mnie nie widać! yay!

środa, 10 stycznia 2018

Teorie wyssane z kopyta #26


Teorie wyssane z kopyta – seria (bez)sensownych badań dwóch naukowcuff, próbujących wyjaśnić największe tajemnice Equestrii i jej zewnętrznych rubieży. Nic nie zdoła umknąć ich uwadze w drodze do osiągnięcia upragnionego celu i zdobyciu pączków Celestii pożądanych wyników.

Witamy was bardzo serdeczniaście, drodzy czytelnicy! W dzisiejszym wydaniu teorii towarzyszyć mi będzie najszanowniejsza z najszanowniejszych szefowa. Sprawy przybrały taki obieg, że niestety mojemu drogiemu asystentowi coś się przegrzało (wcale, WCALE nie próbowałem nim podgrzać sobie wody, wlewając ją do środka). Tak więc w tej edycji Teorii swoją obecnością zaszczyci nas Rarity! Wielkie brawa dla niej! Dziękuję, dziękuję *kłania się* A teraz przejdźmy już może do pracy, czyli do wybrania dwóch istotnych komentarzy…

Naukowiec Tygodnia
Czyli jedyna osoba, która postanowiła dodać coś od siebie.


Propozycja Tematu


Cóż, to bardzo ciekawa propozycja i myślę, że warto się nią zająć. Zastanawia mnie jednak, skąd to założenie, że equestriańskie słońce jest wielką, rozgrzaną kulą gazów, znajdującą się miliony kilometrów od powierzchni krainy kucyków? Jak słusznie zauważył ローマン, to nie ma najmniejszego sensu! Celestia nie może poruszać aż tak ogromnym obiektem, ponieważ wymagałoby to niewyobrażalnej mocy, której nie może posiadać żadna żyjąca istota. Oznacza to, że z góry można odrzucić tę hipotezę. Jednak skoro kucykowe słońce nie jest wcale gwiazdą, to czym właściwie jest? I jak wygląda świat, którego częścią jest Equestria? Nad tym właśnie zastanowimy się dziś razem z Tolkien Bronym. Dokładnie to samo chciałem powiedzieć.

Pierwszą moją teorią jest ta o istnieniu bliźniaczek Celestii i Luny. Słyszeliście pewnie mity o rydwanach bóstw pędzących po niebie? Tak jest i na equestriańskim nieboskłonie, jednak skoro mamy do czynienia z końmi, to żaden pojazd nie jest tu potrzebny. Ponad chmurami galopują więc dwie siostry, możemy nazwać je roboczo Solaria i Selene. Gonią się one nieustannie i nigdy nie mogą spotkać. Pierwsza z nich świeci jasnym światłem, dzięki czemu nad Equestrią panuje dzień. Gdy jednak zniknie ona za horyzontem, na niebie pojawia się jej skromniejsza siostra i sprawia, że ziemię oblewa delikatny blask księżyca. No dobrze, ale jak ma się do tego fakt, że to przecież Celestia i Luna mają kontrolować ciała niebieskie? Jak się pewnie domyślacie, to zwykłe oszustwo. W czasie tak zwanego „wzniesienia słońca” starsza księżniczka wcale nie kieruje ruchem swojej niebiańskiej bliźniaczki, a po prostu przesyła jej przy pomocy magii zawartość porannej gazety. Tak samo Luna: wieczorem zdaje ona Selene relację z minionego dnia, umilając jej tym samym tę dość monotonną wędrówkę. Przygoda z Nightmare Moon była z kolei efektem wypadku Solarii: potknęła się ona i przewróciła, będąc po drugiej stronie planety. Podczas gdy Celestia popędziła na ratunek swojej współpracownicy, Luna i Selene musiały ukryć jakoś ten incydent. I choć nie przysłużył się on wizerunkowi młodszej ze znanych nam księżniczek, to największy sekret władczyń dalej pozostał nieodkryty.

