli od czasu do czasu był cyniczny („Super, czy mamy jeszcze jakichś nowych przyjaciół?”). Aczkolwiek jego przydatność ograniczyła się do wskazania, w którą stronę jest południe i do bycia świetnym miotaczem płomieni (Ale wiesz Spike, że ty możesz tak sam z siebie ziać tym ogniem. To by pomogło w wielu serialowych sytuacjach i tu, jak widać, też (chociaż palenie żywcem przeciwników to jednak bardziej brutalna metoda od zabijania tęczą (ale z reakcji dzieciaków w kinie wynikało, że takie rozwiązanie im się podoba))).
  • Fajnie, że pojawiła się Derpy z muffinką. Mniej fajnie, że dostała więcej czasu niż CMCki czy Starlight, czy Discord, czy ktokolwiek, kto mógłby faktycznie pomóc. (No przecież pomogła!) To nawet nie byłoby takie głupie, gdyby pojawiła się Sunset. W końcu miało jej nie być wyłącznie w serialu.
  • Tempest to moja waifu.

Na koniec... znowu minus za brak konsekwencji w tłumaczeniu!
Jeśli czyta to pewien człowiek o nicku Emes, który może jeszcze wchodzi czasem na bloga, pewnie będzie się śmiał, że dopadła mnie jego zemsta. Otóż uważał on, że wszystkie imiona kucyków powinny zostać przetłumaczone na polski, a ja byłem tym, który uważał, że imion się nie powinno tłumaczyć i Jerzy Waszyngton to ściema.
Niestety, tutaj jedna nazwa własna jest przetłumaczona (Siodłata Arabia), ale już Storm King to nie jest Król Burz, choć byłoby to proste i oczywiste, ale z kolei Tempest może być Jagodowym Rożkiem Lodowym, bo inaczej nie wyszedłby żart.
Jako prawdziwy Polak nigdy nie użyłbym zamiast swojego imienia pseudonimu złożonego z angielskich słów, by brzmiało to lepiej i nowocześniej.
Oh wait...

I tak, oczywiście, że nie mieli wyjścia z prawdziwym imieniem Tempest. No ale w pozostałych przypadkach, to trzeba się na coś zdecydować.
Piosenki. Większość po polsku, ale te, które śpiewała Sia, były po angielsku.
I wiem, że to Sia i może nikt w Polsce tego tak nie zaśpiewa, ale w „Zootopii” jakoś dało się podmienić Shakirę na Paulinę Przybysz i Shakira nie dzwoniła z pretensjami, co to ma być.

*Starlight była. Co prawda na około sekundę, ale jednak:



Podsumowanie:
Pomimo błędów, ech, były to jednak kucyki w kinie i nawet dzieci na sali zachowywały się grzecznie, i modele postaci nawet mi się podobały, i nawet Spike nie budził uczucia politowania. Trochę żałuję, że nie wyciśnięto z tego filmu więcej. Scenariusz powinien być lepiej dopracowany, brakowało mrugnięć okiem do starszej widowni (Derpy się nie liczy) i Twilight naprawdę nie musiała kraść tej kuli i jechać po wszystkich, że tylko ona chce ocalić Eqestrię, więc buzie w kubeł.
Ale wszystkie piosenki były bardzo dobre. Nie słuchajcie Kredke!

Pytanie, czy film okaże się sukcesem finansowym?
Czy sprzedaż zabawek z nim związanych będzie satysfakcjonująca?
Czy serial kiedyś się skończy, czy „Friendship is Magic” wyrasta na odrębną markę w marce, bo wszyscy w Hasbro będą się bać zakończyć tę generację i zacząć nową?
Czy nowa generacja „Littlest Pet Shop” będzie lepsza? Podobno ma w niej nie być ludzi, więc na to wygląda. To taka dygresja. Wybacz, Pepper, nie jesteś już moją waifu.


To tyle ode mnie.
Dzięki, że przeczytaliście.
Jeśli macie jakieś uwagi, to proszę, piszcie w komentarzach.

14 komentarzy:

  1. Nie tylko fabuła miała autyzm. Mnie irytował pewien istotny szczegół: oczy. A konkretnie szare, rozmyte odbłyski w tęczówkach i źrenicach które przez swój odcień dawały wrażenie że wszystkie postacie cierpią z powodu zaćmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, mi się tam nawet one podobały, ale może to dlatego, że oglądałem wcześniej Littlest Pet Shop. :P

      Usuń
  2. "W końcu miało jej nie być wyłącznie w serialu."
    Hmm... film który powstał na bazie serialu ma posiadać elementy w których nie ma w serialu... Hmm....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale są w uniwersum. Poza tym nie musieliby za bardzo tego komentować, bo prawdopodobnie nie dostałaby za wiele czasu.

      Usuń
  3. Niesamowitość Jagodzianki jest tak niesamowita, że zmusza oglądającego do koncentrowaniu się na tym i na niczym innym.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i bardzo dobrze, że żadna z bohaterek nie zginie z 2-óch ostatnich odcinków 7 sezonu, bo ja nie chcę sobie wyobraźić, kto z nich zginie, bo to mogło zasmucić wiele fanów. I oby w 8 sezonie też tego nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Przecież w bajce dla małych dziewczynek, bohaterowie nie mogą tak po prostu wziąć i umrzeć. Equestria to kraina przyjaźni, gdzie wszyscy są szczęśliwi i wszystko zawsze dobrze się kończy. Nie ma opcji żeby twórcy wzięli się za tak poważny temat jakim jest śmierć.

      Usuń
    2. Zawsze mogą złapać wirusa i zamienić się w drzewo

      Usuń
    3. No chyba że tak.

      Usuń
    4. Khem, khem, "Pan Lodowego Ogrodu"

      Usuń
    5. Niech na koniec całego serialu wszyscy zginą XD

      Usuń
  5. Hmm, szczerze mówiąc jest jeden szczegół, który nie pozwala mi umieścić filmu pomiędzy sezonami 7 i 8, ale nie chciałbym tu spoilerować (ja sam postawiłbym na gdzieś tak w środku sezonu 6 lub 7).
    P.S. Chciałbym poznać to kino z grzecznymi dziećmi, bo u mnie pod koniec już większość stała na schodach zasłaniając ekran ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cinema City Zakopianka. :P
      Ale właściwie to nie miałem schodów przed sobą, więc ciężko mi oceniać. Było po prostu akceptowalnie cicho.

      Usuń
  6. UWAGA SPOILER Z FINAŁU S07







    Ja przepraszam bardzo ale jak film jest między s07 a s08 to gdzie sie podział Star Swirl?! No Nwm ale tak dobry czarodziej mógłby chyba troche pomóc w ratowaniu Ekwestrii?

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!