mnie nie widać! yay!

niedziela, 18 marca 2018

Sezonowe Aktualności CCCXLV

Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości... 

Dzisiejsze Niedzielne będą nieco inne niż zwyczajowe. Powód? Za niecały tydzień startuje ósmy sezon My Little Pony. A z dniem dzisiejszym zaczynam na blogu specjalny event z tej okazji. Przez kolejne siedem dni (wliczając w to dzisiejszy) ukazywać się będą posty związane z... kolejnymi sezonami My Little Pony. Krótsze, dłuższe, obrazkowe lub nie. W kolejnych wpisach spojrzę na zmiany, jakie zachodziły z czasem. Co zmieniło się na lepsze, a co na gorsze. A może coś jest takie samo, jak było od samego początku? Te Niedzielne są jednocześnie pierwszym wpisem z tej serii. Oprócz zwyczajowych materiałów jak np. poniższa ankieta...


czy też Komentarz Tygodnia...


Pierwszy sezon zaczął się nieco ponad siedem lat temu. Załóżmy, że wracacie po siedmiu latach. Nie, nie nadrabiacie zaległości, tylko siadacie do premierowego odcinka siódmego sezonu. Zmiany są widoczne aż nazbyt a i nimi zajmę się w nieco późniejszym wpisie. Jednakże, jak sądzicie? Byłoby to jak w powyższym Komentarzu Tygodnia? A może to, co zobaczylibyście na ekranie, sprawiłoby, że więcej nie wracalibyście do serii? Czy siedem lat rozwoju serii był błędem i wszystko powinno  potoczyć się zupełnie inaczej?


Seria przeszła długą drogę i sporo zmian po drodze. Zastanówmy się, czy jednak zmiany te były konieczne. Czy danie skrzydeł Twilight było obowiązkiem? A może mogła dalej zostać zwykłym jednorożcem? Rainbow Dash mogła nadal szukać sposobu, by dostać się do Wonderbolts, a CMC szukałoby swoich znaczków do końca świata i o jeden dzień dłużej. Jednakże, czy ponad 140 odcinków (licząc dwuodcinkowce jako dwa osobne) tego samego to byłby dobry pomysł? 


Pomyślcie sami. Tyle odcinków w Ponyville. Okazjonalnie byśmy odwiedzili tylko stolicę i las Everfree. Żadnego Cloudsdale, Manehattanu, Kryształowego Imperium. Bez nowych lokalizacji można się obejść. Najwyżej taki Sombra zaatakuje Ponyville lub Canterlot, Chrysalis i tak może się pojawić w praktycznie niezmienionej formie. A podmieńców może ukryć w lesie Everfree (który jest idealnym miejscem na takie „niespodzianki”). Nawet przybywanie „znikąd” do miasteczka nie jest czymś złym i niemożliwym do dobrego wykonania. Co zyskujemy? Brak bałaganu z mapą i zmiany odległości w zależności od humorów scenarzystów i wymogów odcinka. Co tracimy? Wszystko, co jest poza Wsią Pony, stolicą i lasem Everfree.


Bardzo epicki trailer aktualnie trwającego eventu w gameloftowej grze MLP. Skoro jelonki zawitały do gry, to może czas na serial?

Z postaciami już sporo gorzej. Taka liczba odcinków nie może się kręcić tylko i wyłącznie wokół małomiasteczkowych problemów szóstki klaczy i miłosnego zauroczenia Spike'a. Dosyć szybko zabrakłoby wątków i pomysłów (bo nie mają Kredke w składzie) na kolejne odcinki. Brak jakichkolwiek nowych postaci, będących czymś więcej, niż tylko „backgroundami” pokroju Lyry i Bon Bon. Bez Chrysalis, bez Discorda, bez Sombry. Ponad 140 odcinków koncentrujących się na małej lokalizacji i małej liczbie kucyków. Powiecie: „Przecież tak w sumie jest”. Owszem, Mane6 gra główne role tutaj, jednak są postacie, które je świetnie uzupełniają. Wyobrażacie sobie brak na przykład Trixie? Starlight Glimmer? Maud Pie? To w zasadzie niewykonalne.


Coś dla Rarity

Zmiany są konieczne i nieuniknione. Pozostawienie serii w pierwotnej formie szybko skończyłoby się dla niej katastrofą. Pierwszy sezon to przykład, gdzie nie ma zbyt wielu nowości jeśli chodzi o dodatkowe postacie czy miejsca. Jednak nie wyobrażam sobie kolejnych sześciu w podobnym stylu. Już jakiś czas temu zaczęły mnie nieco irytować ciągłe „zwyczajowe” kwestie Mane6: Zrobię ci sukienkę! Impreza! Książki! Jestem najlepsza! Boję się! Ileż można było tego słuchać....







Nieco filmików:



Dwa filmiki przedstawiające proces produkcji dwóch niesamowitych figurek. Gdyby Hasbro takie robiło...

Statkowanie tygodnia:


Celestia i Luna w chwili odkrycia bananów. Owoc ten bardzo zasmakował Pani Dnia.

