I jeszcze jeden, i jeszcze raz...

Od dłuższego czasu zbierałem się by to napisać. Przeczytałem już dość sporo fanfików. Lepszych, gorszych i tych całkowicie tragicznych. Szybko dość dało się zauważyć pewne powtarzające się motywy, lub schematy. Z czasem, po lekturze kolejnych prac, zacząłem zbierać co częściej występujące w nich motywy. Jedne cieszą, inne irytują, kolejne doprowadzają mnie do szału i odbierają całą chęć czytania. Wszystkie maja jednak jedną cechę wspólną: są wyeksploatowane niemal do granic możliwości. Część z nich ma swoje źródła w kanonie, większość z nich to jednak fanon i wymysł autorów, który się najzwyczajniej przyjął i zyskał popularność.

Na początek, chyba najbardziej popularny temat, wałkowany przez fanfiki. Ludzie w Equestrii. Tak, mnóstwo tekstów traktuje o człowieku, który przenosi się do świata kucyków. Możliwości są wielkie, jednak z niewiadomych przyczyn, większość podejmujących się tego tematu autorów ogranicza się do prostego wręcz schematu. Dodatkowo jest to powiązane z innymi, powszechnie występującym motywami. Mamy oto na początku głęboko nieszczęśliwego człowieka, koniecznie fana My Little Pony. Ten smutny człowiek, pogardzany przez społeczeństwo w którym się znajduje, gnębiony przez rówieśników nagle wpada pod samochód / pociąg/ cokolwiek byle mu zrobiło krzywdę. I tutaj zaczyna się zabawa. Nasz bohater budzi się gdzie? Oczywiście że w Lesie Everfree (A mnie już żyły wychodzą w tym momencie czytania fanfika). I tutaj dochodzimy do najlepszej części - spośród niemal nieskończonej ilości kierunków, w które może udać się nasz bohater, pomimo całkowitej nieznajomości terenu, trafia bezbłędnie do Ponyville. Tak... Wszystkie drogi prowadzą do Ponyville... Czasem jest jakieś urozmaicenie w postaci ataku hydry, ale i tak wszystko kończy się szczęśliwie i fabuła kieruje nas do Ponyville.  Dalej wystarczy puścić pierwszy odcinek My Little Pony i zamiast Twilight wstawić naszego bohatera.

Kolejny motyw jest ściśle powiązany z powyższym. Chodzi o kucykowanie naszego bohatera. Dramatyczny wypadek, światełko w tunelu i... BUM! Jestem taboretem! I to jakim... magicznym, pastelowym taboretem ze skrzydłami lub rogiem (ale jakoś nigdy kucykiem ziemnym). Po wykonaniu prostej czynności w postaci dramatycznego krzyku, momentalnemu pozbieraniu się i błyskawicznej nauce chodzenia i biegania na czerech nogach, szybko pojawiamy się w Ponyville. Po standardowym poznaniu całej Mane6 (patrz pierwszy odcinek) przechodzimy do kolejnego dramatyczno - oklepanego pomysłu. Impreza w Bibliotece! Dlaczego akurat biblioteka jest najbardziej imprezowym miejscem? Tego nawet Celestia nie wie.

Powitanie mamy za sobą, idziemy dalej. Jak sądzicie, gdzie będzie nocował nasz bohater? Oczywiście, że w Bibliotece! Imprezownia, hotel, ciekawe co tam Twilight jeszcze wyprawia... 

Zapomniałem o jeszcze jednym. Amnezja. Wszędzie ta amnezja. Nasz bohater starannie ukrywa swoje pochodzenie pod przykrywką amnezji. Ale i tak wychodzi wszystko na jaw. 

Na poczekaniu potrafi jednak ogarnąć sobie kucykowe imię, które o dziwo zgadza się idealnie z jego Cutie Markiem, którego oczywiście nie ma w tej chwili, a który dostanie w super epicko dramatycznym momencie.

Shipping... tjaaa... nasz bohater (oczywiście ogier) musi, ale to musi zakochać się w jednej z Mane6. Na czele są: Fluttershy, Applejack i Twilight. O dziwo najmniej osób chce Rarity. O Pinkie Pie to już mało kto wspomina. Czasem dzieje się cud i nie ma "statkowania" się z głównymi bohaterkami. . Ale, żeby nie było za dobrze, mamy kolejny jakże standardowy motyw. 

