Redakcja ocenia: Odcinek 121 - On Your Marks
Odcinek z CMC, który porusza problem “no i co dalej?” Znaczki już mają zdobyte, to co mają robić całymi dniami? Całkiem dobry i logiczny temat na odcinek. W końcu trzeba w serialu na te pytania odpowiedzieć…
...i trafiają na Bulk Bicepsa. No tego się nie spodziewałem.
...ale tak na poważnie, to dobrze zrobiony odcinek. O niebo lepszy w porównaniu do poprzedniego. Porusza on też większość aspektów na temat tego, co będzie się działo z naszymi CMC. Ogólnie dla mnie odcinek na +.
~ Iwan Vain Flame
Odcinek mi się podobał, naprawdę fajny, w końcu zaczyna się coś ciekawego dziać. Znaczkowa Liga ma nową misję, pomóc innym kucykom zrozumieć swoje znaczki, niby logiczne, ale nie wiem, dokąd mieliby ciągnąć ten wątek? Po którymś razie z pewnością zacznie się to nudzić, ale na chwilę obecną na nic takiego się nie zanosi. Nowa misja Znaczkowej Ligii wydaje mi się ciekawsza, niż bezsensowne szukanie znaczków na siłę, jak poprzednio, ponieważ do tej pory CMC z uporem maniaka szukało talentu tam, gdzie go nie znajdowały, zajmowało się rzeczami, o których nie miały pojęcia, wmawiały sobie, że są w czymś dobre, w czasie gdy tak naprawdę były beznadzieje, okrutne byłoby skazać je na wieczne szukanie znaczków. Ludzie mieli tego dość, bo to się robiło męczące, “szukajcie, a znajdziecie”, ale one szukały, aż do 5 sezonu! Do tego czasu ludzie mogli się tym znudzić, a teraz kiedy herboznaczki pojawiły się na ich plotach, misja Znaczkowej Ligii nabrało nowego wymiaru, jakieś znaczenie, zamiast brnąć w absurd, zaczęło mieć sens, zaczęło pozytywnie wpływać na świat, wprowadzać coś dobrego w społeczeństwo kucyków. Nie chcę mówić, że zaczęły go zmieniać, zaczęło wpływać na niego. Pierwszym krokiem był właśnie ten kucyk, który odnalazł swój znaczek, jak potoczyłoby się jego życie, gdyby na swojej drodze nie napotkał Znaczkową Ligę? Gdyby nie one, za kilka lat miałby tylko do siebie pretensję, że tamtego dnia był na tyle głupi, że nie spróbował, zamiast zaryzykować, wolał stchórzyć, a potem obwiniałby się tylko samego siebie. To nie jest zmiana ustrojowa Equestrii, czy podniesienie poziomu życia kucyków, nie wiem, wynalezienie komputera analogowego czy szczepionki na raka, ratowanie lasu Everfree, ale zmienić życie jakiemuś obcemu kucykowi, okazać mu dobry gest to jest naprawdę coś, a zawsze mogły go zignorować, olać, powiedzieć “nie interesuje nas to” i wrócić do szukania swojego wymarzonego talentu, czy to nie jest jakiś przejaw egoizmu?
W odcinku było też kilka śmiesznych wstawek, lepiej się na nim bawiłem, niż na poprzednim odcinku. Piosenka Apple Bloom był doprawdy urocza, ale niestety smutna. Cieszy mnie także obecność starych postaci, chociażby Cheerilee czy Button Mash, jakich mogłem dostrzec na widowni, a nawet znalazła się mała rola dla Bulk Bicepsa.
Wasz kucykowy brat
~Assassin Deyras
Tak, odcinek był bardzo sympatyczny i śmieszny, rozczulały też motywy z nauką tańca i nowe postacie… a także stare jak Bulk Biceps w nieco nowej odsłonie. Podobała mi się też piosenka i cała intryga, całkiem słuszna: co robić po studiach? Żartuje oczywiście, ale w sumie to trochę taka alegoria ogólnoludzkiego problemu.