Mam szczerą nadzieję, iż w gronie naszych czytelników znajdują się fani twórczości Suzanne Collins, albowiem moja teoria będzie poniekąd związana z pewnym wątkiem występującym w „Igrzyskach Śmierci”. Mianowicie, chodzi mi tutaj o motyw areny, na której cały ten, że tak się wyrażę „event”, ma miejsce. Załóżmy, że cała kraina Equestrii to właśnie tego typu plansza, w której ta większa, jakby się wydawało, odległa przestrzeń jest niczym innym, jak tylko sprytną iluzją, zabawą wzrokiem wszystkich kucyków. Cały nieboskłon to zlepek wielu ekranów, które pokazują mieszkańcom dzień i noc, Słońce i Księżyc. Natomiast zjawiska atmosferyczne są wytwarzane sztucznie, za pomocą wyspecjalizowanych maszyn i skomplikowanych konstrukcji. W tejże, jakby się wydawało słodkiej i błogiej nieświadomości, żyją nasze małe kucyki. Wszystko to sterowane jest przez Celestię. Można ją porównać poniekąd do postaci Effie Trinket, której powierzone zostało opiekowanie się „Equestriańskim Dystryktem”. Wszystko z góry zaplanowane przez siostry, było spiskiem przeciwko ich własnym poddanym. Luna nigdy nie była zaklęta w księżycu, tylko jako niedoświadczona, jeszcze wtedy początkująca władczyni, nie miała za wiele do roboty, więc odsunięto ją od projektu mającego na celu nieświadome więzienie poddanych, więc spędzała cały czas w pałacu, ucząc się i grając w gry komputerowe.

Rozważamy sobie wygląd i budowę słońca, pojawiają się takie zagadnienia, jak masa, grawitacja czy energia. Wszystko pięknie, ale czy ktoś sprawdził, czy ono w ogóle istnieje? Tak, tak, widzimy je w serialu, ale co tak naprawdę zostaje nam pokazane? Świecące, okrągłe coś na niebie, czym zdaje się sterować księżniczka Celestia. Jednak nie należy zapominać, że mówimy tu o świecie, w którym przyjaźń magia jest najpotężniejszą siłą. Nie jest więc powiedziane, że słońce nie jest po prostu wytworem magii, czystą energią. Skoro nie posiada masy, Celestia może z łatwością kierować nim nawet z dużej odległości. Nie dajcie się też zwieść – słońce wcale nie zachodzi za horyzontem, ono po prostu gaśnie. W końcu po co Celestia miałaby marnować energię na oświetlanie drugiej części planety?

Kopernik była kucykiem! A raczej Star Swirl… i nie była, tylko był… i nie kucykiem, tylko jednorożcem. Ale do rzeczy. Powiedzmy, iż nasz brodaty (w ogóle, nie ogarniam fenomenu bród na kuczych pyskach) przyjaciel maczał kopyta w całej tej sprawie. Sami dobrze wiemy i jesteśmy w pełni świadomi tego, że był on największym magiem, jakiego nosiła Equestria. Błyskotliwość jego umysłu była niecodzienna, a pojawiające się ciągle nowe zaklęcia zachwycały wszystkich wokoło. Lecz pomyłki zdarzają się każdemu, szczególnie w młodym wieku. Pozwólcie, że zaprezentuję wam moją koncepcję tego, jak pewnego dnia Equestria po prostu urwała się z choinki układu słonecznego…
Star Swirl jak zwykle siedział przy biurku w pokoju i zajadał swoje ulubione pierogi z owsem, przyprawione trawą cytrynową. Rozmyślał nad zaklęciem, które byłoby w stanie zrewolucjonizować Equestrię. Z nudów po prostu zaczął zmniejszać i powiększać rzeczy. Jednak jedno z zaklęć nie trafiło w namierzony obiekt i wyleciało PROSTO W STRONĘ SŁOŃCA, zmniejszając je do bardzo małych rozmiarów, przez co zaczęło ono wyglądać jak inne gwiazdy na niebie. W tym momencie zdał sobie sprawę, że dziś nie będzie mu dane zjeść tych pierogów. Zewsząd dobiegały krzyki i odgłosy paniki. Star westchnął i wybiegł z domu, by to wszystko naprawić. Ogólnie to zmniejszył swoją planetę, bo nie wiedział, która z gwiazd to jego Słońce. Po wszystkim rzucił na wszystkich zaklęcie zapomnienia. Jednak Słońce stało się wtedy czymś w rodzaju inwalidy i potrzeba było ingerencji innej siły, by nim ruszać, tak samo z Księżycem, który trzeba było znaleźć i pomniejszyć. Księżniczki zostały poinformowane o całym zajściu i od tamtej pory na ich plocie spoczywała odpowiedzialność za to wszystko.