Już pominę powszechne łączenie ze sobą poszczególnych Mane6. Na czele prowadzą Applejack x Rainbow Dash, Applejack x Rarity i Twilight x Rainbow Dash.


Jeżeli w fanfiku jest zkucykowany człowiek, to wiedz, że coś się stanie... I oczywiście co może się stać? Lyra i jej obsesja na punkcie mitycznych stworzeń zwanych "człowiekami". A jeżeli jest to człowiek w swojej ludzkiej postaci, to dopiero się dzieją straszne rzeczy. Skąd ona zna w ogóle takie słowo jak "człowiek"? Tutaj autorzy fanfików wręcz przebijają się kreatywnością wymyślając kompletnie identyczne motywy: Kiedyś ludzie żyli w Equestrii, ale uciekli (Daniken się ucieszy, mamy kosmitów od piramid), wygnał ich Discord, przepędziły je kuce lub najzwyczajniej umarli (wiwat globalne ocieplenie!). Oczywiście Celestia i Luna widzą o tym - te piękne scenki gdy obie stoją na tarasie rozmawiają jak to  "Oni wrócili" "Te straszne potwory" " On jest inny" "Dajmy mu szansę" "Starożytna moc się obudziła" "Tylko on pokonać ją może"" Jestem głodna" itp 

Należy wspomnieć o jeszcze o "Biurach Adaptacyjnych". Świetny pomysł na uniwersum został zarżnięty przez powielanie tych samych schematów. Przeczytać jedne "Biura", to jak przeczytać wszystkie... 

Ale dość o ludziach. Skupmy się teraz na samych kucykach i Equestrii. Tutaj też pojawiają się oklepane motywy. Zacznijmy od miłościwie nam panujących księżniczkach Celestii i Lunia. Pani Dnia jest w fanfikach najzwyczajniej głupia. Nie widać tysiącletniego doświadczenia jakiego musiała nabrać podczas rządzenia Equestrią. Celestia zdaje się nie radzić sobie z drobnymi sprawami, a co dopiero z rządzeniem całą krainą. Niewiele jest fanfików w których by była władczynią z prawdziwego zdarzenia. Pani Nocy to standardowy przykład pokrzywdzonego przez los i nie rozumianego przez nikogo kucyka. Ponadto jest głupia i narwana To mają być kuce, które władają słońcem i księżycem?

Gryfy atakują! Panie Wołodyjowski! Larum! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! W całej serii widzieliśmy ledwo dwa gryfy. Nie przeszkodziło to jednak autorom w opracowaniu całego Gryfiego Imperium. Nie czepiałbym się tego, gdyby nie jeden prosty fakt. Dlaczego u wszystkich wygląda to identycznie. Mamy potężne, zmilitaryzowane imperium w którym podstawową wartością jest honor. Z niewiadomych przyczyn znana z pierwszego sezonu Gilda musi zajmować tam wysokie stanowisko. O ile oczywiście nie włada całym tym bajzlem. Gryfy muszą oczywiście być zaciekłymi wrogami kucy i najeżdżać Equestrię kiedy tylko się da.

Wszystkie zebry musza rymować. Po prostu muszą. Choć w serii występuje tylko jedna zebra - Zecora - z niewiadomych przyczyn, jej sposób mówieni stał się oficjalnym językiem całej rasy. 

Od odcinka z weselem Shining Armora i Mi Amore Cadenzy, Equestrię dotknęła plaga Podmieńców. Co i raz jakiś bohater okazuje się Changelingiem, lub wpada na takowego. Na szczęście omija to Mane6, jednak drugoplanowe postacie już jak najbardziej. Osobiście jednak nie uważałbym tego za negatywną rzecz, szczególnie że nie zaobserwowałem, by Podmieńcem zostawała częściej jedna i ta sama postać. Podobnie ma się rzecz z Discordem - tak on jak i Changelingi stwarzają nadal sporo możliwości.

Pociągi nie istnieją. Przyznam, że sam wpadłem w tą pułapkę w swoim fanfiku. Tam gdzie udają się nasze bohaterki nie dojeżdżają żadne pociągi. Nawet w pobliże, jak w przypadku Kryształowego Imperium. Co lepsze, bardzo często droga wiedzie przez Everfree.

Obowiązkowym motywem jest atak różnego rodzaju stworzeń podczas podróży przez Everfree. Do niedawna obowiązek ten spadał na mantykorę lub hydrę. Teraz do grona najeźdźców dołączyły Patykowilki.