Dodatkowe plusy za malarzy :D
Równocześnie nie mogę powiedzieć, że to był odcinek rewelacyjny, świetny, rozbrajający! Na razie ten sezon moim daniem nas jeszcze nie uświadczył naprawdę mocną historią, równającą się np. Do princesses dream about magical sheep/Dobranoc lub Rarity Investigate/Detektyw Rarity, więc czekamy dalej.
SPIDIvonMARDER
Pierwszy odcinek o Lidze Znaczkowej w szóstym sezonie. Osobiście bardzo lubię te szkraby, odkąd szukały swojego znaczka. To, że ich poszukiwania trwały tak długo, oznaczało, że znalezienie swojego celu w życiu nie jest takie proste, jednak dalej ważna jest przyjaźń, która umocniona jest przez wspólny cel. Kiedy już CMC zdobyły znaczki, dalej zostały razem, mając kolejny wspólny cel: pomaganie innym w zrozumieniu czym jest ich znaczek i pomaganie małym kucykom w ich zdobyciu. W tym odcinku pokazana była ich pierwsza takie misje. Pomogły Bulkowi i Tender Tapsowi w obu przypadkach, to oczywiste. Drugim wątkiem były poszukiwania CMC zajęcia, które będą wykonywać w międzyczasie wykonywania swoich krucjat, szczególnie Applebloom nie mogła sobie znaleźć zajęcia, bo chciała robić wszystko ze swoimi przyjaciółkami. Jej przypadłość można byłoby porównać do Moon Dancer, która tracąc swoich bliskich, zamknęła się w sobie. To mogło spotkać małą Applebloom, tylko w wiele gorszym stopniu co z resztą było widać w jednej scenie. Cóż, mogła uczyć się dalej eliksirów z Zecorą. Applebloom popadła w małą hipokryzję, chciałaby, ktoś na nią zwrócił uwagę, lecz sama nie potrafiła jej poświęcić Tenderowi, mimo tego, że namawiała wiele kucyków, by robiły coś wbrew ich przekonaniom np. Cheerlee na to by umówiła się z Big Mac’iem to sama już po pierwszym potknięciu rezygnowała z nowych wyzwań. Nie było to ładne z jej strony, lecz wydaje mi się to dosyć naturalne, to przyjaciele często namawiają nas do robienia rzeczy, do których nie jesteśmy przekonani a podczas porażek, podtrzymują nas na duchu. To chyba była prawdziwa puenta odcinka.
- Całkiem niezły odcinek.
- Muzyczny rozmach odcinka, nie często słyszałem tak zróżnicowany soundtrack w kucykach.
- Apple Bloom zna się na eliksirach! Łoo hoo!
- Pierwsza piosenka szóstego sezonu należy do Apple Bloom.
- Motyw w Bulkiem nie trwał długo.
- Może kolejne odcinki z Ligą Znaczkową nie będą takie nudne...
- … jak ten
- Może jednak Sweetie Belle przekona Rarity by mogła wyjechać? Nie? Cóż.
- Ja rozumiem, że to jeszcze źrebaki no ale niektóre domysły Ligi na temat co dalej robić były zbyt naiwne.
- Nie widzę nic imponującego w tańcu Tendera
6/10 Ten odcinek był dobry ale czasami przynudzał. Trochę na siłę ciągnięta ta fabuła.
Mere jak zwykle spóźniony z oceną:
OdpowiedzUsuńOglądałem ten odcinek na Pyrkonie w doborowym towarzystwie na wielkim ekranie. I to niesamowite, bo normalnie jestem bardzo tolerancyjny, zwłaszcza dla odcinków z CMC, które zaciekle broniłem. Ale kurcze, tego odcinka nie będę bronić, bo jestem na niego wkurzony. Zastanawiam się poważnie nad oceną 2/10, ewentualnie 3/10. Co się ze mną stało? Odcinek był dla mnie taki trochę na siłę.
CMC mają to, o czym tak długo marzyły, a jakoś ich dylematy wydają się bardzo podobne do tego, co wcześniej. Co będziemy robić? Czy granie na akordeonie jest na pewno fajne?
Doradzanie innym kucykom, ok, to jedyna słuszna droga, ale mogły po prostu wpaść na tego... jak mu tam było... tego co tańczył i mu pomóc, a nie poświęcać na to połowę odcinka.