Właściwie to kto w ogóle powiedział, że to słońce krąży wokół Celestii Equestrii? Inaczej: kto powiedział, że Equestria znajduje się na planecie? Oczywiście jest dostępna oficjalna mapa obejmującą krainy od Mroźnej Północy do góry Aris na południu, jednak nie wynika z niej wcale, że mamy do czynienia z jakimś wycinkiem sfery. Czemu więc zakładamy, że kucyki zamieszkują kulistą planetę? Zapewne ze zwykłej wygody i braku wyobraźni. Moim jednak zdaniem jest całkiem prawdopodobne, że Equestria jest tak naprawdę częścią wielkiego skalistego koła, które na swoim grzbiecie trzyma wielki kucyk ziemski. Czemu akurat on? No cóż, raczej nie możecie oczekiwać, że jednorożec trudziłby się tak ciężką pracą. Ale nie myślcie, że nic on nie robi! Swoją magią utrzymuje w górze wielką żarówkę, której blask opromienia powierzchnię Equestrioplacka, Oczywiście jest to dość nudna praca, dlatego cały czas zmienia położenie źródła światła. Jak może zdążyliście się domyślić, za księżyc odpowiada pegaz. Jest on dość niesforny i leniwy, dlatego też czasami kucyki widzą na niebie całego satelitę, czasem jego kawałek, a w pewnych momentach nie ma go w ogóle. Logiczne, prawda?

Ze względu na to, iż nie mam świeżych tościków o poranku, nie jestem w stanie wymyślić czegokolwiek innego. Również strata takiego towarzysza, jakim był Toster, napawa mnie wielkim smutkiem… tylko nie mówicie mu tego czy coś. >.>

Dziękujemy Rarity za wystąpienie w dzisiejszym wydaniu Teorii wyssanych z kopyta! To ja dziękuję za możliwość przedstawienia swoich astronomicznych pomysłów. Zachęcamy do komentowania i zapraszamy za tydzień!

Podsumowanie: (czemu w postach Tostera nie ma podsumowań? >:| )
Teoria 1: Istnienie bliźniaczek Celestii i Luny.
Teoria 2: Nieboskłon Equestrii to zwykłe ekrany, podobne do tych z areny w „Igrzyskach Śmierci”.
Teoria 3: Słońce gaśnie, a nie zachodzi.
Teoria 4: Star Swirl za młodu namieszał w układzie słonecznym.
Teoria 5: Eeee… płaska Equestria na grzbiecie potężnego ziemskiego kucyka, nad którym jest wielka żarówka utrzymywana magicznie przez potężnego jednorożca, a księżycem zajmuje się potężny pegaz.

12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Moim zdaniem to wszystko dzieje się samo, ale Królewskie Siostry twierdzą, że to za ich sprawą się dzieje, by dzięki temu utrzymywać władzę. W końcu kto by podniósł kopytko na kucyka, który może zgasić nam życiodajne słońce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawa jest prosta jak zwinięty drut i w wyjaśnieniach łatwa jak skok w hiperprzestrzeń: To zjawisko zachodzi tylko w Equestrii, a nie na całej planecie (dla wygody nazwijmy ją Equus).


    Ale pójdźmy po kolei. Jak wszyscy wiemy Equestria zaczęła się od trójki władców, którzy pojednali się, przegnali Wendigos i od tamtej pory tylko pokój, harmonia i ogólnokrajowa kooperatywa proletariatu pod czujnym okiem pierwszej towarzysz-sekretarz Celestii i drugiej towarzysz-sekretarz Luny.

    Tylko skąd wzięły się pierwsza i druga towarzysz-sekretarz? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że szczęśliwe dziecię kucoizmu, Flurry Heart, wywołała niezłą konsternację, rodząc się aliconem. Pierwsza i druga towarzysz-sekretarz niespecjalnie też chwalą się swoimi rodzicami. Czemu? Ano prawdopodobnie temu, że i one urodziły się alicornami i przejęły pałeczkę po alicornowych rodzicach.