To kilka najbardziej rzucających się motywów, jakie zaobserwowałem w fanfikach jakie nadsyłacie na FgE. Z tego tez powodu dotyczy to głównie Polskiej sceny fanfikowej. 


Komentarze

  1. Świetny artykuł. Teraz nic tylko napisać fanfika, który dokładnie spełnia każdy z ww. punktów:)

    PS. Ja tam lubię prace Danikena :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jakby tak napisać fanfika, który by wyśmiewał te motywy? To mogło by być ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ,,Nagą osobliwość'' świetnie wyśmiewa shippingi i clopy.

      Usuń
    2. Przeczytałem już dawno. Świetne!

      Usuń
  3. Meh...nie tylko polskiej, nie tylko polskiej...na Fimfiction.net jest mnóstwo tego typu kwiatków...dlatego najlepiej jest czytać sprawdzonych autorów, albo wysoko oceniane dzieła..nie konieczne popularne, bo imo, popularność jest nie aż tak ważna jak niektórym się wydaje.

    Ogólnie praktycznie wszystkie postacie są łączone w pary z Rainbow..taka uniwersalna biseksualistka :P Chociaż z drugiej strony, jeżeli jest to dobry shipping to nie ma w tym nic złego..nawet najbardziej oklepany motyw można z odrobiną talentu i szczęścia naprawdę ciekawie i mądrze przedstawić..mnie troszkę męczą sceny w szpitalu...w wyżej wymienionych shippach.

    Co do rymującej Zebry to, muszę się przyznać, nigdy na coś takiego się nie natknąłem.Tak samo jak na Gildie wysoko postawioną w swoim klanie/rodzie/kraju..niepotrzebne skreślić.

    Człowiek z Equestrii...przeczytałem tylko jeden fanfik tego typu, Anthropology się nazywał..i naprawdę był fajny i ciekawy, choć to bardziej kucyk w świecie ludzi..ale nadal się bardzo podobało :)

    A jeżeli ktoś szuka naprawdę świetnego shipa to polecam..paring chyba też taki nie najczęstszy ^^

    http://www.fimfiction.net/story/19247/green


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opieram się na polskiej scenie fanfikowej, jako na tej, którą znam najlepiej. Angielskie fanfiki czytam sporadycznie i to też te krótsze - zwyczajnie brak mi czasu na coś poważniejszego. Nie sądziłem że i fimfiction jest w tak dużym stopniu nie pozbawione schematów.

      Usuń
    2. @Kredke, a ja przeczytałem chyba więcej amerykańskich niż polskich fanfików. Z amerykańskimi może być o tyle prościej, że przechodzą one przez filtr tłumaczy, bo tłumacz nie będzie tracił czasu na tłumaczenie byle czego. Natomiast jeśli chodzi o polskie fanfiki, to czyta się przysłowiowego kota w worku.

      Usuń
  4. Pyszny artykuł. Wspomnienie o "największym wrogu archeologii" było wyśmienitym przerywnikiem (chociaż seria komiksów "Według Ericha von Danikena" należy do moich ulubionych :D.

    Schematy... No cóż, przy takiej ilości piszących osób, trudno uniknąć pewnych powtórzeń. Dlaczego? Każdy kto pisze, ma nadzieję, że jego opowiadanie będzie czytane - żeby to osiągnąć sięga po to co ludzie lubią i po krótkiej chwili mamy przesyt. Niestety nie jest to coś, co można łatwo zmienić - kwadratura koła, to przy tym pryszcz. (Tu mam na myśli głównie "statkowanie" Mane 6)

    Hmm a może napisać opowiadanie mające w sobie wszystkie te schematy? To dopiero mogłoby być ciekawe doświadczenie :D

    Idziemy dalej - zarzuty pod względem Celestii i Luny są (co stwierdzam z żalem) prawdziwe. Rzadko trafiają się opowiadania, gdzie naprawdę widać majestat tych postaci. Ja rozumiem, że Władczyni może być dobra i łagodna, ale jak trzeba to powinna umieć zmiażdżyć upierdliwą przeszkodę i zrobić to bez wahani.