Najjaśniejszym punktem był Bulk Biceps, który... i tak był dodany tylko dlatego, by my, starsi fani, mogli się poczuć czule pogłaskani.
A poza tym to odcinek przegadany, nic się nie działo, denerwuje mnie Apple Bloom, mogłaby się w końcu wziąć w garść (a no tak, przecież ona nie ma garści) i przestać się martwić wszystkim. No ale jak się ma kiepskie znaczki, to potem jest płacz.
2.5/10 - przy okazji sprawdziłem, kto robił ten odcinek... Dave Polsky. Dobra Celestio, zamieniam się w Fiestę.
Dobra Mere, i tak wszyscy wiemy że nie będziesz miał co że sobą zrobić po studiach.
UsuńMoim zdaniem odcinek jest przeciętny, przynajmniej jeśli porównać go do większości odcinków sezonów 4-5.
UsuńDave Polsky tworzył już o wiele gorsze rzeczy.
Meh, nie znasz się :v
UsuńWkleję swoją ocenę z mlp polska.
Edit: Wkleję jak forum będzie działało.
Ok, masz :c
UsuńSzczerze mówiąc, to odcinek uważam nie tylko za bardzo udany, ale również i ważny. dla całego serialu do tej pory. Przypomina mi pod tym względem pierwszy odcinek o Apple Bloom. Ten z pierwszego sezonu. Z tego co pamiętam również nie był specjalnie interesujący sam w sobie, ale dla całej kreskówki, ma niebagatelne znaczenie. W końcu tam się dowiedzieliśmy o Cutie Markach po raz pierwszy i zobaczyliśmy jak ważne są one dla każdego kucyka. To praktycznie inicjacja, pozwalająca na czucie się bez kompleksów wśród rówieśników. Ale wróćmy do odcinka.
Całość skupia się na charakterze i relacjach pomiędzy trójką krzyżowców. Jak dla mnie naprawdę super sprawa! Uwielbiam odcinki, które skupiają się na relacjach i pozwalają im rosnąc z czasem wraz z trwaniem akcji serialu. To naprawdę fajne, że MLP nadal mimo publiki do której jest kierowane potrafi zawrzeć coś tak ważnego jak odpowiednia budowa bohaterów. Dzięki temu naprawdę ma się wrażenie, że postaci w serialu dojrzewają i bardziej dorosłe.
AB jest właśnie dobrym takim przykładem. Początkowo w pierwszym sezonie, była przedstawiona jako samotniczka, która nie może się odnaleźć w klasie właśnie z powodu znaczka. Kto wie? Może nigdy nie była zbyt towarzyska, ale bardziej introwertyczna? W końcu miała tylko jedną koleżankę, Twist, która po tym jak odkryła swój znaczek niezbyt zwracała na nią uwagę i była zajęta swoimi sprawami. Po za Scootaloo i Sweetiee nie miała towarzystwa zbytnio. Po za oczywiście, rodziną. I właśnie do tego chyba nawiązują ten odcinek. Do samego początku. CMC obecnie są w punkcie wyjścia. Zdobyły już swoje znaczki i wiedzą co mają robić w przyszłości. Pomagać innym kucykom odkrywać swoje talenty. I to właśnie stanowi problem. Co będzie jak nie będą mogły wykorzystywać swoich talentów w praktyce? Czy różni się to jakoś od sytuacji, gdzie nie ma się znaczka? W praktyce nie, bo nie są przydatne społeczeństwu. I to chyba powoduje taki pęd za zdobyciem znaczka. Pokazać, że nie jest się bezużytecznym, że ma się jakąś role do odebrania, że można coś dać społeczności Ponyville. Kuce chyba są dużo bardziej pragmatycznym społeczeństwem niż myślałem do tej pory.