    Ale co to ma do rzeczy? Ma sporo. Jak już mówiłem żadna towarzysz-sekretarz nie opowiada nic o swoich rodzicach. Powód jest przerażający: naruszyli oni delikatną strukturę, jaką jest ekosystem. Zauważcie, że w odcinku z Zecorą piątka z Mane 6 była przerażona lasem Everfree, gdzie ekosystem działa samoistnie, podczas gdy w całej Equestrii pogoda, pory roku, a nawet cykl dobowy są utrzymywane w ruchu przez kuce. Rodzice pierwszej i drugiej towarzysz-sekretarz zapewne wstrzymali mechanizmy ekosystemu, aby mieć pewność, że pastelowy proletariat utrzyma pokój, harmonię i kucoistyczny ład.


    TL;DR: Rodzice Celestii i Luny wyłączyli samoistność ekosystem, przez co ich córki podtrzymują teraz cykl dobowy, a zwykłe kuce zajmują się pogodą i porami roku. W Equestrii dzień i noc są sprowadzane przez królewskie siostry, ale w każdym innym miejscu na Equus dzieje się to normalnie jak powinno. Jeśli dojdzie do desynchronizacji pory dnia Equestrii z resztą świata, kraj kucy będzie otoczony gęstą mgła, żeby nie było to widoczne, dopóki nie przejdzie się na drugą stronę granicy. (czytał Tomasz Knapik)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do wszystkich teorii mówiących że to dzieje się samo.
    To co robił Discord, Storm Kinkg(tak, ten którego zabili na ekranie), są to wystarczające dowody by obalić tego rodzaju teorie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic tak nie przywołuje banana na mojej gębie, jak ten wyjątkowy obraz tytułowy, który drugi raz na oczy widzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Propozycja:
    Czy MLP nie staje się brutalnym serialem? W sensie, śmierć(bez krwi, ale jednak) Storm Kinga, niszcząca wszystko walka z Tirekiem, wojna o Canterlot, zniewolenie kryształowych kucyków, śmierć Sombry, a także pozbycie się klonów Pinkie(tutaj wytłumaczę że skoro istniały i myślały, to znaczy że żyły, ale miały także wszystkie wspomnienia Pinkie, więc tak naprawdę to wszystkie nią były, czyli Twilight dopuściła się wielokrotnego morderstwa swojej przyjaciółki(uwierzcie mi rozmyślałem nad tym ponad tydzień, tzn. to było takim wnioskiem przy okazji))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co powiesz, na to, że Twilight stworzyła kilka alternatywnych wszechświatów, w których kucyki w całej Equestrii skazane są na tyranie, a w skrajnych przypadkach nawet zagładę?

      Usuń
  7. Wiem, że My Little Pony: Film (My Little Pony: The Movie) to tylko spin-off serialu i wielu przedstawicieli Bronizmu uważa go za niekanoniczny, ale skoro nie zmienia się uniwersum to prawa fizyki również nie powinny. W jednej ze scen Twilight prosi księżniczki o specyficzne ustawienie słońca, w wyniku czego na niebie miała pojawić się zorza polarna. Słońce musi zatem emitować energię (nie wiadomo jaką, zapewne magiczną), a kucyki prawdopodobnie wiedzą wiedzą o reakcjach które na nim zachodzą i potrafią je prognozować.

    Co do mocy księżniczek, możliwe, że tak naprawdę są one dużo potężniejsze, niż nam się wydaje, ale właśnie codzienne podnoszenie słońca i księżyca ogranicza ich potencjał. Nie! W dziesiątym odcinku sezonu siódmego, kiedy to Starlight zamienia znaczki księżniczek, (co za tym idzie również ich role) Celestia zmuszona jest podnosić księżyc. Powiedziała wtedy, że jest to jeszcze łatwiejsze niż podnoszenie słońca, zatem czynności te nie są dla alikornów wielkim wysiłkiem.

    Jeśli zaś chodzi o Equestrię to mamy przesłankę ku temu, że jednak jest ona częścią planety. W odcinku Dzień pełen Flurry (A Flurry of Emotions) możemy zauważyć, że jedna z książek w bibliotece Cheerilee ma na okładce obrazek przypominający nasz układ planetarny. Jednak prawdopodobnie jest to mylny trop, bo wtedy wznoszenie przez księżniczki słońca i księżyca nie miałoby sensu.

    OdpowiedzUsuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!