    Gryfy - Cóż... kto nadaje się lepiej na nieprzyjaciela kucyków? Smoki? Za silne. Potwory z Everfree? Niezorganizowane. Insze razy kopytne lub same kucyki? To jest ciekawy pomysł, jednak przedstawienie tego w sposób co najmniej dobry nie jest wcale najłatwiejszym zadaniem (wiem, bo sam o tym mam zamiar pisać). Naturalnie są ludzie, którym wyszło to doskonale - super takich więcej. Ale powróćmy do tematu opierzonych hybryd... Wydaje mi się, iż wszystko ruszyło od Equestria: Total War (swoją drogą fenomenalne przedstawienie państwa i Gildy jako pomniejszej biurwy :D). Dlaczego są takie zmilitaryzowane? Mają w końcu szpony i ostre dzioby, czyż nie? A że to społeczeństwo ceniące wysoko swój honor i odnoszące się z pogardą do innych? Patrz Gilda w serialu. Na to też nic nie poradzisz.

    W sumie... schematy nie muszą być czymś złym. Czy odrzucisz doskonale napisane i interesujące opowiadanie, tylko dlatego, że jest schematyczne? Z pewnością nie. Najgorsza jest bezmyślna kalka w stylu "Tego fika czytają, więc wezmę ten shipping/przeciwnika/changelinga i dopiszę swoją historyjkę! Bo tak!" (i nie mówię tu o plagiatach).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że nie muszą być czymś złym. Wręcz przeciwnie, niekiedy mogą odnieść odwrotny skutek. Osobiście nie przeszkadza mi Discord. Nie przeszkadzają mi Changelingi. Mimo iż pojawiają się często, nie czuję przesytu nimi.

      Schematów trudno uniknąć. powiem więcej - stworzyć coś zupełnie nowego jest bardzo trudne. Jednak nawet wątek tego bezbłędnego trafiania ludzi do Ponyville można poprowadzić nieco inaczej. Choćby to była drobnostka w postaci zmiany nieco lokalizacji pojawienia się postaci (może nawet spaść Zecorze na głowę w jej chacie). Niby drobnostka, ale już wrażenie że "znów to samo" spada na dalszy plan.

      Equestria: Total War to świetny fanfik. Boli jednak fakt, że został porzucony (ma na fimfiction status incomplete, zresztą to widać po ostatnich rozdziałach).

      Usuń
    2. Gryfy są dobre na "tych podejrzanych". Zdaje się, że to one, a tak na prawdę to wróg wewnętrzny, kucyki kucykom zgotowały ten los.

      Changelinga miałem jednego. Wynajętego.

      Usuń
    3. Przypomnisz mi swój fanfik? Wystarczy tytuł:)

      Usuń
  5. Biorąc pod uwagę ilość opowiadań, jaka wychodzi spod pióra/klawiatury/kopyta broniaków, uniknięcie powtarzania pewnych schematów jest niemożliwe. Dlatego tak bardzo lubię fiki z tagiem [random], bo tam zwykle autor szaleje wyobraźnią i powstają naprawdę nietuzinkowe rzeczy ;)

    Ale schematyczność nie jest zła sama w sobie, bo nawet najbardziej oklepana fabuła może być interesująca, jeśli autor dorobi do niej odpowiednie tło - dobre dialogi, opisy miejsc czy wplecione nawiązania. Bo wtedy czyta się fika dla podróży (czyli ww. elementów), a nie dla celu/zakończenia (bo ze względu na schemat, ten jest mniej więcej znany).

    Co do Celki i Luny to rzeczywiście - już chyba Derpy więcej razy uratowała Equestrię, niż jej władczynie xD

    Rymujące zebry - to mnie zainteresowało, bo rzeczywiście, autorzy ocenili całą rasę na podstawie jednego przedstawiciela, w dodatku nieco osobliwego (w końcu mieszka w Everfree i bawi się w szamanizm). Choć mi osobiście taka kreacja bardzo się podoba. Co najlepsze, z tego co zauważyłem, jeśli w jakimś fiku zebry nie gadają wierszem, to raczej dlatego, że autorowi się nie chciało układać rymów, niż z chęci odbiegnięcia od schematu.

    Jeśli chodzi o podmieńce, to polecam fika "Changelings, Changelings Everywhere", który w przepiękny sposób wyśmiewa schemat polegający na robieniu z każdej niemalże postaci w którymś momencie czarnego sera szwajcarskiego ze skrzydełkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rymujące zebry uważam raczej za plus. Szczególnie gdy jest opisywana rozmowa dwóch lub więcej zebr:) Ciekawostką istotnie jest fakt że na podstawie jednego przedstawiciela danego gatunku fani opracowali obraz całych ras.