AB ma ten problem, że teraz jak jej przyjaciółki odnalazły już swoje przeznaczenie to potrafią skupić się na innych rzeczach i na swoim hobby. Potrafią same się realizować i robić to w pojedynkę. Scoot ma swój skuter i teraz bungie jump. Sweetiee nadal chcę szyć i robić to co umie najlepiej jej siostra, ale widać, że nadal trenuje śpiewanie, więc, znowu, mamy tutaj dowód na to, że to co było w poprzednim sezonie, nie poszło na marne. Tylko idzie, dalej i dalej. AB niby również przyjaźni się z Zecorą i trenuje alchemię, ale mimo to, nie lubi robić czegoś bez przyjaciół. Potrzebuje przyjaciół. I to bardziej niż Sweetiee i Scoot. One mają się bardziej ku sobie i znały się jeszcze przed tą akcją na przyjęciu Diamond Tiary, więc uważam, że poradziłby by sobie nawet bez AB.
i cz. II.
UsuńI to mnie najbardziej kupiło w tym odcinku. To, że pokazuje jak bardzo przywódczyni CMC jest w pewnym sensie już rozwinięta i dojrzalsza, ale z drugiej strony, ciągle może tkwić w tym samym problemie, który miała na początku. Brak celu w życiu związany z znaczkiem oraz wielką potrzebę posiadania przyjaciół. Przyjaciół, którzy teraz mogą obrać zupełnie inne cele i robić coś innego niż dotychczas. W końcu znaczki już są, a ciągła działalność razem, usprawiedliwiona potrzebą zdobywania znaczków się skończyła. Naprawdę jestem ciekawy jakie rzeczy spotkają tą trójkę w przyszłości. Mam nadzieje, że twórcy dalej pociągną ten wątek różnic i ta przyjaźń przetrwa nawet mimo rzadszych spotkań.
Inną kwestią jest ten mały colt, który chyba jako pierwszy chłopak, miał naprawdę ważną rolę w odcinku. Po za Spikiem nie było do tej pory tak ważnej dla fabuły jednego odcinka męskiej postaci, wśród źrebiąt. O nim ciężko coś więcej powiedzieć, jest całkiem sympatyczny, ma fajny charakter, chcę być tancerzem i dobrze mu to wychodzi, co widać już po dosyć szybkim, może za szybkim, zdobyciu znaczka na końcu odcinka. Po za tym wygląda dużo lepiej estetycznie niż wszystkie pozostałe modele ogierków w show. No, może po za Buttonem.
Nie wiem czy wyższy bełkot, zostanie dobrze zrozumiały, wiec powiem to w skrócie teraz:
Naprawdę cieszy mnie to, że w serialu mamy ciągły rozwój postaci. To mój ulubiony element tej kreskówki, jak i każdej inne, prawie każde dzieło pop kultury, mnie kupi jeżeli potrafi pokazać dobrze, zmianę wynikającą z charakteru, który się rozwija, dorasta, krystalizuje itd. To największy plus tego odcinka. To, że z jednej strony AB jest bliska ponownie wrócenia do punktu wyjścia, ale z drugiej strony, gotowa na następny krok w kierunku dojrzałości emocjonalnej i pogodzenia się z byciem teraz bardziej narażona na samotność, której nie lubi.
Model źrebaka na plus, fabuła jak najbardziej na plus, mało akcji na plus.
O, jaki duży i merytoryczny post! Głupio mi teraz trzymać się przy swoim zdaniu.
UsuńA co mi tam:
Sam się nie znasz!
Eh Mere... przyznaj się. I tak zasnąłeś pod koniec odcinka.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, jak zobaczyłam tytuł posta to byłam pewna, że odcinek ocenia Pyrkonowa loża szyderców ale widzę, że zostaliście pominięci XD Może to i lepiej, bo ja mam ciągle w głowie Food Emperora ♥
Food Emperor był najlepszy! Aż rodzicom go puszczę!
UsuńMnie w tym odcinku zastanawia jedna rzecz: skoro znaczek dostaje się, gdy odkrywasz swój talent, to dlaczego ten tancerz nie zdobył go wcześniej, skoro już doskonale wiedział w czym jest dobry?
OdpowiedzUsuńNie byłoby wtedy odcinka, dosyć logiczne. :P
UsuńBo znaczek był za występy przed publicznością a nie za taniec.
OdpowiedzUsuńJako, że komentuje bardzo na czas to powiem krótko. Odcinek lepszy niż poprzedni, ale jeszcze sezon się nie rozkręcił :v 7/10
OdpowiedzUsuń