Komiks:


Gdzie popełniliśmy błąd... To zdanie bardzo pasuje do tego eventu. A może nie było żadnego błędu?

Czy seria musiała się zmienić? To pozornie retoryczne pytanie wcale takim nie jest. A może powinna pozostać taka sama przez ten okres. Wiele osób narzeka na kolejne sezony, jednocześnie stawiając ten pierwszy jako „magiczny”. A mając koleje sześć sezonów nastawionych na tą samą magię? Czy twórcy podołaliby temu wyzwaniu? Czy wtedy też kucyki opanowałyby świat, a założone FGE trwałoby do dziś? 

Aktualizacja:

W tym poście: LINK pisałem o nowościach od Egmontu. Jednak dopiero niedawno pojawiły się brakujące okładki do trzech pozycji. Szczegóły poniżej. 

Poza granicami Equestrii. Pinkie Pie wkracza do akcji






15 komentarzy:

  1. *Omg Dat Trixie! Nowa tapeta a nie czekaj, jest art jest zamały :c*
    Hurr durr, przęglądam niedzielne w niedziele Zakreśla 18 marca na kalędarzu coś nowego

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze „jest” skreślone.

      Usuń
    2. Raz było chyba tak, że niedzielne wyszły o 23:57,a ja je przeczytałem o 23:58, więc PIERWSZY! :-)

      Usuń
  3. Wyobrażacie sobie brak na przykład Trixie?

    Trixie była już w pierwszym sezonie.


    Odnośnie ostatniej opcji w ankiecie, zawsze myślałem, że ten serial zaczął się od drugiego sezonu xD

    Pisząc serio, czy to nie jest tak, że do grona magicznych sezonów wliczane są i pierwszy i drugi? Dopiero od trzeciego bronies zaczęli marudzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. W nowej ankiecie powinna być jeszcze odpowiedź "A kto go tam wie".

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem, niektóre postacie pojawiły się za szybko, inne za rzadko . Na przykład Gilda mogłaby się pojawić w drugim lub późniejszym sezonie. I na przykład, co by byłobyło, gdyby Celestii (coś odbiło) coś się stało i nagle zmieniłaby się w Daybreaker. (Bez obrazy, siostro).

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow Trixie! Ale patrzcie jak pasuje jej ta forma. Było by zabójczo śmieszne gdyby wparowała tak pewnego dnia do Twilight z tej swojej alternatywnej rzeczywistości. To mógł by być naprawdę dobry odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale w sezonie 1 było przecież wiele zmian i nowości. Co jakiś czas były nowe postacie, takie jak Gilda, Trixie, Photo Finish, Hoity Toity. Były nowe miejsca: Bagna Froggy Bottom, Las White Tail, Cloudsdale (tak, Cloudsdale to wynalazek 1 sezonu). Był nawet główny wątek sezonu (Gala), co zostało już bardziej na stałe wprowadzone do serialu w sezonie 4.

    Wszystko było nowe, dość historii do opowiedzenia w samym Ponyville, więc nie potrzeba było jakichś wariackich wypraw w odległe strony. Nie potrzeba było niczego jeszcze zmieniać. To nie jest żadna tajemnicza „magia” 1 (czy nawet 2) sezonu, to po prostu początek serialu. Serial musiał się w końcu jakoś zmienić; mógł ewentualnie to zrobić w inny sposób. Może Twilight nie dostałaby skrzydeł? Może Liga dostałaby normalne znaczki? Może Manehattan byłby mniej nowoczesny?

    Jeśli jest coś, na co sezon 1 cierpiał, to ranga ei, która być może ograniczała, co można w odcinku przekazać. No i ta Twilight, która zawsze musiała się pokazać w odcinku, żeby napisać ten list, choćby i miała mało wspólnego z całą akcją.

    Ale z drugiej strony ten sezon 1 też niczym nie zaskakuje dzisiaj. Czy ktoś dziś stawia go na najwyższych miejscach? Chyba nawet wśród osób bezskutecznie domagających się powrotu Lauren ustępuje pola sezonowi 2.

    OdpowiedzUsuń
  8. O aktualności o 23, wracamy na stare śmieci XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękny pluszak Cadance! Muszę go mieć!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pytanie nie związane z tematem: jak to jest, że do tej pory nikt się nie pokusił z redakcji o opisanie dvd z taboretowym filmem? Jeszcze pamiętam jak pojawiały się pytania, czy na polskim dvd też będą extrasy, tak jak w oryginale. Nikomu nie zależało by to sprawdzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuj, polski dubbing. Lol, kupowanie filmów na DVD.

      Usuń
    2. Mówimy tu o blogu, który recenzuje m.in słabe pisemka i figurki za dwie stówy.

      Usuń
    3. Kredke nie recenzuje pisemek jako takich, tylko dołączane do nich figurki. Posty te mają też na celu poinformowanie czytelników o wyjściu kolejnego numeru. A Guardians of Harmony są genialne, więc nie wiem, czemu nie mielibyśmy o nich pisać. Natomiast film na DVD nie jest najwidoczniej nikomu z nas potrzebny, więc nikt go nie kupił.

      Usuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!