      Usuń
  6. Co do powyższych schematów odwołujących się do Equestrii mogę się zgodzić. Lecz z Biurami Adaptacyjnymi to już inna sprawa.
    Najpierw należy rozbić je na 5 frakcji, z czego każda ma inne podejście do sprawy.
    Czytając PL/ENG języczne biura nie spotkałem się z kalkowanymi całymi schematami oprócz parę postarzających się z grubsza spraw, ale bez tego TCB nie mogłoby istnieć.
    Ludzie tam prezentują różne podejście filozoficzne i ideologiczne. Spróbujcie przeczytać opowiadanie z punktem widzenia FOlu lub POZu które prezentują zupełne inne podejście do sprawy.
    Jako przykład przytoczę jedno opowiadanie. Code Majeste napisany Chatoyance jest zupełnie nie szablonowy (przynajmniej jeszcze się z takim nie spotkałem) oprócz sceny z przybyciem do biura i samych powodów ponifikacji. Po tym akcja jest innowacyjna.
    Więc nie mogę się zgodzić z twym zdaniem, że "Przeczytać jedne "Biura", to jak przeczytać wszystkie...". Tak po prostu nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. Equestrię dotknęła plaga Podmieńców. Co i raz jakiś bohater okazuje się Changelingiem, lub wpada na takowego. Na szczęście omija to Mane6,


    ^^
    Niejeden jest fic, w którym co najmniej jedna, a średnio cztery bohaterki z mane6 okazują się insektoidalnymi kucami

    Odnośnie Biur, to podzielam zdanie Hoffnera. Przeczytać jedne biura, to jak polizać wierzchołek góry lodowej. Poznasz jedynie smak i temperaturę lodu, ale konkrety bywają bardzo różne (oczywiście powtórzeń się nie uniknie, ale i zdarzają się zwyczajne plagiaty. Nikt nie jest idealny)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy artykuł. Co jak co, ale nie podejrzewałem, że "człowiek w Equestrii" jest aż tak popularnym wątkiem.

    Sam jestem winien wizji zmilitaryzowanego imperium gryfów, nastającego na Equestrię (choć fika o tym jeszcze nie napisałem, poza fragmentem jednego MMFa). Na obronę tego pomysłu dodam do tego co napisali poprzednicy, że konflikt gryfów z kucykami wprowadza potencjalnie ciekawy wątek kulturowy "drapieżnik kontra roślinożerca". No a poza tym, w średniowiecznych legendach gryfy polowały na konie, więc to naturalna kolej rzeczy (skądś musiały się wziąć hipogryfy) ;).

    Rymujące zebry... ciekawi mnie, w ilu zawierających je fikach został również wymyślony i przedstawiony powód, dlaczego mówią właśnie w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że większości Wam podoba się, że Zecora rymuje. Mnie natomiast to po czasie zaczyna irytować, więc nie za bardzo przepadam za Zecorą. Szczególnie gdyby miała ona mieć dłuższe kwestie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat rymy Zecory to kanon więc "nie ma wyjścia" - chyba że ktoś ma kanon głęboko w plocie (jak np. po części ja). W połączeniu z jej akcentem daje to ciekawy efekt. A że reszta zebr tez rymuje? Niezłe rzeczy wychodzą, jak choćby dwie z nich ze sobą rozmawiają.

      Usuń
    2. U mnie Zecora rymuje ale jest tylko jedną z wielu zebr i rymuje tylko w Poni (znaczy Kucykowym.) Rozmowy po Zebrajcku odbywają się już bez rymów.

      Usuń
  10. No to szczęśliwie w moich fanfikach w zasadzie nic z tego nie ma. No, Luna czasem podejmuje decyzje, których potem żałuje, ale to tylko z rzadka. No i ma temperament. To nie to samo co narwana, po prostu jak się wkurzy to ino raz. A, i człowiek też był nieszczęśliwy i lubił kucyki (a w zasadzie jednego) ale na tym podobieństwa się kończą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pewna różnica w podjęciu złej decyzji (osobiście uważam że nie ma nieomylnego kuca i nawet Lunie czy Celestii się zdarzy popełnić błąd) a wykazaniem się kompletną głupotą, głównie właśnie poprzez kompletny brak reakcji czy popełnienie idiotycznych błędów, na które kuce pokroju Siostry nie mogły by sobie pozwolić (szczególnie Celestia).

      Usuń
    2. No, głupoty to ja nie cierpię, jak i bezsensownego zimnego okrucieństwa. Owszem, czasem trzeba podjąć ciężką decyzję przez którą ktoś będzie pokrzywdzony ale to nie znaczy że należy sobie siorbać herbatkę z filiżanki z przymilnym uśmieszkiem na twarzy.

      Usuń
  11. *Zaczyna czytać* Taa znam to. Na szczęście ja takich głupot nie czytam. *Dochodzi do tego o Gryfach* ACE COMBANT?!?

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę, przesympatycznie - jeśli mogę tak powiedzieć - czytało się ten artykuł xD. Bo ująłeś w zabawny sposób istotę problemu, czyli schematy które są rozdmuchiwane na setki możliwości, ale jakby na jedno kopyto.

    1. Człowiek w MLP - przyznam, że tylko jednego ficka czytałam. O dziwo, występowała tam bohaterka która nie była dręczoną przez społeczeństwo fanką MLP (choć powód, dlaczego miała związek z Equestrią, był tak dziwny, że przemilczę to xD). O właśnie, to mi się przypomniało - ten motyw "udręczonego przez społeczeństwo broniego". Nie czytałam innych humanoficków dokładniej, ale wystarczały mi same opisy do opowiadań. I odnoszę wrażenie, że są czymś w rodzaju terapii psychologicznej, która ma za zadanie ulżyć biednemu młodzieńcowi perypetii z bycia tym, kim się jest. Czy tylko mi się tak wydaje O.o
    2. Biura Adaptacyjne... Hmmm, próbowałam czytać polskie dzieła traktujące o BA, ale trochę wkurzał mnie styl robiony na siłę ironiczno-sarkastyczno-komediowy, więc nie udało mi się żadnego przeczytać. Wiem, nie na temat (chociaż... można byłoby dać taki schemat fanficków: styl pisania z wstawionymi od czapy porównaniami i metaforami, przy których pan Zdzichu spod monopolowego mógłby dać brawo i to z butelką w łapie...), ale jeśli ktoś zna dobre ficki z serii BA, to byłabym wdzięczna :"3
    3. Statkowanie... Po prostu brakuje klaczom ogierów... A tak serio, za mało jest fajnych męskich postaci w MLP. Albo to dranie, albo głupki, albo dranio-głupki. Wiem, że w tej serii sama autorka chciała, aby były silne kobice postacie, ale bez przesady - jeden fajniejszy bohater by nie zaszkodził, dodałoby to tak uwielbianej przez kucyków HARMONII (i mówię tu jako samiczka)
    4. Ooooo, gupia Celestia :"D. Mój ulubiony motyw :"D. Za to oberwało się Past Sinsowi - jak paczyłam, jakie beznadziejne decyzje podejmuje Celestia, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Księżniczka zachowuje się tam jak dopiero co koronowana młódka, aniżeli władczyni rządząca krajem przez tysiąclecia. Serio, co z tym ogłupianiem Celestii?
    5. A te gryfy to zaczęły mnie ździebko denerwować - serio, JEDEN gryf był arogantem i wredotą do granic możliwości i nagle CAŁA rasa gryfów jest przeciwko kucom? To śmieszne, bo przecież w serii było wspomniane wyraźnie, że RD i Gilda razem uczyły się latać, czy co tam to było (nie jestem fanką RD, więc nie pamiętam, nie hejtujcie mnie, proszę xD), więc gryfy mogą razem funkcjonować z kucami, prawda? I dlatego spodobało mi się to w Fallout Equestria, że tam była wojna przeciwko zebrom, a nie gryfom, bo to miało większy sens (wiecie, ta sama nisza ekologiczna i inne hemoroidy)
    6. Changelingi, moja ulubiona rasa (po Discordzie, ale każdy wie, że Discord the best pony jest). Ale paradoksalnie mało ficków czytam z nimi - bo jednak to trochę nudno czytać w kółko o tym, jak te zue istoty zmieniają się, by zjadać uczucia kucy. O dziwo bardzo spodobał mi się jeden fick, w którym jeden z nich zakochuje się w poniaczu. Ah, tragiczna ze mnie romantyczka xD.
    Bym dodała jeszcze motyw płytkiego traktowania charakterów Main6 bez jakichś głębszych płaszczyzn osobowych... i to tyle :"3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Cieszy mnie ze się podobało. Możliwe że podobne artykuły się w najbliższej przyszłości pojawią.

      Usuń
  13. Od razu wyczułem pewną aluzję do mnie, chociaż ja staram się pisać we własny sposób.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty